Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Jeszcze nie zasnęłam. Rozpiera mnie energia. x Nuti, napisałam na forum pana J. Uważam, że to, co tam robią jest chore. Tyle w temacie. Pytałaś mnie o jajka. Jajko ogólnie to dwa różne białka - to w żółtku i to w białku. W dzień, w którym jadłam same żółtka czułam się znakomicie, cukier mi spadł do wartości 118 z palca, ale proporcje wtedy miałam niewłaściwe. B:T jak 1:7, węglowodanów zaś więcej niż białka. Na śniadanie zjadłam wówczas budyń kakaowy z żółtek ze śmietaną, na obiad placki ziemniaczane z żółtkami. Oczywiście kolejnego dnia miałam masakryczną biegunkę, takich ilości tłuszczu nie trawię. Z żółtkami jest ten problem, że one same w sobie mają idealne proprocje, aby schudnąć, ale wobec tego należałoby je jeść bez tłuszczu i już żadnego tłuszczu w taki dzień nie spożywać, co może być trudne, zwłaszcza kiedy to ine są jedynym białkiem spożywanym w ciągu dnia. x Dopinguję, ja wiem, że teraz łatwo mi mówić, ale ja wszystko już przeszłam na tej diecie. Ucinanie białka, dodawanie białka, ucinanie tłuszczu, nażeranie się tłuszczem, to samo z węglami. Skoro zarówno pan dr Kwaśniewski jak i pani Witoszek twierdzą, że najlepiej się chudnie przy proporcji białka do tłuszczu w granicach 1: 1,5-2, to moim zdaniem, białko powinnaś jeść do syta, tłuszcz w tych proporcjach, a węgle maksymalnie ciąć do takich wartośc***przy których nie masz ketozy (lub masz lekką, do własnego uznania) i dobrze funkcjonujesz. IFy w zimie są trudne do stosowania, więc się tym nie przejmuj. Jeśli jesteś zdrowa, to nie powinnaś się w ogóle zamartwiac ilościami spożywanego białka, o ile nie masz tendencji, jak ja, do zjadania ich naprawdę dużo. Możesz też sobie obliczyć swoją podstawową przemianę materii i zobaczyć, poniżej jakiej ilości kalorii nie powinnaś absolutnie schodzić www.exrx.net/Calculators/CalRequire.html BMR liczysz dla swojej OBECNEJ wagi, zakładasz, że leżysz plackiem 24 godziny na dobę. BMR to jest minimum. Powinnaś do niego dodać przynajmniej kilkaset kalorii na dobę, choć 200-300, aby nie skończyć jak ja :P, czyli wyjałowiona z minerałów. 1g białka - daje 4 kalorie, tak samo 1 g węglowodanów 1 g tłuszczu daje nam 9 kalorii. Nie musisz w ogóle liczyć w kalkulatorach sumy kaloryczności, wystarczy powyższa. I postaw na prostotę. Ja ostatnio szaleję mieszając białka, ale wrócę do źródła wkrótce, czyli minimalizmu. To najlepsza droga do sukcesu i zdrowia. Jeśli nadal będziesz czuła głód, czasami warto nieco się pogimnastykować, natychmiast przechodzi łaknienie ;) x Do takich wniosków doszłam dopiero teraz, właściwie, kiedy już schudłam. To, co sobie zrobiłam redukcją w wakacje - niedobory mineralne - muszę teraz naprawić. A później się mówi, że dieta optymalna szkodzi, a wyraźnie w książce jest napisane, że nie należy się głodzić. Ciężko to pogodzić z odchudzaniem, ale co innego małe ssanie, co innego uczucie, że Cię z głodu skręca. To bardzo ciężko wypośrodkować, zwłaszcza gdy, tak jak większość z nas, cierpimy na zaburzenia odżywiania. wtedy rzeczywiście lepiej się zdać na kalkulator w początkowej fazie. W wakacje jest prościej, zwłaszcza upalne. x Podsumuję to tak, że lepiej zjeść kilkanaście, kiladziesiąt g białka więcej jednego dnia, niż zrobić to samo z węglowodanami. Cukrzycy tutaj muszą niestety uważać. x Ari, Też żo, dziękuję za miłe słowa Serce mi się kraje kiedy patrzę, jak oni wykoślawiają każde słowo doktora. Naprawdę. Ja nie twierdzę, że ta dieta jest bez wad, ale założenia były opracowane kilkadziesiąt lat temu! Teraz mamy XXI wiek, każdy może znaleźć drogę do swojego sposobu. Dobrze zauważyłas Też żo, to dokładnie przypomina szczucie na dra Burzyńskiego w internecie. Płatni, wynajęci ludzie. x Ari, dieta Gacy jest lepsza w jednym, a nawet w kilku innych podpunktach, których tutaj nie ujęłaś. Po pierwsze dostaje się gotowce, nie trzeba się zamęczać myślenicą, co robię nie tak, że nie mam takich efektów jak oczekuję. Dwa - szybka i skuteczna w zrzucaniu. Ile jest osób, które potrzebują szybko schudnąć, bo ślub, bo spotkanie klasowe po latach, bo zaplanowane wakacje nad wielką wodą? Po trzecie, płacąc, o wiele bardziej szanujesz to co robisz. Nie chcesz przecież tracić własnych pieniędzy. Nie podoba mi się w niej zaś najbardziej zgarnianie kasy za odchudzanie online. Żaden szanujący się terapeuta czy lekarz, nie dopuściłby się do tego. Pani dr Witoszek udziela konsultacji np za darmo przez telefon lub @. Dajmy już spokój tamtemu tematowi Ari, niech robią Dziewczyny co chcą. x Idę wreszcie wziąć prysznic i lulu. Zasnę pewnie za godzinę.
