Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

smeffetka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez smeffetka

  1. i kolejne pytanko bierzecie jeszcze tabletki typu tardyferon? bo mi została tylko 1 szt, a termin mam na 9-10 stycznia i wiem, że lekarz kazał mi brać do końca ciąży, ale jak byłam ostatnio u niego to zapomniałam poprosić o receptę, a teraz nie chce mi się specjalnie jechać do W-wy. Biorę mumomega bo akurat one starczą mi do porodu.
  2. kokosznel - to rzeczywiście szybko Wam to poszło:) grunt to dobre nastawienie! Aniela, martini - trzymam mocno kciuki!!!! właśnie wróciłam z apteki i kupiłam sobie drugą paczkę tej herbatki, miejmy nadzieję, że pomoże:) od dziś 4 szkl. A u mnie pojawiają się małe skurcze, tak jakby miesiączkowe, ale narazie delikatne. Wczoraj w nocy strasznie twardniał mi brzuch, w ogóle nie mogłam położyć się na lewy bok. Też myślałam o tym fajnym przyspieszaczu z udziałem męża:) ale jakoś teraz sen mnie szybko łapie. Jak do tej pory ani razu nie zasnęłam w ciągu dnia, tak wczoraj od 18 do 20 miałam drzemkę z mężem. Dziewczyny jak Wasi mężowie biorą sobie urlop ojcowski? Od razu jak traficie na porodówkę, czy dopiero wtedy jak będziecie wychodzić ze szpitala czy całkiem w innym terminie? Bo ja to sobie tak myślałam, że chyba lepiej jak się będzie wychodzić ze szpitala, bo nie wiadomo ile w szpitalu nam się zejdzie, a szkoda tracić ten urlop. Sama jeszcze nie wiem. Pewnie czas pokarze:) A i wczoraj pytałam się rodziców kiedy mam dzwonić do nich: czy jak już będzie po czy jak zacznie się akcja:) mama mówi, że lepiej po, będzie mniej się stresować:) kazała mi tylko słuchać się położnej. No i jak odjeżdżaliśmy od nich to miałam wrażenie, że ostatni raz widzą mnie w dwupaku, choć zapraszałam ich na 6 stycznia w goście:) A co do położnej, to w sobotę przy okazji zajechaliśmy z mężem do szpitala wypytać się o tego paciorkowca, o przychodnię, o to co trzeba wziąć ze sobą, o poród rodzinny, o skierwanie itp, ale tak zbiła nas z tropu ta położna, że nic w sumie się nie dowiedziałam. Tylko tyle, że odechciało mi się tam rodzić! Była tak niemiła, że szok. Tylko dlatego, że przerwaliśmy jej oglądanie tv. Mam nadzieję, że nie trafię na nią! A szpital miał taką dobrą opinię! No coż, może trafiłam na kiepską zmianę.
  3. wszystkiego najlepszego w nowym roku:) gratulacje dla nowych mam:) ja też jeszcze w dwupaku ale dzisiaj miałam silne twardnienia brzucha. Teraz jest wszystko ok. No zobaczymy, która pierwsza z nas się rozpakuje. A mój mąż już nie może sie doczekać kiedy pójdzie na urlop;)
  4. dawno się nie odzywałam. ale czytam regularnie. Oddalam laptopa teściówi i do nowego roku pewnie nie będę się odzywać. Byłam. ostatnio u lekarza i wypisał mi zwolnienie do dnia porodu a później jak nie urodze to powiedział że nawet ktoś z rodziny może podjechac. po kolejne zwolnienie. Szkoda. że nie mam laptopa bo z chęcią obejrzalabym. Wasze zdjęcia. youssta gratuluje:) mi też stawia się brzuch. ale nie jest to bolesne. I zaczęły mi puchnac. nogi. akurat od wigili. Teraz gdy od dwóch dni się oszczedzam. to nie puchną. A i wiecie co kupiłam. dzisiaj pieluchy happy bella 1 i są o wiele gorsze od tych z biedronki. Aż jestem w szoku. elzunia napisz proszę z czego składa sie ta twoja owsianka bo mi przydałaby się taka porządna wizyta w wc. mufi. ją też pije tą herbatę ale narazie. po 2 szkl dziennie i może tak brzuch po niej mnie nie boli ale mam takie dziwne uczucie w brzuchu.
  5. Witam w przerwie między pieczeniem a gotowaniem:) super wymyśliłyście z tymi zdjęciami, od razu lepiej się pisze:) ja też wstawiłam zdjęcie z mężem, mam nadzieję, że się nie pogniewa. Wracam do pracy! I życzę Wszystkim Wesołych Świąt:)
  6. ja tak na chwilkę kokosznel - ja też wysłałam maila gratulacje dla nowych mam:)
  7. zooja - o czymś takim nie słyszałam, ani lekarz mi nic nie mówił o tym, ani na necie nie czytałam żeby paciorkowiec przyspieszał poród. Ty masz termin za ponad miesiąc to pewnie przepisze Ci teraz antybiotyki.
