Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

niecierpliwa85

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez niecierpliwa85

  1. Imię najprawdopodobniej Madzia, ale to jeszcze może ulec zmianie:) Dzięki za pocieszające słowa w temacie porodu. Ja jestem teraz chyba na takim etapie, że włącza mi się stres przedporodowy i w ogóle jak to będzie z takim maluchem. Wszystko takie nowe, nieznane. Marzę o tym, żeby już była ta chwila kiedy się zapomina.
  2. agata - GRATULACJE!!! Bardzo się cieszę, że już masz synka przy sobie. Życzę Ci samych radości z bycia mamą:) Fajnie, że masz to już za sobą. Ja jestem trochę przestraszona tym co mnie czeka i marzę, żeby już był maj i dzieciątko w moich ramionach. Ale najważniejsze, żeby urodziło się i było zdrowe:) Ciesz się macierzyństwem!:) Pozdrawiam i życzę zdrówka!
  3. Hej! Minął kolejny miesiąc bezskutecznych starań i chociaż leki przyniosły skutek w postaci prawidłowej owulacji, to ciąży jak nie było tak nie ma. Tym razem coś we mnie pękło, straciłam siły i nie mam już w sobie ochoty się starać. Leki będę brać beznamiętnie jeszcze przez 4 miesiące, może coś zaskoczy, a jak nie to nie. Nastawiłam się, że w moim życiu może pojawić się dziecko, ale nie musi. Nie będę tracić najlepszych lat życia w pogoni za marzeniem, które być może nigdy się nie spełni. Mam jeszcze inne cele w życiu i czas na zmiany. Pozdrawiam!
  4. Byłam u lekarza i z wykresu temperatur i USG wynika, że owulacja była na 100%. Jajniki dobrze zareagowały. Teraz to tylko kwestia cela. Doktor mi życzył, żebym była w ciąży i teraz jest czas oczekiwania na test:) Dam znać co wyszło. Pozdrawiam!
  5. Andi to już 5 miesiąc? Jak ten czas leci:) Ja skończyłam właśnie 2 opakowanie tabletek i jeszcze jedno mi zostało, ale leczenie skutkuje, bo robiłam sobie wstępne badania i wyniki są dobre:) Jestem dobrej myśli. Pozdrawiam!
  6. Hej! Co się stało? Chyba nie zraził Was ten post pani psycholog od siedmiu boleści. Taki z niej psycholog jak z nas plebs i klasa średnia :) Pewnie jest zakompleksiona, niepewna siebie i swojego partnera, przewrażliwiona na swoim punkcie, pochodzi ze wsi lub przedmieścia małego miasteczka. Jest dzieckiem z patologicznej rodziny lub z rozbitej. Ma problem ze swoim partnerem oraz z nawiązywaniem bliższych relacji z otoczeniem, o czym świadczy szukanie kontaktu z plebsem i klasą średnią w sieci. Jej inteligencja średnia lub znikoma - wnioskuję po niefachowym sposobie wypowiedzi. I mam niestety złą wiadomość: nie ma dla niej lekarstwa ani nadziei. Nawet nie pytam czy trafiłam, bo znam się na trollach. Radzę naprawić kontakty z otoczeniem i budować bezpośrednie relacje z ludźmi a nie obrażać innych publicznie w poszukiwaniu kontaktu i zainteresowania. A co do nas, tak się składa, że my wszystkie pochodzimy ze zdrowych, ciepłych, kochających się rodzin, tworzymy zdrowe, pełne miłości związki ze swoimi partnerami i stąd bierze się tak wielkie pragnienie powiększenia rodziny i obdarzenia miłością nowego człowieka. Nasze pochodzenie nie ma tu najmniejszego znaczenia. Nasze relacje z otoczeniem są właściwe a szukanie w sieci kontaktu z ludźmi mającymi podobne problemy, będących na tym samym etapie życia, w celu wymiany doświadczeń, wzajemnego wsparcia, jest jak najbardziej pożądane i na miejscu, o czym pani jako psycholog powinna wiedzieć najlepiej. W końcu ile kobiet z naszego otoczenia właśnie teraz stara się o dziecko i wyczekuje z niecierpliwością zrobienia testu, przeżywa związane z tym rozterki i kolejne rozczarowania? Odpowiedź nasuwa się sama. Nie ma co się przejmować trollami.
