Bahati
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bahati
-
Allisa, Ty się tylko nie zamartwiaj na zapas dużym brzuchem. - w ogóle co to znaczy "brzucha na 4-5 czy 9 miesiąc ( czy któryś tam tydzień)? Każda kobieta ma inny rozmiar brzucha, każda startuje z innej pozycji, w sensie jedna przed ciążą jest chuda inna ma nadwagę; - na brzuch skalda się wiele czynników, nie tylko dziecko, ale także np. budowa kobiety, jej biodra, wody płodowe; - albo się ma predyspozycje do rozstępów i wtedy ma się je przy niewielkich zmianach wagi, także poza ciążą albo się ich nie ma - co do porodu to tez nie jest takie proste, że z każdym gramem dziecka więcej jest gorzej ;) Urodziłam sn nie małe dziecko (4100) i wypychanie dziecka wcale nie było najgorsze, boleśniejsze były wcześniejsze skurcze i "badanie" szyjki przez położną i lekarza. Problemy można mieć i z mniejszym dzieckiem. Ja o cięciu, szyciu, itp. już nie pamiętam, nie mam po tym śladu. Organizm nie jest tak prosty, że wystarczy się nie obżerać żeby nie mieć problemu z wagą! Ja się nie ograniczałam w ciąży, jadłam co chciałam, już na oddziale położniczym mama(teściowa) przyniosła mi woreczek czekoladowych cukierków, które migiem wciągnęłam ;) Przytyłam w ciąży ponad 18 kg, ale po kilku miesiącach po porodzie miałam już niedowagę... A na początku też szybko miałam brzuch, z tym, że zaczęło się od mega wzdęć :D Także się nie zamartwiaj i nie ma co się porównywać z innymi.
-
Allisa, podstawa mojej "superorganizacji" to supermąż :) A i prawda jest, że im więcej masz zajęć, tym więcej czasu :) Przypomnij mi swój TP?
-
Viki, Ja miałam ovitrelle (działanie to samo). Zastrzyk na pęknięcie pomaga bardziej panować nad sytuacją, czyli zrobić zabieg w odpowiednim momencie, bo tak naprawdę to tylko godziny. Jest określony czas od podania do pęknięcia (jak dobrze pamiętam ok 48 h). Dobrze też jest jak jest stymulacja i są więcej niż jeden pęcherzyk. Wtedy już w ogóle łatwiej trafić. Ostatnio byłam u gina i mi tłumaczył, że na naturalnym cyklu jest trudniej. Jeśli kiedyś będziemy musieli wrócić do iui to zrobimy to co u nas zadziało: clostybegyt - ovitrelle- iui :)
-
Co tam dziewczyny?!!!! Coś nowego Malinko? Jak tam przyszłe mamy? Jak młode mamusie? Malinko, Viki, Skrabi, Allisa, Akkma, Nitka ? Co tam u Was kobiety?
-
Malinko, jak dobrze czytać, że walczycie dalej:-) Szczerze wierzę, że nadejdzie dzień kiedy wreszcie pochwalisz się swoją pociechą. Z całego serca tego Ci życzę. Kto wie czy podeszłabym do 3 iui gdyby nie ten topic, Twojego autorstwa...Głupimi komentarzami się nie przejmuj -nigdy nie stoi za nimi nic mądrego albo zazdrość albo niewiedza, albo co gorsza podłość czyli nic czym trzeba się przejmować, a czasem to tylko niezrozumienie sytuacji drugiej osoby. Zżyłam się tu z Wami kobiety:-)
-
Allisa:-* Ja też rozumiem, że ktoś nie jest na coś gotowy, że musi dojrzeć do danego etapu. (np.iui, in vitro, adopcja) sama tak miałam, ale teraz kiedy jestem mamą widzę to jeszcze inaczej, warto walczyć :-) i jeśli ktoś dopuszcza np. iui, to nie ma co tego odkładać...ale nic nie jest czarno białe... Każdy z nas jest inny, co innego warunkuje jego decyzje. Ważne żeby w końcu się udało. To Allisa za miesiąc (?) poznacie pewnie płeć...U nas to było już w 13 tc na 95 procent a od 16 tc gin cykał takie foty "męskości "synka, że nikt nie miał wątpliwości :-)
-
Skrabi, gość to ja :-) Masz rację, mieliśmy z 5-6 lekarzy i każdy się czegoś uczepiał, ale,czy tak trudno żeby było jakieś ustalone postępowanie... A czasami jak widać ktoś leczy się kilka lat a nie ma podstawowych badań, np. drożności... Myślę, że gdyby lekarze działali rzetelnie to wiele historii kończyłoby się dobrze lata wcześniej. Jak się czujesz?
