ayanami rei

Diomendi super że Ci okres wrócił :) ja się ważyłam dzis i nawet trochę schudłam 63,7 teraz ważę może jedak uda mi się dojść do tych 55 do końca czerwca, jak myślicie? dzisiaj na razie zjadłam jogurt naturalny 0% z płatkami błonnikowymi i pomidora razem 150 kcal a potem zjem pstrąga bo moja mama robi i nie chce żeby jej smutno było, ale chyba taki pstrąg z grilla nie ma więcej niż 300 kcal, więc się zmieszczę

jeśli chodzi o głodówki to jedną miałam 10 dni, drugą 14 w odstępie około roku a wychodziłam, hm, sama już nie pamiętam dokładnie, ale wiem że przez pierwsze 4-5 dni piłam tylko sok z grejpfruta rozcieńczony, potem już nie rozcieńczony, następnie dodawałam owoce suszone i zupę, pamiętam że tą zupę robiłam z warzyw suszonych ze sklepu ekologicznego i kaszy amarantusa, w takim dużym garnku mało było tej kaszy a mi się wydawało jakby to była ogromna ilośc, Potem powoli dodawałam inne owoce i warzywa, ser chudy po około tygodniu. Nawet wychodzenia nie zepsułam tak bardzo jak raczej tego, że po około 2 tygodniowym wychodzeniu zaczęłam trochę mniej zdrowo jeść, I tak powoli przytyłam. A może nawet szybko, nie pamiętam już. Ale ja nie robiłam tego dla odchudzania tylko, miałam problemy ze skórą i różne takie. I głdówka na takie rzeczy pomogła mi. Ale powiem Ci że samopoczucie w trakcie to też jest coś niezwykłego. Po około 3 dniach nie czuje się już głodu w ogóle. Wiem że jeszcze powtórzę to kiedyś bo dobrze działa na moją psychikę, tak wycisza, kolory są piękniejsze, świat jakby czystszy. Ale wychodzenie już jest nieprzyjemne, uczucie głodu wraca i trudno się wtedy kontrolować. Z niskokalorycznej diety nie wychodziłam nigdy, zawsze odchudzałam się dietą montignaca, która polega na niełączeniu tłuszczy i węgli oraz spożywaniu węgli tylko o niskim IG. I nie mam nic do zarzucenia tej diecie, tylko efekty są powolne. Ale ja po zakończeniu tej diety przechodzę na metodę Montignaca. Wpisz sobie w google portal diety zuzla i tam jest fajnie opisane na czym polega. Może też jakoś wykorzystasz jej elementy przy wychodzeniu, ja też jestem dumna z siebie, że znalazłam tyle siły aby walczyć o sylwetkę, mam nadzieję że tym razem uda mi się dojść do wagi która będzie dla mnie satysfakcjonująca, a potem nauczyć się normalnie jeść, zdrowo, bez napadów. Po głodówce najmniej ważyłam 53 kg, 2 lata temu. Wciąż mam spodnie, które kupiłam wtedy i teraz marzę zeby się w nie zmieścić. Najwięcej ważyłam 77 kg jakieś 3 lata temu, zawsze byłam raczej gruba, od dziecka, takie skłonności pewnie. Ale tylko do pewnego wieku można zwalać na skłonności czy zaniedbania czyjeś, potem to już tylko moja wina. Wiem że to wino mi tak nabija kcal, ale czasem wolę po prostu tak, jakoś lepiej się czuję po tym winku niż po jedzeniu. Więc postanowiłam że w weekend mogę się napić zamiast jeść więcej. Pomaga się odstresować od sesji :) też mi się podobają bardzo szczupłe dziewczyny i chciałabym tak wyglądać. I właśnie, jeśli chodzi o choroby typu anoreksja, czasem też czułam że jestem blisko jakiejś granicy, ale to było kiedyś. Teraz nawet o tym nie myślę w ten sposób bo jest czymś odległym dla mnie, i sposób myślenia i wygląd. Szczególnie wygląd. Ale wierzę też mocno, że Ty jesteś silna, nie tylko w tym sensie, że potrafisz osiągnąć swoją wymarzoną figurę, ale też na tyle silną by nie wpaść w poważne zaburzenia odżywiania. To jest prawdziwe zwycięstwo i powód do dumy. Mam nadzieję że mi się też to uda i dziewczynom które odchudzają się tu :) Piosenkę pierwszą znam i również lubię, ale teledysk pierwszy raz widziałam :) Mnie dzisiaj jakoś na klasykę rocka wzięło... I mój ulubiony zespół the Cure . Też zawsze lubiłam teksty sprawdzać, teraz chyba na tyle ogarniam ang że rozumiem w większości teksty. W ogóle w szkole się nie mogłam się nigdy języka dobrze nauczyć, łatwiej mi przez internet, czytając teksty czy oglądając filmy. Oglądałam ostatnio fajne romansidło produkcji japońskiej "norwegian wood" . Książkę bardziej polecam niż film, ale obydwa wzruszające. I smutne raczej.

