Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

margolka66

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez margolka66

  1. Dzień dobry wszystkim!!!Kropelko widzę poranny z Ciebie ptaszek.Już wstałaś,wywiesiłaś pościel:) Poszłam w Twoje ślady,też już u siebie pościel wietrzę,babulce zapaliłam już o 7:00 w "kozie",bo zmarzluch z niej jest,ale czemu się dziwić!!!Babulek w niedziele kończy 90 lat.Upiekę jej tort i coś dobrego,wg jej życzenia ugotuję!!!!! Moje plany na dziś to przepakować kapustę w słoiki i wymyć lodówkę i wyprać sofę.Obiad mam z zamrażarki - pierogi robione na zapas i barszczyk do popicia.
  2. Ogłaszam poranne wstawanie!!!!!!! -pewnie nie śpicie tylko zabiegane jesteście:) DZIEŃ DOBRY!!!!! U mnie zimno i po przymrozkach,ale słonko jest,może choć trochę będzie ciepło :D
  3. Dobrej nocy Wszystkim życzę:)
  4. Witajcie koleżanki:) - U mnie też spory przymrozek w nocy urzędował,teraz świeci słoneczko!!!Ale czy będzie ciepło?Wczoraj targnęłam gar z kapustą i coś mi chrupnęło paskudnie i teraz boli mnie okrutnie cała ręka i szyja.Nie miała baba kłopotu wzięła się za kiszenie kapusty;)
  5. U mnie sezon ogrodowy prawie zakończony.Oberwałam resztę pomidorów,łącznie z tymi zielonymi i ułożyłam je w kartonach,żeby dojrzewały.Maliny też,wyplewiłam i dosadziłam brakujące truskawki i idę na bezrobocie ogrodowe:( Anulko malina owocująca do pierwszych przymrozków to POLANA ,tak jak wspomniała ann,świetnie się sprawdza i jest smaczna. Życzę wszystkim dobrej nocy i cieplejszych dni:) - do jutra
  6. Siemacie Wszystkie dobre duszki,jak nas nazywa Emmi:) U mnie w nocy zawitał już lekki mrozek,teraz słonko zagląda przez okna ale nadal jest zimno tylko 4 stopnie powyżej 0,zaczęły się zimne czasy.Zaraz zapalę w c.o. i zajmę się kapustą,trzeba ja przebić i pozbawić zapaszku.Może u nas na wsi jest ciężej,sama "robię" drewno na zimę(ciężka to praca),palić muszę sama ,wynosić popioły,czyścić piec,ale finansowo jest dużo lepiej niż u kropelki!!!!!W tym roku przywieźliśmy 8 przyczep drewna z zeszłego roku zostało ok.2 -koszt drewna ok700 zł i starczy nam to na jakieś 3 lata.Zdecydowanie wolę mieszkać na wsi:)
  7. Witam wszystkich!!!!! ann- jakaś bojowa mysz Ci się trafiła:)- przyjemnych ploteczek!!!!!!!!!
  8. Anulko-powodzenia w poszukiwaniach!!!!! kropelko -ann - jak tam fasolowe prace?Ja tą swoją,która jeszcze była zielona,wyłuskałam i zamroziłam,bo chyba inaczej by się nie przechowała:( Idę oglądać "Barwy szczęścia" - Dobrej nocy wszystkim życzę:)
  9. Suszone też mogą być!!!!Właśnie wracam od P.Henryka-tego znajomego lekarza,poszłam go podpytać,czy mogą być suszone.Smalec gęsi nie jest konieczny.Wystarczy wieprzowy.Poradził by dla wzmocnienia działania,gdy będzie się używać suszonych nagietków(można je dostać w aptece)do smalcu dorzucić 10-15 goździków.U mojej sąsiadki w ogródku nagietki jeszcze kwitną:D
  10. Już podaję recepturę!!!Otóż jest ona śmiesznie prosta i na początku wydawała mi się dziwna i nie robiłam jej,traktowałam z przymrużeniem oka:D - ale kiedyś kręgosłup i ręka w łokciu tak mi dały do wiwatu,że spróbowałam i naprawdę pomogło!!! 20 dkg smalcu wieprzowego(dobrze byłoby zdobyć gęsi)ale jeśli nie to wystarczy wieprzowy.Smalec stopić i wrzucić do niego świeże kwiaty nagietka,tyle ile tylko się zmieści + 1 łyżka drobno zmielonego,świeżego imbiru.Smalec z kwiatami i imbirem dać do chłodnego miejsca na 5 dni.Następnie mieszankę dać na maleńki ogień i rozpuścić,przecedzić przez gazę do małych słoiczków i pozostawić do zastygnięcia.Tym smarować bolące miejsca.
