Sanea
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Sanea dołączył do społeczności
-
Hej Dziewczyny, ale cisza nastała :D Mi minęły dwa tygodnie - 8 dni na samych sokach, 6 na powrocie do jedzenia. Waga poszła w dół o 5 kilo mniej więcej, chociaż na razie skoczyła mimo braku szaleństw. Nie mam prawie wcale ochoty na słodycze - świeże i suszone owoce zapewniają mi dość słodkości, nie ciągnie mnie też do pieczywa i makaronów/ryżu. Postanowiłam więc jeść tego typu rzeczy maks dwa razy w tygodniu, najlepiej w wersji pełnoziarnistej - szukam swoją drogą przepisu na makaron pełnoziarnisty, bo mam maszynkę. Za mięsem też przesadnie nie tęsknię, więc też maks dwa razy w tygodniu je chcę jeść, zastąpić je zaś rybą (tuńczykiem na przykład), jajkami i nabiałem. Co prawda mięsa dużo nie jadłam, ale teraz jeść mi się prawie nie chce. Miałam ochotę dwa razy - raz na wędlinę drobiową i raz na pasztet francuski. Myślę, że nie będzie źle. Za to zobaczymy jak zachowa się organizm i co będzie z wagą przy zdrowym jedzeniu. Świeżypowiew - no ręczną to ja dla więcej niż jednej osoby nie wycisnę, ale też eksperymentowałam na początku. Teraz mam kilka kombinacji, które mi najbardziej pasują i je piję. Pochwal się swoimi ulubionymi 'przepisami' na soki, z chęcią je wypróbuję w miarę możliwości, każdy z Nas ma bowiem inne pomysły :) Aka Aka - nie przejmuj się ew. skokiem wagi na wypoczynku - to miał być czas na relaks, także mógł być w wydaniu kulinarnym. I pamiętaj, że nawet w obrębie miesiąca waga Nam skacze czasami dość mocno, więc głowa do góry! :) Sok z naci buraczanej, pietruszki i selera musi być niezbyt smaczny :D No ale skoro ma zadziałać... tylko skąd wziąć tą nać buraczaną? No chyba, że o boćwince mowa... Ale to też już nie widać na ryneczkach u mnie przynajmniej. Z tym drugim sokiem widzę mały problem - jak przechowywać? Bo nie da się przewidzieć idealnie przy robieniu soków ile wyjdzie, no chyba, że wrzucać pokrojone warzywa i owoce i patrzeć ile z nich wychodzi i kręcić tylko na styk, ale to się robi czasochłonne... Zobaczę :) Soku z dyni nie piłam, tak jak i dyni na razie nie widziałam w sprzedaży. Pogoda dopisuje momentami, dzisiaj ciepło u mnie i słonecznie. Nie chce się nic robić :D Ahh, to letnie lenistwo... Pozdrawiam ciepło!
-
W sumie, jedyne co z zieleniny to szpinak, seler naciowy, pietruszka. Innych nie mam pod ręką. Ale mam kryzys... Buuu... A to dopiero trzeci dzień. Jest kiepsko i nie wiem czy dam rade. Tak czy siak będzie dobrze jak dzisiaj wytrwam ;] Docelowo też chcę pić kilka soków dziennie i jeść więcej świeżych warzyw i owoców w ramach posiłków. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale przy kryzysie wychodzi wiele przekonań i wierzeń na pewne tematy. Jest jeszcze co przerabiać...
