Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

niebieskie_mango

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez niebieskie_mango

  1. dzien dobry spiochy :D chcialam wam tylko napisac ze wracam jednak w srode, w ta srode :P byla awantura potem gadalismy normalnie a wczoraj jak pojechal zachal pisac mi dosc nieprzyjemne smsy burak jeden. ale jak ma mu ulzyc to niech sobie spokojnie przejdzie ten etap. zarzucil mi ze wysralam sie na 10 lat zwiazku i mam w dupie szczescie naszego syna a interesuje mnie tylko moje szczescie.... nawet tego nie skomentowalam bo mnie zatkalo. ale widocznie potrzebuje wine zrzucic na mnie wiec nie bede mu w tym przeszkadzac. ale jak sobie obczaicie na moim profilu ostatnie udostepnienie o najgrubszym czlowieku swiata i jego komentarz to bedziecie wiedzialy ze chyba mialam sluszne podejrzenia. ja sie wczoraj tak usmialam ze az mi lzy lecialy. tak mi humor poprawil snobistyczna swinia :D
  2. hej dziewczynki :* ja jestem juz po rozmowie wczoraj z M. wracam 13tego lutego. gadalismy chyba ze 3 godziny, nie bylo latwo ale ostatecznie bez awantur i krzykow. w nocy kupil mi bilety tylko jak rano zobaczylam ze kupil w dwie strony to mnie zatkalo. dzwonie i mowie ze sie pomylil na co on ze jak bede chciala to skorzystam z powrootnego ... ja wiem ze nie bede chciala , nie wroce tu za zadne skarby swiata!!!!!!!!!!!!!! nie chce z nim byc wiem to na 100 pr. uczucie gdzies ulecialo, zostal sentyment. to tyle w tym temacie. Mlody troche odzyl jakos od dwoch dni jest grzeczniejszy ladnie je. na razie nie chce chwalic ale jest dobrze. |Ja odzylam, zaczynam widziec tez siebie na tym swiecie, zrobie sobie jakies studium jeszcze, prawo jazdy , znajde faceta dla ktorego ja i moj syn bedziemy calym swiatem, dla ktorego rodzina to najwieksza wartosc. Zamierzam byc szczesliwa :D ameeeeen :D
  3. hej kochane moje :* U nas dalej katarek i kaszelek, ale nic poza tym go nie meczy, oprocz zebow oczywiscie bo znowu zagryza szczeki wiec juz wiem ze sie cos szykuje... ja nie wiem po co ludzie niszcza groby, ani to komu przeszkadza ani nie wadzi. bezsens kompletny. banda idiotow. z M mamy kose aktualnie. wczoraj uzgonilismy ze jak wroci to uzgodnimy szczegoly mojego powrotu. nie ma sensu tego ciagnac i sie meczyc/. ale musze wam powiedziec ze poczulam ulge, wszystko ze mnie zeszlo i nie moge sie juz doczekac pl. zastanawiam sie tylko w jakim tempie mozna rozwod przeprowadzic zeby to sie nie ciagnelo miesiacami. Maya powiesz jak to wygladalo ciebie ? poza tym u Izy jest inna historia, jak sie dba o zwiazek i sie go pielegnuje to wszystko mozna, ale jak sie odpusci to wiadomo ze sie posypie predzej czy pozniej.