  8. z chwilą porodu zwolnienie automatycznie zamienia się na urlop macierzyński, skąd lekarz może wiedzieć kiedy dokładnie urodzimy?!
  9. zooja - u mnie właśnie wykryto tego paciorkowca kilka dni temu. Lekarz powiedział mi, że są dwie opcje. Pierwsza to podać teraz antybiotyk, gdzie kuracja trwa min 7 dni, później zrobić posiew, na który czeka się też kilka dni. Druga opcja to podać antybiotyki przy samym porodzie. Lekarz doradził, żeby zastosować drugą opcję ponieważ w przypadku pierwszej mogę nie zdążyć odebrać wyniku, czy nadal mam tego paciorkowca, a termin porodu mam na 9-10 styczeń, a więc niedługo:) dlatego gdybym nie miała tego wyniku to i tak musieliby mnie kłuć i faszerować drugi raz. I tak samo jak Ty weszłam od razu na neta i jak przeczytałam, czym grozi ten paciorkowiec dla maleństwa to się przeraziłam. Ale lekarz powiedział żeby się nie stresować i nie czytać intenetu:) Przy porodzie ten antybiotyk podają co 4 godziny, w zależności ile trwa poród. Musisz mieć ze sobą te wyniki. A co Tobie lekarz powiedział? A i jeszcze jak tylko zobacze że poród się zaczyna (a tego momentu najbardziej się boję) to mam jechać od razu na pogotowie żeby zdążyli podać antybiotyk. A później badają maleństwo czy czasem się nie zaraziło. Mam nadzieję, że nic nie przekręciłam. Cieszmy się, że przynajmniej wiemy, że to mamy, bo niektóre dziewczyny nawet nie mają robionych badań na to. Oczywiście lepiej by było gdybyśmy tego świństwa nie miały, no ale, tak już miało być:(
  10. a ja właśnie oglądam Smerfy na zalukaj:) zajesmerfastyczny film:)
  11. martini - 60 km od W-wy w stronę Lublina, a więc niedaleko masz:) ale coś czuję, że na wieczór już nie będzie po nim śladu:(
  12. u mnie w koooońcu śnieg pada:):):)
  13. socjo - gratulacje, trzymam kciuki żeby z synkiem było wszystko dobrze! No jak nam się pchają te chłopy na świat:) kurcze, ja też mam mieć synka i mam nadzieję, że wytrzymamy do nowego roku;) agniesiulka - brawo dla Twojego męża, że tak wszystko ładnie zorganizował:) a teraz to jesteś pewnie między młotem a kowadłem, zostawiasz synka w szpitalu, a w domu czeka córcia. Ja też już piję tą herbatkę z liści malin, nie jest taka zła, przyzwyczajona jestem do smaku zielonej, której też nie słodzę. Wczoraj wypiłam 4 szklanki i również pogoniło mnie do wc. Tak czytałam z ciekawości o tej harbatce i stwierdziłam, że narazie będę pić tylko 1-2 szkl dziennie, a od nowego roku po 4 szkl. Gdyby nie był to przełom grudnia i stycznia to bym ją piła normalnie, a tak to się jednak boję, że mogę urodzić wcześniej. Jeszcze mój mąż dowiedział się w pracy od koleżanki, że ona po wypiciu tej herbaty, po 2 dniach, urodziła i też przed terminem. I może faktycznie ta herbatka powoduje szybszy poród, dlatego wolę nie ryzykować przed nowym rokiem:) a od nowego roku, jak dobrze pójdzie, to tak jak mufi, będziemy z mężem przyspieszać poród:):) martini - to jednak SN, ale cieszysz się czy wolałabyś CC?
  14. coś źle wkleiłam, jeszcze raz, tylko teraz taki jak ja mam http://bajbusowo.pl/kuku-m-31.html http://bajbusowo.pl/ceratka-podklad-na-materac-wymiar-120x90-p-22.html?manufacturers_id=31
  15. jagódka - coś podobnego do tego, tylko, że z innej firmy i kupiłam w sklepie http://www.tomiko.pl/1679,canpol-ceratka-higieniczna-10-100.html
  16. jagódka - ja sobie kupiłam taką ceratkę pod prześcieradło, ok 6 zł za nią zapłaciłam, jest to kawałek białej folii. A w sklepie widziałam ostatnio inny podkład, grubszy, ale kosztował już ponad 20 zł. co do torby do szpitala - to też będę miała dla siebie walizkę na kółkach, a dla maleństwa torbę. alkoholu nie piję w ogóle w ciąży! kiedyś przeczytałam, że nie ma konkretnych badań jaka dawka jest szkodliwa dla płodu, czy jest to łyk czy lampka czy butelka. Dlatego wolę nie ryzykować, ale każdy robi tak jak uważa. Ja nawet przez całą ciążę nie miałam ochoty na odrobinkę alkoholu, nigdy mnie do niego nie ciągnęło.
