esti1983
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez esti1983
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
No hello! Wczoraj toście zaszalały! Ze 3 strony jak nic! U nas ok, Julusia śpi, a ja sprzątam:) idę właśnie zmywać, ale po drodze wpadłam na kafe. Nie mam dziś weny na pisanie, marzy mi się łóżko, więc tylko zmyję gary i się i spadam spać, dobranoc:)
-
X, Jaś już chyba dogonił Maję, jeśli chodzi o wzrost, czy mi się wydaje?
-
Hej! My po szkoleniach, były tylko 2 wykłady z długą przerwą, więc ok:) jutro tak samo. Julka zniosła rozstanie lepiej niż ja:) śmiała się i gadała, na szczęście wracałam na karmienie, więc nie było problemu:) damy radę! Ktoś pytał o szkolenia - pracuję w prywatnej szkole i tam trzeba chodzić na szkolenia prowadzone przez nich. Ale luzik, nie za dużo tego. Do tego przenieśli się do nowego budynku, to wielka szkoła, naprawdę! Z basenem itd. Nie będę pisać co to za szkoła, ale przyznaję, że budynek zrobił na mnie wrażenie, nie wiedziałam, że są takie szkoły w Polsce. To gigantyczne przedsięwzięcie. Dziewczyny, ja tam nic nowego do jedzenia nie wprowadzam na razie. Wydaje mi się, że to ryzykowne, zwłaszcza bez konsultacji z lekarzem. Po coś są te zalecenia. Atena, moja Julka waży ok. 5600 i uważam, że to zupełnie przyzwoicie. Jest drobna, ale fałdki i dołeczki na łokietkach ma śliczne, lekarka mówi, że ładnie wygląda, jak zdrowe, normalne dziecko i zdecydowanie nie wygląda na niedożywioną, więc jest ok. Może nasze dziewczynki są po prostu drobniutkie, ale przecież ta waga jest zupełnie w normie, to 25 centyl, słonko, więc nie ma co się martwić!
-
Dziewczyny, się załamię, nie wiem, jak zniosę rozstanie z Julcią. A szkolenia mam od 9 do 15.30. Z tym że pójdę na pierwszy wykład, potem wracam na karmienie i zobaczę co dalej. Jak nie dam rady, to jutro nie wrócę na szkolenia. Zobaczę, jak się potoczą sprawy. Jula już śpi, chyba mamy kryzys laktacyjny, bo wieczorem karmienie trwa godzinę. Muszę dziś ściągnąć mleko w nocy, żeby pobudzić laktację i przyzwyczaić cycki z powrotem do nocnej produkcji. Mam ściągnięty litr, więc się na razie tym nie martwię. A mojej mamie będzie łatwiej nakarmić malucha butelką niż mnie. Myślę, że powinno mnie ominąć maksymalnie jedno karmienie, jeśli mi rozsądnie ułożą plan. No ale to tylko 14 godzin tygodniowo, więc ma nadzieję, że damy radę! Strasznie chcę ją karmić aż skończy rok i te pół roku nie dokarmiać, ale zobaczymy, jak pójdzie. Aha, my chyba nie miałyśmy momentu, że Jula nie chciała wcale cyca, czasem się trochę denerwuje, ale nie daję jej butelki, więc jest ok. Dzisiaj wybyłam z domu na zakupy do biedronki, nie było mnie półtorej godziny i jakoś sobie dali radę. Co prawda Julka płakała i nie chciała pić wody, ale w końcu zasnęła u mojej mamy na rękach. Wiem, że była najedzona. Kupiłam jej herbatkę rumiankową, może wystarczy. Na razie będę pod telefonem i najwyżej wyjdę ze szkoleń. Aha, i w końcu dostaję klasy 4 i 5. Śmiesznie, bo mogłam albo zostać tu i uczyć w podstawówce (mam nadzieję, że w przyszłym roku dostanę gimnazjum), albo przejść gdzie indziej i dostać od razu maturzystów. Spora rozpiętość:) niezbyt lubię uczyć w podstawówce, ale trudno. Za to poczytam sobie fajne książki: "Anię z Zielonego Wzgórza" i "Opowieści z Narnii":) to spoooory plus, bo uwielbiam literaturę dla dzieci i młodzieży. Atena, ale głupio, ja nie mam ubezpieczenia. Dziewczyny, trzymajcie kciuki, żebyśmy z Julcią dały radę! Odezwę się jutro i napiszę co i jak. Czyżbym ja druga po Znów_mamie wracała do pracy?