  4. dzieki nunusia, kochana jestes :* ale taka jest prawda, ja wiem juz teraz ze to sie skonczy, ale niczego nie zaluje, trudno, jest super facetem ale juz teraz chyba nie dla mnie... zawsze bedzie moim przyjacielem, przynajmniej od momentu jak juz wszystko sobie jasno powiemy. On wie ze jest zle, powiedzial mi ze nie moze dac mi wiecej niz teraz daje, i ze nie wie czy to sie kiedys zmieni, poprze kazda moja decyzje czy o powrocie czy o zostaniu tu z nim. to najlepiej swiadczy o tym ze nie ma ochoty walczyc, ale rozumiem go bo ja tez juz nie mam na to sily ani checi. jade do pl na miesiac gdzies pod koniec lutego, odpoczne zrelaksuje sie, jeszcze raz wszystko przemysle zebym sobie nie mogla zarzucic ze cos zaniedbalam . mlodego zostawie na pare dni ze szwagierka i tesciowa a sama zrobie sobie wakacje, tak zebym miala swiety spokoj od wszystkich i wszystkiego, w koncu to to jedna z najwazniejszych decyzji w moim zyciu. dzieki ze jestescie i moge sie wam wygadac :* a co u was? jak zdrowie maluchow? u nas ciag dalszy katarkow i kaszelkow :)
  5. czesc dziewcyznki, przepraszam ze was tak zaniedbuje, ale z tym moim szatanem nie da sie nawet na chwile usiasc... wlazi na krzeslo potem na stol, z kanapy na parapet, targa krzeselko ze soba po mieszkaniu nie wiem skad on ma tyle sily, jak mnie uszczzpie albo kopnie to mam takie siniaki ze masakra, ciagnie mnie za wlosy... moge tak wymieniac bez konca... taki sie zrobil lobuz ze szok... az sie boje co bedzie dalej... tez jest podziebuiony, ale tutaj to jest tak co 2 tygodnie, katar i kaszel i tak w kolko, jak sie skonczy to sie znowu zaczyna... masakra... jestem juz nim czasem tak zmeczona ze bym sie spac polozyla na 24 h. w wozku tez nie chce siedziec, jak go wzjme to nie chce isc za reke tzlko sam, niewazne ze jestesmz na chodniku a nie w praku, nic sie nie slucha, patrzy sie na mnie z takim usmieszkiem i robi dalej swoje, buntuje sie okropnie, ja nie wiem jak to mozliwe w tym wieku , zeby takie akcje mi serwowal. ech ale sie wygadalam :D a u nas, hmmmm byle jak tzn ja chyba jednak rozwaze kwestie rozstania , jest poprawnie ale mnie nie interesuje taka relacje, zreszta obawiam sie ze cos we mnie zgaslo i wcale nie mam ochoty tego znowu naprawiac. zobaczymy... ale rewelacji nie wroze.
  6. hej kochane, jajakos teraz nie mam weny za bardfzo na nic bo i czasu jakos malo, caly dzien umyka nie wiadomo gdzie i kiedy, 2 spacery, zakupy, no i czesio, a jest juz teraz tak absorbujacy ze czasem nie wiem czy nie wyzione ducha, na 5 nie moge usuasc bo juz ciagnie za nogawke i placze, a jak tylko siadam z nim na podlodze to wtedy od razu usmiech i wsciekanie, calowanie przytulanie, ma teraz na tym punkcie manie jakas :D no i dalszy ciag zebow,, od 2 dni znowu wiedze ze cos sie dzieje, wiec pewnie za chwile sie okaze ktory tym razem. A w ogole to nie wiem czy wam pisalam ze buty na zime mamy nr 22 bo 21 nie chcial za bardzo wejsc nawet :/ a babka w sklepie chciala nam 19 dawac, jej mina bezcenna jak sie okazalo ze 22 hehehe Czes nie chce juz siedziec w wizku prawie wcale , wiec z jednej strony targam wozek a z drugiej trzymam malego za raczke, co gorsza mija 5 minut a on juz woli isc sam i nie chce nawet za reke chodzic , zosia samosia kurza melodia... wreszcie zalapal ze nie to nie i kreci glowa, bo tego jakos wczesniej nie chcial ogarnac. A jak sie zlosci to zaciska piesci i tupie nogami w podloge :D
  7. not o faktycznie niby jest ok ale jakies zlosliwosci ci robia nieladnie... a niby dorosli ludzie eh :/ a co do lotnika, jeden bagaz masz podreczny do 15 kg ktory biezesz ze soba do samolotu, jak masz ten dodatkowy to najpierw idziesz do okieka przewoznzika ktorym lecisz np wizzar, tam sprawdza wage czy nie jest przekroczona, nalepia metke i puszcza dalej, a wozek ten dostaje taka metke nalepke ale to oni daja bo jam jest kod kreskowy twojego biletu w razie zgubienia. potem jak juz to zrobisz to trzeba pojsc stanac w takiej kolejce gdzie sprawdzaja twoj bagaz podreczny, ciebie i malego czy nic nie szmuglujesz :D a potem jak juz sie przejdzie te bramki to trzeba isc juz w kolejke gdzie czekaja ludzie na jeszcze jedno sprawdzenie biletow i wsiadanie do samolotu, u nas jeszcze przed tym ostatnim jest chyba kontrola paszportowa, czyli jeszcze jedna kolejka ale to zazwyczaj poprzedza ta kolejke juz do samolotu. wiem ze to strasznie zagmatwanie brzmi, ale jest tam duzo ochrony, jak zapytasz na pewno cie pokieruja wlasciwie :) bedzie dobrze
  8. o cholera... szybkiego powrotu do zdrowia dla Dominiczki :*
  9. na razie nie wiem jak to bedzie dzieje sie teraz duzo rzeczy, ale za dlugo by o tym pisac... zozbaczymy, tak czy siak bedzie dobrze. Maya tesciowie ci dogryzaja? niby tylko sie mowi ze mlodzi powinni byc osobno, ale to chyba jednak prawda..
