Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. * podaż x Teraz kolejna sprawa - zakwaszenie? Ja nie wiem, skąd się wzięła moda na to, ale to nie jest takie łatwe, jakby się wydawało, zwłaszcza na prawidłowej diecie optymalnej chociażby. Organizm dąży do homeostazy, to co jest aktualne w probówkach nie zawsze zachodzi w żywym organizmie. Przyjmując, że większość warzyw ma charakter zasadowy, tłuszcze (poza oliwą, która jest zasadowa) mają charakter obojętny. Mąka, cukier - kwasotwórcze. A mięso? Jest to białko, składa się z aminokwasów, one są amfoteryczne, tak mnie uczono w szkole Więc w środowisku zasadowym wykazują charakter kwaśny, a w kwaśnym zasadowy. Czyli jest dokładnie na odwrót niż nam się wydaje i więcej - zasadne wydaje się być, aby stosować dietę rozłączną, gdyż jedzenie mięsa z warzywami zwiększa jego kwasowość. To teoria, jak jest z praktyką? Nie wiem, czy przeprowadzono gdzieś takie badania, może Ari coś więcej wie na ten temat. :)
  2. Ponieważ anemia mi się zaostrzyła w ostatnim czasie, podejrzewam o to dwie rzeczy - niską podać węglowodanów dobowo i posiłki tylko przez 4 godziny na dobę, reszta post. Nawet to, co zjadłam, widocznie mi się nie przyswoiło w tak krótkim czasie. IFy mnie uzdrowiły i odchudziły, z drugiej strony są i objawy uboczne. Z tego też powodu i ponieważ osiągnęłam wymarzoną wagę, jeden, dwa dni w tygodniu zamierzam jeść około 50 g węglowodanów, wydłużam też docelowo czas przyjmowania posiłków do 6 godzin, zwiększę też podaż produktów, które mają dużo żelaza. x Zgadzam się w 1000 procentach z tym co twierdzu też żo, że najgorszą rzeczą jest nadmiar białka i tu się w ogóle nie zgadzam z panem J., że białkiem się nie da przejeść.
  3. Jestem jeszcze dzisiaj :) Przeszłam po kaszy jaglanej całą gamę objawów, łącznie z migreną, którą mam do teraz. Zamulenie utrzymywało się niemal 5 godzin, do tego stopnia, że kiedy córka mnie zapytała o coś związanego z nauką, nie byłam w stanie sklecić odpowiedzi. Cieszę się, że nie mam pasków do glukometru. Postanowiłam jeszcze raz wypróbować kaszę pod koniec przyszłego tygodnia jako dodatek do mięsa. Jeśli sytuacja się powtórzy, niestety nie dane mi będzie jej jeść. x Pomyliłam się dziś w węglowodanach, ponieważ licząc proporcje ciasta, zapomniałam doliczyć kakao. Generalnie wyszło mi 15 kawałków brownie, z czego każdy miał 15 g węglowodanów. x Ari, ja nie wiem dokładnie co masz na myśli :P Tzn. jakie problemy masz z obliczaniem swoich proporcji, wiem, że jeszcze nie wróciłam do siebie, ale nie widzę, w czym tkwi Twój niepokój ;) x Nie wiem też, o co chodzi z warzywami? Ja dziś np. zjadłam dwa razy takie same warzywa, z pewnymi modyfikacjami. Rano cebulę, kawałek pomidora i paprykę - czyli 120 g + 40 g + 60 g plus garść rukoli. Na obiad - pół cebuli, była duża + pół małej papryki + ogórek konserwowy - 100 g + 60 g + 60 g. Sumując - wychodzą mi jakieś strasznie ilości warzyw w porównaniu z zalecanymi choćby przez dra Kwaśniewskiego. Poza ogórkiem konserwowym były na ciepło, ale tylko lekko "zeszklone". I dziś zjadłam mało warzyw ze względu na zaplanowaną konsumpcję ciasta. Nie wiem, ile musiałabym warzyw zjadać, aby uzbierać 50 g węglowodanów (wliczam tylko węglowodany przyswajalne, nie całość, czyli liczę netto) - kilogram? :O Na dwa posiłki? Jadłabym jak świnia, nie jak człowiek. Z tego też powodu potrzebuję czasami raz, dwa w tygodniu zjeść węgle złożone i na obecną chwilę jadam ziemniaki i groszek. W czerwcu spróbowałam kaszę gryczaną, odstawiłam z powodu objawów, dziś jaglaną - objawy podobne, ale nie poddam się na razie. Raz też dodałam fasolkę do jakiejś sałatki, objawy negatywne nie wystąpiły. x Nie wiem jak inni, ale ja jadam owoce, gdyż nie chcę być w permanentnej ketozie, a nie zdarzyło mi się, aby jedząc choć 2 śliwki węgierki na dobę wpaść w ketozę, nawet kiedy zjadam 30 g węglowodanów. Być może to sprawa mojej choroby. Przy mojej cukrzycy niski poranny cukier utrzymuję TYLKO WTEDY, kiedy jem węglowodany w granicach 35-40 g na dobę. Uważam, że to, aby go utrzymać na jak najniższym poziomie jest znacznie ważniejsze, niż legendarne zakwaszenie organizmu. ciąg dalszy nastąpi................
