Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Dzisiaj: Śniadanie - 2 jaja na płaskiej łyżce smalcu gęsiego, do tego cebula, trochę papryki oraz 50 g groszku i 100 g kalarepy. Przekąska: kawałek sernika truskawkowego - 170 g Obiadokolacja: Karkówka i 200 g fasoli szparagowej polanej masłem. Wypiłam też pół kawy z małą ilością śmietanki, pierwsza kawa po kilkunastu dniach niepicia. Werdykt? - WSTRĘTNA!!! brrrr, bardzo mnie to cieszy :) Z białkiem dziś przesadziałam przez sernik, miałam go zrobić wieczorem i zjeść inaczej, no ale ucięłam węgle - B - 67 g, WW - około 30 g. Tłuszczu w granicach 130 g. x Sernik taki sobie mi wyszedł, znacznie lepszy jest, kiedy ser jest przemielony lub utarty tradycyjnie w makutrze, a śmietanka ubita, po prostu ma gładszą, bardziej aksamitną konsystencję. Jeśli ktoś chciałby zmienić proporcje, może dać po prostu kg sera, do tego 200 g śmietanki ubitej, reszta bez zmian. Zamiast owoców można dać mocny wywar z kawy, dolać do śmietanki, zagotować z cukrem i jak przestygnie ubić, a do całości sernika wlać 50 ml wódeczki ;) Można także zrobić wersję z malinami, ale mus malinowy należy przecedzić przez gazę chyba, że ktoś lubi, kiedy mu pestki zgrzytają między zębami ;) x Insa, wyniki obecne mogą być zafałszowane przez Twoją wagę oraz przez zmianę diety. Weź to pod uwagę, mając nadwagę, czy otyłość, na pewno lipidogramu nie miałaś w normie, jeśli przed wejściem na dietę nie zrobiłaś badań, nie będziesz wiedzieć, czy ewentualne zmiany są wynikiem diety obecnej, czy wcześniejszego Twojego żywienia. x Moje obecne wyniki, świeże, sprzed kilku dni. Zrobiłam specjalnie przed głodówką: cholesterol - 4,9 mmol/l HDL -1,6 mmol/l LDL - 3,1 mmol/l TG - 0,5 mmol/l Myślę, że jak na moje przejścia z tyciem i chudnięciem, całkiem są w porządku. Tylko ten pokichany cukier i byłabym szczęśliwa. :O x Miłego wieczoru
  2. Dzięki Nutelko, że pytasz, na szczęście już jest lepiej, ale co przeżyłam w nocy, to moje :( Pewnie z nerwów cukier mi skoczył w kosmos :O Jestem wykończona, może to, co teraz powiem będzie dziwne dla osób, które nie posiadają zwierzaków, ale ja kocurka kocham tak samo, jak każdego członka mojej rodziny. Nutelko IF powinno być na wodzie, ewentualnie bezkalorycznej herbacie. To jest zwykła głodówka, bez kawki ze śmietanką ;) Ja i tak robię źle, bo czasami piję herbaty smakowe. Muszę to zmienić na przyszłość i herbatki tylko w godzinach żarełka, reszta doby - na wodzie :) x Zrobiłam sernik truskawkowy na zimno : 700 g twarogu tłustego 200 g tłustej wiejskiej śmietany + 60 g do polewy 260 g kremówki 30 g żelatyny rozpuszczonej w pół szklanki wody gorącej 400 g zmiażdżonych widelcem truskawek kostka masła (2/3 do masy, 1/3 - do polewy) 50 g cukru - 30 g do sernika, 20 g do polewy 25 g kakao do polewy Poszłam dziś po najmniejszej linii oporu, więc nie ucierałam sera, nie ubijałam kremówki, ani nie miksowałam truskawek. Wszystko zrobiłam ręcznie. Rozpuściłam 2/3 masła i dodałam do gorącego 30 g cukru, aby się rozpuścił. Kiedy masełko stygło, palcami rozdrobniłam twaróg, dodałam wiejską śmietanę, zmiażdżyłam całość widelcem i łyżką, potem dolałam kremówkę, następnie dodałam zmiażdżone truskawki, olejek migdałowy do smaku i na koniec wlałam masło z cukrem. Dokładnie wszystko wymieszałam. Na sam koniec powoli wlałam rozpuszczoną żelatynę, szybko wymieszałam całość i wylałam do formy, Kiedy ciacho siedziało w lodówce i tężało, rozpuściłam resztę masła z cukrem i kakao. Po zdjęciu z kuchenki dodałam 60 g smietany i całość wymieszałam, polałam sernik. Wyszło mi 1,8 kg sernika. Proporcje w 100 g: B - 11 g, T - 25 g, W -7 g, kalorie- 292. Smacznego :)
