Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Curry

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Curry

  1. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Mrooweczko, mnie uczono, na tajnych kompletach forum Zuzla ;) że wszystko, co ma mąkę (poza makaronem z pszenicy durum) jemy wyłącznie przed południem, czyli tylko na śniadanie albo na drugie śniadanie. Plus słodkie potrawy też najlepiej przed południem. Śp. Montignac pewnie byłby bardziej liberalny ;) Zagryzanie ciasta rzodkiewkami faktycznie może lekko zniechęcać, ale można to zrobić inaczej. Przed ciastem zjadamy chudy serek (obowiązkowe białko) z dużą ilością surowizny, a dopiero potem ciasto. Z kawą na przykład. I takie śniadanie jest jak najbardziej zgodne z zasadami diety. Inkuska, nie broń się tak ;) też możesz to jeść. Zajrzyj na jakieś forum o tej diecie do działu z przepisami. Poza tym można własne, ulubione przepisy dostosować do wymogów diety. Naprawdę można się na tej diecie trochę porozpieszczać i nadal chudnąć.
  2. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Placki z jabłkami, świetny pomysł, jutro zrobię na śniadanie dla całej rodziny. Gdzieś wcześniej, chyba na pierwszej stronie, podałam przepis na placki MMowe, które robię, może kogoś zainspiruje ;) Mrooweczko, dzięki za recenzję ;) serka. Jakoś nie znajduję chwilowo wymówki przed jechaniem do Lidla, więc dzisiaj kupię. W moim Lidlu też jest niewiele tych chudych nabiałów, nie udało mi się tam wypatrzeć też polecanych na Zuzlu kabanosów. Inkuska, same dobre wiadomości :) jeszcze mogłabyś przy okazji powiedzieć Mroowce, że ma więcej jeść, bo potem podjada przed snem kotlety ;) żeby nie było, że ja tu tylko pilnuję dyscypliny ;) Mrooweczko, generalnie tak, ale to dodawanie tłuszczu do węglowodanów ograniczyłabym tylko do dobrych tłuszczów (np. oliwa z oliwek) i tylko gdy trzeba, albo faktycznie potrawa bez odrobiny tłuszczu smakuje znacznie gorzej. Zasada jest taka, że im mniej tłuszczu w posiłkach węglowodanowych, tym lepiej. O ile dobrze pamiętam te granica 1,5% wynikała z tego, że we Francji właśnie taką zawartość tłuszczu mają chude nabiały. To ograniczenie do 1,5% nie dotyczy mąki, płatków, kasz itp. Gdyby dotyczyło, nie wolno by było jeść np. płatów owsianych. Kolejny drobny brak konsekwencji w zasadach, ale najwyraźniej nie zmniejsza on skuteczności diety. Może dzięki temu, że w tych produktach jest dużo błonnika, nie cały tłuszcz się wchłania?
  3. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Mrooweczko, gratulacje :) nie wiem, czy wypada gratulować za luźnych spodni ;) ale bardzo się cieszę, że widzisz efekty. Ortodoksyjny odłam MM hahaha ;) bardzo mi się podoba to określenie. Ale nie zgodzę się, że ma niewiele wspólnego z MM. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem to sama esencja MM. Montignac na zbyt wiele pozwalał, jego dieta jest dobra dla mężczyzn (mam nawet takiego jednego królika doświadczalnego hihi), ale baby nie mają tak łatwo, trzeba się bardziej spinać, żeby chudnąć. Chociaż i tak mówienie, że dieta jest restrykcyjna, gdy wcina się wielki obiad i spłukuje winem ;) jest chyba przesadą. Dieta Zuzla to jest dokładnie to, co zalecał Montignac, tylko lekko doprecyzowane ;)
  4. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Na forum Zuzla i na innych forach o tej diecie też są wydzielone wątki, w których można wpisywać swoje menu, a osoby, które dobrze znają dietę to poprawiają. Mi to bardzo pomogło na początku.
