Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Sandro, podawałam link na poprzedniej stronie lub wcześniejszej do licznika BMI. Możesz tam ustawić język polski. Powinnaś sobie policzyć przemianę podstawową, czyli zaznaczyć opcję, w której odpoczywasz całą dobę. To pozwoli Ci określić limit, poniżej którego nie powinnaś schodzić nawet biorąc pod uwagę mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne na tłuszczówce, przecież nie leżysz całymi dniami w łóżku, prawda?. Ale mogą być schody, nie wiem, ile jadłaś mniej więcej kalorii do tej pory. Może się okazać, że jednak mniej, wtedy zmniejsz wartości podane na kalkulatorze o 200-300 kalorii, nie więcej, nie ćwicz intensywnie i poczekaj aż organizm nauczy się na nowo palić tłuszcze i pozbędziesz się głodu. Na razie korzystaj z menu podanego przez Dziewczyny. Są to proste, łatwe przepisy, nie musisz niczego dodatkowo liczyć. Za tydzień, dwa zobaczysz jak się czujesz i postanowisz, czy zmniejszyć porcje, czy zostać na tym samym. Najgorsze co możesz zrobić, moim zdaniem, to co chwilkę zmieniać swoje decyzje. Organizm musi mieć czas na zmiany, na przestawienie się. Powodzenia. :) x Dzisiaj muffinkowałam się, zjadłam 4 serowe i 2 migdałowe. Do tego zjadłam kawałek łososia wędzonego oraz leczo na smalczyku z różnych warzyw. Generalnie przesadziłam nieco z białkiem. Jadłam mięszy 12.00 a 16.30. x Dobranoc :)
  2. Witam :) Przepraszam Sandra za pomyłkę w Twoim nicku. x Insa, ja się nie poddaję, odżywiam się tak kilkadziesiąt miesięcy i nie zamierzam tego zmieniać, przede wszystkim dlatego, że takie jedzenie mnie syci i ogromnie smakuje. Nie jestem pewna tylko, czy samą dietą mogę wyrównać cukier poranny, bo te w ciagu dnia są idealne. Postaram się w późniejszym terminie, po powrocie z moich górskich wojaży, czyli na początku września, zakupić jakieś zioła stricte działające na poziom glukozy i je systematycznie pić. Na razie pijam pu-erh, od poniedziałku do dnia @ zamierzam pić lapacho rano i wieczorem, czasmi skuszę się na Yerbę, poza tym piję "bryję" (wyciąg z młodego jęczmienia; kurczę, cały czas mam wrażenie, że wciągam zmielonego kwiatka) i zażywam wyciąg z młodej koniczyny. Nie chcę sobie robić jeszcze większego misz-maszu i dokładać kolejnych ziółek. x Miłego dnia Wam życzę, pogoda piękna, bawcie się dobrze :)
  3. Na początku przebudowy organizmu taka ilośc białka może nie wystarczyć. Tego nie da się nadrobić tłuszczem, potrzebne jest BIAŁKO, ponieważ potrzebne są nowe enzymy, nowe szlaki metaboliczne. Dlatego pisałam Sarze, że nawet 80 g białka przez pierwsze 2-3 tygodnie, nie będzie za dużo - generalnie można go jeść do 1,5 g na 1 kg nmc. Ponieważ już była na tłuszczówce u Gacy, prawdopodobnie organizm szybciej się przestawi, można ten okres przygotowywawczy skrócić. Jednak przynajmniej tydzień, to mus wg mnie. Wyjątek stanowią osoby chore na cukrzycę, które od razu powinny przejść na "oszczędny" tryb białka, o czym dowiedziałam się po fakcie. Ogólnie trzeba jeść tak, aby się najeść i uspokoić organizm wykończony różnymi eksperymentami dietetycznymi :) Powodzenia :) x Mój dzisiejszy dzień: B - 55 (miałam na nie wielką ochotę) T - 120 W - 37 Kalorii - około1540. Sporo. Od przyszłego tygodnia tnę białka i węgle, bo jestem przed @ i nie pozwolę hormonom zrobić sobie krzywdy :P x Muffiny migdałowe: 200 g zmielonych migdałów 100 g stopionego masła 4 zółtka 5 g cukru łyżeczka proszku do pieczenia Składniki wymieszać, na końcu dodać ubite na bardzo sztywno białka i delikatnie wymieszać całość, aby nie utracić puszystości i napowietrzenia. Piec w temp. 175-180 stopni przez około 20-25 min. Grzałka góra - dół bez termo. Dodatkowo ubiłam 200 g śmietany kremowej i ponieważ nie miałam w domu owoców, odsypałam 30 g galaretki truskawkowej i rozpuściłam w 120 g wody. Przybrałam muffiny. W sumie wyszło 12 sztuk. 