Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wiola100

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wiola100

  1. Acha jeszcze miałam napisać, ze zębów u nas jeszcze nie ma! Chyba do lekarza się wybierzemy. Niby teraz znów ma okres płaczu i gryzienia palców nerwowego ale zobaczymy czy cos z tego będzie...
  2. Dzień dobry Paniom. Aneczka- i jak po zjedzeniu mydła? Bolał brzuszek? I Oj cisza i spokój na tym forum panuje :) I Wczoraj podjechaliśmy do MAKRO bo była promocja i za 150 zł mamy 198 pieluch Pampers. Kupiliśmy z urodzinowych pieniążków Lucynkce lalkę. Jej pierwsza nowa lalka (ma stare po mamusi w domu :) ). Troche przesadziliśmy bo laleczka za laleczke 30 cm gadającą daliśmy 99zł. Potem w domu żałowaliśmy ale... co się nie robi dla dzieci ;) I inezz- dlaczego się nie udzielasz? Wkurzyła Cię pomarańczowa? Olewaj to co piszą osoby ,,anonimowe". Nie zna Cię, nie widzi więc takie gadanie ma za zadanie zepsuć humor i miłą atmosferę. Ja od dawna juz jestem za przejściem na zamknięte forum ale to nie jest tylko moja decyzja :) I Ja dziś lewą nogą chyba wstałam. Zła chodzę jak osa! Muszę wyjść z domu i odetchnąć świeżym powietrzem. Dziś z rana znów zaobaczyłam, że krwawie :/ Niby po cytologi nikt nie dzwonił więc wyniki nie są pewnie złe , wizytę mam dopiero w marcu więc dowiem się na pewno.
  3. Lena- Jak wyżej napisałam, u mnie jest na równo... Idealnie równo! Nie potrafiłabym teraz żyć bez Lucyny i bez męża. Ja pamiętam, że to był mąż rajlax :) Tak, to yło fajne :) Mój mąż kiedyś powiedział, że tyle czasu mi zabiaracie na forum, że napisze Wam coś w końcu! :) I Ojj miałam dziś paznokcie sobie zrobić i jak zwykle przekładam ,,na potem". I Basiu - na basenie byłam w Lublinie. Lucynka była zachwycona. Pływała jak noworodek! Rączkami i nóżkami machała a jak chciałam ją tak przytulić do siebie to odpychała się! :) Ludzie obserwowali ją ciągle i zaczepiali. Niestety wycieranie i uberanie nie było już takie przyjemne! I pietrunia- oj tak, czapeczki były obowiązkowe! Nikomu nie odpuściłam :) Myślę, że to nie ma znaczenia czy cc czy naturalny poród. Nasze życie, charakter, hormony kierują tym jakimi jesteśmy matkami i co czujemy. I agatka/ dziewczyny- dzięki za miłe słowo ale zdaje sobie sprawę, że trochę kg do zrzucenia mam :) Oczywiście po urodzinach dietę pofolgowałam :( Sa ludzie co dobrze się czują ze sobą ale ja muszę schudnąć do dobrego samopoczucia :) Agatka- co do tej myśli za którą przeraszasz... ja też przepraszam Lucynkę za to cowtedy myślałam. Że żałowałam , że zachciało mi się dziecka...:( MAcierzyństwo nie jest takie kolorowe jak to wszędzie przedstawiają! Trzeba mówić otwarcie- radość z bycia mamą czasem może przyjść długo po porodzie. Bo matki mają poczucie winy, że są wyrodne . I igła- nom spora była imprezka i dość ciasno. Oczywiście najważniejsze, że byliśmy razem w tak uroczystym dniu ;) I Dziś powiedziałam mężowi, że jeśli chcemy aby pomiedzy dziećmi była mała różnica wieku to ostatni dzwonek na robienie drugiego bobasa :) Oczywiście on już jest gotów na działanie ale ja... teoretycznie chce ale nie wiem czy jestem gotowa...Ech... Myślicie Wy poważnie nad drugim...trzecim?????