-
No wracam:) u nas akcje i reakcje, strasznie dużo się dzieje i to niekoniecznie dobrego, niestety. Chrzciny ok, Jula darła się w kościele, jakżeby inaczej. Dwa razy musiałam jej dawać cyca, aż w końcu zasnęła, ale to już oczywiście po chrzcie;) Poza tym super do niedzieli, w niedzielę na mojego M. obraziła się szwagierka, potem teść. I to o takie pierdoły, że szkoda gadać. Teściowi przeszło, siostra mojego M. postanowiła, że mamy się wyprowadzić od teściów, bo ona będzie teraz tu mieszkać. Ech, ona sobie spieprzyła życie na własne życzenie, wszyscy ją ostrzegali przed facetem, z którym ma dziecko, a teraz żąda, żeby wszyscy jej pomagali, teściowa nie ma urlopu, bo siedzi z Kubą, nie mogłaby pojechać na pogrzeb ciotki, bo jej córka nie wpadnie na to, żeby wziąć wolne w pracy i wolne bierze mój M., żeby siedzieć z Kubą albo pojechać z mamą i Kubą samochodem na pogrzeb, jeszcze się zastanawia, jak to zrobić, kurna! Dopiero jak to napisałam, uświadomiłam sobie, jaki to jest absurd! Ale tak właśnie jest: spieprzyłam sobie życie, to teraz mi pomóżcie, nie obchodzi mnie, jak to zrobicie. Ja już mam szkolenia, więc nie mogę z nim siedzieć. Właśnie boję się, jak zniesiemy rozstanie, ja i Julcia. Nawet nie chcę o tym pisać. Będzie z babcią, ale ja do tej pory nie zastawiałam jej na dłużej niż godzinę i to tylko ze 4 razy się zdarzyło. Mam ściągnięte mleko, ale Julka nie umie pić z butelki. Mam nadzieję, że uda mi się na razie często wychodzić na karmienie. Do tego mój M. złamał mały palec u nogi. Ech.... dupnie jest, dziewczyny. Wczoraj miałyśmy szczepienie na rota, Julka waży 5570, czyli przybrała 300g w 2 tygodnie. Ale dziś marudzi od rana, tak jak po pierwszej dawce. Chyba musimy iść na spacer, bo nie ma sensu siedzieć i się dołować. Atena, mi też wychodzą włosy.
-
Hej, u nas cyc. Wszystko prawie do chrztu gotowe, ubranka wyprasowane, opaska uszyta, moja sukienka wisi na wieszaku, tak samo garnitur M. i jego koszula, nawet już buty wypastowane. Tylko Julka zje, tata skończy myć samochód i jedziemy już do moich rodziców. Chrzest o 14, to jeszcze trochę pomogę, nakryję do stołu albo pozmywam czy coś. Trzymajcie kciuki, bo mała dziś rozdarte:) Mamuskamaj, nie denerwuj się na zapas, choć to łatwo powiedzieć. I idźcie do lekarza jak najszybciej.
-
Noooo, posprzątane, nawet siostra mi poprasowała:) na wieczór zostaną mi tylko ciuszki Julci do poprasowania, bo na razie schną, trochę szycia (moja sukienka, opaska Julki) i oblekanie pościeli dla gości. Głupio mi, bo mama z teściową wszystko gotują, a ja nie mam nawet jak im pomóc. Julka ostatnio marudzi i ciągle na rękach, teraz też przy cycu. Adam musi jeszcze pojechać po napoje do biedronki wieczorem. A ja z Julką idziemy do księdza za godzinę po zgodę na chrzest w innej parafii. I spowiedź na 18. Jeszcze trochę mamy tego załatwiania!
-
Mamae, a to draństwo! No gdzie ta ciotka, bo sprzątanie czeka!
-
Dziewczyny, ale jestem wkurwiona! Mieli z tej mojej starej pracy zadzwonić we wtorek, w końcu zadzwonili wczoraj i że tak, tak, oczywiście aktualne, ale muszą się trochę przeorganizować i że zadzwonią w piątek. A dziś odkryłam, że wczoraj wystawili ofertę na stronie kuratorium, szuje jedne! Jak im się trafi ktoś na ich warunkach, to mi podziękują. To po co mi zawracają głowę?! Dobrze, że nie rozmawiałam jeszcze z tamtą drugą dyrektorką. Julka spała od 21 do 5.30, potem wstała o 6.50 i spała do 8.50:) zaglądam do niej, a ona sobie leży grzecznie z mega uśmiechem:) słodziak jeden:) teraz próbuję dać jej cyca, ale nie reflektuje. Kasiula, też Cię podziwiam! Emilia, nie panikujemy, taki nowy klub:) Izamaj, fajna ta sesja:) O, jednak przekonała się do cyca:) czy Was też tak zalewa pokarm? Ja ostatnio mam taki okres, że leci jak z kranu.