  2. Ari, właśnie o to chodzi, że czasami warto zacisnąć zęby i milczeć a nie ulegać chwilowym emocjom. Teraz tak przy okazji popatrzyłam na moje początki żywienia optymalnego i byłam podobna do nich, tzn. zamiast samodzielnie myśleć, tylko liczyłam wszystko i wierzyłam każdemu słowu książki, nie patrząc całościowo na mój organizm. Ale pocieszam się, że chyba każdy tak zaczyna zmianę swojego życia? Np. Dziewczyna tu ostatnio pytała o białko, a przecież jak zje go 10-20 g więcej, nie przytyje nagle nie wiadomo ile. Tyle, że na początku warto sztywno liczyć i ważyć, aby sie nauczyć jeść inaczej, nie głodzić się i chudnąć jednocześnie. To trudna sztuka, bo nic nie jest podane na tacy. Tego nie da się wytłumaczyć dokładnie. To trzeba poczuć. x Dopinguję, co u Ciebie właśnie? A co u Ciebie Zielony Ptaku? Nic dziewczyny nie piszecie. A Ty Mirtha? x Na diecie a jak robisz budyń? Z samych żółtek, śmietanki i kakao z odrobiną cukru, czy zamiast kakao dodajesz czekoladę gorzką? x Dobranoc Kochane :)
  3. Ari, właśnie o to chodzi, że czasami warto zacisnąć zęby i milczeć a nie ulegać chwilowym emocjom. Teraz tak przy okazji popatrzyłam na moje początki żywienia optymalnego i byłam podobna do nich, tzn. zamiast samodzielnie myśleć, tylko liczyłam wszystko i wierzyłam każdemu słowu książki, nie patrząc całościowo na mój organizm. Ale pocieszam się, że chyba każdy tak zaczyna zmianę swojego życia? Np. Dziewczyna tu ostatnio pytała o białko, a przecież jak zje go 10-20 g więcej, nie przytyje nagle nie wiadomo ile. Tyle, że na początku warto sztywno liczyć i ważyć, aby sie nauczyć jeść inaczej, nie głodzić się i chudnąć jednocześnie. To trudna sztuka, bo nic nie jest podane na tacy. Tego nie da się wytłumaczyć dokładnie. To trzeba poczuć. x Dopinguję, co u Ciebie właśnie? A co u Ciebie Zielony Ptaku? Nic dziewczyny nie piszecie. A Ty Mirtha? x Na diecie a jak robisz budyń? Z samych żółtek, śmietanki i kakao z odrobiną cukru, czy zamiast kakao dodajesz czekoladę gorzką? x Dobranoc Kochane :)
  4. Haha Córka dziś wróciła z dodatkowch zajęć, na których spotkała znajomego, który odżywa się paleo od długiego czasu, ale od jakiegoś czasu przeszedł na typowe niskie wegle do 50 g. On aktywnie ćwiczy, bo lubi :P Dość, że zastanawia się nad dietą Kwaśniewskiego, bo źle piszą o niej na konkurencyjnym forum do forum doktora. Niestety skłoniło mnie to do napisania na tym forum mojej historii, oczywiście teraz będą na mnie najeżdżać, ale z mojej strony już odzewu nie będzie. x Uważam, że ta dieta jest najlepsza na redukcję, jak wszystkie LCHF, ale po okresie redukcji, kiedy już jesteśmy w stanie opanować swój apetyt i mamy wykształcone przywyczajenia, nie jesteśmy przy tym chorzy, możemy się odżywiać w proporcjach, jakie potrzebujemy. Cały czas im chodzi o jakieś białko, ja nie rozumiem tego w ogóle. Trzymałam się proporcji 1 g i mniej, ale REDUKOWAŁAM, również i cukier. Teraz jestem szczupła, jem je więc do syta, nie za wiele, bo od razu mam swędzące wypryski. W każdym bądź razie pewnie popełniłam błąd pisząc tam, podobnie jak Ari, pisząc u Gacy. Trudno, stało się.
  5. Nie Nuti, nie jestem zadowolona, bo akurat masz wielce miażdżycorodną proporcję wg tego pana z forum DD. :P Tzn, takie dni mogą się zdarzyć, ale nie powinny być rutyną, bo a nuż nie dostaniesz tej miażdżycy i teoria upadnie. Ten człowiek żyje panem dr Kwaśniewskim i nieustannym jego krytykowaniem, więc nie rób mu tego, please. ;) x A teraz na serio - jedz tak, aby się dobrze czuć i chudnąć przy okazji ;). x Witaminę D3 mam w kroplach, Devikap. Raz biorę 5000, innym razem 8000. Dziś sobie nakropiłam na język na pewno mniej niż 10 kropli, każda ma po 500. Tak szybko leciały, a nie miałam łyżeczki pod ręką, że nie jestem w stanie powiedzieć, ile ich wzięłam. generalnie power mam ogromny, sypiam po 5 godzin i jestem całkowicie wypoczęta. x Insa, ja nie wchodzę na topik Gacy przecież, a kobieta z cukrzycą nie chce tak naprawdę zmian w swoim życiu, bo gdyby tak było, zrobiłaby WSZYSTKO, aby choć nieco poprawić komfort swojego życia. Nie robi tego, w zamian narzeka, przynajmniej za moich czasów czytania tego topiku tak było. To nie jest materiał na niekonwencjonalne myślenie, a tylko to zapewnia inne spojrzenie na własne dolegliwości. Znajoma mojej mamy, kiedy zachorowała na raka piła własny mocz, aby tylko wyzdrowieć. Ludzie naprawdę są w stanie szukając lekarstwa podpisać pakt z diabłem, aby tylko wydłużyć sobie życie, zwłaszcza kiedy dowiadują się, że zostało go niewiele. x Dieta Gacy koło optymalnej nawet nie stała i innych LCHF również, i z tym się zgadzam. Mieszanie stylów żywienia powoduje, że nie można się właśnie przyczepić do tego, że kopiuje on czyjeś osiągnięcia, w ten sposób stworzył własny system. To tak, jakbym teraz ja napisała książkę o żywieniu na podstawie własnych sukcesów i w tej książce całkowicie pominęłbym fakt zaistnienia w moim życiu informacji uzyskanych od Kwaśniewskiego, Witoszek i Lutza. Można i tak. Każdy orze jak może. Książki nie napiszę, nie chce mi się. x To nie jest tak gościu, że ja Was nie lubię, nie znam Was. Nie trawię chamskich wpisów pozbawionych minimalnej wartości merytorycznej, ubliżających Arizonie tylko dlatego, że śmiała przedstawić swoje poglądy. To, że to ona ma rację, a właściwie nie ona, ale rzesze naukowców, a nie Wy płacący ciężką kasę za odchudzanie lub nieetycznie posługujący się jadłospisami, za które nie płacicie, jest oczywiste. Było ileś tam osób przed Wami na tej diecie, które z powrotem przytyły, bedą i kolejne. x Statystyki są nieubłagane i tylko kilka procent odchudzających się trwale chudnie (wszystko jedno na jakiej diecie), czyli nie przyrasta wagowo powyżej 5% w ciągu PIĘCIU LAT! Powodzenia życzę naprawdę, bo sama wiem, jak ciężko utrzymać wagę, choć ja nie jestem na diecie a na żywieniu, które jest dla mnie przyjemnością. Wiem też, jak łatwo rozwalić sobie metabolizm JEDNĄ nieprzemyślaną dietą, ja na takiej wcześniej byłam. Cierpi się potem latami. x Zasadne pytanie wydaje się teraz, czemu, skoro jest tak mała skuteczność odchudzania w ten sposób - mniej jeść i więcej się ruszać - wszyscy jak jeden mąż dietetycy właśnie to zalecają? Czemu? x Odpowiedź jest w filmie, do którego link podawałam wczoraj. Otyłość, podobnie jak rak i cukrzyca, to biznes. Czyli nie pomaga się otyłym, ale