Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Tabele - korzystam z tabel http://www.dobradieta.pl/tabele.php Są dobre, bo węglowodany podają tylko te przyswajalne. Całość liczę w excelu. x Powodzenia :)
  2. Pisząc kilkaset, mam na myśli 200-500, a nie np. 700 :P x Możesz też postarać się stosować IFy, czyli okresowe posty. Na początek, aby nie obciążać zbytnio organizmu, możesz jeść przez 10 godzin, pościć przez 14. Oczywiście nie jeść przez cały czas :D Potem, możesz zejść do 8 h dziennie, pozostałe powinny stanowić post, na którym tylko pijesz, nie jesz. Jakbyś bardzo była głodna pomimo to, można przegryźć sałatę, czy ogóraska, kawałek surowej marchewki, kalarepy.... x Z węglami musisz uważać, większość z nas wykluczyła całkowicie zboża, część z nas je kasze, ja ograniczam także wszystkie strączkowe, poza fasolką szparagową, jem czasami groszek zielony do 100 g, 1-2 razy w tygodniu ziemniaka (do 100g). Możesz też jeść nabiał (sery, śmietany, masło, jogruty naturalne) rotując je, czyli nie jeść ich codziennie, ale np. co 3-4 dni. Rezygnować z nich nie wolno, bo zawierają wartościowe aminokwasy, także rozgałęzione, ale cukry w nich zawarte, mogą spowalniać chudnięcie, niwelując dobroczynne działanie aminokwasów. x Podobnie z owocami, spożywaj o jak najmniejszym indeksie glikemicznym - jagody, sliwki węgierki, truskawki, porzeczki.
  3. Najlepiej, jakbyś obliczyła niezbędne minimum, czyli zaznaczyła opcję, że przez 24 h nic nie robisz, tylko odpoczywasz. To jest niezbędne minimum, którego nie powinnaś przekraczać w dół, aby nie spowolnić metabolizmu. Oczywiście mogą zdarzyć się pojedyncze dni, że nie będziesz miała ochoty jeść, ale jeśli będą pojedyncze, nic się nie stanie. x Kolejny krok, to policzenie sobie, ile potrzeba kalorii na Twój normalny dzień. Czyli wszystko to, co robisz, poza byczeniem się w łózeczku ;) Od tych dodatkowych kalorii powinnaś odjąć kilkaset, aby trwale, skutecznie i zdrowo chudnąć. x Jeśli masz ochotę, ćwicz. Jeśli nie, staraj się przynajmniej spacerować szybkim marszem około godzinki dziennie. Ułatwi to spalanie własnego sadełka :)
  4. Hejka, nie spałam jednak, troszkę poczytałam polecane przez Gościa strony. Naszukałam się, a tu proszę, są linki :P Cóż ;) x Wytrwałam bez większych problemów na IFie 24 godzinnym, jestem po pierwszym posiłku, mam nadzieję, że nie będę miała "ślizgawki" ;) x Sandra, nie wiem, jaką masz należną wagę ciała. Obliczamy ją w ten sposób, że od swojego wzrostu odejmujesz 100, to co zostanie, to właśnie jest to! x Na początku, przez okres dwóch, maksymalnie 3 tygodni, możesz jeść nawet 80 g białka. Potem powinnaś je zmniejszyć do około 1 g na kg należnej masy ciała (nmc), a w przyszłości nawet do 0,8 g na 1 kg nmc. x Tłuszcz powinnaś jeść w tych pierwszych tygodniach do woli, tzn. tak, abyś nie odczuwała głodu. Przy 80 g białka, możesz spokojnie zjadać go do 160 g, bez większych obaw. Węglowodanów staraj się jeść nie więcej, niż 50 g na dobę. Jakbyś czuła, że Ci źle, że masz skurcze w nogach w nocy, to zwiększ o 5 g i zobacz, co się dzieje. x Po tym okresie "przebudowy" i zmniejszenia białka, tłuszcze też zmniejsz, tak abyś chudła, musisz to na bieżąco "pod siebie" kontrolować, ale też uważaj, abyś nie zeszła z kaloriami poniżej swojego minimum. Tu masz link do licznika kalorii, jakie musisz jeść abyś w ogóle normalnie funkcjonowała i nie zagłodziła się na śmierć. http://exrx.net/Calculators/CalRequire.html
