Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. * pełen obraz sorry za błędy i literówki, ledwo patrzę na ślepia
  2. Witam :) Dzięki Też żo za link, trochę mnie pocieszyłaś :) x Ari, a co to, nawet sobie ponarzekać nie można? ;) :P x Jestem okropnie zmęczona, wyjałowiona, odstawiłam moją zieloną bryję - wyciąg z zielonego czegoś tam - i znowu pojawiły się mi mroczki przed oczami, paznokcie zaczęły się łamać i rozdwajać. :( Dlatego przeprosiłam się z jęczmieniem i znów piję zmielonego kwiatka przed śniadaniem, brrrrrrrr jakie to wstrętne. x Mnie dziwi tylko, czemu Gaca tak mieszał te diety? Rozumiem, że nie chciał podpaść Kwaśniewskiemu, ale przecież takie mieszanie jest niezdrowe, poza tym ledwo organizm przeszedł na spalanie tłuszczu ,a znów się go doładowywuje weglami i tak wkółko :O Ja wiem po sobie, że nawet 1500 kalorii, które obecnie zjadam (a ważę 54 kg), jest niewystarczające, aby pokryć zapotrzebowanie mineralne, witaminowe. Gdyby tak było, nie musiałabym brać supli. U Gacy jest jeszcze mniejsza podaż kaloryczna plus wyczerpujące treningi. Nie da się na tym żyć normalnie. To z góry skazane jest na porażkę. Do tego dochodzi jedzenie, które jest złej jakości, nie oszukujmy się i mamy pełny obraz nędzy i rozpaczy. x Zacznę powoli zwiększać kalorie. Po 100 dokładając co tydzień, chudnięcia już wystarczy, teraz czas na doprowadzenie siebie do pionu. x Pasków nie mam, cukru nie mierzę i na razie nie będę mierzyć! O! Dam czas czasowi. x Miłego weekendu PS. Skinny, Ciebie uprowdzili w tej puszczy gdzieś, czy jak? ;)
  3. Witam, wróciłam na moment do domu, pojutrze już będę na stałe, to doczytam, co u Was się dzieje. x Wczoraj zrobiłam sławetne placki serowo-jajeczne wg dra Kwaśniewskiego, tylko nie dodawałam mąki, za to dołożyłam 100 g roztopionego masła do sera i upiekłam w piekarniku. Zjadłam je na oba posiłki wczoraj. Dziś dojadłam 2 śliwki do jajecznicy i w efekcie cukier mi wzrósł ze 118 na 129. Tak, za głupotę się płaci, w sumie niewiele mogę jeść, bo większość jest dla mnie zakazana. Nienawidzę mojej choroby i mam doła jak cho...a w związku z tym, bo ileż, kurna chatka, można? Nawet nie cieszy mnie to, że jestem szczupłą laską. Choroba zabiera mi radość życia i cieszenie się z pokonania ponad 70 kilogramów nadbagażu :O x Trzymajcie się, niech chociaż Wam się uda osiągać cele
  4. Ari, dasz radę! Chyba się teraz nie poddasz? x Ja właśnie tego nie rozumiem, co jest takiego w tej zakichanej mące, że osoby, które jej nie spożywają często są w jakiś sposób wyśmiewane, spotykają się z nieprzychylnością znajomych nawet wtedy, gdy milczą i nie pouczają innych! Córka cały czas zmaga się z tym problemem w szkole, nawet jej byli faceci nie potrafili tego zaakceptować. :O Ja nikomu nie zaglądam do gara i tego samego oczekuję od innych. To jest proste. x Znikam na kilka dni, trzymajcie się i trwajcie na prawidłowej ścieżce :P x Pa