obdziera z kasy oraz resztek godności wmawiając im, że sami sobie są winni, iż nie pykło z trwałym schudnięciem. G. nie jest pierwszy ani nie ostatni. Insa mając wagę koło 90 kg dostała dietę od dietetyczki na 1200 kalorii :O Koniec tematu. Biznes jest w tym oczywisty, dla wszystkich, poza pacjentami. x Tak czy siak, powodzenia w utrzymaniu wymarzonej wagi życzę. :) x Dzisiaj zjadłam trochę glonów, są wstrętne w smaku. Bleee. Oprócz tego 4 żółtka, pół cebuli, kawałek papryki i kawałek pomidora uduszone na łyżce ghee. Dorzuciłam do tego słonecznik, kilka orzechów brazylijskich oraz trochę arachidowych. Sałaty po glonach nie chciałam jeść, podobnie fenkuła. Za wielkie różnice smakowe. Na obiad za chwilkę będę miała zapiekane krewetki z ziemniakami i cebulą czerwoną oraz czosnkiem. Wczoraj okno 6 godzin, przedwczoraj 9, dzisiaj skłaniam się ku ośmiu. Dojem na pewno jeszcze orzech kokosowy świeży - kawałek. Ciśnienie mi spadło, cukier prawdopodobnie też. Spróbowałam kozieradki, mam tę przyprawę w moich magicznych słoiczkach z przyprawami, jest wstrętna i w smaku i w zapachu, wzięłam tylko odrobinę. Jak chrom nie da rady, kozieradka pomoże. Najwyżej przeprowadzę się na jakiś czas do starego mieszkania, a firmę poprpwadzę wirtualnie :P Mocz rzeczywiście zmienił zapach, o ile o zapachu można w tym przypadku powiedzieć ;) Pot bez zmian. Czyli pięknie pachnę :D x Miłego wieczoru :)
  6. Ojej Nuti, nie zawstydzaj mnie. Przecież nie jestem jedyną osobą, której się na diecie polepszyło. Takich osób jest wiele, nawet z mojego otoczenia kilkoro znajomych zmieniwszy sposób odżywiania, znacznie poprawiło komfort swojego życia. x Dróg jest wiele. Można przejść na głodówkę kilkunastodniową i zresetować metabolizm. Nie wskazane bez opieki lekarskiej, zwłaszcza u cukrzyków. Można jeść głodowe porcje - 600-800 kalorii. Dojdzie do znacznej poprawy. Można jeść mniej głodowe - 1200-1500 kalorii i ćwiczyć na tyle intensywnie, aby spalić je do poziomu i tak około 800 kalorii. Można jeść niskoweglowodanowo i wysokotłuszczowo i bacznie siebie obserwować. Można stosować dietę opracowaną przez panią dr Witoszek, której prekursorem była optymalna. Szybko da się wyleczyć z wielu, o ile nie wszystkich, dolegliwości. x Problemem jest jednak to, że powyższe sposoby nie leczą w rozumieniu takim, iż raz zastosowane dają możliwość powrotu do starych zwyczajów. Jest w każdej chwili ryzyko nawrotu. Zwłaszcza przy leczeniu samą dietą (czy kompilacją diety i ćwiczeń). To jest niewygodne wg niektórych i dlatego oni wolą łyknąć tabletkę lub wstrzyknąć insulinę, to nie wymaga niczego od pacjenta. Żadnego wysiłku. x W swoim czasie pani Wanda, dietetyk w jednej z Arkadii, prosiła mnie, abym napisała na forum cukrzyków artykuł o tym, jak mi się poprawiło życie i jak wiele osiągnęłam dietą. Nie zrobiłam tego, może jestem tchórzem, ale nie widziałam sensu. Tam takie osoby i tak są wywalane, wpisy kasowane. Nie dziwi mnie to, patrząc na oboczne reklamy paseczków, glukometrów. leków, a i podejście samych cukrzyków piszących o cukiereczkach, słodziakach i infantylizujących swoją chorobę, zaprzyjaźniających się z nią. Nie chciałam brać w tym udziału. Te osoby chcą być chore do końca życia. Ja - mojej cukrzycy nienawidzę. Ona cały czas gdzieś tam jest, tkwi pod powierzchnią i przy każdym błędzie żywieniowym się zemści i wróci. :O x Nie czepiając się nawet pana G. - w jego programie był cukrzyk, jak to sam p. G powiedział, nastąpiła u niego znaczna poprawa. Nie mógł na wizji powiedzieć, że facet się wyleczył, zeżarliby i jego i jego finansowe imperium. Kolejnej serii tv by nie było, sławy też. x To jest rzeczywistość, organizacje jak FDA czy nasz polski IŻIŻ mają wręcz charakter przestępczy. Opanowane przez międzynarodowe koncerny farmaceutyczne, tańczą tak, jak te im zagrają. x Nie zmienię świata i go nie zbawię. Kiedyś myslałam inaczej, byłam buntowniczką. Teraz - co najwyżej sobie poryczę :( x Lecę do pracy. Znów dostałam wysypkę po żelazie. Nie cierpię go. Pa
  7. No nie da się :O x Jeśli chodzi o mąkę z ciecierzycy, o ile to kogoś interesuje, to ma ona bardzo charakterystyczny smak i wg mnie nie nadaje się do wypieków słodkich. Wczoraj pierwszy raz zagęściłam sos mąką od niepamiętnych czasów, opanierowałam też w ten sposób moje warzywko. Rozkosz była niebywała :P Raz na jakiś czas mogę sobie na takie szaleństwo pozwolić. Stawy i kości nie bolą, więc akurat ciecierzyca mnie nie uczula, a jadłam ją (w różnej postaci) przez dwa kolejne dni. I kiedyś wcześniej, jako nadzienie do kurczaka. Dla mnie ona właśnie i groszek zielony w zupełności wystarczą do dni na białku roślinnym, które planuję zacząć kiedyś robić. :) Nie wiem, co mój cukier na to, po posiłku byłam nieco zamulona, ale być może to akurat wynikało z winka i rumu, jakie dodałam do marynowania dziczyzny, a które znalazły się w sosiku. Na razie postanowiłam "się mierzyć" raz w tygodniu lub nawet rzadziej. Częstsze pomiary nie mają istotnego znaczenia odkąd zeszłam na poziom, który nawet wg konwencjonalnej medycyny (nie tylko Kwaśniewskiego) nie jest nazywany cukrzycą. teraz to się nazywa, że mam nietolerancję :D Wygrałam, weszłam na kolejny level! :P Sama, bez lekarzy, który chcieli mnie insulinować i nie mieli żadnego pomysłu, aby mnie wyleczyć z nieuleczalnej rzekomo choroby. x Dziś na obiad krewetki, które marynują się już od kilku dni, zapiekane z ziemniakami, czerwoną cebulką, czosnkiem i ziołami. Śniadanie tradycyjnie jajeczne. Tym razem tylko żółtka z uduszoną cebulką i fenkułem (nikt z domowników go nie chce jeść) na ghee. Do tego sałata rzymska z pomidorkami koktajlowymi polana oliwą i sokiem z limonki. Przekąska - kawałek kokosa i kilka migdałów lub orzechów brazylijskich. x Miłego dnia x A, dopiero teraz do mnie dotarło, Ty tam nadal pisujesz Ari? Szalona z Ciebie kobieta i uparta :D. W sumie może masz rację. Może ktoś zacznie choć minimalnie samodzielnie myśleć nad swoim zdrowiem całościowo, a nie tylko pod kątem szybkiego spadku zbędnych kilogramów. Osobiście jednak, pomimo całej mojej sporej wrażliwości i empatii, które skrzętnie ukrywam przed światem, nie byłoby mnie stać na pomaganie takim osobom. W stosunku do TAKICH ludzi jestem pamiętliwa i staję się wredna. Podziwiam Cię, ale nie zazdroszczę wiadra pomyj, jakie będą zapewne na Ciebie wylewane. Pa.
