Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Endlessly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Endlessly

  1. mała_agatka no ja też liczę miesiącami. 04.05 - Pierwszy miesiąc, 04.06 - drugi miesiąc, 04.07 - trzeci miesiąc itd. I w ten sposób nawet zgadza mi się z tym kalendarzem. Ale czy to ważne, czas i tak leci bez tych obliczeń;)
  2. mała_agatka wg. tego kalendarza co podałam i wg. kogoś tam (nie pamiętam nazwiska:P) z końcem 13tego tygodnia kończy się trzeci miesiąć i pierwszy trymestr a z początkiem 14tego tygodnia zaczyna się czwarty miesiąc i drugi trymestr. Wiem, że jest kilka sposobów obliczania, ale z Mają też tak liczyłam. Więc wg. mnie już Ci leci 4 miesiąc i drugi trymestr:P
  3. http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/0,79337.html Tu macie fajny kalendarz ciąży. Tydzień po tygodniu, dzień po dniu. Korzystałam z Niego w pierwszej ciąży. Wpisuje się tylko datę porodu:)
  4. Ja zakończyłam wczorajszy dzień a dzisiejszy rozpoczynam:P Jak się dziś czujecie? Ja jutro kończę 13ty tydzień a od czwartku zaczynam 4 miesiąc i drugi trymestr. Teraz sobie wszystko obliczyłam i nie wierzę, że ten czas tak pędzi:D I znów taki malusi człowieczek będzie z nami:D Codziennie kontroluję wagę i póki co 3100 na minusie więc prosty rachunek - na plusie 0:D Trochę się martwię o Maję czy nie będzie zazdrosna, że musi się mamą dzielić. I jak to wytłumaczyć rocznemu dziecku. K będzie musiał się zaangażować z całego serca:)
  5. Wanda23 wcale nie jesteś głupia. To jest normalne, że martwimy się o maluchy w brzuchu. Ja do ostatniego dnia miałam stracha o Maję. Jak za długo Jej nie czułam to stukałam w brzuch, głaskałam, jadłam landrynki, żeby tylko Ją poczuć. I wiesz co Ci powiem. Teraz ma już 6,5 miesiąca a strach wcale nie zmalał a wręcz przeciwnie bo nie wyobrarzamy sobie już życia bez Niej. Nie raz wieczorem jak już śpi to patrzymy na Nią i jesteśmy pełni obaw. Kiedyś zapytałam K kiedy ja się przestanę o Nią bać to stwierdził, że chyba dopiero jak umrę. No i coś w tym jest. No ja powoli usypiam Maję na kolanie i też się kładziemy bo koło 6 pewnie pobudka. Życzę Wam spokojnej nocy dziewczyny :)
  6. Ja to moich przejść z laktacja nawet nie wspominam. Mała od urodzenia praktycznie na butelce. W szpitalu zero pokarmu a tu każda położna "Karmić! Karmić! Karmić!". Jedna zaczęła mi ściskać piersi z myślą, że przesadzam a tam susza to stwierdziła wtedy, żebym kupiła mm i nie męczyła ani siebie ani dziecka. Ale najpierw musiała sprawdzić;/ Druga stwierdziła, że na trzecią dobę będę miała nawał pokarmu a tam dalej susza i po 5 ml przy odciąganiu i tak się zakończyło moje karmienie piersią Ale z perspektywy czasu nie żałuję. Mam fajne, zdrowe i silne dziecko i już wiem, że przy drugim nawet nie będę próbować. Podziwiam mamy, które karmią piersią i to nieraz przez 1,5 roku. Ja kocham moją małą nad zycie, ale karmić będę mm. A teraz uciekam bo mi się Maja ofajdała:P
  7. mała_agatka, masz chociaż tyle szczęścia, że Twój Franek interesuje się bajkami. Ja nie mam szans na drzemkę przez cały dzień;)
  8. Ja sama robię małej jedzenie i przekładam do słoiczków. Teraz kupuję tylko te mięsne. Dziewczątko, tylko podpisz z jakich warzyw są zrobione:) Bo mówisz o papkach dla dzidziusia?
