Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marzec19

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marzec19

  1. eudaiomonia - zdrówka dla mamy. To co z kawusią? Ma ktoś ochotę? Zapraszam :)
  2. krisi - już jestem po badaniu. Przeżyłam. Zdrzemnęłam się trochę ale nadal mam ochotę pójść spać. I głowa mnie strasznie boli. Ale najważniejsze że udało się zrobić badanie i mam z głowy :) Co do innych badań to miałam morfologię, toxoplazmozę, badanie ogólne moczu, WR, HBs Ag. Nie miałam ani grupy krwi ani HIV ponieważ jestem honorowym krwiodawcą i badań na HIV miałam kilkanaście już w życiu robionych. Grupę też mam oznaczoną już od 21 lat. Niby wiadomo, że można się zarazi w każdej chwili i to mogło się zmienić od ostatniego oddawania krwi, jednak ponieważ było to badane i nie jestem w grupie ryzyka to lekarze mi nie zlecają. basiolek - ja też nie czuję jeszcze ruchów dzidziusia. Ze 2 tygodnie temu też czułam kłucia, nadal mi się zdarza. Ale nie wiem na ile to ruchy maluszka a na ile sobie wmawiam bo chcę już poczuć :) Staram się cierpliwie czekać, ale jednocześnie wsłuchuję się w swój organizm.
  3. krisii - po tych prawie 3 miesiącach wymiotowania i pobycie w szpitalu stresuję się wszystkim, co może spowodować u mnie odruch wymiotny... Koszmar... Tym bardziej, że nadal mam całodobowe mdłości. :(
  4. To już od pielęgniarki zależy. Niektóre nie pozwalają. A jeśli już to na pewno nie swoją tylko ich wodę można pić. Ciekawe na jaką ja trafię? Postaram się przetrwać jakoś :D
  5. Dzięki za rady. Pytanie czy będę umiała to utrzymać w żołądku bo mam nadal potworne mdłości. Co prawda wymiotuję zdecydowanie mniej, ale jednak jak mam pusty żołądek to mi się zdarza. No i z rana nie mogę nic słodkiego. Dlatego się tego badania obawiam. Bo co będzie jeśli wypiję i zanim krew pobiorą zwymiotuję? Trzeba będzie powtarzać w innym terminie i w ogóle... Ehhh... Fajnie byłoby mieć to za sobą :)
  6. zielonytulipan - ja całe dnie w domu spędzam, głównie na leżąco. Też mi się czasem nudzi ale ma tv, komputer i mnóstwo książek nieprzeczytanych, Do tego ostatnio ciągle jestem śpiąca więc mogę się zdrzemnąć :D eudaiomonia - nie wiem czy uda mi się wrócić po tym teście na 10. A nawet jeśli to czy będę miała ochotę na słodką kawę? :D
  7. eudaiomonia - już po kawusi? Bo ja właśnie piję :) Dziewczyny miałyście już test na glukozę? Dałyście radę to wypić? Bo ja mam jutro iść i się boję. Bo mi się niedobrze robi jak śniadania nie zjem a co dopiero jak to na pusty żołądek wypiję? Boje się że nie dam rady tego utrzymać w żołądku...
