esti1983
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez esti1983
-
Fauletka, słusznie Cię rozpiera, pogratulować:)
-
Niestraszny nam deszcz, idziemy wydawać pieniądze:) jak wrócę, to Wam napiszę po ile u mnie ten dicoflor.
-
Tylko, kurna, drogie to!
-
Trelevinaa, położna nazwała ten dicoflor takim jogurtem dla niemowląt. Podobnież pomaga na brzuszek.
-
O nie, brzydki cel, muszę zapłacić rachunek:(
-
Dobra, już naprawdę idziemy. Tylko nie wiem, czy nie będzie lało, bo pochmurno. Wczoraj mieliśmy 3 burze. Mam jeszcze jeden cel, idziemy do apteki, bo skończyły nam się witaminki.
-
No ma. Gdzieś od tygodnia. Ale nie śmierdzi i na szczęście schodzi po oliwce, jeszcze zostało trochę na czubku. Ja robię tak jak mi mama radziła. Pół godziny przed kąpielą smaruję, przed samą kąpielą wyczesuję, potem myję płynem do kąpieli (jeszcze nie używam szamponu, zresztą nie ma co myć, bo mojemu łysolcowi wytarły się włoski:) ) i jeszcze raz wyczesuję.
-
Moja ma, smaruję oliwką i ładnie schodzi. Wstała, więc się ubieramy i idziemy na spacer. Ale mnie boli cycek!
-
Moja Jula po wczorajszych akcjach typu rączki i niespanie cały dzień teraz śpi:) zasnęła po 21, pobudka o 5 i o 7.30:) Kasiulaa, olej głupie teksty, to jedyna metoda na takie komentarze. My Cię rozumiemy:) wielu ludzi ma ochotę powkurzać innych, tak dla frajdy. Nie wiem tylko co to za frajda - ale widocznie świadczy o ich poziomie, skoro tylko takie rozrywki przychodzą im do głowy, frustraci. Weska, jak Twoje cyce? Zastój przeszedł? Mnie dziś strasznie boli prawa pierś:( Ściągnęłam laktatorem, bo zrobiła się okropnie twarda w jednym miejscu. Trochę się zmniejszyło, ale nadal jeszcze boli. Muszę iść na bazar po kapustę. Czy Wy też szukacie sobie celów na spacery? Ja codziennie przynajmniej na jednym mam cel, np. idziemy do rossmanna po folię na wózek, albo do biedronki po tani odplamiacz, albo na bazar po ziemniaki itd. Jakoś tak mi się dłuży czas, jak chodzę bez celu, a Julka śpi (ostatnio, od jakiegoś tygodnia, odpukać, jest dużo grzeczniejsza na spacerach, oczywiście, nadal jemy b. często zaraz po wyjściu z domu, a poza tym często potrzebuje, żeby ją wyjąć z wózka i poprzytulać, no bo co to ma być, takie zupełnie nieprzytulone dziecko:) ). Kari, ale miałaś jazdy z gazownią! Mój m. wczoraj dostał pismo ze szkoły, do której się zapisał zaraz po maturze (2002 r.), ale nie był na żadnych zajęciach, tylko zapomniał się wypisać, że ma do zapłaty ponad 12 tys. zł. Na szczęście poszperaliśmy w necie i okazało się, że dług (jaki dług, skoro on tam w ogóle nie chodził?) po 3 latach się przedawnia, a pismo dostał z firmy, która jest słynna w necie z tego, że skupuje długi od szkół i liczy na to, że ktoś im zapłaci. 500 zł to może ktoś by im zapłacił, jednak 12 tys. nikt nie wpłaci bez sprawdzenia o co kaman.
-
I jeszcze pionowo pleckami do mnie.
-
Hehe:) A ja trzymam często Julę poziomo, ale pod brzuszkiem (odwrotnie niż do karmienia), twarzą w dół, taki samolocik. No i pionowo. Pozycja do karmienia też nie wchodzi w grę, chyba że tak na pół siedząco (główka na moim przedramieniu, nie zgięciu łokcia), inaczej wrzask i szukanie cyca.
