

Matka Polka 33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Matka Polka 33
-
Jak czytam Chrupeczke, to pomyslalam,ze przeciez ten mąż Dudzi tez ostatnio mily... Moj na szczescie mily nie jest ha ha, no i na szczescie niemąż Nie wiem, ja chyba bym poczula wielkie uff, ze w koncu sprawa sie ruszy i zlosc,ze nie z mojej inicjatywy. Ale tak chyba jest,ze my niby wiemy,co zrobic, ale sie łudzimy, czekamy na niewiadomo co, choc oni po tylu swinstwach juz dawno powinni dostac za swoje i nie miec szansy powrotu. Ja wiem,ze moj nie zrobi w kwestii zakladania spraw niczego, bo dziecka do siebie nie bedzie chcial wziac, a alimenty juz ma zasadzone, tyle,ze niskie, wiec o obnizenie tez nie napisze. Ale sadze, ze gdybysmy byli malzenstwem, na pewno teraz bylby moment, kiedy on myslalby o rozwodzie. A ja siedze i mysle,skad wziac kase. Nie wyczaruje jej, wiec chyba wysle plomiennego maila do niemęża. Powinnam go olac i isc do sadu, ale nim sprawa znajdzie swoj final, synek musi jesc. Takze prosic go nie bede, ale wystapie rozczeniowo.
-
hej Ludziska, co Wy tak mało piszecie? Maxx-bedziesz ogladal świat przez rózowe pręty hi hi Dudzia-jaki zlot? A ja jakos nie mam kiedy napisac, wczoraj Was poczytalam, ale napisac nie moglam, bo zero spokoju. Dzis umylam mamie 5 okien, mam nadzieje,ze w koncu da mi troszke odetchnac. Mlody jedzie za chwile z moja siostra do kina. Mam problemy z tatusiem-nie da mi kasy, bo nie i wierzy,ze ja jestem zaradna, wiec udam sie z tym problemem do sadu. Super, tyle,ze ja musze dziecku dac jesc dzis, a nie za 3-4 miesiace, kiedy zapadnie wyrok. Totlnie nie wiem,co robic. Byc moze skorzystam z mozliwosci ostatecznej i zadzwnie do niego do pracy. Jemu sie konczy umowa, moze wezmie to pod uwage. Powiedzial tez,ze my do niego nie dojedziemy. Ze jestem wolna, dziecko ma paszport, wiec zrobie, co bede chciala, nie zabroni mi,ale tez nie pomoze. I dziecka nie porzucil, tylko wyjechal, a ze plany mu sie zmienily... Dziewczyny i chlopaku, ja wiem, co robic, tylko,ze to tyyyyyle bedzie trwalo, poza tym chyba oczywiste,ze wolalabym nie posuwac sie do krokow prawnych. Ale bede zmuszona.
-
Karmel.a-szkoda,ze nie wiedzialam, na przyszlosc, sms, gdyby nie udalo nam sie dogadac. Mi akurat bateria padla, za chwile wlaczylam i znowu mi padla, a dopiero za jakis czas moglam podlaczyc do ladowarki. Teraz to mi przykro, gdybym wiedziala, oddzwonilabym do Ciebie. A zastanawialam sie, juz myslalam,ze ktos z jakas oferta ha ha. Wrocilam przed chwila z zakupow, bylam z chlopakami, jeny, oni sa gorsze niz przyslowiowe baby w sklepie. Teraz mamy wino i gadamy, ale mi tak naprawde chce sie spac. Z tatusiem krotka wymiana zdan, poinformowalam go,ze ma oczekiwac pisma informacyjnego nt syna. Mowie mu dzis,ze z przedszkola dzwonili (chodzilo o spotkanie organizacyjne), nawet nie zapytal po co, wiec widac jak sie interesuje.
-
o wlasnie, bo Mee-Tobie tez mialam napisac, to, co opisujesz, znam z autopsji. Wspolczuje, naprawde szczerze.
