Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Alka28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Alka28

  1. Fasolka, jeśli chodzi o pościel, ja sama nie znalazłam jeszcze "tej jedynej", ale uznałam, że jest jeszcze czas... Ja lubię żywe kolory, więc tak naprawdę najbardziej podobają mi się wzory pościeli z Ikea. Z tych, co wymieniłaś, najbardziej chyba przypadł mi do gustu ten z zielenią i biedronką. Tylko gdzie ta biedronka? A czerwony fajnie by do tej zieleni pasował :)
  2. Eh dziewczynki... gorrące tematy teraz na topie i moje lajtowe pościki jak np. ten polecający lektury zostały delikatnie mówiąc pominięte ;P. Cóż, niech Wam będzie :P Byłam w czwartek na USG i z moją dziewczynką wszystko wydaje się OK, główka jest trochę mniejsza, ale lekarz nie uważa tego za objaw jakiejkolwiek patologii, raczej urody, więc nie ma co się już nakręcać. Poprzednie USG musiało być z błędem albo główka była w takim miejscu, że kości czaszki z braku dużej przestrzeni po prostu na siebie nachodziły, zmniejszając obwód główki. Hanka waży 1400 (30tc), więc nie należy do grupy naszych forumowych "olbrzymków". Chętnie pokazywała, co ma między nóżkami, ukrywając z pasją twarz - rączkami i nóżkami - uparła się, by jej buźka pozostała dla nas tajemnicą. No i jest cały czas w ułożeniu pośladkowym, ale jest jeszcze czas na zmianę pozycji :) Elżunia, Kajek, Edzia - kurujcie się dzielnie, ja też osłabiona smarkaniem... Edzia - ja na katar stosuję właściwie tylko sól morską. Poza tym masowo wcinam cytrusy i piję sok malinowy. Groszek - ja dokładnie to samo na razie kupiłam, co Ty. Ale planuję w do świąt skompletować wszystko, a więc w ciągu miesiąca właściwie... Ściskam!
  3. Aha - i link do strony wydawnictwa, którego książki obecnie pochłaniam ;) http://www.mamania.pl/
  4. * tego nie wiedziałam, a nie widziałam :P
  5. Sylwka - tego nie widziałam! Muszę w takim razie jeszcze przyjrzeć się wersji XQ. Bo w Jedo też jednej rzeczy się czepiam - uchwytów do przenoszenia gondoli. Są w takim miejscu i tak zrobione (przyszyte uszy), że ciężar gondoli z dzieckiem będzie przechylał się z główką w dół :( Tylko nie mam pewności, czy w sumie będę tak z samą gondolką biegać... Natel - no to masz dużego brzdąca :) Cama - zaopiekują się Tobą i maleństwem, będzie dobrze, trzymaj się dzielnie! Rozsan, rany, co się dzieje, dziewczyny, ostatnio, jesteśmy z Tobą i Maksiem!! Dobrze, że już jesteś pod opieką, na pewno podtrzymaja odpowiednio długo ciążę. Ana Lena - leż kochana wytrwale, słuchaj muzyki i czytaj (ja tak robię) - korzystaj z tego, na co potem nie będzie czasu... Teraz czytam w "Głębi kontinuum", pewnie wiele z Was zna tę książkę. Mocno przemawia do mnie teoria "rodzicielstwa bliskości". Co na to doświadczone mamy, jeśli wiedzą, o czym mówię? Kto książki nie czytał, gorąco polecam :) A dzisiaj, już niedługo, jadę na USG :) Zobaczymy co u mnie. Ściskam!!
