esti1983
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Kurczę, ale lubiłam to kafe! No ale uciekam stąd z dziewczynami. Walcie się pomarańcze! Acomitam, to nie do Ciebie, Ty nam tylko uświadomiłaś, jak łatwo nas znaleźć.
-
Już, jednak się wyświetla, super pamiętnik:) Weska, no cudo! Mamae, cuda podwójne:)
-
Agnes, a mi się nic nie wyświetla, czemu?
-
Acomitam, bo my się Ciebie boimy:) trochę to przerażające, że tak łatwo nas znaleźć! Jestem za prywatnym forum. Muszę wysłać zdjęcia Julusi, bo tylko 2 razy wysłałam. Niech mój m. wrzuci te z chrztu, to Wam wyślę. Julcia śpi, lekcje na jutro przygotowane, zaraz idę zmywać i sprzątać kuchnię:( fujjj:( Weska, no normalnie to moja Julusia jak opisujesz swoją Hanię! No znów się uśmiałam, coś te nasze dziołchy zachowują się tak samo. Ten 7 maja... moja nie śpi w dzień, chyba że przy cycu, z pół godzinki może się zdrzemnie, spacery koooooszmar, jak tylko pomyślę, że mamy wyjść, to od razu mam nerwicę. A próbowałaś chusty? U nas chustę Julka znosi, oczywiście z przerwami na cyca co pół godziny mniej więcej, ale wózek nie wchodzi w grę. Mam nadzieję, że w spacerówce będzie lepiej! No i cyc, cyc, cyc. Jedynie cyc, żadne butelki, smoczki, nie ma opcji. Jak dam radę, to nie będę jej nic dodatkowego podawać jeszcze przez 2 miesiące, ale zobaczymy. Na szczęście okazuje się, że tylko przy mnie chce wisieć na cycu, z moją mamą wytrzymuje 2-3 godziny:) czyli się najada, tylko chce być blisko mamy, to ewidentnie jej miejsce na ziemi, wtedy się najwięcej uśmiecha, najwięcej gada, podjada i podsypia. A, wkładki laktacyjne z rossamanna są super, bo po 4 godzinach jedna była tak mokra, że można było wyżymać, ale nie przemokła. A co do zastojów, to moja mama przy mojej jednej siostrze miała zastoje nawet jak mała skończyła rok, moja siostra cioteczna też. Mi też się zdarzają teraz, ale bardzo rzadko (chyba raz czy dwa przez miesiąc) i dość łatwo zeszły. A, pożalę się, że dziś mi noga wpadła w dziurę na chodniku i upadłam, teraz mam skręconą kostkę i stłuczone kolano:( a co śmieszniejsze, w zeszłym roku zrobiłam dokładnie to samo, też we wrześniu. Jakoś jestem udana. Aniu, co u Ciebie??? Mamae, no pogadaj z rodzicami!
-
Julietta, tak zachwycają się nad Twoim synem, że aż weszłam na pocztę zobaczyć. No i wooow, fantastyczny:) udał Ci się, zresztą oba chłopaki Ci się udały:)
-
Agnes, wyłączę sobie to kafe, jak nic:) ale postanowiłam, że jutro im powiem, co i jak oceniam, a potem niech mi opowiadają o wakacjach, one chętne zawsze do tego. I nawet podręcznik się od tego zaczyna, są rady dla opowiadających, więc już się nie wysilam, tylko idę zmywać, bo nie mam siły na wysiłek umysłowy. Oj, to będzie ciężki rok. I wszystkiego najlepszego, spóźnione, ale szczere:)
-
No u mnie też niestety. Policzyli, że rocznie szkoleń (wliczając w to zespoły) mamy 220 godzin. Kupa czasu. Ja jestem polonistką, też kupa roboty, te wypracowania, klasówki, lektury, ech...
-
Julietta, a czego uczysz?
-
Julietta, mój też, on tylko na tego pokera pójdzie z własnej woli, na wszystkie inne imprezy muszą go wykopywać. Ale nie chcę, żeby siedział tylko z nami i tracił kontakty z kolegami. Za często nie chodzi, ale z raz w miesiącu powinien wyjść. Potem będzie jak jego ojciec, zero znajomych. Nie chcę, żeby tak było. Dobra, te lekcje to już naprawdę muszę zrobić. Julka śpi, mam nadzieję, że już w końcu mocno zasnęła. Tak to mi zasypiała po 20, a dziś jak mam robotę, to nie. Bolał ją brzuszek, tego mojego biedaka, ale poszła kupka, więc mam nadzieję, że już zaśnie.
-
Cholera, posta mi zeżarło! Nie mogę jeszcze raz pisać, bo mam 3 lekcje do zrobienia na jutro:( Powiem Wam tylko, że miałam kompletnie zwaloną noc, Julka spała normalnie, czyli ok, ale mój durny m. nie. Poszłam spać o 0.30, bo prasowałam, a on poszedł na imprezę firmową, miała wypić 1-2 piwa, a wrócił o 1.30 tak uwalony, że rzygał 3 godziny i zdychał cały dzień. Jest bliski ślubowania, że nigdy więcej nie będzie pił wódki. Rzadko pije i dlatego zaliczył takiego zgona. Ale chyba już mu przeszło, bo polazł na pokera z moim bratem, ech... wczoraj to myślałam, że go zabije normalnie, tak mnie wkurzył. Cholera, Julka znów wstała, ile można?! Nie może usnąć i budzi mi się co chwila, nie wiem, jak ja jutro pójdę do pracy, nic nie zrobiłam! Spadam.