-
Hej, Julcia śpi. Nie wiem, od czego ona ma bóle brzuszka, dziś znów płacz i bączki. Na wyjeździe jadłam głupstwa i dziecko radosne, w domu znów brzuszek, choć odżywiam się rozsądniej. Nie piłam herbatki z kopru włoskiego ani nie dawałam jej witamin. W domu i herbatka i witamina d. Może to od tego? Kurcze, przed tymi chrzcinami mam taki syf w domu, że porażka. Idę sprzątać kuchnię i łazienkę. A, jeszcze napiszę, jakie menu: barszcz czerwony z pasztecikami i krokietami (z mięsem, ze szpinakiem i z takim farszem jak do pierogów ruskich), na drugie kotlety (schabowe, mielone, kurczak) i bigos, sałata i sałatki: jarzynowa i z tuńczykiem. No i oczywiście tort i ciasta. Mamae, witaj:) Dobra, spadam sprzątać. Dobranoc:)
-
Hej, my dziś byłyśmy z wizytą u dziadków, byli moi kuzyni z dziećmi, więc wesoło było:) tylko Jula cały dzień przy cycu. Albo znów mamy kryzys laktacyjny (ostatnio za mało jem, może to dlatego), albo była zestresowana taką ilości ludzi. Ciekawe, czy w sobotę na chrzcinach też tak będzie. Kasiulaa, moja Jula śpi w drugim pokoju, ale jest bliziutko nas, bo my śpimy przy drzwiach, a Julka przy ścianie metr od drzwi w pokoju obok. I to jest dla nas bardzo dobre rozwiązanie. Jest blisko, ale w swoim pokoju, gdyby nie konieczność pewnie spałaby koło nas, ale wtedy ja bym się nie mogła z nią rozstać, więc może lepiej, że tak się ułożyło, gdybym teraz ją zaczęła przyzwyczajać do łóżeczka, to byłby okropny stres i dla niej, i dla mnie. I pewnie skończyłoby się na tym, że spałaby z nami tak długo, aż by jej samej przestało to odpowiadać. Aha, i jeszcze się nie zdarzyło, żebym jej nie usłyszała, budzę się od razu, jak tylko zaczyna się kręcić. A zasypiam przy telewizorze bez problemu, bo mój M. zwykle siedzi dłużej, więc jakoś bardzo wrażliwego snu nie mam. Martika, no piękne to Twoje dziecko i Twoje robótki:) gdybym wcześniej wiedziała, to bym Cię poprosiła o wydzierganie opaski na chrzest. No trudno. Aha, no i chyba decyduję się na starą pracę, tylko czekam na info od nich. Dzięki za rady!