-
uffff, doczytalam. Na ratym bo warunki kiepskie. Dudziu, kaca nie mam, o dziwo, bo sporo pilam i nawet pomieszalam piwo, wino, wodke, szampana. Mialam jeszcze wczoraj wejsc do netu, ale tyle ludzi bylo,ze w duzym domu, spokoju nie znalazlam. Mama znowu mnie wkurzyla, siostra tez. Karmel.a-odpisalam Ci na maila, dlugasny elborat i... nie chce mi wyslac, Musialam jakas zapore ustawic. potem nad tym posiedze i wysle. Samodzielna Mamo-ja z tym gg to mam.Najpierw nie zajarzylam, o co chodzi. Potem na forum skumalam. Wczoraj imprezka, spotkanie z rodzinka. Super wyżerka, mama sie postarala. Ogolnie chciala mu impreze w lokalu zrobic, bo wsrod jej znajomych teraz taka moda, ale tata zagrozil,ze wyjedzie, jak ona cos takiego zrobi. Nie kazdy lubi takie przyjecia i nie kazdy zwraca uwage na to, co ludzie powiedza. Ja tez powiedzialam,ze jesli to sa taty urodziny, ma je swietowac jak on chce. On sie do niej dostosowal, ona powinna do niego CHyba,ze to dla kogos innego robi. Ogolnie imprezka w znacznej mierze odbywala sie w pokoju, gdzie ja spie i mama zdziwiona,ze 22 a ja dziecko klade (i tak normlanie to juz by spal), ze sugeruje cos gosciom i ogolnie mam go polozyc gdzie indziej. Goscie, ktorzy jeszcze byli, sa mlodsi ode mnie i normalni, pozbierali szklanki i polezli do kuchni. A ja sie z nia poklocilam. ogolnie zapowiedzialam,ze kolejnym razem u kogos przenocuje, a ja bede odwiedzac, bo jak sie okazalo nie tylko spac nie moglam u siebie, ale tez moja posciel zniknela. Tlumacze,ze moje rzeczy sa nienaruszalne. Jezeli maly wchodzi do pokoju mojej siostry, ona od razu krzyczy, ze to cioci pokoj. Jak chce cos wziac, ja dzwonie i pytam, a moje rzeczy sa udostepniane. Tak samo zabawki mojego dziecka. Moj pierwiosnek juz wybyl, a ja chyba sie ciesze, bo wracam do normalnosci. Tatus mnie tez wprowadzil w niezly nastroj-opowiada obcym ludziom historie o mnie, Do teggo stopnia,ze czuje sie upokorzona. Malo tego, ze klamie, to jeszcze w perfidny sposob. Swoje niecne przygody opowiada jako moje. Inna sprawa, ze obcy ludzie, ktorzy mnie nie znaja, poznali jak to bylo nam w lozku. Niby akurat powinnam byc dumna, bo z jego opowiadan wynika,ze jestem bardzo ognista, ale mi sie w glowie nie miesci, ze tak mozna. On pojechal do obcych osob, a zdobywa sie na takie zwierzenia. Pierwszy sygnal mialam od jednego kolegi-ale on zna mnie i wie, co i jak. Uznalam,ze powiedzial jemu, przegial, ale nic mu nie powiem. Wczoraj dzwoni inni kolega i kolezanka i uslyszalam,ze od wspolnych znajomych sie dowiedzieli. A to juz jest upokarzajace. I nie wiem, rozmowa z tym panem nic nie da, jest niereformowalny. Zastanawiam sie, czy nie wyslac mu oficjalnego maila i nie poinformowac,ze za pomowienia grozi kara i ze bedzie musial przed sadem udowadniac,ze to prawda. Inna sprawa, nawet, gdyby prawda bylo,co mowi, sa to sprawy, ktorych ze wzgledow na przyzwoitosc sie nie rozglasza, wiec wystapie o odszkodowanie. Po prostu mam go dosc. Jest tak daleko, a ja nadal mam go gdzies w poblizu, nadal mi zycie zatruwa. Pisalyscie i samotnych ojcach, ja znam przypadki, gdzie mamy olaly dzieci, ale znam tez, kiedy to ojcowie zostawili. Generalizowac nie mozna. W wiekszosci wypowiedzi Maxxa musze przyznac racje. Co do tego seksu tylko-Maxx, fajnie poradziles