  4. TEKST DLA ODWAŻNYCH :D Dziękujemy za Życzenia :) Przyszła pora na moją historię: Więc, od początku planowałam poród rodzinny. Co by się nie działo mąż miał być ze mną i widzieć narodziny swojej córki. Łatwo było to kontrolować bo termin 16 luty jaki lekarze wyznaczyli się nie srawdził i już 17 byłam w szpitalu na baloniku. Nosiłam go cały dzień i rozwarcie tylko do 4 cm, potem już skurcze się uspokoiły. Maż był przy mnie- czytał mi kawały o Chucku Norrisie i teściowej jak ja spacerowałam po sali :) Obok mnie dziewczyna 18 letnia też z balonikiem, mężem i ... swoją teściową która ciągle mówiła jak jej żala na nas patrzeć jak się męczymy...:) Godzina za godziną i po skurczach ślad zaginął. Oznajmiono mi , że ,,jutro" ( czyli 18 luty) dostanę kroplówkę oksytocyny. Balonik mi wyjęto i położyłam się spać. Płakałam w poduszkę bo wiedziałam co mnie czeka jutro. Wiedziałam już jakiego rodzaju ból... 18 luty 2012 - Rano godzina 9.00 podłączono mi kroplówkę, myślałam sobie, że chce żey jak najszybciej rawdziwe skurcze mnie dopadły i abym juz miała to za sobą. Obok mnie również o 9.00 dziewczyna z którą spacerowałam z balonikiem też pod kroplówką. Po 10 zaczęły się już takie mocniejsze skurcze. Nie będę ukrywać , że już panikowałam , że to mnie już bardzo boli a to dopiero początek! Mąż chodził za mną krok w krok. Do kibelka, do wanny, na piłki, liczył mi skurcze( ile trwają i co ile są). Ciagle mówił, że jest ze mnie dumny i , że niedługo zobaczymy córcie. Kiedy już skurcze były takie bardzo mocne zaczęłam błagać o cesarkę. Lekarz ze spokojem w głosie powiedział że wszystko idzie zgodznie z planem i cesarka nie jest konieczna. Potem zaczęło zanikać tętno Lucynce bo w czasie skurczu przestawałam oddychać.To okropne ale mi wtedy było wszystko jedno :( Chciałam aby to się jak najszybciej skończyło!Nagle przyszła jakaś położna chyba od noworodków i przemówiła do mnie spokojnie. NAchyliła się do mnie i powiedziała ,, Wiola, to już prawie koniec, skup się bo Lucynce może stać się krzywda, nie panikuj bo to Ci tylko zaszkodzi" Wzięłam się w garść i zaczęłam oddychac. Potem bóle parte. Zaczęłam przeć, wokól mnie 3 osoby łącznie z mężem. Parłam, parłam i nic. Widziałam w ich twarzach zawód , że dziecko nie wychodzi podczas parcia... Nagle mąż krzyknął ,,Wiola widać włoski, jest kudłata i czarna" i ja wtedy dostałam powera po raz drugi! Kilka parć i główka zaczęła wychodzić, kiedy skurcz się skoczył i jej głowa w połowie stanęła w ,,wyjściu" :) Chciałam przeć ale połóżna krzyczała , że popękam jak bez skurczu ją wypre. Za nastenym skurczem główka, a za następnym cała wyskoczyła. Odwineli z pępowiny i położyli na mnie. Nie uderzyła mnie strzała miłości, nie pokochałam jej odrazu. Poprostu- moje dziecko.Byłam zła, smutna, zawiedziona, że musiałam przez to przejść. Popatrzyłam na nią z czysta ciekawością jak wygląda. Uśpili mnie, pozszywali i jak się obudziłam pojechałam na salę i już byłam z Lucynką. Moje uczucia. Chciałam cofnąć czas i wrócić do