-
Hej, my już po spacerze. Nocka ok, spanie od 21 do 4.15 (druga noc z rzędu), potem obudziła się o 6.30, poszła kupa, zjadła i szalała z tatą:) piszczy strasznie głośno i się śmieje:) przysnęła na chwilę na spacerze, pomarudziła w wózku, ale bez większych wrzasków, zjadła, zasnęła i śpi dalej:) Nie wiem, co robić. Bo odezwali się z mojej poprzedniej pracy, z której miałam odejść i proponują mi takie same warunki jak w nowej pracy, ale za lepszą kasę. No i ta stara praca jest pewniejsza zdecydowanie. Tylko że w tej nowej obiecałam, że przyjdę i teraz nie wiem, co zrobić. Jest połowa sierpnia i może im być trudno znaleźć teraz polonistę. Jak myślicie, co powinnam zrobić? Być honorowa, ale zarabiać mniej i w mniej pewnym miejscu (gdzie z wypłatą bywa różnie) czy być niehonorowa? Poza tym w starej pracy za 3 miesiące skończyłabym staż, a w nowej muszę zaczynać od początku, a dyrektorka jest strasznie nieodpowiedzialna i zawala terminy (moja koleżanka przez 3 lata nie zrobiła stażu, a robi się go normalnie w rok). Wszystko przemawia za starą pracą, ale ten honor. Doradźcie mi coś, proszę:) X, to Twoja koleżanka powiedziała, że jesteś gruba? No świnia! Gdzie Ty jesteś gruba?! Jak obejrzałam zdjęcia, to stwierdzam, że ta sukienka z allegro na Tobie nie będzie wyzywająca, bo tak dziewczęco wyglądasz, będzie Ci w niej ślicznie. Powiedziałam. Emilia, absolutnie gruba nie jesteś! Wyglądasz po prostu jak mama! I ciesz się z tego:)
-
Hej, dziołchy! My po weekendzie na mazurach, Jula spała tam świetnie, odpoczęliśmy trochę. Dzisiaj maluch też spał do 9:) tylko miała przerwę o 4 na dłuhuuuugiego cyca. Zagryzała sobie i nie chciała puścić:) a teraz chichra się strasznie i piszczy:) i puszcza bąki:) Mieliśmy problem, bo w samochodzie coś się schrzaniło i tak grzało, że wszyscy wróciliśmy mokrzy. Oczywiście masa postojów na cyca, żeby Jula się nie odwodniła. Mam nadzieję, że jej nie zawiało! Poza tym, muszę się pozachwycać moim M.:) wczoraj robił kolację, jak usypiałam małą i posłuchajcie tego: mówię, że mu pomogę, a on: "ja zrobię, a ty sobie poczytaj kafe!". No więc nadrobiłam Was, a potem obejrzeliśmy film. I nic nie musiałam robić:) kochany jest:) Co do wprowadzania pokarmów, u nas przez 6 miesięcy i żadnych dodatków. I moja Julka też się przekręca z brzuszka na plecki.
-
Jula śpi, a ja powinnam poprasować rzeczy na wyjazd, ale bardzo mi się nie chce. Bardzo! Dziewczyny, ja też miewam dołki i muszę na 10 minut sobie wyjść albo odpocząć i od razu jest lepiej. A jak sobie myślę, że Julka ma prawie 3 miesiące, to nie mogę wyjść z szoku, jak ten czas szybko leci! Normalnie jak wakacje za czasów szkolnych. Niedługo dzidzia będzie siedzieć, potem raczkować, chodzić, mówić i przestanie być dzidzią. I wcale nie chcę, żeby ten czas tak szybko leciał. Pewnie, że potrzeba kontaktów z innymi, jakichś swoich zajęć, ale na razie tak bardzo mi tego nie brakuje. A propos dziś na osiedlu spotkałam kolejne dwie majowe mamusie:) mam nowe kumpele:) X, piękna sukienka, ale Izamaj chyba ma rację, że za sexy do kościoła. Ech, z moją figurą nawet odchudzoną nie mam co marzyć o takich sukienkach:( ale moje siostry były w szoku, jak zobaczyły moje nogi, bo podobno takich szczupłych to nie miałam od podstawówki, ja za dobrze nie widziałam tych moich nóg, bo nie mam dużego lustra, a przeglądanie się w telewizorze to nie to samo. Kurcze, ale mi poprawiły humor na cały tydzień, bo nogi to mój kompleks. Poza tym kupiłam tę sukienkę z bazaru. Jest śliczna, tylko muszę nieco jej przerobić dekolt, ale to z pół godzinki roboty. No i z sandałkami wygląda super. Jeszcze będę męczyć mojego M. o narzutkę (taki jakby sweterek bez guzików z lejącego materiału), bo ostatnio ostro oszczędzamy. To tylko 30 zł, więc chyba kupię. I cały strój będę miała za 153 zł. No i mam nową fryzurę. Pytam mojego M. po jakiejś godzinie od jego powrotu z pracy, czy coś się zmieniło. Patrzył, patrzył i w końcu niepewnie pyta: "skróciłaś włosy?". No draństwo, nie dość że skrócone o dobre 20 cm, to jeszcze wycieniowane (a od paru lat ścinam na prosto) i z grzywką na ukos! Jak mógł nie zauważyć!
-
Izamaj, ja pisałam. Ale teraz już nic nie mówi, jak mówię, że w czwartek za tydzień idziemy do spowiedzi, więc chyba sobie przemyślał sprawę. No bo jak nie iść do komunii na chrzcie dziecka! Wyobrażacie sobie coś takiego? I dziewczyny, wiem, że to nienormalne, ale u nas seks był dopiero dzisiaj, jakoś nam się wcześniej nie składało, a dzisiaj obudziliśmy się pół godziny przed Julką i budzikiem A. No i to fajne jest:) już zapomniałam:) JaTuśka, jeszcze tylko tydzień i będziesz w pl:) Olewam lekarkę i nie będę Julci budzić, nie ma to sensu.
