jedendwatrzy123
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jedendwatrzy123
-
Byłam też w poradni Psych.Pedag.mój wniosek o przedłużenie lekcji indywidualnych został pozytywnie rozpatrzony.Więc tylko się cieszyć.Bo to nie taka łatwa droga.W naszym kochanym kraju wszystko pod górkę.Żeby załatwić takie orzeczenie trzeba przebić się przez 3 instytucje.Poradnia, lekarz,znowu poradnia, szkoła i Starostwo.Oczywiście największy problem z lekarzem, który nie chce wypełnić druku z poradni,bo to dużo pisania.Poradnia nie akceptuje zaświadczenia od lekarza tylko dają swój bardzo długi druk.Lekarz mówi że on nie od pisania tylko od leczenia.Koszmar.żebym wam wszystko opisała..nie chcę zanudzać.Oczywiście droga urzędowa to tu przysługuje na to odpowiedni czas.A dla mnie każda chwila ważna.Ale udało się troszeczkę obejść przepisy.Ciągłość nauczania będzie.Piszcie ,kochane co porabiacie?
-
Globusiku ja botwiny nie gotowałam, to Maria , albo Livia ,a zresztą nieważne kto.Ludzie zajadają się nią ,ale to nie mój smak.Buraczki owszem na różne inne sposoby, tak.U mnie wszystko na dobrej drodze.S jest dziś zupełnie inny.Jutro do domu.Hura.Dzisiaj zaczął wstawać,i załatwiać swoje potrzeby samodzielnie.Staruszka tylko znowu dołożyli na salę , strasznie obolałego. noc będzie ciężka ,ale może S skorzysta w końcu z zatyczek do uszu.Nerw mnie odpuszcza powoli. Witaj Mak39 .
-
Mario ale Ty masz tych uroczystości w maju. Impreza za imprezą.Baw się dobrze i buziaki mamie.
-
Livio tak sobie myślę,że Ty też żyjesz w ciągłym stresie.Bardzo współczuję.To dobrze że S pracuje.Czuje się jak pełnowartościowy człowiek.Jest wśród ludzi .To bardzo ważne.Pozdrawiam Cię.Muszę teraz troszkę popracować.Papierów mi się nazbierało przez te kilka dni.
-
Oj to dobrze,bałam się pytać, ale już spokojniejsza jestem.M wrócił ze szpitala, ja swoją wizytę odłożę na popołudnie.Ugotuję mu obiadek,zawiozę.Dzwonił do mnie ,jest ok.Teraz może uda mu się usnąć.Z dziadkiem na sali .Tamten ponoć chrapie , sapie , i majaczy.Zawiozłam wczoraj mu stoppery do uszu bo przewidziałam sytuację ale powiedział .ze nie będzie sobie plasteliny pchał do ucha.
-
Cześć Livio.S był w gipsie od 12 lutego.Cztery razy miał ją poprawianą.z nadzieją ,że teraz będzie lepiej.Niestety noga nie zrastała się.Dłużej nie było sensu trzymać go w gipsie,zapadła decyzja żeby operować.Szkoda tylko ,że tak póżno.Przy tak ciężkich złamaniach powinno się od razu operować.No cóż miałam zaufanie do lekarzy.Ciebie Livio chciałam zapytać o Twoją S.Wyzdrowiała ? pytam z wielką nadzieją że tak było.
-
Witaj Globusiku.Spałam jednym ciągiem ,maraton snów ,ale nie chcę o nich pamiętać.M pojechał do synka.Jak wróci ja pojadę.Musimy w pracy się wymieniać.S będzie teraz bez gipsu.Noga sztywna , prawie zanikły mięśnie.Ale to nic, damy radę.Będziemy rehabilitować.Pozdrawiam wszystkich,miłego dnia wieczorem się odezwę.
-
Wspaniale,wagonik nasz ruszył.Tak się cieszę ,jestem spokojniejsza , to Wasza zasługa .Livio tyle bym pytań chciała Ci zadać,ale boję się , nie wiem czy wypada.Piszcie kobietki, nie przejmujcie się mną , ja i tak wiele Wam zawdzięczam.Globusiku jesteś wspaniałym gospodarzem ,tego topiku. Wszystkie jesteście cudowne.Jestem zmęczona.Miłej nocki dla wszystkich.Witam Mak39.U nas panuje wzajemny szacunek i zrozumienie.Myślę że dołączysz do nas.Jako mężczyzna?