  9. No ja właśnie nakarmiłam Maję. Zjadła cały obiadek. Jest tak samo mięsożerna jak tata. Jak tylko na obiad mięcho to wciąga to praktycznie jedną dziurką od nosa:P A ja dziś na obiad robię barszcz ukraiński. Coś mnie na zupę wzięło. Przez weekend ziemniaki to teraz trzeba coś lekkiego;) Ale normalnie wstałam dziś w takim dobrym humorze, że aż sama się zdziwiłam i póki co nawet chwilowe marudzenie Mai nie jest w stanie migo popsuć:P
  10. Cześć dziewuszki:) A u mnie za oknem dalej ponuro, pochmurno i gdzie to lato?! Ale Maja już zaczyna się trochę sama sobą zajmować. Od kąd odkryła, że może sama siedzieć to siedzi na kanapie i bawi się zabawkami, rzuca grzechotkami a ja mogę na spokojnie się ogarnąć i jest pięknie:D A ja zamiast tyć to chudnę. Jak byłam dwa tygodnie temu u lekarza to byłam w plecy 1,6 kg a dziś rano weszłam na wagę i już jestem w plecy 2,9 w sumie. Tylko ja się tym nie przejmuję. W pierwszej ciąży przytyłam 30 kg i większość mi została i tak się boję tego tycia, że teraz uważam na to. Przed ciążą byłam na diecie i schudłam 10 kg i potem jak zaczęłam normalnie jeść to zaczęłam przybierać w oczach więc teraz chucham i dmucham:) I pomimo tego, że dzidziuś teraz rośnie to chyba tkanka tłuszczowa się trochę spala:P
  11. aniawasde no to super, że wszystko poszło gładko. To teraz już macie pierwsze piękne małżeńskie wspomnienia;) mala_agatka ostatni tydzien i juz bedziecie ciagle razem. Ja mojego to mam dosyc przez ten weekend;) Skończyły Mu się fajki a w pobliżu wszystko zamknięte i dostaje szału. Marudzi, chodzi i szpera po szafkach, szuka co by tu zjeść. Gorzej niż ciężarna:P A może ma ciążę spożywczą?:D A muszę się Wam pochwalić, że moja Maja zaczyna przygodę z samodzielnym siedzeniem. Jak Ją posadzę to siedzi, chwyta Sobie zabawki, bawi się i tylko jak mocniej fiknie nogą albo chce obrót zrobić to się giba i przewraca, ale tak to już zuch dziewczyna a za Nią dopiero 6 miesięcy i 13 dni życia. Moja zdolniacha:D Już mam dosyć tego siedzenia w domu. Trzeci dzień deszcz, deszcz i deszcz. Już mi uszami ta pogoda wychodzi. Lata w tym roku to jak na lekarstwo.
  12. Cześć dziewczyny! Witam Was w ten ponury (przynajmniej u mnie) niedzielny poranek:) Maja pohasała od 7 i teraz śpi w Swoim łóżeczku a K w Swoim a mama od samego rana przy garach:P Ktoś musi ugotować warzywa małej na obiad:) mala_agatka no to za tydzień wielki przełom i zmiany:) Ale pomyśl Sobie w jakich warunkach będziesz rodzić tam w Niemczech, nie to co Polska 100 lat za innymi krajami:P dziewczatko, powiem Ci, ze ja bym sie pozbyla calej tej ekipy z domu. Na prawde. No moze zostawilabym sobie jednego kociaka bo koty uwielbiam. Jak jeszcze bylismy z K narzeczeństwem to tez mielismy takiego czarnucha. Ale to był wybitny okaz. To się na oknie próbował powiesić, to się z balkonu rzucał, to się czaił za drzwiami i jak szłam to już mi wisiał na ręce albo plecach. Co ja się z Nim natłukłam to moje. Teraz jak już wyprostujemy sprawę z mieszkaniem i będzie możliwość to kupimy sobie mein coon (nie wiem czy dobrze napisałam:P). To taka rasa kota:) Mieliśmy też cocker spaniela, ale poszedł do teściów na wieś bo to był pies nie do ogarnięcia. Oszołom jakich mało. Rzadna sadzawka, bajorko, kałuża itd nie są Mu obce i po tym doświadczeniu silne postanowienie "Nigdy więcej psa w bloku":D Ale koty to są cudaki A mojemu K to się marzy taki spasiony, rudy Garfield:P Teście mają kocura Dezertera:P Co zimą dochodzi do wagi nawet 8 kg. I zlewa totalna bo jak się próbuje polizać po jajkach to nie sięga:P Ale się rozpisałąm od samego rana. No nic, życzę Wam pozytywnej i słonecznej niedzieli:)
