Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Hę? Ale ja się nie lubię chwalić, zresztą czym? Kurczę, dziś pojechałam po bandzie, bo o ósmej zjadłam coś a la masło orzechowe - 50 g orzechów arachidowych, które posoliłam i lekko uprażyłam a następnie zmieliłam dodając 3 g cukru trzcinowego. Zjadłam też plasterek goudy i 2 plasterki boczku i nic więcej nie zjadłam. Jest już późno i powinnam, albo nie jeść nic i zrobić post do jutra, albo normalnie zjeść teraz małą jajecznicę na żółtkach, a później łososia. Sama nie wiem. Wiem za to, że na sałatkę nie mam ochoty (ani robić ani jeść), musi poczekać :D x Nuti, Ari, nikt z nas nie powinien być jakimś guru. Tutaj piszę, bo po pierwsze mi się podoba, a po drugie pomaga mi to trzymać się w garśc***** trzecie - przywiązałam się do Was! Nie uważam, że powinno się na mnie wzorować, ponieważ ktoś może sobie zrobić tylko krzywdę - jem i zachowuję się całkowicie niezgodnie z obecnymi kanonami dietetycznymi. x Insa, oniemieli na widok mojej spuchniętej do rozmiarów potrójnych stopy :P Widzieli moją metamorfozę wcześniej, sąsiedzi mnie przez ostatni kilka miesięcy zaczepiali i pytali, jak to tak? A na przyjęciu wystąpiłam w pieknej sukience szafirowej z tafty, do której ubrałam stare, "chirurgiczne" chodaki, bo tylko w nie się mieściłam. :D :D Widok był co najmniej komiczny. x A jaki topik kolejny? Jaka wyprowadzka? Nic nie kumam. Rany, jestem nie na bieżąco, jak zwykle zresztą. Praca mnie pochłonęła i nic nie wiem :( x
  2. Ari, laskowe sa pyszne, ale bez tej brązowej, miękkiej osłonki. To mnie zniechęca do ich jedzenia, a nie mam tyle samozaparcia, aby je prażyć i łuskać :P Mnie, o dziwo, nie ciągnie do czekolady, te kupne pachną dla mnie czystą chemią, a robić własnej mi się nie chce również, więc mam spokój. Zresztą obiecałam sobie, że nie będzie deserów do Świąt i tego zamierzam się trzymać. x Dziś w ramach obiadu roszponka, 4 pomidorki koktajlowe i kawałek zielonego ogórka, polane oliwą, do tego kawał sera wiejskiego z wiejską, gęstą i tłustą śmietaną. Dojadłam też przed chwilą kawałek mięsa. Generalnie białko u mnie dość wysoko w dniu dzisiejszym, ale węgielki niezbyt. Okno mi wyszło dziwne - 9 godzin. Dobre i to. Czuję także niedosyt tłuszczu, ale nie za bardzo mam pomysł, czym go uzupełnić teraz solo. Tylko jakieś masełko mogłoby wchodzić w grę, a że go nie posiadam, trzeba by było je zrobić, czego strasznie mi się nie chce dzisiaj, mam dziwny wstręt do prac domowych obecnie, wszelakich. :D x Zastanowię się Ari, nad tymi produktami od pszczółek, do tanich one nie należą, myślę jednak, że warto. Na razie zaopatrzę się w melasę i parę innych dobroci z Kuchni Świata. Przyprawy mi się kończą, będzie w sam raz! x Dobranoc :) x Insa, co u Ciebie????
  3. Na diecie, witaj :) Ja mam cukrzycę, tzn. już nieomal jej nie mam, ale dawka zaporowa chromu dla glukozy wynosi 1000, z tego co czytałam w dwóch różnych źródłach. Nikogo nie namawiam na jedzenie takich ilośc***próbuję się wyleczyć do końca. Generalnie w jeszcze jednym źródle przeczytałam, że nie ma ustalonej górnej dawki toksycznej dla organizmu. Przyjmuje się zwyczajowo, że nalezy zażywać 200, ale w polskich aptekach są dostępne preparaty po 500 mcg. x Nie zauważyłam po chromie mniejszego apetytu na słodycze. W badaniach nie wykazano działania odchudzającego samego preparatu. To, o czym piszesz, czyli walka z chęcia na słodkie, może mieć u Ciebie dwojakie podłoże. Po pierwsze przyzwyczajenie o jedzenia wysokich węgli, po drugie - nie ustabilizowałaś jeszcze poziomu insuliny i glukagonu, na to trzeba około 2 tygodni do miesiąca. Możliwe również, że są dni, w których zjadasz zbyt mało tłuszczu. On stabilizuje poziom glukozy. x Moje przemyślenia i wnioski są takie, że osoby na redukcji powinny się odżywiać jak cukrzycy na LCHF. To, co u mnie pogarsza cukier, u osób z nieprawidłową wagą nie ułatwia (czasem hamuje) zrzucanie sadełka :) x Pozdrawiam serdecznie Na diecie i wpadaj częściej na topik. x Jestem po śniadaniu, zjadłam frytki z selera, 2 jaja na smalczyku (odrobinie), pasek słoninki, pół czerwonej cebuli, 2 plasterki cieniutkie gotowanego boczku, kawałek papryki i rolady ustrzyckiej. Nie wiem, czy dziś zrobię sałatkę z kapusty pekińskiej, gdyż mam jeszcze roszponkę, a córka i mąż do obiadu zjedzą frytki z selera. Będę wieczorem :)
