kiedyśbyłam inna

U mnie nadal bardzo nie wieje. Ubrałam pod kurtkę sweterek i wróciłam mokrusienka- takie ciepło. A że upodapniasz się do zjawy to nawet wskazane bo halooween nadchodzi :D

biorę kawkę z mlekiem :D U mnie nocą wiało ale teraz jest nawet ok i świeci słonko. Powieki mam już uniesione i czuję się ok

Odcisków brak :D co ja zrobię, że o poranku moje powieki czują grawitację :) a wieczorem chyba jakieś przyciąganie kosmiczne bo mi się nijak nie zamykają. Z tym spaniem obie tak z córką mamy więc nijak z mężem nie mogę posiedzieć ani rano ani wieczorem bo albo jedno śpi albo drugie :D Może to lepiej....:D

Oj pobuszowałaś w nocy :D tzn dla mnie 0.30 to jeszcze calkiem młoda godzina o ile nie trzeba rano wstawać. Ja w sobotę śpię do minimum 10-tej :D W niedzielę też tak spalam ale teraz moja musi na 9.30 do kościoła zasuwac więc po spaniu. A dzisiaj nawet chyba idę na różaniec bo mnie pieron namówił zeby nie musiala siedziec w 1 ławce. Nie wiem jak przetrwam bo jakoś tego nie czuję i ostatnio tak wszystko co kościelne mnie drażni.

:D dla mnie urzędy to mega stresy. Nie umiem się kłócić i walczyć o swoje. Zawsze kończy się na jakiś żartach....ale tak czy siak zawsze jestem przygotowana i obeznana w paragrafach i temacie i się mądruję :) Njlepsza jestem w pisaniu pism urzędowych. Kiedyś mężowi przeczytałam to stwierdził, że prawie się popłakał :D Jestem więc mocna w pisaniu (umiem wpływać na psychikę) a bardzo słaba w gadaniu.

Ana mam nadzieję, że nie dałaś się pokonać chorobie...:(

gdzieś tu krążę w okolicy....czekam na darmową kawę :P

A u mnie grzeją wieczorkami. A co do spania przy otwartym oknie to nie nie nie nie- chyba że na dworze w nocy ze 20 stopni. Zawijam się w kołdrę jak w kokon i wystaje mi tylko głowa. Wyczuwam nawet najmniejszą szparkę którędy mi powietrze wchodzi :D

A czasem bywam niemożliwa szczególnie gdy nad moją starością bierze górę moja prawdziwa natura nastolatkowa :D nic nie poradzę że czasem mi odwala bo zapominam ile mam lat :D dobrze, że na żywo mnie nie słyszysz bo wtedy byś pomyślała, że nie całkiem ze mną ok. Tak sobie dzisiaj dumałam czemu ja tak studiuję te lekcje mojej córki i już wiem. Udowadniam sobie i sprawdzam jaka jestem mądra :D Jestem z gatunków które wkurza fakt że czegoś nie rozumie :D no i odkryłam moją piętę achillesową w nauce ....a myślałam, że jestem taka mądra Jest nią fizyka....Kosmos..Czytałam od przodu, od tyłu, z boku, z góry i nic, zupełnie nic. Nawet nie tknęło mózgu mego. Równie dobrze mogłabym poczytac chińską książkę w oryginale :D I kurde tak mnie to strasznie wkurza...nawet 3 razy włączałam filmik na youtube z doświadczeniami...i 3 razy po minucie wyłączałam mh chyba muszę sobie kupić elektroskop i laskę ebonitową :D......ok ok jutro zajrzę na kawę bo chyba mi nic jeszcze nie zadali do poszukiwań lekcyjnych :P

I na dobitkę Ana napisałam z małej litery :P

A za to że tu nie bywałam

Wczoraj lekko się wkurzyłam, a raczej mi przykro było :( Nastalam sobie przy garach bo chciałam zrobić cos dobrego i innego na obiad. Nie mogłam się doczekać aż mąż wróci i będzie się obiadem zachwycał....no i wrócił, ogólnie zły...posiedział a potem................zrobił sobie jajecznicę z grzybkami Ech nigdy nie zgłębię męskiej psychiki..Tak czy siak to było nie fair. Za karę jadł to dzisiaj a ja mialam wolne od kuchni :)

Ojć aż mi smutno że tu kawa poranna czekała a ja nie zajrzałam. Oczywiście szczerze się przyznam że na kompie o porankach jestem, ale bylam zajęta nie powiem czym bo dostnanę od any porządne reprymendy...:P to nie jest wszystko normalne, ale......ech U mnie na dworku tak fajnie że ludzie z krótkim rękawkiem latają :) strasznie się cieszę i ciekawa jestem czy jak będzie taka pogoda 1 listopada to wedle tradycji starsze panie wskoczą w futerka :D

lecę więc na zakupy bo juz wymyslilam co ugotuję tzw gołabki na szybko czyli takie mielone z kapustą w sosie pomidorowym :D Na razie uciekam....Dzisiaj dzwonil kolega że tablet lada moment mi naprawi to wiecej pozagladam wieczorkami :D

