Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Papi170

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. kaem, GRATULUJĘ!! Zdrówka, szczęścia dla Was i Maluszka!! Takie wieści właśnie chcę tu czytać :D ;* Groszkowa, czekam z niecierpliwością!! :D marcelina, niedobrze.. Przesyłam zdrówko dla Synka, żeby ta infekcja sobie poszła! ;* gosia, ja kiedyś nie miałam @ 66 dni! A wtedy akurat chorowała moja Babcia i wiedzieliśmy już, że nic się nie da zrobić. Moja gin tłumaczyła mi wtedy, że stres ma duże znaczenie na @ i może ją przesunąć. Ale oczywiście jeżeli to się będzie powtarzać albo nadal nie przyjdzie to biegiem do lekarza!! Ja na hormonach, więc emocjonalnie jest rozstrojona. Wczoraj np. cały dzień płakałam, bo okazało się, że znajoma jest w ciąży. Ale takie oczyszczenie raz na jakiś czas chyba jest potrzebne. Dzisiaj sobie powtarzam: głowa do góry, Ty też będziesz w ciąży". Miłego dnia :)
  2. Groszkowa, moje gratulację! Super, że wszystko jest ok. Jak napisała Marcelina, teraz możemy Ci życzyć szczęśliwego rozwiązania :) Monia, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!! Nie zamartwiaj się kochana, życzę Ci kochana, żebyś po następnej wizycie wróciła cała w skowronkach!! ;* Ja już się troszkę uspokoiłam, a miałam dzisiaj takie humorki, że hoho. Popłakałam się na reklamie z dzidzią w roli głównej, chyba takie widoki jeszcze nie dla mnie. Jutro wizyta u lekarza, zobaczymy co pani dr. ciekawego powie. Pewnie skieruje na setki badań, czas zacząć łapać się za portfel.
  3. No zaraz szlak mnie trafi!! Pina to ja, Papi170. Idę pić tą kawę i poczekam aż net mi się uspokoi i przestanie zawieszać, bo mój laptop dzisiaj z rybkami w akwarium wyląduje. A dzisiaj na prawdę mam dzień zołzy. Nie wiem, może hormony szaleją ale wszystko mnie drażni.. wrr..
  4. kafferina, pierwszego Aniołka straciłam w styczniu w 8tc, i wtedy byłam trzy tygodnie na zwolnieniu, ponieważ wdało się jakieś zapalenie. Po powrocie z L4 dostałam wypowiedzenie. Drugiego Aniołka straciłam tydzień temu, w 10tc. A to zołza z tej Twojej dyrektorki. Na polskim rynku panuje po prostu czysty wyzysk i znieczulica. Od poniedziałku szukam dalej, mam już umówione jedno spotkanie. Ja po prostu nie mogę już wysiedzieć w domu, a zabezpieczenie też się przyda. Dzisiaj cieplutko, słoneczko świeci. M. zapowiedział, że zabiera mi laptopa, wsadza do samochodu i wywozi za miasto. Stwierdził, że potrzebny mi kontakt z naturą a nie z cywilizacją. W końcu komary i kleszcze to to, co lubię :P
  5. Znowu troszkę muszę posmęcić.. Po dłuższej rozmowie z przyszłą szefową, zaczęła szczegółowo wypytywać się o sytuację ze stycznia i dlaczego tak długo nie pracowałam, więc powiedziałam jej o staraniach i o drugiej stracie i, że na razie muszę sobie odpuścić na dłużej (nie musi wiedzieć na ile), a ona, że w takim wypadku może mnie zatrudnić na umowę na zlecenie. Bo jej się to bardziej opłaca. Czyli ona płaci mniej składek itd., a mi nic się nie należy. A mi chodzi właśnie m.in. o normalną umowę i normalne ubezpieczenie. Lata lecą a na emeryturę trzeba zbierać. I znów poszukiwania, choć ona ma się zastanowić i mi dać znać, co z tą umową. Mówię Wam, ludzie to hieny.