-
Cześć, ja tylko na chwilę, Julka już śpi, a mnie prasowanie, zmywanie, rozkłady materiału i przygotowanie paru lekcji na poniedziałek:( m. wybył na piwo, a ja z Julusią. Coś jej się przestawiło i wstawała w nocy dokładnie godzinę wcześniej niż zwykle. Ale nie było źle, bo zasnęła po 20, spała do 2.30, zjadła, potem do 5.45 i wstała po 9:) tak może być:) za to m. mnie obudził, bo mu się seksu zachciało o 7.30. W sobotę, drań jeden. Ale mu wybaczam:) Julcia dziś nie spała cały dzień, tzn. 3 razy po 5 minut i raz 15. No i ciągle ma te wypieki na policzkach, ale bez krostek, taką chropawą skórkę i mocno zaczerwienioną. Muszę z nią pójść do lekarza. Wybaczcie, że nie odpisuję, ale obiecuję, że jak tylko ogarnę się nieco z pracą i domem, dostosuję i przyzwyczaję, to nadrobię. O, za pół godziny będzie "Jim wie lepiej", akurat zdążę pozmywać i zabiorę się za prasowanie, to sobie pooglądam:)
-
Trelevinaa, ja nie mogę z tymi Twoimi postami, ryczę ze śmiechu:) I przypomniałaś mi tę historię ze zmywarką, Stylowaa, no rewelacja, kapitalne:)
-
Kasiulaa, no właśnie, problem w tym, że nie ma tej kasy właśnie, ale w tej szkole to większość nie narzeka na braki finansowe, szkoła katolicka, dzieci w mundurkach, dziewczynki osobno, chłopcy osobno, rodzice prezesi firm, adwokaci, politycy itd., sporo znanych ludzi, a dużo dzieci to oni mają z wyboru, nie z wpadek, żadna patologia, taki styl życia. Szkoła super nowoczesna, z basenem, klimą, wielką salą gimnastyczną, salą teatralną, robi wrażenie! No i w gruncie rzeczy nie jest elitarna, bo są stypendia dla biedniejszych, bo jest (musi być) droga. Ale ja i tak chyba nie poślę tam moich dzieci, jest fajna, ale myślę, że dla dzieci lepiej, żeby spędzały w szkole jak najmniej czasu, a tam spędza się czas od 8 do 16. Nauczycielka, ale uważam, że szkoła to nie jest najlepsze miejsce dla dzieci, najbardziej mi się podoba home schooling, chciałabym, żeby moje dzieci tak się uczyły, a po południu szkoła muzyczna, zajęcia sportowe i kontakty z innymi by miały. Poza tym towarzystwo innych home schoolerów, bo to ostatnio modne się robi podobno. Chyba nieco wybiegam w przyszłość:) ale to zboczenie zawodowe, w końcu siedzę w edukacji.
-
Hej, dziewczęta! U mnie ok, byłam dość długo w pracy, Julka nie jadła od 7.40 do 10.40, ale było ok, zaczęła płakać 5 minut przed moim przyjściem:) w ogóle grzeczniutka była u babci, bo wczoraj dała czadu. Co do butelki to dawałam jej 3 rodzaje, może jeszcze spróbuję lovi, ale żadna jej nie pasuje:( za to dziś dla śmiechu daliśmy jej do possania sztucznego cyca, którego mój brat dostał dawno temu, taki gumowy i się przyssała od razu:) muszę zrobić zdjęcie, bo wygląda przekomicznie. No ale to potwierdza, że jest uzależniona od cyca, jest słodka i uwielbiam, jak ją ma przy sobie, nawet jak ssie pół dnia bez przerwy. No ale z pracą to nie będzie najłatwiejsze. I strasznie tęsknię za Julusią, od poniedziałku normalne lekcje, więc nie będzie czasu myśleć, może to i lepiej. Ale czuję, że przy następnym dzidziusiu idę od razu na zwolnienie, nie ma co. A, i powiem Wam, że pracuję w specyficznej szkole, gdzie większość rodzin uczniów i nauczycieli jest wielodzietnych, troje dzieci to naprawdę mało, np. moja koleżanka jest teraz w ciąży z bliźniakami, a ma już czworo dzieci. Fantastycznie jest mieć tyle dzieci, ale ja bym się bała, że nie damy rady. No ale troje musi być! Do lekarza się nie dostałam, mam nadzieję, że we wtorek się uda, bo w poniedziałek to nawet nie będę próbowała. Wysypka jej zeszła, jeszcze ma tylko zaczerwienioną i leciutko chropawą skórkę na policzkach, ale bardziej jak wysuszoną, krostek już nie ma. A miała ok. tygodnia, ciekawe od czego to. Stylowaa, wracaj, co tam będziesz siedzieć:) Emilia, ja też Cię podziwiam, moja Jula nie wytrzymuje w leżaczku za długo. A teraz będzie jeszcze gorzej, bo będzie masa rzeczy do zrobienia do pracy:( a spacery u nas nadal masakra. Mi się wydaje, że to przez to, że maluchy są większe i nudzi im się takie leżenie, chcą więcej widzieć. I dlatego też ciągle na ręce, inna perspektywa. Bo tak leżeć i patrzeć w sufit i niebo cały czas, widocznie nieciekawe to za bardzo. Co u X???
-
acomitam, witaj!