alexiasz

a ja jem dzisiaj ryz z truskawkami, nie chcialo mi sie stac w kuchni a tak to wyszedl szybki obiadek. tylko slabo pojadlam. zreszta ostatnio caly czas jestem glodna

basia dziekujemy za stronkę. ja juz się wzięłam za lekturę. mało nas dzisija, coś m isię wydaje, że po tym weekendzie kilka z nas juz leży na porodówce :)

a u mnie znowu te slabe ruchy, nie cierpie tego. stresuje sie tylko. ostatnio jak tak ponarzekalam, to za chwile maly sie rozruszal, moze teraz tez tak bedzie. Okropna ta koncowka ciazy, o wszystko sie martwie...

czy szybszy, nie wiem, ja tez jestem pierworódką. a nieraz bywalo tak, ze dziewczyny bywaly na podtrzymaniu, a teraz sa po terminie i czekaja na porod. nasze dzieci rzadza sie swoimi prawami :)

myslalam ze z rozwarciem na 2 cm od tylu tygodni :) no to teraz juz praktycznie jestes bezpieczna nawet gdybys urodzila :)

rozwarcie od 24 tygodnia? bylas w szpitalu? jak Ty dotrwalas do tej pory jeszcze nie rodzac? Podtrzymywali Ci ciaze? I teraz tez masz rozwarcie na 2 cm?

paula444 weszlam na pierwsze lepsze forum o hipotrofii. to sa pierwsze komentarze. Nie martw sie na zapas, badz dzielna, a hipotrofia niekoniecznie musi byc uciazliwea dla dzieciaczka. Teraz w ciazy kazde dziecko rozwija sie inaczej, pozneij moze nadrobic zaleglosci i jeszcze przerosnie mame i tate. Tym bardziej ze do tej pory mialas dobre wyniki. Kiedy mialas ostatnie usg i jakie wtedy byly wymiary? mialas podawane wymiary nozek, brzuszka glowki itp? mozesz podac? jest roznica miedzy glowka i brzuszkiem ale najwazniejsze jak to uroslo od ostatniego czasu.. glowa do gory! wypowiedzi z forum: Mój synek również urodził się z hipotrofią. Lekarz w 36 tc zauwazył, ze od ostatniego usg maluszek bardzo malutko przybrał na wadze. Urodził się przez cc z wagą 2100 ale dostał 10 punktów. Bardzo szybko nadrobił zaległości. Teraz ma 8,5 miesiąca i jest zdrowy jak ryba. raportuj aga sandra 2011-04-05 .Moja córcia urodziła sie w 39tygodniu z wagą 2200kg dostała jednak 10 punktów.Na początku miała problemy z jedzeniem ponieważ jej układ trawienny nie był do końca rozwinięty(czeste ulewania,kolki itd) ale poza tym wszystko bylo ok.Bardzo szybko dogonila inne dzieci a nawet jezeli chodzi o wzrost to je przegonila.Zaczela chodzic jak miala niespelna 9 miesiecy a do 12 miesiaca miala juz wszystkie ząbki :) Dzis ma juz 6 lat,jest bardzo mądrą i zdolną dziewczynką no i najwyższą w klasie :))

tacy ludzie, zielarze, znachorzy, częściej stawiaja dobre diagnozy niz prawdziwi lekarze. oni widza co siedzi w człowieku, zauwazają symptomy, patrza na zachowanie, lekarze mam wrażenie czesto wyuczeni z podreczników pewnych regułek na amięć, rozpoznają chorobę, jesli będzie dokładnie taka jak ja gdzies opisano. jeden spercjalista zna sie na jednym i nie wiąże faktów, objawów z róznymi chorobami. Widza tylko to, co ich interesuje, często pomijając najważniejsze rzeczy. Nie kazdy wierzy w ziołolecznictwo, ale ja akurat tak.