Diomendi bardzo, bardzo widać, niesamowite jak schudłaś dużo, jestem z Ciebie dumna :) może jutro też sobie zrobię zdjęcie choć i tak nie mam z początku diety. Ale jutro to może być nowy początek i jak już schudnę porównam się z tym jutrzejszym ^^ w ogóle, musiałaś chyba całą garderobę wymienić po takim schudnięciu :F więc wracam i będę silna dzisiaj dostałam okres i pewnie przez to źle mi poszła dieta, no i stresuję się trochę przed jutrem... teraz na basen nie pójdę przez kilka dni ale na tym rowerku będę co dzień godzinę jeździła i muszę sobie ustalić jakąś określoną ilość kcal, może 450 ja po dzisiaj pewnie znów ponad 66 ważę, straszne to jest po prostu :( pod koniec czerwca chyba sobie zrobię głodówkę 10 dniową bo inaczej nie schudnę tyle ile chcę, a z chłopakiem się w lipcu wreszcie zobaczę. Nie odchudzam się dla niego lecz strasznie się z tym czuję że byłam przez jakiś czas cięższa od niego. Bo on waży około 67 chociaż wysoki jest. Boję się na nim położyć jak tyle ważę :D

alekoci647@student.polsl.pl nie wiem co ze mną jest nie tak ale jakoś nie potrafię się już wbić w ten rytm :< nie wiem co mam teraz zrobić :< może powinnam sobie rozpisać jadłospis na tydzień do przodu i wtedy będzie mi łatwiej

nie, nie ja żadnego mięsa nie dodawałam więc jest ok muszę mniej węgli jeść bo one strasznie hamują mi chudnięcie, chleb, nawet razowy biedna jesteś z tym okresem. na niektórych nie ma to w ogóle wpływu jak schudną. Może Ci gin da jakieś leki które nie mają wpływu na wagę, coraz nowsze leki są i mniej mają efektów ubocznych. Przytyć Ci pewnie nie będzie kazał bo bmi masz w normie. Mi też się spóźnia trochę ale to raczej nie przez chudnięcie bo ja prawie nic nie schudłam jeszcze :( Kurczę, a jesz jakieś witaminy? Special two są bardzo fajne i tanio wychodzą. Ja nie mam chyba dzięki nim braków znacznych jakichś. Przynajmniej objawów nie mam. Z tym że ja miałam ostatnio wpadki różne może przez nie nie mam. Ale teraz już jest chyba dobrze. Ja dzisiaj też czuję takie ssanie w żołądku, nawet nie głód tylko takie dziwne. ładna pogoda się zrobiła no i wolne dziś, pewnie dlatego cisza ja się uczę bo mam jutro egzamin z konstrukcji, ale już się nastawiłąm psychicznie na drugi termin, chyba że się jakiś cud stanie

fajny jest ten makaron, w sensie kalorii, może sobie zakupię, tylko gdzie http://www.kuchnieorientu.pl/product.php?id_product=400

Diomendi to świetnie że schudłaś :* ja się wolę nie ważyć przed okresem bo nawet czuję to że jestem jakaś spuchnięta :( ja na razie zjałam mieszankę warzywa chińskie i szklanka makaronu sojowego 150 leczo bez mięsa z kapką oliwy ok 100 kcal grejpfrut 110 a potem może jeszcze zjem jajko

u mnie też dzisiaj dobrze zjadłam tak: sok pomidorowy ok 50 kcal fasolka biała 300kcal 2 kromki z serem 0% 200kcal jajko 80 630 razem, to nie idealnie ale może być, tego chleba miałam nie jeść Diomendi może zapisz się na jakieś korki z matmy, studenci często bardzo mało biorą. Ja pamiętam że jak się do matury uczyłam to z takiej stronki gdzie człowiek tłumaczył, ale jakoś nie umiem znaleźć jej. To były takie filmiki gdzie tłumaczył i rysował w jakimś programie lilka208 to może jakieś ćwiczenia musisz robić, wiem jak trudno jest z wybranej części ciała schudnąć... dziewczyny a mierzycie się też ile wam spada w cm?