  4. Hej :) Już wstałam, ale na chwilkę, jeszcze wrócę do łózia :P x Ari, z tym podjadaniem słodyczy to jest tak, że jeden dzień jest ok, ale ponieważ my znamy te smaki od dzieciństwa, trudno nam się oprzeć i zaszaleć tylko jeden dzień. x Generalnie uważam, że w ogóle łamanie zasad naszej diety przynosi same straty zdrowotne, szybkie nasilenie cofniętych objawów wszelakich, stąd wynikały moje wcześniejsze pytania do Ciebie, które odebrałaś jako zarzut. Jest tyle korzyści zdrowotnych, pal licho wygląd i wagę, że po prostu nie wyobrażam sobie innego jedzenia! :) Masz szczęście, że pomimo zbędnych kg, nie masz zaburzeń metabolicznych, ale jakbyś miała, zrozumiałabyś, co mam na myśli. To nie tylko cukrzyca w moim przypadku, ale i zaburzone @, depresja, nadciśnienie, bóle wieńcowe, .......... Wiele by mówić. Mój powrót do wysokich węgli byłby w takim przypadku samobójstwem. Może ostro to nazywam, ale tak po prostu czuję. x Co myślisz o oleju palmowym nierafinowanym? Warto go nabyć? I co sądzisz o melasie z trzciny cukrowej? Bomba minerałów i witamin. Kiedyś spożywałam. Oczywiście mała łyżeczka raz na 2, 3 dni do posiłku. Bardzo pogorszyła mi się kondycja skóry, jest wysuszona, na dłoniach koszmar, z paznokciami również, ale to także skutki mycia garów, porcelany do zmywarki nie włożę. Dlatego nie cierpię spędów w domu, mam totalny rozgardiasz nadal, w każdym pokoju muszę posprzątać! Pomimo wszystko mam wrażenie, że z powrotem powoli przez chrom nadchodzi zwiększona anemia, pojawiają się mroczki przed oczami, a płytki paznokciowe mają znów bruzdy :O x Nuti, nie wiem po co Ci chrom :P, ale chrom upośledza wchłanianie Fe i Zn, więc warto te pierwiastki uzupełnić dietą lub suplementami. :) Chrom lepiej się wchłania przyjmowany z witaminą C i doczytałam ponadto, że organiczny, o wartościowości III lub chelatowy nie jest bynajmniej karcinogenny. Taki jest jedynie 6cio wartościowy. x Dziś mam frytki z selera oraz sałatkę z kapusty pekińskiej (plus utarta marchew, jabłuszko, papryka w kawałkach, ogóreczek i cebulka, wszystko podlane sosem majonezowo-śmietanowo-musztardowym i posypane ziołami, np. oregano). Na śniadanie dodatkowo jaja tradycyjnie, a na obiad karczycho. Może jakieś masełko z włoskich podprażonych sobie zrobię jako przekąskę. x Piszcie Dziewczyny co u Was? x Miłego dnia :)
  5. Hej Ari, ja też miałam uderzenia gorąca przed @ i po. Kupiłam sobie czerwoną koniczyną Swansona i odpukać, mam te objawy o wiele mniejsze, choć ostatnio z racji zażywania chromu - 5 tabletek na dobę, o zgrozo- nieco po macoszemu traktuję inne ziołowe suplementy. Jestem ogólnie zadowolona z koniczyny, z tym że efekt pojawił się gdzieś po 3 miesiącach regularnego brania, jak to bywa przy preparatach ziołowych. x Popatrz, też jesteś strzelcem? Czy jeszcze masz poprzedni znak? ;) x Jestem szczęśliwa, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dlatego, nie powinnaś się mi dziwić. Tobie również życzę spełnienia marzeń i życia pełną piersią, jak najlepiej i jak najwydajniej, czerpania radości i esencji życia pełnymi łapkami :) x Dziś mi minął dzień pod znakiem walki ze stopą, jej bólem, który to po ketonalu przemienił się w nieżyt żołądka, mdłości, uczucie pieczenia, gorąca i wszystkie inne objawy świeżego uszkodzenia śluzówki. Kto kiedyś na wrzody cierpiał, wie o czym mówię i jaką atrakcję mam na myśli. Jedyny plus tego, bo zawsze kij ma dwa końce ;), to to, że nie mam apetytu, więc spokojnie wytrwałam - śniadanie, jakie napisałam. Przegryzka poranna z kokosu, taka jak ją opisałam. Obiad - 200-250 g karczku, 1 ziemniak (100 g) i 3 paski słoniny. Na nic więcej nie miałam ochoty. x Miłego wieczoru :) PS. Ari, skąd Ty masz tyle tych "wielbicieli", gdzie Ty wchodzisz, na jakie topiki, że aż biegają potem za Tobą? :D :D
  6. Ari, dużo racji jest w tym, co piszesz. Mam zaburzony wizerunek własny, nie chodzi tu bynajmniej tylko o wygląd, z tym się da żyć pomimo wszystko. Jestem jednak najbliżej diety optymalnej, a ta dozwalała słodycze, nawet mąkę w niewielkich ilościach. Tak sobie myślę, że właśnie dlatego ludzie na opty zrzucają cukier do wartości 140 na czczo, a potem już nie. Doktor i pracownicy Arkadii przekazywali informacje, że minimum 50 g węgli na dobę trzeba spożywać i tak ludzie jedzą. A ja osobiście na takich wartościach tyję/zatrzymuję wodę. Jeden pies. Cukier mi spadł poniżej tego magicznego poziomu po kilku miesiącach IFów i jedzenia WW w granicach 30-40 g. Nie wiem, jaki jest teraz. Okaże się za kilka dni. Prawdopodobnie się pogorszył, podobnie jak moja dieta. x To też jest przypuszczam, sukcesem diety Gacy w podleczaniu cukrzycy. Ruch, głodzenie ludzi podczas całej diety oraz obcinanie węgli do minimum w fazie tłuszczowej. Nikt jednak tak żyć nie zamierza cały czas, czyli następuje później mityczne tzw. wychodzenie z diety, a efekty widać u tych odchudzających się.ochudzonych w postaci masakrycznego jojo u większości. Ja staram się znaleźć sposób na całe życie, na chwilę obecną jestem blisko, ale jeszcze mi się nie udało całkowicie :) x Stopa mnie boli strasznie, zażyłam ketonal forte, teraz mnie boli żołądek. Jest mi słabo z bólu. x Koło 9tej rano zjadłam masło kokosowe - 50 g wiórek i 15 g tłuszczu kokosowego zmiksowałam i dodałam cynamon. Nie chciałam zażywać ketonalu na pusty żołądek. Tak naprawdę było wstrętne w smaku, nie wiem, czemu odniosłam takie wrazenie. Przed chwilką śniadanie - 20 g smalcu, 3 jaja sadzone, 3 pomidorki koktajlowe, 3 plasterki boczku gotowanego, kawałek sera koziego, kilka pasków papryki. Na obiad karczek i albo sałatka jakaś, albo mały ziemniak. Do tej pory zjadłam około 13-15 g węgli. Nie chcę przekroczyć dziś 30-35 g. x Lecę dalej próbować coś robić w domku :)