-
Emilia, właściwie nie podała żadnego powodu, po prostu stwierdziła, że dziecko nie powinno mieć takiej długiej przerwy w karmieniu. Ona nawet nie pytała o spanie, ja tylko o tym wspomniałam przy okazji. Aha, i była bardzo zdziwiona, że Julka drze się na spacerach, bo to podobno dziwne i niespotykane. Ale jak niespotykane, jak tyle z nas tak ma? Mamy chyba niepodręcznikowe dzieci i tyle. Julcia trochę marudzi, bo ta wstrętna kupa nie chce wyjść. Fauletka, ale jesteś dzielna! Ja dziś nic nie zrobiłam, bo jak raz nie posprzątam, to nic się nie stanie, a obiad mam od wczoraj. Niedługo wychodzimy na spacerek z ciotkami na bazar po sukienkę na chrzest:) zabieram maleństwo w chuście, nie będziemy się męczyć w wózku. Tylko mam problem, bo nie mam plecaka i muszę wziąć torbę. Ale chyba wezmę taką przez ramię i założę pod chustę.
-
No tak, ja też się tym do tej pory nie martwiłam, tylko ta lekarka mi zamąciła w głowie. Julka jako noworodek budziła się co 2-3 godziny, potem stopniowo coraz rzadziej, więc sama sobie tak ustawia spanie i jedzenie, czemu mam w to ingerować?
-
Dzięki, dziewczyny, mi się też wydaje, że nie ma co malucha wybudzać. Dziś spała od 20.30 do 5 i potem do 8. Śpi coraz dłużej i coraz spokojniej. Już się tak nie rzuca. Wasze też? A rozwija się dobrze, to znaczy, że nie potrzebuje więcej jeść. Penelopa, norma jest 750g na miesiąc, więc idealnie, ani za dużo, ani za mało:) Julka przybrała 1kg w 6 tygodni, czyli też super, więc po co ją budzić? A ten lekarz, no brak mi słów, w ogóle nie powinien wziąć kasy! Lepiej idź do innego, bo to bez sensu. Wcale nie musi to być od nabiału, a będziesz się męczyć.
-
A, dziewczyny, mam dylemat. Lekarka powiedziała, żebym karmiła Julkę w nocy, bo jest za mała, żeby mieć taką długą przerwę (ostatnio od 21 do 5.30, czyli 8,5h - rzeczywiście bardzo długo). Jak myślicie? Myślałam, że karmienie na żądanie oznacza, że z jednej strony trzeba karmić dziecko, jak tylko jest głodne, a z drugiej nie należy dziecka karmić na siłę, skoro ładnie przybiera i dobrze się rozwija. W ciągu dnia je co godzinę, 1,5, góra 2 i je długo. Tzn. pewnie sobie ciągnie cyca zamiast smoczka, ja jej nie bronię. To jak, budzić ją czy nie?
-
Jula ryczała i cały dzień spędziła na rękach albo przy cycu. Po tym szczepieniu. Jeszcze tylko 3 razy i spokój na jakiś czas! Dobrze, że miałam siostry do pomocy. Teraz usypia, a ja myślę, co by tu posprzątać:) ostatecznie chyba wyprasuję. Sprawdziłam, że Julka ze wszystkim jest dokładnie na 25 centylu (waga, wzrost i obwód głowy), ale mam proporcjonalną córcię:) Czy któraś zamawiała opaski? Bo ja właśnie szukam na chrzest, ładne są na allegro. Dla mnie kupiłam sobie fantastyczne sandałki na koturnie za 55 zł na bazarze i znalazłam śliczną sukienkę za 69 (w sklepiku na bazarze). Nie wiem, jak na mnie leży, bo jeszcze nie mierzyłam, ale jest cudna. Kiedyś byłam snobką, a teraz okazuje się, że na bazarze można kupić świetne rzeczy. Z rzeczy polecanych polecam bazar:) Kropeczko, czy to nie Ty twierdziłaś, że żadnych więcej dzieci? Atena, mała SHE piękność rośnie!
-
Trele, JaTuśka, współczuję bólów, u mnie nic się nie dzieje, @ ani widu, ani słychu:) miałam coś przez 2 dni z miesiąc temu, ale to raczej nie było to.