1 sztuka: B - 6,2 T - 22,7 W - 4,5 kalorii257 x Muffiny serowe: ser biały tłusty 270 g - rozdrobniłam palcami a następnie roztarłam łyżką ser kozi 120 g zmielone "na drobnej" tarce 50 g stopionego masła sól i pieprz do smaku 4 żółtka Wszystko razem wymieszać, na końcu dodać ubite na sztywno białka. Piec w analogicznej temp. jak migdałowe, piekłam 25 min, studziłam w uchylonym piekarniku. Wyszło 12 sztuk. Można dodać do nich różne przyprawy, suszone pomidory, kawałki ziaren. Dowolność wskazana. 1 sztuka: B - 8 T - 10 W - 1 Kalorii 127,5 x Jutro mnie czeka muffinowy dzień. Postanowiłam jeść nabiał 2 razy w tygodniu, zobaczę co będzie. Na razie nie widzę poprawy cukru, waha się od 113 do 140. Po posiłkach jest najniższy, rośnie poóźnym wieczorem, ale jest w normie, najwyższy jest po wstaniu z łóżka. Potem sam spada, nawet jeszcze przed śniadaniem, które jadam koło 12tej. Coś mam popieprzone totalnie, nie wiem co i już jestem zmęczona tym stanem. Może przestanę o tym myśleć, analizować, poczekam cierpliwie, to samo minie. Nie będę mierzyć cholernego cukru przez miesiąc, niech mi mąż znów schowa durnowaty glukometr. wrrrrrr x Miłej nocy
  4. Myślę, że tak będzie dobrze, Insa. Chcesz przecież chudnąć, więc musisz się pomęczyć, wyprostować swój metabolizm, a potem do przodu i właściwie kalorycznie! Zabalowałaś wczoraj ;) x Ten link, który wkleiła Wolke, zresztą ja też kiedyś, jest świetny, tzn. kalkulator, ale WW z warzyw, owoców, orzechów podaje bez rozróżnienia na przyswajalne i nie, więc ja z niego liczę nabiał, jaja, mięsa, boczek wędzony i tłuszcze. Resztę z innych źródeł. x Lecę, ugotuję sobie fasolkę szparagową na śniadanie. Przymierzam się dziś do zrobienia muffinek, jedne w wersji słonej, drugie - jako deser. Jeśli mi wyjdą, podam przepis. :) papa
  5. Przypominam, że białka roślinnego nie wliczamy do dziennego bilansu. Możemy wliczać z groszku lub orzechów, jeśli jemy większe ilości. x Spokojnej nocy
  6. Oczywiście, wraz ze spadkiem wagi, należy na bieżąco korygować "swoje spożycie" ;) x Mój wczorajszy dzień - nie liczyłam proporcji: 3 jaja sadzone na smalcu gęsim (sporo go było ;)), do tego cebulka zeszkolona i kawałek papryki oraz 2 łyźki groszku zielonego. Kubek rosołu solo, bez warzyw. x Dzisiaj - po 24 godzinnym IFie: 1. 2 jaja sadzone na smalczyku + cebulka, kawałek papryki, 50 g awokao i łyżeczka słonecznika oraz sałatka jarzynowa z warzyw z rosołu - posiekałam marchew, pietruszkę, dodałam nieco cebulki, 50 g groszku i 50 g majonezu. Sałatkę zjadłam na pierwszy i na drugi posiłek. 2. Kubek rosołu solo. Sałatka i 150 g mięsa ze skrzydła indyczego. 3. Przed spaniem zjem jajko lub samo białko jajka na twardo. Kalorii - około 1200, z jajem około 1300 B - około 44, liczone z groszkiem (3 g) + z jajka przed snem T - około 100 g (bałam się ślizgawicy po poście ;)) W - około 27 g.