  5. No to ja jestem nienormalna, bo mnie z łatwością idzie odstawianie wszystkiego. Antydepresanty rzuciłam z dnia na dzień, przeciwcukrzycowe też. Kawę jakoś tak mimo woli, bo skoro nie powinnam jeść mleczy codziennie, to czarna kawa mi nie smakuje. Moi domownicy piją kawę przy mnie i czasami ją wącham. Powącham i to mi wystarczy. Raz po nieprzespanej nocy, jakoś niedawno, wypiłam jedną, ale nie ciągnie mnie do kolejnych. x Boli mnie głowa, tzn. mam małą migrenę z lewej strony, nie miałam od wieków. x Jestem zdołowana tym, co przeczytałam na topiku, który nam poleciła Wolke. Po pierwsze mam jeszcze plomby - 3 - z rtęcią. Po drugie - mam candidę na bank, bo to co widać na obrzeżach ozora przypominające właśnie język geograficzny oraz infekcja, która u mnie trwała tygodniami i ten dziwny kaszel, który mi po niej pozostał, to wszystko wskazuje na candidę, Zresztą podejrzewałam to u siebie wcześniej. Zrobię sobie jutro test szklanki. Cóż, w zębach plomb nie zmienię, bo chyba nie ma takiej możliwości w Polsce, będę zmuszona je usunąć i wstawić implanty. Na razie mogę się pożegnać z plastyką brzucha przy okazji naprawy przepukliny. :O x Teraz też rozumiem, czemu się źle poczułam po lapacho, pozabijało pewnie część grzybów i uwolniły się z nich toksyny i metale ciężkie. x Ogólnie wolałabym trwać w niewiedzy, liczyć na wspaniałe pigułki, które by mi poprawiały, albo i nie, samopoczucie. O ileż łatwiej tak żyć! x Insa, nie chudnę przez cukrzycę, chudłam, kiedy miałam cukry pod 300. Nie mam jakichś spektakularnych efektów przecież. Schudłam od początku czerwca 9 kg, to nie tak dużo. Normalny, zdrowy spadek wagi. Poza tym jestem perfekcjonistą i zapylam po domku co drugi dzień po 2 h zlana potem. Kiedy pracyję, olewam regulerne porządki i zabieram się za nie raz w tygodniu, ale jak mam wolne, nosi mnie. Może to nie siłka, nie chodakowska, ale w upały jestem spocona tak, że kapie ze mnie, jestem mokrusieńka, jakbym wyszła spod prysznica. To także pomaga utrzymać wagę i zwiększyć przemianę materii. x Nuti, głodówka w trakcie @ chyba nie jest wskazana. Mam nadzieję, że Ci się @ kończy. Ja nie czuję tego, tzn. chęci postu, choć głodu też nie czuję obecnie. Ale nie jestem w stanie pić wody bez gazu. Zaczęłam wczoraj wieczorem pić gazowaną, a dziś zrobiłam sobie zwykłą herbatę skoro i tak niedługo kończę post. Następnym razem kupię źródlaną, może to pomoże? x Idę do wyrka, może jeszcze zasnę i prześpię ból głowy.
  6. Wolke, :D Niezłe, hahaha x Jeszcze chcę dodać, że są osoby, którym pomaga wybulenie kasy. Naprawdę to działa w ich przypadku i ja tego nie krytykuję, z reguły szanuje się to, co ciężko zdobyć. Rzeczy, które przychodzą łatwo, łatwo też odchodzą. Poza tym są osoby, które nie interesują się fizjologią człowieka, nie mają o niej wystarczającego pojęcia, wolą gotowe przepisy na sukces. I tym osobom należy się pomoc, pytanie czy taka? Ale szczerze, gdyby któraś z tych osób poszła do Gacy i usłyszała, że musi się odchudzać 2 lata, zdecydowałaby się na to? Czy poszukałaby kogoś innego? x papa :)
  7. Aha, waga dzisiejsza z rańca - 58 kg. Mam nadzieję, że nie schudnę zbyt wiele na poście, nie taki jego cel, i po, bo prawdopodobnie tłuszcze znów mi się nie będą wchłaniać przez kilka dni. Jednak chciałabym zachować resztki mojej kobiecości (piersi), do których się przywiązałam mocno. ;)
  8. Dziękuję Wolke x Kurczę, dałam sokowirówkę teściowej. Nic to, mam takie małe, sprytne urządzenie do siekania na szybko, coby nie wyciągać za każdym razem wielkiego kielicha, posiekam na miazgę i wycisnę przez gazę. x Nuti, spokojnie. Wszystko ma swój czas i miejsce, ja np. teraz nie jestem gotowa psychicznie na długi post. To powinien być czas totalnej przemiany, również wewnętrznej. Nie mam do tego głowy. Poza tym MÓJ SĄSIAD od 8 rano coś wierci do TERAZ! Wprawdzie słabo słychać (mieszkam w szeregówce), ale mnie to irytuje, bo przeszkadza mi się skupić. wrrrrrrrrrrrrrr x Insa, ja się przestałam dawno przejmować. Na śniadanie z reguły jadam sałatkę z jajkami w różnej postaci, jak