Bahati
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bahati
-
Daisy2 z wikipedii: "Od owulacji do menstruacji mija przeciętnie 14 dni (za normalny jest uważany czas od 10 do 16 dni). Czas trwania fazy lutealnej (w przeciwieństwie do fazy folikularnej) jest na ogół stały w różnych cyklach tej samej kobiety, nawet jeśli cykle te mają różną długość" Niby jest od 10 - 16...czyli nie za wczesnie,ale ja to rozumiem tak,że o ile owulacja może się przesuwać to faza lutealna zawsze trwa tyle samo...Ja mam zawsze 14 dni... A ok którego dnia zawsze miałś potwierdzona owulację? Zawsze ok 16...? Mi juz też się wszystko kręci...
-
Morais, dopiero teraz doczytałam,że juz mi odpowiedzialas na pytanie o @... Kobra, przepraszam, może tego nie doczytałam...a jak było ze staraniami o pierwsze dziecko?
-
Kurcze morais, ale @ rozkrecila sie jak zawsze? Kurcze, mogłas powtórzyc tę betę - wszystko byłoby jasne...
-
Morais, bardzo mi przykro:( Nie pamiętam jak u Ciebie było z ta ostatnią IUI, ale przeciez na pewno mialaś potwierdzona owulajęa @ dostalas dopiero +/- po 21 dniach i była 2 kreska...ja myslę,że byłaś w ciąży. Bo są 2 argumenty (spóźnienie @ i test) przeciw 1 (beta). Ciekawa jestem co by lekarz na to powiedział...A @ normalna jak zawsze?
-
Agula, super:) jak ten cza leci:) Daisy 10 dni to chyba za mało od owulacji...? Morais jak tam?
-
Wiesz, ja myślę - na podstawie dziesiatek zasłyszanych historii, bo niestety nie z własnego doświadczenia :( - jeśli w czasie wskazanym przez producenta testu pokazało się II tobez względu jak to się zakończy - oby 9 miesiecznym błogim stanem, krotkim bólem i wielkim szczęsciem:) - to "coś się dzieje".:)
-
Ja bym nie usiedziała... Ale fajnie:) Pomyśl, ile testów robiłas w zyciu i czy w czasie wskazanym na tescie pojawiła Ci się 2 kreska?
-
Morais domyslam się,że trudno Ci uwierzyć...ale coś się dzieje :) Nawet cień cienia oznacza ciążę. Męślę,że stosunkowo późno doszło u Ciebie do implantacji, stąd kreska słaba. Powtórz betę jaknajszybciej!
-
Miało być: chodzicie?
-
Morais, moze zadzwoń do swojej ginolożki ;) i zapytaj co to może byc i co robić...? U mnie @ jak w zegarku... Tam bym chciała zaraz za plemnikami wejść w swój organizm ;) i zobaczyć co się tam dzieje...czy chłopaki dochodzą do komórki czy to ona ich nie wpuszcza...czy może się łączą/dzielą tylko nie mogą się osiedlić ;) dziewczyny chodzi do solarium podczas @?
-
Agula, który to juz tydzień? za to okno powinnas dostac lanie;)
-
Mialo być jedni chcą a nie mają a inni nie chca a mają oczywiście ;)
-
To,ze jedni chcą a nie mają a inni nie chca a nie mają to jedno...ale chodziło mi tez o to,że jedni maja a nie doceniają/nie dbają/nie kochają i tak jest dobrze, nikt sie nie czepia a my musimy spełnić 10000 warunków :(
-
Dla mnie adopcja jest kolejnym etapem po in vitro...i to chyba nie tak od razu, bo w ogole nie jestem na to gotowa w tej chwili...Juz tyle czekamy a procedura jest bardzo dluga, male szanse na zdrowe niemowle...no i glupio,że to piszę, ale to jest takie upokarzające...My którzy tak bardzo pragniemy dziecka, niektóre juz prawie "od zawsze" musimy byc poddawani tak rystrykcyjnym "ogledzinom" a jakas małolata może sobie zrobic dziecko w krzakach, pic w czasie ciąży, potem bic dziecko i pozwalać krzywdzić je swojemu konkubentowi....i to wszystko dla tego,że wyszło z jej... przepraszam za wulgarność:( jakie to upokarzające,że podczas procesu przygotowujacego do adopcji robią ci wode z mózgu aż powiesz "biorę dziecko dla niego,żeby nie było w domu dziecka",nie tak dosłownie ale o to chodzi, jakby zupełnie naturalne nie było,że po prostu chcesz być mamą, miec dziecko dla siebie, jego taty,dziadków...