  8. eudaiomonia - ja też się cieszę z kopniaczków u Ciebie i troszkę zazdroszczę... Nie mogę się doczekać ruchów mojego maluszka :D Marghi - mówisz i masz :D Byłam w związku 8 lat. Ciągłe kłótnie, raniące słowa z jego strony. Próbowałam rozmawiać, tłumaczyć. Na swoją obronę miał tylko tyle co Giena - "Nie umiem rozmawiać o uczuciach". Zrywałam z nim 3 razy. Za trzecim definitywnie. Poznałam innego. Mojego obecnego księcia z bajki. Z tą różnicą że on istnieje na prawdę :D Każda z nas ma jakieś marzenia, wyobrażenia i fantazje odnośnie tego jednego jedynego. Mój spełnia moje oczekiwania. Nie sądziłam, że to jest realne - a jednak :D Teraz jestem szczęśliwa! I nie żałuje poprzedniego związku. Dzięki tym niemiłym doświadczeniom dowiedziałam się, czego tak na prawdę oczekuję od mojego partnera i czego nie jestem w stanie zaakceptować. Jak poznałam mojego obecnego (i już ostatniego :)) to spełniło się moje marzenie. A później kolejne - zaręczyny, zachód słońca nad morzem, dzidziuś... Może marzenia banalne, może śmieszne, może przyziemne ale spełniły się dzięki niemu :) Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jest nam razem bardzo dobrze. Potrafimy pójść na kompromis, ufać sobie nawzajem, wspierać się w trudnych chwilach, a przede wszystkim rozmawiać. Nie zawsze jest to łatwe, nie zawsze udaje się wszystko wyjaśnić przy pierwszej próbie rozmowy, ale dajemy radę bo nam obojgu zależy. I to się nazywa prawdziwa miłość :D Trzymam kciuki za wszystkie pary zmagające się z problemami. Jeśli wam zależy to na pewno wam się uda.
  9. eudaiomonia - krótko, zwięźle i na temat... Czy już wspominałam że uwielbiam Twoje wypowiedzi? :D
  10. szatynka84 - też uważam, że po stracie dziecka ostatnią rzeczą jaką bym chciała usłyszeć to to, że zrobimy sobie następne... To nie telewizor że można sobie kolejny kupić! To żywa istota, krew z krwi! To dziecko miało jakąś płeć, wygląd, charakter. Mogło odegrać w naszym życiu bardzo ważną rolę... Jednocześnie widzę trochę racji w wypowiedzi Gieny. Każdy potrzebuje wolności. Nikt nie lubi być na każdym kroku sprawdzany, kontrolowany. To daje uczucie takiego więzienia, z którego człowiek za wszelką cenę chce uciec. A jeśli faktycznie spóźnił się bo była kolejka w sklepie? Albo korki na mieście? Autobus uciekł? No chyba że sobie nagrabił. To zmienia postać rzeczy. Jeśli raz zrobił coś, czego nie powinien to później faktycznie trudno jest o tym nie myśleć.. Nie znam dokładnie sytuacji więc trudno mi oceniać. Giena - W odpowiedzi do Nesi napisałeś że w Twojej wypowiedzi na forum zawarłeś swoje uczucia. A w odpowiedzi do agnieszki napisałeś, że nie umiesz mówić o uczuciach. To może powinniście zacząć pisać do siebie listy? Skoro tak jest Tobie łatwiej wyrażać swoje uczucia. A może po jakimś czasie pisanie okaże się zbędne i zaczniesz mówić? Jeśli faktycznie zależy Ci na Twojej A. to spróbujesz WSZYSTKIEGO, żeby naprawić to, co się zepsuło. A ja trzymam kciuki za WAS, za waszą trójkę. Nieszka - jeśli widzisz chociaż cień szansy na uratowanie tego związku to może warto spróbować? Może trzeba wprowadzić jasne, proste zasady. Może nie od razu się uda porozumieć. Ale związek to sztuka kompromisów. Zastanów się co jest najlepsze dla Ciebie i maluszka. Daj znać co u Ciebie.
  11. Popieram moje przedmówczynie. Spróbuj sobie jakoś zorganizować nowe życie, bez niego. Idź do kina, fryzjera, zakupy... Zrób sobie małą przyjemność i spróbuj napisać plan działania. Jak zobaczy, że sobie bez niego radzisz to zmieni zdanie. Sama pisałaś, że wracał po pewnym czasie. Tym razem też przemyśli sprawę. I tym razem zdecydujesz czy dać mu kolejną szansę czy lepiej Ci bez niego... Wydaje mi się że po urodzeniu dziecka zacznie mu zależeć. Będzie chciał mieć kontakt z maleństwem. A wtedy Ty zdecydujesz co będzie najlepsze dla Ciebie i dla dziecka. A może będziesz szczęśliwa bez niego? Też byłam w 8-letnim związku. Na szczęście w końcu zrozumiałam że nie chcę takiego życia. No i teraz jestem szczęśliwa z kimś innym :D Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że Tobie też się ułoży. Czy z obecnym czy z kimś zupełnie innym. Uszy do góry i myśl o sobie.