muszę wyjść przed, zabieram pojemnik ze sobą, siadam w samochodzie i wcinam. Nie ma wyjścia, syfu jeść nie będę. x Mąż kupił mi paski :D Zlitował się nade mną, przywiezie wieczorem. Powiem tak, nie zauważyłam, aby rotacja melczy coś dała, tzn. w dni po mleczach cukier na czczo winduje się pod 140, czasem do 142, w dni bez, jest na poziomie 120-135. Po posiłku 115-119. Tzn, miałam nadzieję, że rotacja sprawi, iż mi wyskoki po mleczach miną, może jeszcze za mało czasu ją stosuję. Nie poddam się, ale mnie to wkurza. Poza tym, ile mam czekać na dobry cukier poniżej setki - kolejne 2-3 miesiące? :( A jestem grzeczna żywieniowo. :( x Piłam lapacho rano i wczoraj późnym wieczorem - jest wstrętne w smaku. Mam odruch wymiotny po wypiciu wywaru. O tej substancji wiele i złego i dobrego moża przeczytać, moi znajomi, którzy się tym raczyli, zauważyli same pozytywne zmiany po, muszę ich dopytać, jak było w trakcie, mnie dziś drętwiały ręce, głównie prawa. Gdyby lewa - to rzuciłabym tym świństwem w kąt. Kiedyś pracowałam w pomieszczeniu silnie zagrzybionym grzybem rakotwórczym - pobrany został ze ściany i przebadany - jeśli jakieś zarodniki gdzieś tam otorbione mam, liczę na pozbycie się ich lub innych "fajnych" rzeczy (mam np. bardzo brzydkie znamię na stopie, które wygląda paskudnie), a że w rodzinie część osób zmarła na przeróżne nowotwory, wolę dmuchac na zimne. x Idę do książek, wieczorem posprzątam i pokontroluję proces pakowania się moich domowników. Hahaha, chcą się spakować w dwa małe plecaki :P Powodzenia im życzę.:D x
  9. Nuti, ja nigdy nie miałam cellulitu. Są osoby szczupłe wręcz chude, które go mają, są otyłe, które nie mają. Córa ma tak ogromny, że aż mi jej żal, nawet na łydkach! Zresztą w ogóle jest przykładem skinny fat, w ubraniu wygląda świetnie, gorzej bez :( Walczy o siebie, to najważniejsze, ale opieszale jej to idzie. Nie wiem doprawdy, skąd jej tendencje do otłuszczania się? Na szczęście, tak jak szybko tyje, tak szybko chudnie. Młody organizm ma łatwiej. x Insa, ja nie mam wyboru, mam "dziurę" w brzuchu i nie wyleczę tego uporem, ćwiczeniami czy pozytywnym myśleniem. Nie wybrałam lekarza, ale myślałam o wyjeździe na Słowację, taniej i tak samo dobrze. Na razie musze ustabilizować cukier i wagę, bez tego nie piszę się na zabieg, który wytrąci mnie z diety i wszystkiego, co osiągnęłam. x Dzisiaj zgrzeszyłam, gdyż zasnęłam jak kamień po śniadaniu (sałatka z serem białym i żółtym kozim, dziś dzień mleczy). Za karę po obiedzie poskakałam radośnie z Tiffany, ćwiczeniami tego nazwać nie można, chyba? :D I czuję się nieco zniesmaczona, bo okazuje się, że moja instruktorka salsy (i samby, i paru innych), żywcem ściągnęła niektóre ćwiczonka od niej :O Jak ja kocham latino! x Idę pogłębiać wiadomości niezgłębialne, może w konsekwencji sama napiszę jakiś podręcznik :P Jutro po śniadaniu post. Kupiłam dziś szpileczki-klapeczki, fikuśne majteczki(zrymowało się) i sukienkę. ;) To ma być nagroda za niepoddawanie się, mam nadzieję, że nie autodestrukcyjna. x Trzymajcie się, miłego wieczoru
  10. Nuti, teraz schudłam przecież nie tak dużo ;). Obwisów nie mam, jak na mój podeszły :P wiek, jedynie mogłabym zadbać o tyłek, ale to w górach nadrobie z nawiązką. Jedyna część ciała fatalna u mnie to brzuch, ale co się dziwić? Tyle kilosów miałam na sobie. Z tym się nic nie da zrobić, mam spieprzony po cesarce, mam przepuklinę (jeszcze nie zoperowaną) w bliźnie pooperacyjnej, cięli mnie nagle -pionowo, nie poziomo. Brzuch jest i tak operacyjny, przy okazji zrobię plastykę. Tłuszczu nie mam, raczej zwisa lekko niewielka fałda skóry - mam fartuszek :D, choć nie po kolanka ;) Ćwiczyć nie mogę, aż zoperuję. x Lecę do roboty, odwiedzę moje owieczki i poszukam orzechów macadamia.