  5. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Jeżeli chcesz, wpisuj tu swoje planowane menu na kolejny dzień, możliwie szczegółowo i z godzinami, a ja to sprawdzę :)
  6. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Inkuska, oryginalna wersja tej diety była stworzona z myślą o pracujących businessmanach, a jak wiadomo - mężczyźni łatwiej chudną. Nie jest tak rygorystyczna i zezwala na jedzenie np. dobrych tłuszczów z węglowodanami, picie piwa od czasu do czasu, jedzenie serów na deser itp. Wersja bardziej rygorystyczna, "babska" ;), wprowadza więcej ograniczeń, ale dzięki temu też szybciej się chudnie. I nie jest to "moja" dieta ;) ale faktycznie chyba lepiej znam zasady tej bardziej rygorystycznej wersji. Najlepsze ryby są tłuste, im bardziej tłuste tym lepiej. I jemy je do posiłków tłuszczowych. Bardzo chude ryby można jeść do posiłków węglowodanowych (muszą mieć max. 1,5% tłuszczu). To jest np. dorsz bez skóry albo tuńczyk w puszcze w sosie własnym. Osobiście nie przepadam za tymi rybami, ale czasami jem, gdy znudzi mi się chudy twaróg jako białko do śniadania. Ostatni posiłek możesz jeść dowolny, byle nie był bardzo tłusty i ciężkostrawny. Sama sprawdź, po czym lepiej chudniesz i po czym lepiej się czujesz. Zasada jest taka, że jeden posiłek w ciągu dnia ma być węglowodanowy, jeden tłuszczowy, a reszta dowolna. 3-4 posiłki dziennie. Śniadania najlepiej węglowodanowe, tłuszczowe w drodze wyjątku. Podobno powinno się wypijać 2 litry wody dziennie, nie wliczając w to kawy i herbaty. Mi pomaga w tym duży półlitrowy kubek, w którym parzę sobie różne ziółka i czerwoną herbatę.
  7. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    kasicaaa, dzięki ;) ale to chyba zasługa tej diety, a nie mojej silnej woli. Ja po prostu czuję się na niej świetnie, a nawet lekko rozpieszczona. Jem różne potrawy, które uwielbiam i nigdy nie jestem głodna. Dieta MM faktycznie na początku wydaje się trochę zakręcona. Ale wystarczy o niej poczytać i pobyć na niej parę tygodni, a wszystko się rozjaśnia i układa w logiczną całość. Indeks glikemiczny to jedna z podstaw tej diety. Najogólniej mówiąc określa on, jak bardzo po jedzeniu konkretnych produktów podnosi się we krwi poziom cukru. Produkty, które podnoszą cukier we krwi to właściwie tylko węglowodany, więc trzeba zwracać uwagę na indeks glikemiczny wszelkich węglowodanów - owoców, chleba, ryżu, mąki, makaronu, kasz itp. Jak zajrzysz do tabelek z indeksem glikemicznym, to zobaczysz tam wartości od 0 do 110. Te z 0 nie podnoszą wcale cukru we krwi. Im wyższy numerek, tym bardziej cukier skacze po jedzeniu. Dozwolone produkty muszą mieć indeks glikemiczny poniżej 50. Całą reszta jest na MM zabroniona (przynajmniej w fazie odchudzającej). Potem wszystkie te produkty, które na MM są dozwolone dzielisz na dwie grupy: węglowodany i tłuszcze. WĘGLOWODANY to na przykład: maka pp (pełny przemiał - typ 1850 i 2000), chleb pp, makarony razowe i z pszenicy durum, ryż dziki i brązowy, płatki owsiane górskie (nie błyskawiczne), dżemy owocowe na fruktozie, nabiały do 1,5 % zawartości tłuszczu (oczywiście bez cukru: kefiry, maślanki, mleko, jogurty, chude twarogi), nasiona strączkowe (groch, fasola, soczewice, soja - gotowane jak najkrócej, nie z puszki), ewentualnie też kostka i granulat