Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Ari, no ja wiem, że brakowało - tłuszczu :P Przez ostatnie dwa dni spałam w sumie około 10 godzin, więc miałam duuuuużo czasu na spalenie własnych zasobów. Nie dostarczyłam odpowiedniej ilości kalorii, więc mi się oberwało rykoszetem od mojego organizmu. A co by było, gdybym "posłuchała" wczoraj siebie i nie zjadła obiadu? Na pewno przerwałabym IF lub kompletnie się do niego zniechęciła (mam na myśli dłuuugi IF), a tak wiem, co zrobiłam źle i wyciągnęłam wnioski dla siebie :) x Mój mąż jest nieeeeeedooobryyy! Przyniósł do domu czereśnie i agrest, a ja nie mogę nic dziś już jeść!!!! Ale i tak go kocham bardzo, oczywiście ;) x Skinny, tak właśnie działa, niestety, niedojadanie. Jak na swoją wagę, jesz bardzo, bardzo mało, ale to Twoja sprawa. Nie przejmuj się, smaki na tego typu rzeczy nie przechodzą łatwo. Jeśli zmieściłaś się pomimo tej wpadki w miarę w WW, to nie ma powodu, aby tak to przeżywać, Stres też działa niekorzystnie na odchudzanie.
  2. Mój 5 dzień na IF 20to godzinnym za mną: Suplementy jak zwykle, ruch jak zwykle. Posiłki: Naleśniki wg przepisu Wolke, u mnie - 7 jaj roztrzepanych z 90 g śmietanki 30% i szczyptą soli 1. Dwa naleśniki z serem ze śmietaną, na wierzch mus śmietanowo-truskawkowy (truskawek 100g) oraz kubek kefiru. 2. Karkówka i groszek zielony, groszku sypałam na oko, gdzieś pomiędzy 120-150 g. Całość około 1600 kcal B - pod 70 (aż), dlatego ucięłam węgle T - około 140 W - w zależności od groszku od 31-35. Jutro muszę uciąć białko i węgle, aby nie dopuścić do wzrostu glukozy, tłuszcze wobec tego na maksa. x Trzymajcie się :)
  3. Czytałam gdzieś, że cynamon w dużych ilościach jest szkodliwy, ale nie znam wiarygodnego, naukowo potwierdzonego źródła tej informacji. Dodaję go nawet do mięs, ryb, np. gulaszu czy tilapii, oczywiście w niewielkich ilościach. Jest substancją obniżającą poziom glukozy, doskonale komponuje się z kwasem alfa-liponowym, mają synergistyczne działanie. x Lecę na razie, wpadnę na chwilkę później :)
  4. Niestety jedzenie nie jest tak dobre, jak nam się wydaje, bo jest zanieczyszczone i kiepskiej jakości, chyba że masz dostęp, Skinny, do naprawdę wspaniałych jakościowo surowców. Ja poza nabiałem, jajkami i kurą lub kaczką, nie mam. Co do leczenia głodem, to w sumie nie jest to nic innego jak IF, ja mam go właśnie od 16 jednego dnia a koniec przypada na 12 dnia następnego. Nie wyobrażam sobie jednak jedzenia w tych godzinach na dłużej, bo przypadają one na czas pracy, a zbytnio sobie cenię ciepłe posiłki - w spokoju, które mnie bardziej sycą, abym miała z nich rezygnować na rzecz pudełeczek z przekąskami noszonych do pracy. Mikrofala niszczy strukturę żywności, korzystam z niej w ostateczności. Na pewno pani doktor zaleciłaby odstawienie przeze mnie mleczy, ale jak to zrobić, kiedy tylko je mam z pewnego źródła, doskonałej jakości? Zobaczę, co da sam IF na koniec czerwca. x Co u pozostałych z Was, Dziewczyny? Hoga, Ty znów zaginęłaś gdzieś w wirtualnym świecie? ;) x Ari, mam nadzieję, że nie postanowiłaś ciągnąć kolejnych dni głodówki? Hoooooop hoooooop! Gdzie jesteś? Pisz tu zaraz, co u Ciebie!!! :)
  5. No czegoś muszę się trzymać, Skinny, skoro nie mogę sobie ufać. A ufać swojemu uczuciu głodu i sytości nie powinnam, bo nacięłam się na to wielokrotnie. Została mi więc waga kuchenna, codzienna rozpiska i mędrca szkiełko.;) Osoby zdrowe, które nie mają problemów z łaknieniem powinny się kierować smakiem, samopoczuciem i łaknieniem, co jakiś czas kontrolując wagę, czy aby nie chudną za bardzo. Ja się do takich osób nie zaliczam, więc ufam nauce. Tylko to mi pozostało lub.....................powrót do leków i w niedalekiej przyszłości małżeństwo dożywotnie z insuliną. x A wiesz coś Skinny na temat poziomu glukozy na czczo przy długim IF? x Lecę rysować schematy córce, dość się wyleniuchowałam dziś w wyrku czytając jakieś mało ambitne książki :P, jestem kompletne beztalencie malarskie :O, ale czego się nie robi dla własnego bobasa :P