  7. Dzień Dobry :) x Nuti, w przyszłym tygodniu mam urodziny, obiecałam sobie kilka tygodni temu, że w ten dzień postaram się dopiąć w moje stare spodnie. To było takie moje osobiste, małe wyzwanie, wiedziałam, że bez operacji dolnych artii brzucha w tych spodniach chodzić nie będę, ale chciałam móc je włożyć, dla siebie, na chwilkę. Jakaż była moja radość, kiedy to się stało dużo wcześniej, a jakieś 2-2,5 tygodnia temu spodnie dopinałam z łatwością! Niestety spoczęłam na laurach i teraz, aby je dopiąć, musiałabym urwać prawdopodobnie guzik. Prawda jest taka, że przytyłam. x Każdy z nas ma induwidualny system podaży węglowodanów, powyżej którego zaczyna tyć. Ja mój poziom musiałam przekroczyć, bo białka nie jadłam przez ostanie kilkanaście dni zbyt wiele. U mnie bariera ta oscyluje w granicach 40-50 g. Powinnam jeść węglowodanów, co pisałam, w okolicach 30-40 g, wtedy waga jest niska, spodnie się dopinają, a i cukier na czczo nie szaleje za bardzo. x Jest to jakieś doświadczenie, bo dzięki temu doświadczyłam, jak to jest u mnie. Prawdopodobnie, gdybym miała większe zapotrzebowanie, miałabym lżej, ale nie o lekkoś bytu ;) tu chodzi. Najbardziej mnie smuci fakt, że coś tam zaryzykowałam zjadając pięciokrotną dobową dawkę chromu i dwukrotną B3, nie powstrzymało mnie to jednak przed zmarnowaniem eksperymentu i nażeraniem się rzeczami, które normalnie powinnam zjadać maksymalnie raz w tygodniu. Jestem słaba i wstyd mi za siebie :O x Po przerwie tydzień, 10 dni, kiedy skończe pierwsze opakowanie chromu, kupię pikolinian i doświadczenie powtórzę. Moje spodnie zapnę z powrotem z łatwością, mam nadzieję, że przed Świętami. x Przepraszam, że tak smęcę, ale może ktoś skorzysta na moich nieciekawych obecnie doświadczeniach. x Miłego dnia, zmykam do porządków, czuję się dobrze, głowa mnie tylko ćmi. Trudno zachorować ciężko na naszej diecie ;)
  8. Ari, ja się nie boję przytyć, boję się konsekwencji przytycia dla poziomu glukozy na czczo. O poziom cukru międzyposiłkowego i poposiłkowego od dawna się nie obawiam. Tylko to mnie trzyma w szponach lęku :P x Zima nie jest dobrym momentem na długie IFy, pomocne mogą być tłuste rosołki, sama to kiedyś zaproponowałaś ;) Na pewno łatwiej wytrwać na takich przekąskach. x Myślę, że jeśli czujesz Ari, że to nie czas na redukcję, to skoncentruj się na utrzymaniu tego, co osiągnęłaś. To najważniejsze. Ja osobiście u siebie również obawiam się i tego, poza wymiarem zdrowotnym, że jak sobie popuszczę trochę, to będzie jak ze szwem w obcisłej spódnicy ;), za jakiś czas moje żywienie się całkowicie rozjedzie :) x Pijam kawę wyłącznie gorzką od dawna, ale za to z 50 g śmietanki 30% :) x Nuti, chciałabym być najedzona 1000em kalorii. Obawiam się jednak, że mnie to nie grozi :P x Czekam na męża, obejrzymy coś i idę lulu. Wytrwałam jakoś na tym, co zjadłam w ciągu mojego okna. Przeziębienie się nie rozwinęło, czuję się coraz lepiej. Leżakowanie cały dzień i obcięcie węgli zdziałały cuda :) Pa
  9. Dzisiaj na razie zamknęłam się w niecałych 6 godzinach, ale mam ochotę coś podjeść :( To są właśnie skutki deserków :P. Rozbestwiłam się maksymalnie. x Ari, a jaką pijasz kawę? Ze śmietanką? Ja gorzkiej nie dałabym rady. Dziś też wypiłam, w sumie nie wiem, ile w tym miesiącu ich było, prawdopodobnie 8, może 9. Kiepski zamiennik, mogłam wypić rosół, wypiłam kawę :( Nosi mnie na masełko kokosowe, tym razem bez cukru, ale dzisiaj już nie powinnam jeść, więc go nie zrobię, aby się nie skusić. Motywację mam zerową do IFów i trzymania się zębami w ryzach :O x Dobranoc Dziewczyny :)