  8. Opcja jest również taka, że zamiast chromu możesz jeść ziółko, a właściwie zmiażdżone nasionka kozieradki. Problem jest ten, że pot i mocz zmienia zapach czasami na bardzo nieprzyjemny, kojarzący się z samą nazwą ;) Myślę jednak, że to jest bardzo niewielka cena w przypadku pełnego zdrowia :) Kozieradka znacznie poprawia insulinooporność i reguluje poziom glukozy we krwi. Nie były prowadzone badania na ludziach w przypadku cukrzycy pierwszego typu, przeprowadzono je tylko dla II typu, ale nawet przy I typie u zwierzątek tych poziom cukru wrócił do normy! Więcej informacji - pierwsza strona www.sfd.pl/Kozieradka_fenugreek__poprawia_wrażliwość_insulinową%2Cobniża_poziom_cukru-t703996.html Można rozważyć i taką opcję, ewentualnie narażając się na izolację społeczeństwa i rodziny :D
  9. Dzień Dobry :) Besta, zapomniałam wczoraj - gratuluję wyników!!! :) Jesteś wielka, kobieto! Możesz być moim idolem (jeśli zechcesz), rozsądna i mądra osoba x Nuti, Tobie również zapomniałam napisać. Jeśli teraz masz niedobory, nie ma sensu, abyś zmniejszała białko do niskich poziomów (22 g na śniadanie, to małe śniadanie :P). Ogólnie jadasz naprawdę bardzo mało. Ponieważ nie do końca wiadomo, czemu pojawiło się tak wiele niepokojących objawów w Twoim zdrowiu, masz według lekarza sama odszukać swoją chorobę, bo jemu zabrakło ikry :P, jedz białko do syta, łatwiej Ci będzie zachować proporcje ułatwiające spalanie tłuszczu. Same mikroelementy mogą nie wystarczyć, być może brakuje Ci jakichś witamin z grupy B (wspominała o tym kiedyś Ari), z tłuszczyku, również i własnego ;), ich nie uzyskasz :) A o jakie ciastka chodzi. Muffinki z bananami, czy płaskie? Mnie wyszło około 6-7 g ww na sztukę, ale ja robiłam duże ciacha, nie były malutkie, choć powinny, nie kruszyłyby się tak. x Ari, to nie tak, że wstrząsnął mną ten film, bo np. lekarz ma polskie pochodzenie. Wyobraź sobie, że lek na nowotwory jest już wynaleziony, od kilkudziesięciu lat - 30! I przez tyle lat nie została terapia dopuszczona do masowego, refundowanego obiegu. Zaś lek na glejaka w ogóle zabroniono mu stosować, choć wyleczył wiele osób, którym zostało podobno kilka/kilkanaście miesięcy życia. Japończycy dysponują badaniami 3ciej fazy, których nie chcą opublikować żadne istotne czasopisma naukowe medyczne - od 27 lat!!! Zagrożono im, że jeśli nawet w Japonii wyprodukują lek, to i tak USA nie dopuści do jego stosowania na terenie własnego kraju i zrobi wszystko, aby zablokować w ogóle dystrybucję tego leku. Paskudni chciwi mordercy! A sam fakt zaszczuwania tego człowieka? Obrzydliwość do sześcianu! x Kobieta z cukrzycą? Mam nadzieję, że to nie ta, do której kiedyś pisałam o tym, że jestem na końcówce wyleczenia z cukrzycy i która mnie wygoniła z topiku i stwierdziła, że optymalna to sekta i że jej się nie chce ważyć produktów, parę jeszcze fajnych kawałków napisała :D. Bo u p. G. przecież żarcia się nie waży :P Uważam, że na głupotę nie ma lekarstwa, podobnie jak na ludzką chciwość. Wczoraj naprawdę ryczałam jak bóbr przy tym filmie. :( Suplementacja mikroelementami u cukrzyków jest niezbędna z tego, co czytałam właśnie w opublikowanych badaniach naukowych. Nie wiem, czy lekarze przepisują suplementy. Z bliższego otoczenia znam siebie, jako byłego cukrzyka oraz teściową, obecnego cukrzyka. Pomimo tego, że chodziłyśmy do różnych lekarzy, żaden nie wspomniał ani o chromie, ani o jodzie, ani o witaminie D3. O suplementacji selenem nawet nie wspomnę. Nie wiem, czy to wynika z ich niewiedzy, nie chce im się czytać i rozwijać swoich umiejętności, czy też ze standardowego myślenia i przepisywania w kółko tych samych leków, które tak nie powinny być nazywane, bo nie leczą! O profitach i darmowych wycieczkach w zamian za przepisywanie preparatów konkretnej firmy farmaceutycznej nawet nie wspominam. To prawdopodobnie jest kompilacją wielu czynników, także i tych nie wymienionych przeze mnie. x Karolinko, nie wiem dokładnie, jaki jest mechanizm w przypadku chromu, nie wszystko zdążyłam przeczytać od Ari, ale część receptorów białkowych w błonie komórkowej działa na zasadzie symportu, czyli jedno białko (receptor) przenosi dwie (lub więcej) różne substancji w tą samą stronę - z lub do komórki, część zaś na zasadzie antyportu - jedna z substancji wchodzi do komórki, druga z niej wychodzi. Być może chrom konkuruje z cynkiem i żelazem o ten sam receptor, a być może sprawa związana jest z samym wchłanianiem z przewodu pokarmowego tych mikroelementów. Jedna substancja zmniejsza wchłanianie drugiej. Może więc chodzić juz o etap komórki lub etap dotyczący przewodu pokarmowego. Być może jeszcze inny mechanizm to sprawia. Podobnie jest z jodem. Te same receptory mogą być zajęte przez brom lub przez pozostałe helowce. Dlatego warto się nim suplementować. Im go więcej, tym łatwiej wypiera swoich konkurentów. Samo życie. ;)
  10. * wcześniej miałam wysokie oczywiście Zła jestem na ludzkość ogólnie, do jutra, pa! x PS. Ari, co u Ciebie?