  7. Wyspałam się :) x Insa, tutaj masz stronkę:http://www.tabele-kalorii.pl/ spróbuj liczyć w tym swoje kuchenne "rewolucje", zresztą dla pozostałych osób również się przyda :) x Jajka można jeśc codziennie, nawet trzeba, zwłaszcza żółtka. Ja jem sporo tłuszczu, pomiędzy 120-160 g. W dni, w które jem dużo tłuszczu, ograniczam węglowodany, a białko jem w minimalnej ilości - o,8 g na kg nmc. x Insa, może właśnie tak rób, abyś nie zaczęła tyć, że np. co drugi - trzeci dzień doładowywuj po 1600 kalorii, a w pozostałe jedz jak do tej pory i stopniowo zwiększaj częstotliwość prawidłowych kalorycznie dni. Przyzwyczaiłaś organizm do niższej podaży, to z chudnięciem na wyższej na początku może być różnie. Poza tym w obfitsze dni możesz wdrożyć ćwiczenia. ;) No i głównie zwiększ w te tłustsze dni właśnie tłuszcz, bo białka jesz wystarczająco, węgli również.
  8. Boże, ależ ze mnie gapa! :O Insa, Sandra, zapotrzebowanie minimalne liczymy dla aktualnej wagi, jaką posiadamy. Nie dla wymarzonej, wyczekiwanej. TO BARDZO WAŻNE jeśli nie chudniemy na zapotrzebowaniu minimalnym dla nas, ostatecznie nawet obniżając je o 200-300 lub ćwicząc, to oznacza, że mamy dietami całkowicie spaprany metabolizm i niestety tylko cierpliwość, dobre jedzenie i czas, głównie czas, może nas uratować. Nie ma wyjścia, tego się nie przeskoczy, bo ostatecznie wylądujemy łyse, bez miesiączki, tyjąc jedząc 700 kalorii na dobę.
  9. Insa, muszę lecieć przepraszam, ale odpowiem Ci jeszcze - zobacz na stronie ile wazy, ile w tych podanych ww masz błonnika, odejmij i sprawdź, mniej więcej powinno się zgadzać z dobrą dietą. Jeszcze możesz skorzystać z tabeli, którą wklejałam u Ciebie, tam masz w osobnej kolumnie błonnik, odejmij go od ilości ww i będziesz miała przyswajalne. Czasami błonnika naprawdę jest dużo, np. w niektórych orzechach - cała masa! Kolejny raz napiszę o pekan - one mają 14 g węgli, a po odjęciu błonnika chyba z 4 lub 3 g. To jest KOLOSALNA różnica. No i nie wliczaj celubli i papryki oraz cytryny, jeśli spożywasz, w ogóle do dziennego spożycia, chyba, że robisz zupę cebulową lub zjadasz całą paprykę na jeden raz. x Trzymajcie się. Muszę się położyć, nie wyspałam się dzisiaj. Aha, miałam kryzys w jakiejśc 22 godzinie postu, zrobiło mi się słabo, wstałam, poćwiczyłam i mi przeszło ;) papapa
  10. Pytałam Cię Quendi, zapytam jeszcze raz :P Dużo jeszcze chcesz zrzucić? Mam nadzieję, że nie dojdziesz do postury mojego męża, który w spodniach od piżamy wygląda, jakby dwa kijki były odziane nogawkami ;) :D x Insa, jeszcze zapomniałam dodać, że ja teraz schudłam po kilkunastomiesięcznym okresie stagnacji wagowej. Gdybym moje 70 kg (wow!) chciała zrzucić za jednym podejściem, guziczek by z tego wyszedł. x Miłego wieczoru
  11. Insa, a podałaś minimum, czy całość Twojego dobowego zapotrzebowania? Domyślam się, że tylko minimum. Ja na Twoim miejscu jadłabym tyle, nie mniej. Wiem, że jadłaś do tej pory znacznie mniej, ale nawet zakładając, że na "naszym" żywieniu zapotrzebowanie kaloryczne jest mniejsze o 30% jak pisała Skinny, to i tak jest to głodowa dla Ciebie porcja. Czyli powinnaś na niej trwale, powoli i systematycznie chudnąć, pomimo hashi. Jak będzie nie wiem, ale też nie wiem, jakimi kryteriami kierowała się Twoja dietetyczka, chyba takimi samymi jak Gaca - szybki efekt, a co będzie dalej, to już tumiwisizm. Hulaj dusza, piekła nie ma!
