jedendwatrzy123
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jedendwatrzy123
-
Mario,z tym kaszlem tak może być u Twojego S.Cierpliwości.Dużo płynów,powinien pić teraz.Jak najwięcej,to nawilża śluzówkę.Będzie lepiej oddychał,i wykrztuszał.Długo się to ciągnie,ale wirusowe choroby tak mają.Jak Ty si czujesz?Co u Ciebie?Napisz coś nam o wizycie u naszej kochanej gospodyni.Całuski.
-
Wpadaj Globusiku kochany.Już smażę świeżą porcję,dziewczyny Wy też wpadajcie.Przebijemy tych facetów.Mądralińskich...Pan Globusik niech też wpadnie,bekoniku nie odmówi zapewne.Kupuję zawsze wędzony taki na zimno.Chociaż dziś jak kupowałam to byłam pod wrażeniem.Samo mięso.Jak wyrysowane.żeby go usmażyć trzeba wiele tłuszczu wlać.Taki boczek bez tłuszczu,no i co ja na to poradzę?Kabana nie kupuję , nie te czasy,dobrze że chociaż te jajka prawdziwe.Pozdrawiam.
-
No i przepalił się troszeczkę ,ale, ale zeskrobię tak po wierzchu.Nikt nie zauważy.Bo to dzień otwarty dziś na moim tarasie.Co tydzień przychodzi do mojego M przyjaciel.I znowu chłopaki będą się przechwalać co tu oni zdziałali przez tydzień.Jeden i drugi Alfa i Omega .Jacy to oni fajni,pracowici tyle zdziałali.Normalnie to Świat bez nich by się zawalił.Niech się dowartościowują,ja troszeczkę posłucham.Tak zwn.piwny wieczór.Ucieknę w paprocie. Synek robi postępy w chodzeniu i to jest dla mnie ważne puki co.
-
Livio truskaweczki nasze rodzime,z kobiałki sypane.Malutkie jeszcze ale pachną.Na pewno nie z moich regionów bo tu wszystko póżniej ,ale jutro zapraszam na kompocik.Świerzy ugotuję.U mnie spokojny wieczór,czego i Wam życzę.Biegnę bo bekon smażę dla M.
-
Globusiku , a ja nie usłużyłam dziś swemu M Od rana to już chyba z 5 razy mi mówił, że musi krótkie spodenki nałożyć.To niech nałoży .I tu właśnie problem.Trzeba podejść do szafy,otworzyć ją i wyjąć spodenki.Bardzo skomplikowane.Bo jak się miało całe życie służącą, która umiała nawet czytać w myślach pana.Koniec z tym, trzeba zacząć myśleć trochę o sobie.Teraz parzy tyłek,przez swój upór. Dzisiaj u mnie truskawkowy dzień.Teraz gotuję kompocik.Pięknie pachnie.
-
Wskakuję z koszyczkiem pachnących truskawek.Dobrze,że jest klima w wagoniku.
-
Dzień dobry. Już jest upał.Pretekst do ponarzekania.Nie będę wychodziła na zewnątrz i tyle. Miłego dnia dziewczynki.
-
Globusiku,cóż Ci mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy?Myślami jestem z Tobą.Ja też tchórzę.Myślami będę z Tobą przez całą nockę.Pomodlę się.Uśnij , odpocznij.Odezwij się jutro.Tak trudno jest cokolwiek powiedzieć.Powiedziałam pomodlę się, tak rzadko teraz to robię.
-
Upałów współczuję,kiedyś delektowałam się nimi,teraz mnie męczą. Liwio zdjęcie szwów to mały pikuś.Nadal są śruby i blaszka.Teraz najważniejsze żeby infekcja się nie wdarła.Nauka chodzenia itd.Myślę, że bliżej niż dalej.Tylko żal, że tyle miesięcy minęło i teraz od początku.Lekarz powiedział że 3 miesiące to tak optymalnie.Szwy to zdjęli wokół śrub.Jutro pojadę z nim na bezpieczny grunt ,żeby uczył się chodzić . Jest zniecierpliwiony,ale i delikatny.Coś mu zakuje,zaboli i koniec ćwiczeń.Damy radę jutro nowy dzień.
-
Ja z Wami w paprociach siedzę od kilku godzin.Siedzę cichutko i trzymam Was za ręce puszczając od czasu do czasu promyczek. Byłam dziś z synkiem w szpitalu.Zdjęli mu szwy.Teraz śpi ,nachodził się troszkę,zmęczył,daleka droga jeszcze przed nim,ale jesteśmy,razem.
-
Globusiku ja Cię tulę.Jeśli dasz radę wykrzycz się.Jesteśmy z Tobą.
-
Straszne,ciary po mnie przeszły .Tu człowiek walczy o życie jak może, coś strasznego.Trzymaj się Globusiku.