  6. Witajcie Piękne :) Szaro, mgliście i nieprzyjemnie, a ja w dodatku przeziębiona. Elżunia - podobnie jak u Ciebie, na własne życzenie. Ale ja niespecjalnie przewidująco się zachowuję w kwestii ochrony zdrowia - w tym temacie mam sporo z dziecka czy, jak mówi mama, z taty ;P. Wczoraj byliśmy na pierwszych zajęciach szkoły rodzenia i bardzo nam się podobało. A jutro USG, obym wróciła z tak wesołymi wieściami, jak Wy wszystkie ostatnio :). Kika - dobrze, że jesteś ;) Monia - ja łykam Femibion, a więc od 2 trymestru DHA mam w osobnej kaspułce. Mufi - u mnie "magiczne" 60 kg też już przekroczone, pierwszy raz w życiu, a że startowałam z 51-52, więc na plusie mam już ok. 11-12 kg. W ogóle już nie przejmuję się, jak widzę statystyki czy wskazania mówiące o prawidłowym tyciu w ciąży. Nie objadam się na co dzień pączkami tylko staram zdrowo odżywiać, puste kalorie raz na jakiś czas na poprawę humoru spożywając ;), więc uznaję, że tak jak jest jest dobrze :) A potem się będziemy martwić ;) Pati - mnie czasami bardzo swędzi, a nawet szczypie brzuch, najbardziej w okolicach pępka. Tam skóra najbardziej mi się rozciąga i jest najwrażliwsza, bo aż fioletowa, czerwona czasem. Martini - a jaką masz wadę? Ja też muszę wybrać się do okulisty, mam nadzieję, że w ciąży jeszcze bardziej mi minusy nie "poleciały"... Kika - zaczynam dopiero doszkalać się w temacie szczepień. Nie wiem na przykład, czy zdecydować się na szczepienie dziecka szpitalną szczepionką przeciw żółtaczce czy po powrocie do domu zaaplikować dziecku tę niby lepszą, Pasteura...? Muszę poczytać, bo nic nie wiem...
  7. Hej :) Martini - no w takim razie pewnie mamy do siebie niedaleko ;) A może nawet się już kiedyś widziałyśmy :P. Co do alloprzeciwciał - tak jak już Aga wyjaśniła, ja tez mam je kontrolowane na co drugim badaniu krwi, ze względu na konflikt serologiczny. Ale jak w byłam w szpitalu podali mi przeciwciała w zastrzyku, więc już w trakcie porodu ich nie muszę dostawać. Jeśli chodzi o wózek - też myślałam o X-landerze XA - moja znajoma go ma i jest bardzo zadowolona. Dla mnie mankamentem tego wózka jest brak obracalności spacerówki, czyli mamy tylko kierunkek: dziecko przodem do kierunku jazdy. Drugie "ale" to zabezpieczenie siedzenia w spacerówce - zastosowana jest do tego taśma regulowana klamrą, więc jeśli będziemy miały siłacza w wózeczku, może oparcie spaść w dół - ale podobno mamy jakoś sobie z tym radzą, jak jest potrzeba. Jedo FYN ma zbliżoną wagę do Xlandera ale jest obracalna spacerówka no i sztywniejsze zabezpieczenie oparcia. Aha no i lepsze amortyzatory. Jednak decyzji jeszcze nie podjęłam :) Słyszałam też ostatnio o firmie holenderskiej, która wprowadziła na rynek alternatywę dla Xlandera, tylko wózki są o wiele lżejsze - Mutsy. Są niestety droższe i gorzej amortyzowane niż np. Jedo. Dlatego póki co najbardziej skłaniam się do polskiej firmy, ale zobaczę jeszcze :) W każdym razie biorę obecnie pod uwagę trzy wyżej wymienione firmy.