-
Co do tego, że młodzi "mają czas "to się nie zgodzę. Ja zaczęłam starania w wieku 22 lat a urodziłam już jako 27-latka, wiem, że to niedużo, ale uważam, że w płodności czas jest bardzo ważny, bo skoro mimo młodego wieku ma się problem,to później lepiej nie będzie... Oczywiście sama wiem, że do iui, in vitro trzeba dojrzeć, ale młody wiek nie zawsze coś daje, jak kobieta ma endometriozę czy facet słabe plemniki to czas tylko szkodzi. Leczenie niepłodności jest tak długie, uzależnione od cyklu, do tego tak częste przecież poronienia.. Z perspektywy czasu uważam, że lepiej porządnie wziąć się za diagnostykę, robić co się da (np. z kariotypem nie "czekać " na 3 poronienia) i wiedzieć na czym się stoi, ewentualnie jak się ma dobre amh i plemniki to można wstrzymać się z INF, jak komuś to nie pasuje. W życiu różnie bywa (mam np. Szwagierkę niespełna 30-letnią z rakiem piersi :-( w perspektywie z kilkuletnią farmakologiczną menopauzą), jak dla kogoś to ważne to lepiej zawalczyć z całych sił chcociaź o jedno dziecko. Allisa, Skarbi trzymam kciuki, jeszcze trochę.:-) Malinko, inne Dziewczyny walczące życzę wytrwałości i powodzenia, tak naprawdę mimo trudności zdecydowanej większości się udaje:-)
-
Akkma, na ile możesz - dbaj o kręgosłup, ja ok 6 mcy żyłam z bólem, teraz znów jest gorzej, bo mały zasmakował chodzenia, dziś zrobił pierwsze samodzielne kroczki i ciągle dźwigam te moje ok 11-12 kg szczęścia, które raz chce na dół, raz do góry, cały dzień spędziliśmy na mieście, a wózek woził.. tylko zakupy.Właśnie się zastanawiałyśmy z mamą, jak to jest możliwe z dwójeczką...;-) A kolki to masakra-współczuję, Olo miał ze 3 razy i 2 razy (później to się okazywało) spanikowani byliśmy na "ostrym" dyżurze ;-) A tak codziennie... :-/ Ale dacie radę :-*
-
Akkma, pisz co u Ciebie. Jak się czujesz?
-
Maaniula, osobiście po udanej iui czułam się dokładnie jak co miesiąc. Jesteś po stymulacji, więc organizm może różnie reagować. Napewno jest dużo za wcześnie żeby mówić o powodzeniu lub nie.
-
Skrabi, musisz już mieć niezły brzuszek :) trzymaj się dzielnie. To kiedy termin?
-
Nie jestem lekarzem, ale na logikę to jak można nie robić usg przed zabiegiem, tzn. kiedy ile dni przed usg i na jakiej podstawie lekarz określił Ci datę iui VIKI? Tak naprawdę czas na zapłodnienie jest bardzo krótki- to są godziny, więc dla zwiększenia szans stymuluje się kobiety nawet z naturalną owu, bo 2-3 zamiast 1 zwiększają szansę, wydłużają możliwy czas zapłodnienia (pękają w różnym momencie), po drugie daje się zastrzyk na pęknięcie (czyli panuje się nad jego czasem) i robi usg kila razy, żeby wiedzieć co się dzieje. Ewa, ja zaszłam przy 3 iui (ale pierwszej u innego lekarza, 2 pierwsze uważam za spartaczone), byłam stymulowana clo (mimo naturalnej owu), dostałam ovitrelle na pęknięcie, miałam usg przed samym zabiegiem i pęcherzyki nie były jeszcze pęknięte (a było ok 24h po zastrzyku).
-
Malinko :( Nic nie napiszę. Bo co tu można napisać :(
-
Pomidorówka :( Brak słów po prostu. Gorąco życzę żeby diagnoza zespołu aperta się nie potwierdziła. Tak bardzo mi przykro. Alexis, pisz kochana jak sobie radzisz, często myślę o Tobie... Ten Twój temat, który pisałaś pod innym Nickiem zmienił mnie na zawsze, zmienił moje spojrzenie na pewne sprawy. Clematis - POWODZENIA!
-
Viki, ja przy swojej udanej inseminacji, czyli 3 w ogóle byłam tak pewna niepowodzenia, że test zrobiłam dopiero w 19 dzień po iui... za namową Malinki :*... luteinę odstawiłam i czekałam na okres...jak się później okazało czekałam na niego ponad rok czego i Tobie życzę. Jak tam przyszłe mamy?