  11. Hej :) Karolinko, mam podobny problem z suplami, ale jednak wolę zażywać te preparaty na razie osobno. Jest Ci słabo? Może spadło Ci ciśnienie? Kilka minut pajacyków lub przysiadów i problem znika. Na tej diecie bardzo spadło mi ciśnienie, ale wcześniej miałam normalne, jeśli Ty miałaś zazwyczaj normalne, to teraz może być kiepsko. Może za mało węgielków zjadasz? :) Nuti kupiła jakiś specyfik i nie chce się podzielić z nami nazwą . x Mój dzisiejszy dzień: 3 jaja na odrobinie kokosowego tłuszczu plus papryka, kilka orzechów brazylijskich oraz cebulka i pół awokado. Potem tahini z łyżeczką melasy. Na obiad zaszalałam - gulasz z jelenia zagęszczony mąką z ciecierzycy (łyżka na 3 osoby) oraz 100 g bakłażana w panierce z jaja i tej mąki. W sumie, około 60 g białka plus około 20 g z tahini Tłuszcz - nie wiem, do syta, w gulaszu była słoninka (i winko ), a bakłażana smażyłam na maśle klarowanym. Na śniadanie około 100 g (tahini), obiad znacznie mniej. Może z 30-40 g w sumie. Węglowodany - pod 40g x Skutecznie mi ciśnienie podniósł film: www.vod.pl/burzynski-rak-to-powazny-biznes-cz-1,131854,w.html Są dwie części. Właściwie wywołał we mnie całą gamę emocji i uczuć - od wściekłości do płaczu, wręcz rozpaczy. To jest cała prawda o lekarzach, biznesie, w którym człowiek się nie liczy, bo ważna jest tylko kasa, kasa, kasa :O Nagonka na tego znakomitego lekarza (specjalne osoby zatrudnione do obszczekiwania jego poczynań w internecie), który powinien mieć kilka nagród Nobla w dziedzinie meycyny jest całkiem podobna do nagonki na Kwaśniewskiego np. Choć nie ta skala. Też twierdzono, że jego pacjenci to sekta. Skąd my to znamy :D Żałosne ludziki, którym mamona przesłania dobro innego człowieka. Wkurzyłam się, jak mało kiedy! Jestem pewna, że są już gdzieś wynalezione leki na większość chorób nieuleczalnych, ale nigdy nie zostaną dopuszczone do obiegu. Podobnie, jak piramida żywieniowa, która stoi na głowie, nie zostanie postawiona odpowiednio. Dobrze to podsumowano na samym końcu, od kilkudziesięciu lat nie dokonano ŻADNEGO znacznego przełomu w medycynie dotyczącego leków. Ciekawe, czemu?! Jestem wściekła, idę stąd. W takich jak ta chwilach uważam, że Bóg, o ile istnieje, powinien zakończyć swój nieudany eksperyment i usunąć nas, jak śmieci.
  12. Jeszcze raz link: www.wolnemedia.net/zdrowie/znaczenie-jodu-dla-zachowania-dobrego-stanu-zdrowia/ x Insa, po łebkach coś tam przeczytałam w książce pani dr Witoszek. Ona uważa, że nie da się wyleczyć z cukrzycy (więc i z insulinooporności) jedząc każdego dnia białko zwierzęce. Jak również jest przeciwniczką mieszania białek. O tym, że wczoraj zjadłam 7 różnych ich rodzajów, nie wspomnę :O Poza tym w dni mięsnobiałkowe, zwierzęcobiałkowe, nie powinno się jeść owoców. Najlepiej owoce jeść w dni wolne od wysokobiałkowego menu, nawet i roślinnego. Skinny kiedyś pisała, że czasami je sobie same roślinki z tłuszczykiem. Ja jako typowy osobnik z zerówką źle reaguję na odstawienie miecha, ale czas najwyższy wziąć się za siebie. Nowy rok będzie dla mnie okazją do kolejnych zmian :) x Książka pani dr to moim zdaniem kolejny level LCHF. x
  13. Nuti, mnie nie jest szkoda czasu na prostowanie celowych dezinformacji i kłamstw. Nie czytam tamtego tematu. Nie wiem więc co piszą. Coś ciekawego? x Nutelko, ja biorę żelazo Olimpu Chela-Ferr, mam forte oraz tą słabszą wersję. Zażywam co drugi dzień, naprzemienne dawki. Na początku pojawiały się biegunki, Besta także pisała, że przy suplementacji Fe miała kłopoty żołądkowo-jelitowe, więc na jakiś żelazo odstawiłam. Teraz powraca do łask. Zażywam solo, wieczorem. W innym przypadku mam wzdęcia i rozwolnienie. x Białka roślinnego nie wliczam w proporcje w ogóle. Jedyny wyjątek stanowi jedzenie orzechów, nasion oraz roślin strączkowych - w moim przypadku jadam tylko groszek, cieciorkę oraz sporadycznie bób (tylko latem) - o ile ich dobowe spożycie oscyluje wokół przynajmniej 100g. Białko roślinne przyswaja się tylko w około sześćdziesięciu kilku procentach. Rosliny takie, jak sałata, inne zielone, pomidory, pozostałe psiankowate i korzeniowe zawierają go w tak małych ilościach, że nie ma sensu go moim zdaniem wliczać. x Kolejna sprawa to właśnie białko. Należy je jeść z umiarem, ale jeśli ktoś jak ja, tnie mocno węgle, lepiej niech spożywa go więcej niż za mało. Skąd bowiem będzie czerpał witaminy rozpuszczalne w wodzie? Przez czas typowego odżywiania optymalnego nie suplementowałam się w ogóle. Czułam się znakomicie. Jednak obecnie, po ostatnim etapie redukcji widzę, że suplementacja jest niezbędna. Zażywam pojedynczo składniki po to, aby były w odpowiednich ilościach. Z witamin obecnie jedynie D3 w dużych dawkach, a poza tym mikroelementy - żelazo właśnie, chrom, jod (kelp) oraz cynk. Jod ostawię, kupiłam glony, uzupełniać go będę w taki sposób przez jakiś czas. W miarę regularnie biorę również preparaty ziołowe, tylko dlatego w formie kapsułek, że nie lubię parzonych ziółek - czerwona koniczyna (regulacja@, zwłaszcza w czasie zbliżającej się menopauzy), bardzo rzadko skrzyp oraz Gymnema Sylvestre - reguluje poziom cukru. Jeśli czasami nie wypiję herbaty z cytryną, która jest moim ulubionym napojem w zimie - zażywam witaminę C. Poza sporadycznym zażywaniem ketonalu, ostatnio przy skręceniu nogi w kostce, odstawiłam wszystkie leki, leki przeciwcukrzycowe oraz antydepresyjne. Poleciały w kosz także te na nadciśnienie, arytmię i preparaty działające na zmniejszenie krwawienia w czasie @, miałam krwotoki, gin przepisała mi różne lekarstwa, w tym hormonalne. Tabsów anty również nie biorę. Nikogo nie namawiam do odstawienia leków przepisywanych przez lekarzy. Ja tak zrobiłam, miałam dość brania prochów garściami i tak mi nie pomagały, nieczego nie wyleczyły, podleczały. x Kiedy weszłam na topik oczyszczałam się również kwasem alfaliponowym. Skutki tego mogą być tragiczne przy większych dawkach zwłaszcza, gdy organizm jest mocno zanieczyszczony metalami ciężkimi Ja mam jeszcze plomby z rtęcią :( ALA przenika barierę krew-mózg, należy wziąć to pod uwagę przy planowaniu detoksykacji samodzielnej w domu. Ku ogromnej rozwadze!