  4. Zjadłam ciasto, przymuliło mnie i czuję ssanie, więc cukier skoczył. To normalne, zobaczę co będzie jutro, pojutrze. Zaczęły mnie także pobolewać stawy barkowe, takim reumatycznym kłóciem i bólem :( Zamierzam spróbować z tą kaszą, niekoniecznie w formie ciasta :P Przynajmniej jeszcze raz w przyszłym tygodniu. Jeśli nic się nie zmieni, będę musiała z niej zrezygnować. Nota bene ciasto pyszne, mocno kakaowe - 80 g kakao - gorzkie i mokre, typowe brownie. Nieco się kruszy, ale to dlatego, że dałam minimalną ilość cukru w porównaniu z przepisem, nie ma go co skleić. Jako dodatek węglowodanowy dla osób zdrowych gorąco polecam! :) x Ari, nie tłumacz się. Zrobiłaś co zrobiłaś, TY i tylko TY ponosisz tego konsekwencje. Włożyłaś kij w mrowisko gacówek, to masz za swoje :P ;) Niepotrzebnie. x Ciężko jest wytrwać na dietach, kiedy zna się niedozwolone smaki. Ich się nie zapomina. x A jakie słodycze Ari jadłaś.? Ciasta z mąką pszenną? Ja się nie odważyłabym. Nie z moją cukrzycą i objawami po. Bezy są pyszne, sama bym zjadła ;) Choć niestety muszą zawierać masę cukru, gdyż inaczej nie dałoby się ich upiec. Białko rozpłynęłoby się. Szkoda. :) Fajny ten blog, ale ja się na mąki bezglutenowe nie zdecyduję. To takie samo świństwo jak glutenowe. Może kup sobie mąkę z aramantusa, kasztanów? Ale to i tak daje impakt na insulinę moim zdaniem. x Karolinko, powoli do przodu, to najważniejsze :) x Nic to, lecę, pojawię się jutro :)
  5. Powtórzę też to, co napisłam kiedyś - wiedza ma się NIJAK do jej stosowania. Rozumiem, że np. otyły lekarz psychiatra powinien być pozbawiony prawa wykonywania zawodu? Albo psycholog, który się rozwiódł? Przestańcie gadać bzdury! :O
  6. Hej :) Wolke, świetny kawał :D :D :D x Święte słowa Ari. Ja byłam dzieckiem maltretowanym psychicznie w rodzinie. Typowy przykład DDD, choć rodzina z pozoru ę i ą, szanowana w społeczności. Dorobiłam się masakrycznej nerwicy, do tego stopnia miałam różne objawy, że uniemożliwiały mi one normalne funkcjonowanie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na psychoterapii, którą podjęłam będąc na studiach okazało się, że nie tylko NIKT mnie tam mnie głaskał i nie litował się nade mnią, to jeszcze usłyszałam, że trwam w nerwicy, bo ona daje mi ogromne korzyści! Byłam zbulwersowana, chciałam odejść, ale zaczęłam analizować różne rzeczy i tak po nitce do kłębka doszłam do wniosku, że tak, miałam setki korzyści, choć i całą masę niedogodności. Nerwicy się pozbyłam, wyleczyłam się na tyle, że stworzyłam normalny własny dom. Depresja pozostała, której skutków obecnie będąc na diecie niskowęglowodanowej nie odczuwam na tyle silnie, aby zażywać leki. x Cieszę się Ari, że wróciłaś :)
  7. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Hej, ja dziś na śniadanie jaja i warzywa, a na obiad królik oraz pomidorówka na wywarze z gęsi z żółtkami jako lanymi kluseczkami :) Wczoraj się przetrenowałam i dziś mam zakwasy wszędzie. Sądzę, że bardziej od sprzątania niż truchtania :D Miłego weekendu :)