  10. hej kochane :) Nunusia w zadnym razie sie nie obrazam!! doskonale podsumowalas sytuacje. Nie poszedl wtedy na ta impreze, ale to nie znaczy ze cos sie zmieni... mowi ze bedzie dobrze, ale to wszystko na co go stac jak na razie... ja sobie daje na luz... ze wszystkim... bedzie co ma byc :) dzis od rana chodze w dresach wlosy nie umyte, ale jakos nie mam werwy, chyba dzis wyjatkowo ssobie odpuszcze i zrobie dzien leniwca, ale taki pelna para :) obiad z mrozonki, zamiast herbatki - cola, w domu pobojowisko, bo dzis wyjatkowo czesiek moze wszystko :D chyba nawet sie poloze z mlodzieza na drzemke popoludniowa bo noc byla kiepska. takze mnie dzis wszystko lotto :D
  11. hej dziewczeta! ale cichutko sie zrobilo... ach :/ u nas raz dobrze raz zle, byla powazna rozmowa, nawet bardzo powazna, zobaczymy czy cos z tego wyniknie... czes wlasnie zasnal mi na podlodze, juz drugi raz mi sie tak zdarzylo :D smieszne :) znowu jest troszke podziebiony, w sumie to tylo katar ma, ale nie wiem od czego, rczej nigdzie nie zmarzl... co tam u was dziewuszki? moj dzis rano pojechal, wiec leniuchuje caly dzien od rana :D czoraj sobie posprzatalam wiec dzis mam luzik :D
  12. o cholera Maya a jak to mozliwe ze nie wypalila?! moze jakos sie wszystko pouklada, zobaczysz bedzie dobrze, musi byc! a jak patryczek? dzis w nocy przyjezdza M na 3 dni... nie wiem czy smiac sie czy plakac, bo juz mi przez tel powiedzial ze jutro szykuje sie jakies stuff party wiec pewnie pojdzie na impreze... czasem sie zastanawiam czy on naprawde jest taki slepy??? nie byc w domu miesiac, przyjechac na 3 dni i jeszcze znalezc czas na znajomych?? tym bardziej ze mieli do nas wpasc w niedziele... chyba sie rozejrze za kims kto bedzie docenial to co ma w domu, bo przyszlosci to ja nam nie wroze juz chyba... takze u mnie niby lepiej a i tak w sumie chujnia, chyba mam dzis jakis slaby dzien :/
  13. Maya wozek to chyba zawsze jest za friko. tylko trzeba go ometkowac tam gdzie sie oddaje bagaz dodatkowy. ja juz w lutym tez wybiore swidnik bo ta warszawa to chyb za kare byla. a odprawe my zawsze robimy przez internet bo na miejscu to trzeba duzo doplacic. ale nie wiem czemu to tak wyglada. ogolnie sama podroz z tskim dzieckiem jest meeega uciazliwa. szczegolnie ze moja pociecha nawet 5 minut ns tylko nie usiedzi. a jak wejdziesz do samolotu to dostaniesz taki dodatkowy pas dla malego. przymocujezz go do swojego j na czas startu i ladowNia maly mudi byc przypiety do ciebiei diedziec na kolanach.
