Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marlew

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marlew

  1. Ja też nie będę brała to samo mi Biernacki powiedział zresztą już teraz czuję że inaczej wygląda u mnie ta "toaletowa" sprawa więc chyba to prawda że organizm sam potrafi zadbać o te sprawy a jeśli nawet coś to przecież to dla nich normalka ;-)
  2. A jak dziecko jest starsze to można się pobawić z nim że zakrywa mu się oczka albo samo zamyka i daje się mu do buzi np ziemniaczki potem mięsko tak żeby były różne smaki i niech zgaduje co je albo mówi czy smakuje można się umówić np na jakiś znak itp. To oczywiście jak jest starsze ale mój synek też wydziwiał bardzo z jedzeniem i taka zabawa bardzo nam pomagała
  3. Koka mój synek też miał takie bunty kilka razy tak jak tu dziewczyny piszą robiłam mu badania czy nie ma jakiejś infekcji ale nigdy nic nie wychodziło po prostu był uparty nie zmuszałam go jakoś zbytnio ale czasem to już nie wiedzieliśmy z mężem co robić. W zasadzie problemy z jedzeniem skończyły się dopiero wtedy gdy poszedł do przedszkola i zobaczył że wszystkie dzieci jedzą. Lekarka mi doradziła żeby pilnować aby dziecko piło żeby się nie odwodniło i próbować mu dawać jakieś małe kąski tak do buzi np bez talerzyka bo czasem dzidzia na sam jego widok nie chce jeść
  4. U mnie jest tak że dopiero jak jest dzidziuś urodzony to zanosi się kartę szczepień i wtedy się umawia na tę wizytę. Nie wiem jak teraz ale za 1 razem też byłam zła bo przyszła babka i mi niuchała po kątach jakby nie wiem czego szukała bakterii?!
  5. Ja też mam 2 pokoje ale przerobione na jeden duży plus zmodyfikowana kuchnia takie kupiliśmy ale w przyszłym roku czeka nas przeróbka na 2 z powrotem ja chyba wyemigruję do teściowej a mąż będzie doglądał prac ;-) już się boję he he jak to będzie totalna rewolucja :-S
  6. O pływanie to ja też uwielbiam a co do sprzętu w domu to nie za bardzo bo na razie to gnieździmy się w bloku może w przyszłości uda nam się coś własnego zbudować. Pozostaje jedynie wykorzystanie jeszcze środowiska naturalnego ;-)
  7. Ja nawet trochę później ćwiczyć zaczęłam bo się bałam że sobie tam coś ponadrywam. Niestety musiałam w domu ćwiczyć bo na pomoc moich rodziców nie mogę zbytnio liczyć a teściowa mieszka 300km od nas więc nie miał mi kto siedzieć przy dzidzi mąż pracuje na zmiany więc nie dało się jakoś regularnie ułożyć grafiku musiałam sama kombinować. Teraz będzie jeszcze gorzej więc siłownia dla mnie to pewnie nierealne marzenie choć bardzo bym chciała podejrzewam że kto wie a będę Musiała zrezygnować także z pazurków bo nie wiem czy się wyrobię czasowo jeszcze na kosmetyczkę :-(
  8. Bebe ja właśnie tak miałam za pierwszym razem byłam w 41 tygodniu i 3 dniu i 2 kroplówki nie pomogły tylko wody mi odeszły i nic czuję że teraz będzie tak samo. Wiem co czujesz bo ja beczałam w domu z bezsilności wszystko robiłam żeby się zaczęło i nic nawet podnosiłam cięższe rzeczy w desperacji i nic
  9. No to to już naprawdę chore przydałoby się żeby faktycznie coś Ci się zaczęło na rozprawie to może do jakiegoś głupiego urzędniczego możdżku by dotarło szkoda tylko że wtedy dla Ciebie byłby to ogromny stres. Ale dziwi mnie to że nie wystarczy zaświadczenie w którym jesteś tygodniu przecież nawet laik potrafi sobie uzmysłowić jak wygląda i jak się czuje kobieta pod koniec ciąży i że tak naprawdę to nie wiadomo kiedy urodzi nie trzeba do tego być ginekologiem. Totalna głupota
