jedendwatrzy123
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jedendwatrzy123
-
Livio, próbowałam razem z nim:-( No co za czort? nie wychodzi:-)
-
No to ja wyrwałam:-D na podniebienie, jak zwykle z opóźnieniem:-) Sorki, za takie przyziemności:-(
-
Globusiku, coś Ty jestem z Tobą:-) Jaka tam marynata ? Nigdy nie trzymam mięsa w wodzie, z przyprawami, wolę swój wypróbowany sposób. Chociaż też tak można. Nacieram mięso : solą, pieprzem, dużo czosnku, przed pieczeniem papryką. Może po kolei: W miseczce rozrabiam te przyprawy z olejem. Nacieram. I gotowe. Ważne jest, aby mięso przewracać, po dobie np. przyprawy muszą przeniknąć:-) Po dwóch, lub trzech dniach piekę. Takie inne niż ze sklepu. Globusiku, obserwuję i widzę, że macie też siarczyste mrozy. W domku masz ciepło?
-
Myślałam Livciu o tym wywiadzie rano, ale potem mi przeszło. Może jakiś warszawiak po taryfę dzwonił:-) Jak założyliśmy firmę, wszystkie telefony z wyświetlaczem. I taki numer:) Domowy mam strzeżony, niby. Ale pewna firma w moim mieście, ma bardzo podobny nr. jak mój domowy. Ktoś wystawił mój nr. w internecie, myślę, że przez pomyłkę (bo mojego nie znali) i ja teraz przekierowuję:-). To są moi kontrahenci, dlatego nie robię afery. Chociaż nie raz im wspominałam, że robię im za sekretarkę:-) Numer został poprawiony, ale i tak dzwonią.
-
:-D dobre Marysiu:-) Livio, na nerwa nigdy nie jem:-) Jedzenie bee... Sprawdziłam dziś nr. rano, warszawski, stacjonarny. Ruda, Ty nocny marku, chciałaś mnie pewnie skrzyczeć za tą wieprzowinkę :-D Livio,a co do marchewki, to jemy ją bardzo często pod postacią surówki, tylko na surowo. Mam specjalną tareczkę, trze ją na wiórki. Dodaję : chrzan biały, majonez, lub 2 ząbki czosnku, przez praskę. Ulubiona surówka całej rodzinki.
-
Cześć Livciu:-) Jakieś mary czary budzą mnie w środku nocy.:-( Wczoraj w rurach strzelało, a dzisiejszej nosy ok.3 zadzwonił telefon domowy. Obudziłam się i za wielkim biciem serca zerwałam się, aby go odebrać. W między czasie w myślach, sprawdzam obecność, czy też wszyscy w domu byli przed moim zaśnięciem. Odbieram telefon, a tam cisza. Na wyświetlaczu nieznajomy numer. Położyłam się z powrotem, po chwili słyszę karetkę jadącą na sygnale. Szukam komórki, nie ma przy mnie. I myśli o mamie. Musiałam wstać i odszukać telefon:-( Był 2 piętra niżej. Na wyświetlaczu nie było połączenia, z ulgą położyłam się z powrotem. Spania, już nie było. Poczytałam sobie do piątej, a potem usnęłam. A potem jak zwykle, pobudka, śniadanie i odwiedziny...
-
Witaj Marysiu. Z przyjemnością napiję się z Tobą herbatki. Zimno. Mój kominek, już nie wyrabiał, przeszliśmy na ogrzewanie miejski. W tej chwili -20. Na mapach pogody pokazują inną temp. tzn. wyższą. Co tam u Ciebie? Napisałaś już plan?
-
Witam Was koleżanki z wielkim uśmiechem na twarzy:-D Obejrzałam skecz Smolenia i Laskowika :-) Pozdrawiam:-)
-
No właśnie, żeby nie to żarcie:-( Ja, to dopiero wydeptuję:-) Cały dzień mogę nie jeść, głód nadchodzi równiutko o 24. Mogła by być nawet marchewka gotowana, której też nie cierpię:-( Ten typ, tak ma :-) Wszystko w mozgach siedzi:-) Dostałam od dziewczyny starszego S interesującą książkę. Stulecie chirurgów. Bardzo ciekawa. Odpoczywajcie. Dobranoc.
-
No tak, ale twój M na diecie musi być. I pewnie na widok warzyw mina mu się zmienia? To już nie wiem. Białe mięsko.
-
Hej! Livciu, ja nie kupuję wędlin. Nigdy w życiu:-) Toć to recykling:-)Jak mówią moi chłopcy:-) Kupuję surowe mięso: szynkę, łopatkę , schab. Marynuję je przez trzy dni, czasami więcej (jak zapomnę) potem do piekarnika:-) Ale mielone są pyszne pokrojone na chlebek. Jajecznicę, możesz zrobić: jajka rozbełtane z mąką i mlekiem (bardzo wydajne) Zapiekanki : kajzerka zwykła z serem, lub kajzerka pokrojona w plasterki, panierowana w jajku i na patelnię. Pyszne i ciepłe (szybkie) Tuńczyk. Ja uwielbiam. Sałatka na cały dzień: tuńczyk, ryż, 2 jajka, korniszon, czosnek, ogórek kiszony? papryka, majonez, ale można i bez. Teraz robię więcej na ciepło. Jak lubicie mleko, zawsze można jakieś płatki wsypać. Dla mnie i tak najlepsze są jajka w majonezie:-) Wiem, że za często nie można, ale...