-
Tak też myślałam, że to przez moje kłopoty tak cichutko.Oj odzywajcie się dziewczyny,teraz poryczę się przez to ,że obarczam kogoś,jesteście takie kochane,te wczorajsze posty,jestem wzruszona bardzo.Wracajce,niech w naszym wagoniku tętni życie.
-
Jestem , witacie drogie panie.Ciężki dzień,ale już po wszystkim .Założyli mu płytkę stabilizacyjną ,dość długą,zaśrubowali i już.Chyba udało mi się go troszeczkę uspokoić.Strasznie płaczliwy,zdenerwowany.Pielęgniarki dzisiejszej zmiany są wyjątkowo wredne,nakrzyczały na niego żeby szybko sikal,bo jak nie to go zacewnikują.Musiałam im trochę przyłożyć.Jak trzeba będzie to niech to zrobią,tylko niech nie straszą mi dzieciaka.Dzisiaj rano to ja musiałam przygotować go do operacji. Goliłam mu nogę,potem ją myłam,a piel. stała mi nad głową i komentowała.Nie tak, albo ,tak, co pani robi?Oj mało brakowało.Ale ,ze byłam po porządnej dawce nerwosolu , jakoś to zniosłam.Brak słów. Teraz M pojechał do niego.Cichutko tu u was dzisiaj.Globusiku,dziękuję ci za wszystkie serdeczności.Bardzo Ci zazdroszczę tego Starego Miasta.
-
Moje Drogie panie napłakałam się ile tylko , już mi łez zabrakło,dzięki serdeczne jeszcze raz, za wsparcie.Jutro spuchnięta,mój M też by pewnie ryczał,ale facet,nie godzi się.Chociaż powiem Wam ,kilka razy nie powstrzymał łez, nawet przy mnie.Jak Znachor film leci raz do roku w Zaduszki.S. kocha ponad życie.Tylko,że zawsze ucieka jak jest bieda.Jak jego ojciec miał wylew to był u niego z5 razy dziennie.Pod prysznic nawet z nim wchodził żeby go wymyć,teraz też,leki podać pogadać,piwko wypić przy tatku.A tu ,ucieczka.Ja potrzebuję przytulenia,on też,ale to ja zawsze przytulam.A tak bardzo bym chciała żeby on chociaż raz zrobił to pierwszy.
-
Siedzę i ryczę w zaciszu jakimś.Schroniła bym się pod wielki parasol , nie tylko przed deszczem.Chciała bym móc uciec od samej siebie.Czasami sił mi brak.Tak bardzo wspieracie mnie Wy, kochane nieznajome.Słów mi brakuje żeby Wam podziękować.Jutro operacja.Nie wiem jakie rokowania.Mam tyle żalu do losu.Do lekarzy? nie wiem.Chcieli jak najlepiej,a to że mu ta noga się nie zrasta? Szkoda tylko że tak to długo trwało.Byłam z niem cały dzień.Rozklejać się zaczął .Nie chciałam ,żeby widział moje łzy.Wspieram go z całych sił jak tylko potrafię,ale czasem i mi brak sił.M nie odzywa się do mnie.Chce też cierpieć w samotności.Dziękuję jeszcze raz Wszystkim.Nie zatrzymujcie wagoniku,niech jedzie w spokoju i wzajemnym zrozumieniu.
-
Siedzę i ryczę w zaciszu jakimś.Schroniła bym się pod wielki parasol , nie tylko przed deszczem.Chciała bym móc uciec od samej siebie.Czasami sił mi brak.Tak bardzo wspieracie mnie Wy, kochane nieznajome.Słów mi brakuje żeby Wam podziękować.Jutro operacja.Nie wiem jakie rokowania.Mam tyle żalu do losu.Do lekarzy? nie wiem.Chcieli jak najlepiej,a to że mu ta noga się nie zrasta? Szkoda tylko że tak to długo trwało.Byłam z niem cały dzień.Rozklejać się zaczął .Nie chciałam ,żeby widział moje łzy.Wspieram go z całych sił jak tylko potrafię,ale czasem i mi brak sił.M nie odzywa się do mnie.Chce też cierpieć w samotności.Dziękuję jeszcze raz Wszystkim.Nie zatrzymujcie wagoniku,niech jedzie w spokoju i wzajemnym zrozumieniu.
-
U mnie zle.Został w szpitalu,gotuję mu obiad i pędzę do niego.Może odezwę się potem.
