esti1983
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez esti1983
-
No i spacer jak przewidziałam. Ryk po półgodzinie. Potem chusta, zakupy, zasnęła od razu w chuście, więc ją przełożyłam do wózka, po 10 minutach ryk i tak już do domu. Wróciłyśmy autobusem. Mała pewnie zgłodniała, bo nie było nas 2,5h. Jutro szczepienie, ale następny spacer będzie w chuście, pozycja kangurka - idealna, w kieszonce trochę bolał mnie kręgosłup, chyba coś źle robiłam. Tylko muszę zakupić plecak, bo gdzieś trzeba schować pieluchy, sweterek itd. No i zakupy. Jestem tak zmęczona, że aż mi się w głowie kręci, a jeszcze tyle sprzątania! Muszę się wybrać do kosmetyczki na zlikwidowanie owłosienia, mam dość tych żyletek! Czy któraś chodzi na wosk? Nigdy nie byłam. No i zrobić coś z włosami, zmusić wreszcie siostrę, żeby coś z nimi zrobiła. X, nadal jesteś dzielna, a te Twoje maluchy - śliczności! Atena, baw się dobrze na tych wywczasach!
-
My po wizycie gości, pogoda ładna, więc zbieramy się na spacer do rossmanna i biedronki. Obawiam się okropnie, bo to ze 2km, a ostatnio wracałam z Julą na ręku (całą drogę:( ). Zabieram chustę, ale wózek musi być, bo nie mam gdzie włożyć zakupów. A tu pieluchy trzeba kupić.
-
Atena, o fujjj!
-
Znów_mamo, a w ogóle ta metoda wprowadzania pokarmów wydaje się bardzo rozsądna. Że się znów odwołam do moich rodziców, oni tak robili, bo my papek nie chcieliśmy jeść. A poza tym mój tata ochrzanił ostatnio kuzyna, że kupują gotowe surówki, bo potem nic dziwnego, że dzieci nie chcą jeść, bo nie znają zapachów gotujących się potraw, a takie półprodukty to syf. Tylko domowe jedzenie jest dobre:) i coś takiego rzeczywiście wynosi się z domu, nie cierpię kupować gotowych dań (no, poza pizzą z biedronki, ale mój M. i tak najbardziej lubi pizzę mojej mamy). Klęłam zawsze na robienie przetworów, a teraz nie wyobrażam sobie domu bez ogórków, kompotów. No i domowych ciast. Sądzę, że stąd moja awersja do słoiczków. A dzieci, nawet jak żywią się pierogami i suchym chlebem, i tak w końcu nabiorą chęci na inne jedzenie. Mój brat dziś uwielbia dobre jedzenie, próbuje nowych smaków i sam nieźle gotuje.
-
Rekord:) Jula posiedziała w leżaczku 40 minut, zdążyłam się umyć, ogarnąć chatę i prawie zszyć spodnie. I teraz czekamy na ciotki:) jedna w ciąży i właśnie przejrzałam moje ciuchy ciążowe, żeby jej pożyczyć, stąd to szycie. A teraz cyc. Kurcze, też bym chciała iść na wychowawczy, ale musiałabym mieć wtedy sporo korków i grania na ślubach, żebyśmy dali radę, a wolę nie ryzykować, bo to niepewna kasa.
-
U nas cyc i ewa bem. To ostatnio rytuał poranny:) nocka taka sobie, spanie od 21 chyba, pobudka przed 4 i o 6.45. I od tej pory spania w zasadzie nie było. Izamaj, mam dużo pokarmu, ale nie dokarmiam w ogóle mm, więc pewnie dlatego. A Jula cały dzień potrafi wisieć na cycku, więc sobie naprodukuje:) Znów_mamo, mój M. uznał, że ten vegebox koszmarnie drogi, więc zapewne pozostaniemy przy stałych dostawcach na bazarku, ale strasznie mi się podoba ten dobór warzyw i ziół. Muszę się przejść po zakupy, więc chyba coś takiego kupię, bo aż mi się chce takich pyszności.