  3. Mam chorego kota :( Pewnie coś wczoraj lub przewczoraj wszamał, mam tylko nadzieję, że nie polizał jakiegoś środka do czyszczenia :O Wymiotuje i ma biegunkę, nie mogę iść spać, bo muszę sprawdzać mu tyłek, nie wiadomo, gdzie potem z taką pupą usiądzie. A tak mi się chce spać! :( x Insa, ale kto mówi o miażdżycy? Pan Witold na forum dobra dieta. Nie wiem, kim on jest, ale raczej nie lekarzem, a na pewno nie naukowcem, bo naukowiec przedstawia nie tylko wyniki ewentualnych badań, ale i dowody ich słuszności. Żeby się dobrze zrozumieć, ja nie neguję ogromu wiedzy tego człowieka, ale nie mogę się opierać jedynie na słowach osoby, która pisze na forum. Tak po prostu nie można. Myślę, że do miażdżycy prowadzi przede wszystkim duże spożycie węglowodanów połączone z dużym spożyciem tłuszczu. Skoro np. ja mam ściśle określone normy białka, jakie mogę spożyć, aby cukier nie windował sie w górę i to samo tyczy się węgli, to jedynie tłuszcze mogą mi zapewnić sytość. Dlatego jestem na diecie wysokotłuszczowej, nie średniotłuszczowej, ale wysokotłuszczowej. Żeby było śmieszniej, niezależnie od tego, ile zjadam białka, czy węgli, tłuszczu mniej więcej jem tyle samo z tym, że kiedyś spożywałam ich o co njamniej 50 g więcej, bo piłam kilka kaw. Czyli propocje B:T:W zmieniały się w moich przypadku, choć tłuszcze były const. A powinno być dokładnie na odwrót, tłuszczami powinnam regulować uczucie sytości, a stały powinien być poziom B oraz WW (tu można dokonywać drobnych, kosmetycznych korekt, aby nie doszło do silnej ketozy, chyba, ze ktoś o niej marzy). I to jest podstawowy błąd optymalnych, w tym mnie, potrafię się do niego przyznać i takimi błędami można sobie spieprzyć zdrowie, a potem ktoś napisze, że dieta optymalna to same zło. Nie wszystko mi się w niej podoba, książki są stare, jadło się pogorszyło, jest fatalnej jakości, czego ksiązki nie uwzględniają, nie podoba mi się, że dieta ta pozwala na dodawanie mąki, co z tego, że w niewielkich ilościach? Nie podoba mi się, że ziemniaki są najlepszym źródłem ww w niej, a kobietę, która na forum radziła jeść 300 g innych warzyw wyśmiano. Wiele rzeczy mi się nie podoba i cieszy mnie to w sumie, bo inaczej byłby to z mojej strony fanatyzm. x Od dziś zamierzam liczyć tylko WW i B, tłuszcze jem tak, aby czuć lekki niedosyt. To jest moja droga do zdrowia i schudnięcia. x Lecę spać, przytulę kocurka, żal mi go strasznie, w ogóle jest chudy, skóra i kości, a teraz jeszcze to, jeśli mu nie przejdzie, to idę rano do weta. x papa
  4. Ari, wem, że powinnam teraz odpuścić głodówkę, czekam na @, coraz bardziej mi się cykl reguluje - kolejna dobra rzecz wynikająca z IF. Na optymalnej pozbyłam się migren i okropnych boleści brzucha, teraz cykl mam jak w zegarku. A jak z lewatywą? Bez oczyszczenia jelit nie da się przeprowadzić prawidłowo głodówki, gnijące resztki będą zatruwać organizm cały czas i samopoczucie będzie okropne. Sam siarczan magnezu nie wystarczy, gdyż nie ropuści złogów, które są jak plastelina i oblepiają jelita. x Ja nie ośmieliłabym się jeść np. truskawek, malin i innych dozwolonych owoców bez śmietany. Tłusta śmietana jest buforem, dzięki któremu cukier nie skacze mi do góry. Kiedyś