  10. Hmmm, ja wiem, że zima jest najgorszą porą na redukcję, ale nie chciałabym zaprzepaścić tego, co osiągnęłam i nabawić się jojo, co w moim przypadku wynosi tylko 2,5 kg! (tyle stanowi 5%) Tym bardziej nie rozumiem polityki Gacy, który zakłada na wyjściu przybranie na wadze, czyli w przypadku osób szczupłych, od razu efekt jojo. Co też kasa potrafi z człowiekiem zrobić :O x Ja kupuję ostatnio herbaty w herbapolu, te ziołowe, albo w sklepie na Floriańskiej, jest czynny do 22, więc zawsze mam możliwość zakupu. www.eherbata.pl x Kiedyś kupiłam herbatę imbirową z pomarańczą Dilmah, jest to najbardziej wstrętny napój, jaki kiedykolwiek piłam :O Choć może teraz w zimie spróbuję go znów zacząć pić. Latem dostałyśmy z córką po niej biegunkę i wypaliło nam niemal żołądki :P Imbir najlepiej kupować świeży, obrać kawałeczek łyżeczką, utrzeć i ugotować razem z wodą, którą się zaparza dowolną herbatkę :) x Nic mi się dzisiaj nie chce robić. Zalegam w łóżku cały czas. Frytki z selera mnie zapchały, więc nie przewiduję kolejnych wpadek. Czekam na córcię, kiedy wróci do domu, wciągnięmy obiad i to wszystko na dziś będzie. Może jeszcze rosołek koło 20tej wypiję :) x Wczoraj jadłam po raz pierwszy wątróbkę z kaczki i tak średnio mi smakowała. Może powinnam ją zamarynować wcześniej w maślance? Dodałam przypraw, jabłko, majeranek, ale i tak jakaś taka sucha wyszła, mała, jasna i w smaku niezbyt. Królicza jest o niebo smaczniejsza, podobnie wieprzowa. Trzeba się przyzwyczaić do nowych smaków ;) x pa
  11. Nuti, ja tych pyszności nie zjadłam. Mąka dla mnie jest zakazana i mam to na tyle silnie zakodowane w głowie, że nie ma mowy, abym tknęła normalne ciasta. Resztki mąki wyrzuciłam po prostu, nie planuję w najbliższej przyszłośc****ec nieczego nieoptymalnego, więc nie będę sobie zagracać spiżarki. x Nieco zmodyfikowałam menu dzisiejsze. Teraz jem sałatkę z roszponki z serem białym i kilkoma plasterkami koziego polaną oliwą i śmietaną wiejską. Do niej dodałam kilka pasków papryki i 1/3 pomidora. A do tego frytki z selera na furze smalcu :P Na obiad powtórzę frytki oraz zjem mięsko i popije rosołem. Nie jadłam sałatki jarzynowej, gdyż obliczyłam sobie, że to będzie za dużo wegielków. Seler ma ich sporo przecież, nawet netto. :) x Ari, dzięki. Ja się też przymierzam do regularnego picia pu-erh i yerby na przemian przez miesiąc. Wiem, że nie pochwalasz tego typu herbat, ale ja MUSZĘ okiełznąć moje smaki za wszelką cenę. x Paaaa PS. Besta, daj proszę przepis na omletową pizzę :)
  12. Nuti, tylko ja mam ostatnio odstępstwa co chwilkę :P I nie śmieję się z siebie, choć może to tak wygląda, uważam, że jestem żałosna. Co z tego, że mieściłam się w górnych granicach dozwolonych węgli, skoro ich pochodzenie, że tak powiem, miało niewiele wspólnego z rozsądkiem. :O Nie usprawiedliwia mnie nawet to, że pomimo iż wczoraj był tort Sachera, który sama upiekłam, pyszna kremówka, którą sama zrobiłam i ciasto na bazie filo (uwielbiam filo), nie tknęłam ich. Zerżarłam za dużo, w chorych godzinach i przez cały ostatnio tydzień mnie nosiło. Tahini zrobiło resztę. Bez miodu tyle go nie wciągnę, widzę same korzyści mojej najbliższej przyszłości. ;) x Zrobię restart głodówką 24 h, powinnam się wyciszyć po mocno słodzonych (jak na mnie) potrawach. Prawdopodobnie w poniedziałek zrobię. x Zielony ptaku, jedz tak, aby Tobie smakowało. Jestem osobiście za tym, aby różnych diet nie mieszać. Jak jestem na niskich węglach, to staram się tego trzymać i "nie cudować" z innymi założeniami. x Dieta rozłączna działa, miałam koleżankę na studiach mocno przy kości, z którą mieszkałam. W ramach solidarnośc**przez miesiąc tak się żywiłam: do południa tylko świeże owoce (było lato), w południe i po, rzeczy mączne, kasze, warzywa mocno skrobiowe, pod wieczór - warzywa zielone i niskowęglowe z mięsami i rybami. Schudłam wtedy 7 kg w ciągu 4 tygodni i wyglądałam jak anorektyczka. Wszystko to popijałyśmy herbatką chińską na odchudzanie, teraz już jej nie ma w sprzedaży, była dostępna w sklepie z herbatami na ul. Jana. Być może to zasługa tej herbaty a nie diety była. Potem gdzieś czytałam, że herbata ta uszkadzała nerki wielu kobietom, dlatego ją wycofali ze sprzedaży. Rok później wyglądałam już normalnie, wróciłam do swojej wagi, potem zaraz zaszłam w ciążę i ledwo ją przetrwałam i donosiłam. Nerki były w opłakanym stanie, gestoza omal mnie nie ukatrupiła. :O x Idę spać jeszcze, pa