  5. Ja już schudłam i nie zamierzam zmieniać diety, a na pewno NIGDY świadomie nie wrócę do mąki, nawet odrobiny jako lepca potraw, zwłaszcza po tym, co przeczytałam w książce "dieta bez pszenicy". Musiałabym całkowicie zatracić instynkt samozachowawczy, aby wobec niepodważalnych faktów naukowych ryzykować wszystko to, co osiągnęłam ciężką pracą i szeregiem wyrzeczeń, wielomiesięcznych na dokładkę. Podobnie nie wrócę do kasz zanieczyszczonych zbożami, fasoli, soczewicy i innych tego typu produktów, które mogą mi zabrać zdrowie. Wystarczy, że jestem skazana na jedzenie niepełnowartościowego jedzenia, naszprycowanego pestycydami, hormonami, różnymi syfami i mój schorowany organizm musi się bronić przed truciznami wprowadzanymi razem z produktami spożywczymi. Ma więc co robić, nie będę mu dokładała kolejnych "atrakcji". x Masowość jakichś zachowań nie świadczy o tym, że to co robi wiele osób jest dobre. x Ale proszę się nie kierować moim zdaniem, gdyż już mnie tu raz posądzono o fanatyzm. To tylko MÓJ wybór, niezależny od resztek pałętającej się mi po kościach cukrzycy. Nawet jakbym była zdrowa, po przeczytaniu szeregu publikacji, nie potrafiłabym postępować wbrew sobie i wiedzy jaką posiadam. x Miłego dnia. Dziś na obiad u mnie kaczusia i ogórek oraz kalarepa na surowo jako surówka. Na śniadanie 3 jaja na boczku, troszkę smalcu, odrobina papryki i cebulki, 100 g pomidorka oraz 30 g malin do smaku, wszystko razem podduszone na ciepło z sadzonymi jajkami. x
  6. No ładnie, ładnie Ari. Powinnam Ci wlać na gołe pupsko! A kto nam tu linki na temat kawy wrzucał i straszył?! No kto?! :P Myślę, że anemia nie ma nic wspólnego w węglowodanami, mam ją teraz, ale i miałam wcześniej na korycie, czyli zawsze. Uważam, że bez suplementów się nie da, ponieważ jedzenie jest coraz mniej wartościowe pod wględem odżywczym, tabele książkowe nie sprawią cudu, same literki i cyferki nie dadzą nam mikroskładników, których po prostu nie ma, choć powinny być. A sprawdzałaś może czynniki krzepnięcia krwi, bo jak mniemam, trombocyty masz w normie? Zrób dodatkowe badania. :) x Nuti, nie wiem, czy chudnę :P ;) Przestałam się ważyć i staram się jeść sporo, choć tłuszcze nieco zmniejszyłam. Ograniczyłam też picie pu-erh, bo po niej mi waga leciała w dół, że hohoho. :D Kupiłam sobie Figurę detoks i pijam na przemian z yerbą i pu-erhem właśnie. Roibos leży odłogiem i kwiczy :) x Insa, w książce "życie bez pszenicy" cukrzyków leczyli podażą ww nawet w okolicach 10 g na dobę. Po prostu trzeba wybić nasze cholerstwo. Niech no się skończą malinki, wisienki, śliweczki, to ja pokażę mojej tzrustce, gdzie raki zimują ! x Miłego dnia, lecę do glonów - piszę całą epopeję na ten temat, mam nadzieję, że dziś skończę i zrobię jeszcze ogólny podział protistów dla córy i ferajny. Chyba zacznę brać pieniądze za korki. Kartki mam na wagę złota, opierają się na kilkunastu książkach i przemyśleniach własnych :P :D
  7. Witam :) Quendi ja jem z tej firmy http://www.naturala.pl/Produkt/74/ostropest_plamisty_-_nasiona Jem 1/3 łyżeczki ziaren w całości, po prostu połykam je zapijając wodą. Są strasznie gorzkie i obawiam się, że 2 łyżeczki zmielonych popsują Ci smak potraw i to będzie za duża dawka. Boli mnie czasami wątroba po tym środku, nie pęcherzyk żółciowy, ale wątroba, taki tępy ból, po którym mam "tyłek pawiana", czyli bolesne i piekące kupki (kwasy żółciowe w kale) ;) Oczyszcza się wątróbsko z toksyn, na szczęście takie objawy występują niezbyt często, bo skutecznie zniechęcałoby mnie to do stosowania preparatu. A myślałam, że po kwasie alfaliponowym jestem już czysta jak łza ;) :P x Miłego wieczoru x PS. Ari, Ty żyjesz? Opuściłaś nas :(