zrobiłam sos owocowy i dodałam do niego kawalątko tylko masła, na kolejny dzień skoczył mi poziom cukru do 160 na czczo. Można powiedzieć, że jem śmietanę z owocami, nie na odwrót ;) Poza tym nie obawiam się tłuszczu, nie demonizuję go. Poprawiły mi się wszystkie parametry odkąd jestem na diecie optymalnej, przede wszystkim cukier, ale i spadło bardzo ciśnienie, no i waga poszybowała w dół, choć jadłam tłuszczu znacznie więcej niż teraz, bo każego dnia wypijałam co najmniej 3 kawy ze śmietanką 30%, do każdej dolewałam jej około 50 ml. Ogólne jadłam tłuszczu ponad 200 g na dobę i czułam się świetnie. Cukier mi wzrósł, bo zaczęłam eksperymentować z białkiem, a zgodnie z brzytwą O. najprostsze rozwiązanie jest właściwe, przeżycia ostatnie (a miałam ich sporo) najprawdopodobniej uaktywniły depresję i należało wziąć ewentualnie leki, nie eksperymentować z białkami. No, ale Polak mądry po.............. Zresztą nie żałuję, poznałam dzięki temu Was :) Myślę, że niech każdy zobaczy, w jakiej sytuacji dobrze się czuje, mnie nie uśmiecha się być całe życie na diecie 1000 kalorii, a do tego sprowadza się jedzenie białka w okolicach 50-60g, węgli tyleż samo lub mniej i tłuszczu w okolicach 60-70g, dla mnie taka kaloryczność jest zbyt mała, czuję głód, a jego się panicznie boję, wręcz mam fobię, bo wiem czym to grozi w moim przypadku - po pewnym czasie rzucę się na jedzenie i będę żarła bez opamiętania. Każda z nas powinna wybrać swoją drogę do szczęścia :) Dobranoc :)
  5. Ari, jeszcze dokładnie nie wiem, ale na pewno nie w tym tygodniu. Myślę, że jak skończy mi sie @. x Dziś jadłam w godzinach 12.30-17.40: zero suplementów zero ćwiczeń, za chwilę biorę się za szorowanie łazienki ;) 1. 4 zółtka sadzone + 50 g słoniny + 50 g groszku + łyżka oliwy (jakaś sucha ta słonina była) + cebula + kawałek kalarepy + kawałek kabanosa 2. Sałatka: sałata, dwa ogórki gruntowe i mięso z kaczki oraz 60 g groszku 3. Kiedy się zorientowałam, że zjadłam jedynie około 20 g WW dołożyłam przed chwilką 60 g własnej czekolady z kokosem (12-13 g węgli) :P. Stąd wydłużenie czasu jedzonka. Liczę, że nie zjadłam dziś mniej niż 2000 kalorii, samo śniadanie miało około 1000, czyli sporo. Mało WW, b.dużo tłuszczu i sporo białka, czyli źle, jutro się poprawię, zostawię sporo tłuszczu, mało białka, czyli do 50g i około 40 g węgli. x Miłego wieczoru :)
  6. Spokojnie Dziewczyny, nic na siłę :) Moje dziecię wcina co chwilkę, wróciła z wyjazdu, na którym poza ostrą nauką (był to obóz naukowy) codziennie maszerowała i biegała po kilkanaście kilosów w górach, więc dochodziła wspinaczka, codziennie także pływała w basenie. Jak można się domyślić schudła, bo jadła mało tłuszczu, pisałam już jadła jaja, boczek, kabanos, jajecznicę, ale np. mięsa były chude, wędlinę nie zawsze miała, do tego zjadała codziennie jakiegoś cytrusa. Ruch i obniżenie tłuszczu spowodowało ogromny spadek wagi (na pewno z 5 kg, może więcej), ale za to teraz ma ochotę jeść cały czas, więc znów przytyje i będzie ryczeć :O. Ona biega codziennie już od roku, przynajmniej kilkanaście kilosów, ale to i tak mało. Ma, podobnie jak ja, skłonności do tycia na tyłku i udach, reszta ciała jest szkieletowata, brzuch ćwiczy, więc tu nie ma problemu. Próbuję jej wytłumaczyć, że takie częste jedzenie jest złe, ale na razie nie daje się przekonać. :O x ARIZONA!!! SKINNY!!! co u Was? Ari, Ty żyjesz w ogóle? Chyba nie przejmujesz się głupimi wpisami?