-
JaTuśka, Kasiulaa, ja też nie miałam rozstępów (oprócz cycków, ale tam miałam rozstępy od dawna - jeszcze od kresu dojrzewania, a teraz są całe fioletowe), a teraz mam małe co prawda na dupsku:) i też na lewym pośladku:) Weska, też próbowałam czasem małą przekonać do butelki, ale na razie odpuściłam. Spróbuję za miesiąc, żeby się przyzwyczaiła przed wrześniem. Choć liczę na rozsądny plan i okienka na karmienie, to jednak dobrze by było, gdyby się przekonała do butelek, byłabym spokojniejsza. Jula też się strasznie ślini od jakichś dwóch tygodni:) dokładnie tak jak Twoja. Rączki do buzi, zachłystywanie się i odruch wymiotne. Weska, tak widzę, że jednak te nasze dziewczyny podobnie się zachowują. Widać, że ta sama data urodzenia:) Kasiulaa, moja dziś to samo, tylko na rękach, głównie ryczała, trochę się śmiała i prawie nic nie spała, ech... teraz na szczęście już śpi, ja też jestem wykończona.
-
Ale się zmęczyłyśmy! Powietrze było fantastyczne, ale przez jakieś 20 minut, potem duszno koszmarnie! Jula śpi przy cycu, ale chyba ją brzuszek boli, bo marudzi:( A teraz nowina: Julka dziś przekręciła się z brzuszka na plecy:) Trelevinaa, niestety ta opaska też z UK, siostra mi przywiozła. Dobra, uciekam wstawić obiad, dzisiaj krupnik gotuję. Ale pewnie się nie obędzie bez ryku, bo mała protestuje, jak tylko chcę ją odłożyć, więc już się stresuję.
-
U nas też gumki, bo nie dam w siebie chemii i hormonów ładować, postanowiłam:) Jula znów je, więc jeszcze nie wychodzimy.
-
Atena, zrobiłam rachunek sumienia i stwierdzam, że też przeszłam na tryb rozkazujący i podziałało:) mówię np. przynieś pranie z dworu i pościel łóżko i idę się myć. Przychodzę - zrobione:) a jak się wdaję z nim w dyskusje, to szybciej byłoby zrobić to samej i mniej nerwów. Trelevinaa, weź to przeprowadź, po prostu mów tak, jakby to, że ma coś zrobić, było zupełnie oczywiste i nie podlegało żadnej dyskusji. Ostatnio powiedziałam: "Wprowadzam nową zasadę, że raz w tygodniu ty gotujesz, bo nie mam siły" i gotuje. Nawet nie próbował dyskutować. Tylko żadne tam "proszę, kochanie", bo nie podziała. Dla nich "proszę" oznacza, że wcale nie musi tego robić. Ja na teściów i rodziców nie mogę narzekać. Moja mama nie może się doczekać, żeby zostać z Julcią. Nie bardzo może do nas przychodzić, bo mieszka z chorą babcią, ale zawsze chętnie zostaje z maluchem. A teściowa mieszka z nami w tym samym podwórku i bardzo nam pomaga, chodzi z małą na spacery, pomaga mi ją kąpać, jak A. później wraca z pracy. Wiadomo, że czasem się różnimy, ale i tak jest spoko. Julka spała jak zwykle, teraz je, ale zaczyna się denerwować, więc kończę i zbieramy się na spacer. Rano była burza i teraz powietrze jest fantastyczne:) a wieczorem idziemy do księdza załatwić chrzest, więc długi dzień przed nami.
-
Pristina, zdrowiej! Trelevinaa, u mnie też pas jest na styk. Wożę z przodu, bo nie mam poduszki albo za siedzeniem pasażera. Kasiulaa, moja Jula od urodzenia trzyma sztywno główkę i to też trochę niepokoiło lekarzy:) ale jest ok. Widzisz, tak źle i tak niedobrze. Jak dźwiga Twoja Julka trochę, to na pewno jest dobrze, nie martw się na zapas.
