Matka Polka 33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Matka Polka 33
-
Samodzielna Mamusia postara sie jutro do nas odezwac, dzis wydrukowala sobie, co pisalysmy i poczyta do poduszki ;)
-
Alebazi-juz pisalam, moj potom ma 3,5 roku. Do jego dzisiejszych tekstow-sa jakies reklamy na ulicach, gdzie jest ryba i rekin i ten gnojek sie drze-tam jest rekin i rybka, ktora sie nazywa pipka, albo rybcia pipcia, bo ona jest malutka. Zatkalam mu usta, ale to tylko go rozochocilo. Dudzia-u nas tez,idzie do lekarza, wezmie leki, dawkowanie zwykle dostanie na kartce, ale jak dlugo brac czy kiedy kontrola, juz nie zapyta. Ja potem dzwonie i wypytuje. SM jakis czas temu-pisalam Wam o tym-mowila mi, ze poki co, nie ma czasu na pisanie. Tez mam nadzieje, ze u niej juz lepiej i sie do nas odezwie. Moze jej wysle sms? A po kim mlody jest czortem-hmmm, pyszczek otwiera raczej po mnie, tatus na forum publicznym spokojniejszy i ogolnie on mniej mowi. Teksty koles wymysla sam, ale to tez raczej po mnie. Sa tacy, ktorzy uwielbiaja sluchac naszych pyskowek. Sama musze przyznac,ze czasem mnie wkurzy i tak mi odpowie,ze mi w piety idzie, a bardzo niewychowawczo nie potrafie go za to ukarac. A co tam dzis u Was? Warszawianki-obchodzilyscie swieto?
-
Stary, ale jary, tylko robi wszystko, bym sie o tym nie przekonala i nie opowiedziala Wam, jaki ten nasz maxxiu jest. Dudzia kusi, ja zapraszam na randke, inne komplementuja, a ten zatrwardzialy singiel. Bylam u lekarza, przy okazji nowy plac zabaw zaliczylismy, ta mala cholera sie mnie nie slucha, robi sobie jaja ze mnie. U lekarza powiedzial,ze przyprowadzil mame, bo ona sama by sie bala. Jedziemy tramwajem, podszedl do jakiegos kolesia i powiedzial,zeby mu ustapil. I ten dryblas wstal, a potem sobie gadali. W sklepie gnojek jakies obcej pani wyciaga reke i krzyczy-piatecza, az myslalam,ze ktos znajomy. Ktos w nas wozkiem uderzyl, ten-wypadek, policja, wypadeczek. Malo tego, w parku mowi-mamo, odsun sie troche, bo ta pani taka wredna jest, niech szybko przejdzie. Udzielil tez dzis wywiadu do gazety nt Powstania Warszawskiego, zaspiewal piosenke zolnierska, powiedzial, co to powstanie, w jakim miescie i czemu zapalil znicz. Mam nadzieje,ze to sie jutro ukaze, pewnie tylko zdan, ale kupie i wysle tatusiowi.
-
a tu ja dzis zaczynam pierwsza ;) Nowy tydzien, nowy dzien. U lekarza mnie nie przyjeli, bo malo specjalistow, wiec z przychodni do szpitala musieli isc, wroca kolo poludnia, a ja mam jeszcze inna wizyte w dalszej czesci miasta, wiec podziekowalam na dzis. Masakra, tym bardziej,ze dziecko ciagam. Weszlam do netu,zeby sprawdzic, co dzis organizuja z okazji rocznicy Powstania Warszawkiego, bo my z synem celebrujemy zwykle takie okazje. A ze o 17 juz bede wolna, liczylam,ze gdzies pojdziemy. Niestety-jest msza tylko, a na takiej, w dodatku w malym kosciolku, wiec tlumy, mysle,ze chlopczyk by sie nudzil i meczyl. Chodzimy do kosciola, ale co innego niedziela, a co innego uroczystosc, sztandary, oficjele, jakies przemowienia. O 17 zawyja syreny, to bedzie juz atrakcja, a dalszy ciag uroczystosci wymysle sama, czyli pojdziemy pod grob nieznanego zolnierza i zapalimy znicze.Mysle,ze mlodemu sie spodoba, juz od godziny chodzi z flaga i spiewa Maszeruja chlopcy, maszeruja...