  11. Witajcie!!!!! brukselkowa - na przywitanie!!!! Anulko- mój znajomy lekarz dał mi przepis na maść własnej roboty,która u mnie sprawdziła się już nie raz na moje dolegliwości reumatyczne,jeśli będziesz chciała to recepturę Ci napiszę.Jest tak prosta i na początku może wydać się śmieszna ,ale najważniejsze,że skutkuje:) ann-Ty to jesteś nowoczesna kobitka:)W tym Twoim ogrodzie chyba wszystkie nowinki rosną:D - tym jarmużem to mnie zaciekawiłaś,muszę w przyszłym roku go uprawiać:). Brukselkę dostaję od koleżanki,ona uprawia ja od lat i zbiera ja po pierwszych przymrozkach i dzieli się nią ze mną,a ja ja potem mrożę .Ponoć tak zebrana traci paskudny smak.Ale muszę ją podpytać o szczegóły:) Wyczytałam na necie ,że zbyt częste spożywanie brukselki źle wpływa na przyswajanie jodu,więc jego niedobory trzeba uzupełniać:)
  12. ann-zapiekanka wygląda rewelacyjnie!!!!Pewnie też tak smakuje:) Wszystkim życzę dobrej nocy
  13. -Witam nową koleżankę kropla, kropelka -na przywitanie -ann fajnie zagospodarowujesz niezjedzone produkty!!!Też nie znoszę marnotrawstwa jedzenia.Moje chłopaki nie znoszą pewnych warzyw i produktów,to kiedyś moja mama ,teraz ja "ukrywam" je w różnie kombinowanych daniach i nie ma problemu z ich zjadaniem:)
  14. Takie miałam zawirowania z kiszeniem kapusty,że hej.Widzę ,ze zyskałyśmy nową koleżankę? Eri - witaj:) Emmi moja mama często robiła nam brukselkę,zarówno sposobem ,który uwielbia brat ann jak i w formie kotletów ziemniaczano - brukselkowe.Gotowała ziemniaki przeciskała przez praskę,studziła.Na kilku łyżkach oleju smażyła dużą cebulę,pokrojoną w małą kostkę.W średnia kostkę kroiła trochę dobrej wędzonki i podsmażała ją.Brukselkę(oddzielała listki) gotowała do miękkości,dawała na sito i studziła,następnie drobno je kroiła.Dodawała 2 jajka,kilka łyżek kaszy manny ,przyprawiała solą i pieprzem.Wszystko razem mieszała ,formowała kotleciki,otaczała w bułce tartej i smażyła na oleju na złoty kolor z obu stron.Robiła też z indyczym mięsem mielonym,zamiast ziemniaków+ do tego kilka łyżek przecieru pomidorowego+ 1 torebka ugotowanego ryżu.Może któryś z tych pomysłów spodoba Ci się:D
  15. U mnie "nałogowo" zjadają sałatkę z kapusty,papryki,marchwi i pora.Przepisem zaraziłam swoich znajomych i wszyscy ją uwielbiamy.Ale i ta babci wygląda na bardzo smakowitą i przede wszystkim zdrową,warto ja spróbować ,jeśli się zdecyduję to z połowy składników:)
  16. ann - orzechy daję całe,pięknie je sobie rozdziobuje i wyjada miąższ!!!!Wieczorem daję mu 10 -12orzechów na rano zostają tylko łupinki,czasem słyszę z daleka jak puka,stuka rozłupując je,bliżej nie podchodzę żeby go nie wypłoszyć.Oprócz dzięcioła zimą przylatują 3 kawki,tym daję podrobioną bułkę i kawałki jabłek,no i sikorki na słoninkę się zlatują.Zimą mamy istny ptaszyniec :)
  17. ann- 3 duże,ogromne krzaki,które pięknie w tym roku zaowocowały i 2 małe,jeszcze nie owocujące!!!!Niestety włoskich nie mam ani jednego orzeszka.Oba drzewa przemarzły wiosną:( Mam trochę zeszłorocznych orzechów włoskich,ale trafiają się robaczywe,pomimo że były bardzo dobrze wysuszone.Będą na zimę dla dzięcioła,który "stołuje" się w naszym sadzie od kilku lat,gdy wszystko zasypane jest śniegiem.Ma u nas zrobioną budkę,w której całą zimę podkładam mu orzechy.