znajomej, ale moze i jej mezowi nalezala sie rada-wrocisz z pracy, daj obiad dzieciom, to ona nalozy w tym czasie maseczke, nie bedzie musiala pozniej tego robic. Bo prawda jest taka, ze na tego typu sprawy my znajdujemy czas, dopiero gdy dzieci znikna w lozkach. I jak sie kochac, gdy w glowie-wywiadowka, hydraulik, zakupy? I nie,ze on w nagrode za seks, nastpnego dnia, sam z siebie wyniesie smieci, on ma rozumiec, ze ona codziennie potrzebuje pomocy, ze to tez jego obowiazek. I sorry, ale kiedys pracowalam w takim trybie, ze musialam wygladac odpowiednio, musialam sie wyszykowac i kiedy po spotkaniu byl zysk, byla premia, to sie cieszyl, ze jest wiecej kasy, wiec musi tez zrozumiec, ze czasem zeby cos zyskac, trzeba cos stracic. No i Wy, faceci sami ogladacie sie za tymi zadbanymi, ładnymi. A tym szarym myszkom u Waszego boku przykro na to patrzec. Czasem w towarzystwie kolegow pytam o kobiete, ktora wydaja sie byc zainteresowani. dziewczynka ma 14 lat, na moje oko, a oni twierdza,ze 18, mowie,ze kupa tapety, oni tego nie zauwazaja. Moja mama ma znajoma, po 50, wyglada na 35, serio, ale ja ja widzialam nieumalowana, ciekawe jakie miny by zrobili mezczyzni, gdyby ja tak zobaczyli. Moj pan tez nie potrafil rozroznic makijazu od naturalnej urody. Dla niego umalowana kobieta miala rozowe pazury, french juz nie byl malowaniem, miala zielone powieki i sztuczne rzeczy, jak sie zrobila ladniej, to wg niego nie byla umalowana. Kiedys mu powiedzialam,zeby mi dal kase, tez sie pojde zrobic na ladna naturalnie-przedluze sobie rzesy, zageszcze wlosy. Mezczyzni czesto takich trikow nie zauwazaja. Ok, bo sie rozpisalam nadto.
-
Umarlam, nie moge Was wiecej czytac, bo grozi zgonem ze smiechu. Karme.l-ja jutro jade, jak sie w koncu spakuje, oczywiscie. A bedziesz K-K, czy Zdzieszowice? Jakos mozemy sie zgadac. Najlepiej na maila, a moj tel chyba masz? Dudzia, to bardzo cnotliwa jest,ze dwie pary majtek, pewnie jeszcze pas cnoty i musi miec bradzo brudne plecy, skoro pomocy potrzebuje i w dodatku tyle siedzi pod tym prysznicem. Maxx-dobrze, ze sie nie dales, lepiej czekaj, az ja przyjade, majtek nie nosze, bo mnie nie stac, bedzie szybciej.
-
Kaja-topił Cie? Sorry, juz mi Dudzia napisala,ze mam wiecej nie pic. Maxx, kawa Cie ma pobudzic czy ta kruszonka? Dudzia- ja tu mysli zwalczam, a Ty przypominasz
-
Maxx, a teraz Twoja kolej na mysli kosmate, chetnie poczytamy
-
No, dzieki Dudziu kochana, juz myslalam,ze za duzo piwa jak na dzis.
-
Dudzia, po 80 bedziesz miala łyse mysli. A maxx taka cnotke z siebie robi, jak nie on. Niewiniatko sie znalazlo. Dudzia-wyjasnij Kaji, plisssss. Bo moze to ja cos mieszam.
-
Dudzia-zakrzytusilam sie piwem, uwazaj, co piszesz, kiedy ja pije, bo bedziesz mnie miala na sumieniu! Maxx-z ta posciela, juz krochmal lepszy, skoro ma byc sztywno ;) A ja Cie nie olalam, tylko prosilam o jakis priv kontakt,a Ty sie nie postarales. No i masz racje-jestes bezkonkurencyjny, wiec Mirka nam przedstawiaj, szans nie ma, my tez sie mscimy, wiec on nie da rady ;)
-
mi sie tez Dudzie swietnie czyta i mialam jej to napisac, a zapomnialam. A Ty nie hamuj, w sumie jesli co drugi post jest Twoj, to moje ostatnio jest 80%, a Twoje co drugi z tego, co nie moje. Pisz, pisz, reszta sie obija, to my porozmawiamy.