-
Rany, jestem w szoku! Ja dlatego właśnie nie brałam tych skojarzonych szczepionek, bo słyszałam o powikłaniach. Boże, dobrze, że wszystko dobrze z tym dzidziusiem! Zostaję przy refundowanych. Aleście naskrobały, dziewczyny! U nas noc jak zwykle super, Julcia zasnęła o 21, pobudka o 4.30 i o 7, a potem spała jeszcze do 8.30:) byłyśmy odwiedzić jedną koleżankę w ciąży, a teraz siedzimy w domu i gotujemy rosołek:) Julcia grzeczna u mamy na rączkach:) Jula dziś zrobiła 2 kupki ze śluzem i bez grudek, mam nadzieję, że to tylko chwilowe! Cv, to pierwsze łóżeczko superowe:) X, biedactwo! Na pewno będzie dobrze! Ile złego na jednego w końcu! Fauletka, piękny synuś, a Ty to niezła laska jesteś! I taka szczupła. Fajnie Ci:)
-
JaTuśka, ja tak samo:) też już było i posprzątane i ugotowane, i w ogóle, ale teraz mała rzadziej je, ale prawie nie śpi w dzień i chce, żeby się nią zajmować i znów nie mam kiedy ugotować, posprzątać. Współczuję tych szczepień, my za 3 tygodnie, a ja ciągle o tym myślę.
-
JaTuśka, wiem, co to znaczy z tym niejedzeniem, karmieniem itd. Julka ciągnęła cały dzień, teraz jest już super - co 2-3 godziny. A dieta powinna być bogata itd. Weź tu, kurna, coś ugotuj, jak dziecko wyje! Obiady z dwóch dań, ciekawe, która mama ma na to czas, ja ledwo czasem zdołam zrobić sobie kanapkę. Teraz trochę lepiej i chyba ja też lepiej się organizuję niż wcześniej, ale mimo wszystko obiady są tylko ekspresowe, jakiś makaron albo zupy. Coś co się samo robi, np. rosół.
-
Hej, my po wizycie u dziadków, Jula, o dziwo, śpi u nas w łóżku już ponad pół godziny. To nowość:) Noc super - jak zwykle:) za to syf w domu koszmarny:( zaraz może trochę posprzątam, ale strasznie mi się nie chce, a sterta prasowania... Obejrzałam sobie zdjęcia na poczcie, Ala jaką ma czuprynę! A Jaś, jaki kafeteriarz:) w ogóle wszystkie śliczne:) Wysłałam Wam też zdjęcia mojej Julii. Pulpet się z niej robi! Ciekawe, ile waży, dowiem się dopiero na szczepieniu za 3 tygodnie, a do tego czasu nie ważymy, bo postanowiłam nie wariować na punkcie wagi. Penelopka, współczuję tego szczepienia! Jula też tak ryczy. Po pierwszym tak było i po tych koszmarnych rotawirusach tydzień temu. Dlatego nie szczepimy jej na pneumokoki, zaszczepimy dopiero jak już będzie mniej tych szczepień obowiązkowych, nie mam serca jej męczyć. Z tym że ona tak reaguje dopiero następnego dnia po szczepieniu. Penelopka, Julietta, Jula też tak miała rano problem z brzuszkiem, ale teraz jakby mniej, może już z tego wyrasta? Oby z Waszymi maluchami też tak było! Ale jeszcze marudzi przy jedzeniu czasem, i też tylko w dzień, tylko zwykle, kiedy ją męczy brzuszek, bo się pręży i albo jest bąk, albo kupka.