-
Aka Aka - miłego wczasowania :) świeżypowiew - z tego co się naczytałam, wszystko zależy od ilości soków, jakie planujesz robić. Dla jednej osoby nawet ręczna da radę, tylko marchewkę czy buraka trzeba drobniej pokroić, bo większe kawałki wymagają trochę siły i przy rozcieraniu skrzypią nieco. Ja swoją chwalę, cieszę się, że ją kupiłam. Jeśli planujesz przerabiać większe ilości soków, w tym głównie twardych warzyw, zdecydowanie lepiej będzie zaopatrzyć się w elektryczną - Omega jest polecana, ale elektryczna wersja mojej (firmy Lexen) też ma ciekawe recenzje. Tak więc musisz odpowiedzieć sobie na dwa pytania - jak dużo soków będę robić? i z czego one będą? :) Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, wal śmiało. Jeśli o moją przygodę z sokami zaś idzie... Od pierwszego dnia piłam 2-3 soki dziennie, teraz od niedzieli jestem na "poście" sokowym, czyli mam za sobą dwa i prawie pół dnia bez jedzenia. Nie jest lekko, bo się chce jeść, a do tego mój Małż je normalnie, ale walczę. Plan jest taki, że do niedzieli tylko na sokach, od poniedziałku wolny powrót do stałego jedzenia. Zobaczymy jak pójdzie :) Wytrwam ile wytrwam. Podobno pierwsze 3 dni są najgorsze... się okaże jutro ;) Pozdrawiam cieplutko! :)
-
Skończyłam właśnie "Cztery Umowy". Podobało się zdecydowanie. Wpasowało w wiele rzeczy, które ostatnio czytam i nad którymi kontempluje. A najbardziej następujący cytat: Wybaczenie to jedyna droga uzdrowienia. Bardzo w zgodzie z tym, co już na forum miałyśmy okazję napisać :) Pozdrawiam cieplutko!
-
Ja już też zamówiłam :) Jak przyjdzie, dam znać i pochwalę się jak działa. Może komuś się przyda opinia i skusi się na zakup. Więcej po odbiorze towaru :P A teraz wracam do czytania. Miłego dnia Dziewczyny! :)
-
Heej! :) Ja po zoo-weekendzie - było fajnie, chociaż za gorąco. Teraz tylko uporządkować zdjęcia i odpocząć. Waga się zatrzymała, ale mam nadzieję, że to chwilowe :) A właśnie, pytanko - czy któraś z Was ma doświadczenia z wyciskarkami do soków, ale ręcznymi? Nie za bardzo mam w kuchni miejsce na dużą, a te ręczne są dość poręczne i o wiele tańsze :) I się przymierzam, ale fajnie byłoby usłyszeć jakieś opinie od osób, które mają doświadczenia, by nie wyłożyć środków na coś, co się nie sprawdzi. Pytam w kontekście planowanego sokowego oczyszczania :) Pozdrawiam cieplutko i przesyłam ochłodzenie dla tych, którzy za tym tęsknią!
-
Witam Dziewczyny! Już piątek ;) Nie wiem jak u Was, ale ja marzę po cichu o chłodniejszych dniach, upał mnie dobija, nawet emocjonalnie. Grr ^.^ Aka Aka - warto pracować zwłaszcza nad tymi najbardziej trudnymi zagadnieniami, bo to one mają nad Nami największą władzę. Ja powoli swoje eliminuje, chociaż też mam obawy, by rzucić się na wszystko na raz. Więc od dłuższego czasu, a od kilku miesięcy intensywnie uwalniam się od wspomnień. Czasami przypominają mi się rzeczy, o których nie pamiętałam przez lata. Od razu pracuję nad czymś takim, przynosi to niezłą ulgę, stałam się bardziej pewna siebie, dużo bardziej też wierzę w siebie i w to, że mogę zrealizować swoje marzenia. Kroczek po kroczku, do przodu. :) Wybywam na weekend, a przynajmniej jego część, wreszcie odwiedzić siostrę Małżonka. Zobaczymy jak będzie ;) Wolałabym na pewno, by było tak maks 23 stopnie, ale zapowiadają 28. Bleah ^.^ Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki!
-
Hej hej! Ja jestem, ale mentalnie zapracowana :) Powoli dążę do swojego małego marzenia, które wypłynęło ostatnio i nie ma za wiele wspólnego z gubieniem kilogramów, chociaż o tym też pamiętam i uwzględniam w codziennych wizualizacjach i innych technikach :) Słodyczy jem mniej, co jest sukcesem dla mnie cały czas, są tygodnie, że poza owocami nie tknę nic z cukrem :D Nadal się nie ważę, ale po niektórych ubraniach czuję postępy. Zajęłam się zdecydowanie bardziej oczyszczaniem wewnętrznych przekonań na swój temat, jakoś w tej chwili wydaje mi się to ważniejsze. Staram się słuchać intuicji, ona wie najlepiej! :) Pozdrawiam ciepło i pytam - co u Was?
