

czarna_pokraka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
eeeee urwało mi napis miało być: OKLASKI
-
"Kobiety mają gorzej, rozsądnych facetów jest mniej" takie słowa z "ust" mężczyzny? wow :) >
-
Witam Państwa po kilkudniowej nieobecności. Dwie strony wcześniej Master X napisał pewną rzecz, która, przyznaję, mnie osobiście dotyczy i mocno bulwersuje. A mianowicie: "tylko uległe coś nie chętne- nie chcą dać się zaprosić na kawę- ba! nawet poklikać nie chcą- zaraz biorą nogi za pas" gdy czytam takie słowa z "ust" dominującej osoby, mam ochotę bić. Już nawet nie chodzi o użalanie się, biadolenie nad swym biednym losem, nie. Ale o to, dlaczego -najczęściej w necie- tak się dzieje, że uległe nie chcą gadać, pisać, kilkiać z "masterami". Bo z nich tacy dominujący jak z koziej duupy trąbka, co najmniej. Te teksty " na kolana suko", "dam Ci klapsa"...jak z tanich świerszczyków dla dorastających chłopczyków. Naogladali się, mają fantazję i myślą, że jak tak napiszą, czy powiedzą do kogoś, to natychmiast kazda poleci na taki tekst. NOO, wyrzuciłam to z siebie. Podobno niezdrowo jest dusić w sobie złe emocje. Z pokojowym pozdrowieniem, co złego to nie ja...
-
lizanie jąder, rowka aż po odbyt, wkładanie języka...gdy ręką masuję mu pałę...bardzo lubię
-
oczywiście...jeśli tego naprawdę chcesz, powinnać pokornie jak na suczkę przystało wrócić i błagać o przebaczenie, lizanie po stopach mile widziane w takich okolicznościach
-
więcej napisać, na temat czego? jak pogodzić realne życie z partnerem i służbę dla Pana? dla jednych to naganne (jak każda zdrada), dla innych nie, jak to w życiu. Wszystko zależy od Ciebie, Twojego nastawienia i psychiki, czy to była chwilowa fascynacja nowością czy autentyczna potrzeba, świadoma i przemyślana decyzja.
-
"chyba niemożliwe jest pogodzenie układu z Panem gdy jest się w związku" uwierz mi, jak najbardziej możliwe
-
współczuję rozstania nigdy nie są łatwe, co dopiero w naszej uległej sytuacji. Nawet jeśli spotykaliście się bez głębszych emocji przywiązanie ogromne jest, nie ma co się oszukiwać. By być w pełni podporządkowaną Panu, by to sprawiało przyjemność, zadowolenie musi być oddanie i zaangażowanie. To nie tylko seks, jak w niektórych normalnych układach.
-
Ty odeszłaś od Niego? dlaczego, jeśli to nie tajemnica? jeśli byl niedobrym Panem, jeśli nie tego chciałaś-tym bardziej nie rozumiem rozterek?
-
poczucie winy po rozstaniu?!?!?!?!?!?!?!? mogę (muszę, mam) wyrzuty sumienia, gdy świadomie nie podprządkuję się zaleceniom, które nakłada mi Pan. Ale po rozstaniu????? nie... mogę tęsknić, może mi brakować zakazów, nakazów, ale gdy coś się skończyło nie jestem już związana żadnym niepisanym prawem, nie muszę czuć się lojalna. Nigdy zresztą tego nie czułam
-
mam cały słoik muszelek, zbierane o 7 rano w Gdyni. Ale nie są soczyste, lekko ubabrane w piasku
-
owszem...miło... ale nie z przypadkowymi osobnikami ;)
-
tam fajniej iść większą grupą. Bo we dwoje można zaszyć się w hotelu, będzie przyjemniej ;)
-
rozstałam się ze stolicą na jakiś czas. Może gdy tam powrócę, kto wie ;)
-
byłam tam raz, powiedzmy, na spotkaniu integracyjnym. Dwie kobiety, 4 facetów. Miło to wspominam. Bardzo :)