-
Dupsko blade, internet mi się 2 razy rozłączył i zeżarł mi 2 posty, świnia! Trelevinaa, Fauletka cześć! U nas noc ok, Jula spała od 21.15 do 4.30, po karmieniu od razu zasnęła i spała do 7.30:) wieczorem była awanturka, jak się okazało, brzuszek. Pomasowałam, jak zalecał doktor od bioderek, na pewno wiecie, o co mi chodzi i za każdym kółkiem głośny bąk:) poszło z pięć, po minucie Julcia spała. Wreszcie piękna pogoda, idziemy zaraz na długi spacer:) Ale Wam zazdroszczę wyjazdów, dziewczyny! Kończę, bo piszę z Julką na ręku i zaczyna się niecierpliwić. Idziemy się ubierać i uciekamy na spacerek.
-
Pierwsza, pierwsza z rana!
-
No i też karmię tylko cycem. Atena, ale fajnie masz!
-
Trellevinaa, a może kup jej jakąś zabawkę i coś "świętego" na pamiątkę? Ja bym kupiła krzyżyk albo medalik i wygrawerowała coś z tyłu. Mój m. ma taki medalik po swojej babci, też bym chciała mieć taką pamiątkę po swoim chrzcie. Ale kojec też fajny:) Cv, mnie to szlag trafi z tymi spacerami, w warszawie leje drugi tydzień, wczoraj mieliśmy jeden dzień bez deszczu. Dziś wybrałyśmy się z Julą do kościoła. Mała grzeczna bardzo, poza tym, że musiałam ją karmić zaraz po przyjściu, schowałam się za wózkiem i konfesjonałem:) no i znajomi nas podrzucili samochodem z powrotem, a mój m. pojechał samochodem po wózek, bo zaczęło lać i zostawiłyśmy wózek w kościele. Przynajmniej tata też zaliczył niedzielną wizytę w kościele:) boli go noga, ale za tydzień idzie z nami. Ja postanowiłam, że już nie czekam, tylko idę z Julą sama. Ale smutno mi było bez niego:( Za to jaki obiad zrobił! Nuggetsy z kurczaka (żadne tam kupne, sam robił), ziemniaczki i sałata. Superowo:) ale leje cały czas, więc siedzimy w domu i maluch znów nie śpi:( Penelopa, ty szczęściaro bez kryzysu! Pristina, ja myślałam, że dostałam okres, pojawił się w b. małej ilości na jeden dzień, potem zniknął, potem wrócił po jednym dniu, znów b. mało i znów zniknął, więc nie wiem, co to było. No i już marudzi dzidziuś. Ta pogoda jest do......!
-
Weska, u mnie jest normalnie darmowa poradnia w przychodni. Taka u ginekologa, tam jest zawsze położna, takie miłe i pomocne są te panie, jedna z nich mi pomogła, bo mała nie umiała złapać otoczki, tylko samą brodawkę. No i bardziej mi pomogła niż ta pani od laktacji. Można tam zadzwonić, można przyjść, czasem mała kolejka, ale spoko. Góra 20 minut czekania. Spytaj w Twojej przychodni. Czasem też te pielęgniarki dziecięce potrafią pomóc. No i ginekolog, i pediatra. My też nie mamy kasy, więc się specjalizuję w wynajdywaniu pomocy za darmo:) a tak naprawdę to nie za darmo, bo w końcu płacimy składki i to nam się należy. Tylko nikt nam nie ułatwia poszukiwań. Co to jest w ogóle takiego, że jak tylko mamy problem, to od razu myślimy o prywatnej wizycie, co za chory system jest w tym kraju! A co do jakości pokarmu, to ja się zastanawiam, skąd ja go mam, bo wczoraj np. zjadłam na śniadanie 2 kanapki, o 18 te frytki i o 23 2 kanapki, a w międzyczasie dopychałam się słodyczami, bo nie było nic innego do jedzenia. I mam straszne wyrzuty sumienia. Ale Jula spała jak zwykle od 22 do 4.30, potem pobudka 0 7 i 8.30. CHyba się wybieramy do kościoła, więc na razie.