-
Justyna, ja teraz już odciągam tylko w ostateczności, jak już nie mogę wytrzymać, mam ściągnięte 5 pojemników po 200 ml i na razie mi starczy. A robiłam tak, że ściągałam, jak wstawałam karmić małą, bo po tych 7 godzinach mam tak dużo pokarmu, że wystarczy jej jeden cycek. No ale jak nie ściągam, to mi ten drugi cyc prawie eksploduje. Dobra, uciekam na ten film. Dobranoc:)
-
Justyna, mi na początku nie chciało lecieć wcale, ale w końcu zaczęło i teraz ściąganie mi zajmuje tak z 10-15 minut.
-
DeeYaa, słonko, praca na nocki? Kurcze, ja bym nawet nie odważyła się spróbować. Dzielna jesteś!
-
Justyna_87, ja ściągam medelą elektryczną, super jest:) i ja ściągam w nocy, bo mała śpi 7 godzin bez przerwy:) w dzień za to wisi na cycku i nie miałabym kiedy ściągnąć. Justyna, Trele, jak wiecie zapewne, ja codziennie wracam ze spacerów z Julą na ręku, pchając wózek. Praktycznie nie zdarzają nam się normalne spacery, niestety:( Julcia usypia, zaraz oglądamy film:) ten o druhnach:)
-
Ale ten vegebox nie jest tak strasznie drogi, nie? U nas jest bazarek, moi rodzice kupują tam od lat, znają dostawców i wiem, gdzie kupować, żeby było zdrowo i w przyzwoitych cenach. Słoiczki fujjjj. Dobra, kończywa obiada, cyca i idziewa na spacera do lasa, a jak zobaczywa komara, to go ubijewa.
-
Trelevinaa, po tej ostatniej aferze z gerberem nie jestem taka pewna jakości.
-
Znów_mamo, fajno, że Cię mamy:) I nie sprzątam, znów cyc. Chyba mamy kryzys laktacyjny. Niech je na zdrowie.
-
Fauletka, ja też zamierzam. Słoiczki tylko na wyjścia i wyjazdy. Tak bym chciała.
-
Fauletka, zalecenia są takie, żeby karmić przez 6 miesięcy (bo Ty karmisz piersią, prawda?) i dopiero potem rozszerzać dietę. Znów_mamo, wtrąć się do dyskusji, pisałaś kiedyś, że troje dzieci karmiłaś piersią, na pewno wiesz najlepiej co i kiedy:)
-
A co do rozszerzania diety, to ja uważam tak jak Penelopa. Po coś są te zalecenia. I Jula na samym cycu będzie przez 6 miesięcy, jeśli wszystko się uda. Nie wprowadzam nic na razie i nie zamierzam. Potem pewnie zacznę od marchewki i jakichś kaszek, ale do tego jeszcze trzy miesiące:) A, i ponawiam pytanie, zamierzacie same gotować czy będziecie kupować słoiczki?
-
Znów_mamo, Ty z tą pracą masz dobrze! Masz Zosię przy sobie, do tego łączysz pasję z zarabianiem kasy. Idealne połączenie:) nie powiem, że nie lubię mojej pracy, zawsze chciałam być nauczycielką i jak już nią zostałam, to nadal uważam, że to jest to, co chcę w życiu robić, ale Julcia.... i tak nie mam co narzekać, 20 godzin, reszta pracy w domu, święta - tydzień do dwóch, 2 tygodnie wolnego w zimie, no i te cudowne dwumiesięczne wakacje:) żeby tylko nie dowalili nam kolejnych wspaniałych godzin społecznych albo obowiązku pracy w wakacje, bo jakieś takie plany są. Dziołchy, kupujcie chusty! Jula znów ryczała i ryczała, więc ją wsadziłam w chustę i śpi. A ja rozwiesiłam pranie, odkurzyłam kanapę i dokończyłam gotowanie obiadu. Myślę jednak, że prasowanie nie jest najlepszym pomysłem, więc zaraz się zabiorę za sprzątanie kuchni, a prasowanie zostawię sobie na wieczór. Napiszę Wam później, czy da się posprzątać kuchnię z dzieckiem w chuście. Julka dziś powiedziała "a ge":)
-
Ja nie piszę nic o pracy, bo i tak już Was nią zamęczam. Jedyne, co mnie pociesza, że moja mama właśnie przeszła na emeryturę i marzy o tym, żeby zostać z Julcią. Wiem, że moja mała będzie w najlepszych rękach, ale i tak serce mi się kraje. Izamaj, Atena, a Wy z kim zostawicie maluchy?