ja dzisiaj ok z dietą byłam na basenie z koleżanką, jeszcze na siłowni rano w ogóle czemu ja mam taką beznadziejną sylwetkę, np ta koleżanka z którą pływam waży ok 75 kg, ale to ja wyglądam na więcej jak patrzyłam w lustrze na basenie muszę mieć po prostu wyjątkowo podły rodzaj figury... :( smutno mi i jestem strasznie zmęczona studiami :( Dimoendi dieta jest ważna ale lepiej nie zawężać sensu życia tylko do niej :( ja dzisiaj zjdałam tak: kromka razowca, na nią trochę bialego sera z pomidorem 150 grejpfrut, jogurt, razem 200 kcal zaupa pomidorowa 70 kcal kilka orzeszków 50 winko 250 kcal to razem ponad 700 ale z diety rzeczy (prócz tych orzeszków) no i ćwiczyłam sporo więc powinno być dobrze ja też już nie zamierzam mieć wpadek, to po prostu żałosne tak się załamywać i jeść tuczące rzeczy, po których zresztą czuję się fizycznie i psychicznie do rzyci

a jak wasza cera na diecie? bo moja chyba lepiej trochę, ale może dlatego, że inne kosmetyki zaczęłam stosować

ja pomimo że zrobiłam sobie wczoraj dzień dziecka i zjadłam pół gorzkiej czekolady oraz wypiłam flaszkę wina to i tak trochę schudłam może przez to że na basenie byłam 1,5h wczoraj ^^ a od dzisiaj znowu ścisła dieta było tak zupa pomidorowa ok 50 kcal jajko z pomidorem, ogórkiem 110 a potem zrobię sobie jakieś chińskie warzywa albo biały ser z czymś w ogóle chyba przeszła mi faza napadów bo wczoraj mimo tego odstępstwa nie zjadłam całej czekolady i jeszcze 5 innych rzeczy po niej tylko pół i byłam tak najedzona jak kiedyś po 2 daniowym obiedzie, z tego też bardzo się cieszę, że mi się zmniejszył apetyt^^ ja na pewno się odchudzam do końca czerwca dziś ważyłam wreszcie to 64,5 więc mogłam wpisać do stopki, bo tak co ok 2 kg wpisuję :D chciałabym do końca czerwca wązyć 55, ale nie wiem czy to możliwe jak nie będzie tyle to przedłuże dietę, zresztą pewnie i tak przedłużę bo wątpię żebym była z tych 55 zadowolona. Pamiętam że kiedyś jak ważyłam 53 to wciąż byłam niezadowolona, a teraz tak bardzo chciałabym do tej wagi wrócić... wprowadziłam te jajka i grejpfruty, co dzień staram się zjeść jednego grejpfruta i rzeczywiście się przemiana materii poprawiła a co ćwiczysz Diomendi? bo rozumiem że to w domu jakieś ćwiczonka ja na basen w weekend nie chodzę bo raz, że drożej dwa razy a dwa że pełno ludzi Mam stacjonarny rowerek ale się go trochę boję, bo czytałam, że od rowera rosną mięśnie nóg, a ja z nogami mam największy problem i nie chcę by jeszcze były większe przez mięśnie rozpisałam się trochę :D miłego dnia wam życzę :)

ja dzisiaj mam taki plan 2 kromki razowca z białym serem o% i pomidorem grejpfrut ok 12 a potem basen i już nic po nim w ogóle będę się teraz tak odchudzać, że na śniadanie około 250 kcal w tym może być chleb/ jakieś płatki/ jajka. Po prostu wiem że całkiem na samy m białku bym nie wytrzymała, tym bardziej teraz kiedy jestem przed okresem i mam ochote na słodkie w ramach obiadu będę jadła grejpfruta albo samo białko do 150 kcal tak więc trochę wprowadziłam do menu elementy diety norweskiej o której jedna z dziewczyn pisała :) no i basen od pon do pt ^^ myślę że jak mi się uda uniknąć wpadek to o końca tego tyg będę ważyła już 63 :)