na usta cisnie sie mnostwo pytan. teraz chcialabym iedziec, czy byly jakies podejrzenia, czy moze jakies jej wyniki na cos wskazywaly, jakie badania miala robione, czy czegos nie przeoczono. To juz niczego nie zmieni.... ale czlowiek szuka jakichs wskazowek. Mysle ze teraz strach w nas jest jeszcze wiekszy. Porod jest zagrozeniem zycia kobiety i dziecka, to wiaodmo od lat, ale mamy 21 wiek. przez 9 miesiecy dzidzius sie rozwijal, zyl, kopal i wszystko bylo ok, a nagle nie poradzil sobie tutaj na zewnatrz. nie dalo sie tego wczesniej przewidziec? wdrozyc jakiegos leczenia jeszcze w ciazy? Ja wiem, ze czasami Bóg / los tak zdecyduje... ale jesli to wina czlowieka, zaniedbania lekarzy, nie wiem co bym zrobila... Moze niepotrzebnie szukam wyjasnien, moze robie to dla uspokojenia samej siebie, ze jednak z reszta dzieci jest dobrze i bedzie dobrze nawet po narodiznach... ale.... no brakuje mi slow i tyle.. :(

czesc dziewczyny. ciekawi mnie co tam u martusi. wczoraj pisala ze ma regularne skurcze co 10 minut i wybiera sie na spacer. ja przy tak regularnych skurczach to pewnie wybralabym sie ale na porodowke. Wy to sie nic ni boicie. Dragoniki super ze bylas w szpitalu i juz mozesz byc spokjna, taka mila obsluga to tez super dziala na czlowieka. od razu sie mniej tego porodu boimi jak widzimy takich sympatycznych ludzi przy sobie. Natusiaelo to jak juz jest rozwarcie to znaczy ze powoli sie rozkreca :) a ten olej rycynowy to ci polozna kazala pic? Zdrowo to tak hehe? Wiem z eto jedne z babcinych sposobow na skurcze, ale myslalam ze to takie wrozenie z fusów... A co do beaty, ja nie mam z nia kontaktu i nie wiem czy ktos ma. szczerze watpie ze szybko nas odwiedzi, bo w jej sytuacji czytac teraz o zblizajacych sie porodach to musi byc wielki bol. Codziennie pojawia mi sie w myslach ona i jej synus. Przeciez czekala na niego z utesknieniem tak samo jak my, miala gotowe rzeczy, ppojechala na cc z wiara z ejuz niedlugo bedzie miala malego przy sobie.. dziewczyny mi sie to nie miesci w glowie i jak o tym mysle, tak strasznie sie boje...

duże te dzieciaczki nam rosna. ja się martwiłam że w 36 tygodniu mój mały miał 2850, ale widzę, że to nic w porównaniu do waszych. o ile to usg dobrze wskazuje. No i dragoniki nic nie pisze, mam nadzieje, że jednak wszystko u niej dobrze. Mój mąż wrócił dzisiaj szybciej z pracy, ale oczywiście juz sobie znalazł mnóstwo innych rzeczy do roboty. To babci cos pomóc, to auto naprawić. Dobrze że chociaż zrobił duże zakupy, nie bedę musiała się jutro wysilac, no i jest pod telefonem jakby coś. Ale co z tego, siedze sama w domu i nie mam sie do kogo odezwac. pooglądałam seriale i wróciłam na forum

Dragoniki ale jak wróciłas od lekarza i takie coś sie dzieje, to może przedzwoń do niego i zapytaj, jest taka mozliwość? Bo skoro mówisz, że duzo tego.. ja bym sie bała chyba..

a macie normalne buteleczki czy do psikania, tzn w aerozolu, bo u mnie w aptece sa 2 rodzaje i tak mysle ze ten w aerozolu lepszy by byl. Natusiaelo, moze i maja swój świat ale lekarz to zawsze lekarz. jakby nie bylo to nie zaszkodzi zeby Cie zobaczyl, wiec miejmy nadzieje ze sie uda. Wiecie co, tak wlasnie do mnie dotarlo, ze najgorsze w tym calym oczekiwaniu na porod jest to ze nie znamy dnia ani godziny. Nastawilam sie na to, ze bedzie bolalo, ze to juz niedlugo itp itd. Ale ta niepewnosc, kiedy to nastapi stresuje mnie ogromnie. Z jednej strony, nie chce rodzic w nocy, boje sie tego, ze zlapie mnie tak we sniei wtedy czlowiek taki niezorganizowany musi pedzic do szpitala. Z drugiej strony, w dzien jestem sama w domu - tez niedobrze. Chyba mnie nachodza jakies leki...

