Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marika161

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marika161

  1. Ja już nie drapię buzi,staram się jej w ogóle nie dotykać. Ale jestem teraz w takim wieku,że cera mi się przetłuszcza i wyskakują krostki,nie jakieś duże,takie malutkie. No nic,muszę to jakoś przeczekać,bo i tak jest o wiele lepiej,niż kilka miesięcy temu. No i postanowiłam nie przywiązywać do tego aż tak dużej wagi i pewnie nawet nie zauważę,kiedy to wszystko przejdzie. Wczoraj byłam u fryzjera,co mi bardzo poprawiło humor:) Chyba tego mi było trzeba. :) Pozdrawiam i całuję :*
  2. I obiecałam sobie,że będę zaglądać do lusterka tylko rano i wieczorem. Bo to już jest na prawdę chore:/ Spędzam chyba większość dnia przed lusterkiem,przypatrując się każdej krostce,każdej najmniejszej niedoskonałości. Mama mówi,że powinnam dać już spokój skórze. Nie kłaść na razie żadnych maści,balsamów itp.
  3. Zmienię sposób odżywiania. Zrezygnuję ze słodyczy,gazowanych napojów i niezdrowych rzeczy,może wtedy cera jeszcze się poprawi? Nie wiem,czy ma to jakiś związek,ale kiedyś jadłam bardzo mało słodyczy i miałam bardzo ładną cerę.Poza tym piję bardzo mało wody i w ogóle jakichkolwiek płynów.
  4. Zmienię sposób odżywiania. Zrezygnuję ze słodyczy,gazowanych napojów i niezdrowych rzeczy,może wtedy cera jeszcze się poprawi? Nie wiem,czy ma to jakiś związek,ale kiedyś jadłam bardzo mało słodyczy i miałam bardzo ładną cerę.
  5. zuzak w bardzo dobrym stanie to na pewno nie jest. A z resztą ja mam obsesję na tym punkcie,więc ciężko mi na to spojrzeć obiektywnie. Ale staram sobie tłumaczyć,że mogłoby być gorzej. Przecież niektórzy mają wielkie,podskórne krosty,jakieś nacieki i żyją. A ja przejmuję się malutkimi krostkami i zaskórniaki. Ale ja chcę się tapetować,bo boję się,że zniszczę sobie skórę i później bez makijażu będzie wyglądać gorzej.Wolę do końca ją wyleczyć,dać jej czas,aby doszła do normalności. Ale muszę przyznać,że jest lepiej,niż kilka miesięcy temu,tylko wtedy jakoś aż tak się tym nie przejmowałam.
  6. zuzak-dziękuję za słowa pocieszenia :* Ja po prostu boję się,co powiedzą lub pomyślą inni,a przecież nikt mi nic złego nie mówi. Zawsze napatrzę się na wypudrowane dziewczyny w internecie i myślę,jakie to one mają idealne cery. A ja nie chcę się malować,bo po co mam sobie dodatkowo zaszkodzić? Mam tylko nadzieję,że za kilka miesięcy będę miała już ładną cerę.
  7. Dzięki wszystkim za miłe słowa. Ale wiecie co,chyba mija ten zły okres w moim życiu. Cera bardzo się poprawiła i myślę,że za kilka miesięcy będzie już całkiem ładna,ale teraz jest już w porządku :) Poza tym zaczęłam dostrzegać w sobie to,czego nigdy wcześniej nie dostrzegałam. Zaczynam doceniać swoją urodę i figurę.Muszę tylko zacząć wierzyć w siebie i w to,że mogę mieć to,czego chcę. A z tego nałogu da się wyjść,musi Wam tylko bardzo zależeć. U mnie było dużo płaczu,nienawidziłam siebie za to,że wyrządzam sobie taką krzywkę,no ale jakoś udało mi się przestać drapać. Teraz skóra musi dojść do siebie po tym wszystkim,ale już niedługo będzie całkowicie dobrze. Nie wiem,dlaczego przytrafiło się to właśnie mi,ale no cóż...Mam słaby charakter,słabą psychikę i wyszło,jak wyszło. No ale było,minęło,nie ma co rozpamiętywać przeszłości :) Pozdrawiam i całuję :*
  8. Oh,mam już siebie powoli dość :( Jeszcze kilka miesięcy temu byłam miłą,słodką,normalną dziewczyną. Potrafiłam cieszyć się z najmniejszych rzeczy. Przyznaję próbowałam się zmienić.Chciałam być fajna,rozrywkowa i odważna.A wszystko dlatego,żeby przypodobać się jemu. Dlaczego nie mogę uwierzyć,że mogę mu się podobać właśnie taka,jaka jestem? Przynajmniej cera mi się poprawiła. Ale niestety ja się zmieniłam na gorsze. Chciałabym być taka,jak jeszcze do niedawna. I obiecuję sobie,że zrobię wszystko,żeby znów być dawną sobą.
