Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

margolka66

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez margolka66

  1. -atramka z samego rana wpraszam się na spory kawałek ciasta:D -Qanta - masz buziaki od babulki Emilii,wymoczyłam jej nogi wg Twoich sposobów,wysmarowałam kremem,była zachwycona. Dobrej nocy życzę wszystkim młym paniom
  2. atramka- i jak tam ciasto wyszło? Robiłaś z tego przepisu co go mam zapisany w zeszycie,dlatego jestem ciekawa jaki efekt końcowy pieczenia :D Ja na zamówienie rodziny upiekłam jabłecznik na kruchym cieście.Polowa blaszki spałaszowana.
  3. Jeszcze się nieszczęsna kobieto nie znudziłaś????? Chyba jesteś bardziej nieszczęśliwa niż myślałam- atramuś to nie ja!!!!! Zwróć uwagę na przestawione "o" w nicku.Podtrzymuję moje współczucie,jestem z Tobą,są leki na tą przypadłość!!!!! Może się już nie ośmieszaj, bo ta Twoja głupota , budzi litość i śmieszy.
  4. atramko- ja mam inne przeświadczenie co do tego chorego podszywa.Jest kobietą i to w dość poważnym wieku.Od października zeszłego roku psychopatycznie się za mną po topikach pałęta.Nie wiem o co jej chodzi? Gdziekolwiek jest mój wpis, zaraz pojawiają się bezeceńskie wpisy.Na mnie to nie działa.To biedna chora osoba,tylko jej współczuć trzeba i ulitować się nad jej zgorzknieniem i frustracją.No ale jeśli to ma jej choć trochę ulżyć w niedoli psychopaty to niech sobie pisze.Zawsze to trochę żółci i jadu z niej odpłynie.Pozdrawiam Cię podszywie.
  5. Jak minął Wam dzień? Ja do tej pory miałam nie ciekawy. Babulka(chyba przez te upały) znów zasłabła.Wezwałam karetkę,ale na szczęście to niż poważnego.Ale strachu się najadłam.No i do tej pory nie chciała mnie wypuścić,bo się bała sama zostać.Sądny dzień.Polecę jeszcze wieczorkiem zobaczę jak się czuje.Mam nadzieję,że u Was było spokojniej.Pogoda u nas okropna,na burzę się chyba zanosi.Duchota a na termometrze 30 stopni. - "i ja też i ja też "
  6. Mój syn to w dzieciństwie okropny był niejadek,myślałam,że z nim oszaleję.Sprowadzałam dzieciaki z sąsiedztwa i organizowałam dla nich wspólny obiad , myślałam że w gromadce lepiej będzie jadł,ale nic z tego.Dziś to ma taki apetyt,że nadążyć nie mogę z gotowaniem.U ciebie też tak będzie.I wtedy dostaniesz do wiwatu!!!!
  7. No u mnie trochę inaczej,ochotników do przetworów nie brakuje!!! Ja sama zjadam ogromne ilości.Mięso u nas w domu mogło by nie istnieć,ale warzywa,owoce(przetwory) mus.Ale jak Ci szkrabulki podrosną to może się to zmieni.:D
  8. Atramuś - przesada,nic we mnie nadzwyczajnego, u nas na wsi prawie wszystkie tak żyjemy.Bo i taniej i zdrowiej.Sad mam potężny to coś z tym zrobić muszę.Nic nie wydziwiam męczącego.Zwyczajnie np.jabłka pokroję w ósemki i siu do słoika,zaleję syropem.To samo śliwki,wiśnie(dreluję i zalewam syropem,brzoskwinie z jabłkami przez sokownik i soki do dużych butelek po kubusiach,albo sok jabłko- wiśni,albo czarna porzeczka,brzoskwinia.Pomidory w całości zagotowuję lub robię gęste soki i do małych butelek po kubusiach - siup.Dużo mrożę.Kiszę ogóry,robię sałatki warzywne,ale że bardzo lubię to robić,to mnie to nie męczy.Nadmiar owoców rozdaję koleżankom,sąsiadom i znajomym.Niech też korzystają.Zawsze mi się wydawało,że mam tyle tych przetworów,aż nieraz się nieskromnie z dumy nadęłam ok 800 - 900 słoiczków.Ale jak poszłam ostatnio do koleżanki,to mi nos na kwintę się zrobił.Ona to ma zapasy!!!! ok 2500 słoików,słoiczków.Wszystko poukładane,opisane dosłownie wycackane.Ja przy niej poczułam się jak mały pikuś.
  9. dlatego właśnie - atramuś- większość jedzenia mam własnej produkcji.Przetworów robię tyle,że dla armii wojska , by starczyło.Sad mam swój,warzyw nie pryskam i nie nawożę ,więc grzechem byłoby nie zamknąć tego do słoików, czy zamrozić lub ususzyć.Mąkę robimy w pobliskim młynie,mięso u zaufanego rolnika(cielęcina,wołowina,wieprz),drób swój.Robiąc zakupy to dokładnie obczytuję(jeśli ma konserwanty,sorboniany i inne chemikalia) to won z powrotem na półkę.Mleko u kuzynki od krów ekologicznie żywionych.Przyprawy (typu kostki rosołowe ,jarzynki)kupuję BIO - w sklepie eko.W ten sposób staram się ograniczać chemię!!!! Może trochę mniej będę świecić w nocy:D
  10. Emmi - dziś to już jak widzisz i rolnicy bardziej postawili na zysk , niż na ludzkie zdrowie.Kasa,kasa , kasa.Na pewno nie wszyscy, bo uczciwi jeszcze są ale to już rzadkość. Najlepiej Qanta pojechać gdzieś na wieś(jeśli nie daleko) znaleźć jakiegoś zaufanego rolnika i od niego kupować i warzywa,owoce ,jajka ,drób na rosół.Masz taką możliwość?