  6. kaem, dziękuję ;) Niby nic takiego nie zrobiłam, ale czuję, jakby mi się troszkę lżej zrobiło. I praca będzie, no to teraz mam nadzieję, że Maleństwo to już kwestia czasu :) Winko.. mmm.. czerwone półsłodkie i oczywiście musisz wypić je ze mną ;)
  7. kafferina, dobrze, ze z Maluszkiem wszystko ok. Kuruj sie Kochana, ściskam! Kasia G, chyba mocno trzymałaś kciuki, bo od 1 października mogę zaczynać ;) Od lutego nie pracowalam, gdyz kiedy stracilam mojego pierwszego Aniolka w styczniu, po powrocie z L4 dostalam wymowienie. Strasznie to przezylam.. Szefowa na odchodne stwierdziła, ze byłam jedna z najlepszych pracowników, ale ona nie może ryzykować, ze co chwile będę lądowała na L4 z powodu poronień- to są dokładnie jej słowa, matki dwójki dzieci. Eh.. Oby teraz o przodu ;) kaem, chyba potrzebne mi były Twoje słowa, i reszty dziewczyn, (choć Ty dałaś mi zapedowego kopniaka :) ) bo utwierdziły mnie w przekonaniu, ze te odwiedziny to na prawdę nie jest dobry moment i ja mam prawo tak czuć. Postawiłam się, zadzwoniłam i powiedziałam, ze muszę być teraz sama, ze nie chodzi o nich ale o mnie i moja psychikę, która jest mocno nadwerężona. Mam do nich zadzwonić jak poczuje się lepiej. Mój kuzyn to zrozumiał, zawsze byliśmy jak brat i siostra i mogliśmy sobie powiedzieć wszystko, tylko jego zona trochę się chyba naburmuszyła. Ale jest w ciąży, hormony robią swoje, wiec przemilczę to. Wygadałam się i od razu lepiej :) Dobra, biorę się za spóźniony obiad, miłego dnia :)
  8. Groszkowa dokładnie, jest to bardzo przykre. Zwłaszcza, że żyjemy w czasach, gdzie głośno się o tymi mówi, nie jest to już temat tabu. Ja też wierzę, że spotkam się jeszcze z moim Maleństwem, i nadrobimy wszystkie te lata, kiedy nie mogliśmy być razem.. Kasia G, wiem, tylko ciężko mi odmówić. A jeszcze trudniej jest, gdyż mam być chrzestną ich synka.. Ja nie mam wstrętu do kobiet w ciąży czy dzieci, po prostu robi mi się strasznie smutno i od razu płynie fontanna z oczu. gosia, z całych sił kciuki będę trzymać. Przed chwilą dostałam telefon w sprawie pracy i za godzinę mam spotkanie. A już myślałam, że się nie uda bo sporo osób się starało. Chyba faktycznie nasze Aniołki nad nami czuwaja...
  9. kafferina, dokładnie. I tak jestem w podłym nastroju, więc nie musi mi jeszcze dowalać, zwłaszcza, że nie palę znów nałogowo, po prostu wtedy miałam taką potrzebę. Ale pogadaliśmy, przeprosił. Może będzie już ok. Moja pani dr. też mówi, że przesadne dbanie o siebie nie jest dobre. Są kobiety, które bardzo późno dowiadują się o ciąży, a i tak rodzą zdrowe dzieci. Wierzę, że teraz Ci się uda, w końcu życie nie może być aż tak bezlitosne! Trzymam mocno kciuki, i przesyłam dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa!! Mojego kuzyna żona ma problem z pęcherzem od początku ciąży, też brała furagin, kiedy już nie dawała rady, i za niecały miesiąc na świat przyjdzie ich synek i jak do tej pory wszystko jest ok. Groszkowa, bo jak się wali to do końca.. Mój dziadek jest teraz też w szpitalu, udar postępujący. A najgorsze jest to, że nie mogę go na razie odwiedzać, mam nadzieję, że w sobotę nie będę już taka obolała.. Dla Babci, dla Ciebie i Gracjanka, przesyłam dużo zdrówka!! U mnie też typowa jesień.. brr..
