Bahati
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bahati
-
Akkma, który tydzień leci? To niesamowite, jak szybko zarodek nabiera ludzkich kształtów, prawda? Kiedyś nie miałam o tym pojęcia. Trzymaj się! Życzę Wam wszystkim dziewczyny, żebyście jak najszybciej doświadczyły swoich cudów, usłyszały bicie serduszek i zobaczyły małego człowieczka na USG...
-
Allisa, nie wiem, co C***oradzić, co zrobić, jeżeli jest tak jak podejrzewasz... A endometrium jest dobre? Trzeba by znaleźć lekarza, który ma o tym pojęcie, jak maksymalnie zwiększyć szanse na zagnieżdżenie, bo przecież przy INF (tfuu, tfuu odpukać) też byłby to potrzebne... A z 2 dzieciaczkiem jest tak jak mówisz, jeszcze będąc w ciąży (np. w ubiegłoroczne święta) marzyłam, że może za dobry rok (czyli teraz) będziemy już w "4" (3+brzuszek). Teraz muszę myśleć rozsądnie, chociażby z powodu dobra mojego synka... Trzymam kciuki, może po iui poleż w łóżku przez dobry tydzień..., nie stresuj się, pij melise ;)
-
Poza tym boję się tego stresu, niudanych starań, lęku o ciążę, zdrowie dziecka...
-
Allisa, ta niewiedza co "nie gra" jest straszna, jeszcze kiedy się starałam myślałam jak fajnie było by "wejść w siebie" i zobaczyć gdzie "biegną" plemniki, co się dzieje, gdzie się nie udaje.... Co do Nas, to ja nawet jeszcze porządnie nie miesiączkuje (jedna skąpa @ w XII), wciąż uzupełniająco karmię piersią, ale szczerze to unikamy zajścia w ciążę. To nie jest sprawa do opisania w kilku zdaniach. Chcę mieć drugie dziecko, już nawet kilka tyg.po porodzie mogłabym znów zajść (chodzi o moją chęć), ale to nie takie proste, musimy myśleć racjonalnie, ja w tym tygodniu wróciłam do pracy...a bardzo ją lubię, szanuje szefa (to specyficzna praca, więc ogólnie trudno mi wyjaśnić szczegóły); myślimy o przeprowadzce; opieka nad 2 maluchów (zwłaszcza z niewielką różnicą) to zupelnie co innego niż nad 1... ★ Ale nie wiem czy wiesz/pamiętasz pisała z nami Agula, która miała chyba z 7 iui, urodziła a kilka mcy temu pisała że jest w 2 i to naturalnej ciąży...
-
Co jest Malinko?
-
Allisa, ciągle zastanawiam się co mogło być przyczyną (chociażby w kwestii przyszłych starań). Myślę o kilku rzeczach, ale od razu zaznaczam, że to tylko moje przypuszczenia: 1.ŚLUZ - niby mieliśmy badanie na wrogość, ale w miejscu, gdzie mieliśmy swoje 2 poprzednie iui; u lekarzy, którzy nie wzbudzili w nas zaufania (mam podejrzenia co do rzetelnośc**przeprowadzenia zabiegów), może wrogość, a może ogólnie jego słaba jakość (nie obserwowałam u siebie płodnego śluzu). 2. STYMULACJA, zawsze miałam swoją owulację, ale myślę sobie, że może pęcherzyki, które urosły "sztucznie" miały lepszą jakość? 3. TYŁOZGIĘCIE MACICY - wiem, że odezwą się głosy, że to nie ma znaczenia, ale ja w swoim czasie dużo na ten temat czytałam i opinie (zaznaczam)LEKARZY są na ten temat różne, mi pierwszy gin powiedział, że to "tylko taka uroda", inny już nie zaprzeczył, że to może przeszkadzać. Wiem, że są kobiety, które z tą przypadłością zachodzą w ciążę w pierwszym cyklu, ale pewnie też tyłozgięcie tyłozgięciu nie równe ;)
-
SISSI CESARZOWA, nie znam się na medycynie, ale nie zgodzę się z Twoim lekarzem! Iui nie robi się tylko z powodu słabego nasienia (ba nawet nie zaleca się iui przy bardzo słabym). Mój mąż wg lekarzy ma nasienie książkowe i to w badaniach podstawowych i szczegółowych (fragm. dna plemnika) a iui nam się udała. Ogólnie jedno do drugiego zwiększa szanse (iui, stymulacja, zastrzyk na pęknięcie. U nas wszystko (w badaniach) było ok a jednak po iui zaskoczyłam a naturalnie nie.... ●●● Allisa, co za beznadziejna lekarka! Szkoda, że jej nie nagadałaś, bo to było totalnie nieprofesjonalne. Co ją to obchodzi?! Ona nie pracuje w ośr.adop. tylko ma pomagać w ciąże zachodzić! Jakaś sfrustrowana baba! No aż się zagotowałam. Skarge bym złożyła! I przede wszystkim nie ma racji! Młode kobiety też mają problemy z płodnością. Ja zaczęłam starania w wieku 22 lat...i co...4 lata mi to zajęło...
-
Akkma, co tam po wizycie?
-
Malinka, dołączam się do rad dziewczyn. 1-2 dc to najpóźniej. Ja zawsze (wielokrotnie potwierdzane) miałam swoją owulację a i tak gin zalecił stymulacje i zastrzyk na pęknięcie - to zwiększa szanse, uważam że nie ma co tracić nerwów i kasy na iui na naturalnym cyklu.
