Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bahati

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bahati

  1. Klaudia, Nie znamy przyczyny, owulacja jak w zegarku, b.dobre nasienie, drożne jajowody, niby brak wrogości nasienia...Cieniem na naszej historii kładą się jedynie 2 torbiele endometrialne (ostatnio w 2010) usunięte laparoskopowo i zaleczone sztuczną menopauzą, ale udana iui pokazuje, że nie to jest przyczyną... Ja podejrzewam też tyłozgięcie - lekarze spierają się w tej kwestii... Powoli, nieśmiało myślimy o kolejnej iui... Co masz na myśli, pisząc że to was nie zbliża... Inka, jak to szybko poszło :) Powodzenia
  2. Ja zaszłam po inseminacji; 3 w ogóle a 1 u nowego lekarza. Przedtem staraliśmy się 4 lata Pozdrawiam
  3. Agmas - GRATULUJĘ SYNUSIA :) Który to już tydzień? Delektuj się tym wyczekanym stanem, ale co do "ostatnich chwil spokoju" to życzę, aby było jak u nas: swoje 6 mcy na macierzyńskim wspominam jak prawdziwy urlop :) Malinko! Zaglądasz tu jeszcze? Klaudia, wątpię żeby Twoja dolegliwość miała związAgmas - GRATULUJĘ SYNUSIA :) Który to już tydzień? Delektuj się tym wyczekanym stanem, ale co do "ostatnich chwil spokoju" to życzę, aby było jak u nas: swoje 6 mcy na macierzyńskim wspominam jak prawdziwy urlop :) Malinko! Zaglądasz tu jeszcze?
  4. Skrabi akurat uważam diagnostykę niepłodności za ważniejszą od regulacji dotyczących in vitro..chociażby z uwagi na to, że to pierwsze dotyczy szerszej grupy, i nawet czasowo jest siłą rzeczy wcześniej... Nie wymagam cudów, a tylko takiej listy, jaką same potrafimy stworzyć (hormony, nasienienie, drożność itp itd). A kwestia regulacji przepisów dot. in vitro to nie wina opieszałości polityków...Ostatnie wybory pokazały, jaki jest stosunek Polaków do tej procedury... Większość głosowała na faceta który chciał za to karać... To jest problem.
  5. Skrabi kochana :) Wiesz jak to jest ze statystyką: statystycznie pan i pies na spacerze mają po 3 nogi ;) Jak czytam statystyki dotyczące zajścia (nawet dla zdrowej pary), poronień, to urodzenie zdrowego dziecka wydaje się graniczyć z cudem, a jednak dzieci się rodzą, chociaż często nie zdajemy sobie sprawy, jaką drogę przeszedł ktoś zanim został rodzicem, a pozory mylą, wydaje się, że ktoś nie miał problemu: dzieci zaraz po ślubie, a nikt nie wie, że para starała się już kilka lat i ma za sobą straty… Ostatnio zawodowo mam kontakt z historiami medycznym i tam przy rodzących podaje się która to ciąża i który poród i często (nie zdawałam sobie sprawy ze skali problemu) ta pierwsza cyfra jest większa od drugiej:/ Na szczęście najczęściej w końcu się udaje, czego też każdej starającej się parze życzę. Nie ma co przejmować się statystykami, ja zawszę sobie myślę, że tu mamy 50 procent: albo będzie albo nie ;) Co do lekarzy nie mam słów. Od dawna się dziwię dlaczego nie ma jakiejś odgórnej (resortowej) listy badań, które należy wykonywać przy diagnozowaniu niepłodności, ułożonych oczywiście od podstawowych, poprzez bardziej inwazyjne, aż do laparo…
  6. Dziewczyny, tak na przyszłość, gdybyście musiały brać progesteron przez kilka następnych tygodni ;) To najwygodniej jest z duphastonem - tylko połykasz, jest też luteina pod język...ale ta w ciąży powodowała u mnie nudności. Powodzenia
  7. Też się dziwię tym wyrokowaniom lekarzy...:/
  8. Allisa, niepłodność idiopatyczna, nie oznacza braku „istotnej przyczyny niepłodności” może być wręcz przeciwnie…niepłodność idiopatyczna oznacza, że na podstawie podstawowych badań nie udało się ustalić przyczyny, a ona może być jakaś poważna i trudna do zbadania (np. czynniki otrzewnowe, czynniki jajowodowe itp., itd)…. Skarbi, naprawdę dużo przeszliście, super, że macie już swoją nagrodę :) Ale naprawdę szok, na jakich lekarzy trafiliście, nie wiem po co oni się silą na statystyki.. Płodność jest taka nieprzewidywalna… Chociaż mój gin. na podstawie głupiego usg i prostego badania nasienia też silił się na prognozy, że „tu musi być ciąża” i zmarnowałam u niego 3 lata…
  9. Inka, Skrabi przyznaję, że uderzyły mnie te słowa o oddaniu zarodków. Napisałam nawet długi post, ale nie chcąc urazić Inki skasowałam go, bo pamiętam jak to jest kiedy pragnienie dziecka przysłania niemal wszystko. Powiem tylko że w rodzicielstwie teoria nijak ma się do praktyki. Nie mając dziecka nie można być pewnym, że będzie się chciało następne albo że łatwo będzie oddać zarodki myśląc, że może są "kropla w krople " jak urodzone już dziecko. Mam znajomą dla której 5 zamrożonych zarodków (1 IVF udane) jest ogromnym problemem, który przysłania radość z macierzyństwa...
