Witam!
Od jakiegoś czasu również zaczęłam stosować kurację 3% wodą utlenioną jednak po przeczytaniu tłumaczenia ze strony angielskiej (dostępne tu: http://www.igya.pl/srodki-lecznicze/suplementacja/420-domowe-zastosowania-wody-utlenionej.html) i całego forum przerzuciłam się na 30% (kupioną po znajomości w aptece :-))
Powiem tak: nigdy na nic nie chorowałam i nie skarżyłam się. Jedynie sezonowo od jakichś trzech lat zaczął z rana dokuczać mi katar alergiczny, ale szybko przechodził (bez stosowania leków). Wyniki krwi były zawsze w normie, pasożytów u mnie nigdy nie wykryto, nadwaga mi nie dokuczała (no, poza tymi ośmioma kg po urodzeniu dziecka, których już się pozbyłam :-)) słowem - okaz zdrowia!
Zawsze też zwracałam uwagę na zdrowy sposób odżywiania się (dużo oleju lnianego, kokosowego, rozdzielny sposób łączenia pokarmów etc.)
Przez pierwsze dni stosowania H2O2 3% bulgotało mi tylko w żołądku i jelitach ale bez jakiegoś wielkiego dyskomfortu. Mniej więcej w tym samym czasie przeczytałam o działaniu 30% H2O2 i przerzuciłam się na to stężenie. Zaczęłam od 5 kropli 30% trzy razy dziennie i już po pierwszej dawce zaczął pobolewać mnie żołądek. Ale tylko jeden dzień. Drugiego dnia nie było już takich sensacji. Jednak smak jest tak ohydny, że teraz stosuję H2O2 w mleku (co jest dozwolone i podane na stronie z tłumaczeniem - "Jeżeli masz słaby żołądek, spróbuj używać 1 łyżeczkę 3% wody utlenionej w 8 uncjach mleka, soku warzywnego, soku owocowego, napojach niesłodzonych, bezalkoholowych i nie gazowanych")
Jestem zwolenniczką wszelkich form oczyszczania organizmu (m.in. oczyszczałam wątrobę metodą Huldy Clark trzy razy z widocznym efektem, przeprowadzam często jednodniowe głodówki, a raz na kilka lat głoduję kilka dni, robiłam oczyszczania wg Małachowa w tym również lewatywy, które - wierzcie mi - nie są straszne pod warunkiem wypracowania sobie odpowiedniej metody. Zgroza, co mamy w jelitach i o tym nie wiemy!
Ale do rzeczy: wypiękniała mi skóra - twarz przemywam co dwa, trzy dni 3% H2O2, jak tonikiem, czego efektem jest brak jakichkolwiek wyprysków, przebarwień i innych dziwów, a skóra na całym ciele zrobiła się gładka i delikatniejsza. Zaobserwowałam też, że zaczynają mi znikać pajączki, które miałam na nogach, ale je codziennie
specjalnie smaruję 3% wodą. Wyregulował mi się stolec, mimo że nigdy nie miałam z tym problemów. I mam wrażenie, że rzeczywiście dużo różnych zanieczyszczeń z produktu rozpadu toksyn krążących wcześniej w moim ciele wydalam, ponieważ - za przeproszeniem - stolec jest tak śmierdzący, że strach :-). Zrobiłam sobie też dwa
razy lewatywę z dodatkiem 30% H2O2 (łyżeczka na 2 litry wody) i za pierwszym razem reakcja jelit była tak gwałtowna, że od razu musiałam wszystko wydalić. I tu się okazało, że wyszło mnóstwo (cała muszla!) strzępków grzybni (jak sądzę). Za drugim razem nie było już tak dużo i tak gwałtownie, ale jednak strzępki były nadal i do
tej pory zdarzają się przy normalnym wypróżnianiu (a ja nigdy nie miałam stwierdzonej żadnych grzybów i nie miałam żadnych objawów, które pozwalały by przypuszczam, że coś takiego we mnie siedzi!) A teraz - co dla mnie było i nadal jest szokiem - któregoś razu, przy normalnym wypróżnianiu wydaliłam ok. 50 cm martwą glistę ludzką! Co prawda wszystkie źródła twierdzą, że jak się ma w domu zwierzaki to tego się nie uniknie tym bardziej, ale ja pilnowałam tego, jak oka w głowie i - powtarzam - w badaniach nigdy nie wyszły u mnie pasożyty! I od tego czasu, jak ręką odjął, zmęczenie, które codziennie zmuszało mnie do popołudniowej drzemki - już tego nie potrzebuję! I znikł również ten lekki alergiczny nieżyt nosa! Widzę jednak, że zatoki się ciągle oczyszczają, ponieważ co jakiś czas muszę oczyścić nos i od dwóch tygodni spływa mi ciągle flegma po gardle. Dodam, że przepłukuję zatoki od dłuższego czasu urządzeniem zwanym Sinus Rinse (zwykła plastikowa butelka z umieszczoną w środku długą miękką rurką), ale teraz dodaję na butelkę soli fizjologicznej ok dwie
łyżki 3%H2O2 - ot tak, ile mi się chlapnie. I efekty są o wiele bardziej widzialne. Poza tym przepłukjuę przed wieczornym spaniem co dwa, trzy dni usta 3% H2O2 - zęby przestały mi się psuć, a odkąd pamiętam, miałam je bardzo słabe. Poza tym szczoteczkę umoczoną w 3% H2O2 zanurzam w sodzie oczyszczonej i taką pseudo-pastą myję raz na jakiś czas zęby - wybiela rewelacyjnie! Jak do tej pory widzialne i namacalne efekty utwierdzają mnie w przekonaniu, że jest to najbardziej spektakularna - jak dla mnie - forma oczyszczania organizmu i przede wszystkim zdrowienia i będę ją kontynuować aż dojdę do 25 kropli 3 x razy dziennie 30% H2O2 mimo, że początkowo również miałam obawy co do zażywania takiej ilości stężonego perhydrolu.
Aha, dodam, że od lat jestem krwiodawcą i mimo tego, że poziom hemoglobiny nigdy mnie nie martwił, to teraz wynik jest taki, że nawet mój mąż - który wczoraj oddał krew pierwszy raz - nie ma takiego wyniku! A przecież generalnie kobiety z racji miesiączkowania mają problemy z "dobrą" hemoglobiną! I jeszcze przypomniało mi się, że niby nic się nie działo, ale od jakiegoś czasu
wydzielała się bardzo nieprzyjemna woń z pochwy, a po rozpoczęciu kuracji - nie ma po tym śladu!Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam opisem, może nawet dość drastycznym chwilami, tego co się ze mną działo, ale z własnego doświadczenia wiem, że z reguły bazujemy
na przeżyciach i doświadczeniach innych stąd moja przydługa relacja na ten temat. Z mojej strony będę bardzo wdzięczna, jeśli i inni pokuszą się o opisanie tego, co się z nimi dzieje w trakcie oczyszczania 30% H2O2 bo jakoś tego ciągle mało. :-)
Pozdrawiam wszystkich oczyszczających się! :-)