a to teraz Sylvia nastepna w kolejce. Trzymamy kciuki. Natusiaelo no pasowałoby zeby Cie jeszcze jakis gin zobaczył, bo tak skonczyć wizyty na 36 tygodniu, jeśli dobrze zrozumiałam, to troche nie halo. Polecałyscie tu kiedys oscenisept. dzisiaj kazała mi go kupic połozna która pracuje w naszym szpitalu. Mówiła, że do krocza jest najlepszy, do pepuszka mozna stosowac, no i wogóle w domu sie przyda, bo jest dobry na wszystko począwszy od trądziku do wielkich ran. Drogie to troche, ale pewnie kupie, bo co zrobić...

jesli macie w domu miód to tez mozna rozpuscić w szklance przegotowanej wody. Pic rano na czczo i później jeszcze raz w ciągu dnia. Pomaga na zaparcia rewelacyjnie. Mi ppomaga tez kiwi. zjem 3 i od razu ide do toalety :) miekka szyjka to tak jak pisały dziewczyny, przygotowanie do porodu, więc na tym etapie ciązy wszystko ok. Teraz bedzie się skracac i rozwierać. Mi osttanio gin powiedział, że szyjka twarda i zamknięta, więc jeszcze daleko do porodu - czyli u was odwrotnie. mam nadzieje, że u mnie też mieknie. Od ostatniej wizyty minęły 3 tygodnie witam nowe kwietniówki

Natusiaelo to u Ciebie dziwnie to liczą.. tzn rozumiem, że moga liczyc 2 tygodnie do tyłu, ale w takim wypadku Twoja ciąza ma trwac 38 tygodni! NIe moga Cie przetrzymywać do 40, bo to by było stanowczo za długo. Okropnie mi sie dzisiaj brzuch napina. cały czas twardy jak gaz...

co do pieluszek, ja mam narazie jedna paczke pampersów rozmiar 2, szt 96, z tego 20 mam zabrac do szpitala. Kurcze chyba musze kupic wiecej.. a zreszta na pewno ktros kupi. chusteczek mam 3 opakowania, 2x bambino, 1x pampers sensitive. mam jeszcz etakie wklady do pieluszek, kiedys wam dawalam linka. to jest taki cieniutenki papierek, takie moze jak flazelina i to mozna dawac na pampersa. jak dziecko zrobi kupke, nie wymieniamy calej pieluchy tylko wyrzucamy ten papierek. Ja kupilam i zamierzam wyprobowac http://allegro.pl/canpol-wkladki-do-pieluszek-112-szt-i2219649805.html

Natusiaelo piszesz o tych bolesnych ruchach, a ja wlasnie mialam pytac czy tez was ola te kopniaczki? Moj brzuch jest tak napiety i twardy caly czas, ze jak tylko aleksander sie poruszy to mam wrazenie ze mi zaraz brzuch przebije ;/ boli okropnie, czy to normalne.. macie kurde z tymi szwagierkami. Moja na szczescie ok, nigdy mi chyba zlego slowa nie powiedziala, ale jest tak szczerze mila, nie ze jakas falszywa. iwonka Ciebie podziwiam, bo ja pewnie bym sie nawet nie umiala odezwac w takiej sytuacji tylko bym jej w twarz przylozyla po takich slowach.. Jakie sliczne te zdjecia Waszych maluszkow, mam nadzieje, ze juz niedlugo bede mogla umiescic fotke mojego. a co do naszego trudnego i przykrego tematu... Myslicie z ebrak bialych krwinek mozna wykryc przed narodzeniem dziecka? Bo ta wade serca to mysle, ze powinni zauwazyc, ale krwinki? czy to np mozna wywnioskowac z naszej morfologii. Ale sie teraz boje o mojego maluszka.. Wiem, z etrzeba byc dobrej mysli, ale nie docieralo do mnie, ze na tym etapie, po porodzie, mozliwe sa jeszcze takie rzeczy...