  10. Zuki, na cyklu naturalnym to znaczy bez stymulacji. Maaaalinka, jak u Was?
  11. Lenuś30 Witaj :) Długo się staracie? Powodzenia Kolorowa, napisz chociaż kilka słów...
  12. Agmas, w czwartek serduszko powinno już być. Powodzenia :) Kolorowa, jak tam?
  13. Agmas trzymam kciuki i za Was. Kiedy do lekarza?
  14. Kolorowa, cudowny czas przed Wami. Wiem, że ten finisz się dłuży, ale to pierwsze spotkanie wynagradza wszystko. Powodzenia Niech Wasz poród będzie taki jak u nas, a wiedz, że myśląc o rodzącej czuję nie współczucie ;) a pozytywną zazdrość, bo to takie niezwykłe chwile. Nie raz analizuję sobie tamtem dzień, chwila po chwili Trzymam kciuki
  15. A nasz Olek jest już małym chłopcem, ma coraz bogatszy zasób słów, komunikacja z nim jest coraz łatwiejsza i przyjemniejsza, chociaż utrudnia ją coraz wyraźniej akcentowane własne zdanie naszego syna. Mamy to szczęście, że nasze dziecko do tej pory nie by zbyt wymagające, nie miało kolek, od początku przesypało noce, nie chciało smoczka itp. Od początku Olek jest przyzwyczajony do dość nieregularnego trybu życia, dużo wyjeżdżamy, nigdy nie pilnowaliśmy godzin spania, nie raz odpuszczaliśmy np. wieczorną kąpiel, efekt jest taki, że z 2-letnim dzieckiem jest już dość łatwo, no może czasem męczące jest, że teraz wiosną Olek w ogóle nie chce wracać do domu, a na naszej ulicy krzyczy „nie-e, nie-e”. Stety/niestety synek śpi z nami, z jednej strony wołałbym sypialnię tylko dla nas, ale z drugiej, stęskniona po pracy uwielbiam mieć synka obok… Pozdrawiam!
  16. Skrabi, co do Jedo Fyn, to nas nie zawiódł. Nic się z nim złego nie stało, ba...nawet udało się go uratować po wypadku, w którym ucierpiał (spadła na niego ciężka paleta), nic w nim nie piszczy, nic nie odpadało, gondola, jest duża, Mały dłuuugo (już po przejściu do spacerówki) spał w niej w dziadków. Wózek jest ciężki, ale dzięki temu stabilny, np. z lekkiej spacerówki teraz Olek potrafi wypaść, wspina się na oparcie, przeważa wózek i BAM :/ Materiał jest wytrzymały, wielokrotnie prałam go w pralce i nic się z nim nie stało. CO MNIE DENERWUJE, to umiejscowienie zatrzasku od "budy" i zimowych nakładek, przypada on dokładnie pod rączką, wiec trochę czasu potrzeba na zapięcie :/ To tyle, co mi przychodzi do głowy, nie mam porównania do innych wózków... Dla wygody kupiliśmy lekką, łatwo składaną spacerówkę, taką np. do Centrum Handlowego czy na krótki wyjazd. Jedynym minusem, który przychodzi mi oprócz w/w do głowy to zbyt klasyczny wygląd wózka, a może mi już się opatrzył, dlatego teraz patrzyłabym za czymś bardziej futurystycznym ;)
  17. Witam Was wszystkie dziewczyny  Miło, że jest tu trochę „ruchu”. Zaglądam co jakiś czas, ale nie zawsze mam czas – choćbym chciała – coś napisać. Skrabi, ALEKSANDRA - fajnie ;) To śliczna dziewczynka. Mam nadzieje, ze uda Wam się przestawić Małą na spanie w nocy. My mamy to sczeszcie, że mimo, że jesteśmy rodzicami 16 mieisęczniaka, nie wiemy co to nieprzespane noce, było ich może 3 …Miłe święta przed Wami. Ciesz się i delektuj tymi chwilami, na które tyle czekaliście, ja na początku miałam takie schizy (zw. z lekiem o małego), że i te pierwsze święta sobie zepsułam, ale już nie mogę doczekać się nadchodzących tych pierwszych bardziej świadomych dla małego. My mamy wózek Jedo Fyn, taki popularny, klasyczny, co drugi wózek na mieście ;) Kolorowa, super, ze wszystko dobrze, koniec pierwszego trymestru i dobre usg genetyczne to czas, kiedy powoli można odetchnąć i uwierzyć  My poznaliśmy płec właśnie na tym badaniu (na 95 procent), a od 16 tc, to już 100. Malinko, kiedy masz wizytę, podeszliście do tych badań? A dostaliście jakieś wyniki po poronieniach? :* :* :* Viki, trzymam za Ciebie kciuki! Allisa, Biedna jesteś z tym szpitalem, ale dasz radę  Jeszcze trochę święta, a po nich będzie już z górki  Wszystkie was dziewczyny pozdrawiam !