  7. Agata Gratulacje!!! Cieszę się, że Ci się udało! Dbaj o siebie i dzieciątko. Życzę najwięcej zdrówka i dużo radości.
  8. Wiem, że każdy ma problemy, ale te są moje i ja tak właśnie z nimi sobie radzę albo nie radzę... każdy jest inny. Jedne kobiety są silne i twarde, a drugie kruche i nadwrażliwe, jedne pragną dzieci najbardziej na świecie, a są też takie które nie chcą mieć wcale. Ja akurat należę do tych dla których dzieci to cel życia i największe szczęście, w dodatku kompletnie nie jestem odporna psychicznie. To co mi się przytrafiło jest dla mnie totalnym ciosem od życia. Uderzeniem w najczulszą strunę. Z trudem to znoszę, cudem nie popadłam jeszcze w depresję... to forum miało mi pomóc dać upust moim skumulowanym emocjom - (stąd nik) szarpaninie nadziei i rozczarowań przy każdym kolejnym teście. Pisałam tu bo pomyślałam, że tu nikt mnie nie będzie oceniał, nikogo też nie zasmucę swoim gorszym nastrojem, bo nikt tu nie jest ze mną emocjonalnie związany. Dlatego pisałam śmiało i szczerze... niestety się pomyliłam. Nie wiem dlaczego się tak uczepiłaś tego, ze napisałam "ble"... a co w porodzie fizjologicznym ładnego? Nie wiedziałam, że to takie bardzo obraźliwe i w ogóle haniebne określenie. Z czysto fizjologicznego punktu widzenia poród jest bolesny, przykry i - wybaczcie - paskudny. To jego aspekt "duchowy" jest cudowny - mówi się "cud narodzin" tak? Przyjście na świat dziecka jest cudowne, ale poród jest paskudny i tyle. Tłumaczyłam już, że może niefortunnie dobrałam słowa ... tak to jest jak się pisze a nie rozmawia twarzą w twarz. Nie chciałam powiedzieć, że nie chce już dziecka, bo nagle zobaczyłam, że poród jest brzydki. Nie napisałam też, że narodziny dziecka są czymś okropnym. Po prostu pomyślało mi się, że w mojej sytuacji fakt, że ten ból jeszcze jest ode mnie daleko może być w pewnym sensie zaletą mojego stanu. I tyle. A Ty z tego aferę robisz...
  9. :( Bardzo mi przykro, że tak mnie oceniłyście :( Myślałam, że trochę się już poznałyśmy i zauważyłyście, że jestem taką wrażliwą, emocjonalną, gadułą - co w sercu to na języku. Ja bardzo pragnę dziecka i nawet poród (jakkolwiek byłby on nieprzyjemny) mi w tym nie przeszkodzi. Z czystej ciekawości go obejrzałam i w pewnym sensie - jakby to powiedzieć - "ucieszyłam" się, że to jeszcze ode mnie daleko. To takie WYMUSZONE WYSZUKIWANIE SOBIE DOBRYCH STRON MOJEJ TRUDNEJ SYTUACJI. Nie chciałam nic złego napisać. Widocznie słowo pisane czasem tak się odbiera... No cóż... Stella chcę, żebyś wiedziała, że jestem osobą z krwi i kości i siedzę gdzieś w tym momencie po drugiej stronie komputera i mam przez Ciebie totalnie zepsuty humor i jest mi bardzo przykro. Po co takie podłe słowa? Ty masz córeczkę i nie masz bladego pojęcia jak to jest czekać na dziecko prawie 2 lata, chcę Ci też przypomnieć, że rok temu straciłam dziecko i ten ból we mnie siedzi do dziś... nie dziw się, że może mam czasem niezrównoważone podejście do tego tematu. Szarpię się z emocjami już tak prawie 2 lata... a kto wie ile jeszcze. Ja jestem po prostu zbyt prostolinijna i zbyt szczera, a forum to jednak nie jest dobre miejsce na odkrywanie swoich myśli...:( Dobrze, że mi to uświadomiłaś... Andi - Cieszę się, że Ci się udało! Życzę zdrówka i szczęśliwego rozwiązania! Agata - Trzymam kciuki za 2 kreseczki! Surfitka - Jesteś mądrą i dzielną kobietą! Życzę Ci szczęścia i zdrówka na całe te 9 miesięcy! Nie myślcie, że się obraziłam. Po prostu uświadomiłam sobie kilka rzeczy i już nie będę pisać ... Powodzenia! Pa!
  10. dona85 - Gratulacje!:) Udało się! Kochana ciesz się, tyle na to czekałaś:) Nikt nie wie jak będzie, ale myśl pozytywnie. Znam wiele kobiet, które poroniły a potem miały zdrowe piękne dzieci i tego się trzymaj:) Tego Ci życzę i duuuużo zdrówka:) surfitka - Dostałam Diane 35 na 3 miesiące. Lekarz mówił, że jako antykoncepcji nigdy by ich nie przepisał, ale jako lek na wyrównanie hormonów to co innego. Kazał mi zrobić badania na wątrobę i gdyby wyszły złe, to zmieni mi lek. Ale pewnie nie będzie takiej konieczności. kejsi - 5 dni przed @ to rzadko kiedy test wychodzi, także szanse są. Zrób test w terminie @ i daj znać:) Życzę Ci 2 kreseczek, bo wiem co to znaczy tęsknić za utraconymi marzeniami o macierzyństwie i za utraconym dzieckiem, jakkolwiek maleńkie by ono było.