  18. ann-dziś nic wymyślnego gotować nie będę,bo się z kapuchą muszę "zmagać",zrobię barszczyk zabielany z ziemniakami i naleśniki dla syna z dżemem truskawkowym.Miałam coś upiec,ale nie wiem jak bardzo będzie doskwierał mi kręgosłup po kapuścianych przeprawach:( Kuzynka dzwoniła już z samego rana,że jeszcze ma dla mnie 20 kg czerwonej kapusty.;) - Emmi niestety w wypowiedzi pomarańczowej da się odczuć trochę nutkę ironii;)
  19. Witajcie!!! U mnie też szaro,buro i smutno!!!! "margolka wrzuć na garnek" - to miało być śmieszne???? z tym ugotowaniem,czy czegoś nie zrozumiałaś? Kołduny różnią się tym od uszek czy tez pierożków z mięsem,że do kołdunów daje się farsz z surowego mięsa (powinno być baraniego z dodatkiem wołowego) ja użyłam samego wołowego wg.rady grubego misia - plus jajko plus czosnek + smażona cebulka i przyprawy,natomiast i uszka i pierożki robi się z gotowanej wołowiny,zmielonej + jajko+ przyprawy + smażona cebula.Z tych składników lepi się pierożki i je gotuje.Następnie kołduny podaje się w rosole,uszka w barszczu a pierożki z barszczem do popicia.Przynajmniej tak jest u mnie.Na garnek foto wrzucać nie będę bo kołduny robiłam w nie swoim domu tylko domu babulki,wyobrażasz sobie jej minę jakbym zaczęła latać i fotografować to co podaję jej do jedzenia????????
  20. Jakoś się nie przemogłam zjeść je z rosołem,zjadłam kilka "pierożków" i są nawet dobre,smakują jak kotlet w cieście:) Pożegnam się już.Dobrej nocy życzę:D
  21. kołduny dla babulki wyszły chyba dobre,bo jadła i jadła.Potem pochwaliła,że bardzo jej smakowały.Nie jest to taka skomplikowana potrawa jak myślałam na początku.Zwykłe pierożki z mięsem tyle że surowym.Kapustę od kuzynki dostałam - nie 40 kg a ze 70 ,jutro bedę biegać po wsi i szukać porządnej szatkownicy,bo tymi moimi wynalazkami to ja nic nie zrobię:( joelu dziękuję, tym razem mam zamiar dostosować się z solą do Twoich wskazówek,ta pierwsza była trochę za słona:)
  22. ann- ja zakiszam w kamiennym garnku,ale kilka moich kapust zakisiłam w dużym słoju i wyszła bardzo dobra i bez problemów.Później przełożyłam ją do mniejszych słoików i dolałam nieco wrzątku,zakręciłam i już w piwnicy jest:) Teraz się pożegnam i idę pitrasić do babulki:) Potem opiszę jak jej smakowało:)
  23. To dziś obie będziemy miały kapuściany dzień.Kuzynce tak bardzo obrodziła kapusta,że wszystkich zmusza do jej odbioru.Mnie przypadło 40 kg.Wcześniej zakiszona szybko ubywa,to zbytnio nie protestuję.Zrobię babci kołduny i wezmę się za szatkowanie i zakiszanie.Tylko ta moja szatkownica to taka byle jaka:( - Spróbuję ja poszatkować za pomocą dostawki do maszynki do mięsa.Choć w zeszłym roku szatkowałam na niem z marnym skutkiem:o
  24. Witaj Anulko!!!!!Nie dawaj się smutkom.Nie znam się na dietach to nie pomogę,ale kasze to samo zdrowie i warto je jeść,warto przy smutkach sięgnąć po magnez (ciemne kakao,orzechy,gorzka czekolada itp.) oraz wit.B6.
  25. ann- mnie pozostały jeszcze niewielkie ilości jabłek zimowych do oberwania,ostatnio nie daliśmy rady bo pozostały tylko te na najwyższych gałęziach.Buraczki i fasolka,ta ostatnia nie całkiem dojrzała i nie wiem co z nią robić? - kołduny to robić będę pierwszy raz!Nie znałam takiej potrawy.Ale nie wygląda na tak bardzo skomplikowaną potrawę i robić je będę z tego przepisu: http://www.smakiwroclawia.pl/artykuly/164/Kolduny-litewskie-w-rosole Robię je dla mojej podopiecznej,bo ma na nie ochotę.
×