-
Livciu, Ty lepiej filozofuj:-) Odśnieżanie zostaw mi :-D . Uwielbiamy Twoją filozofię! No co tam kobietki słychać? Częściowo odrobiłam syzyfy, został jeszcze do wyniesienia woreczek ze śmieciami, ale to już młodzieńcy załatwią:-) Dumam co by tu na kolację zapodać? Na razie nie mam komu, wszyscy wybyli z domu:-( . Mróz trzyma... Herbatkę parzę zapraszam.
-
Dzień dobry :-) Dziękuję za kawę Globusiku, ranny ptaszku. Ciociu Luniu - gratulacje:-) Mam już dość tych mrozów, a jeszcze tydzień nie miną :-( -30 było nad ranem. Od 3 nie spałam, coś strzeliło w rurach z takim hukiem, że aż mi moją otomanę przesunęło, szyby zadrżały. Nie wiem co to było. Jak trzeba było wstać, dopiero się zdrzemnęłam:-) Jak to dobrze że pracę mam w zasięgu ręki:-) Miłej soboty kobietki. Słucham wiadomości:-(
-
Dobranoc.Śpijcie zdrowo. Pa, do jutra, jak nie zamarznę, to kto wie? :-)
-
Livciu , zgadzam się z Tobą . Ja też tak myślę. Oj, ja też mam poglądy:-) Ale na razie niech zostaną ze mną:-) Cieszę się, że smakowało:-)
-
Livio, ten:-) Albo, już nie wiem:-( Jednak stawiam ,żetę:-D Co tam u Ciebie? Ja musiałam się jednak oddalić i pojechać po M. Mróz jest, a jakże by inaczej? To jeszcze tylko parę dni. Wytrzymamy. Wiesz Livciu, pamiętam takie zdarzenie: Odwoziłam dzieci brata , z wakacji u babci, czyli mojej mamy:-) Jechaliśmy pociągiem, ja i cała moja trójca: 6 latek . 5 latka i mój syn 4 latek. Pociąg przeładowany jak zwykle, brak miejsc. Nam się udało. Siedzimy sobie, dzieciaki podekscytowane podróżą.... Do przedziału wchodzi pan w średnim wieku, zadowolony, że znalazł wolne miejsca , woła swoją żonę. Ona wchodzi i ... robi mu awanturę: Przecież tu są dzieci! Z obrzydzeniem wręcz i wielką pogardą raczyła usiąść w tym przedziale. Nie odezwałam się, byłam bardzo młoda, nie wierzyłam w to co usłyszałam. Przez całą drogę wachlowała się chusteczką. Dzieciaki były? normalne:-) jak to dzieci, nikt jej nie napluł na buty (szkoda) na korytarzu było dużo miejsca. Są ludzie, którzy nie cierpią dzieci...
-
Livciu, gdzie jesteś? Papilociku u Ciebie wszystko dobrze? Ruda, wpadaj na pogaduchy:-) Luna macie jeszcze gościa?
-
Marysiu, nie wierzę, i tak coś sobie skubnie z Twojej. Połóż mu coś tam.:-) I tak wiem, że położysz:-D
-
Globusiku, w tej chwili -20, co będzie w nocy? Będę spała pod pierzynką. Mam taką osobistą :-) S uczulony na pierze, z daleka od niego. W dzień wynoszę ją na godz.na balkon. te mrozy dobrze jej zrobią.
-
Cześć Mario, ja jak zwykle z prędkością światła:-D Cieszę się,że bal był udany.
-
Globusiku, worek ze śmieciami na balkon:-D nic im nie będzie:-D Jak się ociepli, wyniesiesz! :-D Siedź w domku, nie wychodź! :-) Witaj Luna . Ano jakoś tam przetrwamy.Przyzwyczajeni jesteśmy, do takich temperatur zimą. Męczące to, ale cóż? Maria ma dzisiaj ten bal?
-
Hej Upiorny Czubaszek chwali się ile to ciąż usunęła (2) i jak to ona z mężem nienawidzi dzieci. I nawet gdyby była w 8 miesiącu ciąży i nie mogłaby dokonać aborcji, to by się pod pociąg rzuciła. Szczera do bólu. Pozdrawiam. Jak wytrzymujesz mrozy? A może Ciebie nie dosięgły?
-
Witaj Globusiku. Przygotowałaś rano cieplutkie napoje dzięki. Co tam słychać? Dajecie radę? :-)
-
Hej! Zimno, zapraszam na kawę. Luna, ja to myślałam od początku,że matka już pół roku temu wzięła kasę za dziecko:-( W porwanie nie wierzyłam nawet przez chwilę. Kobietki pozdrawiam Was cieplutko. U mnie -28 w tej chwili. W domu ciepło:-)
-
Uciekam pod pierzynkę. Pa. Dobrej nocki.