  6. Kolejny dzień 4 IF 20/4 Płyny około 3 l - herbata i woda (herbata oolong milk jest the best!!!!!) Kompletnie od tygodnia ostawiłam kawę!!! Suplementy - 200 mg kwas alfa-liponowy, 3000jm D3, witamina bcomplex Posiłki: 1. 2 jaja + żółtko + 30 g smalcu + łyżka groszku + łyżeczka słonecznika + mała cebulka + kawałeczek papryki oraz do tego kubek 200 g kefiru własnej produkcji. 2. 150 g wątróbki drobiowej + 30 g masła + 120 g ziemniaka. Kalorii około 1300, B - 57, T - 90(może nieco więcej, nie wiem, ile miało mleko o krówki tłuszczu), W - 39. x Quendi, jeśli chcesz schudnąć, to może minimalnie, w granicach 5% zmniejsz tłuszcz na poczet białka zwierzęcego? Tak sobie myślę, że w Twoim przypadku to może wystarczyć :) x Ja niestety nie zamierzam "słuchać" tego, czy jestem głodna, czy też nie. To "słuchanie" doprowadziło mnie najpierw do wychudzenia a potem skrajnej otyłości i cukrzycy. Nie zamierzam tego robić, chyba że organizm wyzdrowieje całkowicie i utrzymam wagę przez co najmniej 10 lat. Słuchać siebie mogą, wg mnie, osoby, które nigdy nie miały problemu z zaburzeniami łaknienia, jak się doprowadza siebie do otyłości, to oznacza, że nie ma mowy o tym, że samodzielnie wie się, co jest dla nas dobre. Dziś zjadłam mniej, bo gros czasu spędziłam w łóżku, więc i zapotrzebowanie było minimalne. Od mojego stałego zapotrzebowania odejmuję 300-600 kal i uważam, że to wystarczy, aby schudnąć trwale, moim celem jest głównie wyrównanie cukru przede wszystkim do wartości książkowych. Im dłuższy IF, tym mniejsze uczucie głodu, co nie oznacza, wg mnie powtarzam, że mam się tym kierować. Dziś np. nie miałam ochoty na obiad, ale zjadłam go nie na przymus, a ze smakiem. Więc wiem, że ketoza, którą prawdopodobnie mam, oszukuje mój ośrodek głodu, ale ja nie mam zamiaru powtarzać tego samego, co sobie zrobiłam za pomocą leków, ziółek chińskich i innych świństw w przeszłości. Chcę byś silna i zdrowa, mam dla kogo żyć, a skoro jedząc nawet po około 2500-3000 kal utrzymałam przez 1,5 roku wagę, oznacza to, że mam duże szanse, aby spełnić moje marzenia. x Tak się zastanawiam, czy na tak długim IF w ogóle jest możliwe zejście z cukrem na czczo poniżej 100? Nie jestem pewna tego w ogóle. Na razie marzę o glukozie poposiłkowej, czyli w 2 godziny po posiłku rzędu 120-125. Gyby mi się to udało, byłabym przeszczęśliwa. x Z dodatkowych obserwacji, poprawiły mi się paznokcie i cera bardzo. x Spałam dziś pół godziny w nocy oraz 3 godziny w dzień. Jestem świeża jak skowronek. Przed zaśnięciem w dzień jeszcze poćwiczyłam. Czuję się wspaniale! Czego i Wam życzę :) Miłej niedzieli :)
  7. Wstawać Śpiochy!!!!!!! :P ;) x Betuni - witaj! - 16/8 oznacza, że przez 16 godzin na dobę pościmy, a przez 8 godzin jemy. Są różne opcje przerwy w niejedzeniu: 12/12, 16/8, 18/6, 20/4, oraz głodówki 24 godzinne, 36 godzinne, czy 48 godzinne. W zasadzie pościć możesz to 3 dób, potem spowolnieniu ulega metabolizm, poza tym organizm się starzeje szybciej przy takich niedoborach pokarmowych. Efektem postów, zwłaszcza tych powyżej 18 godzin, jest przede wszystkim ustabilizowanie poziomu insuliny, sprawienie, że tkanki oporne dotąd na jej działanie uwrażliwiają się, poza tym znacznie podnosi się poziom hormonu wzrostu, zwłaszcza u nas kobiet ;), stabilizuje poziom glukozy, aktywują odpowienie "dobre" receptory w komórkach tłuszczowych ud, pupy oraz innych trudnych do zrzucenia sadełka rejonów. Tyle w teorii, w praktyce połączenie IF z dietą niskowęglowodanową i wysokotłuszczową oraz nisko(średnio)białkową