  8. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Ja na brak apetytu nie narzekam :P Tzn. jem normalnie, normalnie czuję głód, zwłaszcza rano, jak teraz. Między śniadaniem i obiadem mniej oczywiście, ale zjadam to, co mam zaplanowane do zjedzenia. Nieco obniżyłam zawartość tłuszczu, zwiększyłam białko i nadal kalorycznie trzymam się w granicach 1300-1500 kalorii, co przy moim siedzeniu przy kompie starczy. Co jakiś czas dojadam 2000, aby nie chudnąć zbyt wiele ;) Odstawiłam też pu-erh, bo po niej mi zleciała waga prawdopodobnie również, pijam obecnie cytrynową yerbę (wiem, co by Ari na ten temat powiedziała :P). Kawy w lipcu wypiłam dwie. W sierpniu na razie jedną i niech tak zostanie! Traktuje kawę jako używkę gorszą od alkoholu, choćby dlatego, że dodatkowo rąbie moją zmaltretowaną wysokimi cukrami trzustkę. x Dziś dzień szaleństw :D - na obiad karczek z sałatką z warzyw i szczyptą majonezu (30 g). Na śniadanie jajo na twardo jako przegryzka oraz jogurt grecki (250 g) z orzechami - pekan i brazylijskimi, łyżeczką kakao, łyżeczką cynamonu i 30 g malin. B - 54 g (liczone z orzechami) T - 133 WW - 25 g B:T - 1:2,43 (staram się nie przekraczać proporcji 1:2,5, aby nie przytyć :P) Może do jogurtu dodam jeszcze jakąś śliweczkę lub wisienkę, aby dobić do 30 g węglików :) x Miłego dnia
  9. Hej :) Lesha, cicho, bo nie piszecie :P ;) Ja po 10 godzinach pracy z komputerem ledwo widzę, więc nie mam siły pisać na forum. Przepraszam, ale mam taki charakter, że jak się do czegoś zobowiązuję, to staram się zobowiązanie wypełnić, nawet kosztem własnego zdrowia. x Miłego dnia i napiszcie coś czasami
  10. Witam :) Wolke, to chyba ten właśnie preparat. Cena również się zgadza. x Dziewczyny, gratuluję wspaniałych spadków wagi!!! x Sandra, nie wiem, o jakiej Ty ketozie ciągle mówisz ;). Jak się martwisz, kup sobie paski do badania moczu (około 20 zł za 50 sztuk) i siusiaj na nie sprawdzając, aby nie było więcej ketonów niż na jeden +. Jakby było więcej, zwiększ węglowodany o 5-10 g na dobę i zobacz, co się stanie :) Przy spożywaniu tłuszczu, ketony zazwyczaj są, ale organizm nie jest prosty jak budowa cepa ;)jest to skompliowana maszyneria robiąca wszystko, aby utrzymać stałe pH organizmu. Więc tak naprawdę pojawienie się ketonów w moczu (ketonuria) ma się nijak do tego, co się dzieje w organizmie, może jedynie nam sygnalizować, co się działo w organizmie. Ketony w moczu pojawiają się później niż ewentualna ketoza organizmu. Jadając około 50-60 g ww na dobę nie powinnaś się martwić o swoje zdrowie. x Miałam dziś ogromny kryzys. Czułam się fatalnie, nadal jestem osłabiona. Opieka nad teściową, spanie po 2 godz na dobę, upały, niedojadanie, permanentny stres, całodobowe czuwanie, dobiły mnie :( Mam dość, wróciłam do domu, mąż jutro pojedzie do swojej mamy. x Trzymajcie się
  11. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Oj Insa, powinnam Ci zrobić pupupupu :P Trzymaj się, pozdrawiam serdecznie :)
  12. Bardzo dziękuję za tytuł książki. Ściągnęłam sobie i przekartkowałam. Cóż, jeśli ktoś po jej przeczytaniu nadal będzie jadł pieczywo, to jest to dla mnie potencjalny samobójca. x Sandro, możesz też w swoim kalkulatorze przy podliczaniu, odliczać białko pochodzenia roślinnego. x Posmak w ustach mija po jakimś krótkim czasie. x Ketozę mają osoby jedzące mało ww lub bardzo dużo tłuszczu. Jest to sprawa osobniczo zmienna. Organizm się zakwasza głównie przez zjadanie produktów mącznych oraz przez zjadanie dużych ilości białka. To u nas nie ma miejsca. x Miłego dnia, pojawię się za jakiś bliżej nie określony czas :)