-
Viki, tak się właśnie zastanawiałam czy nie straciłaś ciąży :( Jesteś jedną z tych kobiet, które boleśnie doświadczyły na sobie tego o czym pisałam :( Ale to super, że mimo to podchodzisz do sprawy optymistycznie. Podejście jak najbardziej właściwe. Trzymam kciuki :) Akkma - jeśli waga maluchów nie odbiega od tej wyliczonej na usg to super, duże chłopaki :) 15 km? O mamo, to spoko przy ciąży bliźniaczej, ja miałam ponad 18 z jednym maluchem :/
-
"dwa ni mniej będziesz się stresować" Ojjoj, od pozytywnego testu dopiero zaczyna się stres. Wiadomo każdy chce wiedzieć czy się udało, ale jak widać wyżej sam test to malutko, im wcześniej go zrobisz, tym dłużej czekasz do serduszka, poza tym w przypadku niepowodzenia (ODPUKAĆ, tfu-tfu-tfu) przezywa się je wtedy 2 razy, najpierw przeżywasz rozczarowanie, później myślisz, że "może za wcześnie", później znów @ Jak już nie można wytrzymać, to lepiej zrobić betę, przynajmniej wiadomo, że nie jest za wcześnie.
-
Ja dostałam ovitreelle przy pęcherzykach 18 i 22, ok dobę później miałam iui (udane) na niepękniętych . Masz zaufanie do tego lekarza, jakby trochę wcześnie...
-
Allisa, w sumie liczyłam na ten „ślepy los”, że wpadniemy, kiedy „naturalnie” się zabezpieczaliśmy. Masz rację, na początku ciąży w Boże Narodzenie 2012 marzyłam, że na Gwiazdkę 2013 będziemy już we „czwórkę” (my, Olo i dzidzia w brzuchu). Po narodzinach małego, było już inaczej, tzn., nie mam w tej chwili takiego parcia, myślę o dobru synka (żeby się przeprowadzić, móc dać mu możliwości rozwoju korzystając z dóbr współczesnego świata) . Mimo wątpliwości – po latach walki z niepłodnością – 2 i 3 (i nie wiem ile następnych ;) ) ciąża byłaby dla mnie szczęściem i przyjmę tyle dzieci ile Bóg da, ciąża jest dla mnie cudem, tyle ludzi bezskutecznie walczy o dziecko, tyle ludzi przeżywa dramat straty dziecka. Odkąd mam dziecko zmieniły mi się priorytety. Chciałbym mieć więcej dzieci, ale już przedtem uważałam i to podtrzymuję, że nie można porównywać marzenia o pierwszym dziecku z marzeniem o kolejnych. W moim przekonaniu dziecko otworzyło mi cudowny świat, tyle możliwości, szczęścia, kolejne dziecko będzie / byłoby po prostu uzupełnieniem tego nowego świata. Nie w sensie, że byłoby gorsze, ale w takim znaczeniu, że już jesteśmy rodzicami, że „przeszliśmy na ta drugą stronę” i możemy korzystać ze wszystkich przywilejów z tym związanych.
-
*badanie fragmentacji DNA plemnika (pisze z tel)
-
Malinko, czytałam już rano i cały czas myślę co napisać. :-( Nie znam słów, które mogłyby Cię pocieszyć. Naprawdę szczerze życzę Ci żeby Wam się udało. Miałam nadzieję że doczekaliście się swojego cudu... Nie poddawane się. Robiliście badanie fragmentach DNA plemniki? Może to coś powie o nasieniu? No i chyba wskazany jest kariotyp ? :-(
-
NITKA - ciekawe czy jesteś już Mamą... Cudowne chwile przed Wami. Karola - niestety nie umieszczam w necie zdjęć małego (tylko raz umieściłam zdjęcie kubków dla dziadków ze zdjęciem małego). może kiedyś się odważę ;) Allisa - POWODZENIA :) Kiedy do gina? Sissi - :( Marne to może pocieszenie, ale ja też (2 razy) miałam torbiel krwotoczną/endometrialną (to nie to samo?), 2 razy usuwane laparoskopowo, a udało mi się urodzić dziecko... Malino - nie dziwię się, że się denerwujesz, ale Waszego dobra staraj się myśleć pozytywnie. Powodzenia :)
-
Nitka - doczytałam.. to już tylko kilka dni. Powodzenia.
-
Nitka, oj tak, masz rację. Myślałam, że z porodem skończy się ciągle martwienie, a tymczasem pod tym względem nic się nie zmieniło, ciągle "patrzę w przód" i myślę, "żeby mały miał już ...wtedy będzie lepiej, będę spokojniejsza", przy czym to "już" ciągle się odsuwa. W ciągu tych 10,5 mcy z synkiem nie raz martwiłam się duuużo bardziej niż podczas największego stresu w ciąży. Oczywiście jestem przewrażliwiona, ale która mama nie jest... P.S. Twoja stopka jest aktualna? To już niedługo...:D Malinko, w Twojej sytuacji, przy takim stresie nie ma mowy o obiektywnym odczuwaniu objawów ciążowych... Zresztą u mnie głównym objawem ciąży był wieeelki brzuch i poród, innych specjalnie nie odczuwałam :)