-
Z Maxxem to Dudzia nie, bos mezatka, a Maxx jest porzadnym facetem i fajna kolezanka. Ty zreszta tez, wiec po co to psuc. Ale racje masz, chlop czasem sie przyda, chocby do wymasowania plecow. U mnie za oknem slychac deszcz, maly spi, w pokoju przyjemny pomrok, a ja sama siedze, fajnie byloby sie do kogos przytulic... Nawet tatus, ktory dzis na dziecku sie odegral, nie zpesul mi tego romantycznego nastroju hi hi. Czekam, moze moj przyszly zadzwoni?
-
Chrupeczka, to teraz uff i czekamy jutro, co lekarz powie. Trzymam mocno kciuki! Tez czasem miewam taki efekt domina w sprztaniu, a nawet gotowaniua, ale na szczescie dzis mnie nie dotknelo. Marze o spokoju i zeby mlody juz poszedl spac, a on zamiast przysypiac, uaktywnia sie. Weszlismy dzis do wypucowanego mieszkanka, dobrze,ze nie mozecie zobaczyc, jak wyglada traz, po tym jak mlody musial kazdej zabawce powiedziec jak za nia tesknil. W dodatku szukal tektorowej rolki po recznikach kuchennych, ktora ja pewnie poprzednio wyrzucilam do smieci, bo nie wiedzialam,ze to cos waznego. Posprzatal, oczywiscie, nawet sam, z wlasnej woli, czy mnie zaskoczyl, bo ja taka padnieta jestem (nie wiadomo czym), ze nie przyszlo mi do glowy,ze cozs z tym balaganem trzeba zrobic. Ale juz i tak to nie to samo mieszkanie, do ktorego weszlismy. Tylko zaduch albo przestal mi przeszkadzac, albo wywietrzal. Nie lubie tego-wraca sie po jakims czasie i nie ma czym oddychac. Zostawilam na balkonie skrzynke z pelargoniami, wyszlam oberwac te suche i jestem w szoku-mam spalone kwaity, nie od slonca, a od zaru. Znalazlam tez pety w doniczcce, chyba sasiad z gory zaczal mi zrzucac niedopaki. Przeciez to mogl pozar byc, kwiaty czarne na dlugosc calej skzynki, ona tez mogla sie zajac, kapac pietro nizej czy nawet na siatke balkonowa i nieszczescie gotowe. Moze jutro sie tam wybiore i podaruje im popielniczke?Podejrzewam,ze impreza jakas musiala byc, bo nigdy tak sie nie dzialo.
-
Wpadlam na chwile,zeby sie przywitac. Wizyte u siebie zaczelam od obiadu, a potem zaleglam w wannie z maseczka, peelingiem i innymi pediucreami. Moze nie czuje sie piekniejsza, ale na pewno lezejsza. Mlody dal mi spokoj, tak sie z nim umowilam, wiec plan lazienkowy wykonalam w 100%, teraz za to musze sie nim zajac, wiec uciekam, by pojawic sie pozniej. Alebazi witaj w nowym imageu hi hi
-
Gapa jestem-toc alebazi i maxx jeszcze sie udzielaja. alebazi wprawdzie pilnowana przez zandarma-pozdrawiamy i prosimy o wieksza wyrozumialosc dla mamy, ale maxx niezle prowadzi watek damsko - meski. Wiesz, ja niby mam podobne zdanie, co Ty, ale... No wlasnie, jest powiedzenie,ze tyle wiemy, o sobie, ile nas sprawdzono. Ja rowniez mam pewne zasady, a mialam w zyciu sytuacje, ze kiedy myslalam,ze jednak sie ugne-bylam twarda i brawo mi za to, a mialam tez taka, ze zaczelam szukac dla siebie usprawiedliwienia, ze wiedzialam, co mysle na dany temat, a mimo to, chcialabym jednak,zeby bylo inaczej. I wtedy naprawde bylam zla na siebie. ostatecznie-nie dalam sie, ale walke wewnetrzna stoczylam. Co do spotkania maxx-ja nie wiem, kiedy wroce, ale moze byc tak, ze wyjade na kilka dni tylko, niekoniecznie na tydzien. To sie dopiero okaze. A potem tez bede, z malymi chwilami na wyjazdy, lato spedzam w K-K i okolicach. Dzis bylam w Stumilowym Lesie, byles kiedys? Wiem,za duzy jestes i nie masz dzieciw takim wieku, ale gdybys mial okazje, polecam, ja sie tam swietnie bawilam.