swojego życia, czułam jakby ktoś mnie porwał i wrzucił na siłę do czyjegoś życia, do czyjejś rodziny. Kochałam córcie ale ...to było takie dziwne... Mąż był ze mną w szpitalu od 7 rano do 21. Zawsze jak wychodził płąkałam jak głupia. Potem powrót do domu i przez najbliższe 2 tyg codziennie wieczorem płakałam.Powody - bo czyłam, że jestem złą matką, bo ktoś zabrał mi moje życie które bardzo lubiałam. Do tego te problemy z karmieniem. Dziewczyny nie przesadzam... z każdym karmieniem płakałam.Ona nie umiała złapać cycka, jak złapała za chwilę puszczała i się pręzyła i tak w kółko... Z ciężkim sercem i głupimi komentarzami od wielu osób przeszłam na butle. Na początku odciągałam swój pokarm ile się dało a potem jak już ja nie miałam mleczka mm. Narzekałam, marudziłam, że nie wyspana jestem, że Lucyna jest marudą, brak mi bylo cierpliwości. Pewnej nocy pomodliłam się o cierpliwość do Boga. Około tygodnia potem okazało się, że jej płacze to nie kolki a przepuklinka. W szpitalu zrozumiałam, że dziewczyny przechodzą prze dużo gorsze noce i kłopoty. Ja tam to byłam przypadek lekki... Zrozumiałam, że jak by nie było ale jestesmy zdrowi, razem i swoim domku i po powrocie do domu moja cierpliwość, miłosć do Lucynki była gigantyczna! Teraz nigdy bym nie wróciła do swojego poprzedniego życia. :) Wiem, ze było wtedy nudno i życie nie miało sensu. Dla mnie Lucyna i mój mąż to cały sens życia. Stoją u mnie na równi i nasza trójka tworzy idealną, harmonijną całość.Z dnia na dzień coraz bardziej kocham swoją córcie i boję się pewnego dnia dostane chopla z tej miłości :D Dużo osób mi zwraca uwagę, że jestem za miękka i za dużo czasu spędzam z nią. Mi jest z tym dobrze i czuje , że to jest sens mojego zycia.
  5. Kurcze chce Wam coś podesłać ciekawego ale... Jak ja zdęć nie robie to mąż też nie zrobi... :/ Jest kilka zdjęć które ja napykałam albo mamę poprosłam. Podeśle coś Wam na pocztę.
  6. pietrunia- dzięki, a sukienka będzie czekać na Twoją córcie :D Zazdroszczę kolacji walentynkowej- my zamówiliśmy pizze do domu ;) Słowo zmęczenie to mało powiedziane w mojej sytuacji :) Jutro prawdziwe urodzinki Lucynki i tak jak mówiłam jedziemy na basen we troje i muszę zdobyć siły aby się,,przygotować" na jutro. Impreza- było wesoło, szalono i dość ciasno :/ Wszyscy mówili, że było świetnie ale ja nie jestem zadowolona tak do końca.Moim zdaniem było za mało miejsca. Za dużo było jedzenia, można by zrobić jeszcze dwie takie imprezy. Wszyscy jęczeli z przejedzenia :) Lucynka była zdezorientowana, z rąk do rąk przechodziła. Fajne prezenty dostała: książke, pluszaka Elmo (jej idol ;) ), zestawy talerzyków do jedzenia , hustawkę, świetne ubranko, zabawki. Super! Jak odnajdę aparat to może jeszcze dziś wstawie zdjęcia jakieś ale gdzieś się zapodział.
  7. Halo?! Czy jest tu ktoś żywy!? :D I Jutro impreza urodzinowa dziewczyny - ja PADAM! JEstem bardzo zmęczona tym prZygotowywaniem. Jutro pewnie wieczorem się do Was odezwe zdać relacje bo w ciągu dnia będzie młyn!