  11. Nie jadam kasz, gdyż często są zanieczyszczone, niestety zbożami. Zwłaszcza gryczana, po któej omal nie skonała. Ale........................., kiedy uda mi się ją kupić zwykłą, niepaloną, wypłuczę ją dokładnie, namoczę na noc, odleję glutowate coś i się skuszę, i zobaczę, co dalej będzie. Jak się pojawi ból głodowy i wykręci mi stawy na lewą stronę, to never again! x Źle się obecnie czuję przy wysokich węglach, gdzie za wysokie uważam w granicach 45 g na dobę wzwyż. Nie wiem jak to się stało, ale stało się i pamiętam jak mi, chyba, Skinny podawała link do gościa, który wyleczył cukrzycę jedząc do 30 g węgli i twierdziałam, że tak bym nie mogła (już pomijam, z czego on te węgle jadł, a z czego ja jem). Tak było, teraz się zmieniło, nie mam przykurczu mięśni, rzadko mam ketonurię i to tylko wtedy, gdy zjem tłuszczu powyżej 150 g, nerki mnie nie bolą, a przy małych węglach, kamienie się poruszały w nich wręcz, przynajmniej takie miałam wrażenie. Nie wiem nawet, czy wchodzę w ketozę, bo nie mam możliwości jej zbadania. Uważam, że to dzięki IFom codziennym 19-20 godzinnym. x Miłego dnia :)
  12. Hej Ale znaleźliście sobie temat - kupki :D z samego rana U mnie się pokiełbasiło z tym, odkąd jem sporo sałaty, kalarepy i świeżych ogóków. Jest to etap przejściowy wynikający z tego, iż przez ostatnie kilkadziesiąt miesięcy w ogóle niewiele jadłam warzyw. Węgle brałam z mleczy i ziemniaków, czasami dorzycałam ogórka konserwowego, no i tradycyjnie cebulkę i paprykę, jako źródło witaminki C - których nie wliczałam i nie wliczam do bilansu. Teraz dni postne powodują biegunkę tłuszczową po, raz się zatrułam pu-erhem, ale wytrąbiłam go chyba z 2,5 litra, więc nie dziwota. Wczoraj wypiłam go po każdym posiłku po dwa duże kubki i nic się nie stało. Zamierzam pić tę herbatę przez jakiś czas i zobaczyć jak się będę czuć przy systematycznym i dłuższym stosowaniu.x x Nuti, jak tam, pościmy? Mało ważę (znów schudłam), więc nie zamierzam jakoś szczególnie długo trwać w tym stanie, bo na wyjeździe w sierpniu znów mi waga poleci, a szkoda mi biustu, który niestety zmalał. Coś za coś. x Jako kontynuację oczyszczania po poście, będę piła przez tydzień lapacho. Mąż mi dziś kupi. :) Potem mam @, więc się nie odważę, tym bardziej, że kora ta zmniejsza krzepliwość krwi, którą i tak mam dużo mniejszą na opty. x Generalnie z ww poza wymienianą cebulą i papryką, nie liczę też ząbka czosnku, 1-2 rzodkiewek i liści sałaty. Jeśli jem większe ilości papryki, np całą - liczę ją do bilansu ww. Poza tym wliczam też węgle z nabiału, jajek i wątróbki oraz sporadycznie zjadanych owoców, oczywiście.