  12. Tabele - korzystam z tabel http://www.dobradieta.pl/tabele.php Są dobre, bo węglowodany podają tylko te przyswajalne. Całość liczę w excelu. x Powodzenia :)
  13. Pisząc kilkaset, mam na myśli 200-500, a nie np. 700 :P x Możesz też postarać się stosować IFy, czyli okresowe posty. Na początek, aby nie obciążać zbytnio organizmu, możesz jeść przez 10 godzin, pościć przez 14. Oczywiście nie jeść przez cały czas :D Potem, możesz zejść do 8 h dziennie, pozostałe powinny stanowić post, na którym tylko pijesz, nie jesz. Jakbyś bardzo była głodna pomimo to, można przegryźć sałatę, czy ogóraska, kawałek surowej marchewki, kalarepy.... x Z węglami musisz uważać, większość z nas wykluczyła całkowicie zboża, część z nas je kasze, ja ograniczam także wszystkie strączkowe, poza fasolką szparagową, jem czasami groszek zielony do 100 g, 1-2 razy w tygodniu ziemniaka (do 100g). Możesz też jeść nabiał (sery, śmietany, masło, jogruty naturalne) rotując je, czyli nie jeść ich codziennie, ale np. co 3-4 dni. Rezygnować z nich nie wolno, bo zawierają wartościowe aminokwasy, także rozgałęzione, ale cukry w nich zawarte, mogą spowalniać chudnięcie, niwelując dobroczynne działanie aminokwasów. x Podobnie z owocami, spożywaj o jak najmniejszym indeksie glikemicznym - jagody, sliwki węgierki, truskawki, porzeczki.
  14. Najlepiej, jakbyś obliczyła niezbędne minimum, czyli zaznaczyła opcję, że przez 24 h nic nie robisz, tylko odpoczywasz. To jest niezbędne minimum, którego nie powinnaś przekraczać w dół, aby nie spowolnić metabolizmu. Oczywiście mogą zdarzyć się pojedyncze dni, że nie będziesz miała ochoty jeść, ale jeśli będą pojedyncze, nic się nie stanie. x Kolejny krok, to policzenie sobie, ile potrzeba kalorii na Twój normalny dzień. Czyli wszystko to, co robisz, poza byczeniem się w łózeczku ;) Od tych dodatkowych kalorii powinnaś odjąć kilkaset, aby trwale, skutecznie i zdrowo chudnąć. x Jeśli masz ochotę, ćwicz. Jeśli nie, staraj się przynajmniej spacerować szybkim marszem około godzinki dziennie. Ułatwi to spalanie własnego sadełka :)
  15. Hejka, nie spałam jednak, troszkę poczytałam polecane przez Gościa strony. Naszukałam się, a tu proszę, są linki :P Cóż ;) x Wytrwałam bez większych problemów na IFie 24 godzinnym, jestem po pierwszym posiłku, mam nadzieję, że nie będę miała "ślizgawki" ;) x Sandra, nie wiem, jaką masz należną wagę ciała. Obliczamy ją w ten sposób, że od swojego wzrostu odejmujesz 100, to co zostanie, to właśnie jest to! x Na początku, przez okres dwóch, maksymalnie 3 tygodni, możesz jeść nawet 80 g białka. Potem powinnaś je zmniejszyć do około 1 g na kg należnej masy ciała (nmc), a w przyszłości nawet do 0,8 g na 1 kg nmc. x Tłuszcz powinnaś jeść w tych pierwszych tygodniach do woli, tzn. tak, abyś nie odczuwała głodu. Przy 80 g białka, możesz spokojnie zjadać go do 160 g, bez większych obaw. Węglowodanów staraj się jeść nie więcej, niż 50 g na dobę. Jakbyś