  8. inezz- wrzuć jakieś fotki chociaż jak Wiktoria wyglądała na imprezce ;) I Basiu- mocna kawa Cię uratuje! Ja dziś też źle spałam, Lucyna się budziła często i poranna kawa srawiła, że narazie daje radę :)
  9. pani pomarańczowa- trochę masz rację jeśli chodzi o to, że istnieją takie dziewczyny co ,,zamalowują" swój brud ale nie sądzę aby to była jedna z nas :) Sama znam osobiście dziewczynę- wszyscy twierdzą , że jest taka śliczna, zawsze wystrojona a wiem, że nie kąpie się codziennie, często widziałam u niej brudną szyję... Pozatym też trzeba zrozumieć matki bo w często nie maja poprostu czasu aby zadbać o siebie albo szykując się z rana z dzieckiem badź dziećmi zamin wyjdzie w domu to już się spoci i niestety nie ma jak wrócić do łazienki i się przemyć. I pietrunia- właśnie zwróciłam uwagę, że dawno nie pisałaś ( z 3 dni) :) Ja też ostatnio chodze zestresowana i mąż to odczuwa. Przepraszam za słownictwo ale dziś nazwałam go ,,kuta*em"... Żałuję... Stwierdził, że ,,jestem gorsza od nauczycieli" :) I Twoja KRólewna- Lucynka ma ten problem! Tylko ona tak wysuwa języczek troszkę i tylko kiedy się czymś mocniej interesuje. I Dziewczyny jestem padnięta. Niedzielna impreza urodzinowa sprawia, że sprzatam jak przed swietami... Lista gości się zmniejszyła do 19 (trochę się cieszę). Kupiłam kolorowe czapeczki dla KAŻDEGO gościa. Mam treme! :/ I O podeślę Wam na pocztę co kupiłam Lucynie na imprezkę :)
  10. Twoja Królewna- Witamy ponownie :) No,no również pracownita babka jesteś, mówię ,,również" bo kilka dziewczyn tutaj też studiuje , pracuje i wychowuje, co ja PODZIWIAM! :) U mnie z karmieniem było identycznie, teraz widzę, że nie skrzywdziłam córki przez to , że piła mm. I JEśli chodzi o kąpiel- nie wyobrażam sobie nie wykąpać jej wieczorem. Ze względu na higienę jak i wpajanie higieny oraz ze względu na nasz rytułał. Ona KOCHA kąpiele i to jest (jak u agatki) najlepsza pora dnia dla niej :) I beatriks - oj to dobrze, że już lepsza ta noc była. Teraz już powinno być coraz lepiej. I biegnę do męża który przygotowuje obiad ;)
  11. inez- odświeżyłaś mi tą opowieścią o porodzie moje ,,przykre wspomnienia" :/
  12. mądralińskaa- Ja się nie głodzę. Tak jak napisałam nie jjem słodyczy, chleba jasnego i późnej kolacji. Mi jest źle bo bardzo brakuje mi słodyczy :( A co do nocnika to nie zgodzę się z Tobą bo Lucynka w 99% przypadków jak ją posadzę to robi siusiu :) Moja siostra od 5-6 miesiąca życia sadzała też córkę i ona w wieku 2 lat już nie nosiła pieluszki.Pozatym wątpie aby matki sadzały na siłe płaczące dziecko. Ale masz prawo mieć własne zdanie ;) I Aneczka- tez trzymam kciuki za zdrówko! A z nocnikiem masz rację, ucz, ucz. Przynajmniej kasę się zaoszczędzi na pamperach :) I Ale dziś mam jakoś duuuzo czasu na wszystko. Aż mi się nudzi. Posprzątałam, ugotowałam obiad Lucynie, poprałam białe i kolory, byłam u siosty a przy tym mam czas na kafeterii posiedzieć ;)
  13. Dziewczyny- znów się odchudzam...4 dzień nie jjem słodyczy. Jestem zła i nie wyobrażam sobie tam żyć na dłuższą metę! Nie jjem chleba ,,jasnego" , słodyczy i po kąpieli Lucynki odrazu robię kolację lekką i potem już nic. Biorąc pod uwagę , że zasypiam koło 00.00 to wydaje mi się , że nie jest to za późno na jedzenie... Trzymajcie kciuki bo sił mi brak a to dopiero początek :)
