Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bezimiennna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. bezimiennna

    Ogólnie o życiu

    Więcej na http:/zdaniepolakow.pl Teraz to już kompletnie nie wiem od czego zacząć. Kilka godzin temu zaczęłam pisać, ale musiałam wyjść z domu i się nie zapisało. To chyba dobrze, bo z perspektywy tych kilku godzin stwierdziłam, że cholernie nie doceniam tego co mam. Dobra, może zacznę od początku. Poprzedni artykół, który starałam się napisać był między innymi o tym, że niby mam kilka koleżanek, kilka z nich mogę nazwać przyjaciółkami, ale one nie mają dla mnie czasu. Teraz stwierdziłam, że być może wysuwam błędne wnioski, nie wiem, sama nie wiem. Jedna ma chłopaka, większość czasu przebywa z nim, a kiedy nie z nim to z innymi dwiema przyjaciółkami, ale w sumie często się z nią spotykam. Druga natomiast często nie ma dla mnie czasu, bo ma MASĘ innych przyjaciół. A że ona nie lubi cały czas przebywać z jedną osobą to cóżwidzimy się średnio raz, dwa w miesiącu. W roku szkolnym było tak że mimo tego, że chodzimy do jednej szkoły nie widziałyśmy się kilka tygodni. Ostatnio rekord: trzy miesiące. Boże, bo w ogóle życie jest dziwne. Tak wiele zależy od jednej pozornie dość nieistotnej rzeczy. Najchętniej to opisałabym wszystko od początku, ale za dużo miejsca by to zajęło. Kiedyś spróbuję. Kontynuując: nie widzę się z nią, bo moja była przyjaciółka zaczęła z nią odnawiać przyjaźń. A co jest najgłupsze one się nie lubiły. Kłóciły, jedna na drugą gadała, a teraz razem na spacerki chodzą Poza tym jest jeszcze kwestia tego, że ludzie zwykle ze mną rozmawiają/ze mną gdzieś idą, bo mają do mnie jakąś sprawę. A chodź ze mną do sklepu; a chodź ze mną tam, bo muszę, a nikt inny nie chce. Tak, właśnie czasem takie słowa padają nikt inny nie chce, do wszystkich dzwoniłem/am i tylko ty mi zostałaś, no chodź. I co ja robię. Ja idę. Bo jestem spragniona kontaktu z ludźmi, bo chcę mieć znajomych. Jednak trudno mi przychodzi nawiązywanie nowych znajomości, bo jestem dość nieśmiała i raczej skryta w sobie. Nawet z ludźmi z klasy jak rozmawiam to jestem spięta. Nie umiem się wyluzować, nie martwić co inni o mnie pomyśląTo jest najgorsze. Muszę kontrolować każdy swój ruch, bo się wstydzę. Na spotkaniu klasowym w zeszłym roku nic nie mówiłam. Siedziałam. Słuchałam. Ale ani słowa. W wyniku czego kilka osób wzięło mnie za zimną paniusię z miasta. Skąd wiem? Bo mi powiedzieli . To znaczy powiedziała. Teraz ta dziewczyna jest moją najlepszą koleżanką w klasie. Dobre, nie? Jest jeszcze jedna sprawa, która mi leży na sumieniu. A mianowicie kasa. Nie moja. Moich rodziców. Bo za kilka dni szykuje mi się wyjazd z koleżanką za granicę. Mój pierwszy wyjazd za granicę. Nigdzie wcześniej nie jechałam, przez cały lipiec siedziałam w domu, bo wcześniej nie było jak załatwić żadnego obozu czy czegoś, bo krucho z kasą. A teraz koleżanka mi zaproponowała, rodzice się zgodzili. 10 dni niecałe 900zł. Ale mi z tym źle. Cholernie źle. Chciałabym pojechać, ale się boję, że rodzice będą mi mieli za złe, że pojechałam, że kasa poszła na jakiś wyjazd. Tato pracuje, ale co to za praca. Od rana do samej nocyfizyczna. Dzisiaj na przykład od 5 do 20. Często tak jest. A ja siedzę w domu. Pasożytuję. Nic nie robię. Nie, rodzice mi nic na ten temat takiego nie mówili. Ale tak się czuję. A mama? Mama za granicą. Nie po to, by łapać słońce. I też mi z tym źle. Jeździ tam, opiekuje się starymi babkami. Nie, nie pojechała pierwszy raz. Jeździ już od 6-7lat? Co prawda nie regularnie, bo i tam cięzko znaleźć coś, a jak się znajdzie to babki wydziwiają, że szok. Ale tęsknię. Strasznie tęsknię. Jak jest w domu czasem się pokłócimy i czasem bardzo ostro, alemama w domu to zawsze zawsze mama w domu, prawda? I z artykułu zrobił się wyżal Więcej na http:/zdaniepolakow.pl
×