  9. yazmina-dzięki :) Może za jakiś czas wrócę do zdobienia pazurków,lubiłam to :) ciągle walczę!-masz rację :) Mu tu narzekamy na takie głupoty,a ludzie przecież tak cierpią na całym świecie. Ok,może i nie mam super gładkiej cery,ale cóż...Nie mam już 10 lat,żeby taką mieć. Z resztą ciągle się staram,aby wyglądała,jak najlepiej. I jest duża poprawa :) Kiedy przypomnę sobie moją cerę kilka miesięcy temu,a teraz to na prawdę jest się z czego cieszyć :) Wiecie,chciałabym być znów tą miłą,kochaną dziewczyną,zawsze uśmiechniętą i radosną,która zawsze pocieszała innych i mówiła,że będzie dobrze. Jeszcze do niedawna byłam po prostu sobą i to mi wychodziło najlepiej.
  10. Jeszcze kilka miesięcy temu byłam inna. Pamiętam,że zawsze powtarzałam,że nie wolno się niczym przejmować,cieszyć się tym,co się ma i myśleć pozytywnie. Nie wiem,co się ze mną stało... Teraz podchodzę do wszystkiego negatywnie,brak mi wiary we wszystko. Tęsknie za dawną sobą :( Powinnam się cieszyć,że moja cera tak bardzo się poprawiła,że mam fajne koleżanki i kolegów, w rodzinie wszystko się układa. A ja jestem tylko wiecznie z czegoś nie zadowolona.
  11. yazmina-nie mam żadnych szczególnych pasji,czy talentów. Lubię rzeczy typowo dziewczęce-zakupy,ładne ciuszki,dodatki,kosmetyki,malowanie paznokci i takie tam pierdoły. Kiedyś bardzo lubiłam ozdabiać paznokcie. Próbowałam nawet robić akrylowe.
  12. Moją wadą jest również to,że bardzo przejmuję się tym,co powiedzą i nawet pomyślą inni. Zawsze w głowie pojawia się myśl,co pomyślą sobie koleżanki,siostra,rodzice. Jak się nie przejmować ludźmi? Przecież to ja mam być zadowolona,nie oni...A często tak jest,że nie robię czegoś,bo zwracam uwagę na innych,albo poświęcam się,żeby komuś było dobrze i żeby nikt się mnie nie czepiał,lub nie miał mi czegoś za złe. Chyba powinnam być większą egoistką... Co do cery,to teraz staram się ją nawilżać. Od listopada stosowałam Epiduo i teraz skóra jest jeszcze hmm...uwrażliwiona, szczególnie teraz,kiedy są mrozy. Do mycia używam Physiogel'u, a następnie wody termalnej. Do nawilżania stosuję Cethapil Dermoprotektor.
  13. Teraz moja cera jest już w porządku. Owszem mam jakieś tam małe krosteczki,ale przecież to nic takiego. Zawsze doszukuję się u siebie czegoś,co mi się nie do końca podoba. Tylko problem w tym,że nie powinnam mieć kompleksów,nie wiem skąd się to u mnie wzięło. Ale zrobiłam postęp. Kiedyś strasznie się odchudzałam,bo myślałam,że ja muszę być tą najchudszą. Teraz dostrzegłam,że mam na prawdę ładną figurę i nie muszę się odchudzać.
  14. Dzięki dziewczyny :* Ja już taka jestem.Mam słaby charakter.Kiedyś nawet pewna Pani powiedziała mi,że powinna być mniej delikatna. Może właśnie powinnam zapytać go,czy chciałby któregoś dnia pogadać,a nie ja durna robiłam jakieś głupie podchody na facebook'u :/
  15. Cześć Wam,potrzebuję pomocy,bo sama już nie mogę ze sobą wytrzymać :( Ciągle mam do siebie jakieś zastrzeżenia... Nie wiem,skąd się wzięły te wszystkie moje kompleksy. Na prawdę nie mam powodów do narzekania,a jednak nie potrafię zaakceptować samej siebie. Nie jestem do końca zadowolona ze swojej cery,ale może wystarczyłoby odstawić słodycze,a skóra byłaby w lepszym stanie. Dbam o siebie,noszę ładne ubrania i biżuterię. Jestem ładna i zgrabna,dobrze się uczę,jestem miła,spokojna i raczej lubiana.Może nie jestem za bardzo towarzyska i przebojowa,ale przecież nie każdy musi taki być. A ciągle mam do siebie jakieś zastrzeżenia. Męczy mnie to i nie wiem dlaczego tak bardzo nie wierzę w siebie. Chciałabym być tak pewna siebie,jak inne dziewczyny. W szkole jest pewien chłopak,który bardzo mi się podoba. Ja mu chyba też/Próbowałam jakiś czas temu nawiązać z nim kontakt,ale niestety się nie udało. Teraz myślę,że nie wyszło,dlatego,że ja jestem taka a nie inna. Myślałam:,,ja ja mogę się mu podobać?'' Chyba podświadomie odpychałam tę myśl. Po prostu nie wierzyłam,że to się może udać. Przecież,jak on mógłby mnie polubić,skoro ja nie lubię samej siebie. Myślałam,żeby za jakiś czas zaproponować mu spotkanie i rozmowę. Nawet jeśli się nie uda,to przecież nic nie stracę. Bardzo Was przepraszam,że piszę nie na temat,ale jest mi po prostu źle i potrzebowałam się komuś zwierzyć.