  12. Maariczke - Strasznie mi przykro... Nigdy nie byłam w takiej sytuacji więc nie wiem co czujesz, ale chciałabym umieć jakoś pomóc... Trzymaj się... Marghi - No właśnie łożysko ułożone jest bardzo nisko, schodzi częściowo nad ujście i grozi mi właśnie łożysko przodujące... Miałam już krwawienie w 8 tygodniu i teraz drugie w 17. Ale miałam robione już 6 USG i tylko na 2 u tego samego lekarza było to stwierdzone. Inni lekarze twierdzą że wszystko jest w porządku. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Nie pracuję więc faktycznie dużo leżę przed telewizorem. Czasem jakieś pranie zrobię czy obiad więc się nie przemęczam specjalnie. Pytanie czy to pomoże...
  13. szatynka84 - Miałam zwykłe badanie ginekologiczne. W sumie to nawet nie czułam, kiedy lekarz skończył więc jakoś mi się wierzyć nie chce, że mnie zadrapał. Później spędziłam kilka godzin w aucie bo jechaliśmy na przejażdżkę. A jak wróciliśmy to zauważyłam krew. Pojechaliśmy na dyżur. Lekarz mnie zbadał, zrobił USG, stwierdził że wszystko jest w porządku i kazał brać duphaston 3x1. Wspominałam mu że na prywatnym USG w 11 tygodniu lekarz stwierdził, że łożysko jest źle umiejscowione. Ale na dyżurze lekarz żadnych nieprawidłowości nie stwierdził. Dzisiaj byliśmy znowu prywatnie bo chcieliśmy sprawdzić płeć i ponownie usłyszałam, że to może być przez łożysko. No i zgłupiałam. W sumie badało mnie już 5 lekarzy, USG miałam robione na 3 różnych sprzętach przez różnych lekarzy i każdy mówi co innego... Nie wiem jak ja w takich warunkach wytrzymam do końca ciąży... A maleństwo pokazało dokładnie pupcię :D Lekarz obstawia chłopca na podstawie tych kilku chwilek, kiedy miał szansę podejrzeć, ale nie jest to jakaś pewna informacja. Pewnie na połówkowym się dowiemy jak będzie na lepszym urządzeniu robione i maluszek łaskawie pozwoli się podejrzeć :) Agatka_30 - Nie sądzę żeby te wypuklenia były spowodowane przez dzidziusia. Po pierwsze to jest Twoja pierwsza ciąża więc na ruchy maluszka pewnie trzeba będzie troszkę poczekać. Po drugie w 16 tygodniu (ja jestem w 17) macica raczej jest troszkę niżej niż w okolicy pępka, a po trzecie to maluszek w tym wieku ma w przybliżeniu 11-14 cm (zależy jak się ułoży) i raczej nie ma tyle siły aby przez worek z płynem owodniowym, macicę i całą powłokę brzuszną kopnąć. aidita - Ja od początku ciąży schudłam 6 kilo i zatrzymałam się na tym poziomie. Więc wydaje mi się że Twoje 1,5 kilo na plusie jest całkiem okej :)
  14. A ja mam pytanie z innej beczki: czy zdarzyło się wam że po badaniu krwawiłyście? Bo ja wczoraj miałam wizytę u mojego lekarza a wieczorem wylądowałam na ostrym dyżurze... Na szczęście wszystko jest w porządku. Ale ile ja się strachu najadłam...
  15. Agusia222 - dokładnie tak. Ja też wydałam około 115 złotych na wybrane ciuchy i dostałam następnego dnia 2 pary spodni i bluzeczkę. Podałam ten adres szczególnie tym dziewczynom, które uważają że muszą wydać 200 złotych na jedną parę spodni. Oczywiście zależy co kto lubi, ale biorąc pod uwagę, że to tylko kilka miesięcy, to może nie ma sensu wydawać większych pieniędzy? Zresztą obejrzeć zawsze można - kupować nie trzeba :) A może akurat coś przypadnie do gustu? Trzeba tylko uważać na rozmiary bo część ciuchów które mi się podobały nie miały mojego rozmiaru... Ale i tak udało mi się coś wybrać. Nesia - dzięki za wózkową opinię. To jest bardzo istotny temat bo wózek musi spełniać wiele kryteriów - cena, wygląd, funkcjonalność, waga, wielkość, kosz na zakupy i tak dalej (nie koniecznie w tej kolejności). Dla każdego coś innego. A wybór ogromny...