  10. Groszkowa, co prawda to prawda.. W ostatnich dniach jeszcze bardziej uczuliłam się na dzieci, które są zaniedbywane przez własne mamy, szlak mnie trafia! To ja teraz czekam na mój cud i nie poddam się tak łatwo! vixwoman, zdrówka życzę dla Ciebie i maleństwa!! marylka, pierwsze słowa mojej koleżanki, (która urodziła w tym roku) kiedy dowiedziała się, że jestem w ciąży, brzmiały tak samo jak Twoje: ciesz się tymi 9 miesiącami spokoju i ciszy". Mam nadzieje, że niedługo będę mogła :) Dzisiaj z nudów obejrzałam Rozmowy w toku, było o kobietach, które nie chcą mieć dzieci. No takich bzdur to ja już dawno nie słyszałam.. Szanuję zdanie innych, ale jak dziecko można nazwać "to coś"! Oby nigdy nie musiały przeżywać tego co my, kiedy poczują instynkt. M. wrócił z pracy i na samo wejście była kłótnia. Rano znalazł papierosy, które kupiła mi przyjaciółka na moją prośbę, gdyż w sobotę po prostu musiałam zapalić. No i jak wrócił zaczęła się pogadanka.. Chciałam załagodzić sytuację, a że przeglądałam strony z radami, jak skutecznie zajść w ciążę, więc rzuciłam żartem, że zrobienie sobie bobasa wydaje się takie łatwe, a okazuje się takie skomplikowane.. A on na to, że to u mnie jest tylko skomplikowane bo o siebie nie dbam. A ja nie palę już przecież hohoho, spokojnie ponad rok. To ja na niego z kolacyjką czekam i dzisiaj już bez zaczerwienionych oczu, podniesiona na duchu dzięki Wam, staram się być miła bo przecież on też to przeżywa a on.. Zranił mnie tym okrutnie, gnom jeden!
  11. Groszkowa, no i się poryczałam.. Takie słowa dużo znaczą! Dziękuję! ;*
  12. pomarańczka, Twoja wrodzona głupota nie zwalnia Cię od myślenia, więc może warto to zrobić od czasu do czasu, wierz mi, myślenie nie boli.. Groszkowa, czytam właśnie od początku cały wątek, super babka z Ciebie! Szczęśliwego rozwiązania, teraz czas na same radości, czego Ci z całego serca życzę!!
  13. abi, powoli odnajduję w sobie tą siłę. Wierzę, że z każdym dniem będzie lepiej. W sumie to po przeczytaniu Waszych historii (przez łzy czytane) wiem, że muszę się pozbierać i żyć dalej :) ada, jedz i nie żałuj sobie, przy maluszku szybko zgubisz przybrane kg. Zwłaszcza jak zacznie raczkować :) Kasia G, idzie, idzie jesień.. Oby dolegliwości Ci nie wróciły i żeby wsio było ok :) marcelina, ucałuj swoje Ślicznotki :) kaem, wzruszyłaś mnie swoim wpisem.. Dajesz dużą nadzieję a bardzo tego teraz mi potrzeba. Zdrówka i szczęśliwego rozwiązania. I buźki dla starszego Synka. Mój M. poszedł sobie do pracy a ja dzisiaj cały dzień się obijam. Zaczyna mi wracać apetyt, bo od soboty praktycznie nic nie jadłam. Tylko coś dzisiaj dokucza mi taki bolący ucisk na kość ogonową, wieczorem chwyciło i trzyma, nieprzyjemne uczucie..
  14. ada, tym bardziej życzę Ci dużo zdrówka!! Będzie dobrze, jeszcze trochę i będziesz nam tu się chwalić swoim maleństwem :) becikona, też się nad tym zastanawiam.. Człowiek dba o siebie, nie bierze jakichś świństw, nie upija się, mój partner nawet kawy nie pije a na papierosy ma alergię, piwo ewentualnie na weekend 1-2. Sprawiedliwości po prostu nie ma. Ja przez jakiś czas paliłam, może ze 2 lata. Ale jak zaczęliśmy się starać od razu zaprzestałam, sama byłam zdziwiona, że tak łatwo mi to przyszło. Teraz od soboty znów śmierdzę jak popielniczka, wiem, że nie powinnam ale jakoś mnie to uspokaja. becikona, jeszcze przyjdzie nasz czas ;) musimy w to wierzyć, bo inaczej można zwariować. Dzisiaj byłam na rozmowie w sprawie pracy, w sumie ledwo tam dojechałam bo nadal jestem cała obolała, ale nie mogę tak siedzieć w domu bo zwariuję. Mój M. dopiero za godzinę wróci z pracy, godziny strasznie mi się dłużą ostatnio.
  15. ada, a ja bym Ci chciała pogratulować ;) Fajnie jest wiedzieć, że komuś się udało, to daje dużo nadziei dla starających się. I trzymam kciuki, żeby zdrówko dopisało i wszystko było ok :)
×