sojowy. Do węglowodanów można też zaliczyć bardzo chude ryby (np. dorsza, tuńczyka w sosie własnym w puszcze), białko jajka, pierś kurczaka bez skóry - wszystkie są bardzo chude, zawierają praktycznie samo białko i można je dodawać zarówno do tłuszczów, jak i do węglowodanów. TŁUSZCZE to: ryby, mięsa, wędliny (mało przerobione - jak najmniej chemii, np. pierś wędzona, a najlepiej zrobić coś w domu), sery żółte, pleśniowe, sery feta, jajka, oliwy i oleje. Produkty węglowodanowe mogą zawierać maksymalnie 1,5% tłuszczu. Produkty tłuszczowe natomiast mogą zawierać maksymalnie 4 g węglowodanów na 100 g. Czyli wybierając np. jogurt do śniadania patrzymy, ile ma tłuszczu. A wybierając ser do posiłku tłuszczowego sprawdzamy na opakowaniu, ile ma węglowodanów. Oczywiście nie musimy tego robić za każdym razem, wystarczy raz i już pamiętamy, co wolno jeść, a czego nie. Komponując posiłki trzeba pamiętać o kolejnej głównej zasadzie: nie łączymy węglowodanów z tłuszczami. Czyli można zjeść chleb z chudym twarogiem, ale nie z tłustym, żółtym serem. Jeden posiłek dziennie robimy węglowodanowy, jeden tłuszczowy, a pozostałe dowolne (można jeść 3-4 posiłki dziennie, pełnowartościowe, nie jemy przekąsek). Po posiłku węglowodanowym robimy minimum 3 godziny przerwy przed kolejnym posiłkiem, a po tłuszczowym minimum 4 godziny. Śniadania najlepiej jeść węglowodanowe, tłuszczowe jemy w drodze wyjątku. Warzywa dodajemy do każdego posiłku, warzywa surowe w dużych ilościach koniecznie do posiłków węglowodanowych - obniżają indeks glikemiczny całego posiłku. Owoce jemy wyłącznie na czczo, a jeżeli są niefermentujące (np. maliny, truskawki, dżemy) to możemy je dodać do śniadania węglowodanowego. No i to są główne zasady. Do tego dochodzi oczywiście sporo szczegółów, ale gdy ułożysz sobie w głowie główne zasady, to potem sama już będziesz wiedziała co i jak jeść. Gdy będziesz się zastanawiała, czy coś można zjeść, czy nie, to zawsze odpowiedź znajdziesz w tych podstawowych zasadach. Na przykład: piwo (nie: bo ma IG=110, a na diecie dopuszczamy max. 50), schab ze śliwkami (nie, bo owoce jemy wyłącznie na czczo, a niektóre ewentualnie łączymy z węglowodanami, a schab należy do grupy tłuszczowej), spaghetti z sosem pomidorowym (tak, tylko sos robimy bez oliwy i nie posypujemy serem, bo makaron spaghetti należy do grupy węglowodanowej, czyli nie łączymy z tłuszczem), orzechy (nie, bo mają 60 g tłuszczu i 11 g węglowodanów na 100 g, czyli są za tłuste, żeby je zaliczyć do węglowodanów i mają za dużo węgli, żeby je zaliczyć do tłuszczów). W sklepach trzeba się trochę nagimnastykować, bo dopiero gdy bardzo uważnie zaczniesz czytać etykiety, to zobaczysz ile się teraz dodaje do jedzenia cukru, skrobi, syropu kukurydzianego, konserwantów itp. A tego wszystkiego na tej diecie nie jemy. Uff ;) to chyba cała podstawa tej diety. A jeżeli chodzi o makaron z serem ;) to na MM też można go jeść, tylko makaron musi być odpowiedni (razowy albo z pszenicy durum, nierozgotowany), a ser nie może mieć więcej niż 1,5% tłuszczu. Spokojnie można zjeśc np. makaron z chudym twarogiem i do tego np. dżem słodzony fruktozą. Zaglądaj w każdej chwili :) jeżeli zdecydujesz się na MM to bardzo chętnie Ci tu pomogę. No i masz motywację i być może pomoc w postaci chudej koleżanki ;)