  13. Nuti, ja już nie pamiętam dokładnie jak robiłam ser. :D Wychodzi z niego bardziej typu feta, piszę, abyś się nie zniechęciła. Kg sera białego rozdrobnić palcami i wsypać do litra mleka. Całość gotować, aż się oddzieli serwatka, a ser biały stanie się taki bardziej ciągnący. Mleko zmieni kolor na niemal przezroczysty. Odcedzić ser i odcisnąć przez gazę. Ja serwatkę wylałam. Im mniej odciśniesz, tym bardziej miękki będzie. W garnku, w którym gotował się ser (bo po co brudzić kolejne? :P ) rozpuścić kostkę masła, przyprawy - sól, pieprz, ewentualnie jakieś dodatki inne, jakie widziałabyś w swoim serku, następnie wrzucić odcedzony ser i wszystko razem podgrzewać aż do połączenia składników. Dodać do gorącej masy jajko całe i 2-3 żółtke, na sam koniec czubatą łyżeczkę sody oczyszczonej. Wszystko razem szybko i porządnie mieszać, nie dopuszczając do zagotowania. Jeśli masa zbyt zbita i gęsta, można dodać łyżkę, dwie śmietany 18%. Zdjąć z płytki i przelać do formy. Jak ostygnie, dać do lodówki. Smacznego :) x Nie jadę Nutelko teraz z nimi, bo mam zobowiązania "naukowe", muszę się przygotowac na po-weekendzie. Poza tym mam zwierzaka w domu, nie zostawię go i mam niby urlop, ale i własną firmę, którą powinnam mieć na oku, pracowników również ;) :P x Myślę, że nie ma sensu zmieniać swojego stylu życia na gorszy. Jeśli ktoś się sporo ruszał i nagle przestanie, może się źle poczuć. Ja niczego nie zawdzięczam ruchowi, ale pewnie moja metamorfoza zaszłaby szybciej, gdybym bardziej systematycznie uprawiała sport, a nie przez 4-5 miesięcy w roku. x Moje podsumowanie po tygodniu zażywania wyciągu z młodego jęczmienia - czuję się o niebo lepiej, nie mam mroczków przed oczami i całych konstelacji gwiezdnych, kiedy się g***townie poruszę, mam spokojny, głębszy sen, zasypiam jak niemowlę, zniknęły sprzed mych oczu czarne plamy, które pojawiały się znienacka i wkurzały na maksa. Być może to nie tylko zasługa jęczmienia, ale i wyciągu z czerwonej koniczyny, który zażywam. Spadł mi tak apetyt -jeszcze bardziej -że dziś nie byłam w stanie zjeść 2 jajek, 100 g podgardla, łyżki cebuli i 100 g brokułów. Była to dla mnie porcja, którą wcisnęłam na siłę, czego już nie powtórzę, bo mam teraz wzdęcia i czuję się, jakbym połknęła balon. Ogólnie jeden posiłek na dobę by mi teraz wystarczył i tylko rozsądek oraz koszmarnie niedobre doświadczenia z durnowatymi dietami przeprowadzanymi przeze mnie w przeszłości, zmusiły mnie do pochłonięcia białka, tłuszcz mogłam sobie odpuścić. x Miłego wieczoru
  14. 100 Lat Quendi! Kupiłam sobie rooibos o aromacie pomarańczy i pigwy, ale mi nie smakuje, bo przypomina mi i zapachem i smakiem syrop z dzieciństwa. Mam też pu-erh fitness, jest to mieszanka herbat pyszna i aromatyczna, ale mnie odwadnia, pocę się po niej, mam kołatanie serca i bóle brzucha. Dziś wypiłam kubek, ale i tak się źle poczułam po niej. Najlepiej mi wchodzi yerba, robię słabą, smakuje mi właściwie każdy jej rodzaj, choć moim ulubionym jest cytrynowa i miętowa. Herbaty zawsze kupuję na wagę x Mój miniony dzień - okno pokarmowe 12.00-16.40 1. Sałatka - 2 jaja usmażone na kokosowym oraz kilka listków sałaty, ogórek, 50 g malin, 60 g borówki amerykańskiej, 30 g boczku, cebulka, kilka pasków papryki i kawałek awokado. 2. Ziemniak - 90 g oraz celublka i nieco papryki usmażone na smalcu plus kawałek gotowanego skrzydła indyka i kubek rosołu bez warzyw. B - 55 T - 125 W - 33 Kalorii ok. 1500 x Cukru nie mierzyłam, ale czułam, że mi wzrósł, zrobiłam się zamulona i ospała w taki charakterystyczny sposób, czyli obecnie nawet małe ilości owoców rotowane mi brużdżą. Możliwe też, że za mało tłuszczu zjadłam i za dużo białka. Wczoraj też przesadziłam z białkiem, zbieram teraz żniwo. x Generalnie jestem nieco zmęczona i zniechęcona; poza wagą nie widzę dalszych efektów, znów prawdopodobnie zatrzymam się jak na optymalnej w przedziale glukozy - 120-140, pomimo tylu dni wyrzeczeń i ścisłego przestrzegania diety, nadal niewielkie odstępstwo podnosi mi poziom glukozy. Chyba rzeczywiście łatwiej jest brać tabletki i jeść co się chce. Wiem, że dr Kwaśniewski uważa taki poziom cukru u wysokotłuszczowców za prawidłowy, ale prawidłowy on nie jest, nie ma co się pocieszać. Mam dość. Może jutrzejszy dzień będzie lepszy. Kupię te cholerne paski, zamiast nowych fikuśnych gaci. Stare lecą z tyłka. :O x Aktywności dziś wielkiej nie miałam, ogólnie zrobiłam sobie z córą dzień odpustu od nauki wszelakiej, oglądałyśmy razem zaległe seriale, a potem trochę poćwiczyłam nogi z Mel B, muszę zrealizować ambitny plan związany z pobytem w górach, a od 3-4 miesięcy właściwie nie wysiłkuję się fizycznie. Pewnie na początku będzie ciężko, ale dam radę, skoro ważąc ponad 100 kg dałam radę. x Dobranoc.