  14. Karolinko Kochana Zacznę od Ciebie. W zalinkowanym przez Ciebie artykule, dawka lecznicza chromu przy insulinooporności wynosiła 500 mcg. Przy cukrzycy - 1000 mcg na dobę. Pomyśl jednak o tym w ten sposób, że jeżeli jest, pomimo badań, choć krzta ryzyka, że może dojść do mikrouszkodzeń DNA, to Ty, osoba, która wkrótce zamierza zostać mamą, nie powinnaś ryzykować. Bezpieczna jest dawka 400 mcg i tylko przez 4 miesiące. Tak wynika z wszystkich tych zalinkowanych przez Ari materiałów. Do 4 miesięcy nic się nikomu nie stało. :) Pory posiłków można sobie przestawiać dowolnie, jeśli jednak wolisz inaczej, to nic nie stoi na przeszkodzie, to Tobie ma być dobrze :) x Ari, z nieba mi spadłaś z tymi informacjami. Myślałam, że chrom działa natychmiast. Cóż, jeszcze się nim poodżywiam przez jakiś czas :) Dziękuję x Besta, a soczki Ci smakują? Robisz je z całości, razem z miąższem (błonnikiem), czy też bez? Czytałam, że dla osób, które cierpią na przykład na zespół jelita drażliwego lub wrzodziejącego, niewskazana jest dieta bogatobłonnikowa, przynajmniej do czasu uspokojenia się dolegliwości. x Nuti :) Sól himalajska jest to sól spożywcza, ma zabarwienie lekko różowe. Jest obecnie w sprzedaży w Lidlu za rozsądną cenę, poza tym w Almie. Kg soli - około 16-17 zł. Dziczyznę mrożoną można nabyć na Kleparzu u Gugulskiego oraz obecnie w Almie. Cena jest dosyć wysoka, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić na zakup. Najlepiej byłoby dotrzeć do myśliwych, niestety na chwilę obecną nie mam takiego źródełka. x Wczoraj dałam czadu :D Białko 80 g plus 20 g roślinne tłuszcz - ponad 200 g węgielki 30 g Kalorii 2400-2500. I tak byłam wieczorem głodna, napracowałam się fizycznie, a dzień wcześniej miałam zbyt mało kaloryczne pożywienie. Samopoczucie coraz lepsze. Zniknął świąd. Czyli, przynajmniej przy suplementacji chromem, niezbędna jest suplementacja cynkiem i żelazem. W linkach Ari też to było podkreślane. x Insa, Na diecie, Zielony Ptaku i pozostałe Dziewczyny - miłego dnia. Ja lecę do sprzątania po remoncie. :)
  15. Ja nie wchodzę na Wasz topik, nawet go obecnie nie czytam, natomiast na swoim będę pisać, na co tylko będę miała ochotę. Jest na Waszym temacie kilka moich wypowiedzi, podpisałam się normalnie swoim pseudo, dlatego sugerowanie mi, że piszę na orange w świetle tego, że tutaj każdy/każda z Was podpisuje się nie swoim stałym nickiem, jest szczytem hipokrycji :O x Doskonale rozumiem, że niektórzy poczuli się zagrożeni, zwłaszcza w świetle naszych żartów z Ari, ze otworzymy wspólny biznes dietetyczny, ataki wtedy się nasiliły, skąd prosty wniosek, że piszą tu nie tylko kilenci systemu, ale i sami jego współtwórcy. x Niepoprawne politycznie jest przecież napisanie, że można trwale schudnąć bez katowania się dietami na pograniczu głodówki i bez ćwiczeń. W dodatku za darmo! Przykro mi, można, takie są fakty, nie zamierzam ich naginać tylko dlatego, że komuś się to nie podoba. A może powinnam podać numer konta i nie odpowiadać na żadne pytanie za darmo? Wtedy będę tak pięknie "pomagać" innym. :O x To jest moja jedyna wypowiedź i ostatnia do gościa/gości. Taki dzień dobroci. Więcej taryfy ulgowej z mojej strony nie będzie. x Dodam tylko, że mnie nie interesuje, gdzie pisze Arizona. W sumie przemyślałam to sobie i nie widzę żadnego powodu, dla którego wchodzicie tu, usiłując zepsuć atmosferę tego miejsca. Mogłabym się czuć odpowiedzialna za własne dziecko, nie współtopikowca, więc Wasze złośliwości są o tyle niesprawiedliwe, że kara dotyczy osób niezwiązanych w ogóle z "całym tym zamieszaniem". To Was jednak nie obchodzi, prawda? Macie koślawą moralność i w stosunku do G. - kradzież jego dzieła - jak i w stosunku do innych. Cieszy mnie, że potraficie po czymś takim spojrzeć sobie w twarz. Ja bym nie mogła.
  16. Cytat i JEDNA, jedyna moja odpowiedź konkretnie do tej wypowiedzi: 10.12.13 [zgłoś do usunięcia] gość Drogie Panie,całemu zamieszniu winna Arizona jest....... x A nie wstyd tak kłamać? Nie chciało się poczytać topiku w całości? Schudło kilka osób, w zasadzie większość tutaj piszących. To "cud" prawdziwy, bo przeważająca część z nas tutaj jest pokłosiem "wspaniałych" wyniszczających, głodowych diet pokroju diety pana G. Nikt mi nie wmówi, że odżywanie się poniżej swojego BMR jest zdrowe i poprawia metabolizm. O Nikt niczego nie zaśmieca, normalny, zdrowy na umyśle człowiek, nieustannie weryfikuje swoje postępowanie, ocenia je w zależności od tego, do jakich informacji ma dostęp. PIERWSZY raz w życiu widzę, aby na posty osoby, która podaje masę informacji popartych badaniami naukowymi prawdziwych badaczy, lekarzy a nie żądnych kasy sprytnych biznesmenów, reagować wulgarnymi, wyzywającymi wpisami :O Nawet nie stać Was (skoro Ari jest utożsamiana z nami wszystkimi, dokładnie to samo zrobię w drugą stronę), aby mieć na tyle jaj, aby wchodząc tu i prawdziwie śmiecąc, poza wyzwiskami nie macie żadnych argumentów, użyć tego samego pseudonimu, jakim się posługujecie na swoim temacie. Wstyd! :O No, chyba że rozmawiam z nastolatkiem. Poza tym np. ja nie jestem na żadnej diecie! Sam mój pseudonim to sugeruje, najpierw byłam na czystym żywieniu optymalnym, teraz jestem na żywieniu LCHF, zamierzam w taki sposób zdobywać pokarm do końca życia. Złe samopoczucie, negatywne objawy? Też mi argument, każda z nas, z wyjątkiem Ari, która na chwilę obecną twierdzi, że jeszcze nie ma dolegliwości metabolicznych, jest/była ciężko chora, często na "nieuleczalne" choroby. Komfort życia na obecnym żywieniu jest nieporównywalny, przynajmniej dla mnie. Pisanie, że eksperymentowaniem jest żywienie się w taki sposób, aby zminimalizować symptomy wielu chorób lub wyleczyć się z nich, w świetle tego, że w zamian optujecie za dietą o głodowych racjach pokarmowychl, niepokrywających nawet minimalnego zapotrzebowania na podstawowe funkcje życiowe organizmu, jest nawet nie śmieszne, jest żałosne! :O I tak, schudłam, więcej nawet, prawdopodobnie trwale. Podobnie jak Ari, przed półtora roku stałam wagowo w miejscu w procesie redukcji (Ari tkwi w mniejscu krócej), miałam jednak to szczęście, że na poprzednim moim topiku, nie spotkałam się z tak podłymi osobami jak Wy. Nikt mnie nie wyzywał. Teraz, z perspektywy czasu, naprawdę to doceniam.