  11. Lepiej z tymi warzywami to uważać, nie tylko ogórki z Hiszpanii to zaraza.Wiem , bo obok mnie facet ma potężne szklarnie 2 hektary pod szkłem.I widzę jak co dzień pryska pomidory i ogórki.A to od mączniaka,a to od zarazy,a to od muszek,mszycy i innych szkodników, a także by pomidory szybciej czerwieniały oprysk jest specjalny.I nie pomoże żadne mycie i gotowanie.Ta chemia jest tak skumulowana w tym warzywie,że może od razu ludzi nie zabije,ale sukcesywnie odkłada się w organizmie i chorubsko z tego 100%.Koło mnie mieszka też facet , który ma pole truskawek.Nie dość,że przy samej drodze(gdzie przejeżdża dziennie kilka setek aut) to jeszcze nawozem podsypuje i oprysk na oprysku.Kiedyś go pytam po co tyle tych nawozów i oprysków, to mi powiedział,że on tego jeść nie będzie!!!!!Ludzie to serca nie mają - byle kasa , no żal:o
  12. Emmi Później jeszcze jako 2 śniadanie zjem pastę z awokado+ jajko+szczypior+sezam i siemię lniane.Ale to za 2-3 godziny jak domowników nie będzie,bo jak widzą taki mój posiłek,to twierdzą,że mają odruchy wymiotne.A jak tam u was z jutrzejszym dniem dziecka - prezenty już są?
  13. A ja śniadanie zjadłam na ogrodzie.Umyłam sobie 2 główki sałaty i żywcem ją zjadłam,wielką na nią miałam ochotę.Teraz zalałam jogurtem płatki owsiane + 2 łyżki miodu.
  14. atramka-u mnie to koper wcale rosnąć nie chce,a u sąsiadki to więcej kopru niż chwastów,sam się sieje.Co roku dostaję od niej ogromne ilości i zielonego,do mrożenia i potem do kiszenia ogórków.
  15. -"i ja też i ja też was" siemasz - tak blenderuję tj.wyciągam marchew pietruszkę,pora,selera i blenderem to miksuję,dodając nieco wywaru.Potem do zupy.W ten sposób nie trzeba zagęszczać mąką.Warzywa dodadzą zupie dobrego smaku.A gotować to różnie i z ryżem i z makaronem. -Qata- jak już tu zajrzysz to uściski się Tobie należą moczyłam nogi wg Twoich sposobów i mniej z rana bolą-dzięki!
  16. Wróciłam z ogrodu z olbrzymią wiązką kopru,od sąsiadki,zaraz będę ją przebierać.płukać i drobno kroić.Potem w pudełka po lodach i do zamrażarki.Ale jeszcze zajrzałam co u nas słychać - a tu cicho jakoś.Witam Was koleżanki z rana samego.Wracam do kopru.Mogę się z kimś podzielić;0
  17. emmuś - do jutra i oby jutro było lepiej
  18. Emulku,czy dobrze zrozumiałam ,Twoje skarby się rozchorowały? Współczuję:( Mój syn ospę przechodził , bardzo ciężko,to tym bardziej Tobie współczuję.
  19. Tak z tegorocznych,właśnie ładnie wysypały.Pojedliśmy świeżych,zrobiłam galaretkę z truskawkami i na pierogi starczyło.A gdybym tylko mogła to bym Ci z wielką chęcią podesłała wielki talerz na kolację.
  20. Od czasu do czasu do Was zajrzę!! Lepię właśnie pierogi i ruskie i z truskawkami.Teraz już tylko do mrożenia .Pierwsza tura zjedzona.
  21. Dzięki Qantul - tak zrobię!!! Atramko- Córeczce ogranicz trochę picie przed spaniem .Moje diablątko też słuchać nie chciało!!!! Ale ten kolejarz to tak mu na ambicję wjechał,że jakoś poszło.Przedtem nic nie działało,ani nocniki grające,piszczące i w różnych wzorach i kolorach,miśki sadzałam na nocnik i nic.Znajdź coś lub kogoś co słonka lubią i powiedz,że oni nie siusiają w pampersa,bo to wstyd!!!Próbuj - powodzenia:D
  22. Oj z tym oduczaniem w nocy to będzie trochę kłopotu!!!!!!W dzień mojego syna to szybko oduczyłam.Był pasjonatem pociągów, kiedyś poszliśmy do znajomego kolejarza na służbie i on mu wytłumaczył ,że prawdziwy kolejarz nie sika w pampersy,bo to wstyd i zadziałało!Prawie natychmiast w dzień siusiał do nocnika,w nocy też rzadko się zdarzało,musisz swoim słoneczkom taką bajeczkę posunąć - z ich ulubionym idolem!!!
  23. Qantul - dzięki,też skorzystam z Twojej porady co do moczenia bolących nożydeł.Po całym dniu latania ,często o sobie przypominają:o A co do pelargonii angielskich- to jestem w nich zakochana!!!! Ale one atramuś potrzebują porządnego nawożenia stosuję a lbo nawóz do roślin kwitnących,albo specjalny do pelargonii SUBSTRAL.I efekty są!
  24. U nas w sklepie są pelargonie angielskie,mówię Ci cudka ,cudeńka- chyba odżałuję 2 dyszki i zaraz pójdę i kupię.Wkleje Ci linka z obrazami na te cudeńka , może się zarazisz chęcią posiadania. Popatrz na stronę 3 i 4. http://www.lobanowscy.pl/k,53,Pelargonia.html?strona_nr=3
×