do matka, zona i ciężarna - bo my tu wszystkie jestesmy takie tanie pisarki, kłamiemy i koloryzujemy, żeby takie, jak wy miały pozywkę i zajecie na forum :) Cześć dziewczyny, u mnie coś chyba ruszyło, a może tylko mi sie wydaje.. Do tej pory czułam sie po prostu ociężała i przemęczona, ale nie było żadnych objawów zblizającego się porodu. Wczoraj całe popołudnie aż do nocy brzuch był twardy, naciągnięty i nie mogłam stać ani siedzieć, jedynie leżenie wchodziło w grę. A jak mały zaczął kopać w tym napiętym brzuhu, to szczerze chciało mi sie płakać, tak bolało/ Samym wieczorem doszedł ból pleców. teściowa już mnie wysyłała do szpitala, bo mówiła, że u niej poród zaczął sie właśnie od bólu pleców. No ale na brzuch mi to nie przeszło, więc zostałam w domu lekko cierpiąca :) przecież nie pojadę na porodówke, bo plecy bolą :P W nocy obudziłam sie, już nie z bolem całych pleców, a samego krzyza. Bolało jak diabli. masowałam, zmienialam pozycje, nic. Przeszło samo po ok pół godziny i juz się nie powtórzyło. Poza tym juz pare razy w nocy czuje w kroczu takie dziwne kłucie. Trwa to kilka sekund ale aż zapiera dech w piersiach. Bolesne kłucie, albo kłujacy ból, nie umiem okreslic :) Coś tam może sie dzieje? Myslicie ze jestem przewrazliwiona i doszukuje się symptomów, czy to już jakieś początki? Swoją drogą, teraz, kiedy zaczęłam sie tak czuc, to jednocześnie przyszedł strach, że z tym bólem sobie nie poradzę. U mnie w szpitalu dają tylk ogaz rozweselając i dolargan, z czego dolargan stanowczo odradzają ;/ Lola gratuluje i współczuje ogromnie. Zapłaciłaś za poród i spotkało Cię cos takiego... Czyli teoretycznie rodziłaś na zywca, tak? bez żadnego znieczulenia? Najważniejsze że dziecko zdrowe i juz jesteście razem. Florentyna, raz jeszcze gratulacje :)

Może nmie powinnam teraz pisac na ten temat, ale nie mogę przestac o tym mysleć, nie daje mi to spokoju... Beata pisała, że Dominiczek miał jakies ogólne zakażenie, a wcześniej, że lekarz nie chciał jej zrobić posiewu na paciorkowca. Beatko.. nie chce roztrzasać, nie chcę szukać winych, tylko szukam w myslach wytłuaczenia dla tej tragedii.. czy to nie była wina jakiegos zaniedbania lekarza.. czy tej wady serduszka nie widzieli wcześniej? Miałas robione usg połówkowe? miałaś jakies dodatkowe badania? Przepraszam, może nie powinnam poruszać tematu

Beatko... nie ma odpowiednich słów, kóre moznaby tu napisać.. jest nam bardzo przykro, jestesmy z Toba całym sercem... :(

Al4eksand4er sie4 r4ozr4uszal i juz sie4 nie mar4twię, al4e ostat4nio coraz czescie4j r4obi mi takie dlugi4e pr4ze4rwy... Asia.oliw4ka ci4eszę sie4 raze4m z Tobą, to takie4 szczęście mieć juz przy sobie dziecko. Martwię si4e tylko jak pomyslę o naszej beacie. Z jednej strony taki okropny żal że ją to spokało, że Dominiczek jest chory (chociaz wierze że to jeszcze wszysko wróci do normy) a zdrugiej strony taki paniczny strach.. bo przecież każda z nas stara się być dobrej mysli i czekamy na ten poród, na nasze skarby, a czasem to wielkie szczęście może byc złączone z takim ogromnym bólem. Beata miała cc cięcie tak? Nie umiem teraz wracac do poprzednich postów, ale może pamiętacie, były jakies wskazanie na to cc? czy były jakies podejrzenia że coś może być nie tak? zreszta.. jakie to teraz może mieć znaczenie. No nie umiem sobie miejsca znaleźć odkąd to przeczytałam. Beata trzymaj się !!