  8. To oznacza nadczynność tarczycy. Zapisz się na wizytę do endokrynologa.
  9. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Środek nocy, a ja nadal pracuję (grrr...) Mrooweczko, mam nadzieję, że się trzymasz. Moje menu dzisiaj było wzorowe. Na jutro planuję placki z jabłkami na śniadanie. Rybę w dużych ilościach na sałacie i być może jakieś duszone warzywa na obiad. Zupę z soczewicy i krewetki w jakimś węglowym dipie na kolację. Mam nadzieję, że uda mi się też jutro poćwiczyć. Czy to normalne, że w wieku powiedzmy 30 lat człowiek marzy o emeryturze? ;)
  10. Hej :) pisałam wcześniej, że przez pomyłkę połknęłam rano 2 tabletki. W efekcie nic się nie stało, nawet tego nie odczułam. Więc jeżeli komuś się to przytrafi, to bez paniki, kobietki :) gretsien - dostaniesz receptę na hormony, pewnie też skierownie na dodatkowe badania (przeciwciała, to badanie krwi, ft3 i ft4 - to badanie hormonów w krwi - niekoniecznie na początku, ale w trakcie dopasowywanie dawki na pewno, plus USG - żeby sprawdzić, czy nie masz guzków i jak wygląda tarczyca). Lekarz przeprowadzi dokładny wywiad. I zbada Cię - mi badał tarczycę (obmacywał dokładnie szyję), ciśnienie i osłuchiwał serce. Dostałam też skierownie na badanie insuliny, cholesterolu, testosteronu i zapytał, czy miałam wykluczane pco (ale nie wiem, czy to standard - wypisał mi skierowania, gdy powiedziałam, że nie mogę schudnąć). Generalnie badanie wygląda podobnie jak u internisty, więc nie ma się czy martwić. swieto swietem, nie słyszałam o tym. Sprawdzałaś, czy masz cukier w normie?
  11. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Jak galaretkę = jaką galaretkę ;)
  12. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    A mnie się wydaje, że jestem dość średnio zorganizowana ;) Chociaż faktycznie, jak teraz przeglądam to, co jadłam, wygląda to nieźle. Myślę, że najbardziej pomagają mi tu dobrze przemyślane zakupy. Większe robię raz na tydzień i teraz, gdy nie ma świeżych owoców, najczęściej to wystarcza. Gdybym nie miała w domu łatwych do przygotowania MMowych produktów, to pewnie często bym jadła tak, jak Ty teraz. Lubię mieć w lodowce kawał upieczonego czy ugotowanego mięsa, mogę wtedy szybko przygotować obiad czy kolację, kiedy nie mam na to czasu. W zamrażalniku zawsze mam rybę w kawałkach. Wrzucenie jej na parę z warzywami albo zawinięcie w folię i włożenie do piekarnika zajmuje tylko chwilę. Gar z fasolką w pomidorach czy jakąś zupą na strączkach też może być bardzo pomocny - roboty z tym wcale nie jest dużo, a jedzenia jest na kilka dni. Wracając do biednego serka wiejskiego ;) zasady mojej "religii" mówią, że biały ser/serki jemy tylko do węgli i mogą mieć max. 1,5% tłuszczu. Dzisiaj rano zaliczyłam godzinkę TBC, jestem z siebie dumna. Na śniadanie miałam makaron z warzywami smażonymi bez tłuszczu, białym serem i sosem sojowym - pycha, zwłaszcza na chłodne poranki. Na obiad zjem rybę z surówką w chińskiej knajpce. Uwielbiam tą dietę ;) Do boju, Mrooweczko ;)
  13. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Tak, twaróg to też nie jest coś, co uwielbiam, ale bez niego ciężko by mi było wyrobić dzienną normę białka zalecanego na MM (1-1,5 g na kg masy ciała). A na imprezach udaje mi się zachować dietę. Wybieram tłuszcze i piję czerwone wino, do tej pory zawsze się udawało. Też słyszałam, że po przejściu na MM "normalne" jedzenie jest źle tolerowane. Ale to pewnie kwestia ponownego przyzwyczajenia się do niego. Ja za to miałam grzeczny weekend, wszystko co jadłam było zgodne z dietą, więc jestem z siebie zadowolona.