czuła, że Ci źle, że masz skurcze w nogach w nocy, to zwiększ o 5 g i zobacz, co się dzieje. x Po tym okresie "przebudowy" i zmniejszenia białka, tłuszcze też zmniejsz, tak abyś chudła, musisz to na bieżąco "pod siebie" kontrolować, ale też uważaj, abyś nie zeszła z kaloriami poniżej swojego minimum. Tu masz link do licznika kalorii, jakie musisz jeść abyś w ogóle normalnie funkcjonowała i nie zagłodziła się na śmierć. http://exrx.net/Calculators/CalRequire.html
  16. No to ja jestem nienormalna, bo mnie z łatwością idzie odstawianie wszystkiego. Antydepresanty rzuciłam z dnia na dzień, przeciwcukrzycowe też. Kawę jakoś tak mimo woli, bo skoro nie powinnam jeść mleczy codziennie, to czarna kawa mi nie smakuje. Moi domownicy piją kawę przy mnie i czasami ją wącham. Powącham i to mi wystarczy. Raz po nieprzespanej nocy, jakoś niedawno, wypiłam jedną, ale nie ciągnie mnie do kolejnych. x Boli mnie głowa, tzn. mam małą migrenę z lewej strony, nie miałam od wieków. x Jestem zdołowana tym, co przeczytałam na topiku, który nam poleciła Wolke. Po pierwsze mam jeszcze plomby - 3 - z rtęcią. Po drugie - mam candidę na bank, bo to co widać na obrzeżach ozora przypominające właśnie język geograficzny oraz infekcja, która u mnie trwała tygodniami i ten dziwny kaszel, który mi po niej pozostał, to wszystko wskazuje na candidę, Zresztą podejrzewałam to u siebie wcześniej. Zrobię sobie jutro test szklanki. Cóż, w zębach plomb nie zmienię, bo chyba nie ma takiej możliwości w Polsce, będę zmuszona je usunąć i wstawić implanty. Na razie mogę się pożegnać z plastyką brzucha przy okazji naprawy przepukliny. :O x Teraz też rozumiem, czemu się źle poczułam po lapacho, pozabijało pewnie część grzybów i uwolniły się z nich toksyny i metale ciężkie. x Ogólnie wolałabym trwać w niewiedzy, liczyć na wspaniałe pigułki, które by mi poprawiały, albo i nie, samopoczucie. O ileż łatwiej tak żyć! x Insa, nie chudnę przez cukrzycę, chudłam, kiedy miałam cukry pod 300. Nie mam jakichś spektakularnych efektów przecież. Schudłam od początku czerwca 9 kg, to nie tak dużo. Normalny, zdrowy spadek wagi. Poza tym jestem perfekcjonistą i zapylam po domku co drugi dzień po 2 h zlana potem. Kiedy pracyję, olewam regulerne porządki i zabieram się za nie raz w tygodniu, ale jak mam wolne, nosi mnie. Może to nie siłka, nie chodakowska, ale w upały jestem spocona tak, że kapie ze mnie, jestem mokrusieńka, jakbym wyszła spod prysznica. To także pomaga utrzymać wagę i zwiększyć przemianę materii. x Nuti, głodówka w trakcie @ chyba nie jest wskazana. Mam nadzieję, że Ci się @ kończy. Ja nie czuję tego, tzn. chęci postu, choć głodu też nie czuję obecnie. Ale nie jestem w stanie pić wody bez gazu. Zaczęłam wczoraj wieczorem pić gazowaną, a dziś zrobiłam sobie zwykłą herbatę skoro i tak niedługo kończę post. Następnym razem kupię źródlaną, może to pomoże? x Idę do wyrka, może jeszcze zasnę i prześpię ból głowy.