  13. Hej :) Jakoś żyję, choć wyspana w ogóle nie jestem, nadrobię to za chwilkę. Nieco się zaraziłam od córki, ale mam nadzieję, że mi przejdzie dość szybko. Tak to jest, kiedy się zjada masełko orzechowe ze wspólnego słoiczka. x O wczorajszym dniu pragnę jak najszybciej zapomnieć i pod względem jedzenia, które mi się przesunęło do późnej nocy, choć wszystko było dozwolone i pod względem konsekwencji - całe stosy garów do mycia i sprzątanie, które mnie czeka :( Na razie nie dam rady robić porządków, pójdę jeszcze spać, ale przynajmniej nastawię zmywarkę. x Spodnie kontrolne ledwo, ledwo dopinam. To konsekwencja 3 deserów z cukrem w ciągu jednego tygodnia oraz podjadania tahini z miodem niemal codziennie. Do Świąt nie robię już żadnych deserów, a tahini jak już, to tylko solo, bez dodatków. Robię te słodkie smakołyki głównie dla męża, on je uwielbia, ale zawsze się i ja skuszę. Nie będę więc prowokować losu. Poza tym martwię się o poziom glukozy. Zobaczę po kuracji chromem, czy się poprawił, pomimo wpadek kulinarnych. x Trzymajcie się jakoś Dziewczyny. Ari, nie wiem nic na temat tranu, ale te krople, o których pisze Zielony Ptak są świetne, a i tran, o którym wspomina jest wspaniały. Mogłabyś jeszcze raz napisać o herbatce, którą tak zachwalasz? x Dziś mam na obiad kotlet mielony pieczony i frytki z selera. Na śniadanie - roszponkę, sałatkę jarzynową z łyżką groszku oraz ser biały i śmietanę (wszystko prosto od krówki), może wrzucę kawałeczek koziego. Przegryzka - orzechy włoskie i brazylijskie. Do picia - rosół solo na kaczce. Wspaniały na przeziębienia :) x Miłego dnia
  14. Hej :) Nuti, w ogóle się nie wyspałam, ale muszę za chwilkę zakasać rękawy. Odkładałam "uroczystość" już wystarczająco długo, tym razem nie dało mi się wywinąć :P Z jedzeniem nie przesadzę, na chwilę obecną w ogóle nie czuję głodu, nic dziwnego, próbowałam żarcia po północy :O I tak zjem jakieś śniadanie za chwilkę. x Córka się przeziębiła, spanie na podłodzie w sali gimnastycznej, w której nie było ogrzewania, koło kolegi, który już był mocno podziębiony i powrót do domu z mokrymi, długimi włosami przy temperaturze koło 0 stopni po prysznicu, zrobił swoje. A, że wczesniej w weekend była imprezka mocno alkoholowa, co podkręciło węgle, to stało się właśnie tak. x Jeśli mnie zarazi wścieknę się naprawdę, bo nie chorowałam poważnie od czerwca, kiedy to dopadło mnie podczas kuracji ALA jakieś zarąbiste zapalenie gardła. x Będę pewnie dopiero jutro, trzymajcie się :)
  15. Opamiętajcie się ludziska :O To, co robicie jest wstrętne, poniżacie i wyśmiewacie osobę, której w ogóle nie znacie. Kto Wam dał prawo do takiego zachowania? :O Zachowujecie się tak, aby się lepiej poczuć i jest to typowy mechanizm projekcji, sami robicie coś, o co posądzacie innych. Wstyd! I ja chętnie zobaczę zacytowany choć jeden post, w którym Ari kopie leżących, bo coś takiego kiedyś zostało tu powiedziane. Pewnie się nie doczekam, tak samo jak do dnia dzisiejszego nie została zacytowana choć jedna moja wypowiedź namawiająca kogokolwiek na jedzenie po 3000 kalorii na dobę, czy na brak ruchu. Ja nie ćwiczę i to jest mój wybór, nikogo do tego nie namawiam. Nie twierdzę również, że to jest zdrowe, dla mnie jest wygodne, to wszystko. x Jestem również przekonana, niemal na 100% pewna, że gdybym tu zaczęła pisać kilka lat temu, kiedy walczyłam nieudanie z olbrzymią wagą, podobnie jak Ari spotkałabym się z analogicznymi wyzwiskami i wyśmiewaniem, choć ja nie chodzę po innych topikach i nikogo nie staram się przekonać do słuczności mojego sposobu odżywania. Kilka razy się wypowiedziałam i powiedziałam sobie - dość. Nie warto innym pomagać, zwłaszcza na siłę. x Pewnie to miałaś na myśli Nutelko, prawda, że tak się stanie, przylazą gacówki i będą robiły burdel? :O A Ari, odebrała nasze uwagi personalnie. :O x A Ty Ari, otrząśnij się kobieto, bo to, że o coś Cię pytam, nie jest równoznaczne z tym, że Cię oceniam! Mam prawo czegoś nie rozumieć i tak naprawdę powinno być mi przykro, że uważasz mnie za tak płytką i małostkową osobę, która ocenia kogoś jedynie przez pryzmat tego, że ten ktoś nie zgadza się z moimi poglądami :O Ale wiesz co? Nawet nie mam się siły denerwować. Mam inne zdanie na temat wielu spraw, zupełnie inne niż Ty, niż miała Skinny, niża ma Insa i inne Dziewczyny. I co z tego? x Jesteś tu potrzebna, o czym wiele razy pisałam, sama również potrzebujesz tego miejsca. I jedz sobie co chcesz, może Ci się uda osiągnąć swoje cele idąc taką drogą, jaką obrałaś. Dla mnie jest ona zakazana, a czemu napisałam w swoim poprzednim poście. x Przygotowałam wszystko na jutrzejsze przyjęcie i mam dość. Niektóre potrawy skosztowałam małą łyżeczką, okno więc wydłużyło się do 12 godzin, nawet nieco więcej :O x Jutro jem na obiad wątróbkę z sałatką jarzynową bez jajek, a na śniadanie nie wiem jeszcze co. Coś małego, bo pewnie wieczorem się na coś skuszę. Planuję post pod koniec tygodnia lub na samym początku przyszłego. x Miłego dnia, postaram się choć trochę zdrzemnąć. Czeka mnie jeszcze sprzątanie. Nie cierpię masowych gości :(