  14. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Mrooweczko, próbowałaś białego sera 0% Piątnicy? Jest bardzo smaczny i wcale nie suchy, jak niektóre inne chude sery. U mnie je go całą rodzina i innego już nie chcą ;). Też wolę wiejski, ale niestety nie ma takiego, który byłby MMowy, nawet ten light jest za tłusty. Zrobiłam nóżki w galarecie (koszmar mojego dzieciństwa hehe), wyszły pycha, będę je jadła przez kilka dni na kolacje.
  15. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Mrooweczko, jakie eleganckie menu dzisiaj ;) jeżeli mogę, to moje uwagi: -owoce jemy godzinę przed śniadaniem tłuszczowym (pół godziny przed węglowodanowym) -po posiłku tłuszczowym minimum 4 godziny przerwy przed kolejnym posiłkiem, czyli drugie śniadanie najwcześniej o 12:15 -drugie śniadanie masz marne, sam jogurt z kawą to za mało - jogurt raczej traktuj jako dodatek, ma też mało białka; na MM nie jemy przekąsek, posiłki mają być pełnowartościowe (tu można było np. zjeść makaron z jogurtem i kawałkiem chudego sera, surowe warzywo i kawę - wszystkiego nie musi być dużo, bo pewnie po śniadaniu byłaś jeszcze najedzona) -uważaj na makaron chiński - niby jest dozwolony na MM do tłuszczów, ale testowałam się glukometrem po jedzeniu go i podnosi mi cukier dokładnie tak, jak zwykły makaron i pieczywo, więc ja jem go już tylko do węgli -zupa na kolację była tłusta? jeżeli nie i jeżeli salami było faktycznie niewiele, to ok, bo kolacje mają być lekkostrawne, czyli unikamy złych tłuszczów, dobre tłuszcze mogą być (ryby, oliwa) - więc salami następnym razem lepiej nie na kolację Pamiętaj o surowych warzywach, a już koniecznie do posiłków węglowodanowych. Dzisiejsze menu już znacznie bardziej MMowe :) chociaż zabrakło dla odmiany posiłku węglowodanowego (opartego na chlebie, makaronie, kaszy, ryżu, płatkach, strączkach). No i z ilością białka już lepiej. Ryż może być basmati, brązowy, dziki (chociaż to nie ryż, ale tak się nazywa). Ryż dziki ma najniższy IG, ale jest strasznie drogi. Niektóre źródła podają jeszcze, że parboiled, jaśminowy i długoziarnisty też mają dopuszczalny IG, ale za to inne źródła temu przeczą. Nie sprawdzałam się po nich jeszcze glukometrem, moim ulubionym jest basmati i właściwie tylko taki kupuję ;) Bardzo lubię jego zapach podczas gotowania. Ryżu nie wolno rozgotowywać, bo wtedy jego IG skacze pod niebo. Spece od MM polecają gotowanie wszystkich węgli (ryżu, strączków, makaronu) na półtwardo (nie robię tego, bo nie lubię, ale staram się gotować jak najkrócej). Płatków owsianych nie gotujemy, można je wcześniej zalać, żeby namokły. Spróbuj też otrębów owsianych, moim zdaniem są smaczniejsze niż płatki. Seler można jeść w każdej postaci. Nawet frytki z niego robić (nie próbowałam). Moja siostra robi lasagne z selera (surowe