może to slonko do mnie poszło bo jakos sie przejaśnia :D :P

u mnie szaro buro i pada :( A to ja w takim razie jestem szybkoczytacz :) A co do pisania to ja tylko orzeł w pisaniu ręcznym...na kompie jakoś bardziej błęduję bo pykam alt i nie zawsze mi złapie ogonek przy ę i ą a potem mi sie nie chce poprawiać jak mam nadmiar wiadomości do przekazania :P

no ja niestety nie umiałam wpajać córce wiary, nigdy nie czytałam pisma świetego, nigdy sama nie byłam przekonana do swojej wiary. Po prostu jak ja bylam mała to przyjmowalam to wszystko jak rzecz naturalną- religia, kościół (mama kazała :D), komunia- fajna biała sukienka, i jakoś tak było i już. U mnie w domu tez się w sumie nie rozmawialo na temat wiary, boga itp. A skoro jako 15 latka zrozumiałam że księża są obłudni chytrzy i fałszywi to zaczęłam sie pomału odsuwać od tego wszystkiego, ale jak już mnie 18-latce w najgorszych chwilach życia ksiądz, a nawet dwóch okazalo sie totalnymi skurw...... to juz koniec....No dobra- slub jeszcze wzięłam :D (też problemy :) ) no i tak przez to wszystko nie dałam córce dobrego przykladu, poszłam na wygodę, nie chodziłam do kosciola z nią że niby dam jej wybór i teraz własciwie to ona chyba nie wierzy w nic a do tego bierzmowania tez ma anty podejście. Czasem mam wrazenie że idzie bo matka karze.

zresztą z księżmi miałam bardzo niemiłe, chamskie przejścia...wiec mój stosunek jest bardzo anty...., jeszcze jak do tego dochodza te obecne rewelacje, to jak zganiaja pedofilię na dzieci to juz mnie wk.....a strasznie... Anuś co z Twoim "złym czuciem", chyba nie serduszko?

no a teraz sobie pozrzędzę 1- pogoda do bani- leje od rana 2- rano pokłóciłam się z córką bo jej "mam to w du..e" mnie wykończy 3- kościół też mnie dobija przed tym bierzmowaniem- wychodzi na to, że mloda powinna dzisiaj spędzić w nim jakieś 4 godziny plus z godzinę na dojście bo trzeba zaliczyc dwa kościoły......takie to chore że szlag mnie trafia.Więc moja postanowila mieć to dzisiaj w d...e 4- słucham codziennie o tym kościelnym pedofilstwie i szlag mnie trafia 5- nie wiem co dzisiaj ugotować help help

ksawereczka- oj zazdroszczę nowego mieszkanka :) Jak ja lubię przeprowadzki i takie polowe warunki. Wtedy sobie może być bałagan i nie muszę obiadków gotować :D W mym żywocie przeprowadzałam sie trzy razy i mam nadzieję, że to nie koniec :D Tzn marzy mi się swój pokój....bo tak czasem nie mam się gdzie podziać. Nawet Wam się nie przyznam gdzie i jak ja teraz śpię bo wstyd....ale dodam że jest wygodnie.

Ana a co Ty tak po nocach na topiku buszujesz? :D Co do tej sprzedaży to ja oczywiście nie sprzedaję rzeczy do których mam sentyment :D Tzn ja to mam chyba do wszystkiego sentyment :D Ileż to ja rzeczy kamufluję po domu żeby mąż nie widział......moje z 15 pamietników, listy, zeszyciki, cuda wianki...Do tego teraz dochodzą rzeczy córki....a to pierwsze śpioszki, pierwsza sukienka, a w tym była tu a w tym tam, szkolne zeszyty, a to ulubione książki.....A wszystko to ukryć na 45 metrach nie jest proste :D Stwierdzilam ostatnio że czuję sie w domu jak w wielkim magazynie. Teraz mnie wzięlo na sprzątanie. więc wypucuję, nawyrzucam w szafce i przez chwilę jest cudnie......idę sprzatać w następnej i zaczynam coś dorzucać do tej pierwszej...i znowu burdel :D Przydałby się strych i wielka piwnica.

gość gościnnie- każdy z nas ma taki czas gdy myśli jak Ty. Ale też każdy wie że czas leczy rany i kiedyś wychodzi znowu słońce, nawet jeżeli myślimy, że to niemożliwe, że nasze życie właśnie się skończyło.Miłość to trudna sprawa, ale nikogo do niej nie zmusimy. Może los ma dla Ciebie kogoś lepszego....

nadchodzę z poranną kawą i porcją zrzędliwości

Anuś, na tablicę też wystawiam, ale wstępnie próbuję na allegro bo tu są licytacje-ekscytacje :D Pare razy zrobilam wielkie gały na ceny jakie osiągnęłam :D

no zamelduję się na chwilkę :D jej jak ja zazdroszczę przeprowadzki :) Jak ja lubię ten bałagan i układanie wszystkiego od nowa :D Ja nadal walczę z moim bałaganem i chyba powalczę do świąt. Wkurza mnie takie robienie stu rzeczy naraz. Sprzątam, nagle trzeba do sklepu, obiad, lekcje i dupa blada....Teraz malo zagladam bo dostałam książkowego szaleju allegrowego. Mam tyle książek do pozbycia że szok....takie naszych czasów starocie...na jagody, kajtkowe przygody itp. ale schodzi na tym mnóstwo czasu- zdjęcia, opisy itp. Potem biorę sie za ciuchy i zabawki :D