  11. dona85 - Witaj! To masz długą drogę za sobą. No w sumie to @ już powinna być... szansa jest:) Zrób test - nie czekaj. Jak coś jest na rzeczy to jest i już, a jak nie ma to też nic nie zmienisz. Ja też straciłam ciążę rok temu i teraz mam kłopoty z zajściem - rozumiem Twoje obawy. Jeśli mogę wiedzieć, dlaczego aż 2,5 roku?
  12. adni- Do mojego lekarza zaczęłam chodzić po poronieniu, bo jako jedyny przejął się mną w szpitalu i chciał pomóc. To on jako jedyny domyślił się, że mam zaśniad groniasty. Inni nawet nie wysilili się, żeby mi zrobić USG. To jest taki lekarz z powołania. On przeżywa wszystko razem z pacjentką. Ma bardzo dobra opinię, 25 letnie doświadczenie zawodowe. Także mu ufam. W sumie to dokładnie mi wytłumaczył dlaczego taki lek i sam ubolewał nad tym, że musi mi takie paskudztwo wypisać, ale to "najlepszy" lek androgenny, hamujący wydzielanie testosteronu przez jajniki. Właśnie inni lekarze mnie zawiedli, dlatego do niego chodzę. Nawet mi powiedział, że mógłby mi dać lek na wywołanie owulacji, ale to byłoby maskowanie objawów, a nie leczenie zaburzeń, a właśnie te hormony mają wyleczyć.
  13. Bjórk - Gratulacje!!! Życzę zdrówka! Nie ukrywam, że Ci zazdroszczę, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu:) A ja byłam u lekarza i po pierwszej wizycie to co było możliwe do zbadania i zdiagnozowania jest w jak najlepszym porządku, ale mam jeszcze zrobić sobie badania hormonów: TSH, FSH, testosteron i estradiol i z tym przyjść za 10 dni. Na USG nie było jeszcze wyraźnie widać pęcherzyka dominującego, nie wiadomo też czy dojrzeje i czy będzie owulacja, dlatego na następnej wizycie dopiero się okaże. Wszystko zależy od wyników i tego kolejnego USG. W najlepszym przypadku czeka mnie 2 miesięczne leczenie, podczas którego mogę spokojnie zachodzić w ciążę, a w najgorszym 4, 5 miesięcy leczenia i odłożenie starań. Ale jestem dobrej myśli:)
  14. Szczerze mówiąc średnie. Nie umie mnie rozśmieszyć, nie umie pomóc mi zapomnieć, a wszelkie moje gorsze dni kwituje "zajmij się czymś", "przesadzasz". On raczej mnie karci za złe samopoczucie zamiast przytulić, a rozmowy z nim nie ma - patrzy tylko żeby czmychnąć. Boi się emocji, on wszystko dusi w sobie. Ma dobre serca, ale jest bardzo zamknięty w sobie. Chociaż ostatnio wymyślił, że mnie zabierze do SPA ...
  15. Jedynym lekarstwem dla mnie jest zdrowa ciąża, dlatego tak jej wyczekuję, a tu jak na ironię ... nic. Próbuje zapomnieć na wszelkie możliwe sposoby, ale to niewiele daje. Teraz jedną z metod odparcia stresu ma być ta wizyta. Ja jestem bardzo wrażliwą, uczuciową kobietą, z trudem to wszystko znoszę, ale próbuje sobie radzić najlepiej jak umiem. Oby już niedługo. Wybaczcie, że przynudzam. Ale cieszę się Andi, że Tobie się udało:) Masz wielkie szczęście! Ciesz się każdą chwilą. Niech to będzie dla Ciebie magiczny okres w życiu:)
  16. Umówiłam się na wizytę na poniedziałek. No i w końcu się dowiem co i jak. Nie mogę się już doczekać. Oczywiście wszystko Wam opiszę. To będzie 11dc to już powinno być widać czy będzie owulacja czy nie (zakładając że cykl jest normalny czyli ok. 30 dni). Jak sądzicie?
  17. Andi - GRATULACJE!!! Cieszę się i życzę zdrówka i samych radości z tego wyjątkowego okresu! A mi się kończy @ i jutro dzwonię do gina omówić się na 5-go na wizytę. Dwa ostatnie cykle miałam po 42 dni i okres trwał 3, a zawsze mam około 28-31 dni a okres 5 dni. Także coś się chyba pofikało. Wybaczcie, że mało piszę, ale mam doła.
  18. może?... jak jutro nie będzie @ to kupię test i w środę rano zrobię. Zawsze gdzieś ten 1% nadzieji w człowieku siedzi.
