margolka66

atramka - prawdziwą skarbnicę przepisów znalazłaś!!!Jest tu tyle tych przepisów ,że nie pokapowałam o który pytasz.Ale tu jest tyle wspaniałości,ze oczy trudno oderwać.Super.Znów mój zeszyt z przepisami podtyje od przepisów.

kaciaa - obie babulinki muszą być na diecie - jedna ma okropną cukrzycę druga nadciśnienie i chorą wątrobę.Ja też raczej gotuję tradycyjnie i nie wygłupiam się z dietetycznymi potrawami.Aby było zdrowo - to w kuchni obowiązuje duża ilość warzyw ,kasze i nie stosuję smalcu,słoniny do smażenia nie używam masła tylko olej rzepakowy bo jest dużo zdrowszy,więcej mięs ciemnych,typu wołowina,cielęcina oraz drób (wieprza też lubię ale sporadycznie) poza tym zamiast mięsa smażyć piekę je w rękawie lub robię duszone.

kaciaa-ja już jestem na nogach od 5 rano jak codzień, "obskoczyłam ogród" ponakarmiałam stwory,wysłałam syna do szkoły,posprzątałam po śniadaniu.Mam dwie staruszki(podopieczne), są już umyte,ubrane i nakarmione (obie biedulki sparaliżowane i chore)Teraz czas na obiady.Sobie gotuję coś innego, babulki są na specjalnych dietach to co innego.Ale,że uwielbiam gotować to sprawia mi to przyjemność , masz rację rady babci są bezcenne.Nie każdy musi lubić ogrodnictwo czy pieczenie.Jest wiele ciast łatwych , bez pieczenia też je często robię.Teraz posiedzę przy komputerze ,bo siwe kudły farbuję, to nigdzie z czepkiem nie wyjdę!!!

-kaciaa - dołącz do nas !!!! Będzie super !!!Bardzo mi się podobają Twoje rady i przepisy, widać,że znasz się na rzeczy. -"skrzydełka kurczaka"- ciebie też zapraszamy do naszego grona, nie obrażaj się!!!! dla obu na powitanie.

Zamrożone truskawy też się różnią smakami,wszystko zależy od sposobu zamrażania.Ja mrożę je tak trochę może nie zdrowo ale za to są o wiele smaczniejsze- otóż: dokładnie myję,potem obrywam szypułki( nie odwrotnie , bo jak się wymyje już odszypułkowane to truskawki tymi otworami" wchłoną wodę i ich smak będzie gorszy).Umyte turlam w cukrze,układam na tacy ,lub na desce do krojenia,tak by się ze sobą nie stykały.Wkładam do zamrażalnika, jak już są twarde przekładam do woreczków.Zamrożone w ten sposób po odmrożeniu smakują prawie tak jak te świeże.Tak samo mrożę jagody,śliwki węgierki( mam potem do ciast.

Jakoś o tym nie pomyślałam , poproszę syna o przeszkolenie w tym gadu-gadu.

U mnie na dziś zamówiona zupa pomidorowa z ryżem i racuchy z jabłkami.Na deser syn zamówił galaretkę z truskawkami.Mam jeszcze kilka woreczków zamrożonych.

Teraz doczytałam!!!!Ale co komu do tego!!! Nie lubisz to odcedzasz!!!

"skrzydełka kurczaka" sprecyzuj dokładnie o co ci chodzi w czym ten syf widzisz? w skrzydełkach? Skrzydełka mam z własnych ekologicznych kurczaków(wiejskich).Raz mówisz,że syf potem coś wspominasz o wartościach odżywczych - to w końcu co?No i przede wszystkim nie robią mi się w zupie żadne farflocle!,które bym musiała wylewać.Z kupnych skrzydeł też nie robią się farflocle, co najwyżej z porcji rosołowej.

Qanta - słoneczko - tak !!! Ale tej manny naprawdę nie dużo,2-3 łyżki wystarczy ( na 2 litry zupy tyle daję) kasza działa jak zagęstnik,a kluchy i smaku dodają zupie i jako dodatek też służą,Zupa wtedy nie jest lurowata.Tylko taka fajna nie jest gęsta taka akurat!!

Siemasz Qanta!!!!- kalafiorową robię w 2 wersjach , jedną tak jak Ty masz zamiar dziś zrobić, drugą natomiast nieco inaczej na kilku skrzydełkach i warzywkach go tuję rosołek wyciągam warzywa, ucieram je na tarce o grubych oczkach.W wywar wrzucam różyczki kalafiora,gotuję ,aż będą miękkie.Zupę zagęszczam kilkoma łyżkami kaszy manny 2-3),do tego kluski lane ,dodaję starte jarzyny,doprawiam do smaku.Nie dodaję śmietany.