powinno przynieść samo zdrowie! Jestem na razie ponad 2 tygodnie na takim sposobie żywienia, tzn. konkretnie na IF, obecnie 4 dzień na 20/4, może zrobię nawet dziś 24 godz. przerwy, natomiast na samym sposobie żywienia, jakże odmiennym od zalecanego przez dietetyków długo, niemal wyleczyłam się z cukrzycy II typu, no i zrzuciłam masę zbędnych kilosów nie wysilając się. Mam nadzieję, że IF upora się do końca z moim cukrem i resztą kilosków, czego wszystkim życzę również. Mam jeszcze w zanadrzu kilka sztuczek, jak choćby rotację wyrobów mlecznych, jakby samo IF nie dało rady :) Powodzenia x Miłej niedzieli dla wszystkich. Dzisiaj nie pospałam, ledwo zasnęłam a zadzwoniła o świcie córka, przegadałyśmy 2 godziny, więc w sumie można powiedzieć, że nie spałam. Czuję się żwawo, ale nie będę tak przeciążać organizmu, więc mykam do łózia na trochę.
  8. Kolejny dzień z IF 20to godzinnym za mną - 3ci już. Suplementy: tradycyjnie 200 mg kwas alfa-liponowy, 3000 jm. D3 oraz witamina Bcomplex Aktywność: 0, pod wieczór przelecę się z odkurzaczem i mopem, bo przy zwierzaku muszę utrzymywać czystość i postaram się zrobić serię ćwiczeń Samopoczucie doskonałe. Płyny: pomiędzy2,5-3 l Posiłki: 1. Budyń czekoladowy - 100 g żółtek + 100 g śmietanki 30% + 15 g kakao + 5 g cukru 2. 120 g truskawek + 100 g śmietany 3. Sałatka - 200 g karczku + sałata + cebulka + czosnek + kawałeczek papryki + 90 g groszku Kalorie-około 1700 B - około 50 T - około 130-140 (może mniej, bo karczek był słabo przerośnięty tłuszczykiem) W - około 40 x Miłego weekendu :)
  9. Hejka :) Ja sobie właśnie wszamałam śniadanie i zagryzkę. 3 dzień przerwy 20to godzinnej za mną i właściwie zmusiłam się do jedzenia, tzn. mogłabym pociągnąć głodówkę. U mnie kryzys pojawia się 4 godziny po ostatnim posiłku, wtedy czuję taki głód wynikający z przyzwyczajenia raczej, a około północy lub później, kolejny głód i ogromne burczenie w brzuchu. Jak się oba etapy pokona, to spoko. Wczoraj mąż jadł wieczorem przy mnie, dziś rano też, także rano dusiłam mięso na mój wczesny obiad i ...nic. Nawet mnie zapachy nie skusiły, były dla mnie całkowicie obojętne. Mok, spróbuj ze mną 20/4 ;) Trzymajcie się, zajrzę później. na razie jestem najedzona jak bąk i chce mi się spać, całą krew mam we włośniczkach przewodu pokarmowego :P
  10. Korekta, jeszcze raz przeliczyłam to, co zjadłam i tak: Białko się zgadza, tzn. około 61 g (liczone z groszkiem), T: 118 g, W: 51 g (różnica co do groszku wg różnych tabel jest ogromna, wzięłam wartość najwyższą). Kalorycznie około 1360, czyli bardzo mało mi wyszło, jak na moje potrzeby. Dobrze, że zrobiłam sobie dzień lenistwa, bo kiepsko koło północy byłoby ze mną. A tak, pójdę wcześniej spać. Zmieniłam w ostatniej chwili menu i za mało dołożyłam tłuszczu. I jeszcze suplementy: 200 mg kwas alfa-liponowy, 3000jm D3, witamina B complex oraz 3X rutinoscorbin. x Co do lodów, to nie są one ptymalne, tzn. ten przepis, co go podawałam, ale lody w ogóle nie są zbyt dobrym produktem na dietach wszelakich :P Na pewno lepsze są własnej produkcji niż kupne, przynajmniej wie się, co się je tak naprawdę. x Miłego wieczoru i postępów w walce z chorobami i wagą :)
  11. Przepis na czekoladę: http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=303
  12. Ja robiłam lody z tego przepisu http://www.mojewypieki.com/przepis/lody-czekoladowo---bananowe-z-baileys-bez-maszyny Zamiast mleka dałam śmietankę 30% i zamiast likieru mocniejszy alkohol wraz z aromatem migdałowym. Z likierem byłyby bardzo słodkie. Można też dodać czekoladę własnej produkcji, wtedy można ją zrobić na 100 g z łyżką cukru tylko i nie będzie miała lecytyny sojowej w skałdzie, ani E któregoś tam, który deformuje wątrobę i nerki. Można też dać mniej dojrzałe banany.