-
czytam Was i sie smieje. Dudzia juz spac poszla, nie wiem jak Karmel.a Ja tez lubie bardzo sukienki, mam ich kilka i gdyb tylko pogoda pozwala, chodze w nich. Lubie wszystkie i zwiewne. dziewczece i takie sportowe i te kobiece i wieczorowe. Spodnice tez lubie, ale nie wszystkie. Dzis wieczor umila mi Dudzia i ten znajomy ulubiony. Uslyszalam kilka takch rzeczy, ze gdyby nie swiadomosc,ze piwo rozwiazalo mu jezyk, pewnie bylabym pod wrazeniem i mialabym zapewniona nieprzespana noc. Faceci jak czegos chca, podobnie jak kobiety w sumie, potrafia byc tacy mili...A jak juz dostana, to sa mili nadal, tyle,ze juz dla kogo innego.
-
a ja wrocilam z wycieczki, fajnie bylo. spakowalam sie juz, bo jutro jedziemy do nas. z kapiela-my jeszcze spraw wysypokowych nie przechodzilismy, ale mysle,ze wtedy tez bym malego nie kapala, bo wiem,ze takie sa zalecenia. dla pewnosci-poszperaj w necie. Bo tak, to czy ma temperature, czy nie, przy kazdej chorobie go kapie, oczywiscie wtedy sie nie bawi w wanne, tylko moyjemy,co trzeba i do lozka. ide na kolacje, potem odprawie gadzine do wyrka i bede cala Wasza. Max, czemu Ty nie wezmiesz namiarow na mnie? Dudzia tez ma. Bo ja nie tyle zajeta, ile musze sie dokladnie umowic. Najlbizszy tydzien odpada, bo mnie nie bedzie, ale przeciez wroce ;) Aha-ja nie mezatka, wiec do klasztoru mnie nie zamkna.
-
ja na krotko, bo siostra wpadla i wyciaga nas na wycieczke z dzieciakami. Alebazi, u mnie tez zimno i w dodatku wieje, co w niczym nie przeszkadza mojemu dziecku, by siedziec na dworze. Dudzia, jak czytam, co wczoraj napisalam, glownie ta ostatnia madrosc, to tez sie zastanawiam, ile wypilam. Bo tata tak mowi, ale ja w slowa za fajnie tego nie ubralam. Kurcze, tez mam rachunki przeterminowane, jak mi wylacza komorke, to sie pochlastam, bo bez niej i bez netu zyc nie moge ;) Samotni moze zyja krocej, ale szczesliwiej ;)Wiadomo, jak sie kwiatek zasuszy, to on bedzie dlugo stal w wazonie, ale ani nie pachnie, ani jakos urokiem nie zachwyca. I tak jest z kobietami w beznadziejnych zwiazkach. Ide, bo kawa sie robi, do tego ciacho jakies i uciekam. Siostra ma dzis dzien dobroci dla rodzenstwa, wiec licze,ze mi wlosy podetnie troche. A tatus mojego syna jak nie wie, jak cos ugotowac, to nagle mnie lubi i potrafi byc sympatyczny. przepis podalam, zapomnialam tylko wspomniec o szczypcie areszeniku, moze sms mu wysle, bo inaczej to jedzonko do kitu bedzie.