Emmi - super,że zaglądasz!!!!Miło jak jest nas tyle do pogadania

U mnie to mój brat uwielbia kwaśne mleko.Co drugi dzień kupuje od gospodarza 4 litry mleka i nastawiam na kwaśne.Zbieram śmietanę, ubijam z niej masło a mleko kwaśne wypija brat.Czasem udaje mi się zrobić twaróg.Z synem odwiedzamy takiego starszego pana (emerytowanego lekarza - profesora)ma 89 lat a wygląda i czuje się jakby miał góra 60.Sprytny,żwawy aż zazdrość bierze!!!! On właśnie wypija hektolitry kwaśnego mleka i (okresowo)napar z pokrzywy.Zjada ziółka tak na skróty ( same nie jako dodatek)zjada liście z buraków czerwonych,zieloną natkę pietruszki i selera,natkę czosnku i szczypior ,ogromne ilości sałaty, wszystkie te "zielska" spożywa w formie sałatki polanej kwaśnym mlekiem.Robi zupę z pokrzyw, zasmaża młode listki z lebiody a oprócz tego masę ryb morskich i popija tran.Mówi ,że to jego recepta na zdrowie i długowieczność.Może coś w Tym jest?

Mam bazylie w doniczkach w tunelu foliowym,używam do zup i sałatek.Podzielam Twoją miłość

Qantanamera- proszę bardzo!! Mnie to przygotowań takich zup zmusiło niejadztwo mojego syna (chodzi o warzywa z zupy i zieleninę) a tak zmiksuję blenderem,synuś wcina i jest zachwycony pysznym smakiem.Nie lubi jajek (a mam przecież od własnych kurek) to mu budyń na żółtkach zrobię i też wcina i jest zachwycony,nie lubi "schabowych" z kurczaka , to nałgam,że podaję schabowego wieprzowego i je aż mu się uszy trzęsą.I tak to nauczyłam się wciskać mu zdrowe jedzenie,żeby sie nie pokapował.

Dziś mam w planie taki właśnie warzywno - gzybowy obiad !!

Witaj!!!!No to jest nas już dwie - ja uwielbiam zieleninę na talerzu w każdej postaci, a moje chłopaki na jej widok dostają alergii , poza tą w zupie( bo dla nich miksuję) a - jeszcze sałatę ze szpinakiem i pomidorami to zjedzą.Po za tym od mięsa bardziej wolą potrawy typu kluchy,pyzy i pierogi.Nie zazdroszczę przedweselnej zawieruchy:D

Tę maść dostałam od znajomego jest rewelacyjna, na bóle kręgosłupa i kolan,ale mi się już kończy, tu jest opis tego cudeńka.Od koleżanki przyniosłam też przepis na nalewkę ziołową Ojców Zakonnych z Częstochowy, którą naciera się bolące niejsca i ponoć pomaga.Spróbuję ją zrobić. http://www.cai-pan.com.pl/index.php?a=zastosowania

Dziewczyny nie jesteście same!!!! Mój kręgosłup daje mi tak do wiwatu,że strach mówić.Kładę się spać z bólem i wstaję z bólem.Leków nie biorę bo mam potem z żołądkiem kłopoty.Trochę wspomagam go ćwiczeniami, to jest lżej ale, jak sobie podźwigam moje dwie babulinki to do domu ledwie wracam.Znów poćwiczę i nasmarują mi plecy maścią pieprzową i jakoś wytrzymuję.

Joela - słonko ja jadła bym to garściami , ale gorzej z moimi chłopakami a zwłaszcza z synem, zioła dla niego to wróg naturalny.Uwielbia mięso przyprawione tylko solą i pieprzem, dla siebie w ramach odszkodowania robię sosy z dużą ilością ziół.

wiosenna , którą robię na dobrym wywarze mięsno - warzywnym.Gotuję udka i skrzydełka kurczaka + marchew,pietruszka,seler,por mała gałązka lubczyku,zielony groszek,małe różyczki kalafiora + kilka łyżek ryżu.Miękkie warzywa (bez pora), ścieram na grubej tarce i dodaję do zupy,kalafior zostawiam w różyczkach,lubczyk po gotowaniu wyciągam.Gdy ryż jest już miękki ,dodaję lane kluski,przyprawiam wg własnego gustu.Zamiast kalafiora może być brokuł.Wychodzi taki warzywny rosołek.Mięso w drobnych kawałkach daję do zupy.

Qantanamera - ciekawy obiad, muszę sobie zasponsorować ten parowar, jedzonko będzie zdrowsze.

kropa8- nie wiem czy będzie równie smaczny, jak ten od Twojej znajomej, ale spróbuj tego przepisu; 1 szklanka mąki pszennej razowej, nieco więcej niż 0,5 litra przegotowanej ,ciepłej wody.Mąkę i wodę dobrze razem wymieszać, dodać kawałek skórki z chleba razowego, 2 duże lub 3 mniejsze ząbki czosnku drobno pokrojone,2 pokruszone iście laurowe, 3-4 kulki ziela angielskiego.Zakwas robi się albo w kamiennym garnku (małym) lub w słoiku, Naczynie w którym zrobiłaś zakwas przykryj gazą i postaw w ciepłym miejscu tak ok. 25 st.C na 3 - 4 dni.Po tym czasie Usuń przyprawy i zakwas gotowy.

Goście pojechali!!! Wszystkim smakowała bardzo sałatka wg Twojej koncepcji Qanto.Pieczeń z indyka też.Na deser zrobiłam oszukane napoleonki orzechowe.

Sok z pieczeni,który ci zostanie ,odlej do słoika,posłuży ci (gdy będziesz potrzebować)jako baza do sosu.