witajcie udało mi się wreszcie zacząć coś ćwiczyć ^^ w ogóle, przepraszam za nieobecność, od dzis będę co dzień pisać choćby tylko co zjadłam jeśli nie będę miała czsu i siły bo ostatnio siedzę od 8 rano do 23 nad projektami, masakra x.x aktualnie ważę niestety dalej 65 z czymś, ale wczoraj byłam na basenie i dzisiaj także, oraz jeszcze na siłowni pół h mam zamiar co dzień chodzić na basen przez miesiąc :) dzisiaj tak około 800 kcal ale odjąć jakieś 550 z ćwiczeń, więc nienajgorzej od jutra mam zamiar nie przekraczać 600 w żadnym razie też jak patrzę to jakiś miesiąc zmarnowałam, smutno ale widzę że mi się skurczył żołądek, jak zjem np 2 małe kromki to potem pół dnia jestem najedzona po basenie tylko mi się chce jeść strasznie ale muszę się jakoś powstrzymać i już nic po nim nie jeść od jutra

ja jestem, tak jakby też miałam trochę wpadek i dalej ważę 66,1 ale dzisiaj zjadłam w miarę dietetycznie mam nadzieję że uda mi się zrzucić choćby do 55 kg pod koniec czerwca, ale wiem że nie mogę już mieć wpadek taki zastój jest strasznie demotywujący... nie pisałam bo miałam trochę doła z powodu tych wpadek i mnóstwo pracy bo oddanie projektu ale nie myślałam o tym żeby przestać się odchudzać, czasem myślę że moje życie całe składa się z diety, bo odkąd tylko pamiętam odchudzam się, a potem szybko tyję x.x nie wiem jak zakończyć to błędne koło... Wiem że na razie muszę schudnąć, pewnie nie zakończę diety pod koniec czerwca, a co najwyżej przerwę na jakiś czas a jaki alkohol piłaś że taki efekt? :( czasem można się napić ale tylko wina czerwonego, wytrawnego mój dzisiejszy jadłospis 3 jajka, pomidor ok 300 kcal batonik z musli mały 92 kcal kawałek kalafiora 40 to razem 432 a jestem tak na 500-600 jak się trzymam tylu kcal to chudnę ok 2 kg na tydzień może jeszcze się napiję potem 2 lampki wina trzymam za nas kciuki wszystkie i czytam temat nawet jak nie mam czasu pisać ^^

joanak a ile ważysz teraz? nie martw się 300 kcal, jeśli z dietowych rzeczy i niezbyt późno, na pewno nie zaszkodzi diecie :) możesz spalić te kcal no długim spacerem, albo jakimiś cwiczeniami jeśli masz takie złe samopoczucie przez nie

jej, to dobrze, że jednak schudłaś. Ja dzisiaj też zjadłam jakieś 300 kcal nadprogramowe, bo grejpfruta i dwie kromki razowca, ale nie przejmuję się tym strasznie. Jutro się umówiłam na rower :)

a już by mogło być dużo mniej gdyby nie to, że w ciągu majówki zawaliłam chyba z 3 dni i waga mi się zatrzymała przez to na 1,5 tyg :( a teraz znow tak wolno leci, przez te węgle pewnie, owoce, a dzisiaj się nie mogłam powstrzymać i kupiłam kolejne płatki. Zjadłam tą jogobellę z 4 łyżkami nowych płatków i 2 łyżkami starych, strasznie to było dobre ale same węglowodany i pewnie znów nie schudnę :(

hah, 65,6 oczywiście, już chyba nie wiem co piszę, może to przez to, że zbyt intensywnie myślę o tym, jakbym bardzo chciała już te 55 kg :(

kulturalna kultura też mam denerwującego brata więc rozumiem, teraz szczęściem wyjechał na wycieczkę 3 dniową ja kiedyś byłam na 2 tygodniowej głodówce, fajnie było ^^ potem przez tydzień piłam 2 szklanki soku z grejpfruta i byłam ty strasznie najedzona, ale to była głodówka oczyszczająca, a chudnięcie to był efekt uboczny, wprawdzie pożądany bardzo ^^ ja dzisiaj tak: 4 wasy z tuńczykiem- ok 200 kcal jogobella light malinowa z płatkami bez cukru 220 pewnie wieczorem wypiję kilka lampek wina ale wytrawne chyba nie zaszkodzi diecie, francuzki twierdzą że dzięki piciu wina utrzymują swoją figurę :) nie jest to idealny jadłospis bo same węgle, jak jest tak zimno to mi się bardziej chce słodkiego, jak już nadejdą upały to, mam nadzieję, głównie będę jeść warzywa. od trzech dni ważę 55,6, chyba mi waga stanęła bo za dużo owoców jem ostatnio. W ogóle podziwiam was że potraficie się co tydzień ważyć, ja nie jestem w stanie się rano powstrzymać od tego ^^'