  7. Poczytałam o głodówkach i jednak nie zdecyduję się jej zrobić z marszu. Boję się, że sobie tylko zaszkodzę. Gdyby chodziło mi o schudnięcie, to tak, ale mnie chodzi o głodówkę leczniczą. Muszę się do niej przygotować. Najlepiej najpierw IF 3 doby na wodzie i herbatach i przynajmniej 2 lewatywy dziennie, na początku pierwszego dnia głodówki siarczan magnezu i lewatywa i potem sama woda, czyli czeka mnie 13 dni bez jedzenia, to bardzo dużo i zdecyduję się dopiero po @. x Miłego dnia :)
  8. Witam :) Nutelko, nie wiem od czego masz obrzęki, poza tym, jakie one są ? Ciastowate? Tzn. jak wbijesz palec w miejsce obrzęku, to zostaje dołek? Czy pozostaje bez zmian? Może to być krążenie, mogą być nerki, ale i może być zwykłe upośledzenie krążenia żylnego i limfatycznego. Bez dobrego lekarza się nie obejdzie. Ja mam głównie wtedy, kiedy dłuuuugo siedzę w jednej pozycji, np. przed kompem, bez zmian. Kiedy byłam otyła, miałam okropne zmiany, całe podudzia spuchnięte do wysokości kolan, kiedy wchodziłam do wanny miałam wrażenie, że skóra mi pęknie, podobnie było pod prysznicem, jak np. musiałam schylić się, aby umyć stopy. Masakra! Teraz nie mam już takich problemów, puchną mi czasami stopy, ale od miesiąca w ogóle, chyba jednak długi IF mi pomaga, nie zalewa mnie wodą. x Może Dziewczyny spróbujcie wydłużyć IF? Ale przede wszystkim poróbcie badania! :)
  9. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Wiem Wolke o siarczanie magnezu, a myślisz, że wystarczy? Jakoś lewatywa mnie nie przekonuje ;) Poza tym uważasz, żeby pić tylko wodę? Wolałabym herbaty ziołowe też. Kurczę, kusi mnie to strasznie. Mam potrzebę dogłębnego oczyszczenia. Zobaczę jeszcze :) Dziekuję za rady, Dobranoc!
  10. Nutello, majonez robiłam sama. Mało zjadłam? Nie sądzę, sałatki mi wyszło tyle, że myślałam, iż polegnę w trakcie jedzenia :D. Pełen talerz kopiasty. Gulasz wołowy robię tak: Kupuję policzki krówki - są mięsiste, szybko się robią, mają dużo kolagenu w sobie Kroję mięso na kawałki, podgrzewam smalec, tym razem dałam około 60 g smalcu i 80 g słoniny pokrojonej w kostkę na 1,2 kg wołowiny i się sobie mięsko dusi, a w tym czasie kroję warzywa - 2-3 cebule, 3 marchewki, 2 pietruszki, czosnek, kawałek selera, dałam dziś także białą część pora. Podlewam całość odrobiną wody, wolę dodawać wodę co jakiś czas, aby gulasz był gęsty. Wtedy przychodzi czas na przyprawy - dziś dałam pieprz, sól, paprykę słodką, paprykę ostrą, curry (kupuję w kuchniach świata, bez glutaminianu), liście curry, cynamon, kurkumę, liść laurowy, kminek mielony, kmin rzymski, imbir, majeranek. Kiedy mięsko zmięknie i ładnie połączy się z warzywami, dodaję słoiczek przecieru pomidorowego. Wychodzi pyszny, aromatyczny i gęsty. x W tym roku zrobię samodzielnie przecier pomidorowy, gdyż nie ufam sklepowemu. Czekam na pomidory nasze polskie z gruntu, obiorę ze skóry, usunę pestki zrobię kilkanaście małych słoiczków. x Przymierzam się również podczas drugiego rzutu truskawek do zrobienia powideł z nich, podsmażę na klarowanym maśle i zawekuję. O śliwkach nie wspominam, bo one są wspaniałe, mają doskonałe cukry i są jednym z najlepszych owoców dla nas (chodzi o zwykłe węgierki). x Nie powinnaś się przejmować smalcem, nie od razu da się zmienić wszystko w swoim otoczeniu. :) x Mnie nosi na głodówkę, jakoś czuję, że tego właśnie potrzebuję. Zaczęłabym już jutro, chciałabym pociągnąć przynajmniej 7 dni, a najlepiej - 10. Martwi mnie tylko, co z moim umysłem się stanie i zbliża mi się @, więc nie wiem, czy to dobry moment na to. Czuję się taka obrzęknięta, choć o dziwo nie mam obrzęków na stopach, które zwykle mam w upały i przed @. Chciałabym całkowicie wykasować moje toksyczne zaburzenia metaboliczne. Myślę, że być może dałabym radę, nie wiem tylko, czy wytrzymam na samej wodzie, wolałabym pić w trakcie ziołowe herbaty. Na wszelki wypadek kupię jutro sól gorzką na oczyszczenie jelit, jakby mnie natchnęło, będzie jak znalazł ;) x Dobranoc :)