  13. Kimizi, świetny przepis. Może i ja kiedyś spróbuję. Przyznam się, że nigdy tartej nie robiłam a eksperymentować raczej lubię;) Ale dziś okropna pogoda u mnie. W sumie od wczoraj nie przestało padać i tak nie wiemy co ze sobą zrobić. Mała też marudna trochę bo już na dwór, na spacer by poszła a tu nie ma jak. I tak zjedliśmy obiad. Rodzice swój a Maja swój i próbujemy sobie czas zabić i męczymy Housa pierwszy sezon od początku przez pół dnia:P Mój K jest fanem więc niech ma coś z tego życia. Dzisiaj się śmiałam do , że gdyby miał mi zapłacić za wszystkie zawody jakie wykonuję w ciągu dnia to byłabym mega bogata i żyłabym jak księżniczka:P Praczka, sprzątaczka, kucharka, opiekunka do dzieci i do tego wszystkiego jeszcze stoję na zmywaku:P I to wcale nie jest takie proste przy tym moim żywym srebrze;) Jak staram się nie jeść w ciąży słodyczy to dziś K kupił ciastka i zjadłam połowę a la hitów:P Ale później miałam wyrzuty sumienia. Ale co tam. Raz na jakiś czas można;) A ja w tej ciąży czuję się zupełnie inaczej niż z Mają i całkiem inne gusta żywieniowe mam więc zobaczymy jaką los nam niespodziankę szykuje. Będzie albo Błażej albo Hania:)
  14. Kimizi, nie przejmuj się bo stres nie jest teraz wskazany. A jak atmosferę teraz będziesz miała nieprzyjemną w pracy to nie męcz się, idź na L4 i wykorzystaj ten czas na odpoczynek, wysypianie itd. bo potem dłuuuugo się nie wyśpisz;)
  15. Witajcie dziołszki i autorko tego tematu. A powiem Ci, że zastanawiałam się czy wszystko dobrze bo założyłaś ten topik a potem cisza. Ale to dobrze, że wszystko w porządku:) mala_agatka no to gratuluje córuni a przede wszystkim tego, że wszystko jest dobrze i trzymam kciuki, żeby i inne mamusie same dobre wiadomości przynosiły:) Ja też już nie mogę się doczekać aż poznam płeć;) Następną wizytę mam 16 sierpnia i będzie to 15/16 tydzień więc może już coś dojrzymy. Maja już się pięknie ujawniła w 17 tygodniu. Życzę Wam przyjemnego weekendu:) Ps. aniawasde wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, mało stresu podczas przysięgi i szampańskiej zabawy podczas wesela. I toast za młodą parę herbatką wiśniową:D Niech Wam się drogi same prostują!:)
  16. Ale u nas cisza na forum, że hoho. Jak już wszystkie pójdą na zwolnienia to chyba dopiero wtedy coś się ruszy;) A co myślicie o egzekwowaniu praw jakie należą się ciężarnej tzn. przepuszczanie w kolejce np. w laboratorium czy w sklepie? Weszłam z ciekawości na styczniówki i tam pisały, że jak już będą miały duże brzuchy to będą się upominać bo im się należy. Śmiać mi się trochę chciało bo ja przez 9 miesięcy nigdy nawet nie pomyślałam, że coś takiego mi się należy. W laboratorium siadałam i sobie czekałam bo miałam czas i nigdzie mi sie nie spieszyło. W kolejce też się nigdy nie upominałam nawet jeśli to była kasa pierwszeństwa. Raz przy takiej kasie kasjerka sama mnie zawołała i wtedy skorzystałam, korzystałam też jak ktoś mnie chciał przepuścić do kibelka w ubikacji publicznej:D, ale nigdy nic na siłę. Jakoś nigdy pod tym względem nie miałam jakiejś roszczeniowej postawy. A co Wy o tym myślicie? Jak źle się czułam to zostawałam po prostu w domu. Sama i owszem ustępuję bo chcę, ale nie rozumiem postawy typu "bo mi się należy":)
  17. Cześć dziewczyny! My z Mają już po śniadaniu. Ona po Swoim a ja po swoim:) Też liczę tylko na to, że dzidziuś będzie zdrowy choć w głębi serca liczę na synka. Ale w pierwszej ciąży też tak było a jak na USG okazało się, że córka to pokochałam Ją nad życie i już żadnego chłopaka na Jej miejscu sobie nie wyobrażam. I co przyniesie los będzie takim samym szczęściem dla nas:) Ostatnio pojechaliśmy do Słubic oglądać mieszkanie i z myślą, że zaraz będziemy wracać i przed karmieniem zdążymy nie wzięłam ani pieluch ani nic na przebranie a moja gwiazda co zrobiła... ofajdała Sobie koncertowo body, rajstopy i spodenki krótkie i tak musiała jechać:P Z dzieckiem takie planowanie:D Mamuśki, a gdzie pozostałe dziewczyny? Np. dzieczątko albo mama dzieci? Ostatnio mamadzieci sprzedawała ciuszki, ale nie wiem czy to Ona czy zbiezność nicków. mala_agatka my ze Słubic do Berlina, gdzie K pracuje mamy jakieś 60 km autostradą i pociągi co chwilę.
  18. aniawasde to my tu za Młodą parę w sobotę piccolo wypijemy;)
  19. Witaj Miarka! To ja Ci życzę, żeby te 3 cykle szybko zleciały a na teście były dwie grube krechy:) I czekamy na wieści!!!