plastry selera przekłada tradycyjnym sosem, posypuje serem i zapieka). Bardzo smaczne są też placki selerowe. Idealne do sosu gulaszowego albo grzybowego. Mi też po ryżu (zresztą nie tylko po ryżu, ale po wszystkich węglach) skacze mocno cukier, jeżeli zjem za dużo albo do tego za mało surowych warzyw i białka, to przekracza dozwolony na MM limit. Dlatego węgli jem zwykle max 70-80 gramów na jeden posiłek, do tego obowiązkowo białko i surowizna i wtedy cukier mam ok. Dobra wiadomość jest taka, że po pewnym czasie grzecznego MMowania cukier przestaje wariować. Jestem na I fazie i będę jeszcze dłuuugo ;) dopiero co zeszłam z poziomu "otyłości klinicznej" do poziomu "otyłości II stopnia". Więc dla mnie to dopiero początek. Ale czuję, że osiągnięcie celu jest tym razem możliwe. Zazdroszczę Ci tej siłowni. Mam jedną niedaleko, ale jest beznadziejna, a dalej nie chce mi się jeździć wieczorami. Ćwiczę trochę w domu, może po zimie się zmobilizuję i zacznę gdzieś jeździć. jabłuszko, do lipca jest jeszcze dużo czasu, dasz/my radę :) sama zobaczysz, jak łatwo to idzie. Stawiam, że na wiosnę już nie będziesz miała tych 13 kg :).
  16. Tajny, nie jest wcale powiedziane, że jak będzie coś nie tak z tarczycą, to trzeba będzie robić operację od razu. Bardzo wiele dziewczyn/kobiet ma niedoczynność przy której wystarczy zwyczajne uzupełnienie niedoborów hormonów (czyli codzienna tabletka). Ja ma na przykład bardziej pogmatwaną sytuację, bo nie dość, że mam chorobę autoimmunologiczną (Hashimoto), która niszczy tarczycę, to jeszcze mam guzki w samej tarczycy. I moje leczenie też polega głównie na braniu regularnie hormonów w postaci jednej pastyleczki na czczo. Miałam robioną biopsję, żeby skontrolować, czy te guzki to nie jest przypadkiem nowotwór (ale była zupełnie bezbolesna, jak pobieranie krwi), miałam robione USG tarczycy i badania krwi (ale każdy, któremu diagnozuje się problemy z tarczycą ma to robione) i tyle. Nie muszę mieć żadnej operacji, a diagnozę miałam wiele lat temu. Operację robi się najczęściej, gdy guzki są podejrzane, czyli biopsja wykaże obecność komórek nowotworowych, albo gdy tarczyca rozrasta się (lub puchnie, lub guzki powiększają się) tak, że utrudnia to oddychanie lub przełykanie. anusuadanusia, wyrzucają Cię z każdego niemal wątku tutaj, weź zajmij się czymś pożyteczniejszym i przestań bez sensu zaśmiecać.
  17. Dzisiaj przez pomyłkę łyknęłam Euthyrox dwa razy. Myślałam, że coś się będzie działo, a tu nic. Absolutnie żadnej reakcji. A biorę 150, czyli razem łyknęłam 300 mikrogramów. Podróba jakaś, czy co?
  18. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Nie mam do kogo częściej pisać ;-) Wczoraj trochę zgrzeszyłam na całonocnej imprezie, zaraz wyznaczę sobie za to jakąś karę. Montignac nie pozwala tyle pić....