  13. Ponieważ nadal mam nieciekawą sytuację w rodzinie, to podsumuję mijający miesiąc już teraz. Znowu schudłam, zbyt wiele :O, ale było to wynikiem niedojadania wręcz z nerwów - nocne czuwanie przy teściowej, podnoszenie jej z łóżka, holowanie do wanny, łazienki, itp. Spałam jak przysłowiowa mysz pod miotłą, co mnie wykończyło. Waga - 56 kg cukier na czczo godzinę po wstaniu, może nieco mniej niż godzinę 130 Czyli skok przed @ był prawdopodobnie spowodowany hormonkami. Okres jak w zegarku, trwający 4 dni. Skóra piękna, gładka, miejscami się przesusza lekko, odkąd zmniejszyłam nieco tłuszcze włosy piękne, gładkie i puszyste, paznokcie mocne i silne. To tyle gwoli podsumowań :)
  14. Witam :) Wolke, to o te preparaty chodzi? http://www.panaceo.pl/shop.php są dostępne w Polsce, jak widać. :)
  15. Sandra, wg mnie prawdopodobnie dobrze policzyłaś, nie podałaś wszystkich ilości, tzn. wagi ziemniaka, kotleta, ilości dodanego tłuszczu, ale jest ok. x Też żo :) orzechy nerkowca mają bardzo dużo węglowodanów. x Nie będzie mnie jakiś czas, rozchorowała się teściowa i za chwilkę jadę do niej, muszę się nią zająć, bo mąż na razie nie jest w stanie się urwać z pracy - został sam, reszta się urlopuje, nie ma go kto zastąpić. Zabieram ze soba lapka, ale teściowa nie ma internetu. x Dziś byłam wściekle głodna, nadal jestem. Jakoś przetrwam do południa, zdrzemnę się, gdy dojadę na miejsce. Podziwiam Was - Skinny, Insa - że dajecie radę funkcjonować na tak małych ilościach tłuszczu, jeszcze mniejszych ode mnie. Może to wynika z tego, że ja już niewiele mam do zrzucenia, a właściwie w ogóle nie chcę chudnąć. Miniony dzień zweryfikował teorię, może w teorii pani dr zaleca proporcje B:T -1:2 dla cukrzyków, ale przy mojej ilości białka, jestem głodna. Prawdopodobnie sama pani Witoszek ustaliłaby mi inny poziom B, niż ten wynikający z książki dra Kwaśniewskiego i biochemii harpera, czyli 0,8 g na kg nmc, co dla mnie stanowi 51,2 g pełnowartościowego białka zwierzęcego. Nie wiem. Na razie więc pozostanę przy zjadaniu takiej właśnie, książkowej ilości białka, tłuszcz ograniczę, ale nie do 2 x więcej, ale do ilości max 2,5 raza więcej niż białka (postaram się jeść ich jak najmniej, ale wystarczająco, aby nie odczuwać głodu, który mnie stresuje i zwrotnie winduje cukier, chodzę wściekła i sfrustrowana, choć być może mam tak przed @), a weglowodany będę trzymać nisko, w granicach 30-40 g - wg proporcji optymalnych, powinnam ich zjadać 0,8 g na 1 g białka, co w moim przypadku wynosi około 40 g. x Cały czas się zastanawiam, skąd pani Wanda wzięła ilość białka, jakie powinnam jeść, czyli 45 g. Myślę, że chodziło o utrzymanie zasady de Morgano, że B+T = 200 g, której to zasady część osób się trzyma, a skoro tłuszczu miałam jeść 4x więcej....................... Nie wiem. To dla mnie na pewno za mało, mam na myśli białko. x Wybaczcie, że może chaotycznie piszę, ale jestem zdenerwowana i wystraszona. x Do następnego poczytania