  19. Hej! Jeszcze nie dostałam okresu - 39dc. To jest nie do zniesienia! Zawsze miałam cykle nieregularne, ale to było 27, 30, 31, 28 dni. A teraz 27, 35, 31, 42 - trochę mnie to przeraża szczerze mówiąc. Do gina wybieram się po okresie, tylko ten nie przychodzi i tak czekam w zawieszeniu. Jest jeden dobry znak, bo od tygodnia bolały mnie sutki, a dzisiaj przestały więc pewnie tak jak 2 miesiące temu jutro dostanę okres. Oby już przyszedł i pójdę na kontrolę, bo dopadły mnie czarne myśli. Mam nadzieję, że mój lekarz mnie uspokoi i chce trochę przystopować, o wpadam w jakiś mały obłęd - za dużo tego na moją głowę. Nie dość, że miałam poronienie zatrzymane, przeszłam w szpitalu istne piekło przez 6 dni czekając w pełnej świadomości na poronienie, potem wynik histopatologiczny - zaśniad groniasty, badania, wizyty u lekarza, potem przymusowe PÓŁ ROKU zakazu zajścia w ciążę pod groźbą odnowienia się choroby, a teraz jak już wszystko niby się zaczęło układać, jestem zdrowa i mogłabym zakończyć ten felerny rok żalu, strachu i cierpienia to NIE MOGĘ ZAJŚĆ W CIĄŻĘ!!! Odpadam dziewczyny. To jakaś ironia losu!
  20. No właśnie nie wiem... teoretycznie chciałam czekać do najdłuższego dnia cyklu czyli do 25 listopada, ale teraz widzę, że coś już się zaczyna dziać, albo @ lada chwila, albo jakiś pierwszy objaw(?) ... Poczekam ze 2,3 dni i zobaczę w jakim kierunku to się rozwinie, bo sądzę, że to może być na @, a jak @ nie będzie i objaw będzie się nasilał to na pewno zrobię test. Będę pisać na bieżąco, bo przy końcu cyklu zawsze jest ciekawie:)
  21. Hej:) Ja policzyłam sobie w końcu dni cyklu i teraz jest 32. Czyli już spokojnie mogę się cały czas spodziewać okresu. Od wczoraj odczuwam wrażliwość sutków, więc coś się dzieje. Gdybym miała więcej testów to bym pewnie zrobiła, ale został mi tylko jeden ostatni niedobitek za 1zł i trochę mi go szkoda zmarnować, bo jak wyjdzie negatywny, to będę znowu musiała wydać kasę na nowe testy. Jakoś mnie bardzo nie ciśnie robić, bo to już lada chwila będzie wszystko jasne. Nawet myślałam, że dzisiaj wstanę z @, ale nic nie ma. Ja właśnie jestem chora, w sumie już mi przechodzi. Zaczęło się od kaszlu, potem katar, a teraz zatkane zatoki i mokry kaszel, ale gorączki nie miałam wcale. Brałam trochę leków, bo uznałam, że pewnie i tak się nie udało a poza tym jak będę czekać to potem nie wystarczy tylko Upsarin C i krople do nosa, ale antybiotyk. Teraz mam trochę cykora, ale w sumie to nie miałam wielkiego wyboru, musiałam coś wziąć.
  22. Agata - Mi się wydaje, że masz po prostu długi cykl. Zauważyłam, że to jest regułą, że jak się zaczyna pilnować tych cykli to się rozregulowują. Ja tak miałam teraz, że cykl miał 42 dni i nic. Do dziś nie wiem dlaczego taki długi. Zmarnowałam 9 testów:P
  23. Mitka - U mnie w laboratorium prolaktyna i progesteron po 22 zł, TSH, FT3 i FT4 chyba po 8 zł, a FSH to nie wiem, ale max 22 zł. Także do 100 zł może Cię to kosztować prywatnie, ale uważam, że zdrowie jest najcenniejsze. A ja miałam dni płodne w tym lub tamtym tygodniu, bo miałam 2 razy takie oznaki płodności więc nie wiem dokładnie. Ja mam okropnie pokręcony organizm, w każdym cyklu inna niespodzianka. Nie wiem czemu mam takie negatywne nastawienie, chyba jesień tak na mnie działa a do tego uderzają mnie wspomnienia. Rok temu, dokładnie 9 listopada dowiedziałam się, że jednak nie będę mamą. Miałabym teraz 5-miesięczne dziecko... Od kilku lat marzę o dziecku, od półtora roku się o nie staram, od roku dodatkowo cierpię z powodu straty, od pół roku nie mogę zajść w ciążę - dla mnie to cała wieczność. Nie wiem już skąd czerpać siły do dalszej walki o spełnienie jednego marzenia - tak banalnego marzenia o dziecku.
×