-
O matko kochana.Takie rzeczy się zdarzają? Globusiku jestem wzruszona to nam dopiero niespodziankę zrobiłyście.Jestem bardzo uradowana i oczarowana.To dopiero odwiedziny.Marylka jest wielka i nie puszcza słów na wiatr.Znowu mam wiele przemyśleń na dzisiejszą nockę.Pozdrawiam Was gorąco.
-
Sorki chciałam zapytać o córkę,a napisało się mi u S.Ale o niego też pytam.
-
Ja to znowu nieprzytomna.Znowu mi wcięło wpis.Nauka pokory.Piszę jeszcze raz. Taki duży ogród to wiele pracy Liwio.Ale tam pewnie odpoczywasz. A powiedz mi,podjęłaś już decyzję? odwiedzisz S?Co tam u niej,jak się czuje?A może ona wskoczy do Was na urlop?
-
przepraszam za wczoraj.Witam Wszystkie serdecznie.To prawda, nie mogę Was opuścić.Tyle dobrych rad i pozytywnej energii od Was zyskałam.Ni lubię pesymistów staram się ich unikać,a doszłam do wniosku, że sama taka się staję.W realu staram się być pogodna,udaję jak mogę,a tu za dużo moich kłopotów.Tak sobie pomyślałam,dziewczyny mają swoje utrapienia i jeszcze ja.Wczoraj miałam zły dzień,taka huśtawka nastrojów jak powiedziała Liwia.W jednej sekundzie u mnie wszystko się dzieje.Raz,dwa trzy i już.Tak dużo się od Was uczę.Pozdrawiam,nie mogę tu, nie zaglądać.A teraz lecę do dzikiego ogrodu,w paprocie do Livi.Mam nadzieję spotkać tam Globusika.Dzięki jeszcze raz.O Was wszystkich myślę,chociaż nie wymieniam po kolei.Bardzo mocno wspieram naszą młodą koleżankę,która lada moment zostanie panną młodą.Mam nadzieję,że jej życie będzie szczęśliwe. Jestem z Wami.
-
Dziękuję Ci Liwio.
-
Drogie Pani za dużo tu mnie ,zdaję sobie z tego sprawę.Życzę wszystkim szczęśliwych , beztroskich dni. Dużo zdrowia i jak najmniej kłopotów z M. Wszystkiego co najlepsze.Jest mi bardzo smutno ,niech to nikomu się nie udzieli.żyjcie w szczęściu.Pa.
-
Dzięki za dobre rady.Ma prawo boleć,tak powiedział lekarz.Strach jest tu największą przeszkodą.Każdy ma inny próg bólu.Ja się staram wspierać go, jak mogę.Jazgoczę od rana.A on,boli.Jak mi to mówi,to ja co mam robić?Teraz boję się i on się boi, tej kolki nerkowej.Czuwam.Byłam na kontroli w środę, zrobili mu taki opatrunek,że wieczorem już nic z niego nie zostało.Pod moim patronatem zrobił sobie nowy.Teraz ma z PO zaliczenia.Pięknie to sobie zaopatrzył.W poniedziałek na zdjęcie szwów.Po co ja to wszystko mówię?Obiecałam sobie,że nie nie będę obarczała nikogo swoimi problemami.Sorki.Stało się.
-
Daliwio mam nadzieję, że odrobinkę odpoczęłaś.Wpadaj do wagoniku.Pozdrawiam.
-
Dora,tak dużo Ci napisałam i skasowało się.No nie, samo nic się nie dzieje bez przyczyny.Taki ze mnie analfabeta komp.Fajnie ..że się odezwałaś.Pusto dziś w naszym wagoniku.Z synem,to mam jeszcze różne przejścia.Powinien stąpać już na nogę,a boi się, mówi, że boli.Powinien dużo pić,a nie pije.Są już sprzeczki między nami,prośby.Ja już też jestem zmęczona.Dam radę.M ma tematy zastępcze i wiele innych ważnych spraw do załatwienia.Samo życie.Ja też się boję i to tak bardzo...Pozdrawiam Cię. Globusiku gdzie jesteś?? Livio co tam w ogrodzie? Mario,jak S się czuje?
-
No co tam u Was dziewczynki? Ja na froncie pracy.Wyskrobałam trochę z brudu dom,ale jeszcze tyle prze de mną.Jutro pewnie będę kończyła jak zwykle w niedzielę,no cóż,mięśnie bi mi zastygły, żebym tak bezczynnie siedziała.Przycupnęłam na chwilkę żeby odetchnąć.A tu cisza i spokój. Co słychać?
-
Livio,bardzo bym chciała,ale od 7 do 13 jestem w pracy.
-
Cześć Globusiku,ja niby nie śpię,a półprzytomna.Pogoda okropna.Całą noc lało,a teraz zimno i ponuro. Livia bułeczki piecze.
-
Dzień dobry,ja też wskakuję.Zieloną herbatkę przyniosłam.I czekam na bułeczki.