-
Wczesniej juz zajrzalam, mialam odpisac alebazi, ale albo za dzuo piwa, albo moja podwojna imienniczka mnie tak zafrapowala,ze zapomnialam o czym. Znow jestem i juz wiem. Kochana, a Ty myslisz,ze ja mamie cicho ustepuje? Ja jej nawet podanie o wyjscie napisalam. Jaja sobie z niej robie, ku wielkiemu zadowoleniu mojego taty i syna. Nie wiem, o co jej chodzi, widocznie cos ja ugryzlo. Ja mowie, a ona zawsze w sobie dusi. Tak naprawde mysle ,ze chodzi o cos innego-wie, ze u mnie wiele sie dzieje, ale ja jej sie nie zwierzam, nie pytam o rade, ona nawet tak do konca nie zna moich planow i to ja boli. Ale po co mam mowic, skoro zrobie jak zechce, a tak tylko sie dodatkowo naslucham. Ide zaraz spac, kiedys trzeba, a rano codziennie mm problem ze wstawaniem. Z tatusiem znow sie dzis pogryzlam, ale jak kiedys bedzie spokoj, to pomysle,ze cos mu sie stalo i jeszcze sie zaczne o niego marwtic. A wolalabym do tego nie dopusicic. I jeszcze ta moja historia przyjacielko-milosna-tez zawod ogromny. DLatego postanowilam na to wszystko machnac reka i juz niczym sie nie przejmowac, bo to tak naprawde nie sa problemy. Moj tata zawsze mowi,ze jak ktos ma za dobrze w zyciu, to placze,ze szklanke stlukl, albo przezywa,ze sasiadka umiera, bo ma katar, a ci, ktorzy maja prawdziwe nieszczescia, takich dupereli nie zauwazaja, za to ciesza sie z wszystkiego.
-
Chrupeczka-bidulo TY nasza, zawsze jak sie wali, to na maksa, nie na darmo powiedzenie brzmi,ze nieszczescia chodza parami. Trzymaj sie, pamietaj, ze zawsze nam sie mozesz wyplakac! Maxx-mam nadzieje,ze juz sie nie bawisz w taki sposob. Ale slyszalam o facetach, ktorzy w odwecie za swoja ex, szukaja jej podobnych, po to,zeby im dokopac. Potrafie to zrozumiec i nie chcialabym byc w skorze tych, ktore oni dopadna. Mi sie czasem wydaje,ze na Opolszczyznie, choc nie chce generalizowac, kobietom kasa uderza w mozgi i macice. Naprawde. I choc statystyk nie prowadze, wiekszosc zwiazkow moich znajomych, ktore sie rozpadly, to wlasnie z winy kobiet Najpierw go wysyla,zeby zarobil, a potem ma pretensje,ze go nie ma.
-
Biedna, widze, ze my podobnie sie przywiazujemy do ludzi. I nie potrafimy ukrywac emocji. Wiem, co czujesz. I nic wiecej nie napisze. Zjadlam obiad i jade teraz z malym na cmentarz. Mama pozwolila ;)
-
Maxx-zobacz http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,10024967,Opolanie_zdradzaja_najczesciej.html niby nic odkrywczego, ale gdzie my mieszkamy? Dudzia-z tym ekspresem tez slyszalam, ale to jak z samolotami, trzeba sledzic co i jak i najlepiej nie miec okreslonego terminu. U mnie dzis skype tez ok,ale teraz nie wchodze, bo zaczynamy tango obiadowe. Samodzielna-ja tez czekam! U nas dziwna dzis pogoda, wiec czuje,ze bedzie burza. Mlodego sprzedalam ku zgorszeniu mamy, ze znowu mu pozwolilam. Za chwile ma wrocic na obiad. Nic mi sie nie chce i tak od kilku dni, wszyscy mnie wkurzaja, a juz chyba najbardziej moja mama. Caly dzien chodzi i marudzi, ile to ma roboty. Pytam,co pomoc-nic, ona musi sama, bo ona wie jak sobie poukladac czy cos tam. Za chwile zaczyna cos robic i marudzi,ze do wszystkiego sama. Macham juz na to reka, ale nerwowa atmosfere wprowadza. Za to jak widzi,ze ja czyms jestem zajeta, nie wiem-prasuje czy zmywam, to wtedy ona nagle potrzebuje mojej pilnej pomocy. Wczoraj zrobilam sobie kawe, siedze, ona,ze musi okno umyc, wiec ja, ze chetnie to zrobie. Nie, nie siedz sobie i pij i tak nic nie robisz. Masakra normalnie.
