Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

83karolcia83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. 83karolcia83

    rozszczep

    Hej! To mój mail: iniamail@interia.pl Pisz śmiało!
  2. 83karolcia83

    rozszczep

    Tak dawno nie pisałam, że najpierw chciałam sprawdzić, czy pamiętam hasło do mojego pseudonimu. U nas jest w miarę dobrze. Juleńka pięknie się rozwija i rośnie jak na drożdżach. Zaczyna mówić i powtarzać praktycznie wszystko o co ją się poprosi. Musi tylko chcieć. Mowa jest czysta i bardzo wyraźna. Widać efekty pracy z logopedą. Blizna jest miękka. Cały czas masuję ją Contractubexem. Jedyne co mnie martwi to jej uszy. Miała robione badanie bera i wyszły w lewym uszku zmiany wysiękowe. Prawe mamy książkowe. W ten piątek jedziemy do dr Krajewskiego do Krajmedu i on ma zadecydować co dalej z tym robimy. Wszystko zależy od konsystencji tego płynu. Jak będzie go dużo i będzie on gęsty to czeka nas drenaż i narkoza. A jak się okaże, że jest go mało to drenaż przeprowadzi podczas operacji przeszczepu w Babicach. Bo podobno współpracuje ten lekarz z Panią Profesor. Mam złe przeczucia bo, widzę, że coś jej przeszkadza w tym uchu. Dodatkowo z ucha dochodzi niemiły zapach i nieco się obawiam jego diagnozy. Mam nadzieję, że jednak mimo wszystko będzie dobrze. Moja córka też ulewała i to dużo. Ale przybierała a wadze dobrze. Ulewanie zmniejszyło się od kiedy zaczełam jej podawać mleko Enfamil AR (zagęszczone dla dzieci ulewających) Niestety niedługo po tym jak zaczeła je jeść, okazało się że ma skazę białkową i przeszliśmy na Pepti, ale dalej jej zagęszczałam Nutritonem. Ulewała i tak. Przyszedł 6 miesiąc jej życia i wszystko ustało. Widać było , że to było fizjologiczne. Pozdrawiam wszystkie Mamy i Dzieciaczki.
  3. 83karolcia83

    rozszczep

    nie będzie łatwo ale wszystko skończy się pomyślnie. U nas Juleczka znów zaczęła jeść. Zjada na porcje po 120- 140. Pani Pielęgniarka mówi ze to bardzo dobrze. Mamy tylko problem z kupkami a w zasadzie z ich brakiem. Do noska wkraplałam parafinke to podobno może być przyczyna zatwardzenia, więc odstawilismy. Teraz czekamy na kupkę. Juleczka ma manie przekręcania się na brzuszek nawet w wozku w gondoli nie ma z tym problemów. A w dodatku wczoraj miałam stłuczkę na parkingu z mojej winy. Facetowi zarysowałam tylne drzwi i listwę za to sobie wgielam porządnie przedni zderzak ale maż mnie pociesza i mówi ze cale szczęście ze ten zderzak nie jest w blachy to po naprawie nic nie będzie rdzewiało. Maż zgodził się załatwić to za mnie u naszego ubezpieczyciela. Także jak nie urok to przemarsz wojska. Acha dziś wyjmujemy druga i ostatnia sonde! Buziaczki. Edytko jakbyś miała jakiś problem czy pytania pisz śmiało. Jeśli będę wiedziała to pomogę. Pozdrawiam.
  4. 83karolcia83

    rozszczep

    Pytania w cale nie są głupie! To normalne, że tak to wszystko przeżywasz. Ja niestety nie pomogę bo nie wiem jakie warunki panują w IMiD. Co do przetoki to nie masz na to wpływu i nic nie możesz zrobić. Weź smoki z nuka. Dobrze, żeby dziecko czuło w nowej buzi stare... ale dla wszystkiego weź habermana. Karmienie dziecka będzie na siłę. Zwykłą butelką tak nie nakarmisz. Dużo miejsca Ci ten zestaw nie zajmie. Body weź rozpinane z przodu. Weź też skarpetki. Możesz wziąć podkłady Seni - ja miałam. Mam nadzieję, że poznasz wspaniałą pielęgniarkę Panią Basię K. Jest rewelacyjna. Przychodzila do nas do domu i robila toaletę w pierwszych dwóch dniach po wyjsciu z kliniki. Będę trzymała za Was kciuki! Będzie dobrze.
  5. 83karolcia83

