Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

xxx79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez xxx79

  1. To fakt- to dziecko nigdy za nic nie dziękuję. Rysowanie, granie, woda...i ciągle jeszcze, a jak nie ma jeszcze foch. I zła macocha jesteś.
  2. Długo jesteście małżeństwem? Ja nie kocham córki meża. Wiadomo są jakieś uczucia, ale nie miłość. Ja jestem coraz bardziej rozgoryczona- zresztą psycholog pare lat temu powiedziała że to będzie normalne im dłużej nie będę mogła zajść w ciąże. I naprawdę robie się złą kobietą. Mam żal. Że tak brzydko to ujme, ktoś nie powinien mieć dzieci z taką osobą czy w tym wieku to ma( i wiadomo o kim tu mówię), a jak świadomie chce i jest już gotów to nie może... Wariuje już. Ale przeciwnikiem invitro też jestem. Nadal jeszcze naturalnie próbuje. A jakie są u was powody takiego stanu, że nie możecie (przepraszam jeśli to zbyt osobiste pytanie, ale może byłoby pomocne) Ja myślę, że nasze małżeństwo chyba by nie przetrwało...jeśli byśmy mieli nie mieć dziecka. Oczywiście mąż by mnie nie zostawił, tak samo aż tak mu nie zależy- przecież ma. Ale ja bym już tego nie zniosła.
  3. Powiem Ci ja bym tak nie mogła...Bardzo pragnę dziecka, zawsze tak było i jest nadal. Mąż doskonale wiedział. I nie interesuje mnie czy może było by nas nie stać. Na takie coś się nie godziłam. Mam jakiś przychód i to zawsze może być na nasze dziecko. A o alimenty na swoje niech się martwi mąż.
  4. I tak się zmieiło. Wyprowadzilśmy się. Mąż nie ma jak dziecka zabierać, więc tego nie robi za często. Raz na 2 mce. I jak będzie zabierać postaram się nie uczestniczyć w tym. Ale zwsze się łamie. Poprostu ta dobra cześć mnie chce w tym uczestniczyć... Chce mieć swoje dziecko...niech do mnie też ktoś mówi mamo. A nie mama to ,mama tamto...
  5. No niby racja. Ale jak przychodzi co do czego to jakoś to niezadowolenie zawsze uderzało też we mnie. Bo chciałam być dobra, lubiana i wymyślałam rozrywki, kupowałam ubrania itd... ale docenianie było chwilowe, 5 min, a potem i tak jestem nikim ważnym a weeken był do bani, bo ostatnie pare godz.było nudne... Coraz mniej mnie to obchodzi i coraz mniej się staram. A najlepiej w ogóle niech sobie mój mąż spędza czas z dzieckiem, beze mnie to pewnie mu się odechce! Tym bardziej, że ja naprawdę coraz bardziej cierpię z tego powodu, że nie mam swojego dziecka. A mąż jak będzie to fajnie, jak nie to przecież ma już jedno... :(
  6. To u nas znowu jest tak... dziecko lat prawie 11 Przyjeżdza na weekend. Z niczym. Bez ubrań, w zasadzie w tym co ma na sobie. Ostatnio ewentualnie w piżamie którą ja kupiłam. Pierwszy dzień ok. Ale oczywiście trzeba ciągle coś z dzieckiem robić. Gra, ognisko, woda, gra itd. Ze spaniem problem. Śpi z mamusią, więc tu najlepiej we 3. Inaczej problem. Drugi dzień znośnie. Tata traci cierpliwość bo ciągle coś trzeba robić. Więc na zmianę, bo jeden tata to za mało. Dzień 3 oboje zmęczeni. Ja mówię baw się, twoje dziecko. Tatuś ma dość. Dziecko fochy bo się nudzi... i złe wraca do domu bo nieudany weeken miało!!! I tak od kilku lat... Dodam, że marzę by mieć własne dziecko. I od 5 lat nie moge zajść w ciąże i jest mi z tym coraz trudniej...
×