  17. Insa, powiedz mi, czemu Ty się dziewczyno zadręczasz poziomem glukozy? Masz przecież idealny z krwi żylnej, grubo poniżej setki, przecież jeszcze kilka kg zostało Ci do zrzucenia. Będzie jeszcze lepszy. Naprawdę nie ma to sensu. Popatrz, nawet ja się już tym nie przejmuję aż tak, zeszłam trwale poniżej 126 w krwi żylnej, więc nie mam cukrzycy, a za lata nieodpowiedniego żywienia i durnowatego odchudzania należy mi się prztyczek w nos w postaci długotrwałego procesu zdrowienia. Mam nauczkę na resztę życia. Spójrz na to w ten sposób, że na LCHF jesteś bardzo krótko i ..................................................................... uśmiechnij się, Słońce :) PS. Zażywam jeszcze D3. Wczoraj 5000, dziś 10000 wezmę i przez kilka dni utrzymam ten poziom. To tak a propos leków z apteki ;) No i oczywiście red koniczyna i Gymnema. Ta druga wg mnie w ogóle na mnie nie działa. Mam ostatnie opakowanie, skończę i odstawię na jakiś czas. x Besta, jak się czujesz? x Na diecie, podpisuję się pod słowami Ari, jeśli masz potrzebę chudnij, nie rób tego jednak kosztem zdrowia i wbrew sygnałom, jakie Twój organizm Ci wysyła. Ja tak robiłam w wakacje, efekt jest, ale teraz borykam się z odpowiednim dożywieniem mnie i doprowadzeniem do jak najlepszego stanu. Można się uczyć na własnych błędach, ale jeszcze mądrzejsze jest, uczenie się na cudzych :)
  18. Dzień dobry, mam nadzieję słonecznie :) Dzisiaj czeka mnie mały remoncik kuchni, przeniesienie mebli w inne miejsce, a co za tym idzie powieszenie szafek i załatanie dziur w starych miejscach, odmaluję całość ścian przy okazji. Uwielbiam to robić. :) Kocham zwłaszcza odświeżanie starych mebli lub nadawanie nowego szlifu całkiem nowoczesnym. :) x Ari, rozumiem to, co piszesz powiedzmy, intelektualnie, ale emocjonalnie już nie do końca :P Ja też jestem strzelcem i nie mam takich zapędów, co jest oczywiste, jesteśmy przecież inne. Popatrz jednak na całość z mojej strony, ten topik, który stworzyłaś, jest miejscem, w którym REALNIE można się dowiedzieć bardzo wiele, trzeba tylko chcieć. Ja Was znalazłam, inne Dziewczyny również. Po co więc na siłę propagować to, co jest oczywiste? Zauważ też, że ściągasz na topik wulgarne, prymitywne i ubliżające osoby (z nielicznymi wyjątkami), co burzy całą ideę tego miejsca. Oczywiście to Twój temat, ale przecież MY tu także jesteśmy, tworzymy to miejsce na równi z Tobą! Zastanów się nad tym, czy warto je niechcący niszczyć? Popełniasz taki sam błąd, jaki robiła Anusia. Do niektórych nigdy nie trafią pewne argumenty. Ja to przerabiałam, byłam po drugiej stronie lustra, euforia zrzucanych w ekspresowym tempie kilogramów przesłaniała mi wszystko - rozum i rozsądek przede wszystkim. Przecież nie kradłam leków z apteki, ktoś mi przepisywał meridię i każdy znajomy lekarz twierdził, że zniszczę sobie zdrowie tak szybkim chudnięciem. Nikogo nie posłuchałam i słusznie mi się należał efekt jojo i uszkodzenie zdrowia. x Mogłabym wejść obecnie na topik np. o adim i przedstawić swoje doświadczenia z podobnym lekiem. Po co? Myślisz, że ktoś mnie wysłucha, wyciągnie coś dla siebie, zmieni swoje chore zachowania? Tak się nie stanie, bo chwilowe zyski (błyskawiczna utrata wagi) przesłaniają długoterminowe konsekwencje. Wiadomo, że niskokaloryczne diety połączone z wysiłkiem są wyniszczające. Większość tych osób czeka w NAJLEPSZYM razie efekt jojo, w najgorszym - trwałe zrujnowanie zdrowia. To i tak znacznej częsci tych ludzi niczego nie nauczy, kolejny raz podążą tą samą ścieżką licząc na zupełnie inny efekt. Wiadomo, co Einstein napisał o takim zachowaniu ;) Mnie się również w głowie nie mieści, jak można być takim betonem opornym na wiedzę? Ale kasa jest najważniejsza według niektórych i tego nie zmienisz! Na forum zaś są i handlarze adim i innymi suplami cudownie "odchudzającymi", i pracownicy systemu Gacy. Tego również nie zmienisz. A prawda boli, co widać po agresywnych wpisach. Jedno jest pewne - prawda zawsze obroni się sama. I broni się. x Bardzo Cię lubię i szanuję, proszę nie traktuj mojego wpisu, jako krytyki Twojej osoby, co najwyżej drażnią mnie niektóre Twoje zachowania. Moje pewnie Ciebie również. Jestem nauczona mówić prawdę prosto z mostu, co może się wydawać momentami niepotrzebne, ale w efekcie końcowym bardzo oczyszcza atmosferę :)
  19. No, Insa :D :P Już mi lepiej znacznie. Kurczę, ale mam słabą głowę :D x Ari, daj spokój. Wkładasz kij w mrowisko. Tu chodzi o kasę. Liczy się kasa, kasa, kasa. TYLKO TO! Nawet osoby kradnące jego (Gacy) dietę, których większość na kafe, są wliczeni w koszty. One przecież również są darmową reklamą, ceną, jaka została już dawno wzięta pod uwagę, przy planowaniu przedsięwzięcia. To jest biznes, imperium, które ma wyglądać jak piękny prezencik. W rzeczywistości, to gówienko zapakowane w szeleszczący papierek. To, że większość klientów czeka masakryczne jojo, to oczywista oczywistość. To także jest zaplanowane. Ma tak być, Ci ludzie mają wrócić.... Ponownie skorzystać z usług systemu - sama nazwa system Gaca, nic Ci to nie mówi? :D Ty tego naprawdę nie pojmujesz? Nie rozumiesz mechanizmów, jakie tym rządzą? Nie wierzę, Ari. Jesteś zbyt inteligentna! O co w sumie walczysz? O jakoś ich życia, o ich sukces? Tych podłych ludzi, którzy Cię tutaj systematycznie obrzucają wyzwiskami? :O Chyba, że lubisz być wyzywana w tak prymitywny sposób? Ja tego nie rozumiem, nie chcę i więcej już na ten temat pisać nie będę. Powiem jedno - NIGDY takim osobom bym nie pomogła, nigdy. Za żadne pieniądze, nie ma ceny, aby mnie "kupić" x Insa, bez recepty zamierzam jeść dodatkowo glony. Suplementuję żelazo (od czasu do czasu), cynk, jod (kelp) i chrom. Więcej się nie zamierzam opychać lekami. Biorę też ostropest, kilka nasion, które połykam popijając wodą. Dziś np. po winku, bolał mnie pęcherzyk żółciowy. Uważam, że nadal nie mam zdrowej wątroby, tu tkwi trudność zbicia cukru jeszcze o kilka kresek. I tak się cieszę, że pomimo błędów, trzymam się na rewelacyjnym poziomie. I wyszłam z osławionego 140, który zawsze był moim szczytem :) ;P na opty. x Buziaki, dobranoc
