Brak mi już sił. Ogólnie powoli tracę poczucie własnej wartości a moja samoocena jest coraz niższa, choć nigdy nie byłą zbyt wysoka. Nawet moja jedyna przyjaciółka, o ile mogę ją tak nazwać jest przeciw mnie. Tyle razy jej wybaczałam, dawałam w nie pamięć nawet najboleśniejsze przewinienia ale ona nie potrafi tego docenić. Ja jakoś potrafię zaakceptować to że muszę się dzielić nią z moim najgorszym wrogiem a jej 2 przyjaciółka i to że nigdy nie będę na pierwszym miejscu z prostych przyczyn. Ale ostatnio przegina, robi mi na złość razem ze swoją psiapsiółeczką niby w żartach wyśmiewają się z moich potknięć, wad itp, a dziś przypadkiem dowiedziałam się ze nie nadaję się żeby robiła ze mną sesje zdjęciowe bo nie mam za grosz klasy.A same uważają sie za wielkie damulki itp. Nie mam już do nich obu siły. Przez lata przyzwyczaiłam się do docinek tej źle mi życzącej, ale na moją przyjaciólłkę nie mam już siły. I o to pytanie do Was ponownie jej wybaczy. Czy darować sobie znajomość i zostać samą z grupą znajomych ale bez bliskiej przyjaciółki, chociaż podejrzewam że i tak nie odczułabym różnicy gdyż jestem jej potrzebna gdy czegoś potrzebuje ode mnie.