-
No cóż mi pozostało, Wam też dobrej nocki życzyć.Jutro kolejny dzień,mam nadzieję dobry dla wszystkich.Idę pogadać z S , chociaż było już dziś kilka rozmów.Znowu pogłaszczę go po głowie, on znowu się obruszy i krzyknie mamo, zostaw.On strasznie tego nie lubi ,a ja to kocham.Obrósł strasznie od lutego.A loki jakie ma.Proszę go i błagam ,ze przyjdzie p. fryzjerka,a on z uporem maniaka twierdzi,że nie i koniec.Chce zobaczyć jak będzie wyglądać do końca swojej męki w gipsie.Potem będę się z tego śmiał, mówi mi.Nie oponuję już , ale pielęgnacja tych włosów wymaga trochę wysiłku.Szkoda , że już dzień się kończy.U mnie już ciemnica prawie przy tej pochmurnej pogodzie.
-
Livio ,o co z tym chlebkiem pyszny był?
-
Mnie to się marzy jakaś dziewczyneczka w mojej rodzinie.Mój starszy S to ciągle singiel.Wszyscy mówią że taki przystojny itd.On ostatnio miał dziewczynę w gimnazjum.Taka pierwsza miłość.Zerwali po roku chodzenia i powiedział że już nie chce żadnej.Nie dosyć że musi się martwić o siebie,to jeszcze o kogoś.Dla mnie jeszcze za wcześnie,powiedział.Fakt ona chciała go prosto do ołtarza , on jeszcze za młody był,żeby tak na serio.W jego kręgu więcej koleżanek,niż kolegów,pożyjemy, poczekamy.
-
Narobiła mi apetytu,chyba też coś zjem.Wczoraj życzyłam wszystkim snow o golonce i mnie oczywiście się przyśniła.Ale mi się jeść chciało.Oczywiście nic nie zjadłam na kolację bo jakoś tak wyszło.A w nocy skręca z głodu.Leń okrótny wczoraj we mnie wstąpił.dzięki mu za to nie poszłam szabrować do lodówki po nocy.A potrafię,wierzcie mi nawet o 2 nad ranem do niej zajrzeć.Głodzę się cały dzień wydając żarcie całej rodzinie, nawącham się i nie jem .No i dopada mnie głód w samy środku nocy.Ten typ tak ma.
-
Ja to chyba nie potrafiła bym tak w tą hienę wskoczyć.Ubolewam nad tym.Moja mamka wychowała mnie tak ,ze mam przepraszać,za to , że żyję.Zawsze grzeczna , dobra, ułożona.A czasami tak bym chciała komuś w mordę przyłożyć, no ale nie wypada.Chociaż nie ,jeśli chodzi o moje dzieci , jakaś krzywda by im się działa , to mogłabym,a nie dopowiem.O jutrzejszym dniu myślę, ale nic na ten temat dzisiaj.Globusiku , a jak tam wagonik? Posprzątane.muzyczka gra, jak tam personel?Zadowolona jesteś? Czy może jakieś innowacje?Pozdrawiam Cię słonecznie.Ja jako gość jestem przeszczęśliwa.
-
s.dalida pozdrawiam serdecznie jeszcze się nie znamy.Globusik ma raję nie dajmy się wkręcić.Ja staram się bardzo mocno.
-
Witajcie drogie panie.Globusiku nie pojechałam z M bo któż by się zajął S.Ja tu muszę być pod ręką.M już wraca będzie póżną nocką , a ja się wyspałam.Przyznam się,a co mi tam do 12 glebiłam.Taka tam sobie drzemka.Pięknie pisałyście dzisiaj.U mnie dopiero zapowiada się na deszcz , czekam z utęsknieniem.Wszystkich pozdrawiam , miłego wieczorku .Livio , na te chrapanie już wszystkie opcje wypróbowane.Zatyczek nie mogę już stosować,uszy mi chorują.Ale co tam,pospałam, na jakiś czas wystarczy.
-
Idę spać.Abonent nie odpowiada..no to do jutra mam nadzieję.Dobrej nocki wszystkim niech wam się np.pyszna golonka przyśni.Pa.
-
Dobry wieczór,czy mogłabym z panią Liwią rozmawiać? Raz dwa trzy z tej strony.
-
Kochać,a jak by inaczej.To znaczy że jest mu dobrze, jest szczęśliwy przy Tobie.Jak by mu było żle w domu to by polazł gdzieś.A tak siedzi sobie szczęśliwiec i śpiewa piękną piosenkę.
-
Globusiku, z kąt to się u Ciebie bierze tak na zawołanie? Mówię i mam.A czy ty grilujesz czasami? Masz swój ogródek, zaciszne miejsce w którym byś mogła przycupnąć? Ptaszki, kwiatki i te inne sprawy?