-
no wlasnie, mialam powiedziec i zapomnialam, Kaja dzieki za przypomnienie-imienniczko moja podwojna, ja kiedys sobie wydrukuje wszystko i poprosze Cie o autograf. Nizej podpisana, zagorzała fanka
-
Dudzia, to ja zaraz wejde i niech go Bog broni, jak sie do mnie odezwie. Naprawde. Piwko dobre, ma bardziej orzezwiajacy smak od sliwkowego. Kurcze, a jutro tata ma urodziny, on tez koneser, wlasnie sie z nim na degustacje rozne umowilam. Do piwa mam kesek piwny (taki wedzony kawalek kurczaka) i masa serow, bo musze zjesc, wszystko, co w ciagu tygodnia moze mi sie zepsuc w lodowce. Kaja-ja ponad 300 km mam. Ale tak, w poblize Maxxa sie udaje. I nie bede sie nago opalala, bo raz sobie tylek oparzylam i mi wystarczy. A poza tym Maxx jest mądry w gebie, a jak mamy sie spotkac, to sie wymiguje. Dudzia-moze Ty pij duzo i codziennie, to ja bede szczesliwa? Na razie pomaga! A wiesz, mi jako dziecku czarownica przewidziala moce. I ja nie wierze w wrozby i takie tam, natomiast mam chyba silnie rozwinieta telepatie i szosty zmysl.
-
Maxx, pakuje sie ... w myslach, zastanawiam sie, co zabrac, bo ja juz tam prawie wszystko mam. Tylko ten koles, co ze mna jedzie, ma wymagania. Z tym pieskiem, nic Ci nie napisze, rozumiem Cie i wierze,ze sam nie potrafisz. Alebazi-to nie zakochanie, ja z tym snem juz tak jakis czas mam, bardziej chyba nerwy, przemeczenie, sama nie wiem. Kaja-to jest tak jak piszesz, poza tym male dziecko (w moim przypadku) nie usiedzi przed komputerem, normalnie chetnie rozmawial (bo przeciez jemu sie buzia nie zamyka) z tata, ale z tata, ktorego mogl dotknac, zobaczyc, cos z nim porobic, przytulic, a nie z maszynka. Wiec on bierze mikrofon, siedzi grzecznie przed tym kompem i sie meczy, a jak cos powie, to ten głąb (kurcze, jaka ja jestem zła) albo nic mu nie odpowiada, albo setny raz pyta, co tam mowi, bo on nie rozumie. A nasze dziecie naprawde wyraznie mowi, tylko, ze jemu sie nie chce wyslic,zeby pzy kiepskiej jakosci rozmowy na skype, wyciagnac sens z kontekstu lub samemu cos ciekawego młodemu opowiedziec.
-
ja powinnam sie pakowac, a mi sie nie chce i jeszcze to piwo czeka, az dzięcię w objecia Morfeusza sie uda. Ogarnelam jako tako mieszkanie, by po powrocie nie zaczynac domowania od sprzatania i juz opadlam z sil. Nie wiem, czemu, ale od kilku tygodni, brakuje mi snu. Tak bardzo. Caly dzien marze, by moc choc na chwile sie zdrzemnac, a kiedy nadejdzie noc, spac nie moge. Slysze kapiaca wode, samochody za oknem, kroki na klatce, nawet tykanie zegara mi przeszkadza. A nigdy tak nie mialam. W rezultacie zasypiam dosc pozno, a budze sie wczesnie. Pozniej tluke sie kilka godzin w pizamie, bo malego oczywiscie myje, karmie, ubieram od razu i nie moge dojsc do siebie.
-
Bedziemy, bedziemy. A jemu daj na kino, bedziesz miala wolny komp! Czy Ty nie pisalas,ze on na 2 tyg wyjezdza?
-
Zółta karteczka na monitor-kopiuj!!!!!
-
Ha, ha, Alebazi, ja rozumiem, ze Ty wnerw, a ja smieje z tego, jak to opisujesz. Moze trzeba bylo z panem pojsc na kawke pokoju?