  8. Hej Ja po kolejnej awarii internetu, już mam dość, za co ja płacę w końcu! x Dziś na śniadanie zjadłam 2 jaja sadzone, nieco skwarek, łyżkę smalcu gęsiego, 2 plasterki boczku do smaku, 3 plasterki sera salami, 2 śliwki, kilka pomidorków koktajlowych, garść rukoli oraz paprykę i 70 g groszku. Potem wsunęłam kilkanście orzechów pistacjowych i ze 100 g królika. Teraz jeszcze coś zjem, może pomidorówkę na rosole z gęsi z zółtkami jako lanymi kluseczkami i to wszystko, co planuję na dziś. Mało węgli, ale nie mam na chwilę obecną na nie ochoty, zjadłabym ziemniaki, ale jakoś to mi się kłóci z groszkiem, który zjadłam na śniadanie :P. x Arizona schudła 20 kg, jeśli to dla kogoś jest mało, to trudno. Sama moje 78 kg nadbagażu zrzucałam prawie 10 lat i nie wstydzę się do tego przyznać. Wiem, że nie spotka mnie tak masakryczne jojo jak po gacówce. A skąd to wiem? Stąd, że pomimo grzeszków, kiedy miałam jeszcze 67-66 kg stałam w miejscu wagowo przez kilkanaście miesięcy. Dzięki rozłożeniu w czasie odchudzania, zwiększyłam własne szanse na sukces.Uważam, że Ari powinna dać sobie czas na osiągnięcie wymarzonej wagi i jej ustabilizowanie co najmniej do końca nadchodzących wakacji, może nawet nieco dłużej. Nie ma się do czego spieszyć, bo potem jest płacz i zgrzytanie zębów, że się z powrotem przytyło więcej nawet niż wynosiła wyjściowa waga. A tak jest niemal w 80% przypadków, co bezlitośnie pokazują badania statystyczne. Poza tym - BARDZO NIEŁADNIE OBMAWIAĆ KOGOŚ ZA PLECAMI! :O x Ari, wróć, proszę x Miłego weekendu :) Nie wiem, kiedy się pojawię, to zależy od Orange, w ogóle już nie ode mnie ;)
  9. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Nadinko, obecnie coraz bliżej mi do optymalnej. Wróciłam do obcinania białka do wartości jak najniższych oraz nie stosuję już tak długich i celowych przerw w odżywianiu, tzw. IFów, które w moim wypadku trwały po 20 godzin na dobę. Nadal nie jadam mąk, kasz, strączkowych - z wyjątkiem zielonego groszku w małych ilościach (raz zdarzyło mi się dodać do jakiejś sałatki fasolkę z puszki). Miłego wieczoru :)
  10. Na śniadanie zjadłam jajko sadzone oraz dwa żółtka sadzone, 3 pomidorki koktajlowe, garść rukoli, cebulkę, kawałek papryki, 2 węgierki oraz kilka plastrów boczku i 3 plasterki sera salami, wszystko to na łyżce smalcu gęsiego. Jako zagryzkę pożarłam sporą garść pistacji. Na obiad mam karkówkę pieczoną, nieco skwarków i zjem dziś ziemniaka pieczonego. Może jeszcze sałatę poleję oliwą. Chlebka nie tykam. Mam też następujące owoce: kaki, granat, banan, pomelo, złotą renetę i zielonego grejfruta, ale dziś nie jem więcej owoców. Jutro zrobię jakąś sałatkę, to dodam po kawałku wybranych owocków. Zauważyłam coś dziwnego - owoce surowe w małych ilościach mi nie szkodzą pod warunkiem, że jem je razem z tłuszczami. Ale.............. owoce na ciepło, nawet z mięsiwem i tłuszczami, podnoszą mi cukier do góry i pobudzają apetyt. x Może się komuś przydadzą moje spostrzeżenia :) x Żelazo odstawiłam, ale muszę się z nim przeprosić, znów mam zatwardzenia i paznokcie zaczęły mi się rozdwajać. Pozbyłam się egzemy, więc kilka dni pod rząd znów wezmę to świństwo. x Uciekam, pojawię się jutro lub dziś późnym wieczorem. Aha - kupiłam królika na sobotę i niedzielę, upiekę go w całości, z uszami :P ;) :) paaaa