  13. Ari, ale masz fajne sny ;) :P I nie jest tak, że źle się czuję na tak długim IF, gdybym nie dawała rady, to przecież wróciłabym do jedzenia przez 6-8 godzin, które mi bardzo służyło. Po prostu to moja ostatnia deska ratunku przed rotacją mleczy, które mam naprawdę doskonałej jakości i z którymi ciężko mi się rozstać. Jeśli cukier się unormuje, to po prostu je nieco ograniczę, nie tak jak teraz, że są podstawą mojego żywienia. Zobaczę, co będzie na koniec miesiąca, to odległa perspektywa. Chciałabym tak wytrwać do końca czerwca, a jeśli się nie uda, to przynajmniej 7 dni i zakończyć 24 godzinną głodówką. Powoli przejadają mi się truskawki, czekam na maliny, jeżyny, porzeczki, borówki. Mniam. :)
  14. Witam Drugi dzień z IF 20to godzinnym za mną. Aktywności dzisiaj na razie nie miałam, postanowiłam sobie zrobić dzień lenistwa z fajną książką, wylegiwaniem się i spaniem do woli. Posiłki między 12-16: 1. Dwa wiejskie jaja na twardo + kilka poszarpanych liści sałaty + mała cebulka + kawałeczek papryki + 50 g twarogu wiejskiego + 100 g śmietany wiejskiej. Wyszła z tego pyszna sałatka. 2. Kawałek sernika opty + 100 g truskawek + 100 g kefiru, który sama zrobiłam z wiejskiego mleka. 3. 100 g groszku + 20 g tłuszczu z kaczki + 60 g mięsa z kaczki, zostało nieco, więc zamiast pstrąga, którego miałam i dzisiaj zjeść, dojadłam resztki. Kalorii około 1500, B- 65, T- 125, W- 43.
  15. A ile Ari będziesz ciągnąć przerwę? 3 doby? Ja dziś mam kryzys intelektualny i fizyczny, jak zjadłam jest gorzej, tzn. rozleniwiło mnie i organizm zajął się trawieniem, zamiast innymi rzeczami. Mam ogromną nadzieję, że do jutra mi przejdzie i zaadaptuję się do żywienia w stosunku 20/4, bo jak nie, to kiepsko to widzę. Chciałam tak pociągnąć do końca czerwca, ale jak się okaże, że nie dam rady w takim stanie "udzielać korków" własnemu dziecku, które wraca za tydzień, to wrócę do systemu 18/6, albo 16/8. Bardzo bym tego nie chciała :( :O x Przeszedł mi ból gardła, nawet ziółek nie piję, ale mam strasznie suchy kaszel, który mnie wykańcza. :D Śmieję się, bo jeszcze tylko bólu zatok mi brakuje i będę miała komplet. x Coraz bardziej skłaniam się ku połączeniu naszego dietowania z żywieniem zgodnym z grupami krwi. Zjadłam świeżego ogórka i cały czas mi się nim odbija, śmietaną też. Dziwne, bo śmietaną wiejską mi się nie odbijało, ale ją jadłam z truskawkami. Może mam alergię na sklepowe mleczaki tylko? x Ale to wszystko skomplikowane! Idę dalej sprzątać, bleeeeeee!!! x PS. Ktoś pytał o błonnik. Można tu poczytać i wiele innych artykułów na tej stronie: http://nowadebata.pl/2011/01/31/blonnik-czyli-pies-ktory-nie-zaszczekal/ x papa
  16. Witam Dziewczyny :) Dziś mam generalne porządki w domku razem z myciem okien, więc pojawię się po południu. Bardzo dobrze się czuję, pierwszy dzień z przerwą 20-to godzinną prawdopodobnie zaliczę, bo już jest po 9tej a głodu ogromnego nie czuję, czyli raczej nie rzucę się jak wariat na żarełko ;) x Co do kaloryczności, to całkowicie się nie zgadzam, że podana przeze mnie jest dla chłopa, w kalkulator, do którego link wrzucałam powpisywałam swoje dane z wagą docelową 60 kg oraz mocno zaniżoną aktywnościa i zapotrzebowanie wyszło na poziomie 2300 kcal (obecnie ważę 67 kg lub nie :P bo