  20. Kołyska jest fajna, ale na jakieś 3 miesiące. U nas tyle się sprawdziła. Później wydawało mi się, że jakoś mało miejsca. A od 5 miesiąca gdzieś zaczęła wędrować po łóżeczku i do dziś budzi się w poprzek;) Ale ogólnie to kołyska jest świetnym wynalazkiem i nie prawda, że dziecko się przyzwyczaja a wiem co piszę bo moja przez pierwsze dwa miesiące była bujana non stop. Moja Majka dziś wcina, że hoho;) O 6 zjadła 200 ml mleka, o 10 miseczkę kaszy, a teraz cały obiadek. Zuch dziewczyna. A myślicie już dziewczyny o porodzie? Chcecie rodzić same czy z mężami? Ja jak chodziłam z Mają w ciąży to całe 9 miesięcy twierdziłam, że rodzę sama. A jak się zaczęło to spanikowałam i powiedziałam do K, że nie ma prawa mnie zostawiać bo Go zatłukę:P I nie żałujemy decyzji. A jak Sobie przypomnę Jego reakcję z porodówki to nie mogę się już doczekać. W momecie kiedy przeciął pępowinę to żona przestała dla Niego istnieć:P Ja rodziłam łożysko a On poleciał z małą na dogrzewanie, nierzenie i ważenie. Przybiegł na moment, popłakał się, podziękował, zadzwonił do rodziców, że ma córkę (tu znowu się popłakał) i poleciał z powrotem. Aż się łezka w oku kręci:) A dziś obiad na szybko. Makaron z serem i na 19 jedziemy oglądać mieszkanie w Słubicach. mala_agatka Ty wybywasz za gramanice;) a ja ciągnę z powrotem;)
  21. ZALAMANA i życze tego nam wszystkim. Jechałam ostatnio taryfą do lekarza i taryfiarz się mnie pyta czy też taka senna jestem to się śmieję, że ja to ciągle senna jestem bo mam małe dziecko. A On mi powiedział, że lepsze takie żywe srebro niż jakby dziecko miało tylko leżeć i oczami przewracać. I teraz jak Maja marudzi to dziękuję, że jest zdrowa.
  22. A chcecie dziewczyny znać płeć dziecka? Bo ja to już nie mogę się doczkeać:P Mam nadzieję, że będzie synek, ale jak to K mówi: "Jak będzie córka to będziemy kochać jak swoje":P Maja ujawniła się już w 17 tygodniu więc mam nadzieję, że i to drugie maleństwo pokaże szybko co tam ukrywa;)
  23. Cześć dziewczyny. My z Mają też już na nogach. Od jakiejś 6tej;) Ranny ptaszek z tego mojeo dziecka więc wyjścia nie ma i trzeba wstawać. Ja nie miałam tego USG genetycznego w pierwszej ciąży i teraz też chyba nie będę robić. Pamiętam, że moja pani doktor na normalnym USG sprawdziła kość nosową, żołądek itd. I płaciłam normalnie, jak za zwykłe USG:) Dziś obiadu gotować nie muszę więc się z Mają byczymy. W lodówce zupa z wczoraj;)
  24. No my z Majką już nagotowałyśmy zupy więc teraz mamy trochę wolnego. Wczoraj była u nas są siadka, że Jej wnuk ma kolki i co my podawaliśmy i jak sobie pomyślałam, że jeszcze trochę i może będzie powtórka z rozrywki to aż mam ciarki:P
  25. Cześć dziewczyny! I wróciłam. Posiedziałam tydzień w Polsce i tak mi się nie chciało wracać do tych Niemiec, że szok. Dysputowaliśmy z mężem przez weekend i chyba poszukamy mieszkania przy granicy po polskiej stronie. On będzie dalej pracował w Niemczech a będziemy mieszkać w Polsce i wszyscy będą szczęśliwi;) Byłam u rodziców teraz i jest tam taka dziewuszka. Młodziutka. 18 lat dopiero. Była w 8mym miesiącu ciąży bliźniaczej. Dwóch chłopców. I nagle odeszły Jej wody. W szpitalu okazało się, że jeden chłopiec nie żyje a drugi miał zatrucie, przetaczaną krew i prawdopodobnie niedotenienie. Njagorsze, że jest bardzo malutki bo waga urodzeniowa to 1 kg i teraz walczą o Niego. Dziewczyna jedzie na psychologach. Wszystko już praktycznie przygotowane. No tragedia. Mam nadzieje, że choć jeden ten maluszek przeżyje. A wchodzę do mojej pani doktor a Ona z tekstem do mnie: "Kurcze, tak jakby to było wczoraj jak przychodziłaś z takim wielkim brzuchem do mnie":P A ja się śmieję, że prawie tak było;)
×