  18. Skrabi! Jak mogłaś?! Przez Ciebie siedzę w pracy z rozmazanym makijażem ;) Gratulacje!!!!!!!! :D Doczekaliście się swojego CUDU :D Nie raz wracam myślami do tego co spotkało Was w 2012 r. (w okresie niełatwym i dla nas) , z bólem nie raz czytałam tamte notki, będąc w ciąży porównywałam się terminami, analizowałam i wciąż kibicowałam. I wreszcie JEST. Jesteście rodzicami :) Gratulacje!!!!!
  19. No nie dziewczyny... co Wy z tą glukozą? Dla mnie to był normalny syropek. Piłam już glukozę w gorszych okolicznościach...:D na potwornego kaca giganta ( z mdłościami, wymiotami, bólem głowy) ... to było dopiero przeżycie. Mnie po tej glukozie w ciąży dopiero naszła ochota na słodycze.
  20. Hej Karola:-) Ja już pisałam na ten temat - świat jest trochę bardziej skomplikowany niż schemat: tycie - "obżeranie" tak samo zresztą to nie tylko kilogramy zmieniają ciało po ciąży, a dbanie o siebie jest tylko jednym z waryfikantów naszego wyglądu. Karola napisz lepiej coś więcej o swojej pociesze :-)
  21. Akkma :D To Ty nawet mnie pobiłaś z wagą, ja przytyłam ponad 18 a schudłam ok 23 kg, ale w kilka miesięcy ;) A mówią, że po ciąży się tyje ;)
  22. Allisa, miło, że czytasz ;) Piszę tam od kilku lat, to było miejsce do "przetrawienia' niepłodności, ale teraz niewiele tam zostało, bo ukryłam notki z przed/ciąży/porodu i początków z małym. To takie osobiste, a czasami blog trafia na stronę główną Onetu i wtedy masz "nieproszonych" gości, którzy nie mają pojęcia o tobie, niepłodności, itp. Może kiedyś odkryję stare notki ;) Fajnie, że cieszysz się ciążą, ja w kwestii rodzicielstwa jestem panikara i do końca bałam się uwierzyć ;)
  23. Ta koleżanka od tych kg urodziła dziecko 2300, więc nie czy coś w tym dziwnego.... Ja z porodem straciłam w sumie 9kg (4100 dziecko) więc cała otoczka ważyła u nas bardzo podobnie. A co do kremów to pewnie, warto dbać, ale sorry na cellulit czy rozstępy mają one znikomy wpływ. Gdyby to było takie proste to nie byłoby problemu, a mają go nawet ci którzy pracują ciałem i mają pieniądze (np. aktorki). Na kafeterii jest pełno kobiet, które wcierały drogie specyfiki a i tak mają rozstępy. Ja kupiłam krem p.rozstępom ale nie chciało mi się smarować, miałam wieeelki brzuch, skóra swędziała, była tak sucha, że mogłam po niej "pisać" paznokciami i...nie mam rozstępów, trochę zaczęło mi się "pruć" od blizny po laparo, ale teraz nie ma ani śladu... To wszystko nie jest takie proste niestety... Delektujcie się swoim stanem DROGIE PRZYSZŁE MAMY:-)
  24. Viki, a badania w tym dniu cyklu zlecił Ci lekarz? Ja już dokładnie nie pamiętam, ale gro badań robi się na początku cyklu... Wracając do "dbania o siebie w ciąży" to myślę, że każdej z nas w ciąży zależy na dobru dziecka, dba o nie więc i siłą rzeczy o siebie. Zgadzam się z tym (nie raz to powtarzałam), że chociaż dziecko jest największym skarbem, jego dobro priorytetem to po jego urodzeniu nadal jesteśmy sobą, jesteśmy kobietami, zależy nam na wyglądzie, to po prostu zupełnie inne sprawy. ALE CZĘSTO TYCIE W CIĄŻY NIE ZALEŻY OD NAS. Zresztą to ile nam zostanie po ciąży nie zależy tylko od tego ile przytyjemy...Ja przytyłam 18,5 schudłam 23, koleżanka przytyłam książkowe 11 a zostało jej 5 i to usytuowane chyba całe na brzuchu, którego nie może zrzucić mimo ćwiczeń...
  25. Myślałam, że mam adres bloga w stopce;-) Jak ktoś ma ochotę poczytać, pogadać to przypominam stary adres: http:// bahati.blog.onet.pl
×