schudam na pewno). Kalkulator nie uwzględnia aktywności mózgu, czyli niezłej gimnastyki intelektualnej, co więcej nie uwzględniłam marszów w górach, czasami 30 kilometrowych, które w wolnych chwilach odbywam, wtedy nawet 3000 kcal obawiam się to mało, chyba że moim celem byłoby palenie własnych mięśni. x ABSOLUTNIE nie namawiam do takiej kaloryczności, ona jest dobra dla mnie, a moim celem nie jest schudnięcie do 50 kg, gdyż za bardzo cenię swoje duże piersi i zgrabny, okrągły tyłek, którego nie miałabym ważąc 50 kg i poddając się obecnym kanonom mody, a wiem co mówię, bo gros czasu ważyłam 48-49 kg. x Tak sobie policzyłam przykładowe własne menu, kalorycznie i składnikowo, wyszło mi, że jak nie dam więcj tłuszczu, czyli trochę mniej niż 3 x więcej niż białka, to z kaloriami zejdę właśnie do 1000-1200. Absolutnie mi to nie pasuje, zwłaszcza przy tak długiej przerwie w niejedzeniu. Cóż, albo dowalę białka ryzykując, że cukier nadal będzie wysoki, czyli w granicach 140-150 na czczo, albo jednak zostanę z tłuszczami w granicach 1:2,7-2,8, bo węglowodanów absolutnie nie zwiększę, jedzenie ich w granicach 45-50g jest wystarczające. Mam zagwozdkę, którą muszę niestety sama rozwiązać. A mogłam niczego nie liczyć i mieć spokój!!! :P x Uciekam :) Trzymajcie się ciepło
  17. Ja także jestem przeciwna drastycznemu obcinaniu kalorii, nie wiem jak się to ma do diety niskowęglowodanowej i wysokotłuszczowej, ale najlepszy przykład mam własny, kiedy na meridii schudłam jedząc po około 1000 kcal na dobę 40 kg w pół roku, po odstawieniu jej, przytyłam 80 kg w ciągu 2 kolejnych lat! Poza tym zalewając się tłuszczami schudłam do obecnej wagi. Poczatkowe 7 czy 8 kg poleciało w pierwszym miesiącu optymalnej, kiedy to nie wiedziałam, że cukrzycy nie powinni jeść więcej białka w okresie przebudowy i wtedy rzeczywiście jadłam mniej tłuszczu, pomiędzy 1,5 a 2,0 w stosunku do zjadanego białka. Potem drastycznie obniżyłam białko, czasami jadłam nawet 30 g na dobę, za to tłuszczu waliłam sporo, aby nie czuć głodu, ale nadal waga spadała, myślę, że jadłam 3000-4000 kalorii na dobę ie ćwicząc przy tym i mając jedynie dość wymagającą pracę umysłową. Od roku waga stoi, wahania są minimalne i wynikają raczej z cyklu, a przeciętnie jadałam koło 2500- 3000. x Najgorsze na dietach długoterminowych i podczas wychodzenia z nich jest uczucie głodu, którego się nie da zahamować i które zawsze prowadzi do masakrycznego jojo! Nigdy więcej takiego błędu nie popełnię!!! Natomiast każda z nas ma inny organizm i przede wszystkim inną psychikę, więc wcinać się w poszczególne decyzje nie zamierzam. x Gdybym była na krótszym IF, zastosowałabym przed odstawieniem mleczy, które mi bardzo smakują, dietę rozłączną, niestety teraz nie mam takiej możliwości, gdyż posiłki jem jedynie dwa, na śniadanie same węgle mi nigdy nie służyły, na kolację tym bardziej, gdyż po nich bywam wściekle głodna i nie wytrzymałabym prawdopodobnie 20 godzin przerwy, nie widzę poza tym sensu w takim katowaniu się i skręcaniu z głodu za wszelką cenę. Może kiedyś, gdy zwiększę godziny przyjmowania pokarmu, przejdę na dietę rozłączną. x U mnie dziś lajtowo, czuję lekkość w żołądku, ale raczej wytrzymam do jutra, choć zjadłam niewiele, gdzieś około 1500 kcal, to za