  11. Ja się nawet nie wypowiem o tym, co wczoraj JESZCZE zjadłam :( - kolejne 2 kromki chleba z boczkiem i serem żółtym oraz kawał galarety. Tym samym dobiłam ponad 3000 kalorii :( Jestem nienormalna, nie pamiętam, abym się tak nażerała kiedykolwiek :( Zauważyłam, że teraz największy apetyt mam w środku @, w okolicach owulacji, a przed @ w ogóle nie mam ochoty jeść. Całe szczęście, że nie mam pasków, bo pewnie cukier mam pod 200. Nie wierzę, że tyle kalorii, białka i tłuszczu nie odbiły się chilowo na jego wartościach :( x Z teorią jest tak, że ma się ona nijak do praktyki. Wiedza nie determinuje jej wykorzystania. Daleko nie trzeba szukać, choćby pani psycholog występująca w rozmowach w toku, ta o wielkich gabarytach. Ona przecież wie, czemu u niej wstępuje otyłości, jakie okoliczności ją spowodowały, wie jak ją zwalczać, a jednak jest jak jest. x Miłego dnia Wam życzę, sobie zaś tego, abym kolejnego nie zawaliła. Na głodówkę się nie zdecyduję, brak mi silnej woli ostatnio. x
  12. Gościu, wpadki miałam na samym początku zbijania wagi, byłam wtedy na normalnej, tradycyjnej diecie przypominającej mniej żreć, więcej się ruszać. Waga opornie szła w dół, potem nie wiadomo czemu znów do góry. To mnie na tyle zniechęcało, że się poddawałam i znów nażerałam. I tak w kółko kilka lat się bujałam. Potem spadłam do setki, a potem cukrzyca nieleczona doprowadziła mnie do kolejnego spadku. Dietę niskowęglowodanową zaczynałam z 87 kg. x Ari, no tak, obraź się i odejdź. :O Jesteś ważna dla tego miesjca, myślę, że Karo nie chciała Ci dokopać, powiedziała tylko to, co myśli. Ja Cię rozumiem, sama przechodziłam przez wzloty i upadki, więc może z tego powodu jestem bardziej wyrozumiała? Sama nie wiem. Nie odchodź, bo to miejsce jest ważne i dla Ciebie, sama je stworzyłaś. To taki mechanizm sprzężenia zwrotnego, ono ważne dla Ciebie, Ty ważna dla tego miesjca. Polacy jacy są, tacy są. Wbijasz kij w mrowisko sama, nikt Ci nie każe (mam na mysli gacowiczów), więc musisz się liczyć z konsekwencjami, także i niezbyt przyjemnymi. Takie jest życie. Głowa do góry i zaraz mi tu wracaj i zdawaj reację z kolejnego dnia! ;) x Do jutra :) PS. Buraki lubię, rzadko je jem, bo nie chce mi się ich gotować, obierać, ucierać............... Wszystkie warzywa są ogólnie zmutowane, spryskane, beee, ale dodają smaku, aromatu, wyglądu potrawom. Nawet jeśli to jest ułuda, swoisty matrix, to przecież można sobie chyba pozwolić na odrobinę szaleństwa w tym ciężkim życiu?! Czyż nie? :)