  8. Betinka - witaj! :) bl - super rada z tym Factory, zwłaszcza że jutro własnie wybieram się z koleżanką na zakupy i zastanawiałyśmy się, czy lepiej do Piaseczna czy do Factory właśnie. Dawno nie byłam ani tu, ani tu. Dziewczyny z Warszawy - ja zdecydowałam się rodzić w bielańskim, spotkałam się już z położną stamtąd (która będzie z nami w trakcie porodu) a jutro zaczynamy szkołę rodzenia. Raczej już zdania nie zmienię, bo przede wszystkim mam do tego szpitala bardzo blisko. Jeśli chodzi o czkawkę - Mała miała ją właśnie dzisiaj rano i była to trzecia czkawka, którą w całej ciąży czułam :). Myślę, że nie można jej pomylić z niczym innym, bo to takie miarowe, krótkie impulsiki z wewnątrz :) Ale widzę, że niektóre z Waszych maleństw częściej ją mają, niż moja dziewczynka. A niektóre wcale - widać nie ma zasady :) Martini - dobrze, że podjęliście ostatecznie taką decyzję. Ja miałam podobne przejścia z teściami, nawet całkiem ostatnio. Tylko ja mam słabiutką pamięć i szybko niemiłe doświadczenia zapominam..., bo moi naprawdę zaszli mi niejednokrotnie za skórę... A przedwczoraj usłyszałam od teścia przykre słowa, wypowiedziane mimochodem, jakby niechcący, i całą niedzielę miałam z grochami łez na polikach, taka wrażliwa teraz jestem. Tylko pewnie za parę dni zapomnę... Ale dystans pozostanie, w stosunku do mojego teścia, chyba już na zawsze. Szacunek zawsze będę dla niego miała, bo to tata mojego męża, urazy też nie chowam, bo taka jestem, ale zaufanie nadwątlone no i rezerwa.. Ale już nie przynudzam ;)
  9. Lisabell - dziękuję za szczegóły dot. materacyka i pościeli. Też myślę o lateksowym, ale ostatnio ktoś polecił mi lateksowo-piankowy, no nic, chyba jeszcze poczekam z decyzją, ostatecznie nie mam jeszcze łóżeczka :) Martini - no to pozytywne zaskoczenie, ale wiesz, dziwię się, że takie pomyłki się zdarzają, słyszałam, że w przypadku podwyższonego poziomu cukru badanie się powtarza, a nie od razu przepisuje insulinę... :/ Kokosznel - dobrze, że już jesteś w domu i lepiej się czujesz, oby tak do końca. Madzia - ja też miewam nastroje..., średnio raz w tygodniu, niby nie bez przyczyny, płaczę - ale jak już zacznę, trudno skończyć z lamentem... ;) Wpadam niemal w histerię i chcę być sama, żeby się "oczyścić".. Eh te hormony ;) Agniesiulka - szczęściara z Ciebie z tym płaszczem, ja już też nie dopinam się w żadnym, jutro trzeba chyba ruszyć na łowy, bo robi się chłodno... :/ Ira, Mufi - mnie czasami boli brzuch, jak mała szaleje w okolicach pępka - myślę że ma to związek głównie z naciąganiem skóry, ale niekiedy czuję ucisk jakby na jelita..., ciągnie wtedy mocno i odczuwam kłucie nawet przy wdychaniu powietrza... Maleństwa nam szaleją :) Rozsan, ojej, kropelki krwi? Oszczędzaj się, trzymaj no i chyba konsultujesz te zdarzenia z położną (dobrze pamiętam, że w Szwecji położna opiekuje się całą ciążą?) Sylwka - trzymaj się dalej tak dzielnie... Oj jak czytam Wasze wpisy to już przestaję myśleć, że moja ciąża je problemowa, wiele z Was ma ciągle jakieś "przeboje" i to chyba o wiele cięższe niż moje ...:/ Mufi - co do tekstu o rozpakowaniu - też sobie własnie ostatnio myślę o wzruszeniach, które na nas czekają, jak jedna po drugiej zaczniemy wydawać maleństwa na świat :) :) Tojah - zdrówka córeczce i Tobie życzę :* Martini - co do pieska, walczyłabym zawzięcie - ale dyplomatycznie, z podchodami..., nie ustępuj, ja psiara jestem więc chyba serce by mi pękło, gdybym musiała mojego oddać. Chyba że znajdziesz kogoś, kto zaopiekuje się nim tymczasowo?? Kika, co u Ciebie? Nie odzywasz się ostatnio.. Wspomniałyście o oczekiwaniu na święta..., ja uwielbiam ten czas przed Bożym Narodzeniem, gdy rano śnieg za oknem prószy i pierwszy mróz szczypie w uszy; włączam wtedy nastrojową muzykę i odpływam... z kakao, pod kocem i z książką :) Magia... Tylko sylwestra w tym roku nie umiem zaplanować..., może do teatru się wybierzemy? Muszę zacząć szperać... A teraz szczypią mnie oczy, bo płaczliwe przedpołudnie miałam, na szczęście psiapsióły wsparły :). Więc kończę już, bo ledwo literki widzę, dobrej nocki!!!