  11. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    PS. Był moment, że próbowałam jeść więcej posiłków, ale nie potrafiłam ich skomponować tak, aby nie przekraczać białka i węgli. papa
  12. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Wolke, jadam dwa posiłki odkąd jestem na optymalnej. Obecnie jadam w godzinach 12-12.30 do 16.-16.30. Już bardziej wydłużyć czasu niejedzenia się nie da, chyba, że ogólnie przejdę na całkowitą głodówkę ;), sam pomysł głodówki siedmiodniowej mnie nęci i to bardzo, nie wiem tylko, jak mój intelekt na to zareaguje :)
  13. Mój dzisiejszy dzień: Jadłam w godzinach 12.30-16.30 1. 3 jajka na twardo (jedno malutkie), do tego sałata z łyżką oliwy, na jajka 2 łyżki majonezu, a do sałaty dodatkowo pół kalarepy, ogórek gruntowy i ogórek małosolny. Przekąska - 30 g czekolady własnej produkcji (tym razem z wiórkami kokosowymi ;)) 2. 3 łyżki gulaszu wołowego z warzywami oraz brokuł. x Co do czekolady własnej produkcji, nie należy się przejmować w trakcie gotowania, że robi się z całości "kasza". Po gotowaniu, wymieszaniu i lekkim przestygnięciu masy można ją na pół godziny włożyć do zamrażarki, nie będzie wtedy ryzyka wypłynięcia tłuszczu na wierzch. x Miłego wieczoru :)
  14. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Karo, tak jak pisze Wolke, jeśli nie chcesz wyrzucać, możesz białka ubić i wymieszać z wiórkami kokosowymi lub zmielonymi orzechami lub migdałami i zamiast smażyć na tłuszczu - strasznie chłoną tłuszcz - wyłożyć kopiaste łyżki na blachę i po prostu upiec. Możesz dodać sól lub szczyptę cukru do smaku. Powstaną placuszki/bułeczki, którymi możesz uzupełniać białko lub węglowodany. :)
  15. Żółtka zawierają właściwie wszystko poza witaminą C, są źródłem witamin i wartościowych składników. Właściwie powinno się wyrzucać białko jajka, gdyż jest bezwartośiowe. Tu szkoły są dwie dla cukrzyków, w jednej z Arkadii nie polecali jedzenia samych żółtek cukrzykom, ale ja nie widzę u Ciebie cukrzycy. x Cholesterol, jest to jedno z największych kłamstw firm farmaceutycznych, których celem jest dojenie klienta/pacjenta. Sam cholesterol nie jest szkodliwy, ważne jest, które frakcja jego rośnie, dobra czy zła i jak się zachowują przy tym trójglicerydy. x Miłego dnia :)
  16. Karolinko, ja się nie nacięłma, ale byłam świadkiem psakudnych zachowań, w które była wciągana nawet rodzina i znajomi userów kafe. Dlatego kolejny raz napiszę - uważaj na swoją prywatność w sieci, gdyż "oszołomów" nie brakuje. x Powinnaś jeść jak najmniej przetworzone rzeczy. Jeśli obawiasz się smalcu (mam na myśli smalec wytopiony samodzielnie, a nie ten produkowany w postaci kostek, wyciskany z surowego tłuszczu, mający terminy wyrąbane w kosmos) to zamień to ma masło klarowane (sama klaruj), dobrej jakości olej lniany, tłuszcz kokosowy i na surowo - oliwa z oliwek, tu uwaga - nie można na niej smażyć, nie nadaje się do tego. Ja kupuję także tłuszcz z gęsi, kaczki na bazarze, jest on w postaci wyciętych kawałeczków tłuszczu, zawinięty w folię i sama wytapiam z niego tłuszcz. Utrzymać się w formie surowej nie utrzyma, gdyż taki tłuszczyk bardzo szybko się psuje. Można gorący wytopiony przelać do małych, sterylnych słoiczków, mocno zakręcić, odwrócić je pupkami do góry, zamkną się na tyle silnie, że powinny klikać przy otwieraniu. Pomimo wszystko radzę trzymać w lodówce. x Nie chcę podawać niesprawdzonych wiadomości, ale na forum bodajże dobra dieta czytałam na temat oleju, było wytłumaczone, czemu jest niewskazany, poza tym, co napisał Quendi. x Ja jem ziemniaki - raz na tydzień, czasami częściej, ale skłaniam się ku jednokrotnemu jedzeniu. Zjadam też groszek zielony w ilości do 120 g na jeden raz. Dla mnie to są dobre węglowodany, znacznie lepsze niż owoce. x Nie zapomniaj też o orzechach, mają bardzo dobre proporcje, ale i sporo białka pochodzenia roślinnego, które jednak nie jest tak wartościowe dla człowieka, jak zwierzęce, dlatego jedząc takie białko, możesz ogólnie zjeść go więcej, niż w przypadku samego zwierzęcego.