  14. Hej dziewczynki. ja juz spowrotem. w pl nie mialam czasu nawet sie po tylku podrapac... za malo czasu zdecydowanie. maya my latamy rayanairem. ale jak mozesz czym innym to polecam bo rayan jest strasznie ciasny. odprawa w pl to pikus i szybko, stad to juz dluzej i bardziej szczegolowo. musisz zdjac buty i kurtke, paski zegarki itp. dziecko trzeba wyjac z wozka i tez troxhe rozebarac. trocbe to klopotliwe jak teraz lecialam sama ale jak trzeba totrzeba. maxiej prYjezdza na weekend do wtorku wiec moze w sob pojdziemy do przychodni zapytac o to szczepienie. tylko kurna nie wzielam karty szczepien z pl... wiwx chyba dopiero w lutym zaczniemy szczepic dalej. Czesiek tez wlazi na kanape, i kaze sobie wszystkoa nazywac. ostatnio powtorzyl dzidzia, bo zobaczyl na opakowaniu od chusteczek. albo niania na szmatke. nareszcie tez mowi tata hehe bo nie chcial sie dac przrkonac wczesniej. mamy jezxcze na tapecie nie, baba, mama. czasem mu sie wyrwie daj jak cos chce ale to rzadko. a rak poza tym to standardowo budzi sie na picie i nad ranem na flache. juz go nieusypiam w lozku tylko wkladam do jego wyrka dostaje mleczko i zasypia. Chwilowo jeatem na internecir z tel bo lafowarks siespalila a drugidho lapka zabral maciej. ale moze dzis juz mi przyjdxie to cos jezxczr nadkrobie. strasznid nie lubie pissc z tel wiec musze sie zmusic. wybaczcie literoeki ale nie mam nerwos wszystkiego poprawiac. buuuzuaki
  15. a jeszcze o szczepieniach mialam napisac, chcialam czeska teraz zaczczepic w pl, ale akurat sie przeziebil :/ wiec zrobe to tutaj, zarejestruje sie i pojde. jeszcze nie wiem jak to wyglada, ale jak sie dowiem to wszystko napisze.
  16. hej kochane, mialam troche bieganiny przez ostatnie dni dlatego sie nie odzywalam, jutro jade do pl na tydzien :D u nas juz wszystko na swoim miejscu na szczescie... a juz myslalam ze bedzie naprawde zle. zobaczymy co czas pokaze ale mam nadzieje ze to byla chwilowa zalamka i juz nie wroci nigdy wiecej :D odezwe sie moze w tygodniu jak czas pozwoli. dodam tylko ze podobnie jak u Izy moj maly jest momentami nieeeezlosny, jak zacznie piszczec to sie odechciewa wszystkiego, najgorzej jak daje taki popis publicznie.:/ buziaki dla was :*
  17. hej dziolchy :) u mnie tez dzis caly dzien mglisko takie ze na 20 m nic nie widac... Nunusia on jest menadzerem w restauracji, i dzis sie wlasnie dowiedzialam ze zamiast przejac knajpe w brentwood to jednak jedzie do liverpoolu na 3-4 tygodnie otwierac tam nowa restauracje... a ja wracam na tydzien do pl, przyjade sobie 3 a wroce 10, M i tak nie bedzie wiec przynajmniej zrobie sobie u notariusza kopie dowodu, bo tu kosztuje 180 funtow i sie czeka 3 tyg bo w tym jest tlumacz... a tak mam bilet w obie strony za 60 funtow i za 13 zl notariusza hehehe i jeszcze tydzien pobawie sie w pwach :D ide spac bo chyba sie zaraz zlamie na tym krzesle...