  15. Witam :) Wczoraj zjadłam koło 1600 kalorii aż - menu było zgodne z tym, co napisałam wcześniej, B - około 54, z tym pochodzącym z groszku -60, T-140, W-22. x Insa, ja znoszę dobrze konstruktywną krytykę, ale nie lubię, jak się moje słowa przekręca, chyba jak każdy? Zadałaś mi pytanie, czemu chudnę, więc Ci odpowiedziałam - zmieniłam dietę w ten sposób, że ograniczyłam mlecze i owoce, rotuję nimi i jem mniej przetworzonego jedzenia, to ogólnie nazwałam odpowiednią dietą, do tego ogromną rolę odegrały długie IFy i nie bez znaczenia jest intensywna praca umysłowa, niedosypianie. To tyle. Poza tym miałam okres stabilizacji kilkadziesiąt miesięcy, kiedy to moja waga cały czas oscylowała w okolicach 65-67 kg. Teraz oszukałam organizm, nawet nie zorientował się, że chudnie. Gdybym całośc mojego balastu chciała zrzucić w rok, czy półtora, jestem przekonana, że teraz znów walczyłabym z jojo, dlatego cieszę się, że pomimo tego, iż straciłam tyle lat na walkę z otyłością w końcu doszłam do celu drogi. Natomiast mój efekt nie jest spektakularny, bo jakże to - KILKANAŚCIE lat? fuj, najlepiej wszystko zrzucić w miesiąc, dwa................ x I żadnego znaczenia dla mojego samopoczucia i coraz lepszych cukrów nie miały ćwiczenia i nie będę udawać, że tak było. Dla mnie kilkanaście/kilkadziesiąt minut ćwiczeń to jest nic, jestem przyzwyczjona do ługotrwałego wysiłku, do chodzenia po górach przez co najmniej 7 godzin dziennie, z reguły staram się pokonać trasy 10-15 godzinne, już mam na sierpień je wytyczone na każdy dzień pobytu (chodzę z mapą). Późną jesienią i wczesną zimą biegam codziennie z wyjątkiem weekendów - 10-12 km, bo lubię biegać, kiedy jest chłodno, orzeźwia mnie to rano. A przez resztę roku, poza niektórymi weekendami w górach, nie stosuję żadnej szczególnej aktywności czysto sportowej i nie zamierzam tego zmieniać. x Leesha, w niektórych laboratoriach minimum dla kobiet wynosi 45, więc się mieścisz, a jeśli chodzi o całkowity -to jest dokładnie tak jak zostało napisae przez też żo Nie martw się, wykryj infekcję i ją zwalcz, poza tym skoro lubisz ruch, to go nie odstawiaj, bo nie warto nie robić tego, co kochasz :) x Miłego weekendu
  16. Rany, spanie przez 3 godziny mnie dobiło, powinno być napisane tak - liczyłam zawsze podstawową przemianę, poniżej której nie zamierzałąm schodzić, do tego doliczałam mój zwykły dzień, najmniej aktywny i z tych dodatkowych kalorii ucinałam kilkaset -200, 300, lub więcej. To było, zanim weszłam na optymalną. Na wysokotłuszczówce kalorie wg moich obserwacji mają się nijak do standardowych wyliczeń, ważne jest co jemy, a nie ile jemy, oczywiście kiedy się obżeramy, to trudno mówić o właściwym żywieniu. Czyli jak zwykle - złoty środek. x Idę się przespać, bo nie nadaję się do niczego.