-
najtaniej bedzie stopem, a jaka przygoda, no chyba,ze z dziecmi
-
nie wiem, co sie dzis dzieje ze skypem, wczesniej co chwile mi przerywalo, teraz w ogole wejsc nie moge. Jem sobie wlasnie golabki z sosem grzybowym, wczoraj mialam z pomidorowym. Oczywiscie mama robila, tyle,ze z wloskiej kapusty, ja wole ze zwyklej, bialej i najlepiej jak sie troche przyjara. Ale sa naprawde pyszne. Pozno juz, ale poki sa, musze jesc. Dzis dzien mi zlecial szybko, bylam z mlodym na zakupach, bo z butow wyrosl, troszke pozwiedzalismy, zahaczylismy o kawiarnie i ani sie obejrzalam, zrobilo sie popludnie. Potem mlody z corka kuzyna byli bardzo niegrzeczni i ich pokaralo-oboje zdarli sobie skore na nogach, w okolicy piszczeli, tak, ze az piszczeli ;) Krew sie lala, a mi jakos ich zal nie bylo. Ale powiedzial,ze znowu bedzie tam wchodzil, tylko inna metoda. Tstus zwykle do niego dzwoni okolo poludnia, na telefon, na minutke-dwie, a wieczorem rozmawiaja na skype. Dzis na komorke nie zadzwonil, mozecie sie domyslic,co sie dzialo. O jakich tanich busach piszecie?
-
Hej, Dudziu-10 min temu wyszlam ze skype, bo mi kompik zaczal zwalniac. Siedzialam od 19, bo synek z tata rozmawial. Ale wejde jeszcze raz.
-
Maxx, to bądź złym tak na maxxa ha ha,zeby Cie to licho nie wzielo!
-
Kochani-POZDROWIENIA OD SAMODZIELNEJ MAMUSI! Ona ma teraz troszke problemow, opowie jak sie odezwie. Dudzia-masz kreche jak stad do tej Twojej stolicy 1. za mało pierogów, bo my z Maxxem sami wiecej zjemy 2. piszesz sama do siebie? jakos nie zauwazylam,zeby tylko Twoje wpisy byly Z tym kolega-to juz wiem,czmu do mnie na skype nawet nie pomachasz. teraz wyszlam akurat, ale pol dnia dzis siedzialam. Wiesz, ja z tym moim na dlugo kontakt zerwalam jak sie dowiedzialam,ze nie tylko na kolezance mu zalezy, ale teraz wyglada na to,ze oboje nas wzielo. Tylko,ze ja kurde glupia, zamiast brac od zycia, a potem myslec, najpierw mysle,a jak zdecyduje sie wziac, bedzie za poznp. A mysle o wszystkich, tylko nie o sobie. Maxx-ciesz sie,ze kolezanka, bo jakby bylo inaczej, to przy Twoich zaletach i tym, ze teraz niewielka nas odleglosc dzieli, moglbys byc zagroznony-takie typy jak Ty, sa na wymarciu, wiec nie moglabym sobie darowac,zeby nie zlapac rzadkiego okazu
-
Chrupeczka-a moze to trzydniówka?