  18. dziewczynki u nas od przedwczoraj w nocy byla goraczka 38,9 potem na drugi dzien 38,5, dzis juz na szczescie po sprawie, ale sie biedny czes umeczyl... bylam w koncu sama, anka zostala na te 3 godziny z malym, i jeszcze sie okazalo ze powinnam dzis jechac a nie wczoraj... ale na szczescie babka obczaila ze naprawde cos pomylilam i zalatwila mnie poza kolejnoscia :D takze na szczescie mam sprawe z glowy :) Moj pracuje non stop, w tym tygodniu bedzie mial 80-90 godzin wyrobionych, sprobujcie sobie to wyobrazic... w ogole nie ma go w domu, ale terazrobi 2 restauracje na raz, pol dnia u siebie i pol dnia tutaj... istnieje duuze prawdopodobienstwo ze dostanie ta knajpe u nas bo zwolnil sie wiktor-menadzer i chyba zamiast jezdzic bedzie mial tu na miejscu prace. w sumie fajnie ale to tez trzeba postawic na nogi wiec ze 3 miesiace bedzie pracowal tak jak w tym tygodniu... ach :/ nunusia no jestem strasznie ciekawa czy cos tam u was zaskoczylo. :D Maya a wy juz sie zdecydowaliscie na przeprowadzke tak na 100 %? Czesiek tez bije i szczypie i gryzie... czasem nie mam slow, a jak mowie ze nie wolno to piszczy, ale tak ze mi w uszach dzwoni, nie wiem co ci sasiedzi sobie mysla, ze dziecko ze skory obdzieram chyba heheh :D
  19. Maya biore microgynon, bralam go kilka lat przedciaza i byl idealny on ma malo hormonow i nie ingeruje tak w organizm. ja tez jeszcze raz sprawdze jak to daleko:) blosko nie jest ale wazne ze po tej samej stronie :) my mamy 2 sypialanie, mieszkamy sami, placimy 775 miesiecznie plus woda prad gaz. moj angielskie jest nawet ok, ale z anglikiem ciezko sie dogadac bo musze chwilke pomyslec jak cos do mnie mowi, a z obcokrajowcem jest latwiej... w sklepie czy na ulicy sie dogadam, ale tak zeby w dyskusje z kims wejsc to jeszcze za wczesnie :D nie mam stresu z tego powodu ale to czasem wkurzajace ze wiem o co mi chodzi a raptem slowa zabraklo hehe kurna jutro musze gdzies kolo 7 wyjechac z domu i to z malym, bo M ma na 10 i nie zostanie z czeskiem, a mam ta rozmowe o ten numer... w dodatku nie u nas w miescie, wkurzona jestem masakrycznie :/
  20. Nunusia ale by byla heca jakbys nam tu grono maluchow powiekszyla :) ja biore tabletki ale mam kurka ostatnie opakowanie a nin dostane dopiero jakos za 2 tyg bo w srode mam rozmowe, tzn chodzi mi o ten numer ubezpieczenia potrzebny tez do pracy. i nie wiem teraz chyba zrobie sobie miesiac przerwy bo M i tak nie bedzie az do swiat i pozniej chyba pojde po tabsy dopiero... tu sa podobno za darmo :D
  21. mieszkamy w anglii, nad londynem, z tego co pamietam jak pisalas to calkiem niedaleko od tego miejsca gdzie wy sie wybieracie. dokladnie to brentwood.
  22. Maya poszlabym chetnie na pewno nie teraz jeszcze ale za jakis czas, ale... chyba nie bedzie mi dane, bo za przedszkole placi sie tu jak za zboze, wiecto co bym zarobila poszloby na opieke dla malego. a poza tym jakos jak mysle o tym zeby na caly dzien oddac czeska to az mi sie cos robi... a z racji ze M bedzie wyjezdzal na dosc dlugo i czesto nie moge brac go pod uwage jesli chodzi o zostawanie z malym.