  17. Nutelko, po poście łatwiej sie najeść, no i jeden duży posiłek daje większą sytość. Czytałam forum kulturystów i chłopaki na IF 20/4, czyli takim jak ja, potrafią wsunąć po 4000 kalorii :D Poza tym jedzenie w ciągu 4 godzin, to tak naprawdę jeden posiłek. Trawienie trwa znacznie dłużej. x Wracając do przemiany podstawowej wystarczającej na podtrzymanie procesów życiowych, to ja zawsze liczyłam ją dla wagi aktualnej, a skoro chciałam schudnąć, ucinałam kilkaset kalorii i efekt był, kiedy szłam w góry lub ćwiczyłam dokładałam nieco, aby nie zejść poniżej minimum. x Nie rozumiem więc zaleceń dietetyków, którzy dla osoby ważącej sześćdziesiąt kilka kilo i chcącej co nieco zrzucić dają dietę około 1000ca kalorii i każą ćwiczyć, a dla osoby około 90 kg, też dają niewiele więcej kalorii i każą ćwiczyć. :O Wiem, tu chodzi o kasę i szybkie efekty, no i o to, aby potem było jojo i klient wrócił, bo przecież dietetyk pomógł, tylko my zawaliliśmy. :O x Miałam się nie ważyć, zważyłam się - 59,5 kg (waga startowa na początku czerwca 67 kg), czyli całkiem sporo schudłam przez te 40 dni. x Dziś dzień mleczaków, ponieważ jutro miałam zaplanowaną głodówkę i nie chciałam się szprycować nabiałem, ale nie wiem, czy mam ją robić, bo nie chcę jakoś strasznie szybko chudnąć. Może zrobię 24 h. Po ostatniej wyszły mi wypryski na skórze, więc nadal wątróbsko jest nieoczyszczone. No i od infekcji język mam obłożony, a jego brzegi ma wyglądają wręcz jak geograficzny. Jest straszny. :( Potrzebuję oczyszczenia. x A Ty Nuti jutro robisz post? Ja max 24 h na wodzie, suchy zrobię w przyszłym tygodniu. x Trzymajcie się, do jutra
  18. PS. Nuti, dzięki , napisałyśmy niemal w tym samym czasie, normalnie telepatia :P x Leesha, jak wyniki? :) x papa
  19. Ari,świetny kurs :) Ja niestety nie mogłabym, mam lęk wysokości, który by mnie zjadł. Żywa żywność, podoba mi się takie sformułowanie ;) x Mój wczorajszy dzień - papu 12.00-16.30 1. Sałatka - 2 jaja na twardo, kawałek papryki, cebulki, awokado, 2 pomidorki koktajlowe (dla lepszego wyglądu), ogórek, 25 g majonezu, 30 g orzechów brazylijskich, 15 h - nerkowca. Do popicia napój z młodego jęczmienia. 2. Kotlet mielony i duszone warzywa na 30 g smalczyku - fasola szparagowa, 50 g groszku, cebula, papryka, kosteczka szpinaku. B - około 42 g, z czego - 10 g jest pochodzenia roślinnego (orzechy i groszek) T - 122 g W - nieco ponad 25 g Kalorii - nieco ponad 1250 x Za mało, byłam w nocy okropnie głodna. Racja ta nie wystarcza mojemu organizmowi nawet na bezczynne leżenie, a co dopiero mówić o jakichkolwiek czynnościach i zapieprzu umysłowym. Ciężko mi jeść więcej w ciągu 4-4,5 godziny, jak tylko ustabilizują mi się cukry do normalnego poziomu, będę jadła w oknie żywieniowym 6cio godzinnym. x Miłego dnia
  20. Zapomniałam dodać, Dziewczyny, że badania USG bliskiej mi osoby wyszły prawidłowe. Nie wiem więc, skąd tak złe wyniki, trzeba je będzie powtórzyć. I jeszcze jedno, ja nie śpię, bo najlepiej mi się pracuje wieczorem i późnym wieczorem, natomiast nie polecam tego, choćby z powodu kortyzolu i zdrowia, które można sobie totalnie spieprzyć. Ale, kiedy się nie śpi, zapotrzebowanie kaloryczne rośnie (70 kal/h), więc niedostarczanie jedzenia w tym czasie, ma pewne znaczenie akurat u mnie, dlatego pewnie szybko chudnę nie ruszając d*pska, tak jak inne osoby na diecie. papa, trzymajcie kciuki, jutro kolejne badania kontrolne
