Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ajiata07

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witajcie dziewczyny, W Nowym Roku życzę Wam, abyście wszystkie zaszły w ciążę i żeby zakończyła się szczęśliwym rozwiązaniem. :) Ja jestem w połowie 15 tygodnia już, czas leci jak szalony. Na razie nic po mnie nie widać, żebym była w ciąży, no może jedynie brzuch mam bardziej wydęty, ale jak ktoś mnie nie zna to może pomyśleć, że mam wzdęcie. Nie przytyłam, mieszczę się we wszystkie ubrania sprzed ciąży. Ale co się dziwić, skoro apetyt mam marny i nie jest taki jak przed zajściem. Przed Sylwestrem miałam usg genetyczne, wszystko jest jak w najlepszym porządku, mały ( mówię mały, ale płci jeszcze nie znamy ) jest ruchliwy i rośnie jak szalony. Tydzień temu miał już 8cm. :) Pozdrawiam Was i życzę wszystkiego dobrego. P.S. Ja po stosunku szłam od razu do łazienki, bo cierpię na infekcje pęcherza i muszę się koniecznie zawsze po załatwić i umyć, ale jak widać, nie miało to wpływu na zajście.
  2. miarka, łączę się w bólu w takim razie. ;) Właśnie, mdłości to jedno, ale to zmęczenie i brak energii potrafią też wykończyć.
  3. Rano mogę wypić tylko kakao, bo po czym innym mam okropne odruchy wymiotne. Nie pomaga nic, czasem jakiś sucharek, ale to na kilkanaście minut. Mdli mnie od rana do wieczora. Mam wrażenie jakby się coś stało z moimi kubkami smakowymi, słabo czuję smak i w sumie nic mi nie smakuje. A ja tak zawsze lubiłam sobie pojeść, zwłaszcza makarony i zupy.
  4. Jak ja Wam dziewczyny zazdroszczę, że Wy tak o jedzeniu możecie gadać i gotować cokolwiek. Ja mam takie mdłości, że żyć mi się nie chce i wszystko mnie obrzydza mniej lub bardziej. To co mniej staram się jeść, żeby któregoś dnia nie paść z wyczerpania. Mam nadzieję, że na Wigilię wróci mi apetyt, bo inaczej zapachy mnie wykończą.
  5. plimka, ja się nie mogę powstrzymać, żeby nie głaskać swoich futrzaków.
  6. Witajcie dziewczyny, ja też będę mamą w czerwcu, pod koniec, jeśli oczywiście na usg w końcu pokaże się zarodek, bo jak na razie jest tylko pęcherzyk ciążowy. Co do toksoplazmozy to najbardziej trzeba uważać na surowe mięso, niedomyte warzywa i owoce. Ja też mam wynik ujemny, czyli nigdy na nią nie chorowałam mimo tego, że od 27 lat mam koty w domu, aktualnie 4 i jestem w tym temacie obcykana. Żeby się zarazić trzeba by po prostu wziąć taką kocią kupę z kuwety, która leżała tam 48godz a potem rękę oblizać. A żadna z nas raczej tego nie robi. ;) Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie.
  7. karolina0000, nie martw się tak bardzo, jestem przekonana, że Twoje wyniki nie są aż takie fatalne i na pewno wszystko jest do uregulowania odpowiednim leczeniem. A i 8 msc starań to nie jest jakiś strasznie długi czas, chociaż wiem, że to może bardzo dołować. Moja gin mówi, że z 4 zdrowych par regularnie współżyjących tylko jedna zajdzie w ciążę w ciągu pół roku. A jeśli ma się jakieś problemy hormonalne to nie ma co za wiele od siebie wymagać. Głowa go góry, ja się też nie zabezpieczałam kilka msc i nic, dopiero jak się okazało, że u mnie to sprawka niskiego progesteronu i go wzięłam to się udało od razu.
  8. Świergotku, przestaliśmy się zabezpieczać jakoś w marcu albo maju tego roku. Nie pamiętam dokładnie, bo nie można nazwać tego jakimiś staraniami szczególnymi. Kochaliśmy się wtedy kiedy mieliśmy ochotę. Od września brałam luteinę i zaszłam w ciążę już w październiku znowu bez szczególnych wyliczeń, starań itd. Więc u mnie to chyba była kwestia tylko zbyt niskiego poziomu progesteronu skoro od razu po luteinie się udało.
  9. Mąż już wie i nadal nie wierzy. Do mnie zresztą też to nie dociera, że się tam coś zadomowiło we mnie. ;) Z ginem mam trochę zamieszania, bo zmieniam na takiego, który prowadzi prywatną praktykę i jednocześnie pracuje u nas w szpitalu na porodówce, a do niego są terminy bardzo długie, ale może ktoś zrezygnuje i mnie wcisną. A za Was trzymam kciuki i wierzę, że uda się każdej z Was. :) Trzeba swoje wyczekać po prostu.
  10. Cześć dziewczyny, Pisałam w tym wątku parę miesięcy temu. Mnie się też nie udało zajść w ciążę, ale byłam we wrześniu u gin i po opisie moich miesiączek ( plamienia przed i po ) i badaniu USG stwierdziła, że mam za niski poziom progesteronu i zapisała mi luteinę. Teraz ją biorę drugi cykl i mam nadzieję, że się uda. W poprzednim cyklu wzięłam ją w 19dc bo gin tak mi kazała ( było już po owulce ), ale normalnie mam ją brać od 16dc. Świergotku, mam nadzieję, że Wam się udało w tym miesiącu. :)
  11. Świergotku, trzymam kciuki, na pewno się uda. Od mojej obrony minęły już 4 lata jakoś teraz na dniach.
  12. Świergotku, nie napisałam, że Ty wypisujesz bzdury. Źle mnie zrozumiałaś. Nie chciałam nikogo obrażać, przepraszam. Magda_20 bardzo Ci Współczuję. Moja przyjaciółka straciła fasolkę ok.9 tygodnia, była w szpitalu na łyżeczkowaniu i do tej pory wspomina to jako najgorsze przeżycie. @ przyjdzie w tym miesiącu, bo już czuję i mam plamienia. :(
  13. Witam Was, dziewczyny. Mogę się dołączyć? Niektóre Wasze historie bardzo mnie wzruszyły kiedy to okazywało się, że jesteście w ciąży a szanse na to były znikome. :) Zaczęliśmy z mężem starania od tego cyklu, aczkolwiek raczej nie mamy na co liczyć, bo dopiero co skończyłam leczenie stanu zapalnego, który wyszedł w cytologii i załapaliśmy się na końcówkę dni płodnych, jeśli w ogóle ;) @ ma przyjść 29 maja.
×