-
Dudzia, jak bedziesz na skype, daj mi znac na topiku. Bo wyszlam z komunikatora, zeby mnie nie korcilo do rozmowy z tatusiem. Tak mnie wnerwil, ze go rozlaczylam i sie wylogowalam. Nie dosc, ze nie zajmuje sie synem, a kiedy ja mu sie zale,ze mlody cos tam, on zamiast z nim pogadac, smieje sie. Ze mlody babci napyskowal,ze mi uciekl, wszystko to jest bardzo zabawne, maly slyszy,ze tata zadowolony i to skarzenie nie ma juz sensu. Dzis za to pretensje,ze nie jezdzimy do jego babci, ze ja dziecka tam nie zabieram. A on do moich bliskich nigdy go nie zabral, jak juz, to jechal razem z nami, nigdy sam. Powiedzialam mu to, a rowniez to,ze maly nie chce, ze mi mowi,ze bedzie niegrzeczny,ze z autobusu ucieknie itd. Nie bede go meczyla, skoro nie chce. Ogolnie dziwi mnie to, bo zawsze chetnie jezdzil.A ten ma pretensje. Niech przyjedzie i go wezmie. Krytyka, ze z gosciem i dzieckiem na miasto ide, a on wlasnie chce z synem na skype porozmawiac (a codziennie rozmawiamy wieczorem, wiec skad ja mialam przewidziec,ze on nagle w poludnie bedzie mial zachcianke), ogolnie ciagle niezadowolenie. Dzis temat babci, po czym pretensje,ze syn z nim nie rozmawia. A ten prawie juz przysypia. W sumie ok, nawet by pogadal, tyle,ze tatus sie nie odzywal i czekal az dziecko samo mu nawijke zapoda. Mowie-pytaj, mow, to ci odpowie, a tak, co Ci ma mowic. On jak cos nam mowi, to opowiada, co zamierza sobie kupic i jaki to bedzie komputer. Synek juz mu raz powiedzial,ze przynudza. Moglby zapytac, co dzis robiles, jaka pogoda, cokolwiek. A nie siedzi i czeka, az 3,5 latek wpadnie, co tata chce uslyszec. Jak jest z jakoscia rozmow na skype, kazdy wie. Maly malo mikrofonu nie polknie, a ten mu zarzuca,ze z nim biega. Ze jego uszy bola. Wnerwilam sie, mam nadzieje,ze zostal zaspokojny, bo mu takie teksty nawrzucalam, ze teraz ma o czym myslec, a ja sie rozlaczylam.
-
Alebazi-na koniec maila masz te info, kliknij i po sprawie. A ja dzis leniem jestem, o 5 rano komus galaz przywalila w auto, mialam otwarty balkon i obudzila mnie pila elektryczna. W sumie to chyba rozumiem desperacje wlasciciela. Okoliczne drzewa strzaskane rowno. A ja niewyspana. Wyszlam z mlodym na 5 min, wrocilismy po 2 godzinach, ale przynajmiej zabawe z kolezanka zaliczyl, a ja ploty i zakupy. Jutro chyba K-K, jeszcze przemysle. Kupilam sobie piwo, tym razem zurawinowe, wieczorem zdam Wam relacje z otwarcia butelki. Ten sam browar co sliwkowe.Przy okazji dowiedzialam sie,ze ja za te butelki place, a myslalam,ze bezzwrotne i wyrzucalam do pojemnika ze szklem. Ha ha, a juz by sie na kolejny browarek nazbieralo. Chyba mi wlasnie komorke zablokowali, bo rachunku nie oplacilam, musze jeszcze na poczte poleciec, bo na koncie nie mam odpowiedniej kwoty,zeby przelew zrobic.
-
Kaja, bo ja wiem, chyba nie glupie, tez bym myslala. W koncu iles czasu ten czlowiek byl Ci najblizszy i nie odszedl, bo Ty przestalas go kochac.
-
pomyslalam jak zwykle w takich momentach-jestem silna baba, faceta przy boku brak, wiec dam rade sama. Co nie znaczy oczywiscie,ze nie chce czasem byc mala (w rzeczywistosci jestem), krucha kobietka, ktora trzeba sie zaoopiekowac. I rozlozylam. Dobranoc!
-
Maxx, nie spij jeszcze, to,co teraz napisales-widzisz, wlasnie on tyle czasu byl blisko, znalismy sie jak lyse konie, nawet,kiedy na 2 lata zerwalam kontakt, on sie nie poddal i nas wzielo teraz, na stare lata ha ha. Jak zasniesz, to ja Ci sie przysnie i zapytam, kiedy w koncu poprosisz ktorąs o namiary na mnie i sie odezwiesz?
-
ha ha, Kaja, ale to łóżko przynajmiej wierne Ci bedzie! Mam nadzieje,ze wygodne! A jelsi chodzi o moje, jego glowna wada, to to,ze jest ciezkie i stare. Juz rozlozylam.