  16. zuzak-dzięki :* Ja po prostu mam tendencję do wmawiania sobie wielu rzeczy,no i brak mi pewności siebie :(
  17. Cześć :) Dawno tutaj nie pisałam,ale czuję,że potrzebuję pomocy :( Nie drapię już buzi od jakiegoś czasu,udało mi się to pokonać prawie w 100%. Cera mi się poprawiła,ale nie jest jeszcze idealna. Problem polega na tym,że strasznie się nią przejmuję.Każdą krostką,każdą blizną,każdą niedoskonałością...I czuję,że powoli zaczynam świrować.Po nocach nie mogę spać,strasznie się męczę...Jestem skrytą osobą i chociaż miałabym się komu wygadać,to jednak wiem,że tego nie zrobię.Mam przyjaciółkę,której ufam,ale nawet przed nią skrywam wiele spraw,nie umiem jej mówić o wszystkim,tak jak ona mówi mi. Poza tym w ostatnim czasie zaczęłam bardzo się przejmować wyglądem...Mam jakąś chorą obsesję na punkcie swojej twarzy. Tak w ogóle jestem cholernie wrażliwa i wszystko biorę sobie do serca. Jeśli tak dalej będzie,to chyba się wykończę :( Zdaję sobie sprawę,że jestem na prawdę ładna,ale jednak zawsze mam do siebie jakieś zastrzeżenia i nie potrafię siebie docenić.Kiedy widzę siebie w lusterko,to wiem,że wszystko byłoby super,gdybym tylko miała taką cerę,jak kiedyś. Nie wiem,co sprawia,że czuję się gorsza od innych...Inni są silniejsi,ja jestem taka słaba psychiczne :( Proszę pomóżcie mi. Jak się tak wszystkim nie przejmować? Ja wszystko biorę sobie do serca,wszystko sobie w głowie wyolbrzymiam. Nigdy nie mówię tak na prawdę o tym,co czuję.
  18. Cześć :) Ja chciałabym życzyć Wam Wesołych Świąt,dużo radości,uśmiechu,spokoju,miłości,wytrwałości i niech rok 2012 będzie lepszy niż poprzedni :) I oczywiście spełnienia najskrytszych marzeń :*
  19. yazmina przy buźce już nie grzebię i jest o wiele lepiej:) Mam krostki ale przecież to nic takiego,prawda? Poza tym są malutkie,więc już się tak tym nie przejmuję:) Po prostu poczekam na rozwój sytuacji i zobaczę,co się będzie działo:) Dzięki za radę i pocieszenie :*
  20. zuzak dzięki za słowa pocieszenia:) Tylko mam tak pierwszy raz,jeszcze nikt mi się tak nie podobał i jeszcze na nikim mi tak nie zależało...Wiem,że coś do niego czuję ale chyba nie warto robić sobie nadziei.
  21. Dzięki za pomoc :* Też mi się wydaje,że to on powinien wyjść z inicjatywą ale chyba się na to nie zanosi :( Tylko,kurczę bardzo mi na nim zależy i nie mogę o nim zapomnieć...Gdybym tylko przyjął to zaproszenie,to bym napisała ale skoro nie przyjął,to chyba dam sobie spokój....
  22. Hej:) U mnie o wiele,wiele lepiej.Byłam u dermatologa i to mi bardzo pomogło:) Ale teraz mam inny problem i nie wiem co z tym zrobić:( Będę bardzo wdzięczna za pomoc,bo nie za bardzo mam się do kogo zwrócić o pomoc :/ Bardzo,bardzo podoba mi się pewien chłopak ze szkoły.Niby on się patrzy i uśmiecha ale nie wiem,jak mam to odbierać.Wysłałam mu zaproszenie na facebook'u(wiem,trochę to było głupie...) ale nie przyjął...No i nie wiem,co mam robić,próbować zagadać czy po prostu sobie odpuścić? W sumie nigdy nie gadaliśmy,ani nic ale mi zaczęło bardzo zależeć... Przepraszam,że nie na temat:)
  23. Dzięki dziewczynki :* Wiecie,już 4 dzień nie drapię buzi,może kiedyś w końcu przejdzie? Muszę się uzbroić w cierpliwość :) kolinia-tak,masz rację,szkoda,że nie widzimy siebie tak jak inni,tylko zupełnie inaczej:/ Buziaczki :*
×