  17. Wolke, :D Niezłe, hahaha x Jeszcze chcę dodać, że są osoby, którym pomaga wybulenie kasy. Naprawdę to działa w ich przypadku i ja tego nie krytykuję, z reguły szanuje się to, co ciężko zdobyć. Rzeczy, które przychodzą łatwo, łatwo też odchodzą. Poza tym są osoby, które nie interesują się fizjologią człowieka, nie mają o niej wystarczającego pojęcia, wolą gotowe przepisy na sukces. I tym osobom należy się pomoc, pytanie czy taka? Ale szczerze, gdyby któraś z tych osób poszła do Gacy i usłyszała, że musi się odchudzać 2 lata, zdecydowałaby się na to? Czy poszukałaby kogoś innego? x papa :)
  18. Aha, waga dzisiejsza z rańca - 58 kg. Mam nadzieję, że nie schudnę zbyt wiele na poście, nie taki jego cel, i po, bo prawdopodobnie tłuszcze znów mi się nie będą wchłaniać przez kilka dni. Jednak chciałabym zachować resztki mojej kobiecości (piersi), do których się przywiązałam mocno. ;)
  19. Dziękuję Wolke x Kurczę, dałam sokowirówkę teściowej. Nic to, mam takie małe, sprytne urządzenie do siekania na szybko, coby nie wyciągać za każdym razem wielkiego kielicha, posiekam na miazgę i wycisnę przez gazę. x Nuti, spokojnie. Wszystko ma swój czas i miejsce, ja np. teraz nie jestem gotowa psychicznie na długi post. To powinien być czas totalnej przemiany, również wewnętrznej. Nie mam do tego głowy. Poza tym MÓJ SĄSIAD od 8 rano coś wierci do TERAZ! Wprawdzie słabo słychać (mieszkam w szeregówce), ale mnie to irytuje, bo przeszkadza mi się skupić. wrrrrrrrrrrrrrr x Insa, ja się przestałam dawno przejmować. Na śniadanie z reguły jadam sałatkę z jajkami w różnej postaci, jak muszę wyjść przed, zabieram pojemnik ze sobą, siadam w samochodzie i wcinam. Nie ma wyjścia, syfu jeść nie będę. x Mąż kupił mi paski :D Zlitował się nade mną, przywiezie wieczorem. Powiem tak, nie zauważyłam, aby rotacja melczy coś dała, tzn. w dni po mleczach cukier na czczo winduje się pod 140, czasem do 142, w dni bez, jest na poziomie 120-135. Po posiłku 115-119. Tzn, miałam nadzieję, że rotacja sprawi, iż mi wyskoki po mleczach miną, może jeszcze za mało czasu ją stosuję. Nie poddam się, ale mnie to wkurza. Poza tym, ile mam czekać na dobry cukier poniżej setki - kolejne 2-3 miesiące? :( A jestem grzeczna żywieniowo. :( x Piłam lapacho rano i wczoraj późnym wieczorem - jest wstrętne w smaku. Mam odruch wymiotny po wypiciu wywaru. O tej substancji wiele i złego i dobrego moża przeczytać, moi znajomi, którzy się tym raczyli, zauważyli same pozytywne zmiany po, muszę ich dopytać, jak było w trakcie, mnie dziś drętwiały ręce, głównie prawa. Gdyby lewa - to rzuciłabym tym świństwem w kąt. Kiedyś pracowałam w pomieszczeniu silnie zagrzybionym grzybem rakotwórczym - pobrany został ze ściany i przebadany - jeśli jakieś zarodniki gdzieś tam otorbione mam, liczę na pozbycie się ich lub innych "fajnych" rzeczy (mam np. bardzo brzydkie znamię na stopie, które wygląda paskudnie), a że w rodzinie część osób zmarła na przeróżne nowotwory, wolę dmuchac na zimne. x Idę do książek, wieczorem posprzątam i pokontroluję proces pakowania się moich domowników. Hahaha, chcą się spakować w dwa małe plecaki :P Powodzenia im życzę.:D x
  20. Nuti, ja nigdy nie miałam cellulitu. Są osoby szczupłe wręcz chude, które go mają, są otyłe, które nie mają. Córa ma tak ogromny, że aż mi jej żal, nawet na łydkach! Zresztą w ogóle jest przykładem skinny fat, w ubraniu wygląda świetnie, gorzej bez :( Walczy o siebie, to najważniejsze, ale opieszale jej to idzie. Nie wiem doprawdy, skąd jej tendencje do otłuszczania się? Na szczęście, tak jak szybko tyje, tak szybko chudnie. Młody organizm ma łatwiej. x Insa, ja nie mam wyboru, mam "dziurę" w brzuchu i nie wyleczę tego uporem, ćwiczeniami czy pozytywnym myśleniem. Nie wybrałam lekarza, ale myślałam o wyjeździe na Słowację, taniej i tak samo dobrze. Na razie musze ustabilizować cukier i wagę, bez tego nie piszę się na zabieg, który wytrąci mnie z diety i wszystkiego, co osiągnęłam. x Dzisiaj zgrzeszyłam, gdyż zasnęłam