mało dla mnie. Długi IF wymusza mniejsze porcje i im jest dłuższy, tym mniej kalorii po prostu zdąży się zjeść. Poza tym nie czuje się silnego głodu, sama myśl o tym, że wytrzymało się ileś tam godzin jest wystarczającym batem i motywacją, przynajmniej tak to działa u mnie. No chyba, że zje się jakiś syf, jak ja wczoraj, kiedy to organizm g w ałtownie będzie się domagał jedzenia. x Najlepiej, kiedy każda z nas postara się dobrać dietę najbardziej pasującą, nie jesteśmy jakoś szczególnie chore, więc prawdopodobnie nam się uda. Wyjątkiem jest Gość z mamą, tu przydałby się lekarz optymalny, który na bieżąco będzie monitorować cały proces chudnięcia. x Ari, mam pytanie. Czytałam na topiku o głodówkach, że organizm w czasie oczyszczania się czasami reaguje różnymi chorobami. Mnie infekcja przeszła, a odkąd jestem na IF, z powrotem wraca, w słabszej formie, ale jednak. Jednego dnia wrócił mi ból gardła z prawej strony, wypiłam zioła, dzień przerwy, dziś mnie znów boli gardło z lewej strony. Cały czas mam suchy kaszel z niewielkim tylko odpluwaniem i zastanawiam się poważnie nad głodówką 7 dniową przynajmniej, bo już mam dość, czuję dyskomfort. Słyszałaś o czymś takim towarzyszącym IF? Czy możliwe, że oczyszczając się wszystkie infekcje przechodzone wywala? Może odstawić kwas alfa-liponowy, sama nie wiem. x Dobranoc :) Dziękuję, że jesteście
  18. Choć może coś pomyliłam z procentami, nie mam teraz biochemii pod ręką.
  19. Jeszcze podam przepis na sernik optymalny. 0,5 kg sera białego 12 zółtek 8 białek 250 g masła aromat cukier, w przepisie 10 dag, ale dla mnie to ulepek owoce suszone łyżka płaska budyniu bez cukru lub mąki ziemniaczanej Wszystko wymieszać, masło stopione można dać, z wyjątkiem białek, które należy ubić na bardzo sztywno i dodać na końcu do masy bardzo delikatnie mieszając. Piec w 180 stopniach, godzinę lub nieco dłużej. Można potem zrobić polewę kakaową na wierzch - łycha, dwie kakao, trochę cukru, kawałek masła i śmietanki, wymieszać, lekko ostudzić i sruu na sernik ;) Smacznego! ;)
  20. Gość, nie ma za co dziękować, ja nie wiem, ile Twoja mama ma kg zbędnych, ale ja wchodząc na ten sposób żywienia miałam ich 20, zostało mi do zrzucenia około 3-4, ale już nie upiarem się tak przy tym, od roku waga stoi, waha się pół kg w górę, pół w dół. Są dwie szkoły zrzucania wagi w cukrzycy, jedna mówi, że jak się schudnie, to i cukier pięknie spadnie, druga - że zdrowy organizm sam sobie wyreguluje wagę, najpierw trzeba wyrównać cukier, a z resztą sobie organizm poradzi sam. Obie mają rację bytu, najlepiej wybrać coś pośredniego. Co to oznacza w praktyce? Nie zalewanie się tłuszczami. Mnie radzono jeść 4X więcej tłuszczu niż białka, białka około 06-08 g na kg należnej masy ciała, czyli skoro moja należna waga wynosi (164 cm wzrostu - 100 = około 64 kg) 64 kg, to mnożę te 64 razy 0,6 lub 0,8 i mam skrajne wartości jakie powinnam zjadać. Podobnie rzecz ma się z węglowodanami. A tłuszcze - hulaj dusza piekła nie ma. I niestety cukier i waga stały w miejscu, powyżej wartości książkowych, ale poniżej wartości dających pewne rozpoznanie cukrzycy. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że najlepiej się czuję zjadając białko w proprocjach 50-70 g, tłuszczu dwa razy więcej, węgli- około 40-50g. Ale ja nie biorę leków i cukier nie winduje się u mnie na wartości ponad 200. Ja też narzekałam i marudziłam na poprzednim topiku, wolno to szło (zdrowienie, tym bardziej, że na forum dra Kwaśniewskiego czytałam, że cukrzycę można wyleczyć w kilka dni, a tu miesiące mijały, ech), naprawdę wolno, organizm musi się przyzwyczaić do takiej zmiany, więc głowa do góry! :) Ale najlepiej na mnie działa niejedzenie, czyli przerwy w posiłkach powyżej 15 godzin. Czyli jem np przez 8 godzin, w tym czasie z reguły dwa posiłki, potem przez resztę doby nie jem. Na początku jest ciężko, ale później organizm się przyzwyczaja i czuje się ogromną poprawę. Lecę ćwiczyć, Dziewczyny :) Za godzinę mam śniadanie. Kusisz, Wolke, kusisz, a ja dziś zjem sobie pstrąga (o ile gdzieś dostanę świeży), upiekę sernik optymalny, bez suszonych owoców i z minimalną ilością cukru, a wieczorem usmażę naleśniki na jutro. No, Nutelko, złapało mnie, aż się wystraszyłam. papa :)
  21. Na stronie lekarza, któą podałam jest jeszcze http://www.dietaoptymalna.com/dieta_w_cukrzycy.php Na pewno trzeba odstawić nabiał i jeśli mama nie jest otyła, nieco zmniejszyć podaż białka, do 1 g na kg należnej masy ciała, czyli takiej, jaką powinna mieć. Proszę się nie martwić, o ile ketoza nie jest silna, a nie wiecie na pewno, czy w ogóle występuję, można to łatwo sprawdzić, w moczu pojawia się charatkerystyczny zapach octu. Najbardziej bezpieczne są jaja, wędzone ryby, tłuste mięso, wędlin bym nie polecała, bo mogą zawierać różne świństwa, warzywa jakie spożywa mama są bardzo dobre. :)
  22. Hejka Dziewczyny :) Ja wczoraj wyrzuciłam ryż, otręby, dziś powyrzucam resztę niepotrzebnego jedzenia. Trochę szkoda, ale naprawdę nie mam komu tego dać. Ale mi smaka Wolke narobiłaś naleśnikami, zapomniałam o nich, może dziś się skuszę i zrobię na obiad z farszem z tuńczyka z groszkiem, zapiekane i posypane mojej produkcji żółtym serem. Skinny, węglowodany biorę głównie z jarzynek, wczoraj z diabelskiej kaszy, jadam też kilkadziesiąt gram truskawek obecnie każdego dnia, raz tylko zjadłam 150 g i nie wiem, gdzie Wam się mieści po pół kilograma, bo to jest jakaś ogromna ilość! :P ;) Poza tym boję się jeść tyle owoców na raz, to nie jest optymalne i kłóci się z ideą diety niskowęglowodanowej, przynajmniej dla mnie. Reszta węgli pochodzi z nabiału, który jak wycofam, to będę miała niezłą zagwozdkę, czym je uzupełnić. Ale jeszcze mam czas. A wczoraj np. przesadziłam z białkiem, więc jakieś węgielki na pewno doszły i z tego, akurat takiego sposobu bynajmniej nie polecam. Poza tym nie podoba mi się to, że w linku, który podałaś, facet preferuje warzywa liściaste głównie, przecież one są najbardziej spryskane, zawierają mnóstwo ołowiu i pestycydów. Trzeba by było samemu sadzić kapustki, sałaty i szpinak, a tak, to je się syf, który tylko ładnie wygląda, niestety. Dlatego taka drastyczna dieta jest nie dla mnie i z powodu strasznie niskiej ilości węgli, i z powodu drastycznie małej ilości warzyw jadanych przeze mnie. Np. buraczki silnie odkwaszają organizm i utarte buraki plus słoninka plus trochę boczusiu plus śmietanka, doprawione wszystko i uduszone, to nie tylko uzupełnienie węgli, ale znakomity sposób na przywrócenie właściwego pH organizmu.