  10. Dziewczynki, jak ja dawno Was nie odwiedziałam! Ale już stęskniona wracam i jak miło zobaczyć, że jeszcze ktoś o mnie pamięta - Kika - dziękuję :) Dzisiaj przeczytam wszystkie Wasze ostatnie posty, bo już zauważyłam interesujący mnie temat mataracyka, który chyba ktoś poruszył. Jesteśmy z mężem na etapie kompletowania wyprawki, więc zaczęły się dylematy - jaką pościel, jaki materac, jaka kołderka... Wczoraj kupiliśmy m.in. kocyki..., nie będę pisać, jak długo zajęło mi ich wybranie - mąż przeżył ze mną kilka załamań nerwowych... W końcu niemal zmusił mnie do wkładania rzeczy do wóżka (byliśmy w hurtowni) - no i tym sposobem wróciłam do domu z pierwszymi gadżetami Haneczki :). Wózek - chyba wybierzemy FYN polskiej firmy Jedo, nie pdoobają mi się kolory tych wózków, ale biorąc pod uwagę inne względy - ważniejsze, ten wózek na razie wygrywa. No i cena przyzwoita. Łóżeczko i komodę kupimy w Ikei - ceny sympatyczne i mebelki też przyzwoite. Jak juz któraś z Was kupiła pościel, materac, kołderkę, łóżeczko, wózek itp., podzielcie się Waszą wiedzą, będzie nam wszystkim łatwiej - a przynajmniej debiutankom (chyba że już to zrobiłyście w ostatnich wątkach a ja jeszcze nie doczytałam:) ) Jeśli chodzi o moją Hanulkę - jest bardzo żywiołowa, szaleje w brzuszku mamy, co bardzo mnie cieszy i wybija z głowy zmartwienia. Wspominałam Wam o niepokojących wymiarach główki - moja lekarka na razie nie spanikowała wcale, powiedziała, że tak może być lub tylko wyglądać. Za dwa tygodnie idę na kolejne USG, wtedy zobaczymy. Ale już się tym naprawdę nie niepokoję, musi być dobrze. Całuję Was mocno i przesyłam serdeczne pozdrowienia znad Bałtyku :) Jutro wracam już do domu - z bagażnikiem trochę już wypełnionym wyprawką :).
  11. Tojah - dzięki za listę z przydatnymi uwagami. Zaczynam już robić własną, na podstawie kilku (w tym Twojej) i za parę dni ruszam na zakupy :) Eh z tą glukozą różne teorie, chyba jeszcze raz podpytam w przychodni, zanim zastosuję się do zaleceń mojej lekarki, żeby po lekkim śniadanku przyjść.. Wróciłam właśnie ze spotkania z położną, która będzie się nami opiekować w trakcie porodu - obejrzałam też salki w szpitalu (chcę rodzić w bielańskim - nie wiem, czy któraś z dziewczyn z Warszawy też tak planuje?), przy okazji za szklaną ścianą zobaczyłam, jak pielęgniarka ubiera nowonarodzonego bobaska, no i się wzruszyłam, łzy pociekły ;) Aj blisko się do tego stycznia robi :) :) :) Pozdrawiam :)
  12. Cama - piszesz, że Tobie lekarka kazała zrobić badanie krwi na czczo, a potem wypić glukozę? Kurcze to ja już nie wiem - mnie moja kazała zjeść lekkie śniadanie, wypić glukozę i po godzinie przyjść na wszystkie badania, czyli nie będę na czczo do morfologii, ale to podobno nie szkodzi... A do tej pory zawsze bez śniadania biegłam na badania krwi... Wygląda na to, że co lekarz, to inne zalecenia.. Ja pierwszy raz badanie glukozy mam w czwartek.