  16. Insa, musimy dokonać wyboru, albo się godzimy mieć przez kilka godzin na dobę wyższy cukier (ale nie przekracza on progu nerkowego, co jest bardzo ważne) bez leków, albo brać leki stopniowo degradujące zwrotnie trzustkę np. glucophage i szykowac się za kilkanaście lat na dostrzykiwanie insuliny. Cukry zjadane w ciągu dnia z powrotem odbudowywją rezerwuary glikogenu, dlatego z reguły jest on niski w ciągu dnia. Później cykl się powtarza, glukoza jest uwalniana i nie od razu metabolizowana, w końcu śpimy. :P Jeszcze się okaże, że lepiej nie spać, bo wcześniej zagłodzimy organizm :D :D :D i spali cukiery :P x Sandra, wg mnie jest ok. Może staraj się jeść mięsko, nie kiełbaskę, bo nie wiadomo co jest w jej środku ;) Zastąp też stopniowo mleko, śmietanką 30%. Jeśli już musisz pić kawę ;) Nie poddawaj się, każdy z nas na początku kaleczył dietę. Potem wejdzie Ci ona w krew! Możesz coś przekąsić jak zgłodniejesz. x Teraz już lecę, muszę umalować córkę, idzie szaleć do klubu na noc ;)
  17. Insa, ok. Ale są ludzie, którzy zawsze zarywają noce, bo np. pracują i takie osoby nie mają cukrzycy, nawet gdy są obciążone rodzinnie. Nie ważne. Dlatego dałam sobie czas do końca września. x Uważam, że to jest tak. Jeśli się mylę, proszę o poprawienie mnie. 1. jesteśmy na tej diecie (wielkie tłuszcze, małe węgle), aby wyrównać skoki insuliny, aby nasze komóki, a konkretnie receptory w nich, uwrażliwiły się na działanie insuliny. 2. Insulina się wyrównuje i staramy się, aby była ona na jak najniższym poziomie, bo nie oszukujmy się, każdej / każdemu z nas zależy, aby mieć piękną sylwetkę, a nie tylko zdrowie. Chudnięcie jest możliwe przy niskich jej poziomach. 2. I to się dzieje - insulina spada, wrażliwość kom. na jej działanie rośnie (jak to sprawdzić? najprościej najeść się dużo węgli przez 2-3 dni i zobaczyć jak pięknie waga idzie do góry :P ) 3. IFy jeszcze bardziej pogłębiają powyższe zjawiska. 4. Ale ma to też swoje cienie, poza tym, co pisałam o uwrażliwieniu (dochodzi tu też wzrost liczby receptorów insuliny na komórkach), wypaliły nam się szlaki metabolizujące cukier. Organizm łapie się za tłuszcze, kocha je, woli je, glukozę zostawia sobie "na zaś", chwyta się jej w ostateczności. Jednocześnie przy niskim stężeniu insuliny, nie jest ona (glukoza) magazynowana i sobie krąży we krwi. Kolokwialnie mówiąc, nie ma się nią kto zająć ;) 5. Taki stan rzeczy utrzymuje się do momentu, aż zużyjemy własne tłuszcze. Wtedy "tonący" z głodu organizm, chwyta się brzytwy - glukozy. Widocznie u mnie to następuje koło 11-12 rano, czyli niemal 20 h od ostatniego posiłku. I jedyny sposób, aby obniżyć te poranne cukry, to zmniejszyć podaż tłuszczu do poziomu 2 x więcej niż białka lub jeszcze niżej, aby organizm wcześniej "utonął". Można również dodatkowo zacząć ćwiczyć na czczo. Samo z siebie się nie zmieni, bo odżywiam się prawidłowo i czuję się dobrze, zwłaszcza w dni, w których nie dowalam sałaty, kalarepy, które rodzą u mnie wzdęcia. 6. Oczywiście to wszystko, co napisałam, stanowi ogromne uproszczenie, gdyż wiadomo, że metabolizm glukozy nie jest zależny jedynie od insuliny. x Myślę, Insa, że taki stan jest u nas - prawie cukrzyków - fizjologiczny i można go zmnienić tylko tak, jak wspomniałam, albo lekami. Aby się nie zagłodzić, muszę zwiększyć białko i wyjść z ilości magicznej 45 g, które to mi zalecała dietetyczka z Arkadii!!! Wolke ;) :D x Poza tym dr Kwaśniewski cukry ranne rzędu 140-150 uważa za normę. x Cieszyłam się, bo mierzyłam zwykle cukier przed śniadaniem, myślałam, że jest dobrze. Dzisiaj mnie zaskoczył poziom z samego rana. Ale z drugiej strony jak idziemy do przychodni, to przecież wstajemy, myjemy się, robimy fryzurkę, makijaż no i musimy do niej dotrzeć, chyba, że ktoś ma ją pod nosem. Więc, może niepotrzbnie panikuję. x Sandra, jak sobie radzisz? x Spokojnego wieczoru Wam życzę