  13. Insa, dzięki Bogu żyjesz! Co się wydenerwowałam, to moje - wredoto nic nie pisząca! x Dzisiaj miałam dzień obżerania się. Białka zjadłam ponad 50 g, myślę, że w okolicach 60 g. Węgli pod 45 g, a o tłuszczu nawet nie wspominam :(, pewnie 200 g lub więcej - chlebek, kakao na śmietanie, tłusty rosół z gęsi..... ech! Aktywność 0, miałam plany na generalne porządki po południu oraz na bieganie, z pełnym żołądkiem jednak ciężko :P Mam słabość do chlebka serowo-migdałowo-kokosowego i tak właśnie się to kończy w moim przypadku :O Wczorajszy cukier na czczo 124, mógłby być lepszy, ale cóż. Paski mi się skończyły, kupię je za 2-3 tygodnie. x Ari, rozumiem, że lubisz dyskutować, ale nie z każdym się po prostu da. I nie jest to wtedy ani ciekawe ani inspirujące wg mnie. Poza tym szkoda Twojego czasu i Twojej energii, ale oczywiście rób, co Ci serce dyktuje. :) Cieszę się, że gęsina Ci wyszła i smakowała. x Nuti, najważniejsze, abyś dotarła do przyczyn Twego stanu psychicznego. Tabletki same w sobie tego nie naprawią, chwilowo poprawią jedynie samopoczucie. Stało się coś w ostatnim czasie, że tak reagujesz? Twoje samopoczucie pogorszyło się nagle? Czy miewałaś takie epizody wcześniej? Oczywiście, nie odpowiadaj mnie, samej sobie odpowiedz. Może dzięki temu poznasz przyczynę. Niekoniecznie musi to być sprawką tarczycy. Bardzo ważne, aby to odpowiednio zdiagnozować. x Karo, nie wiem, czy jestem odpowiednim wzorem do naśladowania. Chudłam kilka lat, wiele razy się potykałam, znacznie bardziej niż Ari. Ale odkąd jestem na niskowęglowodanowej raczej mi się większe wtopy nie zdarzają. x Trzymajcie się :) Miłego wieczoru
  14. Hej :) Ja wczoraj zażyłam po południu 4000 j.m. witaminy D3 i prawdę powiedziawszy lepiej mi się zrobiło na duszy i lżej, ale pomyślałam sobie, że to powrót do domu przegnał czarne chmury znad mojej głowy :D x Nuti, a co zażywasz? Jakie świństwo? x Ari, próbuj coś wykombinować z gęsią, na pewno Ci się uda, to dość wdzięczne do wszelakiej obróbki mięso, trudno je zepsuć ;) x Nadal nie rozumiem, po co piszesz u gacowiczów. Narażasz się na kpiny, obraźliwe teksty, życzenie tego, abyś nadal była otyła. Więcej, panieneczki udają, że nie widzą, iż napisałaś, że przytyłać, bo weszłaś z powrotem na dietę wysokowęglowodanową. Sądzą, że to sprawa LCHF. :O x Uważam, że jak ktoś chce mieć wszystko rozpisane, jeść mało kalorii i dużo ćwiczyć, niech tak robi. A jak jeszcze ktoś chce za tą wiedzę płacić zamiast samemu ruszyć mózgiem, to tym bardziej niech tak robi. Na tym zarabia Gaca i świetnie mu to idzie. Ludzie są leniwi i bezmyślni, czasami to wynika i z tego, że nie wierzą w siebie i w to, że SAMI mogą odmienić swoje życie. Ich prawo. x Ważyłam się, jestem w połowie cyklu, raz mi wyskakuje 50 kg, raz 49,5 kg, w zależności jak stanę na wadze, więc jest ok. x Planowałam dzisiaj rosół z gęsi, ale wyjęłam go w nocy, koło pierwszej z zamrażalnika i nadal jest zamrożony na kamień. Upiekłam dwa chleby kokosowo-migdałowo-serowe. Z jednego została odrobina :P Córka wzięła, wraca dziś koło północy do domu, mąż wziął i po chlebie. x Dziś mam właśnie dzień mleczaków, na śniadanie wypiję kakao na śmietanie, gorzkie. Do tego 2-3 kromki chleba z sałatą, rukolą, grubo posmarowane masłem, na to ser salami lub pleśniowy, odrobina galarety, a na wierzch papryka i pomidorki koktajlowe. Na obiad - żółtka sadzone z ziemniakiem (na mięso nie mam ochoty) lub rosół z żółtkami, a ziemniaki smażone solo na doładowanie węgli. Wyjdzie mi dużo tłuszczu dzięki kakao na śmietanie. x Buraki są pyszne, ale jedzone jako warzywo. Soków z moją cukrzycą bałabym się pić. Wywaliłyby mi cukier w kosmos. Na krótko, ale jednak. Jeśli nie masz Besta próblemów z poziomem glukozy, możesz spróbować jak to na Ciebie działa. x Karo x Uciekam. Pojawię się wieczorem :)