Beatko trzymaj się dzielnie. Informacje, że coś dolega naszym maluszkom sa chyba najgorsze, jakie mogą na nas czekać, ale trzeba wierzyc, że bedzie dobrze.. Pewnie jesteście w szpitalu pod dobrą opieką.. Może wszystko dobrze sie ułozy. Musi sie dobrze ułozyć! Duzo zdrówka dla Dominiczka, a dla Ciebie mnóstwa sił. Nie poddawaj się i uwierz, że dzieciaczki maja naprawdę duzo siły i sa w stanie wiele przetrwać. Będzie dobrze. Wszystkie tu trzymamy za was kciuki :* Asia.Oliwka piekna córcia :) super że już jestescie w domku ja mam dzisiaj małe nerwy bo coś słabo czuję ruchy. Tzn wypina sie czasem mały aleksander i praktycznie raz na jakiś czas czuje, że tam sie rusza, ale nie kopie jak zwykle. Może to osłabienie ruchów przed porodem. Jak sie n ie rozkręci to jutro chyba pojade na KTG. Można tak w niedzielę? Jeszcze nigdy nie byłam na KTG, tyo normalnie sie jedzie do szpitala, mówi, że są jakieś wątpliwości i robia, czy trzeba mieć jakieś skierowania? Musiało to trafic na weekend.. No ale mam nadzieje, ze mały się jeszcze rozrusza. Martusia ja też wierze, że ci nasi mężczyźni to troche się opamiętają jak już dzieci będą z nami. Wczoraj też miałam kłótnie z moim. Czasami zastanawiam sie jak to bedzie po narodzinach małego, ale jak się nic nie zmieni to trzeba będzie się poważnie zastanowic nad przyszłością związku... Mam jednak nadzieje, że nasz nowy lokator jakoś wpłynie na poprawę sytuacji..

Natusiaelo - my jestesmy sami z mezem, sprzatam codziennie i wydaje mi sie ze tego sie posprzatac nie da :) a jakby jeszcze jakis zwierzak byl, nie wyobrazam sobie. najgorzej ze w zimie bloto i wszedzie slady i plamy, teraz kurz i piach, tego sie nie da ogarnac. My wynajmujemy to mieszkanie wiec narazie nie bedziemy kupowac zadnych dywanow, bo nie wiaodmo czy bedzie pasowalo do nastepnego. w lipcu konczy nam sie umowa i mamy nadzieje, z uda sie nam ja przedluzyc, no ale nie wiadomo. Codotwojego porodu pocieszaja mnie takie slowa bo mam cicha nadzieje, ze mimo brakujakichkolwiek objawow, zaraz odejda wody i pojade rodzic hehe. iwona trzymaj sie dzielnie - skoro juz takie bole Cie wziely tzn ze porod moze sie zbliza :) U mnie jakies burze i deszcze ;/

ja tez caly czas leze przed tv. Nie mam w domu zadnych dywanow, no malutki pod komputerem i jeszcze mniejszy pod lawa w salonie. wszedzie panele. kurz i piach non stop, jak pisala natusiaelo. Codziennie latam z odkurzaczem i mopem. Co gorsze nie mamy zadnego korytarza, jak sie wchodzi to od razu bezposrednio do przedpokoju, prawie do kuchni. i wszystko co na butach od razu lata po wszystkich pokojach :( Zaczne chyba masowac te piersi, ale cale piersi, czy same brodawki? czy tylko sutki? i dlugo to tak trzeba masowac. ja nie chce swiat spedzic w szpitalu :( A mialam przeczucie ze juz dzisiaj urodze. Zrobie niedlugo ten makaron ze szpinakiem bo brzmi pysznie, ale dzisija z racji tego ze tez ciagle pada deszcz ze sniegiem nie wyjde nawet do sklepu :P U mnie siary brak.