  17. Karolinko, nie gniewaj się, bo mam takie wrażenie, że Cię zawiodłam. Po prostu nauczyłam się, że nie warto podawać za wiele wiadomości o sobie na tym forum. Na szczęście nie na własnym przykładzie, a gg i face nie mam naprawdę. Nadal niewiele wiem, nie wiem, jaki masz wiek, ile ważysz, czy bierzesz leki. Nie podejmę się oceny Twojego zdrowia przez internet, to byłoby bardzo nie fair wobec Twojej osoby, to byłoby żonglowanie Twoim zdrowiem i samopoczuciem. Ogólnie założenie naszych diet jest takie, aby jeść niskowęglowodanowo, wysokotłuszczowo, nisko/średniobiałkowo. Jeść rzadko, czyli stosować przerwę w jedzeniu - IF, przynajmniej 12 godzin, im dłużej tym lepiej, ale należy to dostosować do własnego samopoczucia i potrzeb. Ja staram się jeść przez 4 godziny na dobę, tzn. jadłam tak przez tydzień, wcześniej jadałam przez 6 godz. i chyba wrócę jednak do 6ciu, bo wieczorami jestem głodna, a w ciągu tych 4ech godzin nie jestem w stanie zjeść 2 konkretnych posiłków, gdyż czuję się po prostu syta. To jak będziesz jeść, zależy od Ciebie. Przy cukrzycy (której po Twojej krzywej nie widzę, chyba że zażywasz leki; oceny insuliny się nie podejmę, bo tu mam wiedzę tylko teoretyczną), dłuższe przerwy w niejedzeniu powodują łatwiejsze spalenie cukru, kasują patologiczne szlaki metaboliczne. Jeśli przy niskowęglowodanówce jesz równocześnie wysokotłuszczowo, nie masz powodu obawiać się o hipoglikemię. Ile powinno się jeść? To zależy od stanu choroby i stanu Twojego organizmu. Powinnaś napisać do Pani doktor, której stronę Ci podałam. Skinny pisała, że udziela bezpłatnych konsultacji przez internet. Nie wiem, nie korzystałam. Na śniadanie najlepsze są jajka w różnej postaci. Ja z reguły jem sadzone, tak mi najbardziej smakują. Jajecznica mnie nudzi. Do jajek warzywa. Na obiad mięsko i warzywa, jako przekąskę możesz stosować owoce w niewielkich ilościach oraz wszelakie orzechy, Tłuszcze jakie chcesz, byleby były nasycone, choć oliwa też może być do sałatek. Osobiście nie obawiam się smalcu i słoniny, gdyż regularnie zażywam kwas alfa-liponowy, który skutecznie rozprawia się z toksynami. Poza tym coraz rzadziej kupuję jedzenie z marketów i dużych sklepów. Sama musisz przekonać się jak działają na Ciebie wyroby mleczne. Najlepiej abyś całkowicie odstawiła mąkę i cukier, kasze, makarony oraz warzywa typu fasola, kukurydza, soczewica, itp. Pozdrawiam i życze zdrowia :)
  18. sorry za literówki, klawiatura mi zbzikowała ;)
  19. I proszę przepis na lody: http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/truskawki/semifreddo_truskawkowe/przepis.html Można dać łyżkę cukru, albo i nie, na pewno nie 100 g!!! I wyjdą pyszne, dla mnie niedozwolone na razie, ale w piątek lub sobotę nadrobię. Tak swoją drogą w czekoladzie też są mlecze :( Myślę jednak, że kompletne ich wycofanie z diety jest bardzo trudne ze względu na to, że kryją się wszędzie ;) :P papa