  15. *140 g tłuszczu w sumie, ma się rozumieć, a nie na obiad :D paaa
  16. Gęsinę kupuję zwykle na Kleparzu w Krakowie, u Gugulskiego. Tym razem kupiłam w Lidlu. Taka sobie, mięso dość jasne, powinno byc ciemne, skóra i tłuszcz pod nią - cienka warstwa. Kaczkę z wolnego chowiu łatwiej zdobyć, z gęsiną jest strasznie ciężko :( x Przed chwilką zjadłam śniadanie - 110 g makreli z oleju (olej wylałam), kilka pasków (3) sera pleśniowego, sałata, rukola, pomidorki koktajlowe, ogórek konserwowy, papryka konserwowa, boczek, kilka migdałów, 3 śliwki węgierki, kilka pasków świeżej papryki, polane oliwą - łycha oraz łycha pesto na to. Na obiad mam karkówkę pieczoną oraz warzywa na ciepło - groszek, brokuł - na smalcu gęsim. Na warzywa ewentualnie łycha masła, ale to się okaże, czy będę miała ochotę na tłuszczyk w większej ilości. x Planuję upiec na jutro chleb serowo-migdałowo-kokosowy. Przepis kiedyś podawałam. x Na razie :)
  17. Oliwą polałam, nie olejem, tfu na psa urok, zaspana jestem!
  18. Wcinając śniadanie poczytałam sobie forum. Nie rozumiem Cię Ari, po co próbujesz "nawracać" nienawracalne? Tylko niepotrzebnie obrywasz. Kanon wiedzy jest taki - masz jeść na gwizdek, najlepiej jak najmniej kalorycznie, do tego ćwiczyć na maksa, wtedy schudniesz. Zauważ, tu na tym topiku zostałyśmy obie zaatakowane, my osoby, które najmniej się ruszają i najwięcej jedzą :D Nikt nie napisał np. Nuti, że 700 kalorii jest be, że może sobie zaszkodzić (bez urazy Nuti, to tylko przykład działań pewnych osób ) Po prostu brak słów.:O Ja już przestałam zbawiać świat, nie warto! x Podsumowując, ta dieta to najlepsze, co mnie spotkało. Gdybym ściśle jej przestrzegała, wykluczyła nabiał, owoce (choć na miesiąc), pewnie cukier miałabym na czczo jak u zdrowego człowieka. Popełniam błędy, cały czas się buntuję przeciwko diezie optymalnej, staram się być na żywieniu optymalnym, tak jakbym nie chciała/nie mogła zaakceptować tego, że jestem chora i do końca życia muszę uważać na to, co jem. To powinnam zmienić. Nawrotu otyłości coraz mniej się obawiam, nie tyję, nie chudnę, czuję się coraz lepiej, więc o ile nie popłynę z proporcjami, wygram :) x Będę jutro. Paaaaa :)
  19. Hej :) Za chwilkę idziemy biegać we trójkę rodzinką. Późno, ale przynajmniej 6 kilosów (krótszą trasę) zrobimy. Cały dzień upłynął mi jakoś leniwie i nijako. Jutro wybieram się do Lidla, może kupię coś dobrego do jedzenia. Strasznie mnie ciągnie do czekolady, której nie mam, bo ta zwykła gorzka mnie odpycha zapachem. Powinnam jutro zrobić wg własnego pzrepisu. Dzień upłynął mi na oknie żywieniowym 5,5 godziny. Myślę, że wytrwam na poście bez problemu. Na śniadanie 90 g ziemniaka, 4 żółtka, 2 plastry boczku, papryka, plaster żółtego i smalec plus przyprawy. Na obiad zjadłam 170 g mięsa