  13. Wpisuję się na listę fanek lumpeksów :). Sama wiele rzeczy (głównie dawniej, w czasach studenckich) tam wyszukałam - dla siebie i troszkę już też dla maluszka, bo nawet parę lat temu, gdy zobaczyłam piękną sukieneczkę za grosze, nie umiałam się powstrzymać :) Ostatnio mniej biegam po takich sklepach, bo jednak najlepsze łupy można dostać rano, w dniu dostawy, a ja zaczynam i kończę pracę w godzinach, gdy Ciuchlandy są zamknięte. Ale muszę się zmobilzować i zacząć właśnie w tych sklepach szperać w poszukiwaniu wyprawki. Zakupy w Mothercare czy Smyku zostawię sobie na koniec ciąży, gdy zobaczę, czego konkretnie mi brakuje. Na razie reklamówki z dziecięcymi ubrankami dostaję też od rodzinki - ciuszki są często zniszczone lub nie w moim guście, ale nie wybrzydzam - wszystko dokładnie wypiorę i posegreguję - co bardziej, a co mniej "wyjściowego". Nie ma sensu szaleć i wydawać pieniędzy na fanaberie w postaci nowiutkich, w trendy wzorkach szmatek. Przynajmnniej do momentu, jak nasze strojnisie czy mali dżentelmeni zaczną wybrzydzać...:P Poza tym jest tyle innych sposobów na spożytkowanie kasy - myślę, że zamiast przebierać nasze dzieci jak lalki więcej przyjemności możemy czerpać pomagając tym, którzy nie mają dylematu, czy wybrać lumpeks czy markowy, drogi sklep, ale jak z niczego ugotować dziecku obiad...
  14. Mufi - nie wiedziałam o tym, że dłuższy macierzyński tak czy inaczej nam będzie przysługiwał, bez względu na grudniową czy styczniową datę urodzenia (najwyraźniej przoczyłam Twój wcześniejszy post) :) Dobre wieści, ale ja i tak zdedecydowanie wolę urodzić w 2012, powodów jest kilka, jak chociażby kwestia wcześniejszego o rok pójścia do szkoły (choć to i tak można podobno obejść). Poza tym w moim przypadku poród w grudniu oznaczałby poród przedwczesny, o trzy tygodnie przed terminem, więc wiadomo, że trzymam kciuki, jak każda z nas, za terminowe przyjście Maluszka na świat :)
  15. Cześć Dziewczyny, Trochę się już uspokoiłam, staram się myśleć wyłącznie pozytywnie. Pierwsze dni po diagnozie o małej główce byłam przerażona. Tak, Tojah, wszystkie artykuły w necie po kila razy czytałam i nie zanosiłam sie spazmatycznym płaczem tylko dlatego, że była u mnie mama i nie chciałam jej stresować dodatkowo moją paniką. Jednak wieczorami po cichu w wannie szlochałam a raz w teatrze chlipałam jak szalona (że niby wzruszona muzyką, co częściowo się zgadza, ale głównie wiadomo, z jakiego powodu...) Teraz zajmuję głowę planowaniem, bo jeszcze prawie nic nie kupiliśmy, a trzeba wydatki rozłożyć w czasie, by się nie zrujnować w jednym miesiącu. Poza tym przystosowujemy mieszkanie na przyjęcie nowych mebelków w sypialni, no i jeszcze kombinujemy, by gdzieś na tydzień wyskoczyć - miały to być góry, ale chyba jednak znowu nad morze pojedziemy się trochę zrelaksować. Siljen - witaj :) Aguś, Ana Lena, cholerne skurcze nie dają Wam spokoju, trzymajcie się dzielnie. Jeszcze trochę wytrzymamy walkę z dolegliwościami a potem odetchniemy z ulgą, gdy ryzyko skrajnie przedwczesnego porodu minie bezpowrotnie :) Edzia - i jak z tym kredytem? My z mężem też będziemy wnioskować o kredyt i nawet do głowy mi nie przyszło, że zwolnienie lekarskie może nam przeszkodzić..., zaraz zadzwonię do naszego doradcy, bo sie wystraszyłam.. A za miesiąc chcemy finalizować zakup działki...:/ Smeffetka - zaraz idę na spacerek i kupię polecany przez Ciebie numer M jak mama:) Tojah - z tym dłuższym macierzyńskim ja podobnie kalkuluję :) W Sylwestra po północy zacznę dopiero prawdziwe świętowanie Nowego Roku, który przyniesie nam Haneczkę :) Socjo - kochana, wiem co czujesz, ale Ci lekarze potrafią nastraszyć :( Oby na następnym USG wszystko nam się wyrównało i nie było już więcej powodów do zmartwień. Kika - ja odczuwam ruchy w różnych miejscach, ale najczęściej na dole brzucha - kopniaki. Dzidzia na ostatnim USG ułożona była główką do góry, poprzecznie, ale czasami mam wrażenie, że musi się obracać, bo nie przypuszczam, by miała tyle siły, by w górze brzucha boksować mnie aż tak mocno rączkami :). Jednak najwyraźniejsze szturchańce mam raczej poniżej pępka :) A - zapomniałam się pochwalić - zaczęłam chodzić na aqua aerobik dla kobiet w ciąży i delikatnie sobie ćwiczę. Skurcze od dwóch tygodni nie występują, więc pozwoliłam sobie na próbę relaksu w wodzie. Mała wypręża się, gdy ćwiczę, wypina pupkę (chyba), więc wnioskuję, że jej się podoba. Po zajęciach aplikuję sobie Lactovaginal i na razie - żadnych nieprzyjemnych dolegliwości, oby tak dalej. Całuję!!