Diomendi to wszystko przez zioło, nie Ty jesteś słaba tylko przez efekt uboczny palenia. Musisz to rzucić na czas diety tak ja rzuciłam winko choć wcześniej nie wyobrażałam sobie weekendu bez kilku lampek. Bo po winie też chce się jeść nawet jeśli ono samo w sobie nie tuczy w małej ilości. Dlatego musisz też na razie przestać i znów wszystko będzie dobrze, nie ma innej możliwości kochana :) ja dzisiaj zjadłam tak jak planowałam ale byłam zajęta i nie miałam czasu myśleć o jedzeniu, dla mnie najgorsze są weekendy pod tym względem Średniaja możliwe że to pasożyty, z tego co wiem żywią się właśnie węglowodanami o wysokim IG, dlatego tak bardzo ma się na nie ochotę. Najłatwiej pewnie wytępić je lekami ale jeśli nie będziesz jadła tego, czego one się domagają to w końcu same pomrą z głodu, taka moja teoria, może być nieprawdziwa ^^" ale wydaje mi się logiczna :p ja myślę że takie skoki w kcal nie są dobre, bo organizm bardzo wolno się przyzwyczaja do czegokolwiek. Jeśli go przyzwyczaisz do 500 kcal i nagle zjesz dużo więcej to wszystko zmagazynuje, ale dalej nie będzie przyzwyczajony do tej wyższej dawki, żeby się decydować na rozrzutność gdy znów wrócisz do mniejszej ilości kcal. na to trzeba więcej czasu. Ostatnio szukam wyjaśnienia dlaczego Diomendi przytyłaś, mimo że zjadłaś mniej niż zapotrzebowanie dzienne. Nasz organizm nie jest maszyną, że zawsze potrzebuje tyle samo kcal, gdzieś miałam taki tekst wyjaśniający trochę, jak go znajdę to tu wrzucę albo postaram się mniej więcej opisać to i w ogóle, wierzę że od jutra wszystkim nam się uda trzymać dietę :) musi się udać :)

kulturalna kultura fajne menu, ja niestety jem 2 albo 3 razy dziennie, bo wtedy mniej szans na skuszenie się na coś w kuchni, nie potrafię tak cały dzień małe porcje, a to ponoć lepsze na chudnięcie ja też mam zamiar do wakacji jeszcze około 15 kg schudnąć, więc na pewno się da i na pewno damy radę :) dzisiaj jak się ważyłam to było równo 66, nie widać nic po mnie ale trochę czuję po ubraniach, ale gdzieś czytałam że dopiero ponad -5kg jest zauważalne ja na dzisiaj mam takie menu: 09:30 kromka razowca 90 kcal ser biały 80 kcal pomidor 10 12:30 płatki z mlekiem (kupiłam takie płatki zbożowe bez cukru, nie są najlepsze, ale jak się doda cynamonu to ok) 200 kcal 15:30 leczo z warzyw ok 100 kcal razem poniżej 500

właśnie...dlaczego ludziom smakuje najbardziej to, co niezdrowe i tuczące? nie powinno tak być :(

takie wpadki około 1000 kcal nie mogą zaszkodzić, bo przecież zapotrzebowanie dzienne wynosi więcej, nie ma się co martwić i obwiniać bo czasem każdy ma gorsze dni... ja dzisiaj zjadłam 2 kromki razowca z białym serem 250 leczo z warzyw 100 zupa pomidorowa ok 70 razem 420 niby mniej niz mogłabym ale nie chcę już więcej jeść dzisiaj. Chyba przyzwyczaiłam się wreszcie do diety, bo gdy była u mnie koleżanka i poczęstowałam ją ciastem, nie miałam tak wielkiej ochoty by tez je zjeść. A wiem że gdybym spróbowała choć kawałek to dalej poszłoby lawinowo, to musi być wszystko albo nic w moim przypadku

Diomendi jak chcesz się wieczorem ważyć to odejmij tak 1kg, bo gdzieś o tyle więcej się wieczorem waży

ja też miałąm wpadkę bo zjadłam chyba 700 kcal ale nawet nie zjadłam strasznie dużo tylko mama mi zrobiła łososia, a ja zamiast odmówić to się skusiłam, a taki kawałek łososia to chyba z 300 kcal... ale chyba od niego nie przytyje bo zjadłam go bez węglowodanów potem miałam już nic nie jeść ale znów jakieś truskawki mi wpadły :< śniadanie było ok bo poniżej 200, ale i tak się nazbierało dzisiaj około 700 :( to wszystko przez okres chyba :( jutro będzie lepiej...