  16. Ari, mamy widocznie zupełnie inne standardy rozumienia tego, co jest zdrowe. Dla mnie kobieta ważąca 90 kg nie jest zdrowa, taka waga jest w granicach normy dla osoby o wzroście pod 2 metry. Ok, ja się już nie będę wypowiadać na ten temat tym bardziej, że takie dyskusje prowokują obserwatorów (bez urazy gościu), co może zniechęcać niestety inne Dziewczyny do pisania tutaj, a szkoda by było, aby to miejsce przestało istnieć. Pamiętam, że niedawno pisałaś, że jakbyś miała cukrzycę to po tym, co widziałaś w szpitalu, zrobiłabyś wszystko, aby tego uniknąć. Ja właśnie tak robię i nie zamierzam przestać. Nie odpowiedziałaś mi też w sumie na pytanie, czy Twoja rodzina i bliscy ucierpieli na Twoich problemach z wagą? Bo moi tak, i wiesz co? Należy im się jak psu kość, aby mieli atrakcyjną i zdrową matkę, czy partnerkę życiową. Waga jest w 100% zależna ode mnie, tylko ode mnie, zawsze była, poza okresem ciąży i połogu oraz po połogu, skoro byłam na podtrzymaniu ciąży i rozwaliłam sobie hormony. Trzeba było normalnie powoli chudnąć, chciałam na już, meridia dokończyła dzieła zniszczenia. Za błędy się płaci i to jest w porządku, ale za moje NIE TYLKO JA zapłaciłam i to jest nie fair. I tak naprawdę mój mąż powinien mnie kopnąć w jeszcze wtedy grube dupsko, może wcześniej bym się za siebie zabrała, inaczej, poszukała sposobu, np. dotarła wiele lat temu do diety optymalnej. Straciłam 10 lat, 10 cholernych lat, których mi NIKT nie wróci! Im (rodzinie) też nie. Mam więc prawo, aby drżeć na samą myśl o powtórce z rozrywki, to jest normalne zachowanie w sytuacji, jaką opisuję. Nie mam prawa do rozgrzeszenia, gdybym postępowała teraz inaczej i wróciła do tego, co nieomal mnie zniszczyło w przeszłości. x Dobranoc. Zrobiłam masło kokosowe. Jeszcze raz dziękuję za przepis. Dałam nieco cynamonu i trochę cukru (7 g). Wyszła wersja deserowa. :)
  17. Ari, będzie LCowcem pod tym względem, że od samego początku będzie karmione za pomocą tego sposobu żywienia. To bardzo dużo! Znacznie więcej, niż ja otrzymałam w spadku i niż otrzymała na swoje konto córka. x Nadal nie rozumiem chęci zejścia z diety, która wiesz to, czujesz na sobie, jest dobra, leczy, pomaga .... Skąd taki pęd do autodestrukcji? Dla mnie to jednak nie jest wolność i ja miałabym ogromne wyrzuty sumienia, jeślibym popłynęła na wysokich węglach. I słuszne one byłyby, nie pochwalam pobłażania sobie w dziedzinach, które odbijają się nie tylko na mnie, ale i najbliższych. Nie wiem, jak to było u Ciebie, ale moja otyłość wpłynęła na wszystkich, np. nie chodziłam z córką na zakupy po centrach handlowych, wstydziłam się swojego wyglądu, mąż kupił jej sukienkę na komers, mąż chodził na zebrania do szkoły, nie chciałam jej robić obciachu. :O Z mężem też nigdzie nie wychodziłam. :( x Podsumowując - nigdy więcej, nawet jeśliby to oznaczało zamknięcie mnie "w pudełku" LCHH do końca życia i jeden dzień dłużej. Przyznam szczerze, nie czuję się zamknięta i ograniczona :) Ale rozumiem mniej więcej, o co Ci chodziło Ari x Dziś, zgodnie z planem zjadłam. Okno 5 godzin, jeśli zgłodnieję, tahini solo bez miodu stoi na straży ;) Ostatnio zjadam pod 50 g węglowodanów na dobę, zobaczę jak się to odbije na moim poziomie glukozy. x Na razie
  18. Nuti, to świetnie, że zrobiłaś badania :) x Ja nie mam pretensji do Ari, że to pisze, więcej, mogłaby przecież kłamać, że wszystko u niej gra, że waga pięknie leci, szanuję ją za to, że szczerze pisze o swoich odczuciach i perypetiach związanych z redukcją. Chciałabym jedynie zrozumieć, do czego jest potrzebne jedzenie kilkunastu/dziesięciu kg świnki czy kilkudziesięciu czekoladek. Wiem, że to tylko przejaskrawiony przykład, ale coś takim spojrzeniem na potrzeby własnego organizmu przecież kieruje :) A tego akurat nie rozumiem, choć sama ciągotki małe mam, jak każdy. x Poza tym nie traktuję Ari, jako guru, który powinien być idealny, aby nie stracić "wyznawców". Stosowałam LC na długo przed poznaniem Ari. x Myślę też, że mnie jest łatwiej, jestem chora na cukrzycę i ten sposób żywienia jest jedynym, który daje mi jakąkolwiek szansę na normalne życie bez lęku i leków :) Stąd wytrwale się trzymam, unikam mąki jak ognia i wszystkich rzeczy, które na KILKA MIESIĘCY zniszczyłyby moje dotychczasowe osiągnięcia z poziomem glukozy. Ten lęk przed nawrotem choroby jest silniejszy niż zachciewajki, dlatego moje zadanie jest ułatwione i absolutnie nie jestem dobrym przykładem na odchudzanie i dietowanie. Bo to nie lęk, ale rozsądek powinien mnie trzymac w ryzach. A TAK NIE JEST! Paaaa