plus kilkanaście plastrów marchweki z 2 łyżkami groszku oraz czubatą łyżkę salsy owocowej (została mi), to wszystko na słoninie - 60g. Ogólnie: Tłuszczu dużo. Białka pod 55 g Węgli mniej niż 50 g. Dzień zaliczam do udanych. x Ari, ambitny plan, czy się uda? To wszystko zależy od tego, czy wytrwasz na IFach bez podjadania. To jest obecnie trudne, mówię z własnego doświadczenia, ale warto, aby uzyskać taką świetną wagę :) x Besta, zazdroszczę gęsiny, ja mam jeszcze zamrożony rosół z tejże, narobiłaś mi smaka i na pewno w tym tygodniu zjem go na śniadanie z żółtkami. Ja z żółtek robię coś a la lane kluseczki do rosołku właśnie. Pychota!!! x Nuti, czytasz coś ciekawego? Ja nieco męczę Myśliwskiego, kocham go, jest prawdopodobnie jednym z najlepszych obecnie pisarzy polskich, ale aura nie sprzyja czytaniu smętnej opowieści. Pomimo wszystko - warto, napisana przepięknym językiem i w znakomitym stylu, jak zwykle (Ostatnie rozdanie)! x Spokojnej nocy :)
  20. Witam :) Nuti, Ty się nie możesz tak stresować jedzeniem. Po dniu głodówki wiadomo, że normalna ilość nie wchodzi. Poza tym odżywianie ma być przyjemnością a nie katorgą :) x Karolinko, ja puchłam po tabsach, ale przynajmniej nie miałam anemii. Od dłuższego czasu ich nie biorę, więc niewiele mogę powiedzieć na ten temat. x Ari, Ty się nie tłumacz kobieto. To jak jesz i ile jest Twoją sprawą. Najważniejsze, abyś się dobrze czuła w swoim ciele i jeszcze ważniejsze - abyś była zdrowa. To jest podstawa, reszta przyjdzie z czasem. x Tak naprawdę wszyscy mamy/mieliśmy zaburzenia odżywiania na podłożu psychicznym. Całkowicie zdrowy człowiek nie dopuszcza do otyłoścu, kiedy tyje kilka kg już wtedy działa, aby się ich pozbyć, u nas taki mechanizm nie funkcjonował. To jest znacznie bardziej złożony problem niż kaloryczność czy jakość diety. To, co tkwi w naszych głowach, w naszej psychice jest na tyle złożone, że pokonanie błędnych zakodowanych wzorców jest prawdopodobnie pracą na całe dalsze życie, albo znaczną jego część. Trzeba się z tym pogodzić lub pogodzić z otyłością. Innej drogi nie ma. x U mnie dziś na śniadanie mały starty ziemniaczek (80-90 g) z żółtkami (4-5) na smalcu. Do tego cebulka i papryka. Na obiad - pierś kuraka w sosie z suszonych pomidorów, ze słoninką, do tego duszone marchew z groszkiem. Może jeszcze sałata. x Wczoraj zjadłam jeszcze garść orzechów włoskich. x Miłego dnia :)
  21. Hej :) Nie ma się co łamać Małgosiu chwilowym mam nadzieję odstępstwem od diety. Ja dziś także popłynęłam godzinowo, zjadłam śniadanie przed 9 rano, obiad przed chwilką, czyli wyszło mi bardzo długie okno. Jestem na siebie zła. :( x Insa, żyjesz? :( x Beatko, ja tych psów nie cierpię! To jednak wina właścicieli. One już mają taką naturę, powinny być zamknięte na posesjach, nie biegać wolno. x Miłego dnia :)
  22. PS II: Ktoś tu pisał niedawno, że wyleczył się z cukrzycy. Proszę odezwij się i napisz, czy wyleczyłaś się dopiero jak schudłaś? Czy po jakimś czasie od schudnięcia i na jakim etapie jest to wyleczenie. Tzn, czy masz cukier na czczo poniżej setki? Bardzo proszę :)
×