jak kamień po śniadaniu (sałatka z serem białym i żółtym kozim, dziś dzień mleczy). Za karę po obiedzie poskakałam radośnie z Tiffany, ćwiczeniami tego nazwać nie można, chyba? :D I czuję się nieco zniesmaczona, bo okazuje się, że moja instruktorka salsy (i samby, i paru innych), żywcem ściągnęła niektóre ćwiczonka od niej :O Jak ja kocham latino! x Idę pogłębiać wiadomości niezgłębialne, może w konsekwencji sama napiszę jakiś podręcznik :P Jutro po śniadaniu post. Kupiłam dziś szpileczki-klapeczki, fikuśne majteczki(zrymowało się) i sukienkę. ;) To ma być nagroda za niepoddawanie się, mam nadzieję, że nie autodestrukcyjna. x Trzymajcie się, miłego wieczoru
  21. Nuti, teraz schudłam przecież nie tak dużo ;). Obwisów nie mam, jak na mój podeszły :P wiek, jedynie mogłabym zadbać o tyłek, ale to w górach nadrobie z nawiązką. Jedyna część ciała fatalna u mnie to brzuch, ale co się dziwić? Tyle kilosów miałam na sobie. Z tym się nic nie da zrobić, mam spieprzony po cesarce, mam przepuklinę (jeszcze nie zoperowaną) w bliźnie pooperacyjnej, cięli mnie nagle -pionowo, nie poziomo. Brzuch jest i tak operacyjny, przy okazji zrobię plastykę. Tłuszczu nie mam, raczej zwisa lekko niewielka fałda skóry - mam fartuszek :D, choć nie po kolanka ;) Ćwiczyć nie mogę, aż zoperuję. x Lecę do roboty, odwiedzę moje owieczki i poszukam orzechów macadamia.
  22. Nie jadam kasz, gdyż często są zanieczyszczone, niestety zbożami. Zwłaszcza gryczana, po któej omal nie skonała. Ale........................., kiedy uda mi się ją kupić zwykłą, niepaloną, wypłuczę ją dokładnie, namoczę na noc, odleję glutowate coś i się skuszę, i zobaczę, co dalej będzie. Jak się pojawi ból głodowy i wykręci mi stawy na lewą stronę, to never again! x Źle się obecnie czuję przy wysokich węglach, gdzie za wysokie uważam w granicach 45 g na dobę wzwyż. Nie wiem jak to się stało, ale stało się i pamiętam jak mi, chyba, Skinny podawała link do gościa, który wyleczył cukrzycę jedząc do 30 g węgli i twierdziałam, że tak bym nie mogła (już pomijam, z czego on te węgle jadł, a z czego ja jem). Tak było, teraz się zmieniło, nie mam przykurczu mięśni, rzadko mam ketonurię i to tylko wtedy, gdy zjem tłuszczu powyżej 150 g, nerki mnie nie bolą, a przy małych węglach, kamienie się poruszały w nich wręcz, przynajmniej takie miałam wrażenie. Nie wiem nawet, czy wchodzę w ketozę, bo nie mam możliwości jej zbadania. Uważam, że to dzięki IFom codziennym 19-20 godzinnym. x Miłego dnia :)
  23. Hej Ale znaleźliście sobie temat - kupki :D z samego rana U mnie się pokiełbasiło z tym, odkąd jem sporo sałaty, kalarepy i świeżych ogóków. Jest to etap przejściowy wynikający z tego, iż przez ostatnie kilkadziesiąt miesięcy w ogóle niewiele jadłam warzyw. Węgle brałam z mleczy i ziemniaków, czasami dorzycałam ogórka konserwowego, no i tradycyjnie cebulkę i paprykę, jako źródło witaminki C - których nie wliczałam i nie wliczam do bilansu. Teraz dni postne powodują biegunkę tłuszczową po, raz się zatrułam pu-erhem, ale wytrąbiłam go chyba z 2,5 litra, więc nie dziwota. Wczoraj wypiłam go po każdym posiłku po dwa duże kubki i nic się nie stało. Zamierzam pić tę herbatę przez jakiś czas i zobaczyć jak się będę czuć przy systematycznym i dłuższym stosowaniu.x x Nuti, jak tam, pościmy? Mało ważę (znów schudłam), więc nie zamierzam jakoś szczególnie długo trwać w tym stanie, bo na wyjeździe w sierpniu znów mi waga poleci, a szkoda mi biustu, który niestety zmalał. Coś za coś. x Jako kontynuację oczyszczania po poście, będę piła przez tydzień lapacho. Mąż mi dziś kupi. :) Potem mam @, więc się nie odważę, tym bardziej, że kora ta zmniejsza krzepliwość krwi, którą i tak mam dużo mniejszą na opty. x Generalnie z ww poza wymienianą cebulą i papryką, nie liczę też ząbka czosnku, 1-2 rzodkiewek i liści sałaty. Jeśli jem większe ilości papryki, np całą - liczę ją do bilansu ww. Poza tym wliczam też węgle z nabiału, jajek i wątróbki oraz sporadycznie zjadanych owoców, oczywiście.