-
Oj staramy, staramy :)
-
monjoc82 Bahati a gdzie macie zamiar przystą[ić do ivf? Myslimy o Gdańsku, bo mamy tam ok 200 km. Chyba najbardziej znany jest Białystok i nawet myslałm sobie, że skoro mamy wydac ok 20 tys., to może w najbardziej polecanym miejscu, ale myślę,że nie uda nam się połaczyć tego z pracą, bo dla nas wyjazd do B. to wypad na cały dzień...a wiadomo,że trzeba się troche najeździć do kliniki... Czyję się tak jakbym miała kamienie w piersiach:(
-
My w sumie tez nie usłyszeliśmy żadnej diagnozy, "tylko musi się udać", oczywiście po za tą aglutynacją spermy, co o której mam wątpliwość, bo tyle razy nasienie było super a tylko raz coś było nie tak, może moje Kochanie miało stan zapalny albo to faktycznie wina pojemniczka.. Co do in vitro to ja nic nie wiem. Teraz w ogóle się tym nie zajmujemy, jesienią dopiero zaczniemy, mam nadzieję,że przygotowanie nie trawa długo, mam nadzieję,że nie dłużej niż 2 cykle...Tak sobie kombinuje,że w 1 badania a w 2 działania;) Co do kosztów to nie spodziewam się,że całość razem z badaniami i dojazdami będzie mniejsza niż 15 tys...:( Jak nie więcej...
-
Dziekuję kochane za info w stopce:) Nie bedę musiała ciągle "wertować" naszego tematu w poszukiwaniu informacji co u kogo:) Agula pieknie to napisałaś:) Z całego serca zyczę Ci, żeby ciąża i poród przebiegały spokojnie. A ja dokładnie tak wyobrazam sobie ten stan...i wydaję mi się,że nigdy :( tego nie przezyję bo chyba nie wytrzymałabym takiego szczęścia... Doskonale rozumiem też jaki lek musi towarzyszyc Tobie każdego dnia, każde kłucie, każdy ból...ale myślę,że im dalej tym lepiej;) Ja cały czas nastawiałam się na in vitro w listopadzie, uspokajało mnie to,że zrobie wszystko co możliwe i albo bedę mega szczęśliwa albo beę wiedziała, że musze oswoic się z ta smutna myslą...ale teraz dopadł mnie lęk o to,żeby znów nic nie stanęła nam na dtrodze, akaś torbirl lub w ogóle jakaś choroba:(
-
Ja dodałam 2 info do stopki
-
Dziewczyny, juz kiedys prosiłam: wpiszcie proszę w stopce podstawowe informacje o Waszych staraniach... Tyle nas, że nie jedna z nas pewnie się gubi na jakim kto jest etapie...;) P R O S Z E P R O S Z E
-
Od ok listopada klinika niepłodności i in vitro. Jetsem zdenerwowana, bo już byłam zdystansowana i powiedziałam sobie: naturalnie nie ma szans czekamy na in vitro...ale zawsze jest coś co zmąci mój spokój... Przewaznie przed @ piersi bola mnie jakieś 10 - 12 dni, tym razem zostało jakies 6 do 2 i nie bolą...Zdarzyło mi sie to 1 czy 2 i oczywiście i tak przyszła @....ALE teraz znowu gdzies tam podswiadomie się zastanawiam, bo przeciz brałam Euthyrox (na tarczycę, tsh i t4 w normir, ale lekarzi tak kazał brać, bo niby starajace się powinny miec tsh < 2 a podobno wg niektórych < ! przy normir4,costam) no wziełam 50 tych tabletek a potem przestałam :( A bo nia mam recepty, a bo czuję,że przyczyna jest jakas konkretna i wyjdzie to przy in vitro.... No i znowu po długim czasie wpisuje w google po raz 1000000000: hasła:niepłodność, objawy ciazy...bla, bla bla;) Do tego dzisiaj pare razy czułam kłucie w jajniku...
-
Agula, tak mnie naszły refleksje...Napisz: Jak to jest? Jakie to jest uczucie? Co sie czuje fizycznie kiedy sie dowiadujesz, że powstaje w Tobie nowe zycie? zwłaszacza tak na poczatku, zanim powieksza się brzuch i czuc ruchy dziecka...
-
U na sjest tak,że ja inicjuje wieksze rzeczy to : zaczecie diagnozowania/zmian lekarza/podejście do IUI, ale przy dribniejszych sprawach działamy wspólnie,czasami to on mnie namawia"chodź spróbujmy to i to"
-
Widam Was kobietki:) Podczytuje Was regularnie, ale nie piszę bo, o czym? My dopiero od listopada podchodzimy do procedury in vitro, teraz przez "szał" w pracy nie mam na to czasu. Co do męża to stanowi dla mnie prawdziwe oparcie:) Wiem,że tworzymy jedność, także w walce o dziecko. Nie wyobrazam sobie żeby po tych latach starań i marzenia o dziecku on nie chciał zrobić jakigoś badania...Tyle przeszkód przed nami więc jak on mógłby nam rzucac kłody pod nogi... GRATULUJĘ SZCZEŚLIWYM MAMUSIOM:)
-
Morais, zobacze dokładnie jak wyjdzie mi @ w tym cyklu, jak dostane to zadzwonię, ale pewnie cos jest w tym,że powinno sie isc 1-3 dc. Bo zalezy mi żeby to była sobota...bo tak wiadomo z praca nie pasuje. A w nastepny piatek mam 28 dc, to może akurat :)