-
JaTuśka, może i ktoś mnie nakręcił:) bo jakoś tak latam jak głupia. I ważę coraz mniej, już mi nawet brzuch spada. I dziś nie mogłam spać, bo mój głupi M. mnie straszy, że nie pójdzie do spowiedzi przed chrztem. Mam nadzieję, że tak tylko gada i że mu wystarczająco dosadnie wytłumaczyłam i pójdzie, bo inaczej się do niego nie odezwę przez dłuuuuuugi czas. Obiecał mi, przysięgał na ślubie, że przyjmie i po katolicku wychowa potomstwo w końcu! Chyba ma jakiś kryzys ostatnio, ale muszę go ustawić, bo mamy być wspólnotą czy nie! Jak mam porządnie wychować dziecko, skoro tata mnie nie wspiera w sprawie religii. Muszę z nim przeprowadzić poważną rozmowę, bo kilka razy rozmawialiśmy o tym przed ślubem i obiecał, że będzie chodził do kościoła. Wie, że mi na tym bardzo zależy, więc mam nadzieję, że sobie przypomni, co to jest słowo honoru. Ufff, lepiej mi, jak się przed Wami wygadałam.
-
No hej, my po szczepieniu, Julę trochę zmuliło, ale nie śpi. Nadal te trzy kłucia sanepidowskie, ale jakoś mniej płakała, albo mi się wydaje. W każdym razie nie było najgorzej. Z nóżką kazała obserwować, bo oczywiście dziś podciągała pięknie obie, a przez 2 tygodnie był problem z prawą. Mam nadzieję, że już będzie dobrze! Za 2 tygodnie mamy rota, więc ją jeszcze raz obejrzy. Trele, oczywiście chodziło mi o kaszel. No więc to dlatego, że pcha te łapki do buzi. Wszystko pięknie, zdrowa dziewczyna, chichrała się do lekarki:) ładnie podciąga główkę, trzyma sztywno kręgosłup, kontakt łapie, więc wszystko dobrze. Katarek to wynik zanieczyszczeń, które jej się dostają do noska. Aha, waży 5280, czyli znów równo kg przybrała, z miary wyszło, że ma 58,5cm, ale jakoś mi się wierzyć nie chce, że tak mało, bo ubranka na 62 są akurat, a czasem nawet te na 68. Ale pielęgniarka powiedziała, że nie mogła jej wyprostować nóżki, więc ten pomiar nie jest dokładny. Główka 38,5cm, czyli ok:) Siedzimy u rodziców i wypoczywam, bo ciotki noszą i bawią malucha, choć ona i tak najspokojniejsza jest u mnie. Właśnie sobie dyskutujemy o jeżdżeniu komunikacją miejską. Ja się nie przejmuję specjalnie i jeżdżę z Julą autobusami i pociągiem. A Wy jak? Chyba zaraz zatrudnię siostrę do strzyżenia. Już się nie mogę doczekać! Aha, i jedziemy w piątek na mazury:):):) wracamy w niedzielę.
-
Hej, u nas pracowity poranek. Pranie w pralce, ja już umyta i gotowa do wyjścia, obiad na kuchence, chata prawie ogarnięta, jeszcze tylko łóżko pościelę. Jula przy cycu, muszę ją zaraz ubrać wyjściowo i o 10 wychodzimy na szczepienie. No i jak zdąży się wyprać, to rozwieszę pranie. Tylko nie zdążyłam zjeść śniadania, ale odbiję to sobie, bo potem idziemy do rodziców. Penelopa, boję się, ale naprawdę nie daję już rady jej nosić i pchać wózka. W ogóle zauważyłam, że coraz więcej naszych majówiątek nie chce jeździć w wózkach, czyżby taki etap rozwojowy? Trelevinaa, moja też się krztusi, spytam dziś u lekarza i o to. Dobra, kończymy, bo marudzi, więc idziemy się ubierać.
-
Ufff, sprzątnęłam kuchnię i część łazienki, zaraz idę kończyć. Mój M. wybył z kumplem, Julka śpi już od 20.50. Wstawiam wodę na herbatkę z kopru, kończę sprzątanie i idę chyba spać. Ale jestem zmęczona! Chyba taki dzień, bo czytam, że nie tylko ja padam. Jola, no pięknie wyglądacie! A jak tam bródka starszego? Widzę, że plaster ma, mam nadzieję, że ładnie się goi!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14