  14. agatka- ja tak sobie to tłumaczę. Jechać na 7 dni do przykąłdowo Sopotu. 1 dzień, plaża i spacer po Sopocie , 2 dzień plaża i sacer po Sopocie,3 dzień plaża i .... itd. :) Miasta nadmorsskie są piękne ale można je zwiedzić w 1 dzień. A w Zakopanem planujemy na 1 dzień podjechać do Term. 2 połazić po Centrum, 3 na Gubałówkę, 4 na jakiś prosty szlak i zobaczymy jeszcze... My nie nalezymy do wysportowanych ludzi którzy się porwą na wyższe partie:) Pewnie GOPR musiałby nas z tamtąd znieść :D I beatriks- mam pytanko. Bilans roczniaka? Jest coś takiego? Lucynka to moje pierwsze dziecko więc nie wiem jak to wyglądaz bilansami :)
  15. Czesć kobietki. Nie pisałam chyba 2 dni a czuje , że wiecznosć. Nie miałam czasu coś ciekawego naskrobać i wpadałam tu i wypadałam :) I inezz- nie martw się jest moment , że forum zwalnia żeby za tydzień przyspieszyć do stanu, że ciężko jest nadrabiać :) Co do metrażu- nie wiem nawet ile mam w gościnnym. Mam dwa pokoje w bloku. Teraz mamy możliwość i będziemy się starać o zamianę z sąsiadem co ma 3 pokojowe mieszkanie tylko niewyremontowane... Ale z mężem pomyśleliśmy, że wyremontować można powoli, systematycznie a 2 pokoje to dla nas stanowczo za mało :/ I Dziewczęta- oj bierze mnie na wspomnienia. Przypominam sobie dzień po dniu cofając się o rok. Mogę Wam powiedzieć , że termin miałam na 16 a byłam rzekonana , że urodzę na poczatku lutego, jak widać myliłam się :) Zbieram myśli aby 18 Wam napisać historię pojego porodu i uczuć jakie wtedy miałam w sobie. I Ostatnio mi mąż dobrą nowinę przyniósł z pracy. Istnieje w wojsku taki program jak ,,tanie wczasy". I my możemy z niego skorzystać . Polega to na tym, że jedziemy w wakacje do wybranego przez nas spośród około 20 miast i spędzamy do 14 dni. Mamy zapewniony nocleg i całodzienne wyżywienie za co płacimy tylko 18% całej ceny. Tak wybraliśmy Zakopane( ze względu na spacery z dzieckiem). Ile można nad morzem na plaży z dzieckiem siedzieć. I Basiu- Dasz radę. Może będę się nad zalew Z. wybierać z Tobą ;) Myślę, że samolot ze Świdnika do Holandii to kwestia czasu :) I Życzę Wam dziewczyny dziś aby maleństwa pięknie zasnęły i abyście mogły spędzić upojne Walentynki ze swoimi mężczyznami ;)
  16. No tak! Wszystkiego najjjlepszego dla Przemka i Błażejka! Zdrówka, szczęścia i uśmiechu!
  17. Aneczka- Szczerze Ci współczuje tej choroby :( Może rzeczywiście idź prywatnie... U nas 25 - trochę już panikuje bo ja to jestem taka, że wszystko zawsze musi być idealnie! Jesli ktoś by był niezadowolony to źle bym się z tym czuła :( To jest najbliższa rodzina i 4 naszych przyjaciół. Nie wyobrażam sobie aby kogoś nie zaprosić z tej listy. I agatka- Wszystkiego najlepszego dla Tomka! Dużo zdrówka i szczęścia! Oby zawsze i wszędzie był optymista - to pomaga w życiu :) I Dziś rano biegunka jakby mniejsza już (a czaaarna, po wczorajszych jagodach).Nie jest marudna i nie wygląda żeby coś ją bolało i chyba dziś nie będę szła do lekarza. Na 99% to ząbki. Dziewczyny Lucyna w poniedziałek będzie miała ROCZEK a ząbków brak... Troche zaczynam się martwić cob ędzie jak jej za miesiąc, dwa nie wyrosnął...