-
Heej :) Niestety, jesteśmy chyba wszystkie zbyt zapracowane dbaniem o siebie, wizualizowaniem i oczyszczaniem, bo cisza na forum jak makiem zasiał. Bilirubinko - impreza była potworna :D Do tego moje ciało się zbuntowało i zafundowało mi migrenę, ból brzucha i mdłości, a pogoda dorzuciła swoje trzy grosze potworną duchotą i upałem :D Ale przeżyłam, jakoś. W sobotę spałam potem 12 godzin, taka byłam wypompowana. Ale przynajmniej wrócił mi już dobry humor i mogę dalej żyć ^^ A co u Ciebie? Aha, na mudry z chęcią się załapię, ale może na inną skrzynkę jakąś - dochodzą duże paczki na o2, interię lub wp? to zaraz się coś wykombinuję :D Pozdrawiam ciepło i tym, u których gorąco przesyłam chłodek!
-
Dzieńdoberek! :) Weekend był za krótki, ale dzisiaj mam wolne i cieszę się jak dziecko :D Do tego wczoraj wygrałam fajny zestaw nagrań audio z medytacjami włącznie dotyczący wzmacniania wiary w siebie i bardzo się cieszę :) Nie mogę się doczekać wersji pudełkowej, bo tą do pobrania na dysk już mam, od dzisiaj zaczynam, jak tylko wrócę z zakupów :D W ogóle ostatnio udaje mi się wygrywać, co jest dla mnie czymś nowym ^^ Co prawda nagrody są bardzo specyficzne z perspektywy niektórych osób, ale mnie cieszą i są dla mnie bardzo pomocne :D Nadal utrzymuję stan pozytywny, nawet rozmowa z moją mamą wczoraj była jakaś lżejsza z mojej perspektywy, chociaż poruszane były te same tematy ;) Ewidentnie robię postępy, a to cieszy mnie jeszcze bardziej. Więc od rana się szczerzę :D I tego samego życzę wszystkim! :)
-
Witajcie Drogie Forumowiczki :) Poczytałam o jednym oczyszczaniu, poczytałam o drugim i powiem po prostu - nie mam odwagi :) Wiem, że te rzeczy działają i pomagają, ale na razie nie potrafiłabym się przemóc. Jest wiele metod detoksyfikacji (nie wiem czy to właściwe słowo, najczęściej trafiam na 'detox'), chociażby przez silną modyfikację diety na określony okres czasu, ale nie mam odwagi - obawiam się jak wpłynie to na mój tryb życia w trakcie trwania procesu i na mój organizm. Ale kto wie, może się kiedyś przemogę. Na razie cały czas jestem na etapie odpuszczania (w myśl zasady let go and let God, której zbyt ładnie nie udało mi się przetłumaczyć) :) Odpuszczam wszystkie negatywne odczucia które się we mnie pojawiają, pozwalam im 'przejść' przeze mnie, ale nie dając im możliwości zaparkowania ;) Na pewno dzięki temu czuję się spokojniej, o wiele mniej myślę o wadzę i o trudnościach, jakie miewam. Po kilku dniach euforycznego wręcz humoru mój stan emocjonalny zszedł do poziomu radosnego wyciszenia. Jest ok :) Bilirubina, no to mnie dobiłaś :) Mam nadzieję, że moja podróż do Poznania w lipcowy weekend (musimy z Małżem odwiedzić jego siostrę) nie zrujnuje domowego budżetu (no chyba, że wygramy w lotka ;) ) Pozdrawiam ciepło, chociaż przesyłam odrobinę chłodu tym, którzy utknęli w gorącym klimacie :P
-