  19. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Piernik z książki "Karuzela smaków" kompletnie mi nie wyszedł. W smaku idealny, ale konsystencja fatalna, wcale się w środku nie upiekł, chociaż w piekarniku siedział 2 godziny. Następnym razem upiekę z tego ciasta płaskie pierniczki ;-)
  20. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Obiad tłuszczowy: łosoś pieczony z masłem czosnkowym, fasolka szparagowa z koperkiem, szpinak doprawiony czosnkiem i śmietanką, sałata. A na śniadanie były drożdżówki ze śliwkami, przepis tu: http://forum.montignac.com.pl/pieczywa-i-wypieki-vt337,45.htm plus kawa zbożowa z mlekiem. A wcześniej serek 0% z ogórkami. Tak to ja się mogę odchudzać do śmierci ;-)
  21. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Cześć magmi :-) Wielkość nie ma znaczenia, poza pewnymi wyjątkami. Węglowodanów złożonych, czyli chleba, makaronu, strączków, płatków itp. można zjeść do 100 g na jeden posiłek (łącznie, czyli też na przykład 50 g ryżu plus 50 g soczewicy). I max. 100 g chudego białego sera dziennie. Poza tym można jeść tyle, ile się chce. Jeszcze z owocami lepiej nie przeginać. Gdzieś czytałam o 400 g dziennie, w innym miejscu o 2 owocach wielkości standardowego jabłka. Wagi właściwie do tego nie potrzebujesz, bo albo na oko ocenisz ile to jest, albo w necie znajdziesz przelicznik na szklanki czy łyżki. Na opakowaniach masz też podaną wagę, więc łatwo ocenić, jaka część opakowania to będzie 100 g. No i chyba bez czytania się nie obejdzie, bo zasad jest sporo. Ale szybko się je zapamiętuje w trakcie diety. Tu na przykład masz taką skróconą wersję: http://dietamm.com/forum/index.php?showtopic=530
  22. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    GALARETKA Z KURCZAKA Faza I - danie tłuszczowe Całego kurczaka (lub same uda, albo skrzydła z indyka itp) wrzucamy do gara, dodajemy włoszczyznę, 2 cebule, listek laurowy, ziele angielskie, pieprz, sól, tyle wody, żeby zakryła mięso, gotujemy około 1-1,5 godziny. Na 30 minut przed końcem gotowania dodajemy te warzywa, które potem wkroimy do galaretki (ja dodałam tylko marchewkę). Odstawiamy do ostygnięcia i wstawiamy na noc do lodówki. Następnego dnia zdejmujemy z wierzchu tłuszcz, mięso obieramy z kości i zdejmujemy tłustą skórą. Mięso (i marchewkę) kroimy na małe kawałki. Rosół zagotowujemy, dodajemy żelatynę i dokładnie ją rozpuszczamy, studzimy. Mięso przekładamy do "eleganckiego" naczynia, zalewamy rosołem z żelatyną (przez sitko). Wstawiamy do lodówki do stężenia. Można przechowywać w lodówce kilka dni. Bardzo dobra sama, skropiona sokiem z cytryny, albo z dodatkiem majonezu. Do tego obowiązkowo warzywa ;-) Podobnie można zrobić same piersi z kurczaka bez skóry, albo chudą rybę i traktować taką galaretkę jako dodatek do posiłku węglowodanowego. Trzeba wtedy zrobić wywar z włoszczyzny i dopiero na gotowy wywar wrzucić na krótko piersi kurczaka lub kawałki ryby. Rybę gotować na wolnym ogniu, żeby się nie porozpadała. Wyjąć, pokroić, a do wywaru dodać żelatynę i zalać pokrojone mięso lub rybę.
  23. Curry

    Montignac - przyjemne odchudzanie

    Ja też się nie nadaję do dietowania ;-) próbowałam już miliony razy. Ale to jest bardziej sposób odżywiania, a nie dieta. Kilka dni za mną, a ja wcale nie czuję się jak na diecie. Wręcz przeciwnie, jestem stale najedzona. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Razem ze mną odchudzają się moje dwie siostry, tylko one mają do zrzucenia wielokrotnie mniej kilogramów ... Dzięki, że zajrzałaś, Grażynko ;-) może jednak się skusisz? Albo może będę wrzucała fotki tego, co jem, to będzie to bardziej zachęcające.
×