  10. Ha ha dobre era wieloryba :-) hihi! A ja nic a nic nie czuję owszem mam te skurcze ale takie normalnie są i znikają nic co mogłoby sugerować że coś już będzie :-( Pewnie będę miała tak jak za pierwszym razem że będę przeterminowana i dalej nic nawet wywołanie nic nie wywołało :-( chyba coś ze mną nie tak mam chyba syndrom wiecznej ciąży :-(
  11. Ja za pierwszym razem też sporo przytyłam teraz będzie 10 kg ale Biernacki mi mówił że za pierwszym razem zazwyczaj więcej się przybiera na wadze a później trochę mniej. Może to trochę wredne ale mój mąż zawsze był szczupły tzn nie przesadnie chudy ale właśnie szczupły i zazdrościłam mu tego że może wszystko jeść i to w dowolnych ilościach a teraz razem ze mną mu się przytyło co prawda nie widać za bardzo tego po nim ale on przeżywa a ja myślę że teraz będzie mi raźniej bo mu obiecałam że mu pomogę schudnąć że razem będziemy walczyć z tłuszczykiem ;-)
  12. Mnie po pierwszym się skurczyła oczywiście wzięłam się też ostro za siebie nacierpiałam się ale udało się odzyskać w miarę figurę ale wtedy to tak ogólnie cała się zaokrągliłam a teraz to wcale nie mam apetytu jem na siłę bo muszę co dzidziuś będzie miał może dlatego widzę wyraźniej dysproporcje że tak bardzo nie przytyłam jak za pierwszym razem
  13. Termin mam na 2 maja ale lekarz kazał mi przyjechać 4 no chyba że się coś wcześniej będzie działo a Ty na kiedy? Może przesadzam ale jak ostatnio patrzyłam na siebie w lustrze to się zastanawiam jak ja wrócę do tych swoich kształtów :-( niby dużo nie przytyłam ale co ja zrobię z tą naciągniętą skórą:-P wszędzie niby jestem chuda ale co zrobię z brzuchem :-(
  14. Ania Wiem że to może samolubne co powiem ale mam trochę ulgi że nie tylko ja tak mam :-) A te ruchy dzidziusia to też tak odczuwam teraz to mniej przyjemności a więcej bólu :-( dlatego już naprawdę przestaje mi zależeć jak bardzo to będzie boleć i jak ten cały poród będzie wyglądać ale chcę żeby już coś się zaczęło dziać a nie trwać tak w zawieszeniu i czekać. Oby to była prawda co mówi Twoja teściowa Aniu ;-)
  15. A Wy jak się czujecie? Katka, Agni? Coś mi się zdaje że zaraz będę beczeć nie dość że jestem uwięziona w domu to jeszcze moje ciało stało się dla mnie więzieniem :-(
  16. Wydaje mi się że dwuosobowe chociaż jak ja rodziłam to byłam sama w sali cały czas
  17. A no i wiadomo że od razu zasuwać z odkurzaczem się nie da czy jakichś super prac domowych ale opieka nad dzidzią podstawowe czynności zrobienie jedzenia wrzucenie prania do pralki prasowanie to spokojnie :-)
  18. Agni kochana ja już na drugi dzień chodziłam normalnie prosto nie poskrecana nosiłam dzidka na rekach jedyne na co musiałam uważać to przy leżeniu bo czasami zapominałam się i nagle się obróciłam albo przy kichaniu bo wtedy zabolało ale jak się uważało to nie było źle. Wiadomo że nie wolno było nosić ciężkich rzeczy ale normalnie funkcjonować spokojnie można. Przynajmniej ja tak miałam :-)
  19. Mnie się pytali czy chcę dziecko czy nie może dlatego że miałam cc nie wiem a zszyta jestem bajerancko co do ubranek to też nie było problemu co chwilę chodziły do mnie pielegniarki i pytały czy np herbaty nie chcę czy wszystko dobrze itp. Nawet ranę sprawdzała lekarka do której w ogóle nie chodziłam i mimo tego że moja gin mnie już badała wcześniej
