Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

...Kapitanowa...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jestem załamana, zawsze myślałam, że jestem bardzo dobrą matka i żona. Teraz wszystko zaczyna się walić i idzie nie po mojej myśli, a co najgorsze zaczynam się zastanawiać, czy to nie ja jestem winowajcą naszej atmosfery w domu!!! Proszę pomóżcie mi, nie wiem już jak żyć, co robić i nie potrafię się cieszyć swoim życiem!!! Krótki opis obecnego życia: Niedługo kończę 40-lat, mam dwie cudowne córki A-20lat M-17lat, mąż Z-58lat. Byłam bardzo biedna i zdradzana przez pierwszego męża i wyprowadziłam się z rodzinnego miasta na drugi koniec polski, aby ratować małżeństwo z malutka M i 2-letnia A, nie udało się i tam mnie zdradzał. Poznałam J i świat się zmienił o 180 stopni: własne mieszkanie pieniądze, zaakceptował moje córki a później pokochał jak swoje, już nie ekspedientka tylko dobra praca, dwie szkoły zaliczone. Dla moich kochanych dziewczynek świat się uśmiechną a i ja się zakochałam bez pamięci w J, choć był bardzo duży problem alkoholowy, ciągnący się przez około 8 lat i wyciągnęłam go z tego. Był cudownym o fascynującym zawodzie, kochający i szarmanckim mężczyzną, moich marzeń. Powinno być już dobrze to poważnie zachorował,( po operacjach jest ok, tylko musi bardzo dbać o siebie) przestał pracować, zaczęliśmy się cieszyć życiem i coś się dzieje nie tak; jest złośliwy, zawzięty i nie wspiera mnie w tym kryzysie. Prosząc go rano o wyrozumiałość, bo czuje się psychicznie źle i tęsknie za M , nie czekam długo na złośliwe żarty czy wypominanie lub pokazywanie, ze on powinien być najważniejszy dla mnie a nie dziewczynki. I zaczyna się kłótnia zazwyczaj o nieistotna nie ważną sprawę czy rzecz, Ja jestem złośliwa a on wredny itd. Co najgorsze, to miesiąc temu z domu ociekła mi M, mówiąc, że mnie nienawidzi i ze to wszystko przez Tate bo mnie tak zmienił. Wolała mnie chyba jak byłam biedną, zagubiona i czując się gorszego gatunku kobieta,ale kochającą mamusia a teraz pewna siebie, bogata, mądra i wymagająca matka, dla której ważne jest tylko dobre wychowanie, porządna szkoła i porządne środowisko. Prawda jest tak, ze faktycznie chciałabym aby moje córki miały lepiej niż ja, były wykształcone obracały się w dobrym towarzystwie i były szczęśliwsze ode mnie i niezależne od nikogo, w przeciwieństwie do mojego patologicznego dzieciństwa(alkoholicy,złodzieje, awantury, noce nieprzespane i poniżanie przez dzieci, nauczycieli itp) brak pieniędzy, jedzenia i wykształcenia. Jedyna z całej naszej dziesiątki tylko ja pragnęłam być kimś lepszym i pracowałam na swoje dobre imię, uczyłam się dobrych manier, zaliczyłam dwie szkoły byłam uczciwym i dobrym pracownikiem, a przede wszystkim dobra matka, poświęcałam swoje życie dziewczynka (a później i J) , starałam się aby wszystko miały, były szczęśliwe odmawiałam sobie, aby one miały lepiej, świadectwa z czerwonym paskiem listy gratulacyjne od nauczycieli co roku za dobre wychowanie, olimpiady, korki i wakacje super. Spełniałam ich marzenia. Oczywiście J mąż otrzymywał ode mnie to samo i co podziękowanie, przez 3 miesiące jak J był w szpitalu opiekowałam się nim , kilka gadzin przy łóżku załatwianie leków lekarzy itp kontrola i opieka dziewczynek, zaczęły się problemy z M. dałam rade. Teraz już nie wiem co robić jest mi tak źle, od niedawna zaczęłam się buntować i kupować sobie fajne rzeczy, chodzić na malarstwo nie dawać dziewczynka tyle kasy i nie odpuszczać złego zachowania M , brak pieniędzy i nie tylko! u M spowodował bunt, gniew, ucieczki z domu, złe towarzystwo itd. nie tolerując takiego zachowania, zaczęła na mnie brzydko mówić, odnosić ręce i kraść mi pieniądze, aż uciekła do cioci, która ją przyjęła i upawa się moim nieszczęściem. A biedna M jest teraz w tym toksycznym domu, beze mnie i mnie nienawidzi, a moje serce pęka w rozpaczy i żalu, tak bardzo ja kocham i martwię się o nią, brakuje mi jej jak powietrza od 13 sierpnia się nie odezwała do mnie, przecież ja tylko chciałam jej dobra!!! co robić jak żyć? Gdzie jesteś J ? Dlaczego tym razem mi nie pomagasz? tak bardzo potrzebuje Twojej pomocy, dlaczego jesteś taki wredny teraz dla mnie??? Pomóżcie mi żyć i cieszyć się życiem, co zrobić aby M zrozumiał, że źle się zachowuje i ze bardzo ja kocham.... Nieszczęśliwa
×