  23. A ja po raz pierwszy złamałam się. :( Po zjedzeniu kaszy gryczanej dopadł mnie taki głód i ssący ból brzucha, że zjadłam dwie łyżki wiejskiej śmietany z łyżeczką kakao i łyżeczką mielonego siemienia. Kasza gryczana nie jest dla mnie, być może mam alergię na wszystkie kasze i zboża. Nie wiem do końca, co było tego przyczyną, ale nawet nie chcę wiedzieć, bo więcej nie zamierzam tego jeść. Cukru nie mierzę do końca czerwca, bo nie chcę popadać w obsesyjne jego mierzenie, co mi się już zdarzało. Wolke , ja poza domem nie jadam posiłków, a jakby się tak zdarzyło, to w restauracji zjem jajecznicę lub poproszę o jajka sadzone i sałatę. Mnie po mące bolą wszystkie stawy, mam takie nieokreślone wędrujące bóle, które są nie do wytrzymania! Budzą mnie nawet w nocy. Być może dopiero po całkowitym odstawieniu zbóż coś takiego mi się dzieje, może ta chorobliwa reakcja jest spowodowana tym, że właśnie w ogóle je wykluczyłam z jadłospisu? Nie wiem, nie będę eksperymentować z własnym zdrowiem, poza tym jestem byłym cukrzykiem z nie do końca uregulowanym cukrem, więc tym bardziej dla takich jak ja osób obowiązuje bezwzględny zakaz jedzenia zbóż. Dodam jeszcze odnośnie bólu głodowego po kaszy, że to nie był taki głód, kiedy mamy pusty żołądek i nas ssie. Ja byłam najedzona, czułam pełen żołądek, a jednocześnie bolesne ssanie, którego nie wytrzymałam. I tak odczekałam od 17 do około 19, czyli niemal 3 godziny od posiłku, licząc, że minie. Nie minęło, było coraz gorzej. Załuję, że się skusiłam na kaszę. Nidgy więcej! Proporcje czasowe 20/4 zacznę więc od jutra. Skinny, ilość węglowodanów 30 g na dobę jest dla osób, które mają zdrowe nerki i dobrze znoszą permanentną ketozę, czyli nie dla mnie. Wolę swój sposób, może jest wolniejszy, ale doprowadzi mnie do celu, mam nadzieję. Ari, nie dziwię się, że dobrze się czujesz w czasie @. Ja też się świetnie czułam, nie miałam PMS i żadnych boleści w trakcie, a różnie bywało. Kropeczka, cieszę się, że nas znalazłaś Zapomniałam dodać, że na śniadanie zjadłam jeszcze dwie łyżki (30g) groszku zielonego razem z jajkami. Dobranoc :)
  24. PS. No właśnie ja na początku jadłam mąkę wykorzystując ją w przepisach optymalnych, teraz jej po prostu nie toleruję i dlatego jem najprostsze posiłki; myślę, że oprócz zalewania się tłuszczami (przypominam, że pani, która pracuje jako dietetyk w Arkadii, wiedząc jaką mam wagę, doradziła konkretnie dla mojego wzrostu i wagi należnej proporcje B:T:W - 0,8:4:0,8, co w praktyce oznaczało do 45 g białka, około 180-200 g tłuszczu a oraz do 45 g węglowodanów, otyłością miałam się zająć po zbiciu cukru, ale i tak waga sama spadała) właśnie nawet w niewielkich ilościach mąka nie pozwoliła mi zejść z cukrami do właściwego poziomu. Skinny, ja się nie emocjonuję odnośnie forum jednego i drugiego, na żadnym nie pisałam, nie piszę i nie mam zamiaru pisać, dziwi mnie tylko to, jak dorosłe osoby mogą się zachowywać aż tak ...dziwnie. papa :)
  25. Moje dzisiejsze menu: Jadłam tylko przez 4 godziny, między godziną 12 a 16: Suplementy: 300 mg kwas alfa-liponowy 3000 j.m witamina D3 1 witamina B compositum Posiłek 1: 2 jaja sadzone + cebulka zeszklona + kawałek papryki + kilka uprażonych orzeszków ziemnych niesolonych + łyżeczka słonecznika + plaster białego sera wiejskiego + odrobina makreli wędzonej Na koniec 5 truskawek + 2 łyżki wiejskiej, tłustej, pysznej śmietany Posiłek 2: 50 g ugotowanej kaszy gryczanej (worek z suchą miał 100 g, po ugotowaniu ważył 262 g) + pierś z kaczki (spora, oj przesadziłam z białkami) + mały ogórek kiszony + pół pomidora. Wsio! :)
×