  23. czesc moje kochane :* ale sie za wami stesknilam, czytalam na biezaco ale tez za bardzo nie bylo co, jakies zamarcie nastapilo :) mam od wczoraj neta juz stacjonarnego wiec wreszcie cos mi pojdzie, bo do tej pory mialam neta z telefonu, a ilez ja razy probowalam cos wyslac !!! ale sie wkurzalam... tyle produkcji na nic... ale juz jestem :) powiem wam ze przez pierwsze 3 tygodnie to myslalam ze sie spakuje i wroce do pl... tak sie rozjechalismy ze nie dalo rady nawet 2 slow zamienic... bylam pewna ze rozwod mamy jak w banku, ale jak M uslyszal ze chce zeby mi bukowal bilety to nastapil jakis przelom... zobaczymy... na razie wydaje sie ze wszystko wraca do normy. M pracuje calymi dniami, a za tydzien wyjezdza na 2 tygodnie bo dostal sie do takiej komisji ktora otwiera restauracje, a potem wraca na 3-4 dni i znowu wyjezdza, wroci przed samymi swietami... i teraz tak bedzie jezdzil, bo w przyszlym roku maja do otwarcie chyba ze 30 restauracji... trudno... ale kasa przynajmniej rewelka... Czes to juz jest jak piorun, wszedzie go pelno, noce mamy dosc slabe bo ciegle jazda z tymi zebami... mamy juz 3 na dole i czworki na gorze, teraz ida trojki na gorze i juz dolne czworki spuchniete... takze do konca roku mam kongo jak w banku :) tak jak na poczatku sie cieszylam jak szly pierwsze zabki, tak teraz ze trachem zagladam mu do buzi... szalenstwo... to teraz popisze co tam nowego u czeska bo w sumie to o tym powinnam... :D mlodziez ma niespozyta energie, ale spi w dzien 2 razy i to nawet po 2 godziny, rano tez nie ma tragedii bo zazwyczaj do 7-7.30 spi, ale w nocy sie budzi na picie, wrocilismy do butelki, amen, rano i wieczorem mleko z kasza i mam spokoj, a reszte posilkow sam je, jak moge to mu troche podrobnie i wsuwa i mowi mniam mniam :D ale nie lyzeczka tylko raczkami :D przynosi mi ciuchy jak cos pozbiera i wklada do pralki, wyciaga ze zmywarki naczynia i mi pomaga, probuje nakladac czapke i skarpeki... :D mam z tego taki brecht ze glowa mala, a wieczorem daje mu mokra chusteczke jak go przebieram i sam myje najpierw buzie, potem wloski na koncu stopki, hehe. Nawet dywan sprzata raczka, tak smiesznie..., no i mam problem bo zamrazalka bo mi non stop otwiera i wszystko wyciaga... a mam zepsuty ten childlock, wiec nie moge zablokowac... dziewczyny schudlam chyba z 8 kilo, to tak na bide chyba, swoja droga nerwy, ale tu nie ma co jesc!!! jezus jakbym wiedziala to chyba bym w ogole nie przyjezdzala :D a tak na serio to wszystko sztuczne, zadnych naszych przypraw, pieczywo? najgorsza rzecz jaka w zyciu jadlam... dzis gulasz gotuje wiec choc troche bedzie zjadliwe, ziemniaki... bez smaku, no zadnego smaku przysiegam!! wszystko pedzone... jade na szpinaku, na stekach wolowych i na makaronie z pomidorami, srednio jem 1 posilek dziennie, nie da sie tu inaczej... moze jakos uda mi sie przestawic, ale czesto mam tak, ze glodna jestem i cos bym zjadla, ale jak sobie pomysle ze jest co jest to ide zapalic petka , albo dwa i juz jestem po obiedzie... :D piszcie kochane co u was, bo widze produkcja zamiera, teraz bede miala wiecej czasu i mozliwosci to bede was katowac buuuuuuuuuuuziaki dla wszystkich :*
  24. czesc :D stoooooooooooooooooooooooooooooooooo lat, stoooooooooooooooooooooooooooooooooo lat niech zyje zyje nammmmmmmmmmmmmm - Daaaaaaaaaawidek!!!!! wybaczcie moja nieobecnosc ale staram sie nacieszyc mezem, a poza tym mamy kupe zalatwiania. Nunusia moze to zeby? ja tak mialam ostatnie 1,5 mca jak czesio byl jakis "inny", tez nic nie chcial jesc, czasem tylko 2 razy dziennie cos mu wmusilam... dzis dopiero idziemy do lekarza sie zwazyc i zmierzyck, bo wczesniej nie bylo kiedy... ale mam ostatnio dobrze, tesciowa zajmuje sie mlodym wieczorami i noca a my lafrujemy :D trzeba sie nacieszyc bo teraz dluuugo nigdzie nie wyjdziemy ... :/ ale to nic , jakos damy rade, wazne ze znowu razem... Czesiek o dziwo nie plakal jak zobaczyl tatusia, ale mam wrazenie ze byl zmieszany bo chyba mial inne wyobrazenie o tacie , a tu raptem w 3d i taki duzy hehehe panowie spia wiec ide dalej ogladac przemowinie tuska hehehe :D
  25. widze ze dzis pustki, zapomnialam ze niedziela :) wrzucilam filmik :)
×