  16. Cama - magnez bierzesz? Ja od tygodnia łykam i skurcze łydek odpuściły.
  17. Hej Dziewczynki, Martwię się... Byłam dzisiaj na badaniu echa serca płodu i o ile szczęśliwie z serduszkiem wszystko OK (wskazaniem do badania było niskie tętno w pierwszyh tygodniach ciąży), potwierdziły się objawy z poprzedniego USG (półtora tygodnia temu, pod kątem sprawdzenia kondycji szyjki macicy) - główka dziecka jest w poównaniu do reszty ciała i dojrzałości ciąży o dwa tygodnie za mała... Jedyne pocieszenie, że Hania jest w położeniu miednicowym, co może zakłócać pomiar główki, należy więc czekać z nadzieją, że jak się przekręci, wymiar zacznie wyglądać prawidłowo... Póki co - choć staram się myśleć opymistycznie - w popłochu jestem... Tojah - widzę że u Ciebie też lekarze jakieś anomalie diagnozowali, ale na szczęście nie potwierdziły się one. Rany... powiedzcie, że u Hani też będzie OK... :(( Całuję Was i ściskam serdecznie.
  18. Witajcie :) Ale dzisiaj seeeenny dzień. Agniesiulka - uff, jak dobrze że już dobrze :) Elżunia - mnie też często po spacerkach boli kręgosłup i biodra, aż trudno wstać. A to pewnie dopiero początek takich niedogodności.. Co do skurczów - myślę, że w większości to napinanie zawdzięczamy ruchom dziecka, przeciąganiu się. Ale czasem sama nie wiem, czy to nie twardnienie macicy - wtedy wydaje się równomieniernie, po środku brzucha i bokach mocno napięta. Niesymetryczne uwypuklenia całkowicie zrzucam na karb jogi uprawianej przez Hankę ;) Jedyne ewidentne skurcze odczuwam wtedy, gdy to napięcie schodzi niżej i tak jakby ciągnie się ku dołowi, jakby coś ciążyło. Ale od jakiegoś czasu te skurcze już mi odpuściły. Biorę jeszcze jednak No spę i luteinę, ograniczoną ilość ale lekarka zaleciła przyjmować. Moja lekarka ostatnio powiedziała mi, że lepszą lekturą niż fora internetowe jest pierwsze lepsze romansidło ;) Chyba coś w tym jest ;) Pozdrawiam!