-
a ja dzis dosc wczesnie jak na mnie, bo mi syn z dziadkiem na wycieczke pojechali. dzis ku zadowoleniu mojej mamy byl w domu-kuzyn przyszedl do niego.a teraz pojechal z dziadkiem i mam chwile spokoju, jutro wybieram sie na zalatwianie kilku spraw i jakies zakupy, wiec i mojego i kuzynki synka wezme, totez znowu moja mama osobista bedzie szczesliwa, ze dziecko u ludzi nie przesiaduje, ale po poludniu juz mu pozwole sie poszlajac ha ha. z ta przyjaznia damsko-meska-mialam kiedys takiego przyjaciela, ba, nawet jakis czas wspolnie wynajmowalismy razem mieszkanie, on jeden pokoj, j drugi i naprwde nigdy nic. w sumie nasze drogi troche sie rozjechaly, on wyjechal z kraju, ja z miasta i jakos sie to rozeszlo. ale nigdy nie bylo miedzy nami nic innego. raz bylo ostre spiecie-on zwiazal sie z moja przyjaciolka i zdradzil ja. niestety, ona cos zaczela podejrzewac, a ja nie moglam jej oklamywac. powiedzialam mu,ze musi jej powiedziec, inaczej niestety ja to zrobie. i powiedzial. jakis czas sie gniewalismy na siebie, ale potem znowu bylo fajnie. wiedzielismy o sobie wszystko, kiedy wspolnie mieszkalismy, nie krepowalam sie jakos przed nim, ale nigdy nie traktowalam go jak faceta, chyba,ze pozna noca wracalam nocnym autobusem do domu, wtedy docenialam jego jako mezczyzne. Moja kolezanka przyjazni sie z facetem od dziecinstwa i wyglada na to,ze ten zwiazek przetrwa juz do konca. Takze ja wierze w przyjazn damsko-meska, pod warunkiem, ze nie przekroczy sie sfery przyjazni, bo potem juz chyba nie ma powrotu i naprawde mozna zalowac, ze sie stracilo przyjaciela. Co do tego mojego znajomego-przyjazn to nie jest. Dziwna jest sytuacja, bo nawet jesli naprawde cos by zaiskrzylo, bylby to zwiazek na odleglosc, a ja sie nie bawie w takie sprawy. Ostatnio widzielismy sie 4 lata temu. Teraz on jest calkiem niedaleko, ale wyglada na to,ze nie uda nam sie spotkac. Jest rozwiedziony, od wielu lat,ma dziecko. A byla zona nie pozwala mu na wyjazd z dzieckiem, ja sobie nie wyobrazam, on zreszta tez, ze przyjedzie do mnie, kosztem spotkania z najblizsza sobie osoba. Co innego gdyby sie widywali codziennie. Inna sprawa, ze boje sie, ze wlasnie-strace kogos takiego, kim on teraz dla mnie jest, jesli okaze sie, ze znaczymy dla siebie wiecej niz myslimy. Dla mnei to wszystko jest chore. Facet, ktory jest ode mnie bardzo daleko, zawsze, kiedy tego potrzebowalam pomagal mi, wspieral mnie. Niejednokrotnie bardziej niz sie spodziewalam, czasem zastnawialam sie, jaki on ma w tym interes. Kiedy wspolni znajomi doniesli mi, ze on mnie wiecej niz lubi, zerwalam kontakt, a on nadal byl, nadal ineresowal sie, co u mnie, pomagal, tyle, ze juz za posrednictwem znajomych. Od jakis dwoch lat znowu prawie codziennie rozmawiamy i mimo odleglosci czuje,ze on jest blisko. Dotad byl dla mnie dobrym duchem, nigdy nie mowil mi,ze mam sie wyprowadzic, ze mam wyjsc z chorego zwiazku. Zawsze tylko slyszalam,ze jesli bede potrzebowala pomocy w znalezieniu mieszkania, w zorganizowaniu czegos, on pomoze. Wiedzial tez, ze moze liczyc na mnie, czesto dzwonil w trudnych chwilach, pomagalam mu czasem cos zalatwic, ale na tym to sie konczylo. Ostatnio przylapuje sie na tym,ze nie moge sie doczekac jego telefonu, ze jego opinia na jakis temat jest dla mnie wazna. Dziwne toto wszystko. Nie pociaga mnie fizycznie, w sumie tyle czasu sie nie widzielismy,ze tylko ze zdjec wiem jak wyglada. Ale mi coraz bardziej zalezy na bliskosci dusz, nie ukrywam,ze sa momenty, ze dzwonimy do siebie i cholernie zaluje,ze jest tak daleko, bo chcialabym sie do niego przytulic i wyplakac. I wlasnie do niego, nie do kogos innego, choc przeciez znacznie blizej tez by sie ktos znalazl. Po raz pierwszy odkad zostalam mama, poczulam,ze jakis inny mezczyzna, oporcz mojego syna, jest dla mnie wazny. No i oprocz taty ;) Maxx-ja robie pyszny bigos :) W moim zyciu teraz tez mam niezly. A Ty-idealem moze nie jestes, ale ja Cie traktuje jak ... kolezanke hi hi. Nie gniewaj sie, ale wszystkie babki na tym forum sa idealne, wiec czemu Ty mialbys byc inny?