  20. * było szczytem lub jak ktoś woli - powalające :P
  21. Heh, ja też kiedyś lubiłam wypić piwko, Nuti. :) x Moje dzisiejsze menu, rano 3 jaja na tłuszczu kokosowym (jednak), pół cebuli, kawałek papryki, pół awokado, słonecznik - łyżka. Przekąska - kilkanaście orzechów pistacjowych, kilka migdałów, 1/3 orzecha kokosowego (to, jak mój mąż otwierał tego orzecha było szczytem powalające, szkoda tylko, że woda z kokosa wylądowała w większości na jego spodniach i podłodze w kuchni :D). Zdołałam złapać 1/3 szklanki napoju, który wypiłam duszkiem. Zmęczywszy się otwieraniem orzecha mąż postanowił otworzyć winko. Tu widać było wyraźny postęp w umiejętnościach ;). Wypiłam niecały kieliszek różowego, wytrawnego. Na obiad zjadłam amura smażonego na smalczyku. Do tego pożarłam sałatkę rzymską z pomidorkami koktajlowymi i posiekanym kawałkiem fenkuła (średnio pasował :P, ale winko dało radę) polaną oliwą z oliwek wymieszaną z czosnkiem, różową solą, pieprzem i sokiem z limonki. Okno - 4 godziny. Cukier jak na moje wybryki wczorajsze, czyli 450 g pożartego mięsa i 300 g flaków oraz 150 g pomelo, jest całkiem znośny, choć nie powala - 126 z palca, czyli w krwi obwodowej żylnej jakieś - 107 - 113. Bez szału, trudno powiedzieć, czy chrom już zadziałał, raczej wątpię, zwłaszcza po moich wybrykach deserowych przez 2 tygodnie onegdaj. x Miłe jest to, że kobieta w aptece sprzedała mi Devikap bez recepty za niecałe 5 zł! Jak również to, że córka dostanie pieniążki za artykuł, który napisała. Tego się nie spodziewała, a tu umowa o dzieło dziś dotarła. :) x Miłego wieczoru, jestem nieco oszołomiona winkiem, wiele mi nie trzeba, alkoholu zazwyczaj nie piję. Muszę się odszołomić i zabrać za myślenicę, co tu jeszcze zrobić, aby było lepiej ;) W tajemnicy powiem, nie jeść mięska kilogramami :P :D Paaaaa
  22. Ale jestem wściekła! Zamówiłam w Kuchniach Świata różne rzeczy i zapomniałam o melasie . Za to kupiłam glony, może uda mi się je jeść czasami jako przekąskę, konkretnie - brunatnice. Różnica w cenie produktów pomiędzy sklepem stacjonarnym a internetowym jest znaczna, przy większym zamówieniu, szokująca :P I nie muszę dźwigać zakupów z samochodu do domu :P x Insa, na forum, do którego link wkleiła Ari jest napisane przez jednego z użytkowników, że dla zbicia cukru najlepsze jest dźwiganie ciężarów. :D ;) Pisałam to również nie tak dawno, nie ma jak trening siłowy w takim przypadku. Plus sprint. Może niekoniecznie chodzi o torby z zakupami, ale wobec tego udam się na siłkę, aby podźwigać co nieco. :D Niech no mi się tylko stopa wygoi! Albo kupię sprzęt do domu. x Nuti, ile bierzesz tego cynku? Hahaha, cały czas mam ochotę napisać zynku. :D x Osatnio córka pokłóciła się z kolejnym absztyfikantem :P Każdy ma do niej pretensję o dietę, jednemu przeszkadza, że nie pójdzie z nim na pizzę, drugiemu, że właściwie nie ma co jeść, więc nie może jej nigdzie zaprosić. Ponieważ młodzież coraz starsza, pojawia się też coraz częściej sprawa wychowania dziecka. Kurczę blade, nie pomyslałyśmy obie o tym, że jej przyszły życiowy partner musi zaakceptować nie tylko jej dietę, ale i zgodzić się na takie a nie inne odżywanie dzieciaka. Chyba babcią szybko nie zostanę :O ;) Zostaje staropanieństwo i sztuczne zapłodnienie. ;) Będę wieczorem. x
  23. Hmmm, zobaczę w Herbapolu, może będą mieli, jeśli nie, pozostaje sprzedaż wysyłkowa. x Besta, jakiś czas to potrwa, pomimo wszystko pij napoje lekko ciepłe, małymi łyczkami, co kilka minut. Nie ma sensu pić od razu wielkich ilości. x Chyba zmienię menu na dziś, bo muszę iść za godzinę do firmy, a okazało, że krewetki są nieugotowane zamrożone. Nie zdążę ich dzisiaj przyrządzić. Wobec tego będzie ryba. paaa
  24. Nuti, gratuluję silnej woli x Ari, jesteś prawdziwym naszym skarbem i ogromnym źródłem wiadomości. Czytając artykuł o cukrzycy doszłam do wniosku, że samo żywienie/dieta optymalna czy inna LC rzeczywiście mogą nie wystarczyć, wyraźnie jest napisane, że należy suplementować się minerałami w przypadku cukrzyków. A skutki szkodliwości leków przeciwcukrzycowych są OGROMNE! Bogu dziękuję, że odstawiłam to świństwo. Sam mój organizm obecnie upomina się o ryby, owoce morza. Dawniej mogłam żywić się cały czas wieprzowiną :P Nigdy nie spożywałam oleju lnianego, muszę go kupić, tylko gdzie? Wiem, że jest bardzo wrażliwy na temperaturę :O x Napisz mi jeszcze Ari, czy Ty pijesz ten sok z kokosa, nie wiem jak to nazwać, mleczko? Czy wylewasz? Kiedyś próbowałam i mi nie smakował, ale jeśli zawiera minerały, to jestem w stanie się poświęcić ;) x Nuti, właśnie zaskakujące jest to, że wystarczy kilka dni suplementowania się i od razu widać poprawę! x Dziś na śniadanie planuję jajka na maśle klarowanym. Do tego warzywa na ciepło - papryka, cebula, pomidor. Jeśli zmieszczę - kawałek śledzia w oleju, mam wielką ochotę na marynowanego filecika. Jako przegyzkę świeży kokos. Na obiad - krewetki zapiekane z ziemniakami, cytryną, selerem naciowym, podlane różowym winkiem (wcześniej podpiekę same ziemniaki z czerwoną cebulką i czosnkiem oraz ósemkami cytryny, dopiero gdy już niemal będą gotowe, wrzucę krewetki). Wszystko na maśle klarowanym. Do tego sałata rzymska z oliwą z oliwek i sokiem z limonki. x Od nowego roku wracam do ścisłej rotacji nabiału. Na chwilę obecną moja walka z przyjemnością wynikającą z ich jedzenia przypomina walkę z wiatrakami. Może noworoczne postanowienia coś pomogą? ;) Zawsze staram się je wypełniać i do tej pory w 90% mi się to udawało, więc szansa jest.;) W przypadku mleczaków chodzi mi nie tylko o glikemię, ale przede wszystkim o zmniejszenie ewentualnych alergii. Świąd skóry, z jakim się ostatnio borykam, ma jakieś konkretne podłoże. x
×