  18. Witam w ten weekendowy czas :) I igła- gorączki już nie ma ale dalej jest biegunka. Wczoraj dałam jej kisielek z jagodami i nic nie pomógł. Zobaczymy jak jutro jeszcze będzie TAKA biegunka to aptekę odwiedzę. I agatka- współczuje Ci tych rozstań z mamą. Moja mama też za granicą pracowała i wiem co znaczą rozstania :( Ale Franio biedny też przeżył. Ale już ochłonął? I Ja już panikuje. Do imprezy urodzinowej został równy tydzień! Lista raczej zamknięta - 25 osób. Miałam cichą nadzieję, że ktoś odmówi. (Chociaż 4 osoby odmówiły) Dodam , że mieszkam w bloku :D Dziś na obiad robiłam pieczone pałeczki z kurczaka takie jak na imprezę zamierzam. Nawet, nawet mi wyszły... :)
  19. Ja tak na chwilkę. I 100 lat dla Stasia!!! Dużo zdrówka i szczęścia! I beatriks- pięknie to napisałaś. Ta końcówka :)- cudnie. Czuć, że jesteś przepełniona miłością do Kuby od stóp do czubek głowy! :) I Lucynka dziś gorączkowała i biegunkę ma już około 20 godzin. Pielucha za pieluchą idzie... :( A nie pisałam Wam wcześniej bo jakoś zapominałam ale musieliśmy zmienić z DaD na Pampers bo ta czerwona wciąż pupa to od pieluszek. Kupiliśmy opakowanie Pampers bo była promocja i pupka piękna się zrobiła. Wczoraj 2 razy miała na sobie Dady i znów czerwona i drapie się... I Zdrówka dla chorowitków!
  20. Lena- ojej to buziaki i uściski dla Blanki również. Życzę jej aby była radosną, silną i szczęśliwą dziewczynką!
  21. Ale się miło zrobiło i tak...rodzinnie :) birka- ja tez dziękuje za miłe towarzystwo :) Miło mi się zrobiło, że mnie wymieniłaś ;) I beatriks- nie mam czasu aby na spokojnie wczuć się w Twój post ale jutro postaram się go przeczytać. Lepsze późne niż nie wypowiedziane: Życzę Kubusiowi i Miłoszkowi dużoooo zdrowia , miłości i szczęścia co w życiu bardzo się przydaje! :) Oby wyrośli na idealnych mężów dla ,,naszych" córek ;) I kasiulla- cieszę się, że się odezwałaś. A co tam z tą cytologią ostatecznie u Ciebie wyszło? Wszystko ok? I pietrunia- dzieki za pomoc. Miałam stracha ale facet dziś po południu odebrał przesyłkę...ufff. Już myślałam, że zamrozi mi telefon na 2 tyg :/ I inezz- świetnie, że Wiktorynka już lepiej się czuje. I Aneczka- ohh Lucyna dziękuje :) Oczywiście , że jest boska ;) Właśnie na tym nagraniu tak nie widać tej radości ale ona przeważnie tak się drze(z radości), że rozmawiać się nie da :) I Ja się zbieram myślami i weną do napisania o moim porodzie. JEszcze 10 dni ale... jestem trochę romantyczką i lubię emocjonalnie wspominać ważne wydarzenia, cofać się w czasie... Jak byłam młodasza topisałam książki :) Wiele z nich mam do dziś. Powiem więcej - jak jeszcze nie umiałam pisać to prosiłam moją ciocię i jej dyktowałam a ona pisała, pamietam, że to była historia o rodzinie wiewiórek ;) Czasem zbieram się znów do pisania ale nie ma czasu i ja nie jestem systematyczna.Zaczynam coś a potem mam inne pomysły... Do jutra dziewczyny. Miłej nocki
  22. pietrunia- ja tak aby wpadłam na szybko zapytać Cię. Ostatnia informacja o paczce to ,,przyjęcie z ładunkiem" w łodzi o 2.17 więc dziś nie zanieśli paczki do odbiorcy? Bo pisało by, że odebrana paczka czy awizowana czy zwrotna? Kurcze już się stresuje bo koleś nie odpisuje na moje wiadomości. Boję się, że odeśle i znów ędę musiała załacić za odbiór. W tym czasie miałam sporo chętnych :/