  20. Mój dzień dzisiaj: Wracam do żywienia 20/4 Wczoraj w nocy jeszcze raz zaszalałam z czekoladą, ale czuję się usprawiedliwiona. Trzymam się dzielnie cały miesiąc, nie przegięłam z niczym, tylko przerwałam wielogodzinny IF. Dziś: 2 jaja + żółtko + 20 g smalczyku, łyżka groszku i cebulka 30 g czekolady własnej produkcji ;) (ma doskonałe proporcje - w 100g B-7, T-58, W-25, kalorii 645) Pierś z kaczki, sałata i dwa ogórki gruntowe skropione łyżeczką ileju czosnkowego oraz duuuuży ziemniak, pogrzany na tłuszczuku wytopionym z kaczki. Nie ważyłam (poza czekoladą i smalczykiem), nie liczyłam. Uważam, że muszę jeść nieco więcej WW, bo nie spalam własnego tłuszczyku. Pomimo upałów nie pociłam się w taki charakterystyczny dla tego procesu sposób. x Miłego dnia :)
  21. Link do lekarza http://www.dietaoptymalna.com/dieta_optymalna.php
  22. Witam :) Karolina, nie posiadam gg ani fejsika. Nawet gdybym miała, nie udzieliłabym takich informacji patrząc na to, co się dzieje na kafeterii, wybacz. Tobie również nie radzę tego robić NIGDY! Jak podasz swój @ mogę coś do Ciebie skrobnąć, choć nie za bardzo rozumiem, czemu nie możemy porozmawiać tutaj? Nie wyleczyłam się jeszcze z cukrzycy, nadal mam cukier nieco zbyt wysoki, ale medycznie określiłabym to jako stan przedcukrzycowy. Myślę, że mogę Ci napisać, co robiłam, jak się mniej więcej żywiłam i żywię, natomiast sama musisz podjąć decyzję, czy się w to (czyli inne żywienie) "pakujesz". Powinnaś także skontaktować się z lekarzem optymalnym który doradzi Ci jak masz podejść konkretnie do Twojego problemu. Ja nie chciałam być do końca życia zależna od leków i nie jestem. Korzyści pozostałe są dla mnie mniej ważne, ale spadek wagi, wyleczenie się z depresji ENDOGENNEJ (nie zażywam leków niemal tak samo długo, jak nie biorę przeciwcukrzycowych), poprawa skóry, włosów, paznokci, żywotność, itp. są efektami ubocznymi żywienia. Pozrdrawiam :)
  23. Na chwilkę wpadam :) Mam już córkę w domu i na razie jest małe piekiełko ;) jak to zwykle bywa, kiedy po dłuższym czasie wraca do domu i próbuje narzucić wszystkim domownikom swój reżimek ;) A nie było jej 3 tygodnie, więc...................lekko nie jest :D Dzisiaj sobie zrobiłam luźny dzień, tzn. nic nie ważyłam, niczego nie liczyłam. Jadłam od 12-16 jak zwykle i przed chwilką zjadłam kawałek czekolady własnej produkcji http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=303. Na śniadanie jak zwykle jaja, do tego cebulka i boczek oraz 3 łyżki groszku. Potem wielki kawał kaczki z dwoma ogórkami małosolnymi. No i teraz czekolada. dobranoc :)
  24. A ja jestem głodnaaa!!! buuuu :( Przed @ jest ciężko wytrwac na czterogodzinnym żarełku. :( Poza tym ochłodziło się. Chyba przełożę głodówkę na po. Zobaczę jak się będę czuła jutro. Na razie jestem po raz pierwszy od dawna zarąbiście głodna. Ale wytrzymam :P Nie poddam się! Dziś wraca dziecię, pewnie będę sporadycznie zaglądać, ale zdawać relację z moich postępów (lub ich braku :P ) i tak będę. Miłej niedzieli
  25. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    :) Co tu taka cisza? ;)
×