  18. Hej :) Wolke, ja jem dwa posiłki przez niemal cały czas odkąd jestem na diecie optymalnej (na początku jadłam więcej, ale to wiadomo, byłam świeżynką). Obecnie różnica polega na tym, że jem w godzinach, których się ściśle trzymam. A co do węglowodanów - mogę jeść mlecze raz w tygodniu, raz w tygodniu - owoce; raz w tygodniu - ziemniaka; fasolka i groszek - kłócą sie wg pani Witoszek z białkiem zwierzęcym; nie mogę jeść kasz, ryżu - jestem cukrzykiem w końcu, więc jeśli możesz, powiedz mi, jakie warzywa mam jeść, aby uzbierać 50 g (bez błonnika, czyli same, czyste przyswajalne?). Jem ogórki, pomidory oraz cebulę i paprykę, której nie wliczam, uzbierało by się z nich może 5-7 g więcej. Czasami kalarepę. Pamiętaj, że dr Kwaśniewski pisał, iż nie powinno się jeść więcej niż 300 g warzyw, gdyż może to powodować sensacje żołądkowe. I rzeczywiście, odkąd zwiększyłam warzywa, ponieważ mam powyższe ograniczenia jakościowe, często cierpię na masakryczne wzdęcia. Jestem w kropce! Ale też nie widzę żadnych ubocznych skutków mniejszej podaży ww, więc czy je zwiększać na siłę, skoro nie mam skurczów mięśni, słabości, kołatania serca, doskonale się czuję mentalnie i psychicznie? x Gość, niestety nic mi nie wiadomo na temat kawy bezglutenowej. x Nuti, no to może czasami skrobniesz? :P x Ari, byłabym wdzięczna, ale chyba sama doszłam do jakichś wniosków, nie wiem tylko, czy są sensowne ;)
  19. Mylisz się, Insa. Dziś była pierwsza noc od dawna, której nie przespałam. Od jakiegoś czasu kładę się dużo wcześniej i dłużej śpię. W noc po głodówce spałam 10 h, potem jeszcze 2 godziny w dzień, cukier utrzymywał się na poziomie 113, a późnym wieczorem (miałam gości) zaczął się windować. Po prostu mam skrzywione coś, nie wiem co. Z jedzeniem na noc to niewypał. Śnią mi się koszmary, boli mnie żołądek, mam wzdęcia i nadkwasotę. Problemem jest cukier poranny, zaraz po wstaniu. Gdybym poszła dziś na badania na czczo, ale przed 12tą, pewnie nie przekroczyłby magicznej wartości 126. Wg definicji cukrzycy dwa pomiary na czczo (nie jest podana godzina tego na czczo) ponad 126, to jest cukrzyca. Więc ja mam cukrzycę nad ranem do godziny 11 z okładem, przez resztę doby nie mam cukrzycy :P ;) Jestem popaprana :D x Nuti, świetnie że jedziesz, choć szkoda, bo pewnie będziesz rzadziej zaglądać? x Sandra, ja z tego akurat kalkulatora nie korzystam. Wpisałam sobie odpowiednie formuły w excela i tam sobie podliczam całość. W podanym przeze mnie kalkulatorze poprawnie są w miarę policzone węgle. Wg mnie, na początek nieco za mało tłuszczu zjadłaś, a to jego powinnaś nauczyć swoje ciało spalać. Możesz dodać jakieś nasiona - słonecznik, sezam, pestki dyni, orzechy do jajecznicy. Możesz też robić jajecznicą z 1-2 jajek i dodawać żółtka, albo co jakiś czas zrobić omlet, dodając śmietankę 30% do jajek. :) x Może będę wieczorem. papa