  21. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Nie łam się Insa, rotuj mlecze i owoce, inaczej nie ma szansy na poprawę raczej. Oczywiście to tylko sugestia. Nie musisz ich jeść raz w tygodniu, wystarczy, że zmniejszysz ilość o połowę, czyli będziesz jeść co 2 dni. Mnie też jest ciężko bez owoców (o mleczach nie wspominam), tym bardziej, ze mąż wczoraj kupił maliny świeżo zerwane, leśne, pachniał nimi cały dom, podobnie porzeczki - gorące wręcz, prosto z krzaka. Ale zjem ich po kilka sztuk, symbolicznie, choć też miałam rotować. Miłego dnia :)
  22. Witam :) Jak zdrowie Nuti, skończyłaś już antybiotyk? x Insa, na razie niczego nie zmienię w moim sposobie żywienia gdyż przynosi oczekiwane przeze mnie rezultaty. Jak na 5 tygodni z okładem, mam wspaniałe efekty, może mogłyby być lepsze, gdybym bardziej rygorystycznie podchodziła do całej sprawy, ale jestem człowiekiem i nie mogę być (i nie chcę) niewolnikiem własnego żywienia. Teraz to trochę przypomina jedzenie kulturystów, którzy wcinają o ściśle określonych porach, ściśle określone papu :P Mnie to nie przeszkadza, bo skoro to mnie chroni przed zażywaniem leków, to wszystko ok, choć przecież pigułkę o ileż łatwiej jest łyknąć? x Muffiny można też zrobić z masy makowej, wg przepisu, który podawałam wcześniej na ciasto makowe. Zmniejszyć ilość składników o połowę - mak i masło, ale jaj bym dała 4 jajka, oczywiście osobno ubite białka i jakiś aromat do środka. Jeśli ktoś się boi cukru, a zwłaszcza zawartej w nim fruktozy, która to właśnie robi nam kuku w organizmie i bezlitośnie winduje trójglicerydy, to może słodzić samą glukozą. Będzie być może z mniejszą szkodą. x Ja wczoraj kupiłam kolejny kg cukru, będę go miała na kolejny rok, albo i więcej (dla trzyosobowej rodziny) :D x Zrobiłam lody truskawkowe - truskawki, śmietanka, 20 g cukru i 4 jaja. Pycha. x Miłego dnia
  23. Insa, ja wczoraj padłam na pysk koło 1 w nocy, więc jak na mnie, poszłam wczesnie spać. x Węgle przyswajalne, jak sama nazwa wskazuje :P, to takie, które Twój organizm wykorzystuje, reszta - jak np. błonnik, jest wydalana i nie ma potrzeby wliczać jej w pokarm spożywany, bo z niego nie korzystasz. x Przepraszam za błędy interpukcyjne, wychodzą z nich czasami jakieś śmieszne końcowe sformułowania, jak np, post po biegunce :P :D x Trzymajcie się wszyscy, ja zmykam do książek. W weekend znów dzieciaki przyjeżdżają masowo, ale w kolejny zostanę sama, gdyż mąż wyjedzie z córką w góry, ja niestety tym razem zostaję pilnować zwierzyniec.;) x do jutra. :)
  24. Mój dzisiejszy dzień, pierwszy od postu bez biegunki. Okno żywieniowe - 12.00-16.00 Rano byłam okropnie głodna, bo niewiele pokarmu mi się przyswoiło z wczoraj, poćwiczyłam więc trochę z Mel B. Głód odszedł w niebyt. Posiłki: 1. Sałatka - 2 jaja na twardo, brokuł, awokado, cebulka, kilka pasków papryki, orzechy pekan, kilka malin, kilkanaście czarnych porzeczek, majonez, 2 plastry boczku. 2. Stek wołowy półkrwisty 130 g oraz mały ziemniak (80g) i cebulka usmażone na 50 g boczku. B- 50 g T - 160 g W - 30 g Kalorii około 1500. x Cukier na czczo - 134 (mój glukometr chyba się zafiksował na niektórych wartościach) Po śniadaniu - 119 Niecałe dwie godziny po obiedzie - 129 Wniosek - post pomógł, trzeba więc go powtórzyć ;) Następne mierzenie na koniec miesiąca, zostało mi tylko kilkanaście pasków. Mąż znów mi schował glukometr :P ;) x Miłego wieczoru :)
×