-
O fujjj praca!
-
No i koniec spania. To nic nie zrobiłam. Ale może sobie poleży trochę w leżaczku.
-
Dobra, Julusia usypia w leżaczku. Izamaj, te chichraki są fajowe:) Jula głośno piszczy i zaczęła się śmiać głośno ostatnio:) Emilia, zapisz się na wizytę, ja się nie zapisuję, bo w środę idziemy na szczepienie. Ale pytań mi się uzbierało: o tę nóżkę, łezki lecą Julci tylko z jednego oczka, no i nadal ma zgrubienie po poprzednim szczepieniu, nie chce zejść świństwo jedno. Do tego ma katarek, nieduży, ale zobaczymy, czy to przeszkoda w szczepieniu. Trelevinaa, Izamaj, fajne te bujaczki, ja postanowiłam, że nie będę kupować żadnych takich bajerów, bo podobno dziecko lepiej się rozwija bez nich, ale coraz trudniej mi wytrwać w tym postanowieniu. Podobno lepiej jest nosić dziecko niż wkładać do bujaczka itd. Moja Julka ma wózek, chustę, fotelik samochodowy, łóżeczko i zwykły leżaczek, w którym sobie trochę leży w dzień, czasem śpi, a czasem się przygląda zabawkom albo temu, co ja robię. O, ale pierdziochy wali! Chyba nici z tego spania, dopóki kupa nie pójdzie. Oj, marudzi, idziemy masować brzuszek.
-
Piąta bdajże! Noc super, poza tym, że Jula nie mogła zasnąć przez brzuszek (prawdopodobnie efekt czekolady z orzechami, ale to tylko paseczek był!). Zasnęła w końcu o 21.45, pobudka o 5.30 i 7.30. Teraz cyc, ale jakoś marudzi, więc spadamy. Emilia, no widzisz:)
-
Hej, nocka jak zwykle super, spanie od 21 do 4.30, następna pobudka o 8:) teraz leżą z tatą na łóżku i oglądają tour de pologne. Czy Wasze dzieciaki też tak lubią telewizor? Ja się śmieję, że Jula musi się nacieszyć, bo jak zacznie rozumieć, to jej wyłączę. Zresztą my włączamy tylko wieczorem i trochę w weekendy. Justyna_87, ta pogoda koszmarna! U mnie to samo, nic nie schnie kompletnie. Mamuskamaj, Emilia, u nas dziś była akcja nie jedzenie lewego cyca, prawy ok. Ale nie jest źle, bo rzadko jej się zdarza. Emilia, będzie dobrze, na pewno! A jak będzie krzyczał, to co z tego? Ma prawo dzidziak jeden:) Dobra, kończę, trzeba trochę ogarnąć i na 13 do kościoła.
-
DeeYaa, JaTuśka, Fauletka, której miałam napisać, jak się sprawdza chusta, bo nie pamiętam? Otóż świetnie:) wyprana nie śmierdzi, Jula właśnie kima sobie w niej, spodobało jej się chyba:) mam nadzieję, że dobrze ją wiążę! I wiecie, to ciepełko śpiącego dzidziusia i wolne ręce, idealne połączenie:) zobaczymy, jak się sprawdzi na spacerach, mam nadzieję, że będzie fajnie! Na razie zawiązałam ją w pozycji "kieszonka", bo wydawała mi się najłatwiejsza.
-
Heh, mój m. poszedł biegać, Jula śpi w leżaczku, a ja zaraz idę się myć. Sprzątania niewiele dzięki moim wieczornym akcjom, więc mam weekend, jak tylko zrobię te kilka rzeczy, które mi zostały:) Mamuskamaj, mam nadzieję, że Zuzia jednak się przekona do cyca, ciekawe, czemu tak się zachowuje. Może używasz jakichś nowych kosmetyków albo płynu do płukania?