Witam porannie z poślizgiem - mogłam to pokimałam trochę dłużej i wstałam niedawno :) Bilirubina - dzięki, ale nagrań medytacyjno-wizualizacyjnych mam sporo, jednak wszystkie po angielsku, stąd też o nich nie wspominam. Tego więc wysyłać nie musisz :P Ale książki poproszę jak zawsze :) Zresztą ostatnio słucham tego o wiele mniej, jak wspomniałam - muzyka relaksacyjna fajnie działa. Mam jakąś płytę, była dawno temu w 'Dom i wnętrze' bodajże, kupiłam gazetę dla tej płyty, ale od lat jej słucham, więc warte to było kapryśnej inwestycji :D Swoją drogą, zrobiłam ostatnio 'rachunek sumienia' zagadnień, które chcę zgłębić i okazuje się, że jeśli nic nowego mi w oczy nie wpadnie (a to niemożliwe) to mam czytania na jakieś 10/15 lat ^^ Przy założeniu kilku godzin dziennie. A teraz ogarnąć te tematy, o których jeszcze nie słyszałam... ? :D Oczywiście, to takie trochę skrajne i pewnie wiele zagadnień wykreślę, ale ilość materiałów na www jest tak powalająca, że tygodnie można spędzić nad jedną techniką. Fabia - co do EFT - ja akurat zgarniam darmowe audio i ebooki anglojęzycznych specjalistów, polskich z tego powodu nie szukam, bo mogę sporo się za free dowiedzieć. Na przykład na temat swoistej odmiany EFT zwanej FasterEFT jest cały kanał filmików na youtube - twórca tej modyfikacji dzieli się nimi za free. Stąd też polskich pozycji ja Ci nie polecę, ale może ktoś inny na forum tak :) Pozdrawiam ciepło i idę szykować jakieś śniadanie. I marudzić małżowi, że mam zakwasy :P
-
Jestem, jestem, nigdzie nie zniknęłam :) Zakopałam się w słuchaniu i czytaniu, jest właśnie Tapping Word Summit - dla tych co znają EFT/opukiwanie serdecznie polecam - jeżeli rzecz jasna zna się angielski :) Wywiady są ciekawe i dotyczą szerokiego zakresu zagadnień, z którymi wielu ludzi się zmaga. Próbuję też zmobilizować się do wysiłku - wstawiłam sobie w rozkład tygodnia wyzwanie 100 pompek (jestem na 4 tygodniu), a od dzisiaj dwadzieścia pięć minut ćwiczeń typu wypady i inne takie, by się rozruszać, bo czuję się trochę zastała po zimie ;) Zobaczymy jak długo będzie mi się chciało. Co do wizualizowania - zależy na co mam ochotę. Najczęściej jednak korzystam z muzyki relaksacyjnej, w ciszy ciężko mi się wizualizuje, bo jednak nie mieszkam na odludziu - duży ruch, głośni sąsiedzi - trudno się przy tym wyciszyć w krótkim czasie. Już czwartek, zaraz weekend - nie mogę się doczekać :D
-
Wow, ale tu cicho :) Wszystkich widać wywiało na długi weekend. No to miłej zabawy w takim razie i miłego wypoczynku! Ja idę do pracy :D
-
Cześć Dziewczyny! :D Jak się macie? Ja się czuję jakaś wypompowana, energii mi brak zwłaszcza rano, jak muszę wstać, a nie mam ani siły za bardzo ani chęci się zwlec. Nie bardzo wiem czemu, ale zbliża się majowy weekend, może chociaż ze dwa dni odpocznę od pracy. U mnie waga jak podskoczyła, tak teraz bardzo powoli spada, niestety bliżej mi do wagi z początku niż do wagi z ostatniego zapisanego ważenia. Ale to nic :] Byle teraz już szło w dobrym kierunku. świeżypowiew - niestety nie byłam na szkoleniu, finanse mnie ograniczają. Ale może za jakiś czas nazbieram ;) Chciałabym zobaczyć to na żywo, bo spotkania z Dr. Hew Len są ciekawe (można znaleźć w wersji audio w sieci), ale to nie to samo i dobrze o tym wiem. I gratuluję wszystkim postępów, bez względu na to jak małe i jak duże one są :)