  20. Hehe, Insa ;) Dziś zmierzyłam cukier i nadal to samo, obecnie paski znów schowane do odwołania. Godzinę po wstaniu - aż 150 :O Przed chwilą, nadal jestem na czczo - 133 Pewnie do 12tej jeszcze spadnie. Nienawidzę mojego posranego organizmu, przepraszam za brzydkie słowa! Wiem, spałam tylko 4 godziny, ale i tak mam go dość! Aby obniżyć poranne wskazania zrobię to, co pisałam na Twoim topiku, Insa. Jeśli do końca września się nie poprawią, jadę do lekarki opty do Katowic. x Dziś zaplanowaną mam sałatkę, więc już nic nie zmienię, choć połączenia niezbyt szczęśliwe, bo groszek, ziemniaki i nieco owoców w jednym dniu. Sałatka - 2 jaja na twardo, puszka tuńczyka w oleju cała, majonez 40 g, boczek 30 g, awokado 100 g, ogóraski, cebula. Zjem na dwa razy, do porcji śniadaniowej dodam 70 g groszku i nieco owoców - 20 g porzeczki czerwonej i 30 g malin. Do porcji obiadowej ugotuję 100 g ziemniaka w mundurku. Kalorie - 1470 B - 60 (razem z groszkiem) T - 113 W - 38. x Waga miga, czasami wyskakuje 57,5, czasami 58 kg, czyli się trzymam dzielnie. x Jutro planuję dzień jajek, boczku, smalcu, pomidorów i ogórasków. x Miłego dnia
  21. Jak widać, na samy IFie można schudnąć 15 kg w ciągu roku! A co by było, gdyby połączyć go z wysokotłuszczówką i low carb ;) x Kochane, ostatni (wrrrrrr) raz podaję link do kalkulatora, któego możemy używać. Węgle są w nim ok, same przyswajalne. http://www.tabele-kalorii.pl/ x Miłego wieczoru. :)
  22. Powyżej to ja, moje żo. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3320322&start=11610
  23. Cześć :) Wolke to świetnie, że Twój syn ma możliwość wpaść w łapki takiego magika. Muszę poczytać o pyle. x Ja nie wiem, czy schudłam tylko dzięki długiemu postowi, przede wszystkim skrupulatnie wszystko liczę. To postawa. Jakby ktoś w te 4 godziny okna jedzeniowego (jadam od 12 do 16tej zazwyczaj, czasami przełużam w okolice 17tej) doładował kilka tysięcy kalorii, przerwa w jedzeniu niewiele by pomogła. Poza tym uważam, że ciężko jest pościć na diecie wysokowęglowodanowej, bo głód może być w pewnym momencie nie do opanowania. Dlatego IF doskonale się komponuje z wysokotłuszczówką i niskowęglowodanówką. Jest wiele materiału w sieci na temat stosowania IF. Nawet część kulturystów zabrała się za taki model żywienia, bo doskonale spala tkankę tłuszczową, atakuje odpowiednie receptory w kom. tłuszczowych które są oporne na działanie diet, u kobiet - uda, pod pępkiem, bułeczki na udach wewnętrze i zewnętrzne. Poza tym organizm się oczyszcza i wyjada własne śmieci, poobnie jak na tradycyjnej głodówce, opróżniają się też magazyny glikogenu, co zmusza organizm do sięgnięcia po własne sadełko. Ja widzę jak na razie same korzyści. Staram się jeść w sposób urozmaicony i nawet, kiedy nie czuję głodu, zjadać drugi posiłek, bo nie można nie dostarczać sobie tego co niezbędne. x Dziś mam na śniadanie 2 jaja sadzone na smalczyku i sałatkę jarzynową (marchew, groszek, seler, cebulka, majonez). Marchew i seler pochodzą z rosołu. Na obiad kawałek (160 g) karczku duszonego na smalczyku, do tego szparagowa, ogórki, ewentualnie resztka sałatki jarzynowej ze śniadania. Wyszło mi B - około 45 g T - 119 g W - 31 g lub mniej, zależy, ile zjem ogórasków ;) Kalorii około 1500. x Zmniejszyłam nieco podaż tłuszczu i rano od 9 wzwyż jestem głodna - wściekle. Znów intensywnie pracuję umysłowo, więc palę szybko zjadany pokarm. Z drugiej strony panicznie się boję, że zacznę tyć. :O Poczekam jeszcze, bo być może moje objawy są skutkiem zbliżającej się @. x Miłego dnia :)
×