    rozszczep

    już mamy sonde. Pani Profesor kazała podawać jej przez nią głównie wodę. Nie wiem czy by się nie odwodniła. Pieluszki po 3 godzinach są tylko trochę zasikane. Będę mleko podawać jej tak jak dotychczas czyli tyle ile zje sama i często resztę uzupełnię woda przez sonde. Trochę mi lżej bo dzwoniłam dziś do naszego pediatry a ten zeby do szpitala na kropkowke!
  6. 83karolcia83

    rozszczep

    Kasiu a zjadała Ci choć troszkę z butelki a potem odkręcała głowę? Bo u nas jest tak, że daje jej butelkę ona ładnie je i je tylko do pewnego momentu, przeważnie zje 50 ml i ucieka buzią od smoczka. I to koniec karmienia. Wcześniej zjadała resztę mleczka łyżeczką. Teraz już o łyżeczce nie ma mowy. I tak źle jest już trzeci dzień. Mąż teraz do mnie dzwoni i mówi, żeby zmienić jej mleko na te co kiedyś jej tak smakowało. A jesteśmy na Bebilonie Pepti, sama się boje, pediatry nie ma dziś naszego. Nie mam się kogo poradzić. Nie wiem co robić!!!! Nie wiem ile jej trzeba, żeby doprowadzić jej organizm do odwodnienia?
  7. 83karolcia83

    rozszczep

    Dzwoniłam dziś do Babic i chyba jeszcze dziś pojedziemy na założenie sondy. Dziecko w jej wieku powinno zjadać od 800 do 1000 ml na dobę. Julia zjada 400 - 500! Do tego nie pije wody. Mleko cały czas zagęszczam jej kaszkami ryżowymi z Bobo Vity, efekt taki, że ma zatwardzenia. Jeszcze trochę i zaczną się problemy z brzuszkiem. Nakupowałam jej deserków i zupek różnego rodzaju. Podaje jej pierwszą łyżeczkę a Jula co robi nie przełknie nawet tego tylko płacze. Potem wypluwa. Kupiłam Sinlac zbożowy tego też nie chciała jeść. I tak w kółko. Np. dziś o 6 zjadła 60 potem o 10 rano 70 ml i teraz chciałam jej dać i podałam i wylałam do zlewu. Dałam jej w butelce wody z myślą, że może dziś zacznie przyjmować wodę. Zrobiła 3 łyki i głowę odkręca i płacz. Mam próbować dodzwonić się do Pani Profesor i zobaczyć co ona powie. No i co jakiś czas próbuje. Chyba jestem zła matka!
  8. 83karolcia83

    rozszczep

    A co tu tak cicho? U mnie głośno na całego! Juz nie mam siły! Jest nieznośna, non stop płacze nie wiem o co jej chodzi. Z jedzeniem już drugi tydzień są problemy. Zje 50 i koniec. Kilka dni temu dokończyła resztę z łyżeczki. Od wczoraj nie je nawet z łyżeczki. Nauczyła się zamykać usta i wjazdu do buzi nie ma. Nerwy mam w strzępach. Do tego zachrypła. Robie wszystko, żeby nie zwariować i nie zrobić jej nie chcący krzywdy. Do tego dobija mnie moja własna mama, która przychodzi do nas codziennie i wydaje mi polecenia co mam robić przy własnym dziecku i w domu! Jakie to wnerwiające. Tutaj też trzymam nerwy na wodzy, żeby nie wybuchnąć i nie powiedzieć jej czegoś przykrego. Wszystko odbija się na dziecku, niestety. Jeju jakbym chciała gdzieś sama wyjechać do jakiegoś SPA albo nawet gdzieś byle gdzie. Odpocząć. Dzwoniłam w tej sprawie do Babic, zdziwiły się, że moje dziecko nie je. Kazały podawać jej jeść co godzinę. No to tak od dzis zaczynam zrobic. Teraz zjadla mi 40 i za godzine znów będę ją męczyć. Jakby tego było jeszcze mało to nic nie pije, prócz tego co na siłe podam jej na łyżeczce po jedzeniu do przepłukania szwów. Ale nie wiem czy to coś jej daje bo wlewam w nią dwie łyżeczki wody. I na dokładkę: ze spacerów wracam na sygnale. Pozdrawiam. P.S. Dalia a kiedy wracasz z wojaży? Szczęśliwego powrotu życzymy! Mariczka to dzielna dziewczynka nie to co moja...
  9. 83karolcia83