  23. Czesc dziewczyny I jagna- wyrazy współczucia. Niestety życie zmusza nas do akceptowania rzeczy które są dla nas niewyobrażalnie ciężkie :( Moge sobie tylko wyobrazić co czujesz. Ja do czasu wyprowadzki po ślubie, też mieszkałam 20 - parę lat z babcią w jednym domu a, że nie miałam taty to babcia mi go zastępowała. Była mama i babcia. Wiem, że przedemną jest ten moment w którym będę musiała również tak jak Ty przejść przez pogodzenie się ze śmiercią babci. I pietrunia- kiedyś zamin nie urodziłam Lucynki wydawało mi się, że jak matka nie szaleje odrazu na punkcie dziecka to jest już jakaś patologia :/ Teraz rozumiem to bo ja miałam dokładnie tak jak Ty. Czasem mnie denerwowała jak chciała jeść :( Bolały mnie cycki, ona nie umiała złapać a co godzine wołała jeść :( Tak walczyłam z nią i sobą o karmienie piersią - teraz nie wiem po co... :) Butelka w niczym jej nie zaszkodziła a nawet NAM pomogła psychicznie. I inezz- jak jest podpity mąż to jego gadulstwo staje się ogromną wadą :/ Opowiada historię o kilka razy te same a jeszcze aby one miały jakiś sens...:) inez isałaś kiedyś ale już zapomniałam- w czym Ty kąpiesz Wiktorię? I Aneczka- oj tak, każdy się dziwił , że Lucyna ma takie włosy :) Jak byłam w ciązy to mówiłam mamie że boję się, że moje dziecko będzie brzydkie a ja jako mama tego nie będę widziała a inni będą kłamać, że śliczna jest. Wręcz przeciwnie :) Była i jest wyjątkowa i piękna :D I kasiullla- Co u Ciebie? Zagladasz tutaj? Wspominam Cię bo pamiętam jak było to napięcie przedporodowe to miałyśmy podobne objawy i mniej więcej co do dnia. Myślałam , że urodzimy tego samego dnia :) Niestety bądź stety było inaczej :) I Basiu- oj, czasem sen potrafi na cały dzień nastrój zepsuć. Ja nieraz miewałam takie sny, że mój mąż mnie oszukuje, olewa, jest zupełnie obojętny wobec mnie. Potem przez jakis czas chodzę zła na niego :) I U nas dziś NAAAASYPAŁO! Wybieram się na saneczki z Lucynką potem wracam i robię mielone - jak tłusto to tłusto :) I pietrunia- jeszcze pytanko do Ciebie (bo pracujesz na poczcie). Wczoraj wysłałałam paczkę priorytetową pobraniową do Łodzi (telefon sprzedałam)i zastanawiam się czy jest jakoś mozliwość sprawdzić czy on dziś to odbierze czy listonosz na pocztę zaniósł bo faceta w domu nie było naprzykład.Czy mam czekać aż za 2 tyg wróci paczka albo w przyszłym przyjdą pieniądze... ?
  24. Kurczę agatka to samo pisałaś :) Aneczka- bierz hasło i już! :)
  25. Oj agatka dziękuje :) Bardzo mi miło, że tak mówisz... A Twój mąż... Aż się sama do siebie śmiałam :) Współczuje gadatliwego męża a co najgorsze wiem, że te opowieści się powtarzają średnio co 5 minut ;) I basiu- nie złość się ale ja też uważam, że osobny wątek to nie najlepszy pomysł bo ile można wspominac o porodzie :) 2 -3 wpisy:) Jak Błażejek się czuje? Może głupie pytanie ale powiedz mi- czy ten basen Orkana to mieści się w tej galerii Orkana na kraśnickich? I Mama zamiar podesłać Wam na pocztę filmik z Lucynką :) Ale coś długo wrzuca się na serwer. Dziewczyny, ja jestem za tym żeby Aneczka dostała hasło na pocztę. Co Wy sadzicie? Aneczka a Ty chcesz ? Bo może na siłę chce Ci dać :)
×