  19. Kajek - ja się zamieniłam - nie pomogło:)
  20. Hej Dziewczynki, Dawno nie zaglądałam, ale tak się stęskniłam, że dzisiaj w godzinę nadrobiłam zaległości, wiem co u Was i zaraz Wam poodpisuję. U mnie jest lepiej, skurcze juz prawie się nie zdarzają, bardzo się uspokoiłam. Miałam sporo stresu i pewnie to było przyczyną chwilowych problemów. Agniesiulka - jak się masz?? Trzymaj się Kochana... i myśl pozytywnie, musi być dobrze! No i dawaj nam znać. Lisabel - witamy serdecznie:) Elżunia - ja na Twoim miejscu starałabym się jednak nakłonić męża do uczestnictwa w szkole rodzenia. Sama zacznę uczestniczyć dopiero od 8 listopada, ale wiele sobie obiecuję po tych spotkaniach - zwłaszcza w kontekście współpracy z mężem, tak naprawdę dla nas obojga temat narodzin dziecka jest dziewiczy...:) Co do spania na lewym boku - też mam z tym problem. Ja się budzę w nocy, leżę na prawym bądź na plecach..., ale walczę z tym ;). Akcja z wózkiem niesmaczna - współczuję. A ta druga licytacja... szalona jesteś!! No i mało przytyłaś!! Tylko pozazdrościć;) A dziecko ponad 700 g myślę, że wcale niemałe! Tojah - wróciłaś już? Opowiadaj, jak w Grecji... :) Mufi - jak samopoczucie, bóle w klatce ustąpiły? Mała histeria w gabinecie lekarskim - skąd ja to znam... Też odczuwam ostatnio słabsze kopniaki, ale się nie nakręcam. Za to wcześniej panikowałam z powodu skurczów. Co do rad Twojej dentystki - PYSZNE; jutro idę kupić szprotki :) Agniesiulka, Mufi - wspomniałyście o krzywej ruchów płodu. Boję się nakręcania, ale może warto o tym pomyśleć. Gdzie to można dostać? Kika - co do imion - długo myślałam, że dobrze jest dać dziecku imię wyjątkowe (ale i "bezobciachowe" zarazem), żeby się wyróżniało i w piaskownicy nie odwracało głowy wraz z kilkoma innymi, gdy je wołam. Jednak ostatnio stwiedziłam, że oryginalność imienia nie jest istotna..., liczy się osobowość, sposób bycia, pasje - te świadczą o niepospolitości:) Sama mam popularne imię, a nigdy nie było to moją "kulą u nogi". Co do chlebka na zakwasie - moja mama robi taki właśnie w automacie, podpytam o przepis i dam znać. Smeffetka - witaj. Przytyłam podobnie jak Ty i Mufi, ok. 8 kg.. Ale na razie nie zaczęłam odmawiać sobie szarlotki...;P Socjo - ale fajnie z tym rożkiem.... Podobnie Groszek - to musi być chyba niesamowite wrażenie, ubierać swoje maleństwo we własne ciuszki... Donia - niezły brzuszek! Myślę, że spory na ten moment ciąży, ale jaki zgrabny! No i reszta ciała chyba niezmieniona :) Iti - moja Hanka miała 520 g w 24 tygodniu, więc raczej w normie, ale lekarz opisał w USG na podstawie innych parametrów, że dziecko o tydzień - półtora za małe. Waga OK, ale chyba obwód brzuszka za mały. Na razie się nie przejmuję, mimo że lekarka mnie dziś wypytała, czy aby nie odchudziłam diety, bo jeszcze w moczu pojawiły się ciałka ketonowe. ALe gdzie tam - jem niezmiennie sporo. Myślę, że nie ma sensu panikować z wagą dziecka czy innymi wskaźnikami - gdy nie są drastycznie zaniżone - w końcu to tylko wartości przybliżone i błąd też wchodzi w grę. Kajek - co za brednie z tymi przesądami..., ludzie powinni częściej umieć trzymać język za zębami, gdy nie mają nic sensownego do powiedzenia. Fasolka - depilacja stresująca dla dziecka? Jeśli nie stresuje matki, to jakim cudem wpływa na maleństwo? Mufi, Fasolka - spóźnione najlepsze życzenia :) Cama - jesteś chyba niewysoka, jak ja, no i kształty mamy podobne, a ja nie czepiam się specjalnie swojej figury. Tobie polecam to samo, bo wyglądasz kwitnąco. Wow, no to się rozpisałam, pozdrawiam serdecznie!!!