    rozszczep

    Edytko nie martw się operacja. Zobaczysz, ze wszystko będzie dobrze. W taki dzień macie ta operacje, ze musi się udać. 18 maja to urodziny naszego Papieża. Powodzenie 100 procentowe! Pozdrawiamy.
  10. 83karolcia83

    rozszczep

    fajnie, ze już Twój maluszek wrócił do zdrowia. Te wirusy są bezwzględne. Konia powalą. U nas cienko z jedzeniem. Dziś marnie mi jadła. W nocy 60 potem nad ranem 90 później 120 potem znów 90 a potem długo długo nic. Gdy nadeszła pora karmienia po kąpieli Juleczka zasnęła na przewijaku w trakcie ubierania :-) i dopiero teraz zjadła pokaźniej. Martwię się niesamowicie. Pielęgniarka powiedziała ze ma zjadać po 800 na dobę a dziś zjadła niecale 600. Wody pić nie chce. Podaje jej łyżeczka zaraz po rumianku. Daje jej dwie łyżeczki tego rumianku. Minę ma nietęga i zaraz potem wodę. Po wodzie jest jeszcze gorzej bo płacze. Koncepcji na nią nie mam. Dziś na jednym karmieniu płakałam razem z nią w duecie :-) próbowałam też z innymi butelkami i smoczkami, w ruch poszły smoczki z nuka i aventu. Nie potrafi ich ssać. Haberman wymiata :-) i jest jeszcze coś co mnie martwi. Wydaje mi się, ze jest nieźle przestraszona. Śpi sobie smacznie i nagle wybucha płaczem. Tylko, ze ten płacz to raczej krzyk. Taki przerażający. Często jak się bawi jest spokojna i nagle ni stąd ni co krzyczy. U Was dzieci też takie były po operacji? Ja również chciałam życzyć Wszystkim mamom i ich dzieciom tym na ich rączkach i tym maluszkom siedzącym jeszcze w brzuszku Wesołych i Zdrowych Świat Wielkiejnocy.
  11. 83karolcia83

    rozszczep

    Kaparzynko01odpowiadam na Twoje pytanie: Operacje robią tam na pewno :) logopeda już przyjmuje reszta w najbliższym czasie ma ruszyć. Ale mają tam być w najbliższym czasie ortodonta, stomatolog, logopeda, pediatra, neurolog, laryngolog, gastroenterolog, dermatolog (alergolog), specjalista medycyny estetycznej. Pokoje i ich wizytówki już są. Najlepiej jak tam zadzwonisz i spytasz. Na pewno Panie odpowiedzą Ci na wszystkie pytania.
  12. 83karolcia83

    rozszczep

    Biedna Kalinka. Namęczyła się podwójnie. Już jesteśmy w domu. Juleczka nie ma już szwów. Pani Profesor oglądała ja i powiedziała, ze zrobiła kawał dobrej roboty. Stwierdziła, ze wszystko się pięknie wygoiło i podniebienie się nie rozeszło. Jednym słowem jest zadowolona to i my również. Nawet bardziej. Jutro narobie jej zdjęć przy dziennym świetle. Powiedzieli nam, ze już można jej dawać wszystko do jedzenia. Oczywiście dieta adekwatna do jej wielu, czyli zupki, desery. Za miesiąc na kontrole i na pierwsza wizytę do logopedy :-) Jakby szczęścia było nam mało zaczęła jeść i z butelki. Z mężem się śmiejemy, ze pewnie Juleczka czekała na słowa Pani Profesor, ze wszystko ok z jej buzia. Właśnie mówią na tvn ze ma być już niedługo 25 stopni!
  13. 83karolcia83

    rozszczep

    i wiecie co? Nie ulewa mam nadzieję, ze tak już jej zostanie. Warto się pomęczyć trochę dla takich efektów. Ja też myślałam, ze tego nie przezyje a żyje i to całkiem nieźle. A Jula już się przyzwyczaiła do nowej buzi. Teraz boimy się ząbkowania. Podobno bardziej dla dziecka bolesne i dłuższe w czasie niż rekonwalenscencja po operacji. My już prawie na miejscu.
  14. 83karolcia83

    rozszczep

    a jeszcze przeoczyłam pytanie o nosku. Wpuszczalismy sól fizjologiczna i potem parafinę ciekła. Katar jak był tak i jest i pewnie jeszcze długo nas nie opuści. Od dziś z tego co pamiętam będziemy wpuszczać areozol do noska homeopatyczny lek. Wszystkiego się dowiem na miejscu. Sól chyba też ale nie jestem pewna. Nie chce pisać głupot. Jak będę bogatsza w ta wiedzę, to się nią podziele.
×