  19. Przepis na ciasteczka: 250 g zmielonych na mąkę orzechów (ja dałam włoskie) 2/3 kostki masła roztopionego kubek (ten mniejszy) jogurtu greckiego, może być śmietana, kefir, maślanka 50 g kakao 2 małe banany (u mnie 180g) ugniecione widelcem i skropione sokiem z cytryny pokrojona na małe kawałki gorzka czekolada olejek rumowy do smaku pół łyżeczki (kopiaste) sody - soda działa w kwaśnym środowisku, stąd musi byc cytrynka na banany i kwaśna śmietana, jogurt Wszystkie składniki wymieszać, ciasto powinno być w miarę gęste i nałożyć je niewielkimi porcjami na blaszki wyłożone papierem. Ciasteczka nakładać łyżeczką, małe porcje, gdyż nie ma w składzie mąki, a jogurt powoduje ich znaczną miękkość. Ciastka rosną i spłaszczają się. Można robić kulki większe niż orzech laskowy, zamiast kłaść łyżeczką. Jeśli ciasto jest za mało gęste, należy dodać więcej orzechów. Piec 10 min w 180 stopniach, termoobieg góra dół. Sprawdzać, czy się nie spiekają za bardzo! Im mniejsze ciasteczka, tym krótszy czas pieczenia! Zaraz po upieczeniu należy je zostawić w spokoju, dopiero kiedy czekolada w nich zastygnie, nadają się na przeniesienie - łopatką! Inspirowałam się blogiem Moje wypieki :) Analogiczne można zrobić z wiórkami kokosowymi. Kiedy się pomija banany w składzie, masę nalezy dosłodzić - miodem lub cukrem. Jeśli masa zbyt gęsta - dodać jogurtu lub topionego masełka. x Ja zrobiłam większe i się kruszą, nie da się ich nałożyć na talerzyk bez użycia łopatki, je się je widelczykiem. Wg mnie są zbyt mało słodkie. Można dodać czekoladę mleczną zamiast gorzkiej lub nieco cukru do środka masy, będą smaczniejsze. Dla osób, które nie obawiają się mąki, można dodać 2-3 łyżki, aby skleić całość. Smacznego :)
  20. Witam :) Świetny artykuł o sadełku! Dziękuję :) x Ari, ja rozumiem to, co piszesz, ale nie rozumiem tego, skąd u Ciebie takie ciągotki ;) 50 czekoladek na jeden raz nie jest smaczne, jest obrzydliwe, przynajmniej dla mnie. Rozumiem wolność, chęć życia pełną piersią, ale wg mnie nie polegają one na robieniu sobie kuku. Po diecie LCHF mamy niepełną zdolność metabolizowania węglowodanów, więc po co siebie obciążać? Tzn. w mojej głowie coś takiego się zrodziło, że ja nie jestem w stanie zjeść kilku kawałków ukochanej tarty (co najwyżej dwa, co uważam za przesadę), czy nie wiadomo, ile tam porcji mięsa. I to nie chodzi o jakąś sztuczną blokadę, ale o pewien mechanizm, który działa niemal niezależnie od mej woli, automatycznie. Nie mam poczucia, że coś straciłam. Wchodzę na blogi z wypiekami, moje ukochane, i cieszę oczy, ale równolegle cały czas tkwi we mnie przekonanie - "to nie dla mnie". Bez bólu, bez smutku. I zgodzę się z Zielonym Ptakiem, że im większe niedobory makroskładników, tym większe ciągoty. Sama się o tym przekonałam w październiku, kiedy po okresie kilkudziesięciu dni na IFach 20-to godzinnych, rzucałam się na jedzenie (dozwolone!) i nie mogłam wytrwać w postach. x To, co piszesz Ari, kojarzy mi się z kompulsywnym jedzeniem, choć zdaję sobie sprawę, że może czegoś nie rozumiem w Twojej wypowiedzi. :) x Dziś piekę w piekarniku kotlety z trzech gatunków mięsa (wieprzowina, jagnięcina, wołowina), do środka wrzucę też pokrojoną słoninę. Na obiad mam kotlet i buraczki z odrobiną śmietanki. Na śniadanie jaja i ser kozi. Na deser 2 ciastka czekoladow-orzechowo-bananowe na jogurcie greckim posmarowane sporą porcją tahini ze szczyptą miodu :P x Kotlety będę jeść przez kilka dni :D Jutro jednak zjem wątróbkę z kaczki, gotuję też rosół na kaczce. x Insa, kolejnego postu nie czytaj!
  21. Oooooooooooo, super przepis na masło kokosowe. Zrobię takie, dziękuję . Chcę też zrobić masło orzechowe, sama. Tylko nie wiem, z jakich orzechów. Bardzo nie chciałabym z ziemnych, o ile mnie pamięć nie myli, strasznie mi podnoszą poziom glukozy, a w ogóle to nie orzechy! :P Jakieś propozycje macie? W książce pani Witoszek jest napisane, z tego co widziałam, że przy efekcie brzasku u cukrzyków/byłych cukrzyków nie jest wskazane codzienne jedzenie mięsa. Chciałabym sobie robić co jakiś czas dzień na samych orzechach, nasionach właśnie. Tahini mi odpowiada. Syci aż do całkowitego zniechęcenia do jedzenia. Chciałabym równiez wypróbować inne możliwości :)
  22. Ari, dostaniesz w końcu klapsa na gołą pupę Jak możesz wypływać na pełne morze bez koła ratunkowego, no jak! :O ;) Z jedzeniem słodyczy jest tak, że jak się zacznie, to trudno skończyć. Przykład miałam niedawno z tartą. Na szczęście, jak to tarta, była i się skończyła :D x Do gościa Ja używam normlanie do smażenia. Nie wyczuwam jakiegoś charakterystycznego smaku w potrawach, dla mnie jest to neutralny tłuszcz pod tym względem, różni się zapachem od innych. :) Jest bardzo zdrowy. Niektórzy piją z nim kawę używając zamiast śmietanki, mnie taka opcja "nie podeszła" na razie. Nie smakuje mi w takiej formie ani kawa, ani tłuszcz. x Besta, no to czeka Cię niezła przeprawa x Dziś grzecznie. Na obiad zjadłam kawałek kurczaka i 1 starty na tarce i usmażony ziemniak. Do tego poczęstowałam się 3 orzechami brazylijskimi, kilkoma pistacjowymi. Zjadłam też około 100 g kupnego tahini, dodałam nieco miodu gryczanego. Moje tahini jest lepsze, gęściejsze, mniej oleiste i wodniste. Wolę własną produkcję :P Jadłam w oknie 6h. Kiedy skończy mi się @ planuję dzień postu - 24 h lub 36 h, się jeszcze zobaczy ;) x