  21. Tojah, nie miej dołka, mój kolejny forumowy zdroworozsądkowy głosie ;) Tym bardziej, że lecisz do Grecji!!! Ja już niestety odrzuciłam moje plany wylotu w tym roku, będą mi musiały w najlepszym razie wystarczyć Bieszczady :) - wolę być blisko opieki lekarskiej na wypadek jak skurcze się nasilą czy cokolwiek, bo niestety ta ciąża do najspokojniejszych nie należy. Ale Ty się ciesz i skacz do góry, że możesz, że lecisz i że się najesz tyloma pysznościami i nasycisz słońcem...:) :) :) Jeśli chodzi o staniki, na razie nie myślę o zakupach, ale pewnie pobiegnę w grudniu do Lingerie, wolę jeden czy dwa a porządne, a tą firmę uwielbiam. Martini - mój mąż chyba nigdy się do tego nie przyzna (nie wiem, czy już o tym pisałam), ale nie miał najweselszej miny, jak usłyszał, że Haneczka w brzuchu żonki gości. Teraz, po miesiącu już nie emanuje niczym innym jak radością, ale ja wiem, że mu się pierworodny marzył. Jednak prawda jest taka, że jak się księżniczki urodzą, będą oczkami w głowie tatusiów :) Do szkoły rodzenia chcę pójść bezpłatnej, przy szpitalu, w którym planuję rodzić. Ale to dopiero na początku listopada chyba.
  22. hej! Kika - a już Ci kiedyś "przysłodziłam"? Jeśli tak, to kolejny raz nie może być przypadkiem, mimo że nie pamiętam :) Najwyraźniej emanujesz zdrowym rozsądkiem;) Warszawka dzisiaj pod chmurami; pogoda idealna na zrobienie przeglądu wózków w necie, co za chwilę zacznę robić, zachęcona Waszymi rozmowami. Tylko skończę prezentację do pracy, nad którą już zaczynam drzemać. A tymczasem wcinam zupę zrobioną przez moją mamę, buraczkowa mniaaam :) Pozdrawiam!
  23. Wow, przebrnęłam przez Wasze wpisy... i niewiele szczegółów pamiętam, ale...: Cieszę się, że kika wróciła ;) Mam wrażenie, że mądra z Ciebie kobietka :) Że generalnie dobrze się trzymacie (Socjo - zrób coś z tym zębem!!:) ) Niektóre z Was miewają skurcze (Aga?) - podobne do moich - na szczęście mi już chyba przechodzi - biorę cały czas nospę i staram się więcej odpoczywać a mniej przejmować (praca:/) i kuracja działa, oby tak dalej. U mnie waga zatrzymała się więc cały czas mam 5 kg na plusie; Mała kopie jak szalona, nie wiem, co będzie potem, jak jeszcze urośnie:) Elżunia - ja też poważnie zastanawiam się nad pieluchami wielorazowymi - tymi majteczkami właśnie, ale jeszcze pewności nie mam. Co do wózka, też jeszcze daję sobie czas na wybór... 29 idę na USG pod kątem sprawdzenia "konsystencji szyjki macicy" ale jestem duużo lepszej myśli niż tydzień temu, musi być OK:). Trzymajcie się :)
  24. Agniesiulka - mam dokładnie tak samo jak Ty! I jak pewnie większość z nas. Ach ta dziurawa pamięć i nasze życie w pędzie, co poradzić? :) Super, że uczysz się grać na gitarze. Mi się marzy przypomnieć brzdąkanie na pianinie, które w dzieciństwie godzinami uskuteczniałam no i mam też ochotę spróbować gry na perkusji... Czuję, że to by było TO dla mnie... Ale od roku tak mówię i niewiele z tym robię. Może mnie zmotywuje Twój zapał? :)
  25. Hej dziewczynki, Rzeczywiście każdej z nas jest przyjemnie, jak ktoś zareaguje empatycznie na nasze wpisy, a robi się może trochę przykro, jak nikt ich na nie nie odpowiada (tak jak na mój ostatni wpis o skurczach i ryzyku przedwczesnego porodu). Tylko z drugiej strony każda z nas popełnia ten "grzech zaniechania odpowiedzi" na czyjeś problemy nie z braku chęci tylko głównie czasu. Więc Rozsan, zostań z nami :) A tak na marginesie - dopiero teraz przeczytałam wpisy z ostatnich stron i... zamierzałam odnieść się do Twojego wpisu, tak jak i do pomysłu Madzi na ślub i paru innych :) Gdybyśmy siedziały non stop na forum - na pewno odpowiadałybyśmy sobie wzajemnie bardziej skrupulatnie :) Pozdrawiam Was!
×