  16. Dziewczyny tak piszecie o zakupach dla maluszka. A dla siebie już coś wybrałyście? Duży brzuszek będzie wcześniej niż maleństwo :) Może któraś z was coś sobie wybierze na tej stronce. Przydatna szczególnie tym, które nie chcą zbyt dużo wydać na ubrania noszone tylko kilka miesięcy. Ja już kupiłam. Przysłali bardzo szybko i generalnie jestem zadowolona. Mam się w co ubrać i nie kosztowało mnie to nie wiadomo ile. Zresztą sprawdźcie, może wam się coś spodoba: http://torelle.pl/
  17. Dziewczyny bardzo dziękuję za miłe słowa. Nie sądziłam że będę w stanie się w pełni cieszyć ciążą przez to moje samopoczucie a tu proszę :D Wam też życzę takiego świetnego humoru jaki ja mam :D Siedzę, piszę i szczerzę się do ekranu :D Fajnie ze apetyty dopisują :D Trzeba jeść i dla maluszka i dla siebie. A poza tym jest tyle pysznych rzeczy... Mniam :D A do mam bojących się nadwagi: niestety to najczęstsze konsekwencje ciąży. Ale chyba żadna nie żałuje? Jak spojrzycie w te śliczne maleńkie oczka to przestaną wam przeszkadzać zbędne kilogramy. A po porodzie przy małym dziecku to i tak się dużo spala więc nie zamartwiajcie się na przyszłość. Ważne żeby maleństwo było zdrowe :) A kilogramy można zrzucić z mniejszym lub większym trudem. Trzymajcie się ciepło :)
  18. Witam, U mnie po szpitalu jest po prostu rewelacyjnie :) Mam apetyt. Jakoś szczególnie nie sprawdzam kaloryczności tego co jem. Jak mi smakuje kanapka z szynką to mogę jeść przez kilka dni. A jak groszki to jem groszki :P Ostatnio "choruję" na tartą marchewkę z jabłkiem. Pycha :D I zdrowe. Zaparć na szczęście nie mam. W szpitalu mi przeszło wszystko jakbym na prawdę dostała cudowny lek. A to był zastrzyk (nawet nie wiem jaki) i kilka kroplówek. Ale dzięki temu w końcu mogę jeść. A jak jem to lepiej się czuję. Zastanawiam się tylko kiedy mój apetyt zacznie być widoczny w postaci dodatkowych kilogramów :D Póki co waga nadal stoi na poziomie minus 6kilo. gocha g - Ja też jestem zmęczona ciągle. Ostatnie tygodnie pod tym względem są inne niż wcześniej. Wtedy nie miałam siły wstać z łóżka ale spać mi się nie chciało. Teraz normalnie wstaję z łóżka, jestem aktywna (nie jakoś specjalnie ale jednak), wychodzę na spacery, zakupy, sprzątam i jedyny minus to taki że muszę w ciągu dnia wygospodarować ze 2-3 godzinki na drzemkę. Inaczej nie mogę dnia przeżyć. I tak się cieszę bo jest 100 razy lepiej niż było :D a i to pewnie minie lada dzień (zaczęłam dzisiaj 15 tydzień).