-
Akkma ja tsh miałam w ciąży 3,5. Było ok. Jutro masz wizyte to sie wszystkiego dowiesz. No stres:-) P.S. A spokoju droga przyszła mamo już nie zaznasz, będzie tylki gorzej.Taki nasz los:-D Takie już serce matki.
-
Allisa wracając do przeciwciał to sprawa nie jest taka prosta, one mogą być nie tylko w śluzie, ale także w nasieniu i we krwi. Niestety z doświadczenia wiem, że lekarze mają małą wiedzę na ten temat, kiedyś trochę o tym czytałam, ale niewiele pamiętam i nie chcę wprowadzać w błąd, ale może komuś ten temat pomoże. Są np. przeciewciała, które uniemożliwiają wniknięcie plemnika do komórki....
-
Malinko, najlepiej jaknajszybciej udajcie się do urologa / androloga (?). Nie ma co się zastanawiać/stresować albo już w ogóle "konsultować się" u dr gooogle. Przynajmniej ja tak mam, że jak coś (zwłaszcza z małym) się dzieje to musze od razu działać (małemu znalazłam dobrą neurolog w środku długiego weekendu)...Napewno znajdziecie niedaleko siebie (a już napewno w mieście wojewódzkim) prywatny gabinet gdzie umówicie się "na dniach". To pewnie jakaś drobnostka, nie martwcie się i daj znać. Pozdrawiam
-
No nam to nie zaszkodziło:-) Więc korzystajcie póki nie zawładną Tobą matczyne hormony;-) Malinka, ja nie znam się na immunologii :-\ Nie wiem jak to do końca jest z tymi przeciwciałami...Ale np. te w śluzie iui omija...:-)
-
My kochaliśmy się normalnie (czyt:tak jak zawsze) do momentu zrobienia testu, później ja miałam blokadę i mimo, że lekarz dał nam zielone światło robiliśmy to zdecydowanie rzadziej...
-
Czarnula witaj, po pierwsze nie załamuj się. Czasami potrzeba trochę czasu. Nam wszystkie badania wychodziły ok a staraliśmy się ponad 4 lata, ale wreszcie właśnie przez iui się udało. Podstawa to znaleźć dobrego lekarza a nie naciągacza który bez przyczyny zleca IVF! Zapłodnienie to megaskomplikowany proces, na każdym etapie coś może "nie trybić". Żeby powiedzieć "wszystko jest ok" trzeba zrobić masę badań...sprasdzaliście np. przeciwciała, czy nie ma wrogości śluzu?
-
Malinko, z kolejną pociechą to ja poczekam aż zamkniesz pierwszą kolejkę;-) Dopiero później razem otworzymy następną ;-) A tak na poważnie to za 1,5 tygodnia wracam do pracy...
-
No ja akurat "zaciążyłam" właśnie w trakcie takiego baby boom w naszym otoczeniu...;-) Ja podchodząc do 3 iui byłam tak zrezygnowana i nie wierzyłam w powodzenie zabiegu że nawet odstawiłam luteine i nie robiłam testu mimo spóźnienia.. (zrobiłam go dopiero pod wpływem Malinki Autorki tego topicu) Kiedy testujesz?
-
Sissi cesarzowa WITAJ :-) Ja po iui zachowywałam się zupełnie normalnie, chyba nawet za bardzo... Kilka dni po byłam na zabawie hallowenowej, wypiłam kilka drinków, tańcowałam aż upadłam.... i jedyne czego nie zrobiłam na wszelki wypadek to nie poszłam z bolącą ręką na rtg (coś mnie tknęło). Powodzenia
-
kika, po pierwsze iui nie boli tak jak hsg, naprawde to jak pobranie cytologii:-) Po drugie w u każdej pary i u każdego lekarza przygotowanie trwa inaczej. W klinikach (słusznie czy nie, nie wiem) dają całą listę badań do zrobienia a wyniki mają krótką ważność, ale nie wiem czy to nie chodzi o kasę...Ja u swojego gina miałam iui trochę z marszu, wyniki miałam różne z różnego okresu (wiele z przed pół roku); po prostu poszłam w 1 czy 2 dc dostałam clostybegyt (chociaż zawsze miałam swoją owulację), później monitoring, zastrzyk na pęknięcie i zabieg...
-
Kikulec, nie narażaj się! Sama beta o niczym nie świadczy, nawet prawidłowy przyrost więc nic ci to nie da a ryzykujesz. Beta jest dobra do potwierdzenia ciąży a prawidłowo przyrasta także przy np. pustym jaju.
-
Malinko już się nie mogę doczekać i denerwuję się przed Twoją iui...
-
Kika, nie warto tracić czasu na "zwykłego" gina, ja tak zmarnowałam ponad 2 lata. Nie musi to być także klinika (ja jeździłam do jednej z gdańskich i czułam się tam troche jak w fabryce), ale musi to być ktoś kto się zna na niepłodności. Ja swoje szczęście znalazłam w małym centrum medycznym, gdzie miałam iui (lekarz sam przygotował nasienie i przeprowadził zabieg).
-
Przykro mi dziewczyny:-( Chciałabym napisać coś mądrego i pocieszającego, ale nie ma takich słów. Sama przeraźliwie bałam się straty dziecka. Niestety to nie skończyło się z urodzeniem dziecka. Niepłodność to potężna siła, jednak naznaczyła mnie na zawsze, ciągle boję się o synka, dopatruje się nieprawidłowości, wyczytuje bzdury w internecie, zakłóca mi to radość z naszego cudu. Z całego serca życzę wszystkim starającym się zdrowych dzieciaczków.
-
Akkma, nie piszesz jak u Ciebie po usg...