-
Dudzia-ja warke tez lubie i zywca. A ogolnie czasem, to mi wszystko jedno, byle piwo ;) Wlasnie, co do tego kolegi-mam dokladnie to samo. Nie bede rozwijac tematu, bo widze,ze sie zrozumialysmy. Tyle, ze u nas z tym nigdy nic nie do konca tak jest. Bo byl czas, kiedy on jednak cos, a ja nie i nawet sie tego wystraszylam, wiec na jakis czas kontakt zerwalam. A potem znow bylo jak dawniej i teraz on znow, a mi sie wydaje, ze ja jednak tez. Nie jest to rczej spwodowane jakims uczuciem puski, bo akurat okazji na jej zapelnienie troche mial, porozmawialam z soba na ten temat i wiem, ze to jakas mieta przez ruminek jest. Natomiast ja cholernie sie boje jakiegokolwiek zaangazowania, bo wiem, czym to moze pchniec i raczej perfumy to nie beda. Natomiast dzieki temu wszystkiemu wiem,ze juz calkowicie jestem wolna od zwiazku z ojcem mojego dziecka. Pytalas o zmiany-myslalam,ze napisalam, ale moze jednak nie. Odkad tamten pan wyjechal, ja jestem w stanie wyprowadzki, bo nie stac mnie na oplacanie wynajmowango mieszkania. Teraz jade, skladam rezygnacje z mieszkania i w koncu sie spakuje-w sumie z ciezkim sercem, bo tam byl dom mojego synka, tam stawial pierwsze kroki, tam sa jego ukochane, bliskie miejsca I wiecie-ja nigdy tego lokum nie lubilam, wrecz nieznosilam i czesto myslalam o jego zmianie, natomiast teraz jakos mi smutno. Ale co zrobic, na nowym bedzie lepiej, a ja lubie zmiany. Ide w koncu spac, trzymajcie sie milosniczki piwa, kotow, szarlotek, pierogow i innych kawusi ;)
-
kopytka, to akurat łatwizna, natomiast pierogi moze i tez, ale mi sie nie chce. Z jednego kotka sie usmialam, myslalam,ze awanti, ze w ogole przywiozl, a tu,ze za mało hi hi a moja kota najpierw cierpiala z powodu zmiany adresu, a teraz boi sie,ze utraci te wolnosc i nie podchodzi do mnie.
-
alebazi-ja tez lubie desperadosa, ale jest tez jakas podroba, znacznie tansza, a naprawde jest w porzadku. Nie pamietam jak sie nazywa, bo tylko raz to pilam. tak mi teraz przypomnialas, ze dawno nie pilam tego napoju ;) Terz w sumie nawet moge, bo jak jestem sama z mlym, to zawsze sie boje, ze wypije redsa czy cos, mlody bedzie chory, wezwe lekarza i bedzie,ze pijana matka.