Nie wiem co mam zrobić..mój chłopak nie chce mnie już znać . Myśli ze go zdradzilam w wcale tak nie było.. Dodam że jestem młoda i zaczynam liceum. Tydzień temu pokłocilismy sie przed spotkaniem i zerwalismy..chodź my tak zawsze mamy ze zrywamy a potem wracamy do siebie.. I w ten sam dzień zadzwonił mój kolega , byłam załamana i z nim wyszlam. Siedzieliśmy na ławce i on objął mnie ramieniem aż tu nagle pojawił sie moj chlopak..Zabrał mnie domu.. nie chciał mnie słuchać :( Poszłam do niego następnego dnia a on kazał mi wypieprzać :( Więc napisalam dlugi list do niego..przyznam sie poniżyłam się w nim..otworzyłam w nim swoje serce że nie moge życ bez niego ze bede czekać na niego itp. Jego już nie ma w Polske bo wyjechał wczoraj i przyjedzie w wakacje. Rozstalismy sie bez pozegnania..wiem że to juz koniec..gdyby był to moze by sie dało to naprawić..Ale on tam zapomni o mnie..Bardzo się kochalismy, bylismy ze soba dwa lata. Wiem ze jestem młoda ale ja nie chce innego...Przez cały okres nszego związku z nikim nie wychodzilam..chodź raz tez zawiodlam jego zaufanie ale to nie byla do konca moja wina..Musialam sie po prostu wygadac.. Mysle ciągle o nim.. Nawet mi nie odpisal na ten list..wiem ze go zranilam ale nie powinien sie tak zachowywac.. Nie chce mi zyc..planowalismy razem przyszłośc a teraz wszystko sie rozpadło.. Nic mnie nie cieszy..jestem ciągle smutna:( Doradźcie coś prosze bo ja nie wiem juz co robic :(
