Też jestem z Warszawy. Zgodzę się z Tobą, że w klubach nie ma co szukać. Ja poznawałam facetów najpierw właśnie na studiach, a później realizując swoje pasje. Np. nie spodziewałam się, że poznam kogoś na siłowni, gdzie raczej po ciężkim treningu nie wygląda się zbyt atrakcyjnie, a jednak... oprócz tego wakacje. Ja żegluję, ale to może być cokolwiek: góry, narty, jakieś wyprawy, ważne, żeby się nie nudzić, żeby robić to, co się lubi, a może próbować czegoś nowego....
Do randek z internetu jakoś nie jestem przekonana, chyba bym nie potrafiła. U mnie to zawsze było raczej poznawanie się w naturalnej sytuacji i dopiero stopniowo coraz bardziej iskrzyło.