  20. Acha no i dobrze jest wziąć sobie jakiś szlafrok i wodę do picia bo tam niestety nie ma możliwości kupienia sobie czegoś na miejscu. Trzeba też się liczyć z tym że tam bardzo rygorystycznie przestrzegają godzin odwiedzin i do sali może wejść tylko jedna osoba
  21. Witam :-) dla dzieciaczka trzeba pieluszki jednorazowe i wilgotne chusteczki oraz ubranko na wyjście na czas pobytu w Esku bobas ma ubranka od nich. Ty musisz sobie wziąć koszulę najlepiej rozpinaną z przodu ręcznik przybory do mycia nie trzeba żadnych podkładów ani podpasek tam wszystko jest. Jeśli chodzi o opiekę to ja byłam bardzo zadowolona miałam cc i pani która do mnie Przyszła wszystko mi pokazała trzymała mi dziecko przy piersi zaraz po operacji jak nie mogłam się podnosić. Jest tam taka jedna pielegniarka niezbyt miła ale większość tam była super przynajmniej ja z takimi się zetknęłam :-)
  22. Lulu teoretycznie tak ale mnie np pan Biernacki nie zawsze wszystko liczył można powiedzieć że mi dawał takie bonusy np płaciłam tylko 3 razy za usg a chodzę do niego od początku i miałam robione więcej razy ;-) więc to zależy. Ja za pierwszym razem płaciłam 300 zł to było 4 lata temu nie Pamietam ile kosztowało ktg ale za ściągnięcie szwów też nie płaciłam
  23. No to miły akcent powiało nadzieją :-) dobrze że nie wszyscy lekarze mają takie zdanie o Esku Meg dzięki ;-)
  24. Ja teraz zapłaciłam 490 zl na wizycie przedporodowej to było razem z usg. Patrycja ja mam synka 4-letniego i myśmy z mężem od samego początku rozmawiali o tym że może kiedyś będzie miał braciszka albo siostrzyczkę potem pokazywałam mu jak się rusza brzuszek dotykał rączką wieczorem mu czytałam bajeczki o małych dzieciach a potem sobie opowiadaliśmy jak się zachowuje mały dzidziuś oglądałam z nim zdjęcia jak był mały itp. Był z nami kiedy kupowaliśmy łóżeczko wybierał z nami teraz ze mną prasuje ubranka układa zabawki był jak kupowałam smoczki butelki. Pozwoliłam mu prasować takim jego żelazkiem zabawką ubranka dla dzidziusia i powtarzamy mu że trzeba będzie się maluszkiem opiekować i mu pomagać ale że jego też bardzo kochamy że jest wyjątkowy bo jest naszym pierwszym synkiem i na razie bardzo się cieszy z tego że już niedługo będzie miał rodzeństwo. Ale wiem też że trzeba będzie wygospodarować czas tak tylko dla niego bo on jest do mnie bardzo przywiązany często się do nas przytula potrzebuje dużo kontaktu więc chcemy jak najwięcej razem wychodzić a dla niego i ja i mąż ustaliliśmy że będziemy musieli znaleźć choć godzinkę żeby być tylko z nim. Przynajmniej taki mam plan
  25. Ja się przeraziłam jak leżałam na stole że coś mi zrobili bo ktoś przesunął stojące pod łóżkiem takie coś co wyglądało jak beczka czy coś podobnego było to dość duże i pełne krwi jak mi się wtedy wydawało no i jak to zobaczyłam to przyznaję wpadłam w panikę potem dostrzegłam jeszcze drugie takie samo to było coś w stylu pojemnik na wody krew itp ale mnie się wydawało że oni mi coś zrobili i że po mnie no i tak się przeraziłam że mi ciśnienie skoczyło i musieli mi pod koniec maskę założyć i tlen podawać musiałam być nieźle przerażona bo mi pielegniarka zaczęła wołać niech pani oddycha bo z wrażenia chyba przestałam ;-) ale potem jak z nimi rozmawiałam to się właśnie okazało że to są pojemniki na wody płodowe i różne takie wydzieliny to nie sama krew no i śmiałyśmy się z tego mojego ataku ;-) Ale to właśnie przez ten mój strach że ktoś mi tam coś grzebie w środku wyobraźnia pracuje niestety ;-)
×