  23. Hej Nic się z nogą niezwykłego nie dzieje. Gdy się ruszam, jest w miarę ok, kiedy dłużej siedzę, leżę, zaczyna się jazda przy próbie ruchu. Lekarza na chwilę obecną nie planuję. x Jestem po śniadaniu - 3 jaja na smalcu gęsim plus 3 cieniutkie plasterki salami, 3 pomidory koktajlowe, pół awokado, kilka migdałów, mała czerwona cebulka i kawałeczek papryki. Najadłam się bardzo. Na przekąskę mam kupne tahini, dodam odrobinę miodu. Muszę sobie przypomnieć oryginalny smak. Sezam mam zakupiony, więc następne będzie robione ponownie przeze mnie. Obiad taki jak wczoraj, czyli kurczak pieczony, nie wiem tylko, czy dodam ciecierzycę kolejny dzień, czy też zamiast tego zjem drugą porcje tahini z miodem :P Coś mi się wydaję, że coś a la chałwa wygra bitwę z ciecierzycą. :D x Mam nadal okrutną alergię na żelazo. Swędzącą wysypkę, mam jej dość. Na szczęście umiejscowiła się tylko w jednym miejscu, pod lewą piersią. Na raze odstawiam ten preparat. Kupię zioła, które proponowała mi Ari. :) x Ari, co u Ciebie, jak jadłospisy i waga? Kurczę, trzymam kciuki za Ciebie Kobieto! x Insa. x Jestem wykończona, położyłam się nad ranem, niby pospałam nieco, ale jak mysz pod miotłą. Zaraz sobie zaordynuję żeń-szeń musujący, aby jakoś przetrwać dzień. Coś mi się wydaje, że nie dam rady bawić się w serduczka, które piecze się w sumie ponad 12 h, razem z odpowiednim przygotowywaniem ciasta. Upiekę inne ciastka. Mam jogurt, banany, czekolady goplany, orzechy, wiórki, rum. Na pewno wyjdzie mi jakieś pyszne cudo w rozmiarze mini ;) Impreza i tak będzie mocno alkoholowa, więc ciasteczka to tylko dodatek, zagrycha ważniejsza :P Pić nie zamierzam, alkohol odpycha mnie, ale kieliszkiem dobrego, czerwonego, wytrawnego winka nie pogardziłabym :) x Paaaaa
  24. Ech, nici ze spania, noga spuchła i boli :(. Czekam aż lek zacznie działać. Poza tym straszny mam @ w tym miesiącu. Mam nadzieję, że mi przejdzie. x Nuti, tych pierniczków nie warto wcześniej piec, rozchodzą się zbyt szybko. :P Najlepiej 3-4 dni przed Wigilią. One nie wymagają leżakowania, aby były mięciutkie. Z komentarzy pod przepisem wynika, że bywają kapryśne i nie zawsze wychodzą. Mnie wyszły za pierwszym razem, choć w ogóle się nie trzymałam ściśle pomysłu, a w tym roku zamierzam zredukować miód, przynajmniej o 40% i to jest ogromne ryzyko! Ja je trzymałam w puszcze metalowej wyłożonej papierem śniadaniowym, poszczególne warstwy pierniczków poprzekładałam również warstwą papieru, aby się nie posklejały. Oczywiście najpierw zostawiłam na noc, aby porządnie wyschła warstwa lukru na nich. x Gita, a który makowiec zamierzasz zrobić? Mam dwie paczki już zmielonego maku. I zamierzam zrobić z niego pożytek na Święta. Kończy się jego termin przydatności do spożycia. Szkoda mi wyrzucać. Wejdźcie sobie jeszcze Dziewczyny na blog Kwestia Smaku oraz White Plate. Tam też jest cała masa przepisów, które można zmodyfikować "pod siebie". x Też żo, a o które pierniczki chodzi? x Na diecie, wg mnie jesz zbyt mało tłuszczu i ogólnie wszystkiego. Nie jesteś głodna? Jeśli nie, to się nie zmuszaj na siłę do jedzenia, ale jakoś powinnaś nauczyć swój organizm spalać tłuszcz. :) x Dziś dodatkowo zjadłam niewielki kawałek papryki, aby nie zażywać ketonalu na pusty żołądek. Nie traktuję tego jako przerwania postu. Jutro obiad taki sam jak dziś, został i kurczak i ciecierzyca. Na kolejne dni planuję upiec kotlety mielone z mieszanki mięs - jagnięcina, wołowina i świnina. Dodam pokrojoną słoninkę do środka. Będę mieć obiad na kilka dni, aby się nie nudziło, przedzielę dniem wątróbki z królika lub innej. Postaram się zasnąć. :) Paaa
  25. W momencie, kiedy najbardziej obrywałam, byłam dzieckiem. Dzieckiem ery bez internetu, więc nawet nie wiedziałam, że mój dom jest nienormalny, że tak nie wygląda u innych. Kiedy rodzice się rozwiedli miałam o tyle lżej, że został w nim jeden kat tylko. Na pewno nie było mnie ówcześnie stać na refleksje, że inni mają jeszcze gorzej, więc pomimo wszystko powinnam się cieszyć, że boli mnie nie aż tak bardzo. x Tak Nuti, myślałam o Tobie, a napisałam do Insy ;) Ale czemu chcesz się wyprowadzać z topiku? :( x Dziś na razie byłam grzeczna. Poza sałatką i wypiciem jednej kawy zjadłam kawałek kurczaka i ciecierzycę (60-70 g) ze słoninką. Na deser kilka orzechów pistacjowych, kilka migdałów i kilkanaście połówek orzecha włoskiego. Jestem z siebie zadowolona i mam nadzieję, że diabeł mnie nie podkusi i nie wetnę już niczego na noc. :) x Dobranoc
×