  19. No i mnie wypuścili :D Wszystko dobrze. Dostałam w sumie 9 kroplówek. Czuję się zdecydowanie lepiej. Mogę normalnie funkcjonować. Pierwszego dnia dostałam zastrzyk po którym przestał mnie boleć żołądek. Jak żołądek przestał boleć to przestałam wymiotować. A jak przestałam wymiotować to przestał boleć żołądek i tak kółeczko się zamyka. Ostatni raz wymiotowałam we wtorek. Od środy normalnie rzucałam się na szpitalne jedzenie. Nie sądziłam że aż tak się przegłodziłam przez te 9 tygodni... Dzisiaj mnie wypisali i jestem szczęśliwa :D Zrobiłam zakupy, obiad i zjadłam. To na prawdę ogromny sukces :) I mogę wstawać z łóżka jak normalny człowiek. Wreszcie mogę zacząć cieszyć się rosnącym brzuszkiem :D Pozdrawiam i trzymam kciuki za zdrowie wszystkich maluszków i ich mam.
  20. kajaka31 dzięki. Nic poważnego, tylko odwodnienie przez to rzyganie. Ale pewnie poleżeć każą, do kroplówki podłączą i 3 dni z życiorysu... A ze szpitalami to różnie bywa. Jak tam zacznę tak rzygać jak w domu to może zechcą mnie dłużej potrzymać. A ja mam plany na weekend. A z drugiej strony wolę pójść na kilka dni do szpitala niż zasłabnąć gdzieś na ulicy. Dobrze że przynajmniej dziecko się prawidłowo rozwija.
  21. W sprawie konfliktu serologiczne. Dziecko ZAWSZE dziedziczy silniejszą grupę krwi po rodzicach. Silniejsza jest grupa Rh+. Więc jeśli matka ma Rh+, to bez względu na to czy ojciec jest "dodatni" czy "ujemny" i tak dziecko dostanie plus.Matka+ Dziecko+ = brak konfliktu :P Natomiast jeśli matka ma Rh- to wtedy ma znaczenie grupa krwi ojca. Jeśli ojciec też ma Rh- to nie ma problemu. Poza tym pierwszy kontakt z inną grupą krwi najprawdopodobniej nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. A kontakt z inną grupą to nie tylko ciąża (choć najczęściej). Może to być również pomyłka lekarza, przypadkowe zetknięcie z obcą krwią itp. Dlatego najczęściej przy pierwszym dziecku nie ma problemu. A przy kolejnych problem może wystąpić. Wszystkie matki, które są 'dodatnie' nie muszą znać grupy krwi ojca dziecka. No chyba że z ciekawości :P A ja byłam dzisiaj u lekarza. Dostałam skierowanie do szpitala... Zobaczymy jak to będzie. Trzymajcie kciuki żeby mnie nie chcieli zatrzymać :P
  22. szatynka84 - to chyba jeden z bardziej naturalnych sposobów na zaparcia więc tak na chłopski rozum nie powinno chyba dziecku zaszkodzić? eudaiomonia - mój narzeczony mi wytłumaczył, że pisze się RZYGAĆ bo to jest dłuugie i nieprzyjemne, a nie ŻYGAĆ krótkie :P Szczególnie w moim przypadku bo rzygam już 9 tydzień... A tu link do słownika z najprzeróżniejszymi kombinacjami rzygania :P http://www.sjp.pl/co/rzyga%E6
  23. eudaiomonia - no nareszcie! Bo już się martwiłam. Długo Cię nie było... Całe szczęście, że już wszystko w porządku. I oby więcej problemów nie było. Ja nie biorę nic bo i tak bym wyrzygała. A że z powodu wymiotów mało jem to i zaparć nie mam bo i niby z czego? :P Najlepiej jedz więcej owoców i warzyw. One się łatwiej i szybciej trawią. A że w ciąży metabolizm spowolniony to lepiej unikać rzeczy ciężkostrawnych.
  24. agnieszk@@, loarra - ja też wymiotuję. Znowu za wcześnie się ucieszyłam. To już 9 tydzień wymiotów. Miałam w tym czasie 2 przerwy po 4 dni. A tak to rzygam codziennie... Koszmar jakiś. Dobrze że przynajmniej mogę już z łóżka wstać bez obaw że zemdleję. Ale te wymioty i tak są strasznie uciążliwe i męczące. Ciekawe kiedy przejdą? Angelowa - nie myśl o tym. Zobaczysz że będzie dobrze. No chyba że nie możesz się doczekać kiedy zobaczysz maluszka? :D Bo jak rozumiem pierwszy raz?
×