  24. Nuti, ja już nie pamiętam dokładnie jak robiłam ser. :D Wychodzi z niego bardziej typu feta, piszę, abyś się nie zniechęciła. Kg sera białego rozdrobnić palcami i wsypać do litra mleka. Całość gotować, aż się oddzieli serwatka, a ser biały stanie się taki bardziej ciągnący. Mleko zmieni kolor na niemal przezroczysty. Odcedzić ser i odcisnąć przez gazę. Ja serwatkę wylałam. Im mniej odciśniesz, tym bardziej miękki będzie. W garnku, w którym gotował się ser (bo po co brudzić kolejne? :P ) rozpuścić kostkę masła, przyprawy - sól, pieprz, ewentualnie jakieś dodatki inne, jakie widziałabyś w swoim serku, następnie wrzucić odcedzony ser i wszystko razem podgrzewać aż do połączenia składników. Dodać do gorącej masy jajko całe i 2-3 żółtke, na sam koniec czubatą łyżeczkę sody oczyszczonej. Wszystko razem szybko i porządnie mieszać, nie dopuszczając do zagotowania. Jeśli masa zbyt zbita i gęsta, można dodać łyżkę, dwie śmietany 18%. Zdjąć z płytki i przelać do formy. Jak ostygnie, dać do lodówki. Smacznego :) x Nie jadę Nutelko teraz z nimi, bo mam zobowiązania "naukowe", muszę się przygotowac na po-weekendzie. Poza tym mam zwierzaka w domu, nie zostawię go i mam niby urlop, ale i własną firmę, którą powinnam mieć na oku, pracowników również ;) :P x Myślę, że nie ma sensu zmieniać swojego stylu życia na gorszy. Jeśli ktoś się sporo ruszał i nagle przestanie, może się źle poczuć. Ja niczego nie zawdzięczam ruchowi, ale pewnie moja metamorfoza zaszłaby szybciej, gdybym bardziej systematycznie uprawiała sport, a nie przez 4-5 miesięcy w roku. x Moje podsumowanie po tygodniu zażywania wyciągu z młodego jęczmienia - czuję się o niebo lepiej, nie mam mroczków przed oczami i całych konstelacji gwiezdnych, kiedy się g***townie poruszę, mam spokojny, głębszy sen, zasypiam jak niemowlę, zniknęły sprzed mych oczu czarne plamy, które pojawiały się znienacka i wkurzały na maksa. Być może to nie tylko zasługa jęczmienia, ale i wyciągu z czerwonej koniczyny, który zażywam. Spadł mi tak apetyt -jeszcze bardziej -że dziś nie byłam w stanie zjeść 2 jajek, 100 g podgardla, łyżki cebuli i 100 g brokułów. Była to dla mnie porcja, którą wcisnęłam na siłę, czego już nie powtórzę, bo mam teraz wzdęcia i czuję się, jakbym połknęła balon. Ogólnie jeden posiłek na dobę by mi teraz wystarczył i tylko rozsądek oraz koszmarnie niedobre doświadczenia z durnowatymi dietami przeprowadzanymi przeze mnie w przeszłości, zmusiły mnie do pochłonięcia białka, tłuszcz mogłam sobie odpuścić. x Miłego wieczoru
×