  17. no nie mogę! oglądam pytanie na śniadanie i jakiś profesorek wypowiada się, że w ciąży można przytyć maksymalnie 12 kg! to co ja mam powiedzieć jak mam na plusie 17 kg, że się obżerałam przez całą ciążę, tak? jedni tyją 6, inni 15, a jeszcze inni 30 kg.
  18. dziewczyny, które miały paciorkowca proszę o odpowiedź jak to jest gdy ma się tą bakterię, bo ja jestem w 37 tygodniu i właśnie dowiedziałam się, że mam tego paciorkowca i lekarz powiedział że może być już za późno żeby się z niego wyleczyć bo mogę nie zdążyć z wynikami i mam przy porodzie dostać dopiero antybiotyki, a martwię się że dziecko może się zarazić. A jak to było w Waszym przypadku?
  19. agniesiulka - ale przeżycia! dobrze, że masz to już za sobą i jeszcze raz wielkie gratulacje! Powiedz mi proszę jak to jest z tym paciorkowcem, czy dlatego, że maleństwo dostało ten antybiotyk to musicie zostać tyle w szptalu czy to po cc tak cię trzymają? Pewnie po cc.
  20. Mufi - ja od wtorku zaczynam pić herbatkę:)
  21. Natel111 - i co wyleczyłaś się z tego paciorkowca? kiedy go miałaś? i co Ci lekarz mówił? bo u mnie okazało się tydzień temu, że go mam, ale dopiero przy porodzie dostanę antybiotyk, bo gin stwierdził, że mogę nie zdążyć później z wynikami. Jak u Ciebue było?
  22. dziewczyny dajcie spokój dzsiaj ze sprzątaniem i praniem:) w końcu niedziela! odpoczywać mi tu!!!!
  23. cama - ja tak mam jak przesadzę ze spacerami, muszę od razu zwolnić
  24. Agniesiulka - gratulacje!!! faktycznie sami chłopcy nam się rodzą:) Pati1784- ja też czuje taki ból między piersiami a brzuchem, ale jest to wynik ucisku maleństwa. U mnie to jest tak, że gdy zmienię pozycję to ból znika, a więc to na pewno ucisk dziecka, a nie wiem jak to jest w Twoim przypadku, gdy boli Cię cały czas. Gapp- ja też dzisiaj w Ikea byłam na zakupach:) 37 tydzień, a my takie spacery sobie urządzamy:) wróciłam właśnie od swojego lekarza - i faktycznie mam tego paciorkowca:( ale stwierdził, że skoro mnie nic nie boli i nie mam żadnej infekcji, to antybiotyków mi teraz nie przepisze, bo mogę nie zdążyć z wynikami. A więc mam przy porodzie powiadomić i wtedy dostanę antybiotyki. Powiedział żebym się nie stresowała, że wszystko będzie dobrze:) tak też czynię:) oczywiście rodzinka spanikowana, zaraz uruchomiły się telefony i każdy zastanawia się skąd ja to mam. A lekarz powiedział mi, że mogłam mieć go już nawet od kilku lat, a przez to, że byłam ostatnio przeziębiona i przyjmowałam leki, to rozregulowała mi się odporność i ten paciorkowiec uaktywnił się. Tak, też mogło być bo ja bardzo rzadko choruję, a leków wogóle nie biorę. Mam już badania do porodu, mocz, krew, kiła,itp i są bardzo dobre, tylko ten paciorkowiec się wcisnął niepotrzebnie. Co do porodu to mam takie podejście jak Wy, nie przejmuje się i nie przeżywam. Co ma być to będzie, napewno będzie bolało i nas to nie ominie, a nagroda będzie warta tego bólu:) i jeszcze kupiłam sobie tą hebatkę z malin, producent FLOS. 50 g, 100% liści. Zapłaciłam za nią w aptece całe 2,55 zł???. Tylko że, tu pisze tak: korzystnie wpływa na florę bakteryjną układu trawiennego i nie należy przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia, czyli 1 filiżanka. A Wy tu piszecie,że trzeba pić 4 szklanki dziennie. To jest napewno ta herbatka? To ta: http://www.doz.pl/apteka/p47038-Lisc_maliny_herbatka_ziolowa_50_g
  25. ale numer!!!! dostałam przed chwilą telefon z laboratorium, żebym jak najszybciej skontaktowała się ze swoim ginekologiem! Tydzień temu robił mi wymaz na paciorkowca i chyba wyszło, że mam to cholerstwo. Nie chciał mi nic powiedzieć przez tel, a więc od razu siadłam na neta i czytam, czytam... że to bardzo poważna sprawa. Wiem, że któraś z Was miała z tym problem. Pomocy, bo nie wiem co mam teraz myśleć! Cała ciąża bez problemu, a tu na koniec taki numer. Jeszcze jak czytam że dziecko może mieć przez to poważne choroby, to.....och!!! W piątek jadę do swojego gina.
×