Mnie osbiście chyba bardziej od sponsoringu vel.prostytucji uwłaczałoby wielogodzinne spiekanie dupy na polu truskawek, odmrażanie rąk przy sortowaniu mrożonek czy podcieranie dupy strauszkom w miodem i mlekiem płynącej Italii. Sama nie wiem czy bym sie na to nie zdecydowała gdyby nagle tatusiek postanowił mi nie płacić za studia(dzienne). Z internetu i stron na których sponsorzy dają oferty wiem, że Panowie sa skołonni za jedno spotkanie dac od 300 do 1000 złotych, do 5 spotkań w miesiącu. A szacunek do siebie? to rzecz względna. Gdzie go mają kobiety, które dają sie lać mężom noc i dzień prze 30 lat? Gdzie go maja małolaty, która "dają" za darmo, te wszystkie studentki, które co weekend mają nowego w łóżku a rano musza go pytać o imię i uprzejmie wyprosić z akademika? Gdzie szacunek do siebie i własnego ciała mają te wszystkie lale robiące się na Barbie? A mają, własnie mają, bo szacunek to nie praca, wygląd, status cywilny, nie znajomi ani nieznajomi. To podejscie do samego siebie i jeżeli jakas dziewczyna chce, ma ochote na taki zarobek to nikt nie powinien jej z tego powodu szykanować. Sama mam znajomą która się tym trudni i głowe nosi wysoko. Czemu nie śmiac sie z tych facetów którzy idą na łatwiznę wybierając call girl zamiast poderwac zwykła laskę na imprezie, a wszyscy wieszają psy na prostytutkach?